Recenzje
Układ Ezmodaela
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot normalny świat przestaje istnieć. Dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie, jak głoszą plotki, czeka ją normalne życie. Dziewczyna zatrzymuje się po drodze w Los Angeles - mieście aniołów, które wcale nie jest takie, jak można by się spodziewać. Tam największym zagrożeniem nie są demony, a ludzie. Anioły nie kwapią się do pomocy, a przed śmiercią Siennę ratuje demon o imieniu Ezmodael. Ten bezczelny, a jednocześnie dziwnie intrygujący osobnik, wraz ze swoim ogarem Lephim, zdobywa zaufanie dziewczyny i oferuje pomoc w dotarciu na południe. Po ostatnim romansie postapo straciłam nadzieję na dobry romans. Jednak postanowiłam dać tej książce szansę, bo zarówno okładka, jak i opis ogromnie mnie zaintrygowały. I bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam! Sienna to młoda dziewczyna, która znalazła się w środku apokalipsy świata opanowanego przez demony. Wśród nich jest jednak Ezmodael, demon, który chce ją chronić. Muszę przyznać, że na początku bohaterka wydawała mi się bardzo naiwna, ale w miarę rozwoju fabuły doszłam do wniosku, że po prostu miała szczęście. Nie zawsze rozumiałam jej decyzje, ale z czasem, wsiąkając w klimat książki, zaczęłam dostrzegać w nich logikę. Sienna po prostu robiła wszystko, żeby przetrwać - nie potrafiła zaufać komuś, kto z założenia powinien być jej śmiertelnym wrogiem. Klimat książki jest niesamowity - mroczny i przyprawiający o ciarki. Autorka świetnie wykreowała postapokaliptyczny świat, w którym na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo. Bohaterowie również są bardzo dobrze napisani - każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego. Muszę przyznać, że największą sympatią darzyłam tytułowego Ezmodaela. Jego charakter jest niepowtarzalny, a jego dialogi sprawiły, że wiele razy wybuchałam śmiechem. Fabuła książki jest interesująca, a liczne zwroty akcji utrzymywały moją uwagę do samego końca. Wątek romantyczny zawiera delikatny motyw trójkąta miłosnego, co dodaje całości smaczku. Były to ciekawe relacje, ale ja mam swojego faworyta. Pikantnych scen było bardzo mało, co moim zdaniem jest zaletą. Zakończenie książki było ekscytujące i pełne dynamicznej akcji. Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam podczas lektury tej pozycji. Mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na kontynuację serii, bo uważam, że ma ona duży potencjał. Jeśli szukacie fajnego romantasy, które nie jest przeładowane scenami łóżkowymi, serdecznie polecam Wam tę książkę!
Jego wysokość prezes
Jeśli macie ochotę na przeczytanie książki pełnej intryg i namiętności - poznajcie "Jego Wysokość prezesa" Katarzyny Mak. Ta propozycja rozgrzeje Was jak herbata imbirowa w środku zimy. Jest to gorący romans biurowy z motywem enemiers to lovers. Główna bohaterka Emma na prośbę babci wyrusza do Nowego Jorku w poszukiwaniu Liama Kennedy'ego. Przez pomyłkę trafia na młodego Liama i przejmuje obowiązku jego asystentki- prawniczki. W tej lekturze pojawiają się tajemnice rodzinne, intrygi ale jest też humor i namiętność. To wszystko sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Przy tej lekturze można się zrelaksować i zapomnieć o kłopotach dnia codziennego. Jest namiętnie,zmysłowo, pikantnie i słodko- gorzko. Słowem gorący i pełny zwrotów akcji romans. Czytajcie, polecam.
Śledztwo w Sprawie Nadzwyczajnej
“Śledztwo w Sprawie Nadzwyczajnej” - Mateusz Cieślik Czy to już naprawdę koniec???? Totalnie się nie spodziewałam TAKIEGO zakończenia i nie ukrywam..nie takiego zakończenia oczekiwałam. Nie chcę wam tu za bardzo spoilerować, natomiast jak możecie się domyślić trzecia część (niestety ostatnia) opowiada o dalszym ciągu życia Sary Kos. Nie będę niestety opisywać co dokładnie się dzieje - musicie przeczytać pierwszy i drugi tom, żeby się dowiedzieć, sami rozumiecie, że ciężko opisać ostatni tom bez znajomości reszty. Przyznam się wam szczerze, że nie pamiętałam zbyt wiele z poprzednich części, dlatego, że czytałam je w zeszłym roku, jednak powoli wracały do mnie wspomnienia z ich treści. To, co pozostało niezmienne, to komfort jaki odczuwam będąc w świecie pełnym animów i urzędników. Ta część jest pełna akcji, więc ciężko czasem nadążyć co się dzieje. Klimat wciąż pozostaje fantastyczny - w dosłownym tego słowa znaczeniu. Bohaterowie uwielbiani przeze mnie o początku, ale! Żeby nie było tak idealnie…nawet nie wiecie jak bardzo wkurzał mnie Wysocki! Tak jak macie w opisie książki - Hugon i Aron są bardzo blisko przez co Sara czuje się jak piąte koło u wozu. Mniej więcej do 200 strony moja frustracja na Arona rosła, na szczęście potem malała. Poza tym Powiedzmy, że drobiazgiem, wszystko było cudowne. Nie sądziłam, że książka tak niepozorna i moim zdaniem mało powszechna stanie się moją “Comfort fantasy”. Niestety pod wpływem ostatnich rewolucji i sprzedawania książek, sprzedałam również poprzednie tomy tego cuda…i teraz niesamowicie żałuję! Dlatego wiem, że jak już znajdę mieszkanie z większą ilością miejsca to od razu je kupie. Ogromnie z czystym sercem polecam wam tą serię. Idealna dla osób lubiących urban fantasy, bez wróżek czy innych cudów tylko akcja, która rozgrywa się w naszym Krakowie. Jeśli tylko znajdę czas w swoim życiu, to bardzo bym chciała kiedyś ponownie przeczytać całą tą serię, bo już tęsknie za tymi pół futrzastymi bohaterami. Zakończenie tak mnie wbiło w fotel, że do tej pory nie mogę się otrząsnąć..Panie Mateuszu, tak nie kończymy książek!!! W wielkim skrócie, czytajcie! Obiecuję, że nie pożałujecie.
Jego wysokość prezes
To moje druga do książki autorki i to było naprawdę przyjemne doświadczenia, książka to romans biurowy, bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Emma jest młodą i zdolną prawniczką, która pracuje razem ze swoim narzeczonym w kancelarii. Kobieta na firmowej wigilii, na której miało jej nie być, dowiaduje się, że jej partner ją zdradza przez co jej świat legnie w gruzach i wraca w rodzinne strony do swojej babci. Trish jednak obmyśla plan dla Emmy, aby ta poleciała do Nowego Jorku w poszukiwaniu pewnego mężczyzny, którego znała za czasów młodości i ich kontakt się urwał na długie lata. Liam to ambitny szef, który za namową dziadka przyjeżdża do Nowego Jorku, aby pomóc poprowadzić firmę swojego brata, w której nie dzieje się najlepiej. Jako, że mężczyzna nie zna się na branży kosmetycznej to pilnie szuka do pomocy kogoś kompetentnego. I tak właśnie przez pewne zbiegi okoliczności nasi bohaterowie się poznają. Książka chociaż z pozoru lekka to przedstawia również wiele poważniejszych tematów takich jak problemy rodzinne, kłamstwa pielęgnowane przez lata w niezwykle ważnych sprawach, obwinianie się o losy innych, tragiczny wypadek i trauma po tym doświadczeniu, toksyczne relacje w związku i rodzinie, zdrada, napięte relacje w firmie. Przy tej pozycji spędziłam miło czas, co prawda nie była to książka wybitna i miała kilka niedociągnięć a zachowania bohaterów czasami wydawały mi się dziwne, ale na luźny wieczór była jak najbardziej w porządku i na pewno dalej będę sięgać po książki autorki. Na pewno na plus było poprowadzenie fabuły tak, że bohaterowie nie od razu się w sobie zakochali i wyznali miłość. Dodatkowo książki pisane z dwóch perspektyw zawsze mają u mnie dodatkowy plus. Polecam :)
Malbat znaczy rodzina
Alice Morgan nie za bardzo przepada za swoją pracą policjantki. Ma wrażenie, że nikt z zespołu jej nie docenia ani nie bierze na poważnie. Kiedy w mieście zostają uprowadzone trzy kobiety to właśnie ona najbardziej zbliża się do prawdy. Nie wie jednak, że jej los jest już przesądzony i już niedługo miała stanąć po drugiej stronie, a ona sama będzie poszukiwana listem gończym. ,, Stara, niewinna Alice właśnie umarła. Na jej miejsce narodził się ktoś nowy.” Zaczynając przygodę z Malbat, jeszcze nie wiedziałam, że aż tak bardzo polubię się z bohaterami, a każdy z nich weźmie po kawałku mojego serca. Nie wiedziałam też, że historia wyczyni z mojego mózgu sieczkę, a niektóre sytuację wywołają szok, który pozostawi uczucie pustki nawet po skończonej historii. Jestem zaskoczona co zrobiła ze mną ta książka. Zwłaszcza, że wątku romantycznego, którego tak bardzo kocham, jest bardzo mało. To świadczy o tym, że autorka świetnie wykonała swoją robotę. Na samym początku jednak poczułam się zawiedziona postacią Alice, która nie oszukując zachowywała się dziecinnie i wręcz głupio. Szybko jednak przekonałam się, że im dalej tym nasza główna bohaterka stawała się w oczach coraz to ambitniejsza. ,,- Zwracanie na siebie uwagi, kiedy jest się na polowaniu, to zły pomysł. Zwłaszcza jeżeli polują na ciebie. “ Dla niej samej był to wielki szok, w końcu nie codziennie zmienia się strony i to jeszcze wybierając tą mroczną. Wiele zachowań, które dla niektórych mogą być przewrażliwione, były dla mnie w pełni zrozumiałe. Jedyne co nie pasowało mi w tej historii to zachowanie chłopaków Malbatu, którzy jak na członkowie Mafii, zachowywali się jak małe dzieci, na każdym kroku sobie dogryzając i wyzywając. Niezbyt pasowało mi to na tle brutalności, przemytu narkotyków i niebezpieczeństw. Jak się okazało, gdy wymagała tego sytuacja, potrafili uwolnić swój mrok na powierzchnię. ,,- Niemożliwe - westchnęłam rozczulona. - Bije ci serce, więc naprawdę je masz. Nie do, kurna, wiary.” Patrząc z innej perspektywy, w której dochodzę do wniosku, że oni też koniec końców są tylko ludźmi, mogę przymknąć oko na ich dzieciniadę. W końcu przecież w wytworze wyobraźni wszystko jest możliwe, a bohaterowie nie muszą ciągle być mroczni. W jakimś stopniu ich radość nadaje uroku tej historii. Pokazuje, że nawet będąc przestępcami, można cieszyć się z życia. (Albo, że są po prostu idiotami.🤣) ,, - Nigdy nie widziałem go tak wkurwionego. Był gotowy sam ubrać się w kieckę i zatańczyć na rurze.” Spodobało mi się też jak autorka przedstawiła Malbat. Jako pokręconą rodzinę, w której co by się nie działo nie zostawiają bliskiego w potrzebie. Tworzą mieszankę wybuchową, a mimo to ich relacje są rozczulające. I nawet zdołałam polubić lekko obrzydliwego i niewychowanego Masona. A dziewczyny? Wszystkie pokochałam i dosłownie zaklinam autorkę… W tej części nie mamy za dużo wątku romantycznego, ale uważam, że Alice i Christian bardzo do siebie pasują. Ona, płochliwa, spostrzegawcza i bardzo mądra. On stanowczy, bystry i silny. A jeśli chodzi o styl pisania autorki, to bardzo mi podpasował, zwłaszcza że w książce nie ma bezsensownych opisów. Czytając dobre historie, zawsze podziwiam umysły i wyobraźnię autorek. W tym przypadku też tak jest i naprawdę jestem pod wrażeniem jaką ciekawą i spójną udało jej się stworzyć historię. I jako, że to debiut naprawdę moja skromna osoba jest pod wrażeniem. Jestem bardzo zadowolona, że miałam przyjemność przeczytać tą historią i z niecierpliwością będę czekać na następne tomy. Dzięki Malbatu przy okazji poznałam autorkę, wspaniałą kobietę, która w razie wątpliwości odpowie na wszystkie pytania ( nie zawsze mówiąc prawdę…) oraz porozmawia też na inne tematy. Jest naprawdę kochaną osobą i cieszę się, że zdecydowałam się do niej napisać.😍Mam nadzieję, że nasza relacja będzie kwitnąć, tak jak twoja praca przy Malbacie i innych historiach. ❤️