ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Haunted Hearts

Mam dla was dziś parę słów o cudownej historii w której się zakochałam. Mowa tutaj oczywiście o "HAUNTED HEARTS". Zaskoczyła mnie ona pozytywnie. Autorka już od samego początku wciągnęła mnie w swój wykreowany świat. Ona nas intryguje. Jest nieprzewidywalna, a do tego wzrusza i wywołuje dreszcze na całym ciele. On jest wampirem. Ona łowczynią wampirów. Pióro autorki hipnotyzuje nas już od samego początku. Jest lekkie i delikatnie. Wciąga nas w swoje sidła. Nawet gdybyśmy chcieli się oderwać od czytania to uwierzcie mi na słowo nie ma szans. Jak zaczniecie czytać będziecie chcieli odrazu poznać zakończenie. Ta historia i pełna mroku, tajemnic i emocji. Już na wstępie dostajemy szkołę w Shadowbrook, w której mrok i tajemnice są na początku dziennym. Ja lubię takie klimaty dlatego chciałam te historie przeczytać. Nie mogłam się oprzeć. A do tego dostajemy romans nauczyciela z uczennicą. Mój ulubiony motyw age - gap. Ich romans jest pełen napięcia i fascynacji. No musiałam się w tej książce zatracić. Nie miałam innego wyjścia. Ona zaskakuje i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Serce wiele razy biło mi z prędkością światła. Mam małe, ale co do relacji Hazel i Nathaniela. Ich relacja rozwijała się zbyt szybko. Ja lubię, gdy jesteśmy świadkami rozkwitającej miłości. Krok po kroku. Niestety tutaj mi tego zabrakło.

Zaczytana_mama_trojki_dzieci Garbalska Karolina

Jego wysokość prezes 2. Zemsta młodszego brata

"- Proponuję od razu zamówić kwiaty. A dla ciebie cierniową koronę. Jeśli to nie pomoże, to już chyba nic się nie da zrobić…" „Zemsta młodszego brata” to książka, przy której można płakać ze śmiechu, wzdychać, zgrzytać zębami i… wcale się tego nie wstydzić. Drugi tom cyklu przyszedł jak huragan — dokładnie taki, jakiego chciałam, i jednocześnie taki, na który wcale nie byłam gotowa. Katarzyna Mak ponownie robi to, co robi najlepiej: łączy humor, namiętność i emocje w historii, którą po prostu się połyka. 🦋 Co znajdziemy w tej części? ⚜️ fake dating, który wymyka się spod kontroli ⚜️ biuro, w którym napięcie można kroić nożem ⚜️ Sama w trybie „geniusza od katastrof” ⚜️ Sarę, która wpakowała się w tę robotę chyba zbyt odważnie ⚜️ chemię, która pali od pierwszej wymiany zdań ⚜️ humor i dialogi, przy których człowiek chce robić screeny ⚜️ rodzinne przepychanki Kennedych ⚜️ traumy, które nadają bohaterom prawdziwości ⚜️ zwroty akcji — takie „ale jak to?!” ⚜️ sceny spicy, które potrafią rozgrzać nawet w listopad ⚜️ psa, który kradnie każdą scenę jak zawodowiec ⚜️ enemies-to-lovers, friends-to-chaos i wszystko, co pomiędzy Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Sama i Sary, co idealnie podkręca emocje i nadaje historii świetnej dynamiki. Sam, dotychczas beztroski playboy, spada z impetem na pomysł dziadka: albo żona, albo koniec z kasą. No i oczywiście — zamiast dojść do logicznych wniosków, Sam wpada na swój własny, absolutnie spektakularny plan. I tu pojawia się Sara. Kobieta, która miała po prostu znaleźć nową pracę, a znalazła… Sama Kennedy’ego plus zestaw problemów w pakiecie. Między nimi iskrzy tak, że powinnam mieć przy lekturze instrukcję obsługi gaśnicy. Kłócą się o wszystko — o pracę, układ, dumę, psa — ale każde ich spięcie prowadzi do jeszcze większej chemii. I to takiej, która bucha z kartek. Styl Mak jest jak zawsze: lekki, naturalny, z ironią i pazurem. Autorka ma dar do scen, które czyta się jak najlepszy serial — niby zaczynasz jeden rozdział, a kończysz pięć godzin później, bo „jeszcze tylko jeden”. Dialogi błyszczą, emocje są prawdziwe, a twisty… no cóż, Mak jak zwykle nie pozwala odłożyć książki. Sam to idealny przykład bohatera, który potrafi człowieka doprowadzić do szału, po czym jednym zdaniem złapać za serce. Sara — silna, ale nie przerysowana — jest równowagą dla jego chaosu, choć czasem sama daje się ponieść emocjom. Razem tworzą duet, który działa jak bomba z opóźnionym zapłonem: wybuchowy, intensywny i absolutnie uzależniający. To nie jest zwykły romans biurowy. To rollercoaster, w którym najpierw krzyczysz „co oni wyrabiają?!”, a chwilę później „niech się to nigdy nie kończy!”. Podsumowując: jeśli chcesz historii, która rozbawi, wzruszy, zirytuje i rozpali — trafiasz w dziesiątkę. W skrócie? Świetna zabawa, pikantny klimat, dużo humoru i emocji — totalnie kupuję tę historię w całości.

Moja_niele Grzejszczyk Magdalena

Nigdy nie mów nigdy

Od tragicznego wypadku, w którym zginął narzeczony Carly, Brad, minęły już dwa lata.  Podobno czas leczy rany, ale dziewczyna wciąż nie potrafi poradzić sobie ze stratą i tęskni za ukochanym. Kiedy dowiaduje się o śmierci jego ojca, od razu wie co ma robić. Pakuję się i jedzie do miasteczka, by zaopiekować się młodszym bratem Brada, Scottem, który wymaga stałej opieki. Na miejscu okazuje się, że na ten sam plan ma Josh, najlepszy przyjaciel Brada, którego Carly nigdy nie darzyła sympatią. Josh upiera się, że to on powinien zająć się Scottem. Ich spór kończy się tak, że cała trójka zamieszkuje razem, w niewielkim domu, a opieka nad młodym mężczyzną okazuje się o wiele trudniejsza niż myśleli. Carly i Josh, muszą współpracować. Powoli zaczynają dostrzegać w sobie zupełnie inne osoby, niż te, które od lat mieli w głowach. Napięcie między nimi rośnie, a iskry zaczynają przeskakiwać coraz wyraźniej. Jednak oboje wciąż pamiętają o Joshu. "Nigdy nie mów nigdy" to kolejna powieść Penelope Ward, po którą sięgnęłam w ciemno. Jak zawsze autorka nie idzie utartą, cukierkową drogą typowych romansów. Zamiast tego dostajemy historię pełną bólu, trudnych emocji i wyborów. Autorka opowiada nie tylko o miłości po stracie i żałobie, ale również o życiu z choroba aspergera, pokazując realne wyzwania oraz to jak ważna jest opiekuńczość i cierpliwość. "Nigdy nie mów nigdy" to historia, która zostaje z nami. Momentami bolesną ale i pełna ciepła, z odrobiną humoru i emocji. Penelope Ward pokazuje, że życie nie kończy się po stracie, ale zmienia kierunek, a czasem to, czego najbardziej się boimy i jesteśmy do tego uprzedzeni może okazać się nowym, lepszym początkiem.

https://www.instagram.com/karkareads/ Karolina Habernal

Złość odczarowana. Zrozum ją, zaakceptuj i wykorzystaj

…nie zastanawiaj się ani chwili tylko sięgnij po „Złość odczarowana” książkę, która pozwala zaprzyjaźnić się z emocją, przed którą zwykle uciekamy… Złość. Słowo, które często wywołuje w nas dyskomfort. Kojarzy się z wybuchem, napięciem, czymś, co trzeba ukryć. A co, jeśli złość… wcale nie jest naszym wrogiem, tylko nauczycielem? Ewa Szyndlarewicz w książce „Złość odczarowana. Zrozum ją, zaakceptuj i wykorzystaj” pokazuje, że ta emocja może stać się naszym sprzymierzeńcem, źródłem energii, siły i odwagi do stawiania granic. Autorka nie moralizuje, nie obiecuje magicznych rozwiązań. Zamiast tego prowadzi nas krok po kroku przez proces zrozumienia, oswojenia i wykorzystania złości w zdrowy sposób. To nie jest kolejny poradnik z pustymi sloganami. Znajdziesz tu konkretne narzędzia, ćwiczenia i praktyki, od pracy z oddechem i mindfulness, po techniki z terapii ACT, DBT czy Gestalt. Książka łączy teorię z praktyką w sposób prosty, zrozumiały i… naprawdę skuteczny. Najbardziej poruszyły nas fragmenty dotyczące złości w relacjach, tej między partnerami, w rodzinie, a nawet w relacji z samym sobą. Autorka przypomina, że złość to emocja, która informuje nas, że „coś jest nie tak” i że warto jej posłuchać, zamiast ją tłumić. „Złość odczarowana” to książka, która daje przestrzeń na refleksję, ale też odwagę do działania. Po lekturze poczujesz, że Twoje emocje są OK, wszystkie, bez wyjątku. A złość? Może stać się Twoim kompasem. Jeśli interesujesz się psychologią, rozwojem osobistym albo po prostu chcesz lepiej rozumieć siebie to ta książka to obowiązkowa pozycja na Twojej półce. 🌿

Facebook.com/ksiazkioczamimezczyzny Piotr Buczyński

Ptaki, które śpiewają nocą

Savannah - uciekająca Panna Młoda, która już od pierwszych stron pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć nawet największych zwolenników planowania. Savannah w dniu własnego ślubu podejmuje decyzję, której nikt zapewne się po niej nie spodziewa - wsiada do kampera swojej zmarłej siostry. Sav, która ma potrzebę kontrolować każdą minutę swojego życia, nagle trafia w sam środek przygody. Przeciwieństwem Savannah jest Austin - mężczyzna który żyje chwilą. Kocha głośną muzykę, długie rozmowy i dobre historie. Jest czystą spontanicznością. To przeciwieństwo Savannah, a jednocześnie osoba, która idealnie równoważy jej uporządkowany świat. Mix dwóch tak odmiennych charakterów musi prowadzić do wybuchowej, pełnej humoru i emocji relacji. Zderzenie dwóch światów staje się fundamentem całej historii, która rozwija się w rytmie nieprzewidywalnych sytuacji i rozmów zmieniających ich oboje. To moja pierwsza styczność z twórczością Marty Łabeckiej i jestem szczerze zaskoczona tym, jak pieczołowicie autorka przygotowała się do stworzenia tej powieści.Opis trasy bohaterów po USA jest nie tylko wiarygodny, ale też pełen szczegółów, które mogą zachwycić każdego, kto choć trochę kocha podróże. Widać tu świetny research - miejsca, które odwiedzają, mają klimat, a czytelnik ma wrażenie, jakby sam przemierzał kolejne mile trasy. Moim zdaniem książka jest idealna dla każdego podróżnika, marzyciela i dla osób, które w życiu stoją na rozdrożu. Dla niektórych czytelników może stać się impulsem, żeby zrobić krok w stronę zmian, których od dawna w sobie pragną, ale boją się je rozpocząć.

Tiktok: iza_poetka Pilarska Izabela
Sposób płatności