Wiersze
Książki, ebooki, audiobooki z kategorii: Wiersze dostępne w księgarni Ebookpoint
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVIII. Piosenka o jarmarcznym kogutku w złotej klatce byłeś ptakiem nastroszonym pięknopiórym jarmarcznym kogutkiem w złotej klatce tańczyłeś z ogniem zadawałeś się i z popiołem niejedną noc aż przyszedł złodziej i wykradł ci zęby a powiedziano iż cię wyruchał tańczyłeś ze złodziejem który cię na ostatek porzucił wt- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVII. Piosenka utracjusza powiadają iż teraz sprzedaje chryzantemy i świeczki pod murami lubelskich cmentarzy wieczorem przepija wszystko co zmarli wytargowali dla jego handryczących się chłopców więc przepuszcza wszystko co zmarli wyciągnęli od przechodniów (przechodniu nie daj się prosić) dla jego pewnie zmarłych c- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVI. Piosenka dla Funi Bełskiej umarłem dnia wczorajszego i chociaż nikt nie podał mi ręki spotkałem po tamtej stronie rzeki milczących i śpiewających braci choć żaden z nich nie podszedł do mnie ani nie przemówił na progu domu wciąż jeszcze niewidzialnego a już przestrzennego jak każdy dom na uboczu który trwa dzięk- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXI. Bojkot radia i telewizji w latach osiemdziesiątych mój przyjaciel jest martwy i w ustach jego ta ciemna woda co w ciemnościach i w oczach ta ciemna woda co w bulgotaniu gwiazd kiedy wybiegają nad miasto z ust jego wyrywa się krzyk a zatem bardzo ciemna woda która bulgocze gdy się dobrze wsłuchać w sen i w komuni- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXII przyjechałem do Lublina ponieważ tu jest moje legowisko gdzie indziej również mam siennik jeszcze nie wytrzęsiony po Leszku i zapukałem do drzwi mojej dziewczyny to dobrze przynajmniej znajduję jego siki kiedy przyjeżdżam znikąd zatem nie ulotnił się zapach moczu odkąd uwierzyłem w świętość plam przyjechałem do- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIII od dwóch dni sposobię się do drogi coraz więcej węzełków i przerażenia tym co kryją papiery od dwóch dni zawiązuję i rozwiązuję coraz więcej przerażenia kiedy potykam się o coś niezbędnego a to są znowu kamienie tylko bym dźwigał wszystek dobytek wyimaginowany i utracony zaś rękopisy z miejsca na miejsce przen- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIV. Piosenka dla burmistrza przyszła śmierć do naszego miasteczka i zatrzymała się z kancelarią w ruinach piastowskiego zamku albo na błoniach lecz dla takich jak ja brakło nawet ugoru przyszła śmierć do naszego miasteczka i zatrzymała się dla chłopców na piastowskim zamczysku zaś dla dziewczyn na pastwiskach by pr- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIX. Wycieczka do lasu jak przyjedziesz od umierającej matki (teraz mam usta pełne poziomek) jak wreszcie wrócisz do swojego umierającego gdzieżeś był zawołasz w progu domu przez te wszystkie dni kiedy chorowałeś (teraz mam usta pełne poziomek) więc gdy już wrócisz uwalniając się od szpitalnych prześcieradeł matki w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LX. Nosiciele na schodach katedry trędowaci oddali swoje ciała najpiękniejszym z nas niechaj żaden nie zdradzi przekleństwa i niech nie waży się żyć w otchłani innej aniżeli życie choćbyś zgnił pierwej niż ten który już nie zgnije od szemrzących traw w twoich martwych ustach trędowaci oddali swoje ciała najpiękniejs- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXV czas jest ślepy i ślepe są wnętrzności moje które wybiegają w przyszłość czas jest bez przyczyny i ja jestem bez przyczyny odkąd zachorowałem który uwierzyłem iż zobaczę ciemność w jej początkach i jasność zarania na szpitalnym łóżku: tutaj, gdzie obracam swoje wnętrzności jak młyńskie koło, mimo iż wybiegają pr- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVI. Elegia in obitum tę książkę czytał stary Bęski który wczoraj został pochowany ach Bęski Bęski coś ty czytał zanim poszedłeś na Powązki ach Bęski Bęski coś ty czytał kiedy się ciemny wicher miotał teraz leżysz na Powązkach i nachylasz ku sobie gałązki nachylasz ku sobie śpiew ptaków zgarniasz listki papierki i- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVIII. Nagły deszcz martwy jest mój przyjaciel a mój oddech z niego a moje kości i moje ciało rozszczepione nawet gdy nie wychodzę z domu i nieprzygwożdżone są ręce moje do rąk jego wysupłanych stamtąd kiedy się chwytam braku powietrza i nieprzygwożdżone będą fruwać jak zapomnienie będą kaleczyć moje ciało kiedy pó- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVII. Odpowiedzialność mój przyjaciel jest martwy i z martwych nie wstanie dzisiaj mimo iż jest gotów do dźwigania rzeczy utraconych jutro znowu pójdę za nim w głęboki oczodół tego samego co ujrzałem wczoraj i jeżeli zaniewidzę to dla garstki łachmanów w których już go nie zobaczę jutro znowu będę źrenicą obróconą- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXII wszystko to są rzeczy niepewne ziemia i niebo to są wszystko rzeczy niepewne od których uciekaj póki jeszcze jest dokąd albowiem ta ciemność teraz i ta ciemność potem jakiej nie próbuj zawczasu dotknąć to zaiste dwa przeróżne światy do których nie przykładaj ręki jeżeli chcesz ujść cało bo ta ciemność teraz i- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIII. Na rogu Farbiarskiej i Szymonowica na rogu Farbiarskiej i Szymonowica sławnego lwowianina śpiewam tę pieśń daj mi miłość korzeń wonny jeżeli jesteś starcem i poradzisz sobie z moimi kośćmi które są do pochwycenia dopiero od paru lat jeżeli więc jesteś starcem i podobam się twoim kościom spocznij we mnie przed- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIV jesień już Panie a ja nie mam domu kiedyś mieszkałem na Bocznej Lubomelskiej dzisiaj zaledwie naprzeciw Przybylskiej niechaj ją deszcz pozbawi oczu którymi wypatruje męża niechaj ją deszcz zawiedzie do przytułku w którym nie znajdzie dla siebie wygód niechaj ją deszcz zawiedzie na cmentarz i pozbawi oczu którym- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIX dawniej kiedy umierał stary Dycki w domu twoich dziadków myślałeś to nieprawda że w jego śmierci może być ktoś z kim nie byłeś na podwórku teraz zaś kiedy stygło ciało Leszka a słońce rozpoczynało swoją wędrówkę gdzie indziej aniżeli my skupieni w domu żałoby wokół własnych krzyków myślałeś to nieprawda że w j- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXI. Źle skrywana wstydliwość matka myje chore bardzo chore nogi i mówi od rzeczy zeświniłeś się mój synku przeto zeświniło się moje ciało i wycieka zeń woda jaką we mnie wlałeś mówi o czarnej wodzie na dnie miednicy którą sprzątnąłem przeto na dnie miednicy sposobi się trochę czarnej wody to śmierć się rozbiera i- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXV jesień już Panie a ja nie mam domu kiedyś mieszkałem na Bocznej Lubomelskiej dzisiaj zaledwie naprzeciw Przybylskiej która przybywa jeżeli skądkolwiek przybywa to z piekieł z samych piekieł przychodzi Przybylska jeżeli stamtąd diabeł może się wyprawić skądkolwiek przybywa ona w moje sąsiedztwo muszę się jednako- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVIII. Niebezpieczeństwo place są puste jak listopad jak ty i ja i wiersze za którymi biegam po owym placu wczoraj wziąłem pieniądze i wnet uciekłem od siebie wystarczy zatem na wypad w Polskę i dobrą książkę przedwczoraj też wziąłem za ekstrawagancję (to jest umiem się brać za instrumenty stare i zepsute) a więc- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVII. Kobieta z radioodbiornikiem można odczepić się domu ale żeby nie mieć swojej śmierci i zmarłych z którymi daje się zamieszkać na warszawskim dworcu jeżeli dom podupadł albo się nie ziścił doprawdy nie chciałabym żyć bez swoich zmarłych dlatego codziennie przychodzę na dworzec by porozmawiać z ludźmi którzy ma- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVI. Po dzień dzisiejszy groby Dyckich Argasińskich i Hryniawskich w których nie ja jeden zresztą jestem zamknięty i gdzie nie spojrzeć grób Helenki Bojarskiej choć jeszcze wczoraj wykradaliśmy się do lasu po dzień dzisiejszy zbieramy grzyby liście paproci nade mną i drzewa z których potem będą szybkie trumny lecz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXX. Wiadomość z ostatniej chwili nie po to kończy się sierpień by umarła moja matka której kupiłem perukę nie mogę przyjechać i wierzgać przeciwko śmierci która załatwiła sobie perukę tyle że nie nową nie po to kończy się sierpień by umarła moja biedna matka dla której śmierć zechce rozczesać splot swoich niegdysiej- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXIII. Nieśmiałość to nieprawda że przyjaciele chorują na raka i umierają w samo południe ich twarz nie zmieni się nawet o mgłę którą nakładamy w ślepe miejsca przyjaciel ma zawsze usta przez które kości jego wołają i będą wołać może teraz gdy leżymy obok siebie spodziewając się przyjścia kogoś kogo nie znamy jego- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXII. Manifestacja na dziedzińcu uniwersyteckim mokną nikomu już niepotrzebne ulotki choć nie dalej jak godzinę temu studenci wznosili nieprzyjazne okrzyki albowiem państwo jest niefortunne i grzeszy czymś na kształt posuchy mając tyle kości przodków i wiązkę kości profesorskich którzy również wznosili nieprzyjazne- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXI. Przebudzenie dzisiaj znowu śniłem twoją śmierć jeżeli można śnić na stancji pani Mościckiej to dzisiaj znowu widziałem twoją śmierć o ile to nie była pani Mościcka cała w swej ozdobie i mogłem wykrzyknąć ach to ty to ty skąd się wziąłeś nie mówiąc nic i skąd się weźmiesz jutro gdy się zdziwię to ty to ty a co- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXIV. Pieszczoch może teraz kiedy leżymy obok siebie spodziewając się (oprócz zmęczenia naszą obecnością) przyjścia kogoś kogo nie znamy: jego usta rozstąpią się nagle więc może teraz gdy dotykamy zachłannie granic naszego ciała które są nieskończenie bezpieczne tylko dzisiaj w łóżku w granicach tych dźwigając takż- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXIX powiadam wam iż zamknie się wnet niebo jak wieko trumny i nikt znikąd nie wyjdzie i donikąd nie wejdzie aby pozamiatać posprzątać jeszcze raz narobić na wypadek gdyby było po nas za czysto Pan Bóg natomiast niczego nie zechce bo cóż może chcieć oprócz duszy której nie mamy w sobie ale w Nim i tak jest od dnia- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXX. Upał płakaliśmy po osiemnastoletniej Bojarskiej nic nie rozumiejąc z jej osiemnastu lat pogrzebanych zbyt nagle żeby nie szukać winnych tej śmierci na pożółkłych fotografiach wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy iż stoimy na lubaczowskiej drodze by pochować Bojarską w skwarze popołudniowego słońca które wybiegło skąd- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXVII moi przyjaciele Zbychu i Andrzej od dawien dawna piszą wiersze znowu więc nie zrozumieliśmy Pana Boga który się do tych wierszy przykłada (i to jeszcze jak) moi przyjaciele Zbychu i Andrzej poprawiają skórę słońca księżyca i deszczu co się mieni na wiecznie niedoskonałym wężu w ich ustach którego im zazdrosz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXVIII moi przyjaciele Zbychu i Andrzej piszą wiersze znowu więc nie zrozumieliśmy Pana Boga który nie rymował ale świat stworzył ani trochę ułomny ani chybi ułomny jeżeli idzie o nas moi przyjaciele Zbychu i Andrzej piszą wiersze poprawiają zatem i to jeszcze jak skórę słońca księżyca i deszczu która się mieni na- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXVI. Rekolekcje w 1988 roku otóż poezja przypomina ci klasztor ojców karmelitów bosych w Czernej czystość i łagodność młodzieńców którzy tu wstąpili by obmyć ciało z miłości własnej i z grzechu matki bo to grzech główny mieć matkę ziemską którą można wysławić jednym tchem i zgubić w tłumie niewiast co ciągnie do n- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXV. Znak z nieba śniłem deszcz jaki zwykle nawiedza mężczyznę i kobietę gdy idą we dwoje nie istnieli w tym śnie lub tak bardzo związali się ze sobą i chłonęli ów deszcz że nie mogłem odejść nie było ich lecz wydzielali pot gubili się w czarnej albo czerwonej roślinności dalekiego wybrzeża u którego stałem trzy dn- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniu Tkaczyszyn-Dycki Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do d- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki V Panie ja nie odbiegłem ja nie porzuciłem Twojego domu we mnie tylko wilk Dobry Pasterzu wbił swoje zęby a ja mu powiedziałem to nie są zęby które się na mnie zawezmą Panie ja nie usłyszałem bo byłem głuchy Twojego głosu nie wchodź w paszczę zwierzęcia bez jednego zęba abyś nie był samotny ----- Ta lektura, podo- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VI 1 gwiazdo niespełna rozumu ziemskiego zacznij od nowa czerpać w ciemnościach świata tego gwiazdo niespełna rozumu ludzkiego zacznij od nowa w ciemnościach mojego ciała marnego najjaśniejsza gwiazdo niespełna rozumu i niespełna zamętu zacznij na nowo od chaosu moich wnętrzności a potem od swojego wozu i pociągnij m- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VII moja matka kościół innowierczy niech będzie pochwalony Jezus Chrystus który cierpi innowierców a nie zsyła na nich śmierci innowiercą jest kto matczyne opuścił serce moja matka kościół bluźnierczy bluźniercą nie jest kto imienia Pana nie znajduje lecz który się chełpi że posiadł imię nowe i że się zowie nowo naro- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VIII krzyk jest powrotem do matki choćbyś nie chciał krzyk jest powrotem do matki pierwszym źródłem macierzyństwa i choćbyś nie chciał ostatnim zakorzenieniem krzyk jest po to ażeby nie opuścić siebie żeby w łonie matki nie było skonania i ust zaprzepaszczenia w ciszy zawiązującego się poranka ----- Ta lektura, p- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki X mój przyjaciel jest chory i otoczył się jak niemowlę bólem rodzenia jego ciało w którym jest nadzieja na moje ciało jest już w drodze jak kwitnąca gałązka jabłoni daje o sobie znać i jak gałąź owocująca nic nie znaczy mój przyjaciel jest chory i drży ciało jego mój przyjaciel jest umierający i niosę mu zmęczenie se- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XC dopiero wypłakaliśmy oczy po tobie Helenko i po tobie Stasiu a już znowu śmierć prowadza się z nami i upija nas w tej nie istniejącej karczmie Hryniawska mówiła że jak gadzina przychodzi i bierze przychodzi i bierze upija nas w tej nieistniejącej karczmie u Żyda który również gdzieś przepadł doprawdy Hryniawska w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCI to nieprawda że przyjaciele chorują na raka odbytu i umierają w samo południe gdy tylko uciekniemy w nieistnienie w krąg własnych jeszcze mocno zasupłanych spraw żeby odpocząć od ich nieurywanego krzyku to nieprawda że w ich krzyku cichnie Pan Bóg i ptaki zaglądałem do oczu umierającego lecz udał że mnie nie widz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCIII. Przyjście i odejście dzisiaj w przemyskiem brakuje mi ciebie choć jestem w twoich portkach brakuje mi ciebie i chętnie zapomniałbym że w spodniach mam dziurkę na dziurce choć przede wszystkim jestem w twoich portkach strasznie zniszczonych i nie wstydzę się łat na tyłku którym znaczę swoje przyjście i odejście- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCII. Wakacje dni płyną korytarzem tylko jednej malej rzeczki albo wszystkich rzek naraz gdy wchodzę z tobą do wody (każdy wchodzi do swojej Sołotwy) jestem jeszcze młody i wynurzę się kimś kim pewnie nie będę podczas tegorocznych wakacji gdy wchodzę z tobą do wody w długich atramentówkach jestem jeszcze dziecinny i- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCIV ślepniemy głuchniemy od byle poruszenia wiatru i deszczu krzycząc nie tego chcieliśmy nie chcieliśmy deszczu którym nasz wiersz nie chlupie w ustach wiecznych przechodniów choć słychać go przy każdym odplunięciu czuć go w powietrzu zgniły zapach deszczu biorę za dobry początek i zgniły zapach wiatru co ciągnie o- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCV siedzimy trzymając się za ręce o tak trzeba odejść i trzeba zostać będę ją jeszcze widział długo w zakratowanym oknie z ulicy dam jej znak by odpoczęła ode mnie nie mówiąc o tym lekarzowi powiedziałem jej że przyjadę jutro i pójdziemy na boisko będziesz niosła swój garb niczym piłkę i naśmiewać się z mojego nie- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCVI codziennie umiera ponad 1000 chorych i jutro drugich tyle pójdzie w dym Ty jesteś Panie w gniewie swym nieskory i powściągliwy jest Twój gniew Ty jesteś Panie nasza łódź odwieczna co nas wybawi od martwego brzegu i na wodach morskich wzywasz nas na jeszcze większą głębię wciąż bliżej siebie codziennie umiera po- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XII moja siostra Wanda przynosi ze spaceru lilię a ja piszę wiersz o śmierci a ja znowu ten wiersz piszę od początku i nie umiem skończyć ani przerwać w połowie tak żeby się zachwiał jak lilia śmiertelnie kiedy szukam dla niej najodpowiedniejszego słowa zamiast garnuszka wody ----- Ta lektura, podobnie jak tysiąc- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIII lilia zepsuła się w garnuszku wody pytam się oczu co widziały i gdzie były lilia zepsuła się jakby zniechęcona po ludzku sobą pytam się swoich oczu gdzie sczerniały lilie za którymi poszłyby do grobu a one nie wiedzą i jak cudze na mnie patrzą więc znowu piszę ten stary wiersz o śmierci i wciąż jeszcze nie wiem- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIV moi przyjaciele piszą wiersze a woda nad którą stoją nie czeka tylko słowo istnieje które jest początkiem stworzenia rzeczy niewymownych źródłem rzeczy niemych przepływających obok nas własnym drążonym krzykiem mówią że istnieją słowa przed którymi zamykamy się do nadspodziewanych objęć wierszy i w których prosim- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIX znienawidziliśmy miasta do których przyjeżdżaliśmy w piątek po południu albo w sobotę rano a zwłaszcza dworce na których spędzaliśmy resztę dni ludzi z którymi nie zamieniliśmy słowa na pustych zakazanych placach choć to oni pieścili nasze ciała w swoich szeleszczących skórach choć to oni pochylali się nad nami w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XL nigdy nie chcieliśmy tej miłości naprawdę nigdy nie chcieliśmy zamknąć w niej powieki do końca Leszek rzekł nadzy znienawidziliśmy nagość tak jak karzeł odrzuca swoją domniemaną wielkość z której się począł Leszek rzekł chciałem żebyśmy wyszli z tej miłości jak księżyc zza chmur i zawędrowali pokąd wiatr a nie drż- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLI. Awantura z powodu listy obecności mój przyjaciel jest martwy i znikąd nie ma jego przyjścia martwe są członki które oglądam poruszony tym że znikąd znikąd jest ciało Leszka które oglądam poruszony tym że martwe jest martwe nawet w moim sennym oku a z sąsiedniego pokoju krzyczy twoja matka żebym się zbierał na u- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLII od tamtego dnia słońce wschodzi i zachodzi bardzo nieporadnie od tamtej nocy księżyc gaśnie nieporadnie jakby miał zasnąć z wszystkim na dniach a gaśnie jak gdyby się mocował całe życie z dniem od tamtego czasu słońce nie pokazuje się w południe wielki błazen któremu plunę pod nogi niech ma błazen wobec którego- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIII. Do studentki UMCS w Lublinie przyjaciele nie umierają na raka odbytu Pan Bóg znowu będzie musiał usunąć kawał ślepej kiszki abyśmy trafili prosto do nieba przyjaciele nie umierają w kilkumiesięcznych odchodach na raka odbytu które matki straciły z oczu tych co umierają w kilkumiesięcznych odchodach matki trac- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIV. Dławiąc się sobą, idzie prosto do nieba stocz ze mną wojnę a będziesz zwycięski każdego dnia będziesz zwycięski i każdego pokonany gdy tylko zawołam na pomoc umarłych to moje ulubione zajęcie przywoływanie zmarłych i nie znam innego pośród dni moich wschodzi słońce i jest mi najłatwiej o krzyk słońce zachodzi o- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIX nie pójdziemy na cmentarz pod Lipkami dzisiejszego dnia ani jutrzejszego gdy drzewa znieruchomieją na mrozie i gdy twoje kości otworzą się w nocy jak liście nie pójdziemy do twoich kości dzisiejszego dnia ani jutrzejszego jak do liści w których nie umiemy potem zgnić choć w liściach jest nam dana długa noc nie- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVI najpiękniejszych chłopców spotykam w szpitalu i nigdzie indziej jak tylko w ich umysłach kanię pełną deszczu zachowują się agresywnie lecz jakie piękno obchodzi się bez agresji nawet ja który jestem tu od wczoraj biję głową o lustro kiedy zamykam się w wc dla personelu czuję jak brzydnę a chciałbym stąd wyjść- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVII szliśmy za trumienką lubaczowską drogą i szliśmy na spotkanie śmierci przydrożnej śpiewając pieśni o kościach nieboszczyka w zielonej dolinie o kościach nieboszczyka śpiewaliśmy i o zielonej dolinie pełnej ptaków i rozkładu o ciele zmarłego śpiewaliśmy pieśni i przypominały się nam ciała przodków o kościach ni- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVIII. Piosenka wieczorna teraz nikt nie wydrze ci słowa wiatr cię ominie bo cóż wiatr staruszek nienadążający za tobą w śmiesznych podrygach liści widziałem go wczoraj i przedwczoraj w warkoczach dziewczyn i statecznych niewiast płaczących nad bezżenną ciemną wodą o zachodzie słońca ----- Ta lektura, podobnie j- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLV. Waleta przez pięć kolejnych dni nie usłyszą o mnie albo będą mówić jako o umarłym i cieniem moim bawić się przy świecach przez pięć kolejnych dni będą opowiadać jak bardzo byłem nieprzystępny za życia i że broniłem się przed śmiercią w ciepłych ramionach starców z Farbiarskiej to będzie smutna opowieść o chłopc- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XV. Do A() N() pod jego bytność w przemyskiem powiem ci że cmentarz lubaczowski nie ma granic wprawdzie ma swoich zmarłych ale nie ma granic pokażę ci groby Argasińskich Dyckich Hryniawskich ale nie zakreślę granic których od nich oczekujesz mogę cię zaprowadzić do ich przeszłości z której wyrosłem nieco skostniały w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVI w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół nikt nie zapyta skąd się wziąłem w ten czas i skąd się wezmę jutro z jakich wypłynę ciemności i w jakie ciemności na powrót pokracznie ach mamo w ciemnościach bez ciebie pokracznie jak i w oślepiającym świetle dnia zarówno do ciemności jak i do oślepiającego światł- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVII w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół materace na których spał Leszek i wielu innych których jeszcze pamiętam i już zapominam jeszcze pamiętam wilgoć w miejsce języka oczu myśli a już zapominam a nagość ich była jak dziwna bajka już zapominam z kim spał Leszek z kim spałem zanim przyszła śmierć Leszka- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVIII w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół materace jak dawniej gdy byliśmy tu z Leszkiem dla potęgi nocy oto jest śmierć mówił Leszek gdy po nocy nastawał dzień i w naszych oczach krzątały się kości wirowały jak wiatr któremu dawaliśmy niekiedy chwilę wytchnienia materace do których przyciskaliśmy wiatr- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XX umyśliłem pisać wiersze o twojej śmierci i o tym jakie są teraźniejsze dzieje wyszedłem na łąki na których zawsze byłem dzieckiem ażeby początek wiersza tchnął mleczem zamknąłem się we wszystkich twoich listach wysłanych i nie wysłanych nigdy do mnie z daleka w widokach wiedeńskich postkarte przecież pisałeś jak w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXI zamykanie oczu to kłamstwo bowiem od widoku samobójczej śmierci Recki Ruszkowskiego nie uratuje cię czarna powieka zatem patrz jak wtedy gdy zatriumfowały w nim wszystkie furie powietrza naraz czyniąc zeń igrzysko pakułę gdzieś poza ludzkim kręgiem albo w ludzkich wnętrznościach i kiedy dźwigałeś tę pakułę a jes- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXII zanim odkryłem twoją śmierć w pokoju na dziesiątym piętrze i ujrzałem ją w zdziwieniu twojej nagości i zanim odkryłem śmierć jako coś co następuje po śniadaniu obiedzie i kolacji przekonałem się że ten który leży przede mną w zeszłonocnej pościeli i ten który leży w lilijkach to mój przyjaciel to moja fizjologia- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIII od nocy do świtu ćwiczenie pamięci jak czarnej skóry niewolnika w dniu w którym umarł ćwiczenie pamięci i w dniu w którym przygotowywaliśmy się do pogrzebu ćwiczenie pamięci jak czarnej skóry zbiega a potem raz po razie ażeby umarły był wciąż jak żywy ażeby żywy był jak umarły i nie ważył się przychodzić z wid- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIV gdybyś choć otworzył oczy zobaczyłbyś jeszcze nie wiem co ale ujrzałbyś jako my widzimy szkielet może gdybyś uniósł powieki wszystko byłoby jasne jak pierwszy dzień narodzenia a tak stoję oślepiony przenikaniem świata nawet myślę że przenikanie świata jest wszystkim co potrafię może gdybyś język wyplątał z otchł- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIX znowu przyjechałem w przemyskie pełne bogów polskich i ukraińskich rodzina kurczy się coraz bardziej a ja rozrastam w samotności jestem jak poganin który nie ma domu pośród swoich zmarłych dzień rozpoczynam od krzyku nieodrodny syn tych co poumierali ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna je- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXV jeszcze nie dzisiaj jeszcze nie jutro przyjdę do Ciebie wiem zgasisz światło ażeby droga nie była wypełniona szukaniem po próżnicy jak wtedy gdy błądziłem na osobności przyjdę do Ciebie nie wcześniej aniż skończy się dzień i nie później aniżeli nastanie noc która wyda z siebie jad tylko mnie uchroń aniele mój gdy- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVI przyjaciele nie umierają w ramionach obcej kobiety którą widzieli raz w życiu powiadam ci chłopiec jakiemu było na imię Leszek nie mógł odejść z kobietą tylko dlatego że nigdy dotąd nie spotkał jej na swojej drodze to prawda że wtedy kiedy umierał byłaś ze mną a ja nie umiałem ci dać tego co on umierając teraz j- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVII oto złożyliśmy trupa do trumienki i ponieśliśmy przez chore miasto w którym mężczyźni uprawiają nierząd i nikt jeszcze nikogo nie uzdrowił pocałunkiem a przecież pocałunek jest od Boga który nie rozstaje się z ludźmi więc co czynią twoje usta pośród setek tysięcy chorych ani jednego do którego by przyszedł i a- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVIII. Pan Gemlaburbitsky 4. śmiejesz się że jestem nagi śmieję się choć w to nie wierzę nie wierzę że obok mnie leży dżdżownica na łodyżce kwiatu uważasz że łodyżka kwiatu nie pochodzi ode mnie śmieję się choć w to nie wierzę łodyżkę kwiatu masz od boga nicości który cię dotknął gdy byłeś jeszcze czysty 5. śmieję- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXX w domu naszych matek była miłość mleko było miłością najpierwszą i najpełniejszą gdy wyrośliśmy na chłopców nasze matki jak wiedźmy wyszły z domu i nigdy już nie wróciły wyrośliśmy na pięknych chłopców i bardzo nieszczęśliwych nasze matki wyszły z domu i nigdy nie wróciły do pełni władz umysłowych ktoś je widział- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXI młody mężczyzna idzie przez cmentarz gdy tak idzie nie spiesząc się ma coś ze zmarłego ma coś z ciebie który umarłeś i gdy za nim patrzę wcale nie tracę cię z oczu myślę że właśnie wtedy mogę z twego ciała czerpać gdy idzie na spotkanie swojej zmarłej i nazbyt starannie dobiera słowa modlitwy to właśnie wtedy mo- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Kamień pełen pokarmu XXXIII. Oczy mogą poprosić o miejsce pod martwymi powiekami a kiedy odmówimy bo podobno nie jesteśmy martwi pójdą przodem nas a kiedy w drodze zbłądzimy wezmą do siebie jak dwoje samotnych staruszków spodziewających się śmierci nawet ciało jest im dane inaczej aniżeli nam poruszającym się niby to- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXII. Na pogrzebie A(nny) S(uchożebrskiej) to tak wyglądają palce 45-letniej nieboszczki a tak usta jej 22-letniego syna jakże pogodzić dwa obce i zmęczone sobą ciała i jakże odejść od ust chłopca do trumiennych szczelin to tak wyglądają palce 45-letniej nieboszczki a tak usta jej 22-letniego syna któremu jeszcze dz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXIV i nic nie pozostaje pewnego z nas może właśnie jedna niepewność jak kość kiedy mówimy że nie będzie kości na panowanie długie i krótkie tylko nie wolno zasnąć albowiem śpiącym ubywa snu a panowanie ciąży jak zmiażdżenie rzeczywistością o świcie nawet tobie który wziąłeś za królestwo kamień i nie pomyliłeś się- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXIX. Piosenka w wielkich miastach używamy dużo kosmetyków na zdziwione pryszcze na wielkich dworcach skąd nas zabierają udajemy dzieci przyssane do płaczu i rozstające się z płaczem jak nikt jeszcze na wielkich dworcach skąd nas zabierają udajemy chłopców wyrzuconych z baśni bez łatwego powrotu do rzeczywistości a- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVI ludzie obnażają ciało i mówią a to jest brzuch doskonały na każdą okazję głodu a tamto są genitalia doskonałe na każdą okazję zaspokojenia zbliżają się do siebie i powodują miłość białą kruszynkę która nie wytrzymuje z bólu i rodzi nikt nie wie po co ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna j- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVIII 1. schizofrenia jest domem bożym odkąd zachorowałem raz drugi i przebudziłem się w gorączce miłości zaiste niewiara jest jak okowa i obręcz płomienista w której wstydziłem się siebie choć to nie wstyd przymierzać się do istnienia a światła duszy nie zmarnowałem i wykrzyknąłem Panie niewiara jest cudownym mie- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVII. Inskrypcja na lubelskim cmentarzu jest tak 26 listopada 1985 roku zmarł młodzieniec młodzieniec ten miał imię ze snu a kto ma imię ze snu temu się nie dłuży rozmowa z Panem ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym .- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXV. Szpital św. Klary 1. w rzeczach czystych niechaj będzie Twój dom a w rzeczach nieczystych moje umieranie do Twojego domu przyjdą pokłonić się Tobie a w moim dobrze uczyni kto pozna się na kościach i wyda o mnie sąd jako o zmarnotrawionym a w rzeczach nieczystych moje umieranie tak wielkie w nieczystości moje um- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Adam Mickiewicz Sonety odeskie Sonet I. Przypomnienie Lauro! Czyliż te piękne wieków naszych lata Jeszcze się kiedy twojej malują pamięci, Kiedyśmy sami tylko i sobą zajęci, Dbać nie chcieli o resztę obcego nam świata? Chłodnik, co się zielonym jaśminem wyplata, Strumień, co z miłym szmerem po łące się kręci: Tam nas często, wzajemne tłumacz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Adam Mickiewicz Sonety odeskie Sonet XII (Poezjo! Gdzie cudny pędzel twojej ręki?) Poezjo! Gdzie cudny pędzel twojej ręki? Gdy chcę malować za cóż myśli i natchnienia Wyglądają z wyrazów jak zza krat więzienia, Kryjących i szpecących tak ubogie wdzięki? Poezjo! Gdzie twoje melodyjne dźwięki? Śpiewam ona mojego nie usłyszy pienia: Jako słowik- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Znakomity utwór poetycki Zygmunta Krasińskiego przeznaczony nie tylko dla koneserów jego twórczości, który zawiera najbardziej charakterystyczne cechy pisarstwa twórcy: jego obsesję cierpienia, zagłady i śmierci, a przy tym wewnętrzny konflikt między życiowym konwenansem a etosem romantycznej walki narodowowyzwole- ePub + Mobi 2 pkt
-
Promocja 2za1
Wybór sonetów Szekspira, Miltona i lorda Byrona z dodatkiem Hymnu Miltona. Zbiór obejmuje kilkadziesiąt utworów.- ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. A dual Polish-English language edition. Adonais utwór angielskiego poety romantycznego Percy'ego Bysshe Shelleya, będący elegią na cześć młodo zmarłego Johna Keatsa, opublikowany w 1821. Poemat jest napisany strofą spenserowską, czyli zwrotką dziewięciowersową rymowaną a- ePub + Mobi 4 pkt
-
Promocja 2za1
Z literatury egipskiej w ścisłym tego słowa znaczeniu, pozostało nam niewiele. Być też może dlatego, że było jej niewiele. Posiadamy trochę powiastek, trochę pieśni ludowych, wreszcie utwór pośredni między kroniką a eposem, znany pod nazwą Ramesseida, dzieło rzekomo Pentaura; niektórzy widzą w tym poemacie egipskim pierwowzór I- ePub + Mobi 4 pkt
-
Promocja 2za1
Adam Mickiewicz Ballady i romanse Dudarz Romans (myśl z pieśni gminnej) Jakiż to dziadek, jak gołąb siwy, Z siwą aż do pasa brodą? Dwaj go chłopczyki pod rękę wiodą, Wiodą mimo naszej niwy. Starzec na lirze brząka i nuci, Chłopcy dmą w dudeczki z piórek. Zawołam starca, niech się zawróci I przyjdzie pod ten pagórek. Zawróć się, starcze, tu- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
“Noc letnia” to utwór Zygmunta Krasińskiego, jednego z trójcy wieszczów obok Mickiewicza i Słowackiego, uznawanych za największych poetów polskiego romantyzmu. “ Widziałem kiedy ją wiedli — w białych szatach, z wieńcem na głowie szła w przerażeniu — Kościół stał ja- ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
“Pokusa” to utwór Zygmunta Krasińskiego, jednego z trójcy wieszczów obok Mickiewicza i Słowackiego, uznawanych za największych poetów polskiego romantyzmu. “ Sam teraz, sam jeden śród miasta wielkiego został młodzieniec i musiał się bratać z ludźmi napotkanymi. — Na nieb- ePub + Mobi 4 pkt
-
Promocja 2za1
“Fantazja życia” to poemat Zygmunta Krasińskiego, jednego z trójcy wieszczów obok Mickiewicza i Słowackiego, uznawanych za największych poetów polskiego romantyzmu. “Im dalej idę, tym się okolica Młodości mojej bardziej rozsmętniwa! Z jej pogrzebnego wyczytam już lica, J- ePub + Mobi 4 pkt
-
Promocja 2za1
“Resurrecturis” to poemat Zygmunta Krasińskiego, jednego z trójcy wieszczów obok Mickiewicza i Słowackiego, uznawanych za największych poetów polskiego romantyzmu. “Świat ten cmętarzem z łez, ze krwi i błota! Świat ten jak wieczna każdemu Golgota! Darmo się duch miota- ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Franciszek Karpiński Do Justyny (Tęskność na wiosnę) Już tyle razy słońce wracało I blaskiem swoim dzień szczyci; A memu światłu cóż to się stało, Że mi dotychczas nie świéci? Już się i zboże do góry wzbiło, I ledwie nie kłos chce wydać; Całe się pole zazieleniło; Mojej pszenicy nie widać! Już słowik w sadzie zaczął swe pieśni, Gaj mu się cał- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Percy Bysshe Shelley Ozymandias tłum. Adam Asnyk Podróżnik wracający z starożytnej ziemi Rzekł do mnie: Nóg olbrzymich z głazu dwoje sterczy Wśród puszczy bez tułowia. W pobliżu za niemi Tonie w piasku strzaskana twarz. Jej wzrok szyderczy, Zacięte usta, wyraz zimnego rozkazu Świadczą, iż rzeźbiarz dobrze na tej bryle głazu Odtworzył skryte żą- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja Promocja 2za1
Kontrowersyjny wiersz Juliana Tuwima, który nawet współcześnie jest cenzurowany na różne sposoby. Niniejsze wydanie jest kompletne, nieocenzurowane. Utwór ten, znany również pod tytułami "Całujcie mnie wszyscy w dupę" - od wersu kończącego każdą zwrotkę i "Absztyfikanci Grubej Berty" - od pierwszych słów wiersza, jest przede wszystkim satyryczny- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 0 pkt
(0,90 zł najniższa cena z 30 dni)
0.95 zł
1.05 zł (-10%) -
Promocja 2za1
Julian Tuwim Matka ISBN 978-83-288-7501-2 I Jest na łódzkim cmentarzu, Na cmentarzu żydowskim, Grób polski mojej matki, Mojej matki żydowskiej. Grób mojej Matki Polki, Mojej Matki Żydówki, Znad Wisły ją przywiozłem Na brzeg fabrycznej Łódki. Głaz mogiłę przywalił, A na głazie pobladłym Trochę liści wawrzynu, Które z brzozy opadły. A gdy w- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Fryderyk Schiller Oda do radości tłum. Konstanty Ildefons Gałczyński (fragment) O Radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich cór, święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór. Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos. Kto przyjaciel, ten niech zaraz stanie tu- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja Promocja 2za1
W tym audiobooku, słynny, antywojenny wiersz Juliana Tuwima kolejno interpretują: Andrzej Ferenc, Julia Mika, Kamil Pruban i Tomasz Urbański. Wiersz Juliana Tuwima "Do prostego człowieka" jest protestem poety przeciwko wojnie, daje w nim dowód swych pacyfistycznych i antymilitarnych poglądów. Każda wojna jest zła, każda toczy się w interesie imp- Audiobook MP3 3 pkt
(1,90 zł najniższa cena z 30 dni)
3.78 zł
4.20 zł (-10%) -
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Ballada o trzęsących się portkach Posłuchajcie, o dziatki, bardzo ślicznej balladki: Był sobie pewien pan, na twarzy kwaśny i wklęsły, miał portek z piętnaście par (a może szesnaście) i wszystkie mu się trzęsły; włoży szare: jak w febrze; włoży granatowe: też; od ślubu: jeszcze lepsze! marengo: wzdłuż i wszerz.- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Dlaczego ogórek nie śpiewa (z niedokończonej całości pt. Miłosierdzie) Pytanie to, w tytule postawione tak śmiało, choćby z największym bólem rozwiązać by należało. Jeśli ogórek nie śpiewa, i to o żadnej porze, to widać z woli nieba prawdopodobnie nie może. Lecz jeśli pragnie? Gorąco! Jak dotąd nikt. Jak skowron- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Dwa paszkwile na Kociubińską Hermenegildę I Kociubińska pachnie dorszem, Kociubińska Hermenegilda i pisze wiersze coraz gorsze, i tych wierszy nikt nie wyda; oczywiście, jak dobra babka muszę ich słuchać, lecz gdy czyta, nagle spada ze stołu karafka i noc staje w biegu jak wryta; więc ją biję laską po głowie.- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstaty Ildefons Gałczyński Ofiara świerzopa Jest w I Księdze Pana Tadeusza taki ustęp, panie doktorze: Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała I właśnie przez ten świerzop neurastenia cała O Boże, Boże Bo gdy spytałem Kridla, co to takiego świerzop, Kridl odpowiedział: Hm, może to jaki przyrząd? Potem pytałem Pigonia, a Pigoń podn- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński O wróbelku Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istotka niewielka, on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka. Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kochajcie wróbelka, dziewczęta, kochajcie, do jasne... Ko- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Satyra na bożą krówkę Po cholerę toto żyje? Trudno powiedzieć, czy ma szyję, a bez szyi komu się przyda? Pachnie toto jak dno beczki, jakieś nóżki, jakieś kropeczki ohyda. Człowiek zajęty niesłychanie, a toto, proszę, lezie po ścianie i rozprasza uwagę człowieka; bo człowiek chciałby się skoncentrować a ot, boż- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Skumbrie w tomacie Stanisławowi Piaseckiemu Raz do gazety Słowo Niebieskie (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie), przyszedł maluśki staruszek z pieskiem. (skumbrie w tomacie pstrąg) Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem! (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Ja jestem król Władysław Łokietek. (skumbrie- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Konstanty Ildefons Gałczyński Śmierć poety Nie pomogły zastrzyki, recenzje i pomniki ni kwaśne mleko: Przyszedł szarlatan szuja, opukał go, pobujał: Dementia praecox. Toż radość była w domu, nareszcie koniec sromu, skończony kłopot! Dozorca śmiał się setnie: Zaraz mu nitkę przetnie panna Atropos. Żona klaskała w dłonie: Ach, przecie nadsz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Ur. 22 stycznia 1878 r. w Warszawie Zm. 7 listopada 1937 r. w Warszawie Najważniejsze dzieła: zbiory wierszy: Sad rozstajny (1912), Łąka (1920), Napój cienisty (1936), Dziejba leśna (1938); zbiory baśni prozą: Klechdy sezamowe (1913), Przygody Sindbada Żeglarza (1913) i Klechdy polskie Wybitny polski poeta, eseista, proz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Asoka Król Asoka, na wzgórza smuklejąc odsłoniu, Patrzał zowąd na wroga, co poległ na błoniu, I rozżalił się duchem na wronistym koniu. I rzekł: Odtąd niech wrogów nie będzie na świecie, Niech łzom stanie się zadość, niech spoczną zamiecie Tak przysięgam: po pierwsze, po wtóre, po trzecie! I ukląkłszy na mieczu, jak klę- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Ballady Ballada bezludna Niedostępna ludzkim oczom, że nikt po niej się nie błąka, W swym bezpieczu szmaragdowym rozkwitała w bezmiar łąka, Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą, A gwoździki spoza trawy wykrapiały się wiśniato. Świerszcz, od rosy napęczniały, ciemnił pysk nadmiarem śliny, I dmuchawiec kro- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Ballady Ballada dziadowska Postukiwał dziadyga o ziem kulą drewnianą, Miał ci nogę obciętą aż po samo kolano. Szedł skądkolwiek gdziekolwiek byle zażyć wywczasu, Nad brzegami strumienia stanął tyłem do lasu. Stał i patrzał tym białkiem, co w nim pełno czerwieni, Oj da-dana, da-dana! jak się strumień strumieni! Wychynę- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Ur. 22 stycznia 1878 r. w Warszawie Zm. 7 listopada 1937 r. w Warszawie Najważniejsze dzieła: zbiory wierszy: Sad rozstajny (1912), Łąka (1920), Napój cienisty (1936), Dziejba leśna (1938); zbiory baśni prozą: Klechdy sezamowe (1913), Przygody Sindbada Żeglarza (1913) i Klechdy polskie Wybitny polski poeta, eseista, proz- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Ballady [Dedykacja] Miriamowi ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/lesm... Bolesław Leśmian Ur. 22 stycznia 1878 r. w Warszaw- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Ballady Dąb Zaszumiało, zawrzało, a to właśnie z dąbrowy Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą, Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro. Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna, I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina, A on piersi wszem dudom nastawił po ryc- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Nowość Promocja 2za1
Bolesław Leśmian Łąka Ponad brzegami Don Kichot W jednym z pozagrobowych parków, uroczyście Zamiecionym skrzydłami bezsennych aniołów, W cieniu drzew, co po ziemskich dziedziczą swe liście Pożółkłe i zbyteczne z duszą, niby ołów, Ciężką, chociaż pozbytą życia nędz i lichot, Na ławie marmurowej wysmukły Don Kichot Siedzi, dumając nad tym, że du- PDF + ePub + Mobi 3 pkt