ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Jarun

Jarun z Wydawnictwa beYA autorstwa Moniki Banaszyńskiej to historia o Dobrawie, samotnej siedemnastolatce która zawsze trzyma się na uboczu i jest obiektem drwin swoich rówieśników, nawet rodzice nie zwracają na nią większej uwagi. Akcja zaczyna się 15 grudnia 2024 roku, nawet nie wiecie jak się szczerze uśmiechnęłam widząc tą datę (tego dnia obchodzę urodziny). Zaraz przesilenie zimowe, a za oknem panują niesamowite upały. Nikt nie rozumie dlaczego, ale również nie wywołuje to typowej dla ludzkości paniki. Ot, anomalia do której trzeba się przyzwyczaić, bardziej niepokojące są zaginięcia i utonięcia, które masowo pojawiają się od jakiegoś czasu. Nasza bohaterka postanawia wybrać się do lasu gdzie nad małym jeziorkiem spotyka grupę rówieśników z jej szkoły. To co się dzieje potem przyprawia o ciarki na plecach. Na jej oczach zostają wciągnięci pod taflę wody. Udaje jej się uratować tylko dwójkę z nich - Jana w którym się podkochuje i Zuzę, największą zołzę jaką świat widział. W trójkę próbują wydostać się z lasu, który magicznie nie pozwala im go opuścić. Zmęczeni, głodni wędrują, a na ich drodze stają to co raz dziwniejsze sytuację i… stwory z mitologii słowiańskiej! Czy uda im się cało opuścić las? Czy znają źródło tych dziwnych anomalii? Jako, że Jarun to książka o nastolatkach, to definitywnie czasem decyzje które podejmują nasi bohaterowie nie są racjonalne. Były momenty gdy dłoń poszybowała do czoła, albo pojawił się szeroki uśmiech przypominając sobie co ja bym zrobiła jako nastolatka. Cała opowieść jest wypełniona stworami z demonologii słowiańskiej jak i legend które każdy z nas powinien chociaż kojarzyć. Znajdziemy nawet kilka bóstw, które swoimi kaprysami utrudnią życie Dobrawy, Jana i Zuzanny. Ja miło spędziłam grudniowy wieczór z Jarunem. Dajcie znać w komentarzu jak Wam podobała się książka jeśli już ją czytaliście.

imperfectchapters Podolak Aleksandra

Mój przyjaciel lęk

W drodze do zrozumienia skąd się bierze nasz lęk, najważniejszym krokiem jest go poznać, pracować z nim a nawet się zaprzyjaźnić. Im lepiej rozumiemy nasze lęki, tym łatwiej jest się z nimi uporać. Książka Anny Paluszak to tak właściwie poradnik lub książka terapeutyczna, która z pomocą autorki i jej trzydziestoletniego doświadczenia, nauczy rozpoznawać czym tak naprawdę jest lęk, jak odróżnić go od strachu, skąd pochodzi a także jak radzić sobie z jego najcięższą formą - atakiem paniki. To co jest genialne w tej książce, to zadania i ćwiczenia mające na celu pomóc zmierzyć się z własnym lękiem. Nauczyć się go przeżywać, bez utraty punktu podparcia. Jest też miejsce na analizę własnego lęku i przemyślenia. Książka zachęca do aktywnego czytania i pozwala okiełznać, uszanować i zaprzyjaźnić się z lękiem. Polecam ten terapeutyczny skarb każdemu kto zmaga się z lękiem i przez niego czasem zastyga w miejscu i nie może ruszyć, ta książka na pewno pomoże!

mrs.daga Witkowicz Dagna

Pocałunki przy ognisku

Ocena: 4,5/5⭐️ Amy to poukładana i nieśmiała nastolatka, która właśnie sprężyna kłótnię z najlepszą przyjaciółką, Mel. Dziewczyny dawno nie rozmawiały, ale Amy ma nadzieję, że pogodzą się na obozie skautowskim, na który obie się wybierają. Obóz ma wyglądać dokładnie tak samo jak w zeszłym roku: towarzystwo koleżanek, wspólne pływanie kajakami, imprezy na plaży i spanie w drewnianych domkach. Niestety, po dotarciu nad jezioro Amy dowiaduje się, że Mel nie przyjedzie, a ona jest jedyną skautką wśród trzydziestu chłopaków. Będzie musiała udowodnić, że jako dziewczyna w niczym im nie ustępuje, zawalczyć o swoje miejsce w grupie i zjednać sobie chłopców z domku siódmego. Pozna także smak pierwszej miłości i pocałunków przy ognisku. Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron i bardzo szybko ją przeczytałam. Jest to debiut autora i jest bardzo, bardzo dobry. Język jest prosty, a bohaterowie się dobrze wykreowani. Rozdziały jak dla mnie były idealnej długości. Fabuła nie kręci się tylko dookoła miłości - Amy odkrywa siebie. Zacznijmy może od głównej bohaterki - Amy. Dziewczyna jest nieśmiała i grzeczna. Jest pasją jest skauting. Razem ze swoją przyjaciółką miała jechać na obóz, ale Mel ją najzwyczajniej w świecie wystawiła. Co do Amy nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie irytowała mnie, odkrywała i poznawała siebie. Teraz trochę o Mel, z którą się nie polubiłam. Traktowała Amy po prostu strasznie. Zostawiła ją dla innej przyjaciółki, a gdy Amy miała do tego jakiś problem to Mel mówiła „Trixi mama ma raka i mnie potrzebuje”. Wyszły ciekawe rzeczy z Trixi. I mimo, że Mel przemyślała swoje zachowanie to ja bym jej po prostu tego nie wybaczyła. Zwłaszcza, że przyjaźniły się od dziecka. Wątek romantyczny jest delikatny. Coś łączy Amy i Bostona. Strasznie im kibicowałam i jestem ciekawa jak potoczą się ich losy w kolejnej części. Dziewczyna na obozie znajduje prawdziwych przyjaciół. Uwielbiałam czytać ich wspólne chwile. Książka oddaje idealnie vibe wakacyjnego obozu. Bardzo polecam 🩷

itsangeleo_book Winter Zuzanna

Prosto o AI. Jak działa i myśli sztuczna inteligencja?

Wszyscy znamy się na sztucznej inteligencji, prawda? Umiemy o niej opowiadać okrągłymi zdaniami, wyrażać swoje nadzieje i obawy, dyskutować i argumentować. Używamy specjalistycznych określeń takich jak model językowy (LLM), liczba parametrów, generatywne AI. Ale czy na pewno wiemy, o czym mówimy? Co to znaczy, że na naszych oczach dokonuje się rewolucja AI? Dlaczego obserwujemy przełom w tłumaczeniu tekstów z jednego języka na inny? Pamiętamy przecież jak Google tłumaczył jeszcze dekadę temu. Co się zmieniło? Większość tekstów prasowych i wpisów w mediach społecznościowych na temat AI pomija zagadnienia techniczne. Traktuje sztuczną inteligencję jako jedyny w swoim rodzaju, niemożliwy do wytłumaczenia i zrozumienia, fenomen. Skąd ta powściągliwość? Przecież w latach pandemii media nie obawiały się pisać o wirusologii, wakcynologii i epidemiologii konkretnie i szczegółowo. Dlaczego więc nie przedstawia się rzetelnej wiedzy o sztucznej inteligencji? Bo to nie jest nauka? Ależ jest! Bo jest za trudne? Wcale nie. Jedynym wytłumaczeniem jest pragnienie utrzymania społecznej percepcji AI jako pojemnego i nośnego medialnie hasła, zarówno przez zwolenników jak i przeciwników tej, powiedzmy to jasno, dziedziny informatyki. Widocznie takie fenomenologiczne podejście większości z nas odpowiada: sztuczna inteligencja jaka jest, każdy widzi. Nie wszystkim jednak odpowiada. Do tych właśnie osób jest adresowana książka Roberta Trypuza „Prosto o AI. Jak działa i myśli sztuczna inteligencja”. Nie jest to „cegła”, nie jest to podręcznik akademicki ani kompendium, książka liczy raptem 145 stron, można ją przeczytać w jeden wieczór. Tytuł każdego rozdziału (a jest ich osiem, nazywanych przez Autora odcinkami) zaczyna się od pytania „Co to jest…? Jak…? Czy…?”. Juz pierwsze pytanie „Co to jest sztuczna inteligencja?” sprowadza nas na ziemię. Okazuje się bowiem, o dziwo, że jest to napisany przez programistów program komputerowy. Niezwykłość tego programu polega na tym, że w odróżnieniu od „normalnych” programów, w których, aby program „działał”, wystarczy zaprojektować algorytmy i zakodować program (podejście rule-based), natomiast w programach sztucznej inteligencji jest to zaledwie początek, szkielet, baza systemu. Stworzony takim sposobem program jest następnie kierowany do następnego, kluczowego etapu swojego „życia”, czyli treningu (a może raczej warunkowania albo tresowania), który jest właściwym programowaniem systemu AI. Następuje zmiana paradygmatu programowania na data-driven, co oznacza, że tracimy możliwość przewidywania ostatecznej, finalnej postaci programu, jego zachowania. Nie umiemy przewidzieć, jak LLM odpowie na konkretny prompt1. Program jest „karmiony” ogromnymi ilościami danych, z których, zużywając ogromne ilości energii, tworzy zbiór zależności i reguł swojego przyszłego działania. I to jest właśnie AI, zbiór zależności, który będzie silnikiem tego, co nazywamy sztuczną inteligencją. Autor często posługuje się analogiami. Już w tytule pisze, że sztuczna inteligencja „myśli”. Jest to niezbędna parabola pojęciowa, żeby tekst był zrozumiały (przynajmniej do pewnego momentu) dla laika, nieobeznanego z wektorami, macierzami i rekurencją. Nie oznacza to jednakże, że temat jest spłycany. Wprost przeciwnie, wiele mechanizmów jest tłumaczonych „do dna”. To, co uważam w książce za najważniejsze, to rozprawienie się z mitami narosłymi wokół sztucznej inteligencji. Najważniejszy z nich to ten o uniwersalności AI i jej niemal nadludzkiej możliwości myślenia. AI jaką znamy to tzw. model językowy, czyli program formułujący przekaz językowy, czyli po prostu strumień słów, w sposób łudząco podobny do człowieka. A ponieważ trening tego modelu odbywa się na baaardzo dużej ilości tekstu, nazwano go Wielkim Modelem Językowym, Large Language Model, w skrócie LLM. I tak odszyfrowaliśmy jeden z najbardziej popularnych skrótów. Drugi skrót, znany z nazwy najbardziej znanego LLM to GPT. Ten skrót też traci po rozwinięciu swoją romantyczną otoczkę. GPT to generative pre-trained transformer, czyli wstępnie przeszkolony transformator generatywny. “Wstępnie przeszkolony”, bo wytrenowany na wcześniej podsuniętych mu tekstach, „transformator” to technologia efektywnego przetwarzania tekstów treningowych będąca podstawą współczesnych modeli językowych, a „generatywny” znaczy, że potrafi generować odpowiedzi tekstowe na zadane pytania (prompty). Tak więc definicja, nieco anegdotycznie, mogłaby brzmieć: sztuczna inteligencja to transformator treści o wejściu i wyjściu tekstowym. Jesteście rozczarowani, że to tylko tyle? A czego się spodziewaliście? Sporo uwagi Autor poświęca też innym niż tekstowe aspektom AI. Chodzi o rozpoznawanie obrazów, Tu też istota sprawy tkwi w treningu modelu na ogromnych ilościach wyselekcjonowanych i właściwie opisanych fotografii i innych obiektów graficznych. Dokładnie tłumaczy praktyczne zastosowania tej techniki w medycynie, szczególnie w dermatologii, radiologii, okulistyce i histopatologii oraz w edukacji. Ostatni, ósmy rozdział książki jest poświęcony przyszłej roli AI w edukacji. Autor przedstawia przekonującą wizję zmiany aktualnie obowiązującego paradygmatu powszechnej edukacji, tworu skostniałego i niepoddającego się reformom. To jedyna wizja w gronie faktów przedstawionych w książce. Przyznam, bardzo przekonująca. Dlaczego polecam tę książkę? Z kilku powodów, a najważniejszym jest podniesienie wiedzy Czytelnika do poziomu pozwalającego na świadomy odbiór zalewających nas skrajnych przekazów na temat sztucznej inteligencji. Po drugie wiedza zawarta w książce pozwoli nam na świadomą interakcję z ChatGPT, zrozumienie jego skłonności do wpadek i (czasami) wypisywania ewidentnych bzdur. Pozwoli zrozumieć, dlaczego ChatGPT tak często fantazjuje i zmyśla zamiast napisać „nie wiem” i dlaczego jeszcze przez długi czas nie będzie wyrocznią mimo, że tak ładnie się wysławia. Wielu rzeczy w tej książce nie ma. I dobrze, powinna ona po przeczytaniu pozostawić dwa ślady: niedostyt wiedzy i zrozumienie podstaw działania AI, a w szczególności GPT, bo z nim będziemy mieli najczęściej do czynienia. Co mi się w książce nie podoba? Drobiazgi: niezbyt czytelne schematy, fatalnej jakości zdjęcia. Chętnie też poczytałbym o innych zastosowaniach niż medyczne i edukacyjne, ale rozumiem, że misją książki jest odpowiedź na pytanie „jak działa?”, a nie „jaka jest przyszłość AI?”. Czym jestem szczególnie zaskoczony? Jasnością wywodu, doborem przykładów, umiejętnością wytłumaczenia trudnych i często szczegółowych algorytmów w zrozumiały sposób, bez uciekania się do uproszczeń albo pomijania kluczowych zagadnień. To jest właśnie zaleta pisania książek przez polskich autorów, a nie zawodowych tłumaczy, tłumaczy niebędących specjalistami w danej dziedzinie, którzy często niewiele rozumieją z tego co tłumaczą.
Eksperyment Myślowy Rieske Piotr

Wyczerpanie psychiczne, czyli kiedy to już nie jest zwykłe zmęczenie

Temat wyczerpania psychicznego jest niezwykle ważny, jednak nie mówi się o nim tak często, jak powinno, szczególnie w Polsce. Psycholog Monika Kotlarek porusza temat wyczerpania psychicznego w swojej książce, objaśnia czym jest, podaje jego przykłady np. w samotnym wychowywaniu dziecka, w pracy, pisze także o tym, jak rozpoznać, że jesteśmy w tej sytuacji. Dardzo doceniam fakt, że autorka Monika Kotlarek zawiera w swoich książkach ćwiczenia pomagające rozpoznać dany problem. Są one faktycznie trafne. Na końcu także znajdują się autentyczne historię ludzi - pomaga to poczuć się zrozumianym, że nie jest się samemu z tym problemem! Książka nie ma dużej objętości, szybko też się ją czyta. Uważam, że każdy, kto ma jakiekolwiek podejrzenie, że może posiadać wyczerpanie psychiczne, powinien przeczytać tę książkę. Oczywiście nie zastąpi to diagnozy z psychologiem, ale na pewno lepiej pomoże zrozumieć problem.

angels_book_ Czuba Julia
Sposób płatności