Recenzje
Folwark zwierzęcy
No co za świnia.... Jak tak w ogóle można?!"Pamiętajcie również, że walcząc z człowiekiem, nie wolno wam się doń upodobnić. Nawet wtedy, kiedy go zwyciężycie, nie przejmujcie jego wad." A później się upodobnili... Zostałam wybrana na recenzentkę klasyki gatunku A mianowicie "Folwarku zwierzęcego". Dużo o nim słyszałam, jednak nigdy nie trzymałam jej nawet w rękach. Po mailu od wydawnictwa stwierdziłam, że to świetnie się składa, bo w końcu będę miała motywację aby przeczytać coś od Orwella. Zaczęło się niewinnie. Farma. Właściciel. Zwierzęta. Teoretycznie nic nadzwyczajnego, jednak do czasu. Do czasu aż zwierzęta nie stwierdziły, że czas uwolnić się od właściciela i zacząć rządzić farmą razem. Ah cóż to był za cudowny pomysł. W końcu miałyby spokój i mogłyby żyć na własnych zasadach. Jednak jak wiadomo, jeśli zwalnia się stołek do rządzenia, to na to miejsce są dziesiątki chętnych. I tak jak przypuszczałam było też w tej sytuacji. Właściciela nie ma, więc po ciuchu świnie przejęły funkcje zarządu. Oczywiście "dla dobra" reszty! Później akcja toczy się szybko jedni rządzą A inni na nich pracują. Idealne porównanie zwierząt do rządu lub firm, gdzie jedni udają że pracują i robią coś dobrego a reszta musi na ich pomysły ciężko pracować. Najbardziej było mi żal Boksera. Jest on idealnym przykładem tego, że w pracy nie wolno dawać z siebie więcej niż 80% A już broń Boże pokazywać, że można zrobić coś ponad wymiar. On był pracoholikiem i robił wszystko żeby tylko pracować. Na koniec gdy ledwo dyszał i tak poszedł do pracy zamiast leżeć w stajni. A nasz zarząd co? Powiedział że wyśle go do weterynarza a skończył gdzie? Sami się domyślcie... Bardzo mi się podobała ta książka. Daje dużo do myślenia i jestem zdania, że każdy powinien ją przeczytać chociaż raz, żeby zrozumieć jak działa świat. Zawsze znajdzie się jakaś "Świnia" która będzie nam utrudniać życie i mówić że to dla naszego dobra. Wielkie gratulacje dla Pana Michała za ilustracje to tej książki. Robią robotę! A ja się z wami żegnam i idę czytać kolejne książki!
Ptaki, które śpiewają nocą
Co powiecie o książce, w której główna bohaterka ucieka ze swojego ślubu i wyrusza w podróż różowym camperem? Bo ja wam powiem, że jestem na tak. Już sam opis mnie zaciekawił, a że lubię pióro Marty, to byłam bardzo podekscytowana na myśl o tej historii. Szczerze mówiąc, bardzo podziwiam naszą bohaterkę za podjęcie tak wielkiej decyzji, bo nie oszukujmy się, część z nas na pewno by na to nie wpadła, więc byłam bardzo ciekawa jak dalej potoczy się fabuła i czy będzie żałowała swojej decyzji. Już z samego początku bardzo się wciągnęłam, super czytało mi się o losach Savannah oraz Austina, mężczyzny który… wyruszył razem z nią! Bardzo przyjemnie płynęło mi się przez fabułę, Marta ma lekki styl pisania, a jednocześnie bardzo porywający. Świetnie też wykreowała relację między tą dwójką, ja jestem ich fanką. Motyw podróży camperem skradł moje serce, uwielbiam takie wątki i Marta zrobiła to naprawdę super. Bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania i uważam, że nie jest to zwykła historia, bo można z niej coś wyciągnąć. Myślę też, że większość osób może w jakimś stopniu odnaleźć w tej książce cząstkę siebie. Czekam z niecierpliwością na kontynuację, a pierwszy tom jak najbardziej wam polecam!! 𝟖/𝟏𝟎✯ .·:¨༺
Recenzownik. Mój książkowy journal
♪ To takie pudełko na moje czytelnicze myśli — otwieram i czuję, że ktoś pomyślał o każdym detalu. Recenzownik daje przestrzeń, by zatrzymać chwilę po lekturze, przelać emocje i nadać im porządek. Jest cichy, a jednocześnie bardzo obecny — idealny do tych wieczorów, kiedy książka jeszcze we mnie gra. ♪ Journal zawiera: listy TBR, szczegółowe karty recenzenckie (autor, gatunek, krótkie streszczenie, ulubione cytaty, ocena, emocje), miesięczne i roczne podsumowania, książkowe wyzwania oraz miejsce na notatki i plany. Wszystko poukładane tak, żeby prowadzenie recenzji stało się rytuałem, a nie obowiązkiem. ♪ Mocne strony: - praktyczny układ, - estetyczne wykonanie, - pomaga śledzić rozwój czytelniczy, - świetny dla twórców książkowych treści. ♪ Słabe strony: - dla osób potrzebujących pełnej swobody może być zbyt szablonowy, - chciałabym trochę więcej miejsca na dłuższe notatki. ♪ Podsumowanie emocji: ciepły, uporządkowany, daje poczucie spokoju i sensu po każdej przeczytanej książce. Ocena: 9/10
Serce na wodzy. Ranczo Srebrzyste Sosny #1
Ta książka to idealna lektura na spokojny, przytulny wieczór. Taka, przy której człowiek automatycznie oddycha trochę lżej. Czyta się ją błyskawicznie, jest lekka, przyjemna i naprawdę wciągająca, tak że nagle robi się pół nocy, a Ty dalej płyniesz przez fabułę. To taki kowbojski romans, ale w tej delikatniejszej, bardziej codziennej odsłonie. Nie ma tu wielkich, dramatycznych zwrotów akcji czy skomplikowanych intryg i właśnie to jest w niej cudowne. To książka, która pozwala się rozluźnić, uśmiechnąć i po prostu miło spędzić czas w towarzystwie bohaterów. Najbardziej kupił mnie tutaj małomiasteczkowy klimat - ten typ społeczności, gdzie wszyscy się znają, wszystko o wszystkich wiedzą, ploteczki rozchodzą się w tempie światła, ale jednocześnie jest w tym tyle ciepła, wsparcia i bliskości, że aż człowiek chciałby się tam przeprowadzić. ❣️ Cece wraca po latach do rodzinnego miasta po bardzo bolesnym rozstaniu i próbuje poukładać sobie życie od nowa. Na jej drodze pojawia się Nash - przyjaciel jej braci, ktoś prawie jak członek rodziny, chłopak, który dorastał tuż obok niej i którego jej rodzice wspierali, kiedy został sam. Od pierwszego spotkania po latach między nimi iskrzy tak, że aż czuć to w powietrzu. Oboje próbują zachować rozsądek, bo wiedzą, jak skomplikowana to sytuacja… ale wiadomo, serce robi swoje. Uwielbiałam ich codzienne interakcje, obowiązki, drobne rozmowy, wspólne sceny z życia, które może nie są spektakularne, ale są tak naturalne i przyjemne, że człowiek aż się w nich zatapia. Humor, żarty, słowne przepychanki - totalnie moje klimaty. A kiedy już między nimi naprawdę zaczęło iskrzyć tk zrobiło się mega intensywnie. ❤️🔥 Jeżeli ktoś liczy na naprawdę mocny, typowo kowbojski romans, to może być trochę rozczarowany, bo tego kowbojskiego klimatu jest tutaj naprawdę niewiele. Są oczywiście konie, są zagrody, są te małomiasteczkowe puby i różne drobne nawiązania, ale to wszystko raczej w tle. To jest zdecydowanie bardziej romans, niż k o w b o j s k i romans i warto mieć to na uwadze. Mi osobiście to nie przeszkadzało, chociaż fajnie byłoby, gdyby tych wątków było trochę więcej. No i muszę przyznać, że może też dlatego aż tak mocno polubiłam tę książkę, że pojawił się tutaj motyw choroby rodzica. Takie tematy zawsze bardziej mnie dotykają i łatwiej jest mi poczuć emocje bohaterów, bo sama przez to przechodziłam. Myślę, że właśnie dlatego ta historia trafiła do mnie jeszcze mocniej, a z bohaterami jakoś tak naturalnie się zżyłam. ❤️🩹 Mimo wszystko jeśli masz ochotę na coś lekkiego, szybkiego, przyjemnego i takiego naprawdę na rozluźnienie, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Ja świetnie się przy niej bawiłam i z czystym sercem polecam.
Titek i sposób na zasypianie
💙Poznajcie kolejną część przygód uroczego, małego bohatera! “Titek i sposób na zasypianie” to świetna pozycja, która będzie wsparciem dla maluchów w nauce samodzielnego zasypiania. Będzie także pomocna dla rodziców, ponieważ zawiera porady i podpowiedzi, jak pomóc dziecku w zdobywaniu nowych umiejętności. Pora spania, ale Titek, choć strasznie ziewa🥱, twierdzi, że nie jest zmęczony. Po co właściwie jest sen? Mama tłumaczy synkowi, że sen jest jak paliwo. Jest nam potrzebny, żeby mieć siłę💪🏼 i energię i żeby śnić fajne sny. Titek bardzo chciałby polecieć na Księżyc. Może właśnie sen go tam zabierze? Koniecznie sprawdźcie!😀 Oprócz ciekawej historii i porad dla rodziców, w książeczce znajdziemy piękne i barwne ilustracje🌈, które idealnie dopełniają treść. Znajdziemy także zadania dla dzieci, które sprawią, że wspólne czytanie będzie jeszcze większą frajdą. Ta lektura nie tylko pomoże maluchom zrozumieć potrzebę snu, budować pozytywny stosunek do odpoczynku i zwalczać strach przed ciemnością, ale uczy także empatii i nazywania emocji towarzyszących wieczornemu rytuałowi. Pokazuje również piękną relację z rodzicem - jak wielkimi wartościami są bliskość i wspólne rozmowy. To będzie idealna książka na dobranoc🥰
