Wydawnictwo Wolne Lektury
Tytuły książek(ebooki,audiobooki) wydawnictwa: Wolne Lektury
-
Elżbieta Lipińska Pożegnanie z czerwienią pani ma takie zagraniczne dziecko słyszała wciąż mamusia śniadoskórej buzi tak bardzo orientalnej w łazienkach alejach gdzie buź takich niewiele doprawdy zostało kiedy się przepychała z wózeczkiem przez gruzy jaka śliczna Chineczka słyszała w Krakowie spacerując po plantach radośnie wpatrując się w śro
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Przepisywanie Myślicie, że można opowiedzieć czułość? Myślicie, że można opowiedzieć piękno? Myślicie, że można opowiedzieć miłość? Tak, że gardło się zaciska, bez słów o krwawiących ranach, pomnikach, pocie i łzach? Tamte słowa pochowano na skałkach, a serca krwawią po kościołach. Nasze rany chowamy pod grubymi warstwami ban
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Sól ziemi Nie na darmo to morze jest martwe. Lecz ślady, co powinny utrwalić się w soli, odcisnąć swoje piętno, zgubione na zawsze. Odpadło tyle skojarzeń, myśli, imion i miłości, sukienek, wstążek, perfum, miękkich rękawiczek, surdutów i fularów, kapeluszy, spinek, książek, obrazów, pieśni, papierów nutowych, huśtawek i koły
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Stacje I stacja róg Koszykowej i Ujazdowskich Już jestem. Wojskowy chirurg klnie, rzuca igłami, bo tępe i brudne. Z tego rzucania wyrasta dzikie mięso. Potem już nic nie wyrasta. Zostaję jedynaczką. II stacja Słupsk Nigdy, panie kapitanie, nigdy za chrzest. Ksiądz kapelan Hilchen uśmiecha się jak już raz dorwiemy owiec
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Sztuka magika Markowi Sztutmanowi z tą biedną krótszą nóżką był z siebie taki dumny, gdy udał mu się skok, wołał: patrz, sztuka magika! a potem trzeba było zamieszkać w miedzianym kotle hej, udajemy pranie! chowaj się! sztuka magika, a teraz mówiła mama bawimy się w chowanego z tamtym sąsiadem z przeciwka nie znajdzie nas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Tam i z powrotem Postanowiłeś zdobyć Palestynę, choć właściwie od razu było wiadomo, że to się nie może udać. W naszej rodzinie zawsze było więcej skrzypków niż kupców. W dodatku zabrakło prawnika, który ostrzegłby cię, że superficies solo cedit. No i wróciłeś na tarczy ku wielkiej radości babci, która nie mogła żyć bez polsk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wołomin 1935 Wyglądasz tutaj całkiem niby tatko-pająk z mojej dziewczyńskiej książki. To przez długie nogi, które jeszcze wyciągnął fotograf amator, co zdejmował cię z dołu, tam, na jakiejś łące. A może fotografka, co na innym zdjęciu tak się tuli do ciebie w śmiesznych okularkach grzecznego buchaltera z sepiowym uśmiechem.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wygnanie 1. Kiedyś byłam zwykłą małą dziewczynką. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem zagraniczna, egzotyczna i jak tam jeszcze eufemistycznie określano obcość. Ani że powinnam kogoś zastąpić. 2. Kiedy moi przodkowie opuszczali Hiszpanię, Kolumb właśnie dopływał do Ameryki, ale wtedy nikt jeszcze o tym nie wiedział. Cypry
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wyrwana kartka Niewiele brakowało, a moja matka mogłaby poślubić pana Zbigniewa B. ze Zduńskiej Woli. I gdyby mieli córkę nie ja bym nią była. Wisława Szymborska Niewiele brakowało, a mój ojciec nigdy nie spotkałby mojej matki tak wielka dzieliła ich czasoprzestrzeń. Zanim do mojego urodzenia przyczynił się niech
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc apokalipsa przymierza Sen nasiąknięty starożytnymi nazwami labiryntów dawno rozpadłych w łatwe odpowiedzi Każdego zdania żałując i oblewając się rumieńcem szerokie uśmiechy noża na wilgotnej skórze Południe wyszło spod oczu i zamieniło pokój w ogród grad promieni o których wiem bardzo dużo dłużyzny onirii zaklęte w pomniki każd
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dionizos się wiesza teraz to mnie zajebiesz albo cię oszukam dionizos zawiązuje na futrynie sznurek i oblizuje wargi klękam i sączę bardzo obcy język tej rozpusty bez rozumu nie zniosę puszczam ostatecznie dionizos wiesza się kręgosłup ucieka ze mnie szeregiem pereł zakładam że sztywny płaszcz logiki a ja mięknę przed uderzenia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Dokumentnie Jestem swoim zdjęciem Rozwalonym feerią Niedobłysków nieutrwalonego materiału Połyskliwej skóry papieru Przedartego na pół Metra pod ziemią zgniłego Wizerunku aż do strzępków kości Drzewiącego snem semanu trupa Jestem swoim zdjęciem z krzyża ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, do... Jarosław Lipszyc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Etiuda okolicznościowa na ścięcie księżyca Leżałem na łóżku już spać byłem świeżo po magicznym oku bo oczy rysowałem na trzech planach schematyczny skrót perspektywy światło gwiazd oczu oko Prosta łącząca mnie z nimi Na szybie odblask nic nie wiem o kilka metrów od okna wychylam się jak strzałka barometru jak barman wśród str
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc głód zastawiony stołami na trudne do przejścia do przeżycia rzędy zębów krzeseł mielących na witaminy węglowodany tłuszcz bardzo dużo mięsistego włókna trochę benzoesanu i glutaminianu sodu głód na jeszcze trochę sałatki proszę na tort bezowy i na chyba jeszcze jedną filiżankę kawy głód zamknięty w obwodach scalonych jelit opas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dodatek nadzwyczajny jazda Najebaliśmy się nie wiem gdzie kiedy jak wszystko się pojebało takie gdzieś takie kiedyś jakieś jakoś Najebaliśmy się pijąc wszystko co było do wypicia robiliśmy to regularnie (ci co dbają o higienę) lub chaotycznie (ci co się dali unieść umieścić za którymi spuszczono wodę których wyłowiono i zeżarto
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Memorandum Człowiek na słońcu nakręcał zegarek Tytanowe szczudła gięły się jak sprężyny Grzęzły w stygnącej magmie Rany pojawiały się znikąd przekwitały szybko ścierane kredą gąbki Krajobraz cięty na pomocnicze kwadraty zbrojonym szkłem worgli Trzask wrzask mżawka Kobiety kładły się pod postumentem on zwinięty wokół wyciągn...
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc narzędzia prawda leży pośrodku ma rozwarte nogi dwa ostrza przebite gwintowanym bolcem boli prawda jak ściągnięte z nieba konstelacje jak ścięgna i starannie ogryzione łuki przyporowe chude filary witrażem zaznaczone rozety źrenic mięso załadowano na napuchłe ciężarówki ciężki jak skrzydła smród za ciężarówkami goniły dzieci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** Nie liczcie na samogłoski wy głaz Oczu postawionych w solny słup A pod cyrklem pierwszej litery Kotłują teorie w aortach sprężonym tlenem Pierwsze morze pierwsza utopka pierwszy trup ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w ... Jarosław Lipszyc Ur.1975
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** Nie zaśniesz śmiejąc się ani wykrzywiając twarz aż krzykniesz nie śmiesz drgnąć zgarbić się z sobą z nikim znikniesz z pola widzenia w lawę w lawinę nie wiń się: in vino veritas Satyra w Nie zaśniesz śmiejąc się ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelek... Jarosław Lipszyc Ur.1975
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Papieros Cave canem wyryte na cerberze tekturki Ministerstwo zdrowia ostrzega że trzeba się przywiązać łańcuchem i krzyczeć żeby ci nic nie zrobili Gryzące zestawienia kolorów czy nie chcesz być pogryziony Dyskretnie opuszczona samotna wzmianka o głębokim brązie tytoniowych liści pod powiekami Cave Cannae Strach wszystkiego op
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc pobudka ranek budzi się całymi godzinami od pierwszego znaku przez całą pudełkową wędrówkę w głąb niestworzonych a istniejących aż do kompletnego przebudzenia stojący na stole budzik grozi kacem i zębami godzin w kolejnych coraz nieznośniejszych przeocknieniach ranek wgnieciony pomiędzy materac a kołdrę nie rusza się leżąc tak
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** pomyśl. każdy uśmiech będzie trwał godzinę na bis alleluja boże ciało coraz bliżej po zmroku wszystko będzie święte dziesięciu zmarłych zastanowi ludzki komplet praw da nam czas do namysłu każdy uśmiech znajdzie nas i wsadzi do więzienia każdy sąd nas uniewinni i obetrze chusteczką higieniczną zagryzione wargi krew w zębach
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc rodzę *grudzień* za wołominem kwitną bagna zamiast żeby nas zamrozili. nie posłuchałem cię moje ręce pachną jak twoje piersi (dlaczego drapią pod moim językiem?) choć nie powinny. zwijam koc jest prawie zielony od trawy trwam w uporze który nic nie da. chodź. kwiatów mamy już *styczeń* gubisz te kolczyki ostatecznie. chmury pu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Rozbite Rozdziały etiuda Rozbili rozdziały na sale na korytarzach bili na odłamki kawałek po kawałku Na a na b na befsztyk dzielili półtusze batalionów nas działających rozstrzelali z dział stawiając zbite ledwo skrzynki naszych mózgów przed: Patrz, pastisz. Zdzieraliśmy z siebie ramy wyrośnięte nasze oczy rozsypywały się na i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Rozwodzić preludium: rano porani nas brzytwą brzasku potop który po nas niechybnie przyjdzie 1 brodząc w zdaniach stanowczo zbyt prostych powtarzaliśmy że odpowiedzi wyuczone na pamięć i pytania o tożsamość tylko w okolicach świtu a ty to naprawdę jesteś moim ojcem? niektóre z odpowiedzi nie dają się zapamiętać zrzucam taler
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Spać 1 Na wysuniętych w przedpokoje łóżkach nowy sen Jak diody kolorowy jak diady lukrowany jak durna hipostaza A przecież Przez wyżymaczkę snu przeciśnięty Sunący przez sale białą sanną snu Salwujący się świstem twarzy w ścisk matek mam Zawsze ten sam senny śmiechu arsenał łask Arszenik zamkniętych oczu Jeszcze tysiąc innych
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc świadectwo dojrzałości Będziemy się egzaminować z tańca nowoczesnego ze stopnia rozdrobnienia na stopnie na piętra świadomości społecznej Pospołu będziemy wykuwać wiadomości o dłutach klinach i formach w jakie da się oblec marmur Będziemy się egzaminować z kroków drobnych po krwistych chodnikach (żelazo żelazem ogień ogniem) Bę
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** w oczach nów na rękach resztki gipsowego odlewu przykrywane powoli mydlaną pianą strumień wody spływający wzdłuż kapitolów kolumn twardo stojących na ziemi baz mokre ciało wytarte do sucha ręcznikiem woda mieszana z białym proszkiem na kolejną pozycję do kalendarza dni nieruchomych węch nieczuły na drażniące chemią zapachy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc wypadek Poleżało na łóżku Nie takie rzeczy nam wypadały Z kieszeni i nie takie rozmowy przez telefon Staczaliśmy mówiąc że nic nam nie jest Nie takie rzeczy z curriculum vitae Wypadało wyrysować Bo tak wypadało się tam siam dokądś Na czyjeś łóżko Leżąc przez wieki aż się znalazło To tamto ale też tak że na plecy na bok Na boczn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc złoża główne wydanie wiadomości oprawione w tekturę na tuszki trzewia etc. kilka kilo a może kilok kila sądząc po percepcji w appendyksach słowniki i encyklopedie bardzo dużo pominiętych przez nie słów mielonych na kropki i przecinki pomiędzy terminami niezrozumiałymi i niedotrzymanymi do końca w rozpostartych trzy razy na krzy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dyptyk obłędny (albo rozprawka z językiem) zaczyna się Jerzy Krzysztoń, *Obłęd* Wzejście obłędu na horyzoncie renesansu daje nasamprzód o sobie znać poprzez zniweczenie symboliki gotyckiej; jak gdyby zakotłował się ów świat o gęstej sieci znaczeń duchowych i jakby stamtąd wynurzyły się postacie o znaczeniu uchwytn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc gruz ta ważna twarz tak najważniejsza jak cztery skrzydła ważki jak krzyk z mydła o wielki wóz meblowy a nieruchomy nad i pod wodą z mózgu i heblowanych desek ścian deseń płaskich łbów gwoździ programu stłuc ten tłum na cierpkie jabłko i grys srebrzonego szkła beze mnie tylko ćwiartki mnie w gardle ----- Ta lektura, pod..
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc jałowe obroty nawet na jałowym biegu gryzmolę swoje imię na karteczkach i rozrzucam je po okolicy gryzie się wyścig szczurów ze szczurem laboratoryjnym chciałbym popatrzeć na to z góry tym- czasem epoka nie wymaga od nas ofiar ale usług pochylam się i stawiam tacę na stole potem siadam biorę kartkę z tacy tak przechodzi się n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc jedyne wyjście dwa dni między jednym świętem a drugim zawieszone jak głos na chwilę aby zrobić na nas większe wrażenie aby nas pobić naszą własną bronią ostrym językiem słów ustalonych ubetowionych i elastycznych tylko do granic swej własnej wytrzymałości dwa dni które mamy na przemyślenie tego co nie zostało powiedziane i o cz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc kamera obskóra 1 więc dobrze będziemy zmieniać perspektywę emocjonalny odjazd i zwolnione tempo przeżuwania słów całkiem przyzwoicie wypełnionych treścią żołądkową gorzką i pestkówką będziemy wyciągiem z sennego wiśniowego serca (jak proporzec chorągiew pułk zabójczych myśli na sekundę niebo zawisło w wyciągniętych i unieruch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** kiedyś wszystko było prostsze zwijałem się w kłębek na szpulkę nici czy też na szpule magnetofonu ale tylko wokół centralnej osi swojej głowy przechodzącej lekkim półcieniem z potylicy w rząd tymczasowy kręgosłupa z tytanu i stali oczywiście nie ma innych kręgosłupów nawet te giętkie jak trzcina miękkie jak plastelina w pus
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc kineret w tej gramatyce nie powstaną i nie porwą strumienie zdań jordan wyssany przez pola i kratownice palm daktylowych nudny jak pociąg podmiejski do spermy ale nie znam innej gramatyki choć wyrzucałem twoje listy mak zamiast ryżu starannie uzasadnione onomatopeje na bagnie nic poza rumieńcem opadających spodni guzik jest na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc miłosny akt analogii rozsypię trutkę i wśliznę się w trud snu w pół wieku będę ciężko oddychał arka potem przejdę się wrócę dokąd jutro jak na pewno rozsypię na małe niegroźne kawałki awersja hekatomb to miłość katastrof wersów pięknych i niedostępnych przypuszczonych przez tysiąc ust rytmu kroków odmierzających czas na pierwsz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc obrona cywilna trawa jak papier ścierny niebo jak ścierka rozpostarte na proszek przyklejony do płótna widzę zatacza małe i duże koła pikuje w dół kratownica pól rośnie w oczach i narasta gwizd w uszach a to tylko zdanie obowiązków przejście na przedwczesną emeryturę krótko mówiąc najbardziej rozsądne wyjście sytuacja obroni s
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc obroty jałowe te obroty są jałowe sprawdzałem to dwa razy i nie ma się czym denerwować nikt nie będzie sobie ciął żył ani zmieniał świata *jakby to było realne* to obroty są jałowe i wszystko jedno czy chodzi o real madryt czy najnowszy model volkswagena czy książkę derridy *nikt o nim nie będzie wspominał* na szyję założymy p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc rozpocząć akcję asenizacyjną poszedłem do błota to nie dotknie pochłonie mnie nad głową oko sterowca i zastępy pulchnych balonów zaporowych żadnych mieczy choć precyzyjne cięcia reflektorów rozkwitająca brama ogień warg gorączkowa krzątanina ludzi wszy stkich każdego jest jak w piekle pieniądze tracą sens ich dużo mają w głowac
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc się w przepaść i na miazgę słów słodkich jak ptysie przecież mam starannie opracowane scenariusze radzenia sobie w sytuacji związku tysiące słów ty mazgaju które zetrą z twarzy łzy to wzruszające ramiona otulą i zatrą to wrażenie oczy uważnie patrzą szukając ratunku to się musi udać inaczej próbuję pretensji hortensji rewerencj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowa które się mówi cicho nalany ma twarzy ponad miarę kieli szept miarowy przelewa krew do warg to się samo klei to samo gra to wrak uśmiechu rozlanego na twarzy to wróg rozlazły i potworny nowo układanych fraz to wyrok na rewizjonizm po domach puzzle z ciał obcych i nieobecnych o tym lepiej nie myśleć by nie mylić ślepych i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowa na zamówienie nie mów tylko pisz te słowa to pasza dla głodnych mózgów zasłoniętych oczu wyciągniętych rąk podpis na umowie o dzieła zebrane i magazynowane w przepaściach myśli między jedną a drugą cenną myślą cały świat jedności i drugorzędnych szczegółów słowa na zamówienie które podejrzanie łatwo świadczą na naszą niek
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowotok zarzucali słowa mi jak wapno może nie ruszam się może mogę jak turlać nogami niekończącą niczego zarzucali słowami mnie to postępujący rozp was za dużo jak dwudziesty rok deszczu wyczuty szóstym zmyśleniem jest się czym przejmować gumą kaloszy i płaszcza dwóch łopat wapna gorliwie wtórującym ustom w deszcz ustań zbada
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słuchaj długie dla Tomasza Januchty 1 to oczywiste mówisz jak dla ciebie nic a dla mnie wszystko traci kolory i ląduje w ostro skontrastowanym to syndrom kastracji powiem re interpretacja reinkarnacji o! jakbym w ogóle nic nie mówił nic nie zmienia faktu że cmok cmok absmak ale soczyście i tu wielki wybuch złości voil
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** teraz kiedy już wiemy jak się poluje na pomysły wszystko pójdzie łatwo przy okazji zwiedzimy kawał świata i tą ziemię rozszyfrujemy na atomy osiągniemy sukces będą o nas pisać znane miesięczniki i nieznani dziennikarze tak wystarczą oczy i nie bynajmniej nie ręce tylko nogi z których piszczele i kości wylądują w pięknych r
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** utopia chaosu rodziła się powoli jajko zostało rozbite przypadkiem lustro pomnożyło sieć zmarszczek entropia nie może być doskonała wykorzystano cegły stopy pomników bardzo szlachetnych metali resztki idei przemielone zapuszkowane znowu rozbite utopia powtórzyła tragedie wszystkich myślicieli wszystkie nie rozwiązane sytu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc w kwestii smaku raz jeszcze to rzeczywiście nie było nic wielkiego po narkozie został nam lekki szum w głowie ale było już po wszystkim wyniesiono meble nie wolno się uderzyć na blado zaladzono ścierką czysty kontuar czyste konto wypuszczono wszystkich pusto i nie wiadomo co się stało z niektórymi słowami wielki post. mówili
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Albo albo Albo gonić skurwysyna, za przeproszeniom, co uciekł obronie, zrobić go na szaro i dobrze wrzucić chłopakom. Drzeć się jak opętany po tym golu, a potem chodzić po górach zachrypnięty i po kolędzie (za kolesia, który się oberwał) też. Albo jeździć rowerem po dziurawych mostach, pisać wiersze, palić papiery po zmarłym
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Apel poległych J. K Pisz teraz, bo masz dobre dni; i następni zmarli popierają cię, pchają wyżej, mówiąc jesteś tego wart, ładnie opisujesz nasze okna, nasze ręce na parapecie, ślad po nas na szybie. Odchodzimy, kiedy chcemy odejść, nikt nas nie wybierał, nie wierz w przeznaczenie; już następnego dnia ktoś szybko zedrze t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce Przeczuwam wiersz który napiszę w czterdziestym trzecim roku życia już jego korzenie niesłyszalne we mnie rozrastają się w mózgu tkanką poematu Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce z orłem w koronie prezydentem dwuizbowym sejmem Będę w małym miasteczku które kiedyś czeskie niemieckie tera
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Bez światła Są odpływy światła, psują się baterie, siada akumulator w starym szewrolecie, gasną jarzeniówki, zawijas neonu wyłamuje szereg i znów chwila zamknięcia dopływu, łapiemy powietrze, przeskakuje iskra ze stryja na tego niżej na zdjęciu w parafii. Nie martw się, siostro, poznacie go po bielmie łamiącym się na widok,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Bez tytułu Kiedy jedziesz, pchając widmo samego siebie w pokrzywy, łopiany i coś szamocze się w trawie aż po rdest, ruch szprych jak metronom, i płoszy się rytm wróbel, jaszczurka, szczur? Kiedy przegrywasz, spóźniasz się na start, potem tylko krążysz w formie opowieści, zanurzasz się w trzecią burzę tego dnia i suchy jest t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Bóbr wzbiera. Mijam go po drodze. I on mnie mija. Ileż podmytych kurników, upadłych płotów z wikliny! I nie masz nikogo, który by opisał brudne dzieci wpychające fotel w żuka i konia bez głowy. Rodzina się przenosi bliżej biedaszybów. Zima nie ma końca. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ciepły grudzień Ani i Jurkowi jastrząb kwilił, co rozwścieczało psy. krzesło w rzece. kry. Tu szedłem, a tam dosłownie leżałem pod brukiem, pod pianą liści bitą na asfalcie: oddech ziemi strofował mnie, naprowadzał zaczynały się schody, korytarze. Tak się leży, tak układa, wyrównuje oddechy ze wszech stron w sobie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Co do cholery (lata osiemdziesiąte) Kątem na Bródnie u dwóch dziewczyn z socjologii W dzień szedłem na cmentarz grzebać wśród nazwisk szukać ojca mojego ojca zmarł w 1914 na suchoty W nocy na Wschodni węszyć nasłuchiwać czy jeszcze bije serce narodu Biło zomo i ostry zapach krocza prostytutek trzeciej kategorii mieszał się z m
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Dopisek po latach Stara Niemka umarła. Nie męczyła się zbyt długo. Nie wiem czy mam płakać, czy dalej ciągnąć tę notatkę Chodzą słuchy, że była praprawnuczką Hölderlina że pisała wiersze, że to co my chłopaki z ulicy Piastów, braliśmy za klątwy rzucane na nasze usmarkane oblicza było w rzeczywistości strzępami klasycznej poe
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Drohobycz Na wzgórzach dzikie trześnie kwitną Drohobycz w dole. Nie, Nowa Ruda fosforyzuje w szkle dymów Sucha morwa, którą po wielokroć przesadzał nieznany ogrodnik mówię Wielkiej Sowy cień rozgałęziony jest jak moje serce nowe serce Gdy przyjadą Niemcy (w sezonie wycieczek) - - - powiem im to samo. ----- Ta lektura
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Głuchy czerwiec Iwonie i Antkowi żeby rzucać carmina w przestrzeń sakralnych jaskiń Cz. Miłosz Kaplice jak ptactwo, co obsiada miedze i wydaje głuchy krzyk słyszany przez nielicznych; przez nielicznych tak bardzo. Urodziłem się w okolicy pozbawionej katedr luster wyższej wiary, pośród wzgórz kręcąc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ur. Ur. 27 lipca 1960 w Nowej Rudzie Najważniejsze dzieła: tomy wierszy:Dom i mrok (1985), Wiersz wolny (1987), Miasteczko --- prośba o przestrzeń (1988), Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce (1991), Młody poeta pyta o- (1994), Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach (1996), Rok w drodze (2000), Inwazja i inne wiersze (200
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Góry, gorączka Widok gór ochłodził mnie, widziałem rodzinę: żona, babka i ten krzywy Pradziad porośnięty ciupagami modrzewi; dzieci moje rozsypane od zmierzchu do zmierzchu, całe w kołpakach prześwitów, tych drobnych olśnień danych dążącemu donikąd byłem już coraz bliżej, patrzyłem na obraz rozedrgany pędem jak stawał się do
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jacek Gutorow Karol Maliszewski: Być pędem wiersza Istnieje kilku Maliszewskich. Najpierw spieszny przechodzień pchany nieokreśloną tęsknotą za nowymi, fantastycznymi miejscami: *Jadę (blady jak papier/ na którym notują się mijane/ wsie, miasteczka: wszystko)*. Potem niespokojny duch, który rozpaczliwie poszukuje sankcji własnego istnienia i ch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski I aż do bólu. Ciemność Poczekalnia pełna głosów głosownia nastawnia języka wyobraźnia sprawdza bilety słów a konduktor jest wierszem Benna pt. Składnia czytanym przedwczoraj Otarty o mur do krwi stoję za chlebem drugorzędny poeta rozstrzelany drukiem pszenny czy żytni Nie wiem Polsko jesteś dziwna te głosy każą mi Ciebie kocha
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Inwazja Liżą mnie niewidzialne języki, te drobne ukłucia świadczą o zarazie. Rozsiada się statecznie flotylla dmuchawców i w skórze zakłada kolonie karne. Plotkuje mną powietrze. wypluwają wyspy i robią sobie rzeczną przystań, daję się łatwo rozsmarowywać na kromce z kosza, pod grochówkę z menażki w trzecim dniu poligonu. Czw
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Jak igła do zszywania owiec lśni w szronie wieża kościoła w Głuszycy i są jagnięta na wzgórzach zziębnięte, zdziwione. Więc to ty jesteś, świecie. o którym tyle szeptano we krwi. I trzeba skubać to szare, szkliste. Białe strumykami w dół, będzie pluskać. Czarne, okopcone sunie po wiadukcie. Koń przejechał. Skąd wiem,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jak księżyc Znów krew w misce. Kiedy minął miesiąc? Rozpięta bielizna kołysze się, koi mnie widok muru z wyjętą znów cegłą. Biaława kość świtu, długo ją ssały bezdomne kundle, tłucze się w zaułku co stąd, a co nie stąd, jaki świat opiewać? Zerkać na zegarek, patrzeć na termometr, kpić z tutejszych chmur, ruin, brzóz i kasztan
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jak u nas w południe Zygmuntowi Krukowskiemu Pukają do drzwi krzyczą przez kruche literki otwórz się odłóż to co chciałeś wypowiedzieć na marne nie wracaj do tych samych słów odnawiaj się chłopcze ta ścieżka zachęca wysoka trawa czyha hałda cmentarz zasypuje cicho świadkowie Jehowy nadchodzą z Miedzianki sztuczne kwiaty
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jesteśmy Jeszcze lokówka ciepła, rozrzucona bielizna, niewyłączone radio mówi, że Okocim sześćdziesiąt. Stan wód i uczuć, jak to w lutym. Nadgryziona bułka, pomarszczony dywan, okno mieni się nagłym słońcem. Byłaś tu przed chwilą, teraz jesteś w pracy. Co uchyliłaś, zostanie uchylone. We mnie mieni się przestrzeń, wirują: ślu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Kartka z Broumowa albo ćwiczenia w ironii Broumowskie Cyganiątka na czołgu w kwiatki na którym ktoś sprajem POLSKA napisał jeszcze kilka godzin w tym czeskim miasteczku kilka godzin do zamknięcia granicy Darek spotkany na szlaku pojechał do Pragi nie patrząc na krzywe spojrzenia urzędników od ruchu ludności a ja się waham i i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Kościół w Drogosławiu widziany przed odlotem Rozalii Linke, Marii Sztorch, skłóconych sąsiadek, które pogodził cios niewidzialnej włóczni anioł się uwijał za dwóch, las pod oknem niemiał i głuchł; widziały czerwony, stromy dach, z bliznami okien uniesionych jak brwi, odlatywała od korpusu jak głowa sygnaturka drżąca, nerwowa
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Kwaśny luty Oldze i Romkowi Gdy nie dają szans rozbudzone dzieci; albo to jest najważniejsza szansa. Zapal, wcześnie zapal; palę arkuszami zeszłorocznych ocen. Jeszcze wcześniej uderzenia, trzask pojemniki na śmieci opróżniane w śnieg. Kto żyw w nieznanej ciemności przeszukuje teren Martwej i przyległych; natkną się na ps
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ur. Ur. 27 lipca 1960 w Nowej Rudzie Najważniejsze dzieła: tomy wierszy:Dom i mrok (1985), Wiersz wolny (1987), Miasteczko --- prośba o przestrzeń (1988), Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce (1991), Młody poeta pyta o- (1994), Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach (1996), Rok w drodze (2000), Inwazja i inne wiersze (200
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Liryka lokalna Ścięty w polu stary sad, czarne pieńki w ustach krajobrazu; rumian zakwitł (jeszcze raz), błędny ognik ciepłych listopadów. W Wambierzycach cztery dzwony złożone do grobu; głuche stoją w szczerym Uderzam kamieniem, syn poprawia z drugiej; zapomnianym imieniem, chyłkiem, miedzą, wzgórzem przeciska się jęk. Idźm
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski List czytelnika z Wałbrzyskiego Na tyle listów chciałem odpowiedzieć grzecznie. Trzydzieści siedem lat byłem miły. Szkoda, że to się skończyło. Trudno to nazwać transgresją. Kupa gnoju, którą chciałem toczyć w jakiejś formie, np. kuli, okazała się za wielka. Po prostu. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostę
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Lot Eli i Maćkowi Chlebickim Absolwent filozofii. Zostałem świetlicowym w szkole podstawowej (Ziemia Kłodzka). Oto losy człowiecze. Kadra jest młoda, dzieci krzyczą. Nie wiem, czy mój wystudiowany stoicyzm podoła. Dzisiaj rozmawiałem z nimi (IV b) o ziemi, matce naszej ile kto ma hektarów. Nie taili. Potem wspomniałem o tr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ludzie po drugiej stronie Ludzie po drugiej stronie ulicy, gdy mi przywożą węgiel i podnosi się mgła, z zapartym tchem śledzący manewry multikara. Wreszcie wpasowuje się zmarzniętą dupką w secesyjną bramę, by wysrać tonę lub dwie na środku korytarza. Taki jeden liczący na miał czai się z workiem. Niemowa kręcący głową, przek
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wysiadłem, usiadłem Uszedł ze mnie duch na jakąś godzinę i czułem w ręce bilet przez Leszno, Poznań, Konin; dopiero potem myśl, żeby coś wyjąć i przestać migotać, wpisywać w szybę, wszystko oddychało we mnie, byłem we wszystkim. Bolała od tego głowa i kolana, jakbym wędrował na klęczkach po wiosennej grudzie, tłukł okna, a pr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Napełnili przydeptali (z cyklu Noworudzkie noce) Zatrzymana kropla nim konieczność zaklnie ją w mętne świecidło bursztynu albo w wiersz nim znajdzie się w muzeum oprawiona w srebro opatrzona komentarzem wchodzę w tę kroplę z całym dobytkiem inwentarzem dzieci idą za mną żona stoły krzesła tapczany półki z książkami niosę na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Nawet tu, w wojsku Nawet tu w wojsku chodzą za mną wiersze jak psy liżą ręce proszą o więcej mięsa kości krwi skaczą do gardła piją ślinę a potem uspokajają się lepka biała nić wiąże je ze mną niewidzialna i co mam pisać wszystko już było List przyjął skargę i zaniósł żonie wyznanie najszczersze o pokoleniu? o straconych lat
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Nie inaczej 1 Złuszczy się krajobraz razem z nami, niewiele ubędzie ciemnemu powietrzu, ale chyba jakieś arche pozostanie. 2 Czas buduje rzeczy swe niedostrzegalnie; te ruiny są budowlą w toku, skrzącą się od znaczeń, westchnień zmarłych wczoraj mieszkańców Hellady. 3 Palce Losu zdrapią nas jak naklejkę, nie uszkadzając właś
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Nie pytaj więcej kim czym Pan był kiedyś poetą nie mogłeś tego ująć prościej synku siedzący w pierwszej ławce od okna to prawda byłem kimś takim nie zdając sobie z tego sprawy paplałem trzy po trzy jak dziecko które nauczyło się mówić pan był kiedyś poetą to było dawno niewiele pamiętam pojedyncze słowa oderwane sytuacje liryc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Oda Mariuszowi Grzebalskiemu Psy wskakiwały na mur, liżąc twoje ślady; liście podrygiwały w tańcu; rzeczka w Sudetach jak Potomak w marcu; stygnące stygmatyczne znaki na pełznących zboczach smutne ogniska, przy których ludzie z opuszczonymi głowami na krawędzi obłoków. Wiatr wiał, ale słychać było niechęć i zrzędzenie losu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Odkopcie go chciałbym strząsnąć robactwo z jego garnituru w prążki, podać mu rękę i powiedzieć: wstań tato jak niegdyś, gdy wracał zalany w trupa i padał niedaleko naszych okien chciałbym go sobie przypomnieć z rozsypanych kości, z garsteczki prochu ulepić figurkę na zboczu góry, która go pochłania. ----- Ta lektura, pod
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Okolice Barda (Wartha) Krzyśkowi Śliwce i PKP Rilke spadłby z tej góry jak zwykły śmiertelnik pokładł się rocznik 27: świerki, sosny, modrzewie, podmuch był krótki (gęsty) Ostatni miesiąc do emerytury, w dystynkcje leśnika wplątuje się śmierć, brzozy gorzkie w widoku, las cierpki w dotyku tak wiele obiecywał za młodu Dy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ostatni wiersz dla matki światło rdzy kryjesz ty Rdza traw, ta rozpacz, pod bukami przepaść; *przepaść rozpatrz* *z góry, przyklaśnij do echa*. Tam przerzuca miasto zmarłych, stąd światło na wzgórzach; rozrasta się cmentarz, rozpycha jak nowotwór; grząskie pola równa spychacz, potwór w snach dziecka; mamo, pamiętas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Październik Cóż, bez tej lipy niebo byłoby bezradne jak syrena na skraju złomowiska, na rozbieranym wiadukcie śpiew lokomotywy. Księżyc w serii znaczków na niebie ząbkowane Haiti, rozwarty seks malwy; i głos: nie jesteś poetą krajobrazu, wypierdalaj. I coś się ze strumieniem oddala, oddala sens i przybywa z daleka: stanąłem
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Piosenka z końca lutego Czytanka świata otworzyła się tu na obrazkach z zimy i pan nauczyciel zza chmur, zza brzóz wyjaśnia wszystkim, co my tu robimy. Widzicie, dzieci, poranek lutowy w pewnej części Sudetów Środkowych, na krańcach horyzontu gorzki róż przechodzi w śliwkowy, i staje się już coś nietutejszego: wrastają w sza
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Podobna trasa Było jak wtedy, gdy jechałem na pogrzeb wujka Adama do Makowa i wieniec telepał się w bagażniku. Październik rześki, wyrazisty. Podobna trasa. Favoritka mruczała czule, wpadając z wiatrem w głębokie doliny; jechałem sam i czułem się potrzebnym ogniwem w łańcuchu wieńców, ciał i trumien suwanych do przodu. (Chcia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ur. Ur. 27 lipca 1960 w Nowej Rudzie Najważniejsze dzieła: tomy wierszy:Dom i mrok (1985), Wiersz wolny (1987), Miasteczko --- prośba o przestrzeń (1988), Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce (1991), Młody poeta pyta o- (1994), Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach (1996), Rok w drodze (2000), Inwazja i inne wiersze (200
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Pod twoją obronę Cezaremu Domarusowi Broń się przed uderzeniem głową. Zadbaj o formę odparowania. To, co z ciebie zostanie, pokażą w telewizji. Reszta zostanie w domu, na prowincji, unosząc kieliszek coraz wyżej niech mu ziemia lekką będzie powie i wzniesie toast za tych, co pod ziemią na sargassowym morzu, w zawiesistej
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Poeci doskonale wierni Adamowi Ziemianinowi Poeci doskonale wierni przyrośnięci do drewnianej zabawki kołatki wystruganej w dzieciństwie przez cieślę z sąsiedztwa Józefa jak mu tam przyssani do matczynej piersi dziewczyny poznanej raz na zawsze wczesną wiosną 1981 roku (chodzić na palcach nie ruszać czułej struny nie dot
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Poeta. maszyna. Pisanie przepisywanie wysyłanie na adres redakcji skamlanie u drzwi wydawnictw ukrywanie się za godłem Harnaś albo Outsider otrzymywanie kwoty przekazu 5000 zł za całokształt dziękowanie za zaproszenia na sesje wieczory poranki podpisywanie listy obecności w tym pokoleniu obowiązkowe wołanie na puszczy albo pie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Potrawy pośmiertne; ten olśniewający stół, którego będziecie się trzymać jak burty okrętu zapadającego się w tłustej zupie oceanu, a ja wam będę machał jak szalony z bezludnej wyspy, która zaludni się szybko i któryś powie Co się wściekasz, i będzie się zacinał, jąkał; dopiero potem powiedzą mi, że to Bóg. Ale nie dojdzie do
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Prosta historia Do tylu kościołów wchodziłem daremnie, gipsowe figurki śmiały się ze mnie Pozostawione dzieci płakały. resztki Boga trzeba było wyskrobywać z ich zabłoconych kurtek, ojciec buszował w knajpach, nawiedzał dziwki, świat oddalał się jak chybotliwy wagonik bez konduktora, bez maszynisty; potem takie same dzieci sp
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Przez Słupiec płynie rzeka Dzik Przez Słupiec płynie rzeka Dzik przez moje serce jeszcze dziksza bardziej brudna Osad lśni w wierszach W ustach dym z hałdy nad miastem Daj mi znak może kaszlnij zrozumiem że cię tu tytko ta jabłoń trzyma Dziadek ją sadził w kącie podwórza szczaw (co porasta stromą stronę wzgórza) znika w pyska
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ręka natrafia na radio Ręka natrafia na radio i łapie Cohena jest północ w styczniu środek Europy przez środek serca biegnie nowa linia kolei losu Trzaska mróz obcasami Otwieram się na zachód zamykam się na wschód Nic co z południa nie jest mi obce Kolejny odcinek ironicznej powieści przerwany w połowie chrząknięciem spikera I
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Requiem Tu wszystkie gałęzie należą do zmarłych, machają nimi wytrwale na wietrze; czy wciąż w albumach tkwią ich młode oczy, nie wiem; pozostawili mundury, suknie ślubne, komunijne ubranka; nadzy wślizgują się między gałęzie; czy tam jest jakiś popas lub piknik u Boga, nie wiem; nie mogę zawierzyć mitologiom, niezupełnie wie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach Otworzyły się szuflady pękły wysłużone plecaki ze starego worka na śpiwór (bo spało się gdzie bądź) wypadł kłąb włosów dawno pochowanej i stos karteluszek zapisanych serdecznym pismem z przełomu lat siedemdziesiątych osiemdziesiątych bez akapitów bez znaków przestankowych (bo nie chci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Rondo Nie miał żadnej gałęzi a śpiewał Czułem pustkę za całe tysiąclecia za tych co przede mną i po mnie o takich ustach mówią gorzkie w pokoju hotelowym jest telewizor wyłącz fonię poruszają się usta przesuwają się cienie wymachują rękami kręcą jakiś film z życia ciebie to już nie dotyczy ty umarłeś wcześniej za nas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Rożen, z którego uciekłeś, niebieski ptaku, rożen słońca przebijający mgłę, i dumny napis źródło Kaczawy, wszystko to jest, bo dożyłem kolejnej odsłony, no cud (miało być cóż, brnę w egzaltację), ta sama trawa, ten sam zgrzyt kości muflonów na ścieżce, która zmieniła bieg z potokiem; co jeszcze słonko widziało? martwe p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Sens (Ostrołęka) Piotrowi Matywieckiemu Obudziłem się na granicy województw. Zakopywano zwłoki sarny i dano mi to oglądać przez ramię. We śnie pisałem wiersze, nie oglądając się na D.Ś., M.G., na nikogo. Teraz, przebudzony, budziłem niesmak mieszając rzeczy, podnosząc sweter, rozrzucone gazety. Mówcie, co chcecie. Zastanówc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Sierpień W południe kogut rozgdakał się jak kura, pan z kijem podjął przerwaną rozmowę, wisiały w powietrzu zwielokrotnione języki za plecami berberys, pogańskie lusterko, bezkarnie po żytach błądziły obłoki w konkursie kto wyżej wygrała wieżyczka na pobliskiej górze, dalej Sarny, Ścinawka, Góra Wszystkich Świętych, żyć, u
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Stara Niemka Stara Niemka włóczy się po miasteczku z pustą torbą na zakupy karta pokoju może się odwrócić stara Niemka ptak do lotu lepiej by nie stanął ręce powykręcane głowa podana do przodu i już już odrywa się od ziemi która okazała się odzyskaną odlot do ciepłych krajów za Łabą niestety reumatyzm skrzydeł grób Hei
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Tren Antoniemu Mackiewiczowi Przebiera palcami ciemność i pociera o pierścionek pełni zastawiony w lombardzie uschłych olch; miasteczka pełnią wartę tylko dla mnie, połyka je horyzont, chłodzi wiatr. Kobieta drzemie, a spod jej nóg ucieka ziemia. Agresywny pot, ale nawet mi nie staje; robi się starzec ze mnie, powoli smaku
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Warszawa Chodziłem po Warszawie, był mroźny poranek, już mówiono o wiośnie w wyższych sferach ptasich. Długo stałem na moście, lód drżał, był jak lawa, tramwaj brzęczał uprzężą, warczał pudel na mnie: przybysza z prowincji z miasteczka Drohobycz w gminie Nowa Ruda. Chodziłem po Warszawie, ściskając rękopis, pierworodny zbió
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Według legendy Według legendy umierałem z zachwytem z włosem rozwianym, kiedy pośród palby mauzer zastygł, dłoń pełzła po murze, gdzie dziś bluszcz pięciopalczasty i pamiątkowy jakby poeta coś wyrzec chciał w tym ostatnim słowie twierdzi posłowie, hagiografia szczegółów w wieku 23 lat zdobył na wrogu kilkadziesiąt wierszy i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski W górę rzeki Kamieniem się staje dotykane próchno Świeci we mgle wypalany trawnik wydawało mi się że znam mowę ptaków ale w tym lesie jakoś wszyscy zmilkli odjęło im mowę dodało mi skrzydeł wyszło z płomienia płomień wił się w dłoniach bił skrzydłami o ściany wiersza zamierał na ustach jak kwiat kasztanowca poobłoczna piana na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wielkanoc A nie ma jednej kawki w powietrzu, która by nie spała przez jedną noc życia w spokojnym gnieździe. Lecz o mnie Bóg zapomniał. J. Słowacki To było w marcu we wtorek; zamarzło pod nogami grząskie oparcie dla paru przebiśniegów. Z pudła schodów wychodziły dźwięki, rury jak żywe wiły się pod tynkiem. Pokrywała się
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wielki post Wśliznął się w trumnę pejzażu ten szelest, malarstwo flamandzkie czy co do cholery. Kot płacze na schodach wtulony w poduszkę marcowej śnieżycy, opery na trzy, i już cztery: inflacja pór, miesięcy, całego poczucia. Człowiek budzi się w człowieku (pst, kurwa, kocie) z ręką w kanale, na pilocie ciągłego czuwania:
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wiersz dla zmotoryzowanych Tiry smutne jak konie, z opuszczonymi głowami na poboczach szos, dolewają im coś, donoszą akumulator w brudnej folii (jak obrok), tu urywa opowieść, swoje patataj przenosi do następnej zwrotki, zwraca się w stronę publiczności zatartej na obrazku, ukrytej, też ma mokre podwozie i czeka cierpliwie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Woda z pól Darkowi Sośnickiemu Podpełza zwątpienie, o pół tonu światła mniej pod latarnią wiersza; oszczędność energii, kuśtykanie frazy, o jedenastej cichnie szum maszyn, milkną drzewa, pękają dreny woda z pól, z miedz. Surowy napój, który trzeba przebyć; gruda gliny w usta ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innyc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** dla Alka Radomskiego W pudełkach, w których mieszkam, jest dużo zielska. Skrzypią podłogi w pudełkach, w których mieszkam. Pudełko podwórka; i ktoś tam nosi ciasne półbuty po mnie; pudełko tarasu, jestem ubogi, uboższy o dach nad głową. Pudełko ulicy otwierane czule, zamykane z drżeniem dziecięca twarz słońca zagląda
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Wspiął się i patrzy w bystrza Woliborki pies wyrzucony wcześniej z samochodu czy widzi twarze, co przestały kochać, może przyszłość świata, podkulony ogon samotny na wietrze, zjeżony, przekrwiony jak oko, którym widzi nurt bo jego rzeczy zostały pod wodą, miał tam dokumenty, smyczkę i kaganiec; rzeka robi zdjęcia i po
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wstyd. Miasteczko górnicze czeka swego końca W dniu, w którym otrzymałem zaproszenie do wzięcia udziału w dyskusji o przemocy, razy sypały się gęsto w wielu szkołach świata. Ojciec Łukasza C., zajrzawszy do podsuwanego przeze mnie dziennika, dopisał się do długiego szeregu wkurwionych ojców. Chłopak smarkał krwią. Ja cię chyba
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Wysiadłem, usiadłem Uszedł ze mnie duch na jakąś godzinę i czułem w ręce bilet przez Leszno, Poznań, Konin; dopiero potem myśl, żeby coś wyjąć i przestać migotać, wpisywać w szybę, wszystko oddychało we mnie, byłem we wszystkim. Bolała od tego głowa i kolana, jakbym wędrował na klęczkach po wiosennej grudzie, tłukł okna, a pr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Zakwitnie kij w twej ręce Zakwitnie kij w twej ręce tak będzie oddychaj pełną piersią oddychaj więcej wspomnień zabierzesz ze sobą świeże pachnące kretowiska wyrzucą z siebie krokusa łodyżkę śnieżyczki wychyną zza kamieni szlifowanych niegdyś przez potok już w płuca nabierz trochę ziemi i niech cię nie zaskoczą sroki goniące s
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt