Recenzje
It's my pleasure, miss Emily
Czołem kochani 😁 Mam dla was Idealną książkę na wieczór 😁😁 Oczywiście jest to historia mafijna od @karobella_autorka "It's my pleasure", którą czytałam na wattpadzie. W papierze ta historia jest bardziej rozbudowana i niektóre wątki są dodane i jest zmienione zakończenie. To najbardziej mnie pokusiło, żebym przeczytała tę historie w papierze. Do tego patronka @ksiazka.sercem.w.dloni mnie namawiała na nią. Musiałam siłą wyższa 🤭Nie mogłam już jej przecież zignorować 😂😘 Ja z piórem autorki zapoznałam się juz przy serii KRÓLOWIE KARTELU już teraz wam śmiało mogę powiedzieć, że autorka zrobiła wielki postęp w swoim kunszcie pisarskim. Widać jaki ogrom pracy włożyła w tą książkę. Oddala cale swoje serce, aby wyszło perfekcyjnie. Mam jedno małe, ale nie była bym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Jest za malo mafii a autorka skupiła się bardziej na relacji głównych bohaterów. Tutaj miałam troszkę żalu, że nie było więcej niebezpiecznych akcji i tej adrenaliny co czułam czytając KRÓLOWIE KARTELU. Nie mówię, że tego nie było, ale dla mnie za mało. Jestem chciwa chciałam więcej 😂😎 Emily to dziewczyna, która ma swoje marzenia jak każda mloda kobieta. Chce studiować na Harvardzie i oddalić się od spraw mafijnych. Chce zacząć żyć w spokoju i normalnie. Ale mafia ma wobec niej inne plany. Los się do niej nie uśmiecha. Niestety jej ojciec postanawia wydać ją za mąż a ona nie mam w tym przypadku nic do powiedzenia. Jej los jej już z góry przesądzony. I tak oto poznajemy Antonio, który nie należy do cierpliwych osób. Jest on zamknięty w własnej skorupie. Tak samo jak dziewczyna nie jest zadowolony z tego małżeństwa. Cóż to jest ich dwoje. Muszą do siebie się przyzwyczaić i tolerować. Z czasem krok po kroku poznają siebie na wzajem. Z początku pałali do siebie negatywnymi emocjami. Na każdym kroku sobie dogadywali, ale z czasem to się zmieniło w przyjemne zaczepki. Aż przyjemnie było to czytać jak budziły się w nich uczucia. A zakończenie nie mogę co tu dolicha się wydarzyło. 🙈🙈 Będziecie chcieli zrobić krzywdę Emily jak ja. Czekam zatem na tom 2. Mam nadzieje, że autorka nie da nam długo na niego czekać.
Komunikacja z AI. Dla początkujących
Jeszcze kilka lat temu dyskusja o sztucznej inteligencji toczyła się głównie wśród inżynierów, futurologów i entuzjastów science fiction. Dziś AI rozgościło się w naszej codzienności na dobre - w marketingu, edukacji, grafice, programowaniu, a nawet... w pisaniu książek. To już nie przyszłość. To teraźniejszość, którą trzeba zrozumieć, by nie zostać w tyle. I tu pojawia się książka Katarzyny Majzel-Pośpiech - „Komunikacja z AI. Dla początkujących” - czyli przewodnik po tym, jak rozmawiać z maszyną, żeby mieć z tego jak najwięcej. To nie jest książka dla programistów. I całe szczęście. Bo nie o kodowanie tu chodzi, lecz o sposób myślenia, który - raz opanowany - może odmienić sposób pracy i kreatywności w wielu dziedzinach. Katarzyna Majzel-Pośpiech wprowadza nas w świat prompt engineeringu, ale robi to językiem zrozumiałym, przystępnym i, co najważniejsze, nieinfantylnym. Jeśli boisz się, że AI to „czarna skrzynka”, która cię przerośnie - ta książka skutecznie oswaja temat. Autorka nie próbuje robić z AI magicznego tworu, ale pokazuje jej logiczny, komunikacyjny charakter: zadaj dobre pytanie - otrzymasz sensowną odpowiedź. Największym atutem książki jest jej międzydziedzinowy charakter. Choć traktuje o technologii, nie traci z oczu człowieka. Promptowanie to przecież nic innego jak umiejętność precyzyjnego zadawania pytań. A to sztuka, która wymaga uważności, językowego wyczucia, kreatywności i - o dziwo - intuicji. Książka świetnie ukazuje, że skuteczna komunikacja z AI nie polega na „wiedzy tajemnej”, ale na treningu myślenia pytaniami, analizowania wyników i poprawiania komunikatów. W tym sensie książka jest nie tylko poradnikiem, ale też narzędziem do ćwiczenia własnego umysłu. To dobry punkt wyjścia dla nauczycieli, marketerów, freelancerów, studentów czy każdego, kto chce zrozumieć, jak inteligentnie współpracować z narzędziami pokroju ChatGPT, Midjourney czy Copilot. Dla początkujących - tak, ale z zastrzeżeniem: dla osób naprawdę ciekawych. To nie jest szybki tutorial „jak wyklikać AI w 10 minut”. To raczej solidna, ale przystępna lekcja o tym, jak zadawać pytania, analizować odpowiedzi i uczyć się komunikacji z systemami, które nie rozumieją kontekstu tak jak człowiek. Co ważne: książka uczy cierpliwości i pokory. Pokazuje, że AI to nie czarodziejska różdżka, tylko partner - czasem błyskotliwy, czasem nieco oporny, ale zawsze wymagający dobrej instrukcji.
Matka wystarczająco dobra. Jak nie dać sobie wmówić, że inni wiedzą lepiej
Bycie Mamą to najpiękniejsza i jednocześnie najtrudniejsza rola jaką dane jest nam pełnić w życiu. Jako kobiety wciąż się martwimy, myślimy o milionach rzeczy, podejmujemy miliardy mniejszych i większych decyzji, zastanawiamy się co będzie najlepsze dla naszego dziecka, popełniamy błędy. Chcemy być jak najlepszymi Mamami na świecie czasami gubiąc się w tym perfekcjoniźmie i morzu oczekiwań z każdej strony. Nie dostałyśmy przy porodzie instrukcji obsługi, a gdyby nawet, to w życiu bym z niej nie chciała skorzystać. Czemu? Proste! Bo odkąd zaszłam w ciążę wiedziałam, że chce być lepszą Mamą niż moja własna. Do dziś dnia uwielbiam czytać książki, które ułatwiają mi podjęcie niektórych decyzji w procesie wychowania Syna. Jednak od początku z każdej strony dostawałam "dobre rady i oceny" które z całą mocą podkopywały moją pewność siebie, którą budowałam latami. Ciągła kontrola i zwracanie uwagi, której miałam dość więc zaczęłam walczyć, mówić wprost, że ich czas na wychowanie dzieci minął i teraz to moje zadanie. To mój czas na podejmowanie decyzji, popełnianie błędów i wycieranie łez pełnych dumy przy każdym rozwojowym kamieniu milowym. Marzyłam o wsparciu, w którym ktoś spyta jak się czuję, czy chcę odpocząć, albo zaproponuje byśmy z Mężem wyskoczyli na weekend odpocząć mając czas dla siebie. Niestety nic z tego nie miało miejsca. Musiałam być, nadążać, dawać sobie radę i nie marudzić, no bo skoro mam już dziecko to nie mam prawa do tego. Wielokrotnie otarłam się ponownie o depresję - zwłaszcza gdy przychodziły trudniejsze dni. Wielokrotnie wtedy płakałam i biłam się z myślami czy powinnam być matką, wręcz byłam pewna, że jestem w tym beznadziejna! Czuje, że mogłabym napisać o tym książkę... . Zaczęłam czytać wstęp i przepadłam! poczułam jakby to wszystko było o mnie! Bezradna, sfrustrowana, samotna kobieta, która nie zdawała sobie sprawy jakie niespodzianki ma dla niej macierzyństwo, a także jak odbije się ono na małżeństwie i każdej minucie dalszego życia. Historie kobiet to moje historie, ich uczucia nie,wykle podobne do moich... . Ten nieporadnik jak mawia o nim autorka pomoże odnaleźć Wam siebie, nauczy jak czerpać prawdziwą, świadomą radość z macierzyństwa i stawiać granice by czuć się dobrze przy podejmowaniu decyzji.
Siła wiary w siebie. Praktyczne wskazówki, dzięki którym zaufasz własnym możliwościom
Otaczajacy nas świat staje się coraz blizej w zasięgu dłoni, lecz z drugiej strony życie w nim staje się coraz cięższe. Wielokrotnie stajemy twarzą w twarz z ciężkimi sytuacjami i oczekiwaniami, które prawdę mówiąc- ludzie sami sobie stwarzają. Bardzo łatwo w takim życiu stracić pewność siebie, własną opinię czy pamiętać o swoich wartościach i słyszeć swoje serducho. Bardzo mądrym posunięciem jest zatem odszukanie wiary w siebie, we własne możliwości i zrozumienie przekonań, które mogą nas albo budować albo ograniczać. ,,Siła wiary w siebie. Praktyczne wskazówki, dzięki którym zaufasz własnym możliwościom." od @wydawnictwo_sensus to książka, którą Wam serdecznie polecam, jeśli powyższe chociaż w małym stopniu z Wami rezonuje. Książka to mocny podręcznik do tego, jak stanąć stabilnie na własnych nogach, poczuć się pewnym siebie i odkryć swoją wartość na nowo. Wszystko jest w naszych rękach - pora uwierzyć w siebie i swoje możliwości.
Wszystkie oblicza cukru
Lubię gdy książki tego typu są treściwe i łatwe do przyswojenia. I tak właśnie jest w tym przypadku. Co więc znajdziemy na tych niewiele ponad 200 stronach? wyjaśnione najważniejsze pojęcia, które przydadzą nam się w trakcie czytania, podstawowe informacje czym w ogóle jest cukier, związek węglowodanów w diecie z chorobami, porady dotyczące żywienia w przypadku m.in. ADHD, insulinooporności itd., wskazówki o udziale cukrów w diecie dzieci, przykładowe menu z niskim indeksem glikemicznym, opis przykładowych przypadków klinicznych. Nie jest to jednak szczegółowy spis tematów ujętych przez autorki. To, co najbardziej doceniam to forma podanych informacji - prosty język, którym ujęte są najważniejsze aspekty danego zagadnienia. Nie ma lania wody, nie ma też akademickiego zgłębiania tematu - jest tylko i aż tyle, ile może przydać się prostemu Kowalskiemu, aby zrozumiał mechanizmy i definicje. Ja wyciągnęłam z niej sporo - ile uda się wam, sami musicie sprawdzić. 😉