Recenzje
Rzym. Przewodnik - Celownik. Wydanie 2
Wszystkie drogi prowadzą, a przynajmniej prowadziły, gdy był on stolicą ówczesnego świata, do Rzymu.
Ale gdy turysta, a jest to przecież jedno z najpopularniejszych miast naszego globu, tam trafi i zamierza poznawać go samodzielnie, to często staje przed dylematem: co z tych niezliczonych zabytków, wspaniałych muzeów, ciekawych obiektów i miejsc, nie mówiąc już o ich detalach, wybrać?
Co jest tam rzeczywiście najważniejsze, zwłaszcza gdy ma się ograniczony czas na zwiedzanie? Pomóc w tym mu ma - takie jest przecież założenie nowej serii przewodników - celowników Wydawnictwa „Bezdroża” - kolejna z niej pozycja jaką omawiamy: Rzym. Czy spełnia oczekiwania? Odpowiadam od razu: tak!
Chociaż, jak zwykle, nie bez zastrzeżeń i uwag, które uwzględnione mogą spowodować, że jego następne wydanie będzie jeszcze lepsze. Czytelnik znajduje w nim, w przejrzystym układzie to, co i w poprzednich dwu, już omówionych przeze mnie przewodników z tej serii. A więc Indeksy: najważniejszych, zdaniem autorki, atrakcji turystycznych oraz innych, również wartych poznania obiektów i miejsc.
9 stronicowy atlas miasta z indeksem ulic. Króciutką historię Rzymu. Informacje o głównych atrakcjach miasta oraz zdjęcia większości z nich. Informacje praktyczne i mini słowniczek polsko - włoski. Autorka zaleca poznanie przede wszystkim 143 zabytków, świątyń, pałaców, muzeów, placów, ulic, pomników, fontann i innych miejsc. A dodatkowo, już bez ich omawiania, lecz tylko wymieniając ich nazwy oraz lokalizując na planie miasta, kolejnych 259.
Wśród tych pierwszych są rzeczywiście wszystkie najważniejsze atrakcje, które koniecznie trzeba zobaczyć, lub na pewno warto - w zależności od czasu jakim się dysponuje. Chociaż w paru przypadkach mam wątpliwości, chociażby dzielnicy Pigneto, cmentarza niekatolickiego czy Muzeum Makaronu, czy rzeczywiście zasługują one na aż tak wysoka lokatę. Zwłaszcza gdy na „liście rezerwowej” - w indeksie pozostałych obiektów - znajduje się sporo innych zasługujących nie mniej na uwagę.
Ale autorka ma prawo do takiego wyboru. I zalecane zabytki, miejsca i obiekty prezentuje ze znawstwem, chociaż niekiedy nazbyt skrótowo. Wynika jednak chyba przede wszystkim z ilości miejsca, jakie otrzymała do dyspozycji. Co nie oznacza, że zrobiła to bez potknięć. Np. w opisie Bazyliki św. Piotra była niekonsekwentna.
„Obecnie - napisała - jest to największy kościół chrześcijański na świecie”, dodając po tym w nawiasach: „większa jest tylko bazylika Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro”. Rzymska nie jest więc największa. Trudno mi też zrozumieć, dlaczego w jej opisie zabrakło tak ważnej dla Polaków informacji, jak trafić w niej do grobu Jana Pawła II.
Inny, budzący moje zastrzeżenia, opis dotyczy Largo di Torre Argentina. „Plac - cytuję autorkę - wziął swą nazwę od wieży zbudowanej przez biskupa Burchardta na pocz. XVI w., która od swego miejsca pochodzenia - Strasburga ( łać. Argentoratum ) określana była jako Torre Argentoratina.” O ile wiem, to z tego miasta pochodziła nie wieża, lecz biskup który ją zbudował. Jeżeli mam rację, to opis jest trochę bez sensu.
Mam też wątpliwości, czy przyjęte w Indeksie atrakcji turystycznych wyłącznie włoskie nazewnictwo w porządku alfabetycznym, nie utrudni niektórym rodakom korzystania z tego przewodnika. Bo o ile takie terminy jak Basilica, Galleria, Museo, Mausoleo, Palazzo, Fontana czy Villa powinny być zrozumiałe, to wiele innych już niekoniecznie.
Może więc warto w następnym wydaniu dodać w nawiasie także polskie nazwy, lub przynajmniej na wstępie do tego indeksu wyjaśnić, że np. Chiesa to kościół, Arco - Łuk, Isola to wyspa itp. Tylko w Indeksie pozostałych obiektów znalazłem kilka ich nazw polskich. Kościół Santa Maria Maddalena, Ołtarz Ojczyzny, Fontanna Czterech Rzek ( ale już nie, co najmniej tak samo popularnej, Fontanny di Trevi ), Muzeum Etruskie i Muzeum Egipskie ( dlaczego tylko te? ) i Schody Hiszpańskie.
Parę obiektów trafiło zresztą na obie listy: najważniejszych atrakcji oraz pozostałych. Np. wspomniany już Altare Della Patria - Ołtarz Ojczyzny, Koloseum ( jako Colosseo ), czy również wspomniane już Schody Hiszpańskie, które w indeksie „najważniejszych” oraz ich opisie są pod nazwą Piazza di Spagna - Plac Hiszpański. Jeżeli chodzi o polskie nazewnictwo, to gwoli ścisłości muszę dodać, że w podstawowej części tego przewodnika - prezentacji atrakcji miasta, włoskie nazwy uzupełniają ich polskie tłumaczenia.
Niestety, niekonsekwentnie. W przypadku bazyliki di Santa Maria Maggiore zabrakło jej pięknej polskiej nazwy Bazylika św. Marii Śnieżnej. Nie ma też polskich nazw pod włoskimi Chiesa di San Ivo della Sapienza, Campo dei Fiori i kilku innych. Wręcz konieczna jest polska nazwa Cimiterio Acatollico, bo na pewno nie wszyscy czytelnicy będą wiedzieć, że chodzi o Cmentarz Niekatolicki ( tj. dla innowierców ).
W przypadku jednego z najsławniejszych rzymskich kościołów Chiesa del Gesù przydałoby się nie tylko spolszczenie pierwszego jej członu, ale i dodanie, że jest to po prostu kościół p.w. Jezusa, lub Jezuitów. Podobnie Chiesa di Santo Trinito dei Monte - Św. Trójcy. W przewodnikach tej serii duże znaczenie odgrywają zdjęcia umieszczone na sąsiednich stronach tych, na których najważniejsze zabytki i obiekty są opisywane.
Także w „Rzymie” jest ich sporo i na ogół dobrych. Chociaż dlaczego - to już pytanie do wydawcy - zabrakło wśród nich fotografii polskiego kościoła św. Stanisława, chociaż na właściwej stronie wśród 3 zdjęć są aż 2 kościoła św. Saby? Czy jednej z wielkich, a zarazem bardzo „fotogenicznej” atrakcji Wiecznego Miasta - „Ust Prawdy”, które byłoby na str. 129 bardziej właściwe niż detal architektoniczny z budynku Ara Pacis?
Za najsłabszą część przewodnika uważam 9 stronicową ( a po odliczeniu miejsca zajmowanego przez zdjęcia niespełna 5 stron ) Historię Rzymu. To, co otrzymał czytelnik, stanowi mniej niż przysłowiowa pigułka. Jeżeli np. na Renesans w Rzymie znalazło się miejsce tylko dla 16 wierszy w wąskiej szpalcie, a na Lata powojenne i historię najnowszą 12 wierszy, to może lepiej w ogóle zrezygnować z tego rozdziału?
Czy turyście naprawdę jest potrzebna i coś daje informacja, że po wojnie nastąpiła zmiana ustroju i Włosi opowiedzieli się przeciwko monarchii, ale Wieczne Miasto pozostało stolicą? Lub tak odkrywcze stwierdzenia, jak zamykające ten powojenny i współczesny okres jego dziejów: „Dziś Rzym to miasto, do którego co roku zmierzają rzesze turystów i pielgrzymów. Przyciągają ich wiekowe zabytki, które harmonijnie ze sobą współistniejąc reprezentują różne momenty barwnej historii Wiecznego Miasta, które niegdyś decydowało o losach świata.”
Wytknąłem kilka, moim zdaniem, błędów, nieścisłości i potknięć jakie zauważyłem w tym przewodniku, gdyż uważam, że może i powinien być on jeszcze lepszy. Chociaż, co podkreśliłem na wstępie, i w obecnej postaci spełnia oczekiwania oraz spotka się, jak sądzę, z zainteresowaniem turystów wybierających się do Rzymu.
Zapewnia im bowiem mnóstwo informacji, wskazówek na które zabytki, obiekty i miejsca powinni zwrócić szczególną uwagę - wraz z ich zaznaczeniem na planie miasta i krótkimi, ale kompetentnymi opisami oraz zdjęciami większości z nich.
W tekst podstawowej części włamano też obszerniejsze - od 2 do 6 stron - informacje monotematyczne: „Kuchnia rzymska” i „Rzymskie parki i wille”. Na końcu zaś podstawowe informacje praktyczne o noclegach, wyżywieniu, zakupach, komunikacji oraz kulturze i rozrywce.
Ale gdy turysta, a jest to przecież jedno z najpopularniejszych miast naszego globu, tam trafi i zamierza poznawać go samodzielnie, to często staje przed dylematem: co z tych niezliczonych zabytków, wspaniałych muzeów, ciekawych obiektów i miejsc, nie mówiąc już o ich detalach, wybrać?
Co jest tam rzeczywiście najważniejsze, zwłaszcza gdy ma się ograniczony czas na zwiedzanie? Pomóc w tym mu ma - takie jest przecież założenie nowej serii przewodników - celowników Wydawnictwa „Bezdroża” - kolejna z niej pozycja jaką omawiamy: Rzym. Czy spełnia oczekiwania? Odpowiadam od razu: tak!
Chociaż, jak zwykle, nie bez zastrzeżeń i uwag, które uwzględnione mogą spowodować, że jego następne wydanie będzie jeszcze lepsze. Czytelnik znajduje w nim, w przejrzystym układzie to, co i w poprzednich dwu, już omówionych przeze mnie przewodników z tej serii. A więc Indeksy: najważniejszych, zdaniem autorki, atrakcji turystycznych oraz innych, również wartych poznania obiektów i miejsc.
9 stronicowy atlas miasta z indeksem ulic. Króciutką historię Rzymu. Informacje o głównych atrakcjach miasta oraz zdjęcia większości z nich. Informacje praktyczne i mini słowniczek polsko - włoski. Autorka zaleca poznanie przede wszystkim 143 zabytków, świątyń, pałaców, muzeów, placów, ulic, pomników, fontann i innych miejsc. A dodatkowo, już bez ich omawiania, lecz tylko wymieniając ich nazwy oraz lokalizując na planie miasta, kolejnych 259.
Wśród tych pierwszych są rzeczywiście wszystkie najważniejsze atrakcje, które koniecznie trzeba zobaczyć, lub na pewno warto - w zależności od czasu jakim się dysponuje. Chociaż w paru przypadkach mam wątpliwości, chociażby dzielnicy Pigneto, cmentarza niekatolickiego czy Muzeum Makaronu, czy rzeczywiście zasługują one na aż tak wysoka lokatę. Zwłaszcza gdy na „liście rezerwowej” - w indeksie pozostałych obiektów - znajduje się sporo innych zasługujących nie mniej na uwagę.
Ale autorka ma prawo do takiego wyboru. I zalecane zabytki, miejsca i obiekty prezentuje ze znawstwem, chociaż niekiedy nazbyt skrótowo. Wynika jednak chyba przede wszystkim z ilości miejsca, jakie otrzymała do dyspozycji. Co nie oznacza, że zrobiła to bez potknięć. Np. w opisie Bazyliki św. Piotra była niekonsekwentna.
„Obecnie - napisała - jest to największy kościół chrześcijański na świecie”, dodając po tym w nawiasach: „większa jest tylko bazylika Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro”. Rzymska nie jest więc największa. Trudno mi też zrozumieć, dlaczego w jej opisie zabrakło tak ważnej dla Polaków informacji, jak trafić w niej do grobu Jana Pawła II.
Inny, budzący moje zastrzeżenia, opis dotyczy Largo di Torre Argentina. „Plac - cytuję autorkę - wziął swą nazwę od wieży zbudowanej przez biskupa Burchardta na pocz. XVI w., która od swego miejsca pochodzenia - Strasburga ( łać. Argentoratum ) określana była jako Torre Argentoratina.” O ile wiem, to z tego miasta pochodziła nie wieża, lecz biskup który ją zbudował. Jeżeli mam rację, to opis jest trochę bez sensu.
Mam też wątpliwości, czy przyjęte w Indeksie atrakcji turystycznych wyłącznie włoskie nazewnictwo w porządku alfabetycznym, nie utrudni niektórym rodakom korzystania z tego przewodnika. Bo o ile takie terminy jak Basilica, Galleria, Museo, Mausoleo, Palazzo, Fontana czy Villa powinny być zrozumiałe, to wiele innych już niekoniecznie.
Może więc warto w następnym wydaniu dodać w nawiasie także polskie nazwy, lub przynajmniej na wstępie do tego indeksu wyjaśnić, że np. Chiesa to kościół, Arco - Łuk, Isola to wyspa itp. Tylko w Indeksie pozostałych obiektów znalazłem kilka ich nazw polskich. Kościół Santa Maria Maddalena, Ołtarz Ojczyzny, Fontanna Czterech Rzek ( ale już nie, co najmniej tak samo popularnej, Fontanny di Trevi ), Muzeum Etruskie i Muzeum Egipskie ( dlaczego tylko te? ) i Schody Hiszpańskie.
Parę obiektów trafiło zresztą na obie listy: najważniejszych atrakcji oraz pozostałych. Np. wspomniany już Altare Della Patria - Ołtarz Ojczyzny, Koloseum ( jako Colosseo ), czy również wspomniane już Schody Hiszpańskie, które w indeksie „najważniejszych” oraz ich opisie są pod nazwą Piazza di Spagna - Plac Hiszpański. Jeżeli chodzi o polskie nazewnictwo, to gwoli ścisłości muszę dodać, że w podstawowej części tego przewodnika - prezentacji atrakcji miasta, włoskie nazwy uzupełniają ich polskie tłumaczenia.
Niestety, niekonsekwentnie. W przypadku bazyliki di Santa Maria Maggiore zabrakło jej pięknej polskiej nazwy Bazylika św. Marii Śnieżnej. Nie ma też polskich nazw pod włoskimi Chiesa di San Ivo della Sapienza, Campo dei Fiori i kilku innych. Wręcz konieczna jest polska nazwa Cimiterio Acatollico, bo na pewno nie wszyscy czytelnicy będą wiedzieć, że chodzi o Cmentarz Niekatolicki ( tj. dla innowierców ).
W przypadku jednego z najsławniejszych rzymskich kościołów Chiesa del Gesù przydałoby się nie tylko spolszczenie pierwszego jej członu, ale i dodanie, że jest to po prostu kościół p.w. Jezusa, lub Jezuitów. Podobnie Chiesa di Santo Trinito dei Monte - Św. Trójcy. W przewodnikach tej serii duże znaczenie odgrywają zdjęcia umieszczone na sąsiednich stronach tych, na których najważniejsze zabytki i obiekty są opisywane.
Także w „Rzymie” jest ich sporo i na ogół dobrych. Chociaż dlaczego - to już pytanie do wydawcy - zabrakło wśród nich fotografii polskiego kościoła św. Stanisława, chociaż na właściwej stronie wśród 3 zdjęć są aż 2 kościoła św. Saby? Czy jednej z wielkich, a zarazem bardzo „fotogenicznej” atrakcji Wiecznego Miasta - „Ust Prawdy”, które byłoby na str. 129 bardziej właściwe niż detal architektoniczny z budynku Ara Pacis?
Za najsłabszą część przewodnika uważam 9 stronicową ( a po odliczeniu miejsca zajmowanego przez zdjęcia niespełna 5 stron ) Historię Rzymu. To, co otrzymał czytelnik, stanowi mniej niż przysłowiowa pigułka. Jeżeli np. na Renesans w Rzymie znalazło się miejsce tylko dla 16 wierszy w wąskiej szpalcie, a na Lata powojenne i historię najnowszą 12 wierszy, to może lepiej w ogóle zrezygnować z tego rozdziału?
Czy turyście naprawdę jest potrzebna i coś daje informacja, że po wojnie nastąpiła zmiana ustroju i Włosi opowiedzieli się przeciwko monarchii, ale Wieczne Miasto pozostało stolicą? Lub tak odkrywcze stwierdzenia, jak zamykające ten powojenny i współczesny okres jego dziejów: „Dziś Rzym to miasto, do którego co roku zmierzają rzesze turystów i pielgrzymów. Przyciągają ich wiekowe zabytki, które harmonijnie ze sobą współistniejąc reprezentują różne momenty barwnej historii Wiecznego Miasta, które niegdyś decydowało o losach świata.”
Wytknąłem kilka, moim zdaniem, błędów, nieścisłości i potknięć jakie zauważyłem w tym przewodniku, gdyż uważam, że może i powinien być on jeszcze lepszy. Chociaż, co podkreśliłem na wstępie, i w obecnej postaci spełnia oczekiwania oraz spotka się, jak sądzę, z zainteresowaniem turystów wybierających się do Rzymu.
Zapewnia im bowiem mnóstwo informacji, wskazówek na które zabytki, obiekty i miejsca powinni zwrócić szczególną uwagę - wraz z ich zaznaczeniem na planie miasta i krótkimi, ale kompetentnymi opisami oraz zdjęciami większości z nich.
W tekst podstawowej części włamano też obszerniejsze - od 2 do 6 stron - informacje monotematyczne: „Kuchnia rzymska” i „Rzymskie parki i wille”. Na końcu zaś podstawowe informacje praktyczne o noclegach, wyżywieniu, zakupach, komunikacji oraz kulturze i rozrywce.
GLOBTROTER INFO CEZARY RUDZIŃSKI, (2010-04-19)
Katalonia. Barcelona, Costa Brava i Costa Dorada. W Krainie Gaudiego i Salvadore Dali. Wydanie 1
W zainaugurowanej w ub. roku przez Wydawnictwo Bezdroża nowej - "wakacyjnej" - serii przewodników ukazała się kolejna, warta uwagi pozycja: "Katalonia. Barcelona, Costa Brava i Costa Dorada". A więc poświęcona chyba najpopularniejszemu wśród polskich turystów odcinkowi śródziemnomorskiego wybrzeża Hiszpanii. Zarówno ze względu na jego walory, jak i najkrótszą odległość od naszego kraju, co w przypadku podróży samochodem nie jest bez znaczenia.W Barcelonie nie ma co prawda aż tak oszałamiających zabytków, jak w Granadzie, Kordobie, Salamance, Segovii, Sewilli czy Toledo. Ale ze względu na malownicze położenie i wielkomiejską elegancję tego drugiego pod względem wielkości miasta Hiszpanii, jego Starówkę - Barri Gotic z katedrą, wspaniałe zabytki secesji oraz znajdujące się w nim i jego pobliżu dzieła wybitnych twórców, że wymienię tylko Pabla Picassa, Salvadora Dalí, Joana Miró i Antonia Gaudiego, należy ona bezsprzecznie do pierwszej "10" najbardziej wartych poznania w ojczyźnie Don Kichota.
A oba wybrzeża - "Urwiste" i "Złote" rozciągające się od granicy francuskiej po region Walencji, zaprezentowane w tym przewodniku, też nie wymagają reklamy. Katalonia, podkreślę od razu na wstępie, przedstawiona została w nim kompetentnie i znakomicie.
Bo chociaż przewodniki tej serii kierowane są przede wszystkim do ludzi wybierających się w opisywane w niej regiony przede wszystkim na wypoczynek, to informacje o tym, co przy okazji mogą zobaczyć, wręcz zmusza ich do zastanowienia się: tylko wylegiwać się na plaży i korzystać z morza, a wieczorami z uroków miejscowej kuchni i trunków, czy poznać chociażby niektóre z pobliskich zabytków, obiektów i miejsc, które na długo pozostaną w pamięci?
Zgodnie z regułą tej serii przewodników autorka w Zaproszeniu do Katalonii przedstawia jej uroki i turystyczne walory. I to tak, że naprawdę chce się poznać ich jak najwięcej. Jeżeli nie podczas jednej wakacyjnej podróży, bo to raczej niemożliwe, to wracając kilkakrotnie na częściowo już znane miejsca. Wybór ich ułatwią Hity Katalonii, z najważniejszymi zabytkami, muzeami i miejscami Barcelony.
A także Costa Brava - m.in. słynnego Trójkąta Dalego, średniowiecznej Girony czy urwistego wybrzeża i jego plaż. I Costa Dorada oraz Delty rzeki Ebro z tak pięknymi miastami i miasteczkami jak Tarragona, Reus czy Miravet, dostrzeżonym również przez UNESCO klasztorem cystersów Monestir de Poblet oraz z parkiem przyrodniczym Delta de L′Ebre.
A oprócz nich również inne zakątki i atrakcje tej autonomicznej prowincji Hiszpanii: Pireneje katalońskie, wczesno romańskie kościoły, zielone szlaki rowerowe, barwne lokalne święta - fiesty. I, oczywiście, coś dla ciała z miejscowej kuchni i piwniczek.
W rozdziałach poświęconych przygotowaniom do podróży i przejazdowi na Półwysep Pirenejski, informacjom historyczno - krajoznawczym oraz praktycznym, czytelnik znajduje chyba wszystko, czego może potrzebować. Z obszernym i rzeczowym kalendarium historycznym od III w p.n.e. po, praktycznie, współczesność.
Bardzo ciekawie, chociaż oczywiście skrótowo, przedstawioną katalońską kulturą i sztuką - z takimi m.in. informacjami, że z okresu średniowiecza zachowało się tam ponad 2 tys. zabytków romańskich. Rzemiosłem artystycznym, używanymi tam językami, regionalną kuchnią oraz winami. A także tradycjami, z obszernym - prawie 7 stron druku - kalendarzem ogólno katalońskich i lokalnych fiest.
Część czysto przewodnikowa zawiera informacje i sporo zdjęć na temat trzech tytułowych miejsc oraz dodatkowo innych zakątków Katalonii. W przypadku Barcelony czytelnik znajdzie w poświęconym jej rozdziale krótką historię miasta oraz propozycje zwiedzania kolejno najciekawszych jego dzielnic, a w nich najważniejszych miejsc i zabytków.
Na końcu zaś informacje praktyczne m.in. na temat dojazdu, komunikacji miejskiej, noclegów i wyżywienia - z licznymi polecanymi hostelami, pensjonatami, hotelami, restauracjami, barami, kawiarniami itp. Ponadto o możliwych do uzyskania zniżkach turystycznych i rozrywkach.
W Okolicach Barcelony autorka przedstawia klasztor Montserrat - duchową stolicę Katalończyków oraz kilka mniejszych miejscowości i lokalnych wybrzeży, także z informacjami praktycznymi na końcu. Podobnie dwa główne, tytułowe wybrzeża. Z obszernymi wykazami ich plaż, wraz z charakterystyką, omówieniem miejsc, które warto zobaczyć na tych wybrzeżach oraz w ich pobliżu itp. Tak samo Deltę Ebro, Pireneje katalońskie i piękne, warte zobaczenia miejsca centralnej Katalonii. Wszystko z masą informacji na temat ich lokalizacji, historii, co warto tam zobaczyć, godzin otwarcia, cen biletów itp.
W tekst włamano ponadto informacje monotematyczne, niektóre obszerne, m.in. "Katalońska Lista Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO", "Rzeźbiarze i malarze katalońskiego gotyku", "Katalońska secesja", "Antonio Gaudi - genialny architekt - wizjoner", "Tajemnice Sagrada Família", "Twórczość Joana Miró", "Salvador Dalí i surrealizm", co znacznie wzbogaca treść przewodnika.
Poruszanie się i porozumiewanie z mieszkańcami w najprostszych i najważniejszych sprawach ułatwia zamieszczony na końcu przewodnika mini słowniczek polsko - hiszpańsko - kataloński, a odszukanie potrzebnego miejsca, niestety zdecydowanie zbyt ograniczony, indeks.
Jest to więc przewodnik, który nie tylko mogę polecić, ale wręcz radzę zabrać go z sobą - zwłaszcza, że przystępna cena zachęca do kupna - na urlop w ten region Hiszpanii. Nawet, jeżeli ma się w planach wyłącznie wypoczynek. Bo chociażby przejrzenie go podczas opalania pozwoli uzmysłowić sobie, jak wiele straci się, ograniczając pobyt na Costa Brava czy Costa Dorada tylko do plażowania i kąpieli w morzu.
A oba wybrzeża - "Urwiste" i "Złote" rozciągające się od granicy francuskiej po region Walencji, zaprezentowane w tym przewodniku, też nie wymagają reklamy. Katalonia, podkreślę od razu na wstępie, przedstawiona została w nim kompetentnie i znakomicie.
Bo chociaż przewodniki tej serii kierowane są przede wszystkim do ludzi wybierających się w opisywane w niej regiony przede wszystkim na wypoczynek, to informacje o tym, co przy okazji mogą zobaczyć, wręcz zmusza ich do zastanowienia się: tylko wylegiwać się na plaży i korzystać z morza, a wieczorami z uroków miejscowej kuchni i trunków, czy poznać chociażby niektóre z pobliskich zabytków, obiektów i miejsc, które na długo pozostaną w pamięci?
Zgodnie z regułą tej serii przewodników autorka w Zaproszeniu do Katalonii przedstawia jej uroki i turystyczne walory. I to tak, że naprawdę chce się poznać ich jak najwięcej. Jeżeli nie podczas jednej wakacyjnej podróży, bo to raczej niemożliwe, to wracając kilkakrotnie na częściowo już znane miejsca. Wybór ich ułatwią Hity Katalonii, z najważniejszymi zabytkami, muzeami i miejscami Barcelony.
A także Costa Brava - m.in. słynnego Trójkąta Dalego, średniowiecznej Girony czy urwistego wybrzeża i jego plaż. I Costa Dorada oraz Delty rzeki Ebro z tak pięknymi miastami i miasteczkami jak Tarragona, Reus czy Miravet, dostrzeżonym również przez UNESCO klasztorem cystersów Monestir de Poblet oraz z parkiem przyrodniczym Delta de L′Ebre.
A oprócz nich również inne zakątki i atrakcje tej autonomicznej prowincji Hiszpanii: Pireneje katalońskie, wczesno romańskie kościoły, zielone szlaki rowerowe, barwne lokalne święta - fiesty. I, oczywiście, coś dla ciała z miejscowej kuchni i piwniczek.
W rozdziałach poświęconych przygotowaniom do podróży i przejazdowi na Półwysep Pirenejski, informacjom historyczno - krajoznawczym oraz praktycznym, czytelnik znajduje chyba wszystko, czego może potrzebować. Z obszernym i rzeczowym kalendarium historycznym od III w p.n.e. po, praktycznie, współczesność.
Bardzo ciekawie, chociaż oczywiście skrótowo, przedstawioną katalońską kulturą i sztuką - z takimi m.in. informacjami, że z okresu średniowiecza zachowało się tam ponad 2 tys. zabytków romańskich. Rzemiosłem artystycznym, używanymi tam językami, regionalną kuchnią oraz winami. A także tradycjami, z obszernym - prawie 7 stron druku - kalendarzem ogólno katalońskich i lokalnych fiest.
Część czysto przewodnikowa zawiera informacje i sporo zdjęć na temat trzech tytułowych miejsc oraz dodatkowo innych zakątków Katalonii. W przypadku Barcelony czytelnik znajdzie w poświęconym jej rozdziale krótką historię miasta oraz propozycje zwiedzania kolejno najciekawszych jego dzielnic, a w nich najważniejszych miejsc i zabytków.
Na końcu zaś informacje praktyczne m.in. na temat dojazdu, komunikacji miejskiej, noclegów i wyżywienia - z licznymi polecanymi hostelami, pensjonatami, hotelami, restauracjami, barami, kawiarniami itp. Ponadto o możliwych do uzyskania zniżkach turystycznych i rozrywkach.
W Okolicach Barcelony autorka przedstawia klasztor Montserrat - duchową stolicę Katalończyków oraz kilka mniejszych miejscowości i lokalnych wybrzeży, także z informacjami praktycznymi na końcu. Podobnie dwa główne, tytułowe wybrzeża. Z obszernymi wykazami ich plaż, wraz z charakterystyką, omówieniem miejsc, które warto zobaczyć na tych wybrzeżach oraz w ich pobliżu itp. Tak samo Deltę Ebro, Pireneje katalońskie i piękne, warte zobaczenia miejsca centralnej Katalonii. Wszystko z masą informacji na temat ich lokalizacji, historii, co warto tam zobaczyć, godzin otwarcia, cen biletów itp.
W tekst włamano ponadto informacje monotematyczne, niektóre obszerne, m.in. "Katalońska Lista Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO", "Rzeźbiarze i malarze katalońskiego gotyku", "Katalońska secesja", "Antonio Gaudi - genialny architekt - wizjoner", "Tajemnice Sagrada Família", "Twórczość Joana Miró", "Salvador Dalí i surrealizm", co znacznie wzbogaca treść przewodnika.
Poruszanie się i porozumiewanie z mieszkańcami w najprostszych i najważniejszych sprawach ułatwia zamieszczony na końcu przewodnika mini słowniczek polsko - hiszpańsko - kataloński, a odszukanie potrzebnego miejsca, niestety zdecydowanie zbyt ograniczony, indeks.
Jest to więc przewodnik, który nie tylko mogę polecić, ale wręcz radzę zabrać go z sobą - zwłaszcza, że przystępna cena zachęca do kupna - na urlop w ten region Hiszpanii. Nawet, jeżeli ma się w planach wyłącznie wypoczynek. Bo chociażby przejrzenie go podczas opalania pozwoli uzmysłowić sobie, jak wiele straci się, ograniczając pobyt na Costa Brava czy Costa Dorada tylko do plażowania i kąpieli w morzu.
GLOBTROTER INFO CEZARY RUDZIŃSKI, (2010-04-22)
E-biznes. Poradnik praktyka
Ciekawy przewodnik po odmianach przedsiębiorczości internetowej. Przybliża też początkujący w naszym kraju sektor e-usług. Dzięki niemu można lepiej poznać warunki i zasady funkcjonowania w środowisku wirtualnym. Autor podpowiada efektywne strategie biznesu, prezentuje zasady komunikacji biznesowej z e-klientem.
Gazeta Krakowska 2010-04-23
Flex 3.0. Tworzenie efektownych aplikacji
Celem książki jest przekazanie wiedzy niezbędnej do podjęcia przez czytelnika prób wykorzystania wizualnej strony Fleksa 3.0. Czytelnik znajdzie w niej informacje dotyczące układów graficznych, sposobów korzystania z domyślnych i komponowanych przez siebie stylów i posługiwania się programami graficznymi, takimi jak Adobe Illustra-tor, Flash, Fireworks czy Photoshop. Dowie się, jak we Fleksie dobrać krój i rozmiar czcionek i jak rozmieścić tekst, aby zapewnić właściwy odbiór informacji, a także jak wzbogacić aplikację, wykorzystując warstwy do uzyskania wrażenia głębi. Ugruntowaniu i poszerzeniu wiedzy czytelnika służą liczne ćwiczenia ze szczegółowymi rozwiązaniami, nadającymi się do bezpośredniego wykorzystania we własnych aplikacjach. Książkę polecam projektantom i programistom realizującym swoje pomysły we Fleksie, szczególnie zainteresowanym komponentami służącymi do budowy interfejsu użytkownika.
NetWorld PIOTR KOCIATKIEWICZ, (2010-04-01)
Magia interfejsu. Praktyczne metody projektowania aplikacji internetowych
W książce autor zaprasza do rozmowy, w której przekazuje swoje bogate doświadczenie w projektowaniu stron WWW. Skromnie oceniając własne rozwiązania, wskazuje na jego zdaniem istotne aspekty budowania aplikacji ze szczególnym uwzględnieniem interfejsu z użytkownikiem - odbiorcą informacji zawartych na stronie. Mówi o układzie i szacie graficznej strony. Podkreśla wagę - przyjętej struktury i zasad nawigacji po niej. Radzi, jak dobrać formę tekstu, by skutecznie komunikować się z użytkownikiem, i jak korzystać z filmów, gdy tekst zawodzi. Wyjaśnia zagadnienie standaryzacji odtwarzaczy wideo. Omawia aspekty wyszukiwania, analizując przy tym ich kryteria- Podaje zasady projektowania formularzy prostych i złożonych oraz sposoby minimalizowania błędów, które mogą popełniać użytkownicy. Daje odpowiedź na pytanie, czy prostota jest ważniejsza od efektywności. Wyjaśnia też, jak ułatwić porządkowanie i przyswajanie informacji zawartych na stronie. Radzi, jak zorganizować proces wylogowywania i jak zachęcić użytkownika do powrotu na stronę
NetWorld PIOTR KOCIATKIEWICZ, 2010-04-01