Recenzje
Poznaj swoją złość, Pinku! Książka o złości i innych emocjach dla dzieci i dla rodziców trochę też
„Poznaj swoją złość Pinku!” jest uważam najważniejszą ze wszystkich, które do tej pory wyszły. Czy są rodzice, którzy nie muszą mierzyć się w codzienności ze złością swoich dzieci? Myślę, że nie ma. Dlatego tak ważne jest umieć samemu dobrze ją znosić i nauczyć dziecko jak sobie z nią radzić. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii to musicie wiedzieć, że skupia się ona na przedstawieniu różnych sytuacji na przygodach głównego bohatera czyli Pinka, wyjaśnianiu ich, a następnie analizowaniu i oswajaniu dzięki dopasowanym ćwiczeniom i aktywnościom. Dzięki tej książce rodzicie poczują, że otrzymali narzędzie do rozmowy z dziećmi, a dzieci być może w końcu nauczą się jak żyć ze złością w zgodzie.
Puck Off
Ludka to autorka do której mam zaufanie. Po prostu ufam że trafię na dobrą lub genialną historię. Nie będę sztucznie słodzić, bo są tytuły od Ludki co aż tak nie zachwycają, ale zawsze są to książki na wysokim poziomie! Jednak ”Puck Off” jest cudowne! Sięgając po ”Puck Off” bałam się, że opadnie poziom lektury jakie dały mi poprzednie dwie części. Bałam się też powlekanych schematów, które czułam że może mieć ten tom po przeczytaniu opisu książki. Proszę państwa - nic bardziej mylnego! Jest to z pewnością lepszy tom od pierwszego, a ciut gorszy od drugiego. Bardzo polubiłam się z bohaterami, bo są bogato ukazani. Mówiąc bogato mam na myśli, że znamy bardzo dobrze postacie, dużo ważnych cech dostarcza nam autorka + mamy dużo drobnostek, które wpływają na radość z czytania. My czytelnicy mamy prawo kibicować im w ich relacji, mamy dodatkowo dużą ilość ciepłych wibracji, które wypływają z treści książki i uderzają nas prosto w twarz! :D To jak cała relacja ich przebiega to coś cudownego, czuć jak z czasem akcji książki zmieniają się im uczucia względem siebie nawzajem. Podobał mi się balans między uroczymi scenami a smutnymi momentami, które autorka dała nam w tym tomie. A Matt to postać spod pióra Ludki, która rozczula mnie swoją kreacją. Jednak i Rosie jest naprawdę dobrze przedstawiona, bo mogę zdradzić, że nie wkurzała mnie nawet przez chwilę, a z tym różnie u mnie. Polubiłam się z nią, uważam że większość czytelników, którzy lubią książki autorki i tą postać kobiecą ocenią pozytywnie! Bo sama nie spotkałam jeszcze w książkach L. Skrzydlewskiej bardzo irytujących bohaterek. Na koniec dodam, że bałam się, że powtarzających zagrań. Czytając opis miałam takie ”oby nie było to coś co już powstało u innych autorów” - na szczęście jest dobrze! Książka wyróżniła się w moich oczach. No i Frod! Cudowny detal dodany do akcji książki! Duże i mocne polecenie ode mnie do każdej zakochanej w twórczości autorki ROMANSIARY. Z pewnością polubicie i trzeci tom Nafciarzy!
Puck Off
To już trzecia część serii o Nafciarzach z Kanady. Ten tom, tak jak poprzednie nie zawodzi, a tylko potęguje rozpoczętą miłość do hokeistów zaczynających swoje imiona literą M. „Puck Off” rozpoczyna się od krótkiej i teoretycznie nic nie znaczącej przygody na jedną noc. Jednak wszystko się zmienia, gdy nagle się okazuje, że muszą ze sobą współpracować. Rosie jest specjalistką do spraw public relations, zajmującą się wizerunkiem w social mediach drużyny hokejowej Nafciarzy. Z kolei Matt to nowy napastnik tej samej drużyny, który potrzebuje szybkiej naprawy wizerunku. Z tego powodu zostaje mu przydzielona rudowłosa piękność z którą spędził niezapomnianą noc. Szybko się przekonują, że trudno zostawić za sobą przeszłość i zachowywać się tylko profesjonalnie. Coś ich do siebie ciągnie za każdym razem, gdy się widzą, aż w końcu namiętność wybucha i postanawiają oprzeć swoją relację na przyjaźni z korzyściami. Ta część różni się od pozostałych. Nie ma tu stopniowego budowania napięcia - ono uderza nas od pierwszej strony. Jednak niezmiennie relacje opisywane przez Ludkę są oparte na zaufaniu, wsparciu i zrozumieniu, przez co każdą jej książkę pochłaniam w jeden wieczór. Historia Rosie i Matta jest pełna wzlotów i upadków, a próby jakim zostają poddani dla niektórych byłyby nie do pokonania. Oni jednak dają sobie radę, a z każdej walki wychodzą silniejsi. Ich zawziętość, upartość i wiara w siebie nawzajem można tylko podziwiać. Czytając tą książkę doświadczyłam każdej gamy emocji. Od rozbawienia po złość, przez smutek i rozpacz. Nie da się na niej nudzić, a każda kolejna strona wciąga coraz bardziej. Uwielbiam sposób pisania autorki. Zawsze, gdy sięgam po jej nowe dzieło, wiem, że będzie to świetna historia.
Puck Off
Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowadnia, że jej książki potrafią otulić emocjami i wciągnąć bez reszty. Nie muszę przypominać, że to autorka, po której książki sięgam w ciemno. Sięgając po tę część serii, nie czułam się zagubiona, mimo że zaczęłam ją od końca. Rosie i Matt poznają się w zupełnie nieoczekiwanych okolicznościach. Wystarczy jedno spotkanie, jeden lot, jedna noc, by coś między nimi zaiskrzyło. Nie spodziewają się jednak, że los tak szybko zwiąże ich ponownie. On zostaje nowym zawodnikiem drużyny hokejowej, a ona pracuje przy tym samym zespole, zajmując się ich mediami społecznościowymi. Sytuacja staje się delikatna, bo Rosie dobrze wie, że romans z zawodnikiem może przynieść więcej problemów niż przyjemności. Rosie to kobieta ambitna, silna i bardzo świadoma siebie. Córka znanego hokeisty, która całe życie stara się udowodnić, że jej sukcesy nie są wynikiem nazwiska, lecz ciężkiej pracy. Matt z kolei to ktoś, kto zaskakuje dojrzałością i szczerością. Choć początkowo proponuje relację bez zobowiązań, szybko zaczyna rozumieć, że Rosie nie jest tylko przygodą. Widać, jak bardzo mu na niej zależy i jak stara się zdobyć jej zaufanie, nawet jeśli wymaga to cierpliwości i determinacji. Bardzo lubię jak autorka pokazuje rozwój uczuć w sposób naturalny, bez przesady, ale z ogromną czułością. Matt momentami naprawdę rozczula, to dojrzały, szczery, potrafiący stanąć na wysokości zadania, kiedy sytuacja tego wymaga. To jedna z tych książek, które czyta się z uśmiechem, a chwilami z delikatnym ukłuciem w sercu. Płynie się przez nią jak przez rozmowę z przyjaciółką, ciepłą, pełną emocji i odrobinę niegrzeczną. Nie mogę nie wspomnieć o Frodzie, który skradł moje serce swoją obecnością i charakterem. To mały, ale wyjątkowo uroczy dodatek do historii, który wnosi lekkość i humor. To opowieść o miłości, która przychodzi niespodziewanie, o walce z przeszłością i o odwadze, by zaufać komuś mimo strachu. O tym, że czasem warto zaryzykować, nawet jeśli serce bije zbyt szybko.
Rana odrzucenia. Ulecz dziecięce traumy i odzyskaj siebie
To książka, przy której robi się cicho. Nie dlatego, że brakuje słów, tylko dlatego, że nagle zaczynasz słuchać tego, co od dawna próbowało się odezwać. Sylwia Kocoń pisze o odrzuceniu tak delikatnie, że nawet to, co boli, staje się trochę lżejsze. Nie szuka winnych, nie ocenia. Pokazuje, że to, co pękło kiedyś, wciąż można uleczyć — powoli, z czułością, z odwagą, której często nie dał nam nikt, więc musimy dać ją sobie sami. To nie poradnik. To rozmowa z kimś, kto naprawdę rozumie.