Wydawnictwo Wolne Lektury - ebooki
Tytuły książek(ebooki,audiobooki) wydawnictwa: Wolne Lektury
-
Horacy Pieśń I, 23 (Vitas hinnuleo me similis, Chloe) Do Chloi tłum. Julian Korsak Czemuż ode mnie, Chloe urodziwa, Stronisz, jak ona sarneczka pierzchliwa, Matki po górach, kniejach szukająca, Z bojaźni drżąca? Bo czy to wietrzyk, co z trawką się pieści, Ruchomym listkiem z wolna zaszeleści; Czy wąż zasyczy, już tracąc nadzieję, Cała płótni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń I, 23 (Vitas hinnuleo me similis Chloe) tłum. Lucjan Siemiński Pierzchasz ode mnie, Chloe, jak sarneczka, Co byle zadrżał listek, gałązeczka, Zaraz się spłoszy i do kniei bieży Szukać macierzy. Jak jej drżą nogi, jak serce kołata, Gdy krzaczkiem ruszy jaszczurka pstrokata Lub kiedy wietrzyk narobi hałasu, Wpadłszy do lasu! Jam
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 3 pkt
-
Horacy Pieśń I, 38 (Persicos odi, puer, apparatus) Autarkia tłum. Konstanty Górski Chłopcze, nie szukaj wśród późnej jesieni, Czy się gdzie późna róża nie czerwieni, Co mi po strojach, po perskim przepychu, Gdy w sadzie piję wino, śniąc po cichu? Lecz narwij mirtów, masz ich pełno wszędzie. W mirtowych wiankach do twarzy nam będzie, Tobie, co
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń I, 5 (Quis multa gracilis te, puer) Do Pyrry tłum. Henryk Sienkiewicz Cóż to za chłopiec, różą woniejący, Pieści się z tobą w chłodnym cieniu groty I tchnienie traci w pieszczocie gorącej, A ty swe złote rozpuszczasz uploty Na białe giezło? Hejże nieszczęśliwy! Ileż on razy łzami się zaleje Na zdradę twoją, gdy nagle burzliwy Wic
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń I, 9 (Vides ut alta stet nive candidum) Do Taliarcha tłum. Lucjan Siemieński Patrz! Na Sorakcie, co tam spadło śniegu, Aż lasy dyszą pod okiścią zgięte; Mróz schwycił, i rzeki w biegu Stanęły ścięte. Chcesz mróz odpędzić? Nie szczędź do komina Drewek, Taliarchu; z sabińskiego dzbanka Nie żałuj starego wina, Co strzyma szklanka
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń II, 14 (Eheu fugaces, Postume, Postume) tłum. Lucjan Siemieński Hej! hej! pierzchliwe Postumie, Postumie, Zbiegają lata; ni modlitwa nasza Zmarszczków z oblicza odstraszyć nie umie; Starości, ani śmierć nie odstrasza. Niczym nie zmiękczysz Plutona wyroków, Choćbyś mu trzysta byków bił codziennie, Jak raz Tytyja z Gerionem wziął w
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 3 pkt
-
Horacy Pieśń II, 20 (Non usitata nec tenui ferar) Do Mecenasa tłum. Jan Kochanowski Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony Natury: ani ja już przebywać na ziemi Więcej będę, a więtszy nad zazdrość, ludnemi Miasty wzgardzę. On, w równym szcześciu urodzony, On ja, jako mię zowiesz, wielce ulubiony Mój Myszk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 3 pkt
-
Horacy Pieśń II, 7 (O saepe mecum tempus in ultimum) Do Pompejusza Warusa tłum. Lucjan Siemieński Pomnisz, jak śmierci w oczy my patrzali Z bliska, gdy Brutus hetmanił szeregom Któż ci kwiryctwo wrócił, kto z oddali Wrócił penatom i italskim brzegom? Pompeju! my dwaj najstarsi druhowie, Z tobą mi chwile biegły nieleniwo Niegdyś przy pełnym, z
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń II, 7 (O saepe mecum tempus in ultimum) Na powitanie przyjaciela tłum. Cyprian Kamil Norwid O ty! co ze mną w straszliwej potrzebie, Za dni Brutusa, użyłeś niewczasu; Wyznaj w oracza kto zmienił i ciebie? W progi kto sielskie wrócił bez hałasu? Bracie mej wiosny życia, Pompejuszu! Z którym, bywało, płynące godziny Mierzymy płyne
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń III, 1 (Odi profanum vulgus et arceo) O próżnościach świata tłum. Lucjan Siemieński Nie cierpię gminu; precz niepoświęcony! Ucisz się wnet tu nieznana popłynie Oda. Jam kapłan Muzy, jam natchniony, Śpiewam mołojcom i dziewic drużynie. Nad ludem twardzi panują królowie, A królów Jowisz powściąga prawicą; Jak raz Gigantów starł but
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń III, 21 (O nata mecum consule Manlio) Do dzbana tłum. Jan Kochanowski Dzbanie mój pisany, Dzbanie polewany, Bądź płacz, bądź żarty, bądź gorące wojny, Bądź miłość niesiesz albo sen spokojny; Jakokolwiek zwano Wino, co w cię lano, Przymknij się do nas, a daj się nachylić, Chciałbym twym darem gości swych posilić. I ten cię ni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń III, 26 (Vixi duellis nuper idoneus) Do Wenus tłum. Henryk Sienkiewicz Byłem ci niegdyś jak ulał dla dziewek, W zapasach z nimi nie bez chwały szczerej; Dziś mój wojenny dawny przyodziewek I lutnię wieszam w świątyni Wenery. Hej! hej! tam złóżcie ów wszelaki statek: Pochodnie, łuk mój i drążki, którymi Drzwi podważałem panieńskich
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Horacy Pieśń III, 30 (Exegi monumentum aere perennius) Do Muzy tłum. Lucjan Rydel Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiży, Od królewskich piramid sięgający wyżej; Ani go deszcz trwający, ani Akwilony Nie pożyją bezsilne, ni lat niezliczony Szereg, ni czas lecący w wieczności otchłanie. Nie wszystek umrę, wiele ze mnie tu zostanie Poza grob
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 3 pkt
-
Horacy Satyra I, 9 (Ibam forte Via Sacra) Gaduła tłum. Józef Birkenmajer Szedłem raz Świętą Ulicą, zwyczaju trzymając się swego, zamyślony głęboko o jakichś niebieskich migdałach: nadbiegł pewien, znany mi tylko z nazwiska, patałach, rękę mi ścisnął i krzyczy: Jak się masz, kochany kolego? Średnio na jeża odparłem i życzę ci jak najlepiej! Wi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maciej Szarek Bieg mego życia ISBN 978-83-288-6751-2 Bracia włościanie! Chociaż koleje mego życia nie przedstawiają nic zgoła nadzwyczajnego, postanowiłem atoli opisać, jak umiem, wszystko, co mi się zdarzyło od dzieciństwa aż po dziś dzień. Niechaj te pamiętniki skromnego rolnika polskiego wskażą czytelnikom, jak mylą się ci, którzy mówią: Ha,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Ur. 20 czerwca 1793 r. w Surochowie k. Przemyśla Zm. 15 lipca 1876 r. we Lwowie Najważniejsze dzieła: Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca, Zemsta, Pan Jowialski; utwory przypisywane Fredrze: Baśń o trzech braciach i królewnie, XIII Księga Pana Tadeusza Polski komediopisarz i poeta żyjący i tworzący w okresie romantyzmu,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Dwa koguty Na dziedzińcu przy kurniku Krzyknął kogut kukuryku! Biją skrzydła jak kańczugi, Dziobią dzióby, Drą pazury aż do skóry. Już krew kapie, pierze leci Z kwoczką uszedł rywal trzeci. A wtem indor dmuchnął: Hola! Stała się jego wola. O co idzie, o co chodzi? Indor was pogodzi. Na to oba, każdy sobie: Przedrzeźnia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Małpa w kąpieli Rada małpa, że się śmieli, Kiedy mogła udać człeka, Widząc panią raz w kąpieli, Wlazła pod stół cicho czeka. Pani wyszła, drzwi zamknęła; Małpa figlarz nuż do dzieła! Wziąwszy pański czepek ranny, Prześcieradło I zwierciadło, Szust do wanny! Dalej kurki kręcić żwawo! W lewo, w prawo, Z dołu, z góry, Aż
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Osiołkowi w żłoby dano Osiołkowi w żłoby dano W jeden owies, w drugi siano. Uchem strzyże, głową kręci, I to pachnie, i to nęci; Od któregoż teraz zacznie, Aby sobie podjeść smacznie? Trudny wybór, trudna zgoda Chwyci siano, owsa szkoda, Chwyci owies, żal mu siana. I tak stoi aż do rana. A od rana do wieczora; Aż nareszc... A
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Paweł i Gaweł Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole. Ciągle polował po swoim pokoju: To pies, to zając między stoły, stołki, Gonił, uciekał, wywracał koziołki, Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju. Znosił to Paweł, nareszcie n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksander Fredro Sowa Głupie wszystkie ptaki! Rzekła sowa. Na te słowa Jaki taki Dalej w krzaki Miłość własną ma i ptak. Ale śmieszny stary szpak Gwiźnie, skoczy Jej przed oczy I zapyta jejmość pani, Z jakich przyczyn wszystkich gani. Boście ślepi. Bośmy ślepi? A któż widzi lepiéj? Ja, bo bez słońca pomocy Widzę w nocy. Na to
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Percy Bysshe Shelley Prometeusz rozpętany tłum. Feliks Jezierski ISBN 978-83-288-6756-7 Kilka słów o życiu autora Percy Bysshe Shelley urodził się w Field Place w hrabstwie Sussex, d. 4 sierpnia r. 1792, kiedy Byron był już dzieckiem czteroletnim. Był on synem lekarza (Tymoteusza), a wnukiem zbogaconego wskutek popierania wigowskiej polityk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Marcel Proust W poszukiwaniu straconego czasu Strona Guermantes tłum. Tadeusz Boy-Żeleński ISBN 978-83-288-2652-6 Część pierwsza, tom pierwszy Ranny szczebiot ptaków niecierpliwił Franciszkę. Lada odezwanie się którejś z młodszych podrzucało ją; podrażniona każdym ich krokiem, zadawała sobie pytanie, co one mogą robić? A wszystko stąd, żeśm
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Marcel Proust Ur. 10 lipca 1871 w Paryżu Zm. 18 listopada 1922 w Paryżu Najważniejsze dzieło: W poszukiwaniu straconego czasu Pisarz fr., którego cykl powieściowy, W poszukiwaniu straconego czasu, uważny jest za przełomowy dla prozy XX wieku. Właściwym tematem obejmującego siedem tomów dzieła Prousta jest czas i możliwość jego ,,odzyskan
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maurice Maeterlinck Wnętrze tłum. Zygmunt Sarnecki ISBN 978-83-288-6774-1 OSOBY * Starzec * Obcy * Marta wnuczka Starca * Maria wnuczka Starca * Chłop * Tłum * Ojciec * Matka * Dwie Dziewczyny * Dziecko Stary ogród, zasadzony wierzbami. W głębi dom, w którym trzy parterowe okna oświetlone. Dość wyraźnie widać za nimi siostrę, c
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wacław Sieroszewski Wrażenia z Anglii ISBN 978-83-288-6769-7 Anglia. Pen Club Pen Club jest organizacją literatów całego świata. Pen znaczy po angielsku pióro, lecz nazwa Klub Pióra powstała jedynie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, że składają się na nią inicjały trzech rodzajów twórczości: poets, essayists, novelists, wchodzących
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Arthur Conan Doyle Studium w szkarłacie tłum. E S ISBN 978-83-288-6779-6 Część I. Ze wspomnień Johna H. Watsona, byłego lekarza armii angielskiej Rozdział I. Sherlock Holmes W roku 1870 uzyskałem stopień doktora medycyny na uniwersytecie londyńskim i udałem się do Netley na kurs dla chirurgów armii. Uzupełniwszy tam swoje studia medyczne
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gusta Dawidsohn-Draengerowa Pamiętnik Justyny ISBN 978-83-288-6784-0 Gdy Justyna przyjechała do Krakowa, cała maszyna była już puszczona w ruch. Uderzyło ją to w pierwszej chwili, gdy dostała się do dzielnicy. Przyjechała strudzona i wyczerpana po całotygodniowych tarapatach. Od kilku dni w ciągłych rozjazdach, noc w noc w innej miejscowości,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie tłum. Edmund Chojecki ISBN 978-83-288-6764-2 Dzień pierwszy Hrabia Olavidz jeszcze nie był sprowadził osadników do gór Sierra Morena. Strome to pasmo, które oddziela Andaluzję od Manczy, zamieszkiwali wówczas kontrabandziści, rozbójnicy i kilku Cyganów, o których mówiono, że pożerali ciała zabitych
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Józef Siemiradzki Za morze! Szkice z wycieczki do Brazylii ISBN 978-83-288-6848-9 Rozdział I Cel wyprawy. Odjazd z Europy. Lizbona. Czarny królik Dakaru. Murzyńskie miasto. Nieudane próby fotografii. Typy uliczne. Trzeci rok mija od czasu, gdy opinia publiczna, zaledwie odetchnąwszy po procesie wadowickim, który wykazał straszliwe nadużycia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wit Szostak Posłowie ISBN 978-83-288-6305-7 Trzeciego dnia od ogłoszenia, świtem bladym jak niemowlę, w tej porze, w której wszystko jest możliwe, wszystko jest projektem i zamierzeniem, i nic nie kostnieje w konkret i trwałość, w której z nadrzecznych mgieł wyłaniają się dopiero kształty świata a chroniące dróg stare drzewa ledwie zaznaczają b
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jan Kiliński Pamiętnik Jana Kilińskiego szewca, a razem pułkownika 20 regimentu ISBN 978-83-288-6863-2 Czytajcie dzieje własne i uczcie się miłować Ojczyznę. Wstęp Jan Kiliński urodził się w Trzemiesznie z Augustyna i Reginy Kilińskich w r. 1760. Ojciec jego był architektem mularskim, który w roku 1776, dnia 31 października, spadłszy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Halina Krahelska Oświęcim. Pamiętnik więźnia ISBN 978-83-288-6868-7 Warszawa, kwiecień 1942 Pamiętnik ten napisał młody chłopak, ciężko chory po zwolnieniu z Oświęcimia, blisko rok temu. Impulsem do napisania go, podług świadectwa najbliższych, było przede wszystkim żarliwe powiązanie, ponad życie trwalsze, z pozostawionymi w obozie towarzysza
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Chłopiec z Biblią Dozorca otworzył drzwi. Do celi wszedł chłopiec i zatrzymał się u progu. Drzwi zatrzasnęły się za nim. Za co ciebie zamknęli? zapytał Kowalski, zecer z Bednarskiej. Za nic odpowiedział chłopiec i przeciągnął dłonią po ostrzyżonej głowie. Ubrany był w wytarty czarny garniturek uczniowski. Przez ramię miał
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Ur.12 listopada 1922 w Żytomierzu Zm.3 lipca 1951 w Warszawie Najważniejsze dzieła: Pożegnanie z Marią, U nas w Auschwitzu, Ludzie, którzy szli, Proszę państwa do gazu (1948) Pisarz, poeta, publicysta, więzień obozów Auschwitz-Birkenau, Dautmergen, Dachau, a następnie obozu dla dipisów. Zadebiutował tomikiem poetyckim zat
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Muzyka w Herzenburgu Profesorowi Wiktorowi Klempererowi na pamiątkę rozmowy o pokoju. I Muszę się przyznać, że do Herzenburga jechałem z pewną niechęcią, zmieszaną z zaciekawieniem. Czegóż mogłem się dowiedzieć w małym miasteczku z renesansu, ukrytym wśród żyznych wzgórz, zajmującym się sadownictwem i ogrodnictwem? W któr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Ofensywa styczniowa I Opowiem teraz krótką i pouczającą anegdotę, zasłyszaną od pewnego poety polskiego, który w towarzystwie swej żony i przyjaciółki (filologa klasycznego z wykształcenia) wybrał się pierwszej jesieni po zakończeniu wojny w podróż po Niemczech Zachodnich, aby napisać zbiór reportaży z wnętrza tego niesamowi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski U nas w Auschwitzu I a więc jestem już na kursach sanitarnych. Wybrano nas kilkunastu z całego Birkenau i będą uczyć prawie na doktorów. Mamy wiedzieć, ile kości ma człowiek, jak krąży krew, co to jest otrzewna, jak się zwalcza gronkowce, a jak paciorkowce, jak się sterylnie przeprowadza operację ślepej kiszki i po co jest o
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Ur. 1939 r. w Warszawie Najważniejsze dzieła: Nasza mama czarodziejka, Asiunia, Rokiś, Czarna jama Profesor zwyczajny, wykładała literaturę na Uniwersytecie Warszawskim. Zajmuje się problemami bibliotekarstwa i czytelnictwa dzieci i młodzieży. Jest również poetką, autorką licznych książek dla dzieci (m.in. Nasza mama czar
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Bajka o śnie Przyszedł sen kosmaty, Włożył szlafrok taty, Siadł przy mnie na krześle Z kubeczkiem herbaty. Srebrną łyżką dotknął powiek, Srebrne myśli zasiał w głowie. Wygnał gwiazdy na pastwisko Księżyc mu się kłaniał nisko. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelekt
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Kołysanka babci Śpij, królewno, nie płacz, nie, Jedzie rycerz do ciebie. Na koniku brązowym, Przeskakuje przez rowy. Jedzie do ciebie. Śpij, rycerzu, nie płacz, nie, Czeka królewna na ciebie. W białą suknię ubrana. Stoi w oknie od rana. Czeka na ciebie. Śpijcie, dzieci, nie płaczcie, Bo się kiedyś spotkacie,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Kołysanka mamy Dobra, dobra, dobra noc. Ciemna nocka za ścianą. Uśnij, uśnij, moja córko, Otulam cię białą chmurką. Otulam cię płatkiem wiśni, Niech ci ładny sen się przyśni. Otulam cię ciepłym deszczem, Żebyś mi urosła jeszcze. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnel
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Kołysanka myszki Luli, luli, lulinka, Idzie myszka do synka. Luli, luli, lulanka, Idzie myszka do Janka. Luli, luli, luleczka, Idzie myszka do dziecka. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Kołysanka smoków Kołysała Mama Smoczka Od wieczora do północka: Śpij mój synku, Zamknij oczka. Pierwsza główka śpi głęboko, Z drugiej zerka lewe oko, Trzecia płacze, że chce soku. Napoiła Mama smoczka. Otarta mu mokre oczka, Śpij, mój skarbie, dobranocka. Śpij, kochane moje złotko, Opowiem ci bajkę słodką.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Kotki A-a-a, kotki dwa. Nad łąkami biała mgła, A na niebie księżyc chrapie, Nocka lśni jak czarny papier. Ci-i-i, kotki trzy, Dwa wariują, jeden śpi. Przyszła północ w ciemnej bluzce, Sny układa na poduszce. O-o-o, kotków sto Chyba mi się śni już to? Idą idą, kot za kotem resztę wam opowiem potem. ----
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Nocna zamawianka Dobry śnie, Zaproś mnie Przyślij po mnie swoją sowę, Co ma oczy bursztynowe. Przyślij po mnie nietoperza, Co tak śmiesznie się wyszczerza. Otwórz swoje drzwi zielone, Przepuść mnie na drugą stronę. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wer
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Piosenka śpiocha Gdy wieczorem do łóżka się walnę, Mam Po prostu Sny Fenomenalne: Kolorowe jak łączka, Dużo słodsze od pączka, Skrzydlate bardziej niż ważka, Puszystsze niż śnieżna zaspa I pachnące mocniej niż siano. Więc mnie nie budźcie rano. Więc mnie nie budźcie wcześnie, Bo mi jest dobrze we śnie. ---
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Polana Nad ranem, nad ranem, Widziałam złotą polanę. Bursztynową, Łubinową, Snową. I wszyscy na niej stali, Pięknie się uśmiechali I byli bardzo mili, I wszyscy się lubili. Nikt się nie smucił ani nie gniewał. A wysoko, na drzewach. Gwizdały sobie wilgi. I wyście też tam byli. ----- Ta lektura, podobnie j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Psia kołysanka Przyszedł wieczór niebieski, Cicho sobie śpią pieski. Ile psów, Tyle snów: Jeden pędzi za kotem, Drugi kopie pod płotem, Trzeci niesie piłeczkę, Czwarty ukradł szyneczkę, Piąty goni za własnym ogonem. Obudzą się Bardzo zmęczone. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Rozmowa Dziadku, dziadku, Posiedź ze mną, Opowiedz mi bajkę senną. Senną, ciemną i przyjemną. Wnuczku, wnuczku, Idzie północ, Ma na wodzie białe czółno. Białe czółno z poduszeczką, Zabierze cię w podróż rzeczką. Dziadku, dziadku, Nie idź jeszcze, Księżyc przeszedł się po ścieżce, Usiadł w czółnie na poduszc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki Usypianka znad rzeczki Pójdź przez krzaki, Pójdź przez błota, Tam, gdzie płynie Woda złota. Złota woda po kolana, Żółtym piaskiem wyściełana. Połóż się na dnie w upalny dzień. Zamień się w kamień, Zmień się w pień. Niech cię woda opłynie, obmywa. Niech wszystko odpoczywa. Niechaj ci sił przybywa. ----- T
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Joanna Papuzińska Śpiące wierszyki W kredensowym zamku W naszym kredensie Rozgościł sen się. Strudzone wielce chrapią widelce. Drużynę noży cichy sen zmorzył. Wymyte talerze Zbudowały wieżę. Biała filiżanka tuli się do dzbanka. Malutki lejek Przez sen się śmieje, Bo sny ma wesolutkie: Że jest rano I trąbi Ogłuszającą Pobudkę. ----- Ta lektu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maria Konopnicka Wrażenia z podróży ISBN 978-83-288-6876-2 I. Ischl 1. Wezwanie do drogi Parasole Domki i żaluzje Dzieci Gdzie szczęście? Podstawa i szczyt górala Miejsca w kościółku Fajki codzienne i świąteczne Kobiety Cmentarz. Jeżeli kochasz przyrodę i chcesz wypatrzyć jej tajemnicze piękności, i posłyszeć jej gwary a szumy, i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Bielany Felieton nr 7, z 5 czerwca 1816 roku. W borze królewskim Bielany jest klasztor i kościoł oo. kamedułów, od Władysława IV, dopełniającego ślub podczas wojny uczyniony, fundowane, gruntem, młynem Rudą i wsią Pulkowem nadane, a od Jana Kazimierza bardziej zbogacone. Wyrwicz, Geografia powszechna Miłym jest zawsze Pol
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Do czytelnika Na fundusz ubogich Wydawać rzeczy poniekąd wiadome nie było moim zamiarem. Powodowany względami na los ubogich mieszkańców tej stolicy, chciałem jedynie znaleźć źródło nowego dla nich zasiłku. Pomyślny skutek ogłoszonej prenumeraty dowiódł, że Publiczność dopomaga chętnie dobrym usiłowaniom. Kilka pism oryginal
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Historia Pustelnika Felieton nr 4, z 17 kwietnia 1816 roku. Est natura hominum novitatis avida. Plinius, Historia naturalis I, 3. Ciekawość jest ludziom wrodzona. Jednakże to bardzo rzecz przyjemna być czymsiś na świecie i mam w sobie nieskończoną wdzięczność, żem został Pustelnikiem. Póki niczym nie byłem, nikt się o mn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Kolumny Felieton nr 3, z 2 kwietnia 1816 roku. Il est une deesse inconstante, incommode, Prothee etoit son pere, et son nom est la Mode. Voltaire, Contes en vers Jest Bogini niestała, płocha, zawsze młoda, Od Proteja ród wiedzie, nazywa się Moda. Byłaby to praca nad wszystkie prace, gdyby komu przyszło do głowy pis
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
List do redaktora Felieton nr 1, z 2 marca 1816 roku. Prodire tenus si non datur ultra. Horacy, Epod I, 1. Uczynię choć kilka kroków, jeśli daleko nie pójdę. Wiadomo WPanu, że niedawno, to jest kiedy nikt pozostać nie chciał na swoim miejscu, był pewny Pustelnik, który sobie pozwalał żyć pomiędzy ludźmi, a co większa, pozwalał sobie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Loteria Felieton nr 5, z 1 maja 1816 roku. Spes incerta futuri. Vergilius, Aeneida VIII, 580 Nadzieja niepewna przyszłości. Że każdy człowiek, który nie jest chory i nie zmartwiony, więcej trzyma o swoim dobrym przeznaczeniu, aniżeli może trzymać by powinien, dowodem jest pomyślny powszechnie obrót wszystkich loter
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Zm. 8 października 1837 w Warszawa Najważniejsze dzieła: Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia, czyli charaktery ludzi i obyczajów (1829) Publicysta, poeta, dramatopisarz i ekonomist
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Gerard Witowski Wstęp Felieton nr 2, z 15 marca 1816 roku. Est modus in rebus. Jest sposób na wszystko. Czytałem podobno w Gotszedzie, że Pan Bóg na to nam dał dwoje oczu, dwoje uszów, a jedne usta, ażebyśmy wiele patrzeli, wiele słuchali, a mało mówili. Niech w sobie jaką chce prawdę zawiera ta pożyteczna zwłaszcza dla młodzieży przes
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Stefan Szolc-Rogoziński Pod równikiem Odczyty S. S. Rogozińskiego wypowiedziane w Sali Radnej miasta Krakowa. ISBN 978-83-288-6889-2 Pamięci niezapomnianego druha i towarzysza broni śp. Klemensa Tomczeka Tobie, wierny mój Klemensie, któryś poległ przedwcześnie tam, gdzie jedna łączyła nas praca i jeden duch nas ożywiał poświęca te wspólne w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maria Cyranowicz rondo Prawa praw westrzał czerwonego ciała z gazów i plazmy rozświetlony na ciemno z budynków bloków bram ludność kobiecość żeńskość wzdłuż ulic wszerz wrywa się biodrami kolanami stopami obutymi w spacerujący marsz poruchem ramion dłoni rozpościera transparentność wydarzeń piersi wybijane natłokiem skurczów dudniących pod sk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maria Cyranowicz zajadle a pani tak szczuje tak język na język żeby sam się wygadał z tego jak smakuje rozszarpuje mechanizmy podłości automatyzmy wściekłości rozrywa wyrazy obrazy na kęsy bezsensu strzępy resztki ochłapy szczekawarczycharczyjazgocze a pani czeka aż się rzuci do gardła zajadłości zajadle trwoniąc zjadliwości ironii w sarrr-kas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Bartosz Dłubała *** mama mówiła że idzie się powiesić jak schnąca bielizna na sznurku widzieliśmy tam szkielet zakuty w klamerki śnił nam się po nocach zapach pranych rajstop czasami wydawała się nam lekko prześwitująca sukienka w kwiaty ociekająca wodą chodziliśmy nad rzekę dziewczyny z drugiej strony puszczały kaczki tak samo jak my ... B
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksandra Kasprzak badania terenowe nad polskim seksem Moja koleżanka zawsze powtarza, że przed seksem z Polakiem zjada pierogi ruskie z cebulką i to najlepszy sposób, by sprawdzić temperament partnera. Przede wszystkim testujesz wtedy czy płynie w nim szlachecką krew poprzez szybki test wytrzymałości czy odór cebuli zmiecie go z planszy? A
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksandra Kasprzak Niebezpieczeństwo jedzenia w miejscach publicznych i prywatnych Odcinanie się od rodziny jest odcinaniem końcówek banana niektórzy to robią, inni nie. Mama od zawsze powtarzała w końcach czają się pasożyty, które wydrążą cię od środka jak smakowitą wydmuszkę. Moja wiedza na temat poetyki bananów w żaden sposób nie zmniejsz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Mira Król .Kambium. I. całka nietknięta forma czysta mówisz trąci myszką mówisz brak ci logiki mówisz i znaczę tyle co dwie jednogroszówki w portmonetce zapinanej na metalowy bigiel i ten mechaniczny acz uprzejmy głos w głowie nakręcany korbką jak i by chociaż to już raczej należy do świata którego nie ma *płatność realizujemy tylko zbliż
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Mira Król .kolektyw. weź i wysyp się ze mnie przesyp tu są takie pyszne naczynka hotele i domki dla pszczół samo centrum miasta i jaka szkoda że nie jesteśmy owadami a nasze ciałka nie są połączone giętkimi elastycznymi błonami mogłabym porzucić praktykowanie jogi i wygiąć się w łuk triumfalny to rozczulające nieprawdaż chwasty zioła kwietne ł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Pewien żołnierz Ziemie leżące na wschód od słynnej linii lorda Curzona zostały po polskim wrześniu, owym pierwszym miesiącu najkrwawszej wojny świata, zajęte przez wojska sowieckie. Lasami na Łuck, Włodzimierz i Brześć, na Lwów i Stanisławów, na Wilno i Grodno sunęły przeciwko pancernym kolumnom niemieckim formacje sowieckich c
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Raban Nowakowskie .doc i .docx to to samo mój dokument: zamknięty na sugestie standardowy maszynopis są tylko dwie drogi Kolej i Mazowiecka i [BRAK POZWOLENIA NA EDYCJĘ] whats up.doc to samo .doc tnij mnie bądź niszczarką mojej szklarni młotem na bańki papierem ścieranym whats up.docx to samo to to samo socjal salon sama samość staje mi ł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Raban Nowakowskie las/manless kiedy umarł las nie umiał płakać kładł mi rękę na kolanie i ściskał mówiłam nie ufało się w dobro siekiery i konsent jak obowiązkowy AMAB z dowodem gdyby miał herb to badyl byłby żółty peżot gnijąca stopa bimber kładł mi rękę na kolanie i ściskał chylę czoło za chrust teraz w lesie less kobiety będą rąbać niemężc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Lula Sarnia podziemne życie martwych gwiazd rozlewa się halo wokół galaktyki gorąca poświata, tęczowy pierścień gwiezdne pozostałości naginają materię, przestrzeń, czas, a to przecież nie wszystko, albo nawet nie nic, cykle życie obiektów miliardy lat, form, kształtów i tylko jeden wybuch wśród setek wybuchów ale coś jest nie halo,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Lula Sarnia schemat blokowy o nadciągającym zderzeniu nie ma algorytmu, który tworzyłby algorytmy jest tylko ciało, skończony ciąg szkielet mięśnie narządy skóra jasno definiują się czynności konieczne a konieczność bierze się z potrzeby rozwiązywania problemów problemem czy rozwiązaniem będzie połączenie drogi mlecznej z andromedą? ----
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Maria Cyranowicz Ur. 20 maja 1974 Najważniejsze dzieła: neutralizacje (1997), i magii nacja (2001), piąty element to fiksja (2004), psychodelicje (2006), denpresja (2009) Poetka, krytyczka literacka i polonistka ucząca w jednej z warszawskich szkół średnich. Bywała i bywa również redaktorką czasopism takich jak Meble" czy Wakat". Jej książki gra
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
prz[...]szłość
Maria Cyranowicz, Bartosz Dłubała, Aleksandra Kasprzak, Mira Król, Raban Nowakowskie, Lula Sarnia
-
Tadeusz Borowski Ur.12 listopada 1922 w Żytomierzu Zm.3 lipca 1951 w Warszawie Najważniejsze dzieła: Pożegnanie z Marią, U nas w Auschwitzu, Ludzie, którzy szli, Proszę państwa do gazu (1948) Pisarz, poeta, publicysta, więzień obozów Auschwitz-Birkenau, Dautmergen, Dachau, a następnie obozu dla dipisów. Zadebiutował tomikiem poetyckim zat
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Bitwa pod Grunwaldem I Po szerokim, zalanym słońcem dziedzińcu poesesmańskich koszar, jak po dnie głębokiej studni wkopanej w kamienne ściany budynków, głucho, zacięcie wbijając w beton takt, szedł Batalion i śpiewał. Ręce jego, odziane w zielone rękawy odziedziczonych po żołnierzach z SS kurtek, podnosiły się energicznie do
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Dzień na Harmenzach I Cień kasztanów jest zielony i miękki. Kołysze się lekko po ziemi jeszcze wilgotnej, bo świeżo skopanej, i wznosi się nad głową seledynową kopułą, pachnącą poranną rosą. Drzewa tworzą wzdłuż drogi wysoki szpaler, a czuby ich rozpływają się w kolorycie nieba. Odurzająca woń bagna ciągnie od stawów. Trawa
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Pożegnanie z Marią I Za stołem, za telefonem, za sześcianem biurowych ksiąg okno i drzwi. We drzwiach dwie tafle szklane, czarne, lśniące od nocy. I jeszcze niebo, tło okna, okryte opuchłymi chmurami, które wiatr spycha w dół szyby, ku północy, poza mury spalonego domu. Spalony dom czernieje po drugiej stronie ulicy na wpr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tadeusz Borowski Śmierć powstańca Obok rowu, za wąskim pasem łąki, leżało pole zasadzone burakami. Wychyliwszy się za brunatny nasyp świeżo wyrzuconej, lepkiej gliny, widziało się prawie że dosięgalne zielone, mięsiste liście, a pod nimi białe, o różowych żyłkach, końskie buraki, rozparte w mokrej ziemi. Pole ciągnęło się zboczem pod górę i ury
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
William Szekspir Antoniusz i Kleopatra Tragedia w pięciu aktach tłum. Władysław Tarnawski ISBN 978-83-288-6650-8 Wstęp Część pierwsza. Antoniusz i Kleopatra Szekspira I. Czas powstania i charakterystyka okresu *Notatka w księgach cechu księgarzy.* Zewnętrznych danych do ustalenia chronologii dzieł Szekspira posiadamy bardzo niewiele. Z
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki I w moim małym domu zamieszkała niewiara jak nierządnica zamieszkała w moim małym domu niewiara bardzo zła kobieta z którą mamy jednego Pana powiedziałem jej moje ciało męskości jak i moje ciało zniewieścienia wszystkie moje ciała których jest co niemiara mają jednego Pana więc po co do mnie przychodzisz wciąż naga
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki II przysięgam schizofrenia jest jak pies bez kości który z żołądkiem moim ma do czynienia i z żołądkiem moim czyni sobie zadość co to jest samotność jak schizofrenia samotność zamyka mnie przysięgam ona zamyka mnie kiedy jestem ze Zbigniewem Ingo i kiedy nie jestem ona mnie zamyka w domu Zbawiciela a potem wyprowadza
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki III w moim małym domu zamieszkała skrucha myślałem że płacze we mnie dziecko a nie starucha przecież ona nie zamieszkała w domu starców która może odmłodzić jednym grzechem mniej powiedziałem ty mnie możesz jeszcze odrodzić w moim pustym domu ty mnie możesz jeszcze uczynić dzieckiem w zmarszczkach dzisiejszego grzech
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki IV schizofrenia to ten ptak wczoraj i ten ptak dzisiaj niejasnego upierzenia jaki jestem jaki będę jeżeli pokonam tę śmieszną przestrzeń między jednym a drugim niejasnym słowem które wypływa albo nie wypływa z ciemności najpierw zachorowała matka jaka jesteś pytałem się wczoraj i dzisiaj czy jak ten ptak oszukany pod
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki IX piasek to sypkie ssące usta śmierci ustom tym nie wymkniesz się choćbyś z deszczem spadał choćbyś z deszczem w głąb innych ust obsuwał się szczęśliwy że piasek nie istnieje powiadam wszakże piasek to usta śmierci nie zacieśnione na deszcz i kamień szczęśliwy kto uwierzył w piasek i usta napełnił swe a potem jeszcz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki II pijemy alkohol na żydowskim cmentarzu a potem siusiamy w zaroślach Leszek nie kryje się z tym co ma w spodniach i to robi wrażenie na zmarłych każdy z nas zauważam siusia w znacznej odległości od obecnych i nieobecnych natomiast Leszek chwali się tym co mu wystaje ze spodni i to robi wrażenie na zmarłych jestem j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LIII pijemy alkohol na żydowskim cmentarzu tłuczemy szkło o wysoki mur za którym ciągnie się getto nasze matki bracia i siostry nasze wszy tłuczemy szkło o wysoki mur lękamy się stąd wyjść i to robi największe wrażenie na zmarłych jestem jednym z nich to także robi wrażenie na mojej chorej matce gdy jej opowiadam co
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LI. Na miasteczku uniwersyteckim podszedłem do niego gdy zwymiotował a był w moim wieku może trochę starszy i zapytałem skąd biorą się gwiazdy które robią to samo gdy późno wracamy do domu gwiazdy robią to od lat w dół urwiska kiedy idziemy z drugiego końca miasta przemówiłem gdy rzucił się przeklinać konstelacje któ
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LIV. Areszt postaraj się o jeszcze jedną samotność w tej godnej pożałowania samotności żebyś miał więcej drzwi prowadzących do siebie i zamykających się przed tobą niechaj nie waży się wejść ciemność i światło dwaj mali złodziejaszkowie abyś nie był ogołocony ze wszystkiego co się świeci powierzchownie no więc otwie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LIX niechaj będzie przeklęty który do naszych wnętrzności rzucił ogień choroby i piach i wypełnił nas czym chciał po stokroć przeklęty który nazajutrz ognia nie stłumił swoim oddechem ani się nas nie pozbył i znowu cisnął garść piachu lecz nie na ugaszenie owych chorób po stokroć przeklęty który zwał się chłopcem a
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki L. Stypa w domu pani R(uszkowskiej) poprosiliśmy by zasiedli wokół twojej trumienki i zapłakali by do twojej trumienki rzucili trochę suchego piasku spod powiek potem poprosiliśmy żeby wyszli już czas moi mili abyśmy zamilkli mój syn też potrzebuje śmierci powiedział tak do mnie wczoraj potem poprosiliśmy do stołów
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LV w tej części świata nie mieszkam kiedyś mieszkałem na samej górze w tej części świata piją usta ulicznych chłopców i ja przyznaję kręciłem się po placu z tymi którzy mówili że jestem jak księżyc w posiadaniu wariatów przeto jak księżyc w posiadaniu wariatów wędrowałem z rąk do rąk coraz bardziej nierzeczywisty wr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVIII. Piosenka o jarmarcznym kogutku w złotej klatce byłeś ptakiem nastroszonym pięknopiórym jarmarcznym kogutkiem w złotej klatce tańczyłeś z ogniem zadawałeś się i z popiołem niejedną noc aż przyszedł złodziej i wykradł ci zęby a powiedziano iż cię wyruchał tańczyłeś ze złodziejem który cię na ostatek porzucił wt
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVII. Piosenka utracjusza powiadają iż teraz sprzedaje chryzantemy i świeczki pod murami lubelskich cmentarzy wieczorem przepija wszystko co zmarli wytargowali dla jego handryczących się chłopców więc przepuszcza wszystko co zmarli wyciągnęli od przechodniów (przechodniu nie daj się prosić) dla jego pewnie zmarłych c
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LVI. Piosenka dla Funi Bełskiej umarłem dnia wczorajszego i chociaż nikt nie podał mi ręki spotkałem po tamtej stronie rzeki milczących i śpiewających braci choć żaden z nich nie podszedł do mnie ani nie przemówił na progu domu wciąż jeszcze niewidzialnego a już przestrzennego jak każdy dom na uboczu który trwa dzięk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXI. Bojkot radia i telewizji w latach osiemdziesiątych mój przyjaciel jest martwy i w ustach jego ta ciemna woda co w ciemnościach i w oczach ta ciemna woda co w bulgotaniu gwiazd kiedy wybiegają nad miasto z ust jego wyrywa się krzyk a zatem bardzo ciemna woda która bulgocze gdy się dobrze wsłuchać w sen i w komuni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXII przyjechałem do Lublina ponieważ tu jest moje legowisko gdzie indziej również mam siennik jeszcze nie wytrzęsiony po Leszku i zapukałem do drzwi mojej dziewczyny to dobrze przynajmniej znajduję jego siki kiedy przyjeżdżam znikąd zatem nie ulotnił się zapach moczu odkąd uwierzyłem w świętość plam przyjechałem do
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIII od dwóch dni sposobię się do drogi coraz więcej węzełków i przerażenia tym co kryją papiery od dwóch dni zawiązuję i rozwiązuję coraz więcej przerażenia kiedy potykam się o coś niezbędnego a to są znowu kamienie tylko bym dźwigał wszystek dobytek wyimaginowany i utracony zaś rękopisy z miejsca na miejsce przen
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIV. Piosenka dla burmistrza przyszła śmierć do naszego miasteczka i zatrzymała się z kancelarią w ruinach piastowskiego zamku albo na błoniach lecz dla takich jak ja brakło nawet ugoru przyszła śmierć do naszego miasteczka i zatrzymała się dla chłopców na piastowskim zamczysku zaś dla dziewczyn na pastwiskach by pr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXIX. Wycieczka do lasu jak przyjedziesz od umierającej matki (teraz mam usta pełne poziomek) jak wreszcie wrócisz do swojego umierającego gdzieżeś był zawołasz w progu domu przez te wszystkie dni kiedy chorowałeś (teraz mam usta pełne poziomek) więc gdy już wrócisz uwalniając się od szpitalnych prześcieradeł matki w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LX. Nosiciele na schodach katedry trędowaci oddali swoje ciała najpiękniejszym z nas niechaj żaden nie zdradzi przekleństwa i niech nie waży się żyć w otchłani innej aniżeli życie choćbyś zgnił pierwej niż ten który już nie zgnije od szemrzących traw w twoich martwych ustach trędowaci oddali swoje ciała najpiękniejs
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXV czas jest ślepy i ślepe są wnętrzności moje które wybiegają w przyszłość czas jest bez przyczyny i ja jestem bez przyczyny odkąd zachorowałem który uwierzyłem iż zobaczę ciemność w jej początkach i jasność zarania na szpitalnym łóżku: tutaj, gdzie obracam swoje wnętrzności jak młyńskie koło, mimo iż wybiegają pr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVI. Elegia in obitum tę książkę czytał stary Bęski który wczoraj został pochowany ach Bęski Bęski coś ty czytał zanim poszedłeś na Powązki ach Bęski Bęski coś ty czytał kiedy się ciemny wicher miotał teraz leżysz na Powązkach i nachylasz ku sobie gałązki nachylasz ku sobie śpiew ptaków zgarniasz listki papierki i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVIII. Nagły deszcz martwy jest mój przyjaciel a mój oddech z niego a moje kości i moje ciało rozszczepione nawet gdy nie wychodzę z domu i nieprzygwożdżone są ręce moje do rąk jego wysupłanych stamtąd kiedy się chwytam braku powietrza i nieprzygwożdżone będą fruwać jak zapomnienie będą kaleczyć moje ciało kiedy pó
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXVII. Odpowiedzialność mój przyjaciel jest martwy i z martwych nie wstanie dzisiaj mimo iż jest gotów do dźwigania rzeczy utraconych jutro znowu pójdę za nim w głęboki oczodół tego samego co ujrzałem wczoraj i jeżeli zaniewidzę to dla garstki łachmanów w których już go nie zobaczę jutro znowu będę źrenicą obróconą
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXII wszystko to są rzeczy niepewne ziemia i niebo to są wszystko rzeczy niepewne od których uciekaj póki jeszcze jest dokąd albowiem ta ciemność teraz i ta ciemność potem jakiej nie próbuj zawczasu dotknąć to zaiste dwa przeróżne światy do których nie przykładaj ręki jeżeli chcesz ujść cało bo ta ciemność teraz i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIII. Na rogu Farbiarskiej i Szymonowica na rogu Farbiarskiej i Szymonowica sławnego lwowianina śpiewam tę pieśń daj mi miłość korzeń wonny jeżeli jesteś starcem i poradzisz sobie z moimi kośćmi które są do pochwycenia dopiero od paru lat jeżeli więc jesteś starcem i podobam się twoim kościom spocznij we mnie przed
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIV jesień już Panie a ja nie mam domu kiedyś mieszkałem na Bocznej Lubomelskiej dzisiaj zaledwie naprzeciw Przybylskiej niechaj ją deszcz pozbawi oczu którymi wypatruje męża niechaj ją deszcz zawiedzie do przytułku w którym nie znajdzie dla siebie wygód niechaj ją deszcz zawiedzie na cmentarz i pozbawi oczu którym
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXIX dawniej kiedy umierał stary Dycki w domu twoich dziadków myślałeś to nieprawda że w jego śmierci może być ktoś z kim nie byłeś na podwórku teraz zaś kiedy stygło ciało Leszka a słońce rozpoczynało swoją wędrówkę gdzie indziej aniżeli my skupieni w domu żałoby wokół własnych krzyków myślałeś to nieprawda że w j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXI. Źle skrywana wstydliwość matka myje chore bardzo chore nogi i mówi od rzeczy zeświniłeś się mój synku przeto zeświniło się moje ciało i wycieka zeń woda jaką we mnie wlałeś mówi o czarnej wodzie na dnie miednicy którą sprzątnąłem przeto na dnie miednicy sposobi się trochę czarnej wody to śmierć się rozbiera i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXV jesień już Panie a ja nie mam domu kiedyś mieszkałem na Bocznej Lubomelskiej dzisiaj zaledwie naprzeciw Przybylskiej która przybywa jeżeli skądkolwiek przybywa to z piekieł z samych piekieł przychodzi Przybylska jeżeli stamtąd diabeł może się wyprawić skądkolwiek przybywa ona w moje sąsiedztwo muszę się jednako
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVIII. Niebezpieczeństwo place są puste jak listopad jak ty i ja i wiersze za którymi biegam po owym placu wczoraj wziąłem pieniądze i wnet uciekłem od siebie wystarczy zatem na wypad w Polskę i dobrą książkę przedwczoraj też wziąłem za ekstrawagancję (to jest umiem się brać za instrumenty stare i zepsute) a więc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVII. Kobieta z radioodbiornikiem można odczepić się domu ale żeby nie mieć swojej śmierci i zmarłych z którymi daje się zamieszkać na warszawskim dworcu jeżeli dom podupadł albo się nie ziścił doprawdy nie chciałabym żyć bez swoich zmarłych dlatego codziennie przychodzę na dworzec by porozmawiać z ludźmi którzy ma
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXVI. Po dzień dzisiejszy groby Dyckich Argasińskich i Hryniawskich w których nie ja jeden zresztą jestem zamknięty i gdzie nie spojrzeć grób Helenki Bojarskiej choć jeszcze wczoraj wykradaliśmy się do lasu po dzień dzisiejszy zbieramy grzyby liście paproci nade mną i drzewa z których potem będą szybkie trumny lecz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXX. Wiadomość z ostatniej chwili nie po to kończy się sierpień by umarła moja matka której kupiłem perukę nie mogę przyjechać i wierzgać przeciwko śmierci która załatwiła sobie perukę tyle że nie nową nie po to kończy się sierpień by umarła moja biedna matka dla której śmierć zechce rozczesać splot swoich niegdysiej
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXIII. Nieśmiałość to nieprawda że przyjaciele chorują na raka i umierają w samo południe ich twarz nie zmieni się nawet o mgłę którą nakładamy w ślepe miejsca przyjaciel ma zawsze usta przez które kości jego wołają i będą wołać może teraz gdy leżymy obok siebie spodziewając się przyjścia kogoś kogo nie znamy jego
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXII. Manifestacja na dziedzińcu uniwersyteckim mokną nikomu już niepotrzebne ulotki choć nie dalej jak godzinę temu studenci wznosili nieprzyjazne okrzyki albowiem państwo jest niefortunne i grzeszy czymś na kształt posuchy mając tyle kości przodków i wiązkę kości profesorskich którzy również wznosili nieprzyjazne
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt