Recenzje
Czytaj dwa razy szybciej!
Wchodzę na portale z nowościami wydawniczymi. Uwzględniając wstępną selekcję i dobór pod kątem zainteresowań i tak zostaje kilkanaście książek. Z ciężkim sercem zaczynam robić wyliczankę. Wciąż zostaje kilka pozycji. Przecież nie zamknę się w domu i nie będę jedynie czytał! Co robić? Odpowiedzią jest niewątpliwie metoda szybkiego czytania.
Pewnie wielu czytelników bloga miało styczność z poruszaniem się po kolejnych stronach tekstu ze wskaźnikiem, czytaniu bez cichego wymawiania słów czy obejmowaniu jednorazowo kilku słów lub grup wyrazów. Jeżeli nie, zbiór ćwiczeń Marcina Matuszewskiego może być w tym pomocny.
„Czytaj dwa razy szybciej” to przydatne uzupełnienie wiedzy o technice szybkiego czytania. Zbiór ciekawych ćwiczeń pozwala wciąż doskonalić się. Podzielone są one na różne stopnie trudności. Pozwalają poszerzać kąt widzenie, obejmować wzrokiem coraz to większe obszary tekstu i czytać więcej słów na minutę. Wystarczy systematyczna praca . No i czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie.
Pewnie wielu czytelników bloga miało styczność z poruszaniem się po kolejnych stronach tekstu ze wskaźnikiem, czytaniu bez cichego wymawiania słów czy obejmowaniu jednorazowo kilku słów lub grup wyrazów. Jeżeli nie, zbiór ćwiczeń Marcina Matuszewskiego może być w tym pomocny.
„Czytaj dwa razy szybciej” to przydatne uzupełnienie wiedzy o technice szybkiego czytania. Zbiór ciekawych ćwiczeń pozwala wciąż doskonalić się. Podzielone są one na różne stopnie trudności. Pozwalają poszerzać kąt widzenie, obejmować wzrokiem coraz to większe obszary tekstu i czytać więcej słów na minutę. Wystarczy systematyczna praca . No i czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie.
Z życia książek Przemek Opłocki, 2012-06-03
Czytaj dwa razy szybciej!
Ślęczymy nad lekturami dłużej niżbyśmy chcieli. Z braku czasu Kinga czytamy nawet dwa miesiące, a mniejsze lektury nawet i cały tydzień. Wydawałoby się, że nie ma nadziei dla książkoholików zasypanych tonami książek, ale Marcin Matuszewski biegnie im na ratunek. Na rynku wydawniczym ukazała się publikacja od Grupy Wydawniczej Helion w przygotowaniu z portalem Intelektualnie.pl o tytule „Czytaj dwa razy szybciej”, prezentując niezawodne sposoby na poprawę tempa czytania.
Książka ta to przede wszystkim bardzo szybki kurs, który przy regularnych ćwiczeniach może dać zdumiewające efekty. Niech nikogo nie przeraża stronicowa objętość tej lektury, bowiem samego tekstu czytanego jest tutaj bardzo niewiele. Marcin Matuszewski nie rozpisuje się za specjalnie nad metodami, nie pisze o tym jak działa nasze oko i mózg, co być może pozwoliłoby lepiej zrozumieć, ale też i wykonać ćwiczenia. Zaczynamy od tego, że mierzymy swój wskaźnik, czyli ilość słów czytanych w minutę (mój to 176 słów!). Teksty, które to sprawdzają także dają nam pewną wiedzę o koncentracji i pamięci. Kiedy zakończymy już serię ćwiczeń, mamy tekst sprawdzający, który pokaże nam jak wielkie poczyniliśmy postępy, a autor twierdzi, że czas czytania może skrócić się nawet i o połowę. Sprawę sprowadza się jednak do tego, że szybsze czytanie wynika z ogarniania kątem oka słów znajdujących się poza zasięgiem, czyli tzw. widzenie peryferyjne. To na nim opiera się cała filozofia, dlatego też laicy będą mieli z tym pewne problemy. Inną istotną sprawą jest to, że wręcz nakazuje się stosowanie niektórych metod, aby utrzymać tempo czytania. Niektóre z nich mogą być stosowane jedynie w początkowej fazie, ale inne nawet i za każdym razem jak sięgamy po lekturę. Jaki w tym sens? W końcu szybsze czytanie miało ułatwić nam życie, a nie dodatkowo je utrudniać.
Zdecydowaną większość publikacji stanowią ćwiczenia opracowane przez trenera. Wykorzystując widzenie peryferyjne odczytujemy małe przestrzenie o małej zawartości materiału a potem coraz większe. Wśród zadań znajdą się też choinki, które stopniowo poszerzają nam pole widzenia. Choć te niesamowite elementy treningu mają całkowity sens, to oczywiście są nie do ogarnięcia na raz. Bardzo szybko wykańczają nasze oczy, które nie są przyzwyczajone do tego typu pracy. Dlatego też sensownym będzie rozłożenie sobie tego w czasie, tak samo jak i powtarzanie tego co już zrobiliśmy. Szczęśliwie, celem szkolenia jest nie tylko nauczenie nas szybszego czytania, ale również rozumienie tekstu czytanego.
Tempo czytania konkretnej książki zależy nie tylko od naszych zdolności, ale przede wszystkim od tego w jaki sposób jest napisana i czy tematyka nas interesuje. Widzenie peryferyjne umożliwi nam przyswajanie wiedzy ponad to. Szybciej będziemy wiedzieli jaką umowę bądź regulamin podpisujemy, co ułatwi nam życie. Szybciej będziemy rozwiązywali problemy z męczeniem lektury szkolnej, którą każą nam czytać. Jednakże czy oprócz nielicznych wypadków w naszym życiu warto jest nauczyć się czegoś co tak diametralnie skróci nam czas, w którym przyjdzie nam czytać ulubioną książkę? Gdzie w tym przyjemność? Na szczęście, niczym za pomocy guziczka ,zawsze można to wyłączyć i ponownie cieszyć się naszymi ukochanymi powieściami.
Książka ta to przede wszystkim bardzo szybki kurs, który przy regularnych ćwiczeniach może dać zdumiewające efekty. Niech nikogo nie przeraża stronicowa objętość tej lektury, bowiem samego tekstu czytanego jest tutaj bardzo niewiele. Marcin Matuszewski nie rozpisuje się za specjalnie nad metodami, nie pisze o tym jak działa nasze oko i mózg, co być może pozwoliłoby lepiej zrozumieć, ale też i wykonać ćwiczenia. Zaczynamy od tego, że mierzymy swój wskaźnik, czyli ilość słów czytanych w minutę (mój to 176 słów!). Teksty, które to sprawdzają także dają nam pewną wiedzę o koncentracji i pamięci. Kiedy zakończymy już serię ćwiczeń, mamy tekst sprawdzający, który pokaże nam jak wielkie poczyniliśmy postępy, a autor twierdzi, że czas czytania może skrócić się nawet i o połowę. Sprawę sprowadza się jednak do tego, że szybsze czytanie wynika z ogarniania kątem oka słów znajdujących się poza zasięgiem, czyli tzw. widzenie peryferyjne. To na nim opiera się cała filozofia, dlatego też laicy będą mieli z tym pewne problemy. Inną istotną sprawą jest to, że wręcz nakazuje się stosowanie niektórych metod, aby utrzymać tempo czytania. Niektóre z nich mogą być stosowane jedynie w początkowej fazie, ale inne nawet i za każdym razem jak sięgamy po lekturę. Jaki w tym sens? W końcu szybsze czytanie miało ułatwić nam życie, a nie dodatkowo je utrudniać.
Zdecydowaną większość publikacji stanowią ćwiczenia opracowane przez trenera. Wykorzystując widzenie peryferyjne odczytujemy małe przestrzenie o małej zawartości materiału a potem coraz większe. Wśród zadań znajdą się też choinki, które stopniowo poszerzają nam pole widzenia. Choć te niesamowite elementy treningu mają całkowity sens, to oczywiście są nie do ogarnięcia na raz. Bardzo szybko wykańczają nasze oczy, które nie są przyzwyczajone do tego typu pracy. Dlatego też sensownym będzie rozłożenie sobie tego w czasie, tak samo jak i powtarzanie tego co już zrobiliśmy. Szczęśliwie, celem szkolenia jest nie tylko nauczenie nas szybszego czytania, ale również rozumienie tekstu czytanego.
Tempo czytania konkretnej książki zależy nie tylko od naszych zdolności, ale przede wszystkim od tego w jaki sposób jest napisana i czy tematyka nas interesuje. Widzenie peryferyjne umożliwi nam przyswajanie wiedzy ponad to. Szybciej będziemy wiedzieli jaką umowę bądź regulamin podpisujemy, co ułatwi nam życie. Szybciej będziemy rozwiązywali problemy z męczeniem lektury szkolnej, którą każą nam czytać. Jednakże czy oprócz nielicznych wypadków w naszym życiu warto jest nauczyć się czegoś co tak diametralnie skróci nam czas, w którym przyjdzie nam czytać ulubioną książkę? Gdzie w tym przyjemność? Na szczęście, niczym za pomocy guziczka ,zawsze można to wyłączyć i ponownie cieszyć się naszymi ukochanymi powieściami.
irka.com.pl agniecha, 2012-05-26
Adobe Flash CS5/CS5 PL Professional. Oficjalny podręcznik
Adobe Flash jest jedną z częściej wykorzystywanych technologii internetowych. Mimo dużej konkurencji ze strony HTML 5 nadal posiada bardzo mocną pozycję, a programiści znający Action Script są w cenie.
Książka "Adobe Flash CS5/CS5 PL Professional" próbuje wprowadzić początkującego w wielki świat animacji flash.
Każda kolejna lekcja jest listą kroków. Całość zdaje się być ułożona starannie i z wyczuciem. Kolejne lekcje wykorzystują wiedzę zdobytą wcześniej. Na pewno dużym plusem jest fakt, że "Adobe Flash ..." jest oficjalnym podręcznikiem wspieranym przez Adobe. Także bardzo przydatnym do sprawdzenia własnych postępów jest seria pytań po każdym dziale.
Do książki dołączona jest płyta, dzięki której nauka powinna być prostsza. Szkoda, że samą aplikację i tak trzeba ściągnąć z internetu. Choć w przypadku dobrego łącza nie jest to wielki problem. Tu pojawia się też inny problem z tego typu książkami - ich krótki czas przydatności. Z pewnością w następnej wersji okienka ze zrzutów ekranu (których jest naprawdę sporo - to akurat plus) staną się mylące. Należy pamiętać jednak, że jest to podręcznik do tej konkretnej wersji.
Dla każdego początkującego może to być bardzo przydatna lektura. Osoby bardziej obeznane raczej nie będą doznawać olśnienia na każdej stronie. Czegoś ciekawego może się jednak i wyjadacze nauczą.
Książka "Adobe Flash CS5/CS5 PL Professional" próbuje wprowadzić początkującego w wielki świat animacji flash.
Każda kolejna lekcja jest listą kroków. Całość zdaje się być ułożona starannie i z wyczuciem. Kolejne lekcje wykorzystują wiedzę zdobytą wcześniej. Na pewno dużym plusem jest fakt, że "Adobe Flash ..." jest oficjalnym podręcznikiem wspieranym przez Adobe. Także bardzo przydatnym do sprawdzenia własnych postępów jest seria pytań po każdym dziale.
Do książki dołączona jest płyta, dzięki której nauka powinna być prostsza. Szkoda, że samą aplikację i tak trzeba ściągnąć z internetu. Choć w przypadku dobrego łącza nie jest to wielki problem. Tu pojawia się też inny problem z tego typu książkami - ich krótki czas przydatności. Z pewnością w następnej wersji okienka ze zrzutów ekranu (których jest naprawdę sporo - to akurat plus) staną się mylące. Należy pamiętać jednak, że jest to podręcznik do tej konkretnej wersji.
Dla każdego początkującego może to być bardzo przydatna lektura. Osoby bardziej obeznane raczej nie będą doznawać olśnienia na każdej stronie. Czegoś ciekawego może się jednak i wyjadacze nauczą.
youthcoders.net Patryk yarpo Jar, 2012-06-07
Potwór w Twojej głowie. Jak być nieszczęśliwym i zatruć życie innym
Bycie szczęśliwym człowiekiem jest bardzo trudne, ponieważ na każdym kroku spotyka nas jakieś mniejsze lub większe nieszczęście. W takim razie, po co cieszyć się życiem, śmiać się i pokonywać różnego rodzaju przeszkody, stojące na naszej drodze?
Starania, które i tak nie przyniosą żadnego rezultatu są bezsensowne. Nie warto starać się, przeć do przodu i posiadać jakąkolwiek motywację do czegoś. Zdecydowanie łatwiej jest być nieszczęśliwą osobą - narzekać na wszystko, niczego nie doceniać, martwić się i stać na uboczu, nie podejmując żadnych wyzwań oraz nie wchodząc w głębsze relacje z innymi ludźmi.
Olga Rzycka w swoim poradniku radzi jak być nieszczęśliwym i utrudniać spokojne oraz szczęśliwe życie innym ludziom. Skoro nam jest źle, to dlaczego ktoś miałby chodzić z uśmiechem na twarzy? To niedorzeczne i godne potępienia!
"Potwór w Twojej głowie" składa się z dwóch części oraz rozdziału dodatkowego.
W pierwszej części mamy okazję zapoznać się z potworami, które mieszkają w ludzkich głowach. Ba! Możemy nawet zobaczyć je na własne oczy! Ten rozdział to skarbnica wiedzy, zawierająca rady oraz odpowiedzi na wiele pytań, chociażby - co zrobić, aby potwory znajdujące się w mojej głowie, miały jak najlepsze szanse do rozwoju?
Jak mam postępować, żeby moje życie było złe pod każdym względem? Jak podtrzymywać wysoki poziom nieszczęścia?
Wszystkie rady można wypisywać bądź wydrukować i powiesić sobie nad łóżkiem - ciągłe życie w nieszczęściu będzie gwarantowane.
Druga część książki dotyczy relacji z otaczającymi nas ludźmi. Po zapoznaniu się z treścią tego rozdziału, każdy dowie się jak sprawić, aby innym w relacjach z nami oraz nam w relacjach z innymi było naprawdę źle. Dodatkowo, wiele przykładów postępowania w:
- związkach - co zrobić, aby zawsze kończyły się niepowodzeniem?
- pracy - jak zwiększyć prawdopodobieństwo, aby praca nie przynosiła żadnej satysfakcji i była jedynie męczarnią?
- relacjach z dziećmi - jak wychować godnego siebie następcę, który będzie toksycznym człowiekiem, utrudniającym życie sobie i innym?
Jednak, żeby nie było tak pięknie - autorka umieszcza dodatek w postaci metody na pozbycie się potworów, czyli jak się odrobaczyć.Dzięki niemu dowiadujemy się chociażby o tym, w jaki sposób należy odkrywać ograniczające nas przekonania oraz jak je zwalczać.
Ten "nieszczęśliwy" poradnik jest zabawny oraz wciągający. Czyta się go z uśmiechem na twarzy, mimo tego, iż powinien być wtedy zabroniony. ;-) Bardzo spodobały mi się zabawne rysunki, które świetnie uzupełniają przekazywaną treść.
Podczas lektury tego poradnika, czytelnik ma szansę uświadomić sobie jak wiele go ogranicza, tylko dlatego, że nie wierzy w siebie, boi się porażki oraz tego, co powiedzą inni.
Polecam go ludziom, którzy czują się nieszczęśliwi i chcieliby to zmienić, jak również osobom, które cieszą się z tego co mają, aby utwierdziły się w przekonaniu, że są prawdziwymi szczęściarzami.
Młodzi ludzie często muszą podejmować decyzje, które mogą zaważyć na ich przyszłym życiu. Nie jest to łatwe, ponieważ mając -naście lat, człowiek często nie ma jeszcze całkowicie ukształtowanego charakteru oraz sprecyzowanych planów na przyszłość,
a wymaga się od niego odpowiedzialności za własne czyny i słowa, stanowczości, odwagi, pewności siebie. Nastolatek nie jest już dzieckiem, ale nie jest jeszcze osobą dorosłą.
Tak naprawdę - nie ma zbyt łatwego życia.
"Autor przystępnie i w zabawny sposób przekazuje wiedzę oraz motywuje do dokonywania pozytywnych życiowych wyborów. Każdy z nas jest inny, jak więc zrozumieć samego siebie i otaczający świat? Czy istnieje klucz do poznania życiowego potencjału i atrakcyjnych predyspozycji? W jaki sposób zgrać się z otoczeniem tak, by zawsze móc zaprezentować mocną stronę swojej osobowości?"
Nastolatką już nie jestem i żałuję, że taki poradnik nie trafił w moje ręce kilka lat temu. Może nie doprowadziłby do diametralnych zmian w moim życiu, aczkolwiek na pewno pomógłby mi w pewnym stopniu.
"Praktyczny przewodnik dla nastolatków" składa się z trzech głównych części, a do tego zawiera wstęp oraz dodatki w postaci różnych przydatnych informacji.
Część pierwsza w głównej mierze pomaga w określeniu własnej osobowości. Każdy ma szansę uświadomienia sobie własnych predyspozycji, odkrycia mocnych stron oraz poznania odpowiednich metod zwalczania stresu, uczenia się i spędzania wolnego czasu. Ponadto, możemy dowiedzieć się jak sprawić, aby nasze relacje z bliskimi stały się lepsze.
Druga część przedstawia w jaki sposób humory i nastroje wpływają na decyzje, które podejmujemy. Ten rozdział ukazuje również sposoby kontrolowania swoich emocji oraz dziesięć najlepszych sposobów na zbudowanie silnej osobowości.
Ostatnia część zatytułowana "Zdobądź świat" uświadamia, że warto wierzyć w siebie, a zminimalizowanie własnego stresu pomaga osiągać zamierzone cele.
Przy tym poradniku nie sposób nudzić się! Nie dość, że zawiera wiele przydatnych rad oraz ciekawostek, to jeszcze różnego rodzaju testy, zabawne ilustracje oraz teksty z lukami do wypełnienia. Uważam, że ten przewodnik byłby wspaniałym prezentem dla każdego młodego człowieka. Z pewnością, przyniósłby wiele radości, większej pewności siebie oraz wiarę w to, iż każdy człowiek ma w sobie ogromny potencjał, który należy odkryć oraz rozwijać.
Starania, które i tak nie przyniosą żadnego rezultatu są bezsensowne. Nie warto starać się, przeć do przodu i posiadać jakąkolwiek motywację do czegoś. Zdecydowanie łatwiej jest być nieszczęśliwą osobą - narzekać na wszystko, niczego nie doceniać, martwić się i stać na uboczu, nie podejmując żadnych wyzwań oraz nie wchodząc w głębsze relacje z innymi ludźmi.
Olga Rzycka w swoim poradniku radzi jak być nieszczęśliwym i utrudniać spokojne oraz szczęśliwe życie innym ludziom. Skoro nam jest źle, to dlaczego ktoś miałby chodzić z uśmiechem na twarzy? To niedorzeczne i godne potępienia!
"Potwór w Twojej głowie" składa się z dwóch części oraz rozdziału dodatkowego.
W pierwszej części mamy okazję zapoznać się z potworami, które mieszkają w ludzkich głowach. Ba! Możemy nawet zobaczyć je na własne oczy! Ten rozdział to skarbnica wiedzy, zawierająca rady oraz odpowiedzi na wiele pytań, chociażby - co zrobić, aby potwory znajdujące się w mojej głowie, miały jak najlepsze szanse do rozwoju?
Jak mam postępować, żeby moje życie było złe pod każdym względem? Jak podtrzymywać wysoki poziom nieszczęścia?
Wszystkie rady można wypisywać bądź wydrukować i powiesić sobie nad łóżkiem - ciągłe życie w nieszczęściu będzie gwarantowane.
Druga część książki dotyczy relacji z otaczającymi nas ludźmi. Po zapoznaniu się z treścią tego rozdziału, każdy dowie się jak sprawić, aby innym w relacjach z nami oraz nam w relacjach z innymi było naprawdę źle. Dodatkowo, wiele przykładów postępowania w:
- związkach - co zrobić, aby zawsze kończyły się niepowodzeniem?
- pracy - jak zwiększyć prawdopodobieństwo, aby praca nie przynosiła żadnej satysfakcji i była jedynie męczarnią?
- relacjach z dziećmi - jak wychować godnego siebie następcę, który będzie toksycznym człowiekiem, utrudniającym życie sobie i innym?
Jednak, żeby nie było tak pięknie - autorka umieszcza dodatek w postaci metody na pozbycie się potworów, czyli jak się odrobaczyć.Dzięki niemu dowiadujemy się chociażby o tym, w jaki sposób należy odkrywać ograniczające nas przekonania oraz jak je zwalczać.
Ten "nieszczęśliwy" poradnik jest zabawny oraz wciągający. Czyta się go z uśmiechem na twarzy, mimo tego, iż powinien być wtedy zabroniony. ;-) Bardzo spodobały mi się zabawne rysunki, które świetnie uzupełniają przekazywaną treść.
Podczas lektury tego poradnika, czytelnik ma szansę uświadomić sobie jak wiele go ogranicza, tylko dlatego, że nie wierzy w siebie, boi się porażki oraz tego, co powiedzą inni.
Polecam go ludziom, którzy czują się nieszczęśliwi i chcieliby to zmienić, jak również osobom, które cieszą się z tego co mają, aby utwierdziły się w przekonaniu, że są prawdziwymi szczęściarzami.
Młodzi ludzie często muszą podejmować decyzje, które mogą zaważyć na ich przyszłym życiu. Nie jest to łatwe, ponieważ mając -naście lat, człowiek często nie ma jeszcze całkowicie ukształtowanego charakteru oraz sprecyzowanych planów na przyszłość,
a wymaga się od niego odpowiedzialności za własne czyny i słowa, stanowczości, odwagi, pewności siebie. Nastolatek nie jest już dzieckiem, ale nie jest jeszcze osobą dorosłą.
Tak naprawdę - nie ma zbyt łatwego życia.
"Autor przystępnie i w zabawny sposób przekazuje wiedzę oraz motywuje do dokonywania pozytywnych życiowych wyborów. Każdy z nas jest inny, jak więc zrozumieć samego siebie i otaczający świat? Czy istnieje klucz do poznania życiowego potencjału i atrakcyjnych predyspozycji? W jaki sposób zgrać się z otoczeniem tak, by zawsze móc zaprezentować mocną stronę swojej osobowości?"
Nastolatką już nie jestem i żałuję, że taki poradnik nie trafił w moje ręce kilka lat temu. Może nie doprowadziłby do diametralnych zmian w moim życiu, aczkolwiek na pewno pomógłby mi w pewnym stopniu.
"Praktyczny przewodnik dla nastolatków" składa się z trzech głównych części, a do tego zawiera wstęp oraz dodatki w postaci różnych przydatnych informacji.
Część pierwsza w głównej mierze pomaga w określeniu własnej osobowości. Każdy ma szansę uświadomienia sobie własnych predyspozycji, odkrycia mocnych stron oraz poznania odpowiednich metod zwalczania stresu, uczenia się i spędzania wolnego czasu. Ponadto, możemy dowiedzieć się jak sprawić, aby nasze relacje z bliskimi stały się lepsze.
Druga część przedstawia w jaki sposób humory i nastroje wpływają na decyzje, które podejmujemy. Ten rozdział ukazuje również sposoby kontrolowania swoich emocji oraz dziesięć najlepszych sposobów na zbudowanie silnej osobowości.
Ostatnia część zatytułowana "Zdobądź świat" uświadamia, że warto wierzyć w siebie, a zminimalizowanie własnego stresu pomaga osiągać zamierzone cele.
Przy tym poradniku nie sposób nudzić się! Nie dość, że zawiera wiele przydatnych rad oraz ciekawostek, to jeszcze różnego rodzaju testy, zabawne ilustracje oraz teksty z lukami do wypełnienia. Uważam, że ten przewodnik byłby wspaniałym prezentem dla każdego młodego człowieka. Z pewnością, przyniósłby wiele radości, większej pewności siebie oraz wiarę w to, iż każdy człowiek ma w sobie ogromny potencjał, który należy odkryć oraz rozwijać.
Sylwuch.blogspot.com Sylwuch, 2012-05-04
Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań
Dziś wyjątkowo krótki wstęp do posta ode mnie. Otóż oprócz kultury,interesuje się także fotografią i kulinariami. Choć przyznaje,tym drugim głównie jako konsumentka :-) Na szczęście mam w swoim otoczeniu Koleżankę, która kulinariami zajmuje się czynnie z pasją,sercem i pomysłem. W związku z tym postanowiłyśmy połączyć siły i ten tekst jest efektem naszej współpracy. Chciałabym, aby Kulturalna dzielnica,była nie tylko miejscem promującym kulturę,ale także pyszne jedzenie i książki z nim związane. Dlatego też od czasu do czasu pojawią się tu teksty naszego autorstwa na ten temat.
Na polskim rynku wydawniczym jest mnóstwo książek dotyczących fotografii cyfrowej - lepszych i gorszych, dla mniej lub bardziej zaawansowanych użytkowników. Jedne koncentrują się na fotografii krajobrazowej lub portretowej, inne pretendują do miana encyklopedii gromadzących informacje na każdy fotograficzny temat. Teoretycznie w tak bogatej ofercie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mi jednak przez długi czas czegoś brakowało... książki o fotografii kulinarnej. I w końcu, ku mojej radości nakładem wydawnictwa Helion ukazała się publikacja "Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań" autorstwa Hélène Dujardin.
Kulinaria zdobywają w naszym kraju coraz większą popularność. Wydawane są coraz to nowsze książki z przepisami, w telewizji pojawiają się kolejne programy o gotowaniu, w internecie mnożą się kulinarne blogi. I bardzo dobrze, bo gotowanie i jedzenie (dobre, prawdziwe) to naprawdę fantastyczna zabawa i wspaniałe hobby! Jeśli w parze z umiejętnościami kulinarnymi idzie pasja fotograficzna oraz lekkie pióro, warto pokusić się o założenie bloga i podzielenie się swoimi osiągnięciami ze światem. Ale jak zrobić udane zdjęcie lodów? Jak w atrakcyjny sposób uwiecznić na fotografii makaron z serem? Odpowiedzi na te oraz podobne pytania znajdziecie właśnie w książce Hélène Dujardin.
Autorka pracowała w jednej z francuskich restauracji w charakterze cukiernika. Aby podczas jej nieobecności pozostali członkowie zespołu podawali desery zgodnie z jej wskazówkami, fotografowała swoje idealne kompozycje i zostawiała zdjęcia jako wzór sposobu podania. I tak odkryła w sobie zamiłowanie do fotografii kulinarnej, która stała się jej nowym zawodem. Hélène zrezygnowała z pracy cukiernika i w 2006 r. założyła bloga o nazwie Tartelette (http://www.tarteletteblog.com/), na którym publikuje swoje kulinarne i fotograficzne wyczyny. Wystarczy przyjrzeć się kilku zdjęciom, by od razu zauważyć, że Hélène kocha stylizować potrawy i odnalazła swój niepowtarzalny styl. Jej zdjęcia mają niezwykły klimat i zawsze są aranżowane z ogromnym pietyzmem.
W książce "Ujęcia ze smakiem" jest wszystko, co fotograf kulinarny powinien wiedzieć. To dobrze i źle. Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z fotografią, nie tylko kulinarną, przydatne będą wskazówki umieszczone w pierwszej części książki, dotyczące podstaw fotografii, ujarzmiania światła, trybów fotografowania i różnych ustawień aparatu. Jeśli te zagadnienia są wam dobrze znane, możecie od razu przejść dalej, choć uważam, że warto choćby przejrzeć początek - ze względu na ciekawe przykłady fotografii. Pod każdym zdjęciem podane są parametry aparatu, które pozwoliły na uzyskanie konkretnego efektu.
Ponieważ z fotografią mam do czynienia już od dłuższego czasu, najbardziej interesowała mnie druga część książki, czyli rozdziały o przygotowaniu do sesji, kompozycji i stylizacji dań. Można się z nich dowiedzieć o tym, jak komponować ciekawe ujęcia, dobierać dodatki, przygotowywać dania. Dujardin podaje także cenne wskazówki dotyczące wykorzystania różnych niebanalnych akcesoriów, ściereczek, desek czy nawet... zardzewiałych kawałków metalu. Pokazuje jak domowym sposobem zrobić srebrno-złotą blendę oraz przygotować różnorodne tła z pomalowanych desek i kawałków materiału. Tworzywem może być naprawdę wszystko! Po przeczytaniu tej książki żałowałam, że wyrzuciłam moją starą zardzewiałą blachę... Do pieczenia już się nie nadawała, ale byłaby idealna jako tło do zdjęć!
Publikacja jest pięknie wydana, choć jak dla mnie zdjęć jest zdecydowanie za mało. Ale tym, którzy poczują niedosyt, polecam wspomniany już blog Hélène. Nawet z oglądania i analizowania samych fotografii można wiele wywnioskować i dużo się nauczyć. Ku mojemu zaskoczeniu, w książce znalazły się dwa przepisy. Zostały podane po to, by pokazać wagę wstępnych przygotowań do fotografowania każdego dania (analizowanie składników i sposobu przygotowania potrawy). Podsumowując, książka Hélène Dujardin jest ciekawą i wartościową pozycją,zwłaszcza dla osób rozpoczynających przygodę z fotografowaniem potraw. Początkujący znajdą wiele ważnych, technicznych informacji w pierwszej części książki, a ci, którzy mają już jakieś doświadczenie za sobą, na pewno skorzystają z ciekawych rad i sztuczek z części drugiej.
Najwyraźniej "Ujęcia ze smakiem" przetarły w Polsce nowy szlak, ponieważ w ofercie wydawnictwa Helion pojawi się niedługo kolejna książka o fotografii kulinarnej (http://helion.pl/ksiazki/fotografia-kulinarna-od-zdjecia-do-arcydziela-nicole-s-young,fotzyw.htm). Czekam na nią z niecierpliwością! Choć książek o fotografii cyfrowej przeczytałam bardzo wiele, sięgam wciąż po kolejne. Praktycznie w każdej znajduję choćby jedną cenną myśl lub poradę. Niejednokrotnie takie drobne rzeczy, wydające się nieistotnymi szczegółami, mogą zrewolucjonizować podejście do fotografii i organizacji warsztatu pracy - także kulinarnego fotografa!
Na polskim rynku wydawniczym jest mnóstwo książek dotyczących fotografii cyfrowej - lepszych i gorszych, dla mniej lub bardziej zaawansowanych użytkowników. Jedne koncentrują się na fotografii krajobrazowej lub portretowej, inne pretendują do miana encyklopedii gromadzących informacje na każdy fotograficzny temat. Teoretycznie w tak bogatej ofercie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mi jednak przez długi czas czegoś brakowało... książki o fotografii kulinarnej. I w końcu, ku mojej radości nakładem wydawnictwa Helion ukazała się publikacja "Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań" autorstwa Hélène Dujardin.
Kulinaria zdobywają w naszym kraju coraz większą popularność. Wydawane są coraz to nowsze książki z przepisami, w telewizji pojawiają się kolejne programy o gotowaniu, w internecie mnożą się kulinarne blogi. I bardzo dobrze, bo gotowanie i jedzenie (dobre, prawdziwe) to naprawdę fantastyczna zabawa i wspaniałe hobby! Jeśli w parze z umiejętnościami kulinarnymi idzie pasja fotograficzna oraz lekkie pióro, warto pokusić się o założenie bloga i podzielenie się swoimi osiągnięciami ze światem. Ale jak zrobić udane zdjęcie lodów? Jak w atrakcyjny sposób uwiecznić na fotografii makaron z serem? Odpowiedzi na te oraz podobne pytania znajdziecie właśnie w książce Hélène Dujardin.
Autorka pracowała w jednej z francuskich restauracji w charakterze cukiernika. Aby podczas jej nieobecności pozostali członkowie zespołu podawali desery zgodnie z jej wskazówkami, fotografowała swoje idealne kompozycje i zostawiała zdjęcia jako wzór sposobu podania. I tak odkryła w sobie zamiłowanie do fotografii kulinarnej, która stała się jej nowym zawodem. Hélène zrezygnowała z pracy cukiernika i w 2006 r. założyła bloga o nazwie Tartelette (http://www.tarteletteblog.com/), na którym publikuje swoje kulinarne i fotograficzne wyczyny. Wystarczy przyjrzeć się kilku zdjęciom, by od razu zauważyć, że Hélène kocha stylizować potrawy i odnalazła swój niepowtarzalny styl. Jej zdjęcia mają niezwykły klimat i zawsze są aranżowane z ogromnym pietyzmem.
W książce "Ujęcia ze smakiem" jest wszystko, co fotograf kulinarny powinien wiedzieć. To dobrze i źle. Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z fotografią, nie tylko kulinarną, przydatne będą wskazówki umieszczone w pierwszej części książki, dotyczące podstaw fotografii, ujarzmiania światła, trybów fotografowania i różnych ustawień aparatu. Jeśli te zagadnienia są wam dobrze znane, możecie od razu przejść dalej, choć uważam, że warto choćby przejrzeć początek - ze względu na ciekawe przykłady fotografii. Pod każdym zdjęciem podane są parametry aparatu, które pozwoliły na uzyskanie konkretnego efektu.
Ponieważ z fotografią mam do czynienia już od dłuższego czasu, najbardziej interesowała mnie druga część książki, czyli rozdziały o przygotowaniu do sesji, kompozycji i stylizacji dań. Można się z nich dowiedzieć o tym, jak komponować ciekawe ujęcia, dobierać dodatki, przygotowywać dania. Dujardin podaje także cenne wskazówki dotyczące wykorzystania różnych niebanalnych akcesoriów, ściereczek, desek czy nawet... zardzewiałych kawałków metalu. Pokazuje jak domowym sposobem zrobić srebrno-złotą blendę oraz przygotować różnorodne tła z pomalowanych desek i kawałków materiału. Tworzywem może być naprawdę wszystko! Po przeczytaniu tej książki żałowałam, że wyrzuciłam moją starą zardzewiałą blachę... Do pieczenia już się nie nadawała, ale byłaby idealna jako tło do zdjęć!
Publikacja jest pięknie wydana, choć jak dla mnie zdjęć jest zdecydowanie za mało. Ale tym, którzy poczują niedosyt, polecam wspomniany już blog Hélène. Nawet z oglądania i analizowania samych fotografii można wiele wywnioskować i dużo się nauczyć. Ku mojemu zaskoczeniu, w książce znalazły się dwa przepisy. Zostały podane po to, by pokazać wagę wstępnych przygotowań do fotografowania każdego dania (analizowanie składników i sposobu przygotowania potrawy). Podsumowując, książka Hélène Dujardin jest ciekawą i wartościową pozycją,zwłaszcza dla osób rozpoczynających przygodę z fotografowaniem potraw. Początkujący znajdą wiele ważnych, technicznych informacji w pierwszej części książki, a ci, którzy mają już jakieś doświadczenie za sobą, na pewno skorzystają z ciekawych rad i sztuczek z części drugiej.
Najwyraźniej "Ujęcia ze smakiem" przetarły w Polsce nowy szlak, ponieważ w ofercie wydawnictwa Helion pojawi się niedługo kolejna książka o fotografii kulinarnej (http://helion.pl/ksiazki/fotografia-kulinarna-od-zdjecia-do-arcydziela-nicole-s-young,fotzyw.htm). Czekam na nią z niecierpliwością! Choć książek o fotografii cyfrowej przeczytałam bardzo wiele, sięgam wciąż po kolejne. Praktycznie w każdej znajduję choćby jedną cenną myśl lub poradę. Niejednokrotnie takie drobne rzeczy, wydające się nieistotnymi szczegółami, mogą zrewolucjonizować podejście do fotografii i organizacji warsztatu pracy - także kulinarnego fotografa!
kulturalnadzielnica.blogspot.com Lena, 2012-06-08