- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Ocena:
- 5.2/6 Opinie: 13
- Stron:
- 320
- Czas nagrania:
- 8 godz. 57 min.
- Czyta:
- Magdalena Emilianowicz
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
- Audiobook w mp3
Opis
książki
:
Mieszkając z wrogiem
Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek - rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci - jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.
Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...
Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni - od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!
Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Amelia w latach młodzieńczych poznaje Justina, ona zezowata, on samotny, zaprzyjaźniają się. On broni i opiekuje się nią. Większość czasu spędzają pod opieką babci Amelii, ich rodzice są zajęci pracą i innymi sprawami. Gdy są nastolatkami wychodzi na jaw że ojciec Justina ma romans z matką Amelii, i że Justin o tym wiedział. Amelia obraża się, przestaje się do niego odzywać i wyjeżdża. Po jakimś czasie chce odbudować dawną relację bo rozumie, że Justin próbował tylko ją chronić, jednak jest już za późno, żeby się przemóc.
Po latach umiera babcia Amelii, zapisuje młodym po połowie swojego domu. Amelia spotyka się z Justinem, pierwszy raz po 10 latach. Amelia jest świeżo po rozstaniu, przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Okazało się że prowadził podwójne życie. Justin jest muzykiem, do domu przyjeżdża z dziewczyną, piękną i bardzo sympatyczną aktorką. Na początku Justin robi wszystko by okazać Amelii swoją nienawiść, ale tak na prawdę nigdy o niej nie zapomniał i od dawna ją kocha. Po jakimś czasie wraca przyjaźń, nie może być mowy o niczym więcej bo Justin jest zajęty.
Amelia orientuje się że jest w ciąży ze swoim byłym. Były nie wierzy że to jego dziecko więc Amelia zostaje zdana tylko na siebie. Dom po babci, do którego przyjeżdżali tylko na lato, staje się jej stałą siedzibą, bo nie stać jej na mieszkanie, które do tej pory zajmowała. Po jakimś czasie w domu zjawia się też Justin. Pomaga jej z córką, rozstaje się ze swoją dziewczyną i coraz bardziej zbliża się do Amelii.
Justin dostaje propozycje wyjazdu na kilkumiesięczną trasę koncertową. Ma to być czas próby dla ich związku.
Oczywiście Justin myśli tylko o niej i jej córce, którą już traktuje jak swoją. Gdy dochodzi do wypadku, wsiada w samolot i leci przez całe stany bo boi się o życie córki Ameli, jego córki.
Kończy się trasa i jest wielka miłość.
Wybrane bestsellery
-
Promocja
Finałowy tom bestsellerowej serii! Stała się jego największym uzależnieniem, mimo że nie powinien jej pragnąć. Dwudziestojednoletnia Savannah Sunray wróciła po rocznej wymianie studenckiej do San Diego. Chociaż nieco się tego obawiała ze względu na problemy w przeszłości, wszystko zaczęło się układać - otrzymała wakacyjny staż w redakcji czasopisma- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 43 pkt
(43,27 zł najniższa cena z 30 dni)
43.27 zł
50.90 zł (-15%) -
Nowość Promocja
Roxy - bliska przyjaciółka Calli Fritz z "Zostań ze mną" - pracuje za barem w lokalu "U Mony". Nosi okulary w grubych oprawkach i koszulki z zabawnymi napisami, studiuje zaocznie grafikę komputerową, a w wolnych chwilach zajmuje się malarstwem. Projektuje też strony internetowe, lecz w głębi serca marzy o karierze zawodowej artystki. Ma jeszcze jed- ePub 29 pkt
(28,73 zł najniższa cena z 30 dni)
29.93 zł
39.90 zł (-25%) -
Nowość Promocja
Król Diamandis nie rozumie, dlaczego jego asystentka Katerina Floros odeszła z pracy nagle i bez wyjaśnień, ale nie docieka przyczyn. Zaczyna się niepokoić dopiero kilka miesięcy później, gdy jego siostra donosi mu, że widziała Katerinę w Atenach, w zaawansowanej ciąży. Diamandis natychmiast ją odnajduje i jego przypuszczenia się potwierdzają - będ- ePub + Mobi 8 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
8.99 zł
11.99 zł (-25%) -
Nowość Promocja
Miranda Sweet, profesor socjologii, napisała książkę o agresji w sporcie. Jako główny przykład posłużył jej Iwan Korovin, były mistrz sztuk walk, a obecnie gwiazda kina akcji. Przed festiwalem w Cannes Iwan proponuje Mirandzie, by udawali romans. Jej pomoże to wypromować książkę, a jemu poprawi wizerunek. Jadą razem na galę filmową do Cannes. Miran- ePub + Mobi 8 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
8.99 zł
11.99 zł (-25%) -
Nowość Promocja
Doktor Cassie Ross nie potrafi wymazać z pamięci gorących chwil, jakie spędziła z Leithem Ballantyne'em na pokładzie statku szpitala u wybrzeży Afryki. Byli szczęśliwi, ale Cassie nie wierzyła, że ich związek przetrwa, i bez słowa wyjechała. Po niespełna dwóch latach wraca do Londynu, gdzie Leith jest lekarzem w prywatnej klinice. Cassie szuka prac- ePub + Mobi 8 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
8.99 zł
11.99 zł (-25%) -
Nowość Promocja
"Russell potrzebował Gail. Lubił ją, podobała mu się i świetnie pasowałaby do jego nowego wizerunku. Wzbudzała zaufanie swym wyglądem. To nie była kobieta, która opalałaby się topless na jachcie. Mimo to czuł, że kipi w niej namiętność i nie jest pruderyjna. Była po prostu powściągliwa. I dzięki temu coraz bardziej rozpalała jego wyobraźnię...".- ePub + Mobi 8 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
8.99 zł
11.99 zł (-25%) -
Nowość Promocja
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot świat, jaki jego mieszkańcy dotąd znali, przestaje istnieć. Błąkająca się wśród zgliszczy dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie podobno można jeszcze w miarę spokojnie żyć. Po drodze na południe zatrzymuje się w Los Angeles, by spotkać się z bratem. Okazuje się, że w Mieście Aniołów anioły nikomu nie pomagają, a największym zagrożeniem są nie owiane złą sławą demony i ich ogary, ale ludzie. Przed śmiercią z rąk jednego z nich dziewczynę ratuje… białowłosy demon imieniem Ezmodael.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.50 zł
49.00 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Rob od razu zauważył ślicznotkę z kampusu. Przyjechał do Blue Parrot na wieczór kawalerski brata. Postanowił skorzystać z szansy i poznać Daphne bliżej. Ściślej biorąc, bardzo blisko. Zabawa z bransoletkami ułatwiła mu nawiązanie kontaktu, a potem już nie był w stanie oprzeć się wdziękowi ślicznej Daphne. Ale wyczuwał w niej rezerwę, jakiś dziwny lęk czy może skrywaną głęboko tajemnicę… Wkrótce Rob był pewien: Daphne to jego ideał kobiety. Dziewczyna jednak nie uznawała jednonocnych przygód, a on przecież uważał, że związki są dla frajerów…- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Księżniczka Montenaro, Madison Wentworth, zna swoją przyszłość. Poślubi Aarona Howarda, księcia Lunarii, który dzięki temu związkowi zasiądzie na tronie. Jednak formalnie to nie on powinien przejąć władzę. Aaron ma bowiem starszego brata, Luke’a, czarną owcę w rodzinie. Gdy ten niespodziewanie pojawia się w królestwie Lunarii, jest jasne, że przynosi ze sobą kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 23 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
23.45 zł
46.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Mijają lata, jedne pokolenia się rodzą, inne umierają. Zabliźniają się wojenne rany, choć w niektórych wciąż tkwi gorycz za zmarnowaną młodość. Inge nie ustaje w próbach odnalezienia Abrama. Stazyjka i Mundek sprawiają wiele zmartwień Gorzelikom. Zofka udowadnia, że nawet z najgorszych traum można się podnieść. Czy Eryka i Anton, oboje pokiereszowa- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 33 pkt
(32,72 zł najniższa cena z 30 dni)
33.92 zł
39.90 zł (-15%)
O autorze książki
Penelope Ward to autorka jedenastu powieści zajmujących wysokie miejsca na listach bestsellerów czasopism New York Times, USA Today i Wall Street Journal. Jej książki sprzedały się w liczbie ponad miliona egzemplarzy. Jej czwarta powieść, Przyrodni brat, zajęła pierwsze miejsce na liście serwisu Amazon za rok 2014 w kategorii niezależnie publikowanych książek w wersji elektronicznej. Penelope jest dumną mamą pięknej dwunastoletniej córki, u której zdiagnozowano autyzm (i która stanowiła inspirację dla postaci Callie w powieści Gemini), oraz dziesięcioletniego syna. Mieszka w stanie Rhode Island razem z mężem i dziećmi.
Penelope Ward - pozostałe książki
-
Nowość Promocja
Mężczyzna nazywał się Colby Lennon i był nowym właścicielem lokalu, który Billie wynajmowała, by prowadzić w nim salon tatuażu. Colby’ego zafascynował jej zadziorny charakter i drzemiąca w niej siła. Właściwie od razu zapragnął poznać Billie lepiej, bo czuł, że była bystra, odważna i utalentowana. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się od niej różnił. Oboje pochodzili z dwóch różnych światów ― ale polubili swoje towarzystwo. Pojawiła się szansa na przyjaźń i prawdziwą bliskość. Tyle że Billie bała się zaangażować i nie chciała kolejnego rozczarowania. Jednak nic nie mogło przygotować dziewczyny na karuzelę doznań, jaką zafundował jej Colby.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Promocja
Dziesięć lat później Troy był człowiekiem sukcesu, a przy tym nonszalanckim przystojniakiem o zabójczym spojrzeniu i wspaniale umięśnionym ciele. Co gorsza, doskonale pamiętał Aspyn. Z pewnym zaskoczeniem zauważył, że wyrosła na śliczną kobietę i nie może przestać o niej myśleć. Zaimponowała mu jej pracowitość i naturalność. No i chętnie zacieśniłby tę znajomość. Był tylko jeden problem: Troy nie miał pojęcia, jak pokonać widoczną niechęć i nieufność dziewczyny, wreszcie ― jak ją przekonać, że od czasów szkoły średniej bardzo się zmienił. Jego starania długo pozostawały bez odzewu.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Promocja
Ponieważ Presley nie miała zamiaru rezygnować z marzeń, postanowiła przekonać Leviego do swojego pomysłu. Początek ich znajomości nie był udany — przypadkowe zranienie skończyło się dla przystojnego sportowca założeniem ośmiu szwów. Później wcale nie było lepiej. Negocjacje kończyły się ostrymi kłótniami. Rozwiązaniem okazał się zakład: jeśli Presley wyprzeda wszystkie noclegi do końca lata, będzie mogła poprowadzić zajazd. Tymczasem Levi i Presley z synem zamieszkali pod jednym dachem.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Felicity pierwszy raz zobaczyła Leo, gdy brał prysznic. I chociaż spojrzała w jego stronę przez przypadek, trudno jej było oderwać wzrok od nagiego przystojniaka. Gdy niebawem się spotkali, od razu między nimi zaiskrzyło. Okazało się, że Leo był nie tylko uroczy, ale też mądry, czuły i troskliwy. Burza rudych włosów Felicity wprawiała go w zachwyt, a jej piegi wydawały mu się najseksowniejsze na świecie. Tyle że Felicity nie była kobietą, którą mógłby przedstawić rodzinie.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Sadie, redaktorka prowadząca kolumnę Świąteczne życzenia, często dostawała listy adresowane do Świętego Mikołaja. Rzadko jednak przychodziły już w czerwcu. A jeszcze rzadziej były tak szczere i wzruszające. Spełniła więc życzenia Birdie, przynajmniej niektóre. Jakież było jej zdziwienie, gdy za jakiś czas znowu otrzymała od małej list. A później — kolejny. Przy okazji spełniania następnego życzenia zapragnęła zobaczyć dziewczynkę, oczywiście incognito. Birdie towarzyszył ojciec. I Sadie wpadła po uszy. Sebastian Maxwell był oszałamiająco przystojnym facetem. I do tego samotnym ojcem.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Była najpaskudniejsza Wigilia, jaką można sobie wyobrazić. Meredith musiała jechać do sądu. Raczej nie miała szans na pomyślne zakończenie sprawy. Aby zaoszczędzić, zamówiła dzielony przejazd Uberem. Wspólna podróż zaczęła się fatalnie. Później było tylko gorzej. Może nie powinna była go uderzyć w twarz. Adam był nieziemsko przystojny i chyba... Nieważne. Pomógł jej. A potem się rozeszli, każde w swoim kierunku.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 18 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
18.50 zł
37.00 zł (-50%) -
Promocja
Kiedy Farrah miała czternaście lat, podkochiwała się w najlepszym przyjacielu swojego starszego brata ? uczucia do Jace’a były jej słodką tajemnicą. Wtedy wydawało się to całkiem niewinne i nawet zabawne. Ale beztroska nie trwała długo. Pewnego dnia, podczas powrotu z pracy do domu, rodzice Farrah i Jace zostali napadnięci, odurzony narkotykami bandyta zaczął strzelać. Rodzice dziewczyny zginęli, chłopak został lekko ranny. Dla Farrah i jej brata Nathana zaczęły się trudne czasy, tym trudniejsze, że Jace wyjechał z miasta.- ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 19 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
19.95 zł
39.90 zł (-50%) -
Promocja
Co może zrobić ze swoim życiem samotna matka niemowlęcia? Carys na razie nie mogła wrócić do pracy, przecież nie miała z kim zostawić Sunny. Zresztą nie chciała wracać do swojej starej firmy — nie, dopóki dyrektorem był ojciec Sunny. Poświęcała się więc w pełni córeczce i próbowała odpoczywać, kiedy mała zasypiała, co jednak nie zawsze się udawało. Przyczyną bezsennych nocy był hałas zza ściany. Sąsiad głośno cieszył się kawalerską wolnością.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Śnieżyca minęła, loty przywrócono, a Madeline i Milo nie potrafili się rozstać. Stali się sobie bliscy. Przez kilka cudownych dni byli nierozłączni. Nie poznali swoich prawdziwych imion, choć zdradzili sobie najpilniej skrywane sekrety. Zwiedzali razem różne miejsca i zbierali pamiątki. A gdy wreszcie przyszedł czas rozstania, obiecali sobie, że spotkają się znów, za trzy miesiące w Nowym Orleanie. Wtedy będą już wiedzieć, czy są na siebie gotowi.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%)
Ebooka "Mieszkając z wrogiem" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Mieszkając z wrogiem" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Mieszkając z wrogiem" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Mieszkając z wrogiem (53) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: Shake It Books Tyralska MagdalenaRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
Amelia to młoda nauczycielka, która musi zmierzyć się ze zdradą mężczyzny, śmiercią babci i demonami przeszłości. Po śmierci najukochańszej babci odziedziczyła połowę domu, który do niej zależał. Drugą połowę otrzymał w spadku Justin. Justin jest muzykiem i biznesmenem, dawnym przyjacielem kobiety. Jednak pewne zdarzenia z przeszłości doprowadzają do nienawiści między nim a Amelią. Nauczycielka opuszcza swoje rodzinne miasto i przez wiele lat nie ma kontaktu z chłopakiem. Niedługo po przyjeździe do domku na jeziorem musi stawić czoła przeszłości, ponieważ Justin pojawia się tam ze swoją partnerką. Relacje między spadkobiercami nie emanują pozytywną energią, a atmosfera jest ciężka od natłoku emocji i niewyjaśnionych spraw. Amelia dowiaduje się, że jest w ciąży z byłym partnerem. Relacje między nią a Justinem się zmieniają, a chłopak rozstaje się ze swoją dziewczyną. A cała sytuacja między młodymi ludźmi mocno się komplikuje. Przyjaciele z dzieciństwa nawiązują całkiem nowe dla siebie relacje, a wydarzenia jakie mają miejsce później zmienią ich życie. Po opisie i tytule spodziewałam się wielkiego WOW, ale troszkę się zawiodłam. Historia w pełni nie wykorzystuje swojego potencjału, a momentami bohaterowie mnie nudzili. Jest to jednak dość fajna powieść na wieczór. Audiobook był monotonnie nagrany, co sprawiało, że cała powieść traciła swój urok. Książka jest dobra, a uwagi wynikają z moich wysokich oczekiwań wobec niej Polecam tę lekturę, bo możemy poznać ciekawą historię dwojga osób, którym los rzucił kilka kłód pod nogi. Jest to piękna powieść o przyjaźni, miłości, nienawiści oraz jak niewiele brakuje by jedno zmieniło się w drugie. Bo przecież "między miłością a nienawiścią jest cienka linia". #recenzja #audiobook #bookstagrampl #bookstagram #booklover #czytambolubię #słuchamaudiobooków #recenzjaaudiobooka #mieszkajączwrogiem #editiored #czytamw2021 #hatelove #hateloverelationship #domeknadjeziorem
-
Recenzja: theex1992 Hapka JustynaRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
Główni bohaterowie Amelia i Justin wychowywali się razem. Niestety los rozdzielił ich drogi w nieprzyjemny sposób. Pokłóciła się z Austinem o rzecz nieistotną. Po latach dziewczyna znów została singielką. Okazało się, że mężczyzna, z którym planowała przyszłość zdradzał ją przez 2 lata . Pewnego dnia umiera jej babcia. Dziewczyna u notariusza dowiaduje się, że odziedziczyła tylko połowę domu w Rohde Island. Amelia na swojej drodze ponownie spotyka Justina po latach rozłąki, ponieważ babcia dziewczyny przepisała w spadku drugą połowę domu dla chłopaka. Niestety tych dwoje byli już do siebie wrogo nastawieni, po tym jak lata temu zerwali ze sobą w złych stosunkach. Nie było mowy o przyjaźni, gdyż Justin przyjeżdża do domu z dziewczyną. Amelia i Justin są dla siebie wrogami. Justin to śpiewający artysta. Chłopak dawniej robił to dla Amelii, jednak wiele się zmieniło między tą dwójką. Niestety po 9 latach rozłąki Justin bardzo się zmienił. Zrobił się szorstki dla Amelii. Chłopak za wszelką cenę próbuje zmusić Amelię do wyjazdu. Czy ich dawniejsza przyjaźń połączy tych dwoje na nowo ? Bardzo przyjemnie słuchało się tą historię. Jest to opowieść pełna tajemnic, dużo ciekawych wątków, interesujące i niespodziewane zwroty akcji. Jest to książka o tematyce hate-love. Bardzo wciąga. Polecam, gdyż jest ciekawa. Przyjemnie się jej słuchało.
-
Recenzja: zaczytana-ola.blogspot.com/ Aleksandra DziuraRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kolejna książka zaczynająca się od zdrady, ale czy była inna czy taka sama? Zapraszam Was na recenzję. Mężczyzna, który dla Amelii miał być całym światem,okazał się łajdakiem, który za jej plecami zdradzał ją na prawo i lewo. Ktoś kto miał ją kochać,sprawiać, by czuła się wyjątkowo i bezpiecznie, staje się źródłem problemu. Kobieta jest załamana, a jeśli do tego dodamy śmierć ukochanej babci,w ogóle można się załamać. To babcia była dla niej jak najlepsza przyjaciółka,gdy rodzice nie mieli dla niej czasu, to na babcię mogła liczyć. A teraz? Nie został jej już nikt. Amelia dostaje w spadku biżuterię oraz połowę domu. Połowę ponieważ drugą babcia zapisała jej przyjacielowi z dzieciństwa. Wszystko byłoby fajnie, bo kto nie chciałby mieszkać z przyjacielem, do tego przystojnym. No właśnie i tu zaczynają się schody, ponieważ Justin i Amelia z przyjaciół stali się najgorszymi wrogami. Jedno wydarzenie z przeszłości sprawiło, że mur jaki wokół nich wyrósł jest wprost nie do przebicia. Mało tego Justin przyjechał ze swoją dziewczyną, z którą Amelia się zaprzyjaźnia. Dla mnie to był szok,ale również pozytywny, że dziewczyny na siebie nie warczały, a zawarły niejako "przymierze". Justin to mężczyzna z duszą artysty: śpiewa, gra. Kiedyś robił to dla Amelii, ale wiadomo dawne czasy nie wrócą. A może? Życie tych dwojga nie jest usłane różami, na swojej drodze znajdą wiele przeciwności, wiele przeszkód w drodze do szczęścia. Ale czy ich miłość będzie na tyle silna, by udało im się zbudować coś trwałego? Uwielbiam autorkę za masę emocji, nietuzinkowych bohaterów, czy akcję, która zawsze jest inna. Wydarzenia w tej powieści zazębiają się ze sobą tworząc idealną wręcz całość. Z łatwością mogłam wczytać się w historię opisaną na kartach powieści. Była ona autentyczna, opisana lekkim stylem, co sprawiło, że przez książkę wprost płynęłam. Podobało mi się przedstawienie od przyjaźni do nienawiści i łamanie tej nienawiści, by zbudować piękne uczucie jakim jest miłość. Nie zawsze wszystko przychodzi łatwo, a bohaterowie sporo wycierpieli, by dojść do punktu, w którym się obecnie znajdują. Reasumując polecam tę powieść i wiem, że po kolejne autorki też sięgnę.
-
Recenzja: Marta wśród książek Marta DaftRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nigdy nie wiesz co przyniesie ci los. Których wydarzeń powinnaś się trzymać, a które jak najszybciej wyprzeć z pamięci. Uczucia można stłumić, ale czy to dobre rozwiązanie? Czy mieszkając z wrogiem można puścić w niepamięć mary przeszłości, a swoje uczucia stłamsić gdzieś w środku? Życie dwudziestoczteroletniej Amelii nie jest ostatnio pasmem szczęścia. Dziewczyna musi poradzić sobie ze zdradą mężczyzny, który był dla niej całym światem. Adam prowadził podwójne życie, niszcząc tym samym to, co razem budowali. Samotność i żal kobiety spotęgowała wiadomość o śmierci jej babci. Amelia została sama, dostała jednak spadek po zmarłej, biżuterię rodową i połowę domu. Druga część przypadła w udziale Justinowi, który dla Amelii kiedyś był bratnią duszą i najlepszym przyjacielem, a dla jej babci wnukiem. Ich drogi się rozeszły, a wspólne mieszkanie w tak trudnym okresie może okazać się ciężkim przeżyciem. Mężczyzna swoim zachowaniem i bojowym nastawieniem nie ułatwia sytuacji. Nawet jego obecna partnerka nie jest w stanie pozytywnie nastawić go do wspólnego mieszkania z Amelią. Kobieta każdego dnia spotyka się z wrogością, a mimo to powracają do niej miłe wspomnienia i dawno stłumione uczucia. Co się stało w przeszłości? Co przyniesie przyszłość, która teraz nie jawi się kolorowo? Moje małe uzależnienie. Tak można powiedzieć o powieściach spod pióra Penelope Ward. Nie ważne czy sama, czy w duecie, zawsze skrada me serce swoim stylem. Czy Mieszkając z wrogiem zapadło mi w pamięć? Penelope Ward, tworząc swoje historie nie pozwala czytelnikowi na nudę. W jej powieściach skomplikowane uczucia mieszają się z demonami przeszłości, a zwroty akcji są na porządku dziennym. Nie inaczej jest w przypadku Amelii i Justina, których wiele łączyło i równie dużo nie pozwala skrócić rozłąki. Autorka zadbała o realizm postaci. Bez problemu da się ich polubić i kibicować im w drodze ku szczęściu, które nie będzie wcale łatwe do wykonania. Bohaterowie zaskakują wyborami i zachowaniem, nie da się przewidzieć, co skrywa ich przeszłość, a złośliwościom i wrogości nie ma końca. Jest też uczucie tłumione, skryte gdzieś za zasłoną wspomnień sprzed lat. Dawne animozje połączone z ciężkim czasem tworzą niezwykłą mieszankę i napędzają akcje powieści, którą pochłonęłam w kilka godzin. Z niecierpliwością przewracałam kolejne strony i zatapiałam się w emocjach, których tworzenie autorce idzie bezproblemowo. Wartka akcja, złośliwości i uczucia, które choć skomplikowane, to rozgrzewają do czerwoności. Nie zabraknie zwrotów akcji, które jak zwykle pojawią się bez ostrzeżenia i sprawią, że odczujemy napięcie. Nasz pobyt na wyspie może okazać się niezwykle owocny i przyjemny. Mieszkając z wrogiem czyta się szybko i przyjemnie. Choć w powieści nie brakuje emocji, to nie ma ich w nadmiarze. Wraz z pierwszą stroną zatapiamy się w innym świecie i strona po stronie przepadamy w czeluściach ciekawej historii. Zachwyciła mnie fabuła i kreacja bohaterów. Pochłonęła tajemnica i rodzące się uczucie, które wciąż tłumione tylko czekało, by się uwolnić. To lekka, przyjemna i pełna romantyzmu książka idealna na letni wieczór z lampką wina. Mieszkając z wrogiem z pewnością przypadnie do gustu fankom twórczości autorki, ale i tym czytelniczkom, które potrzebują czegoś romantycznego i pełnego emocji, przepychanek i skrytych w tle ciekawych wątków. Nie mogłabym nie polecić tej powieści, więc bierzcie i czytajcie. Ocena: 8/10
-
Recenzja: swiatmiedzystronami.blogspot.com Karolina MarekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Miałam już okazję czytać książkę Penelope Ward, ale pisaną w duecie z panią Keeland. Jako solistka trafiła w moje ręce po raz pierwszy. Jako że Vi znam bardzo dobrze to bez większych kłopotów rozpoznawałam, mieszankę stylów i to które fragmenty, do której z pań należą. Czytając "Mieszkając z wrogiem" tylko potwierdziłam, że Penelope ma swoje pióro i nie pomylę go z innym dobrze mi znanym. Czy jest ono godne polecenia? Czy warto poświęcić jej czas? Zobaczmy. Amelia ma zaledwie dwadzieścia cztery lata, gdy świat jej się wali. Najpierw dowiaduje się, że dla swojego ukochanego nie była tą jedyną bowiem Adam od kilku tygodni prowadził nieczystą podwójną grę. Jakby tego było mało umiera ukochana babcia Amelii. Kiedy dziewczyna myśli, że wszystko, co złe już na nią spadło wstrząsa nią jeszcze jedna wiadomość. Spadek, jaki otrzymała od babci i w którego skład prócz biżuterii wchodzi domek podzielony jest na pół. Prócz niej chatkę nad morzem dziedziczy jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa - Justin, który był dla niej jak rodzony wnuk. Problem w tym, że rozstali się wiele lat temu i delikatnie mówiąc nie było to rozstanie w przyjacielskiej zgodzie. Mało tego od tej chwili nie mieli ze sobą kontaktu. Tak jak spodziewała się młoda kobieta spotkanie po latach to istny koszmar. Złośliwość, ironia, drwiny i dogadywanie na każdym kroku to praktycznie codzienność, a dom będą dzielić przez całe wakacje, chyba że podzielą się nim okresowo. Jade dziewczyna Justina stara się załagodzić sytuację i spróbować chociaż zneutralizować kontakty tych dwojga, bo na ponowną przyjaźń nie ma co liczyć. Amelia coraz ciężej znosi pobyt na wyspie, ale nie chce stąd uciekać, bo to miejsce wiele dla niej znaczy. Głęboko wierzy, że uda jej się porozmawiać z Justinem i wyjaśnić to, co wydarzyło się między nimi lata temu. Problem w tym, że jak to mówią do tanga trzeba dwojga i sama nic nie wskóra... Co ciekawe to tylko malutka część tego, co przydarzy się Amelii oraz Justinowi. Ta książka choć nie zapowiada ukrywa wiele i to niekoniecznie smutnych i dramatycznych momentów choć przyznać trzeba, że one są kanwą dla całej historii. To, co mnie trochę zbijało z pantałyku to mieszanie przez Penelope naprawdę romantycznych momentów z wręcz powiedziałabym wulgarnym i wyuzdanym erotyzmem. Na początku miałam do tego mieszane uczucia, ale dość szybko przełączyłam się na jej tryb i czytało mi się bardzo przyjemnie. Choć to moje pierwsze spotkanie z Ward jako solistką to na pewno nie ostatnie. Ma w swoim piórze charakter i potrafi z niczego zrobić coś. I choć historia, jakich wiele w dzisiejszej literaturze to muszę przyznać, że żeby ją stworzyć na nowo to trzeba to umieć i Penelope to potrafi. Mimo dramatów lektura jest niezwykle przyjemna i lekka w czytaniu oraz odbiorze. Myślę, że teraz jak robi się cieplej niejedna dziewczyna lub kobieta śmiało może po nią sięgnąć i spędzić razem z bohaterką oraz piękną pogodą kilka godzin w domku nad brzegiem morza...
-
Recenzja: kobietainspiruje.blogspot.com Dorota PonetaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnim razem pytałam Was, jaka książkę byście chcieli zobaczyć na moim profilu jako pierwsza z trzech, które dostałam :) Padło na "Mieszkając z wrogiem" spod pióra Penelope Ward. Autorki pochodzącej ze stanu Rhode Island. Gdzie mieszka z mężem i dziecmi. Uwielbiam jej książki i już niemogę doczekać się następnej, którą przeczytam. Amelia po śmierci babci dziedziczy dom. Jednak nie jest to tak piękne jak mogłoby się wydawać. Jedna część jest jej, druga natomiast babcia przepisuje Justinowi, przyjacielowi Amelii z dzieciństwa. Dziewczyna miała nadzieję nie spotkać już nigdy więcej tego chłopaka. Gdy są już dorośli niestety ich drogi znowu się krzyżują, a to wszystko przez babcię. Gdy byli nastolatkami, oboje się w sobie zakochali, jednak żadne z nich nie potrafiło powiedzieć sobie nawzajem co czują. Gdy są jeszcze młodzi Amelia ucieka i zostawia Justina bez żadnych wyjaśnień. Amelia po stracie babci, postanawia jechać do domu, który w połowie odziedziczyła, by odpocząć, niespodziewanie jednak zjawia się tam również chłopak, ale nie sam. Lektura niby wydaje się banalna. Kolejny romans. Ja takie lubię i w każdym z kolejnych jestem czymś zaskoczona. Tutaj jest wiele zwrotów akcji, których zupełnie się nie spodziewałam. Autorka nawet nie kierowała słów tak, aby można było domyślić się, że coś takiego będzie miało miejsce. Bohaterowie są świetnie opisani i przedstawieni tak, że da się ich lubić. . Historie czyta się szybko. Z przyjemnością przerzuca się kartki, by dowiedzieć się co będzie dalej. Jeżeli szukacie czegoś by puścić wodzę fantazji, a za razem trochę się pośmiać, koniecznie sięgnijcie po tę książkę!
-
Recenzja: https://www.instagram.com/kseniula/ Ksenia Klimas-KupisRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
śli lubicie czasem przeczytać coś odprężającego, z lekką nutą pikanterii to mam dla Was świetną propozycję. „Mieszkając z wrogiem” od @editio.red to ciepła opowieść o tym jak dziecięce zauroczenie z czasem staje się prawdziwym uczuciem. Nasi głowni bohaterowie jako dzieci byli najlepszymi przyjaciółmi, jednak coś ich poróżniło i ich drogi rozeszły się na bardzo długo. Po latach los znów ich łączy, a wszystko przez spadek, a dokładnie dom na plaży, który staje się własnością ich obojga. Czy uda im się naprawić relacje? Czy dawne żale zostaną zapomniane? Czy przyjaźń z dzieciństwa może przerodzić się w coś więcej? Bardzo ciekawa i przyjemna historia pokazująca siłe przyjaźni jak i miłości. Mamy tu mnóstwo łez szczęścia jak i smutku, rozczarowanie, bezradność i nowe życie. Naprawdę bardzo serdecznie Wam polecam
-
Recenzja: Kulturantki.pl KasiaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Lubicie Penelope Ward? A może jesteście miłośnikami skomplikowanych historii lub motywu hate – love? Jeśli odpowiedź na którekolwiek z pytań jest twierdząca, koniecznie musicie przeczytać „Mieszkając z wrogiem”. Dwudziestoczteroletnia Amelia Payne musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek – rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi Banksowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci – jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób… „Mieszkając z wrogiem” odleżało nieco na półce zanim po nią sięgnęłam, czego w tej chwili bardzo żałuję. Z drugiej strony, co się odwlecze, to nie uciecze i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Morał jest taki, że książka jest znakomita i koniecznie musicie ją przeczytać. Mnie pochłonęła bez reszty i czytałam ją w każdej wolnej chwili. Penelope Ward skradła moje serce „Przyrodnim bratem”, choć nadal moje oczy nie tolerują tego pana z okładki. Później przyszedł czas na takie duety z Vi Keeland jak „Drań z Manhattanu”, „Playboy za sterami”, „Milioner i bogini” czy „Słodki drań”. Po przeczytaniu „Najdroższego sąsiada” nie miałam wątpliwości, że Penelope Ward trafia do grona ulubionych autorek, po których książki sięgam w ciemno, wiedząc, że się na nich nie zawiodę. Nie sądziłam jednak, że „Mieszkając z wrogiem” tak bardzo skradnie moje serce. Postać Amelii polubiłam od samego początku. Dziewczyna po przejściach, ze skomplikowaną przeszłością, której nigdy nie oszczędzało jej życie. Żadna głupia, pusta panienka, tylko twardo stąpająca po ziemi młoda osoba. Justin zaś wzbudzał we mnie dość mieszane uczucia. Momentami, na początku, miałam ochotę wyrwać go z kart książki i udusić gołymi rękami, za to, w jaki sposób traktuje kogoś, kogo dawniej uważał za swoją najlepszą przyjaciółkę. Jednak im bardziej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej moje zdanie o nim się zmieniało, aż w końcu i on, swoim postępowaniem, skradł moje serce w stu procentach. Między innymi za swoje zasady, których skrupulatnie przestrzega. A jakie to zasady, musicie przekonać się sami. Życie tej dwójki było tak pogmatwane, że w końcu należało im się trochę stabilizacji. Nie liczcie jednak na to, że ją otrzymają. Penelope Ward nie oszczędza swoich bohaterów nawet przez moment. Jeśli przychodzi moment spokoju, wyciszenia i pokoju pomiędzy wrogami, zwiastuje on wyłącznie nadciągającą burzę, a nawet, niszczący wszystko na swojej drodze, huragan. Bo właśnie tak można określić niektóre wydarzenia z fabuły „Mieszkając z wrogiem”. Jestem przekonana, że z zapartym tchem będziecie śledzić rozstania i powroty tej dwójki. A takich momentów w tej powieści nie zabraknie. Wydaje się, że są sobie przeznaczeni, jednak coś ciągle staje im na drodze do szczęścia. Będziecie im kibicować, wzruszać się i płakać wraz z nimi, a także śmiać się i żartować. To znakomita historia o popełnianiu błędów i ich naprawianiu. O krzywdach z przeszłości i ich wybaczaniu. Prawdziwych uczuciach, które mimo upływu lat nie tracą swojej siły. O wspomnieniach, które potrafią boleć tak samo, jak wiele lat temu. O tym, że pozornie złe wydarzenia, mogą przynieść bardzo dobre skutki. Nie myślcie, że to po prostu kolejna historia o dwójce młodych osób, których łączyła wspólna przeszłość, a teraz los rzucił ich w to samo miejsce. „Mieszkając z wrogiem” to gorąca powieść z gatunku new adult, w której napięcie pomiędzy bohaterami jest tak mocno wyczuwalne, że możecie wręcz kroić je nożem. Jednak jeśli liczycie na dużo gorących i namiętnych scen, to długo na nie poczekacie. W tym przypadku był to bardzo dobry pomysł, ponieważ autorce udało się skupić na ważnych wydarzeniach i emocjach, a nie wyłącznie na cielesnej sferze relacji Amelii i Justina. Ta książka ma w mojej opinii tylko jeden minus i jest nim okładka. Żeby nie było wątpliwości, nie chodzi tu wcale o jej stronę graficzną, choć ta nie wyróżnia się niczym szczególnym pośród pozostałych romansów. Tym minusem jest po prostu okładka bez skrzydełek. Nie lubię takich okładek, bo zadzierają się i rozdwajają w nich rogi od samego wstawiania ich na półkę. To samo dzieje się podczas czytania. Cały czas szukam sposobu na ich zabezpieczenie, ale jeszcze najlepszego nie znalazłam. A już wkrótce kolejna recenzja książki Penelope Ward. Tym razem będzie to „Napij się i zadzwoń do mnie”. Jeśli polubiliście tę autorkę, koniecznie śledźcie nasz portal.
-
Recenzja: Sunreads.blogspot.com Sandra SiwakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Lata temu Amelia złamała serce Justinowi, mimo tego, jak bardzo sama go kochała. Po śmierci babci dziewczyna otrzymuje w spadku letni dom, a dokładnie jego połowę. Drugie pół przepisała Justinowi, chłopcu, którego pomagała wychowywać. W dzieciństwie tych dwoje było nierozłącznych, ale los chciał, że rozstali się z powodu nieporozumienia. Amelia odeszła, pozostawiając Justina bez nadziei i odpowiedzi. Spotkanie po latach nie jest bynajmniej szczęśliwym, przyjacielskim zjazdem. W dodatku Justin, chłopak, który dawniej śpiewał dla niej piosenki, nie pojawia się w domu, w którym oboje się wychowywali, sam, a z obecną dziewczyną, Jade. Czy Amelii i Justinowi uda się rozwiązać problemy z przeszłości i ruszyć do przodu? Czy może sekrety rodzinne tylko oddalą ich od siebie? "Po każdym z twoich płaczów, część mnie umiera. Ale z każdym z twych uśmiechów łączysz je od nowa". Szczerze mówiąc, mam już dość książek z wątkiem hate-love, gdzie bohaterzy bez większego powodu obrzucają się wyzwiskami, jakby wcale nie byli już właściwie dorośli. Sprawianie sobie przykrości w taki sposób zwyczajnie mnie irytuje, nawet coraz bardziej z każdą kolejną pozycją. Ale wobec "Mieszkając z wrogiem" miałam duże oczekiwania. Opis i tytuł całkowicie mnie zaintrygowały i wiedziałam, że mimo wszystko sięgnę po tę książkę. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Okazała się to być szybka, miła historia, którą połknęłam na raz. Nie zaskoczyła mnie niczym nowym, ale naprawdę cieszyłam się jej lekturą, której w dodatku udało się utrzymać moje zainteresowanie do samego końca. Początkowo fabuła trochę działała mi na nerwy. Trójkącik pomiędzy Amelią, Justinem i jego dziewczyną przyprawiał mnie o lekki ból głowy i tylko czekałam, aż autorka zamknie ten rozdział niechęci i ukrywania prawdziwych uczuć. Powód nienawiści Justina do Amelii był dla mnie głupi, ale musiałam sobie przypominać, że przecież podczas rozstania byli młodzi. Mieli po piętnaście lat. Mimo, że pochodzili z rozbitych rodzin, nie czyniło ich to geniuszami w sprawach życiowych, prawda? Nie byłam zbyt wielką fanką Justina, który na pierwszy stronach był bardzo trudny. Ale wiedziałam, że to tylko fasada, która miała przysłonić jego prawdziwe uczucia. Za tą maską skrywał się mały chłopiec, który wciąż nie wyleczył się po tym, jak porzucony przez swoją jedyną przyjaciółkę i osamotniony w rodzinnym dramacie. Okazał się być wspaniałym chłopakiem, który w dodatku potrafił być zabawny. To typowy "samiec alfa", mężczyzna z niezwykłą aurą i miękkim sercem. Szkoda, że nie pojawiły się żadne rozdziałów z jego perspektywy, bo niejednokrotnie zastanawiałam się, co siedzi w jego głowie. Amelia z kolei była silną kobiecą postacią. Podziwiałam jej siłę i odwagę. Była pewna siebie i niezależna. Popełniła wiele błędów, ale pokornie znosiła ich konsekwencje. Ciągle zadawałam sobie pytanie, w jaki sposób autorka zamierzała przywrócić tych dwoje do siebie po tylu latach. Jak zamierzała uleczyć ból, który wciąż był odczuwalny, jak oni sami, a przede wszystkim Justin, mieli znaleźć sposób, by sobie wybaczyć i ruszyć do przodu. Ale wszystkie te pytania nie pozostały bez odpowiedzi, które nadeszły w swoim czasie. Fabuła wędruje od teraźniejszości do przeszłości, co pomaga czytelnikowi lepiej zrozumieć rodzaj relacji, jaką mieli Amelia i Justin w dzieciństwie. Niemal w połowie historii, wszystko niemal całkowicie się zmienia. "Mieszkając z wrogiem" jest to słodka opowieść o pierwszej miłości, mającej szansę rozkwitnąć w dorosłym życiu, i która po drodze musi nauczyć się zaufania. O sekretach rodzinnych, błędach, przeszłości, która determinuje teraźniejszość i uczuciach. Myślę, że każdemu czytelnikowi spodoba się przekomarzanie pomiędzy bohaterami, stopniowe budowanie napięcia seksualnego, krótkie retrospekcje. Obecnych było kilka poważnych problemów, kilka słodkich i gorących scen, i wiele emocji. Pisarka odnalazła równowagę i zawarła w swojej książce wszystko, co powinno być w dobrym romansie. Właściwie nie chciałam jej odłożyć, dopóki nie dotarłam do końca. Była to co prawda zwyczajna, lekka historia, ale dobrze napisana. Idealna odskocznia od ciężkich lektur, i zdecydowanie interesująca, biorąc pod uwagę to, że ostatnio mam problem z wciągnięciem się w jakąkolwiek książkę.
-
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kto by nie chciał otrzymać w spadku pół domku na wyspie? Penelope Ward jest dla mnie lepszą pisarką, niż Vi Keeland. Nie boję się do tego przyznać. Kiedy przy Vi Keeland dość często czuję wymuszany humor, tak u Ward wszystko jest naturalne do bólu. „Mieszkając z Wrogiem” zaczęłam czytać o 22, aby skończyć o 3 nad ranem. Dopiero potem zdecydowałam się na sen. Pewnego dnia, wracając ze szkoły, w której nauczała Amelia złapała swojego chłopaka na zdradzie. Dziewczyna szybko zerwała znajomość z Adamem, a kilka dni później okazało się, że babcia dziewczyny zmarła. Amelii przypadł w udziale dom, który miała dzielić z Justinem – chłopakiem z sąsiedztwa, który dla babci Amelii był niczym wnuk. Problem w tym, że Justin z Amelią, kiedyś byli najlepszymi przyjaciółmi, a aktualnie są największymi wrogami. Dziewczyna przyjeżdża do Aquindeck, aby pomieszkać w domu babci, przypomnieć sobie stare dzieje i powspominać. A kiedy staje przed bliskim jej sercu domem okazuje się, że nie jest sama. Justin razem ze swoją dziewczyną Jade przyjechał tu pierwszy, aby skorzystać ze słońca i odpocząć. Między Jade, a Amelią związuje się przyjaźń. Dziewczyny chodzą razem na zakupy, zatrudniają się razem w jednym barze. Justin jest jednak chłodny i wrogo nastawiony do dziewczyny. Stara się ją namiętnie ignorować. Amelia wiele razy próbuje zacząć rozmowę ze starym przyjacielem, aby wytłumaczyć mu swoje ówczesne działanie, które tak go zraniło. On jednak ma to głęboko w nosie i dalej woli być „tym pokrzywdzonym”. Przyciągnie między nimi jest jednak zbyt duże, aby oboje mogli się mu oprzeć. Ich dwa różne światy zostają przewrócone do góry nogami, a wtedy tylko domek babci i pamięć o niej jest w stanie sprowadzić ich na dobrą drogę. Jak już pisałam na wstępie, zdecydowanie bardziej wolę książki Penelope Ward, od Vi Keeland. „Mieszkając z Wrogiem” nieco odleżało na półce, ale musiałam mieć nastrój na tę książkę. A kiedy już go dostałam to cóż, sami widzicie. Pięć godzin i po lekturze. Naprawdę smutno było rozstawać się z Justinem i Amelią szczególnie, że autorka poprowadziła ich dalszą historię w sposób, który i bolał, i radował jednocześnie, ale byłam zadowolona, że kazałam tej książce czekać na swoją kolej. Inaczej nie było by efektu WOW. Podobało mi się to! Napiszę więcej! „Mieszkając z Wrogiem” jest lepszą książką Ward, niż najnowsze „Napij się i zadzwoń do mnie”. Muszę przyznać, że historii Justina i Amelii jest bardzo złożona i ciekawa. Autorka nie skupiła się tylko na spadku po babci i walczeniu o domek, ale pociągnęła historię dalej. Rozwinęła Amelię i Justina. Po wakacjach, które spędzili razem w tym domku mógłby być koniec ich historii, ale Ward zdecydowała się rozwinąć fabułę jeszcze o kilkanaście stron i choć zazwyczaj do takiego wydłużania podchodzę sceptycznie tutaj udało się to naprawdę przyzwoicie. Bardzo podobała mi się relacja między bohaterami. To, że mimo iż byli dawnymi przyjaciółmi, którzy teraz są wrogami, ciągle ich do siebie ciągnęło, ale ze względu na dziewczynę Justina nie byli wredni i nie kombinowali za jej plecami. Co więcej, ich dogadywanie się od nowa, tłumaczenie swojego zachowania, było naprawdę wiarygodne i prawdziwe. Ja tam bym uwierzyła, gdyby ktoś mi opowiedział, dlaczego uciekł znienacka, jak uczyniła to Amelia. Zawirowania ich losów po wakacjach były jeszcze lepsze, niż przed nimi i to pewnie dlatego stwierdziłam, że wolę się nie wyspać, ale książkę chce skończyć od razu. I tym sposobem „Mieszkając z Wrogiem” stało się dla mnie pozycją na kilka godzin. Historia wciąga i pokazuje, że nie zawsze nienawiść musi prowadzić, do jeszcze większej nienawiści. Dodatkowo pokazuje, że miłość nie rdzewieje i końcem końców i tak wróci z podwojoną siłą, nawet jeżeli tego nie planujemy. Penelope Ward przekonała mnie tą pozycją. Mam nadzieję, że wydawnictwo EditioRed wyda „Mack Daddy”, bo na tę książkę czekam najbardziej na polskim rynku od tej autorki. Zanim zapytacie, nie, jeszcze jej nie czytałam i to pewnie właśnie dlatego tak na nią czekam. Coś czuję, że ta historia tez porwie mnie na całą noc. Jakby nie było „Mieszkając z Wrogiem” polecam Wam serdecznie.
-
Recenzja: FILIŻANKA Z MIĘTĄ Kinga GodowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Amelia, po śmierci babci, dziedziczy połowę jej domku na wyspie. Drugą połowę kobieta zapisała jej przyjacielowi z dzieciństwa, Justinowi. Czy zrobiła to, aby ci dwoje byli zmuszeni stanąć twarzą w twarz, by nareszcie pogodzić się po tym, co stało się w przeszłości? Mieszkając z wrogiem ciekawiło mnie jeszcze przed polską premierą, a kiedy poznałam Zbuntowanego dziedzica, którego Penelope Ward napisała w duecie z Vi Keeland, nie mogłam odpuścić sobie poznania jej samodzielnej twórczości. W porównaniu do większości ostatnich książkowych hitów, Mieszkając z wrogim nie zbiera wybitnych ocen, co naprawdę mnie dziwi, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych romansów jaki mogłam przeczytać. Pierwszym zaskoczeniem był wybór autorki, aby główny męski bohater był muzykiem. Wiecie, to dość wyświechtany motyw, po którym raczej nie spodziewamy się nic nowego. Osobiście żywię wielki sentyment do tego zabiegu ze względu na trylogię Ostatnia spowiedź, która powstała jako fanfiction jednego z moich ulubionych zespołów. Myślę, że na pewno znacie też Colleen Hoover, która w swoim Maybe someday też próbuje nas oczarować muzyką. Na Maybe someday wylało się wiadro zachwytów, a dla mnie ta książka była tak przeciętna, że teraz nawet nie pamiętam dokładnie o czym była. Muzyka u Ward jest zdecydowanie lepsza. Mieszkając z wrogiem owszem, wykorzystuje schematy, takie jak wspomniany gwiazdor i zdobywca kobiecych serc, przyjaźń w dzieciństwie i walka z przeciwnościami lasu, ale jednocześnie to bardzo nowatorska powieść, dążąca do zupełnie innego poziomu relacji bohaterów. Zamiast wyczekiwać ich zbliżenia (w sensie seksualnym, jak to jest w większości romansów), cieszymy się każdym ich wspólnym momentem. To miła odmiana, jestem absolutnie oczarowana sposobem w jaki Penelope Ward z każdą sceną zbliżała bohaterów do siebie, po latach rozłąki. Jestem też zachwycona opisem Bei, która pojawia się dopiero w drugiej części książki. Nie mogę zdradzić Wam kim jest, ale jej obecność będzie miała ogromny wpływ na Amelię i Justina i przyczyni się do ogromnej przemiany oraz zacieśnienia ich relacji. Ta absolutnie kochana i urocza osóbka jest kwintesencją książki. Świetnym rozwiązaniem było też dodanie kilku scen z przeszłości bohaterów, nie pogardziłabym, gdyby było ich więcej. Mieszkając z wrogiem jest balsamem dla mojego serca po ostatnich czytelniczych zawodach. To emocjonująca, romantyczna, z odrobiną pożądania powieść, którą na pewno zapamiętam. Jeśli inne książki Penelope Ward są równie doskonałe, z pewnością ta kobieta dołączy do grona moich ulubionych autorek. Pochłaniałam powieść z przeogromną przyjemnością. Czytając w autobusie, byłam wręcz smutna, że muszę przerwać lekturę, żeby wysiąść.
-
Recenzja: http://adaline-bookworm.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książki z tego gatunku są mi dobrze znane, bardzo wiele miałam okazję poznać, ale autorki wciąż potrafią w niektórych zaskoczyć. Spodziewałam się czegoś sztampowego, historii, która nie wniesie nic nowego do tego gatunku, a tylko powieli znane nam wszystkim schematy. Ku mojemu zaskoczeniu Penelope Ward stworzyła ciekawie utkaną fabułę z dwójką głównych bohaterów, którzy od przyjaźni przeszli w nienawiść by później ich relacja nabrała tempa, które pozwoliło na odrodzenie się długo skrywanej przed sobą miłości. Zraniona kobieta dostaje w spadku dom po babci, ale dowiaduje się, że nie jest jedyną lokatorką. Mężczyzna z jej przeszłości, Justin, otrzymuje drugą połowę domu. Nagromadzone przez lata, nierozwiązane sprawy znajdują w końcu ujście. Justin wciąż żywi urazę do Amelii z powodu jej niezapowiedzianego wyjazdu. Sprawy nabierają tempa, a fabuła coraz bardziej zaczyna się rozwijać. Książka jest przeplatana wspomnieniami Amelii z przeszłości, jak rozwijała się jej relacja z Justinem, jak oboje przeciwstawiali się złu jakie pojawiło się w ich dziecięcym życiu. Nie mieli lekko, a babcia była ich spoiwem, oboje kochali ją ponad życie i oboje przeżywali jej śmierć. Coś co sprawiło, że tą książkę czytało mi się zdecydowanie lepiej były dialogi. Penelope Ward zaskoczyła mnie mnogością dialogów i były one skonstruowane tak, że podtrzymywały zainteresowanie czytelnika. Z racji iż jest to powieść romantyczna nie zabrakło opisów miłosnych zbliżeń, które wywoływały na twarzy wypieki. W dodatku historia jest niebanalna. To coś czego jeszcze nie było w tym gatunku i zasługuje na zwrócenie na niego uwagi. ''Mieszkając z wrogiem'' czyta się wręcz błyskawicznie, kartki przelatują dosłownie same, a czytanie jest samą przyjemnością. Książka jest dość przewidywalna, zatem odradzałabym jej lekturę osobom poszukującym niebanalnych rozwiązań fabularnych. Nie mniej jednak, warta zainteresowania pozycja na naszym rynku wydawniczym.
-
Recenzja: Woceanieslow.pl Anka AniaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Sięgając po tę książkę miałam całkiem inne oczekiwania wobec niej. Spodziewałam się typowego romansu nastolatków, a to, co dostałam okazało się o wiele lepsze i głębsze. Wydaje mi się, że okładka kompletnie nie pasuje do tej historii i przez to niektórzy nie sięgną po książkę. Jednak cieszę się, że dałam jej szansę. Amelia i Justin w dzieciństwie byli nierozłączni. Często spędzali czas u babci dziewczyny, która mieszkała pomiędzy nimi. Ich rodzice nigdy nie mieli dla nich czasu i przez to jeszcze bardziej się do siebie przywiązali. Jednak jedno wydarzenie sprawiło, że młodzi się pokłócili, a Amelia wyjechała. Po latach umiera babcia dziewczyny, a dom niedaleko plaży przepisuje Amelii i Justinowi. Chcąc nie chcąc dochodzi do spotkania. Jednak wrogość Justina w stosunku do dawnej przyjaciółki jest widoczna gołym okiem. Nienawidzi jej i unika jak tylko może. Sytuacji nie ułatwia to, że przyjechał z dziewczyną, Jade. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyny się zaprzyjaźniają. Czasem milczenie przemawia najgłośniej. Książka nie jest typowa, cały czas coś mnie w niej zaskakiwało. Autorka potrafi pisać i wprowadzać ciekawe wątki. Pochłonęłam ją w jeden dzień, więc czyta się ją bardzo szybko. Okładka nie jest zła, ale kompletnie nie pasuje do treści, dlatego bym ją zmieniła. Jest zmysłowa i działa pozytywnie na odbiorcę, jednak nie jest adekwatna do tego, co w środku. Amelia nie miała łatwo w życiu. Teraz leczy złamane serce po zdradzie, a na domiar złego musi zmierzyć się z przeszłością. Justin nadal jest w jej sercu i nie może znieść tego, że jej nienawidzi. A poza tym ma dziewczynę. Amelia nie może się z tym pogodzić, jednak nie narzuca się Justinowi. Zna swoją wartość i nie jest taką osobą. -Jeżeli będziemy się kochać, nigdy nie zdołamy tego wymazać. Nigdy nie byłabym już w stanie patrzeć na ciebie tak jak wcześniej. -Nie byłabyś w stanie chodzić tak jak wcześniej. Justin jest artystą. Zarabia na życie grając i śpiewając. Od zawsze tworzył piosenki dla Amelii. Teraz jednak czuje tylko wrogość. Został skrzywdzony i to jest jego tarcza. Jednak prawdziwych uczuć nie da się ukryć i kiedyś dojdą do głosu. Historia tej dwójki nie jest typowa. Na drodze do szczęścia napotkają wiele przeszkód, ale czy sobie z nimi poradzą? Prawdziwa miłość musi przynieść najpierw cierpienie, żeby można ją było docenić. A żeby stworzyć związek nie wystarczy jedynie miłość. Potrzeba również zaufania i wiary w drugą osobę, a także chęć poświęcenia się. Ta książka daje nam poczucie, że prawdziwa miłość istnieje, ale musimy się o nią postarać. Pokazuje, że wybaczając możemy wiele zyskać. Gniew i złe uczucia nie powinny zaślepiać. Z całego serca polecam Wam tę książkę. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba Bez ciebie muzyka nie istnieje. Muzyka jest wyrazem tych wszystkich rzeczy, dla których żyjesz ... odzwierciedleniem pasji wewnątrz twojej duszy. Żyję tobą. Jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką.
-
Recenzja: www.zuzkapisze.pl Zuzanna DudkoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnio tak sobie zorganizowałam czas, że mam go tyle aby codziennie móc czytać książki. Bardzo mi tego brakowało i teraz czuję, że żyję. Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź książki Penelope Ward "Mieszkając z wrogiem" wiedziałam, że muszę ją mieć. Dziś nadszedł czas na moją opinię na jej temat. Zacznijmy więc od początku. Główną bohaterką tej historii jest dwudziestoczteroletnia Amelia. Poznajemy ją w momencie, kiedy dowiedziała się, że nie jest jedyną kobietą w życiu jej partnera - Adama. Jakby tego było mało, zmarła jej ukochana babcia, która w testamencie pozostawiła jej rodzinną biżuterię oraz połowę domu. Okazało się, że spadkobiercą drugiej połowy nieruchomości został jej dawny przyjaciel z dzieciństwa - Justin. Był on dla jej babci jak wnuk, którym się opiekowała. Niestety Amelia i Justin wiele lat temu zakończyli swoją przyjaźń w wielkim gniewie i od tamtej pory nie utrzymywali ze sobą kontaktów. W końcu nadszedł czas, kiedy Amelia postanowiła wyjechać na wakacje do domu po babci. Obawiała się, że spotka tam Justina, jednak nie zastała go tam. Miała więc cały dom dla siebie i czas na przemyślenia. Wiedziała jednak, że w końcu przyjdzie dzień w którym będzie musiała stawić czoła mężczyźnie. Pewnego dnia wracając do domu z zakupów, zastała w domu Jade - partnerkę Justina, oraz właśnie jego. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Justin od samego początku był wrogo nastawiony do Amelii i na każdym kroku starał się okazać nienawiść jaką do niej czuł. Ku zaskoczeniu Amelii - Jade, próbowała w jakiś sposób załagodzić sytuację, jednak bez skutku. Kobiety się zaprzyjaźniły, a mężczyzna trzymał się na uboczu. Jak dowiadujemy się w dalszej części książki, nasza bohaterka przez wiele lat była zakochana w swoim przyjacielu, jednak nigdy mu o tym nie powiedziała. Teraz, kiedy Justin okazał się przystojnym i niesamowicie seksownym muzykiem, co obudziło u Amelii jej dawne uczucia. W związku z taką sytuacją naszej bohaterce było bardzo trudno mieszkać z kimś takim pod jednym dachem. Penelope Ward "Mieszkając z wrogiem" - recenzja Historia na początku może wydać się Wam banalna, jednak z każdą przeczytaną stroną robiła się coraz ciekawsza i nie mogłam się od niej oderwać. Justin i Amelia od początku wydawali się sobie przeznaczeni - jednak coś sprawia, że zostają rozdzieleni. Książka opowiada o niesamowitej przyjaźni, miłości, ukrywanych wcześniej wielkich tajemnicach przez które życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Czytając ją pragnęłam, aby wszystko zakończyło się dobrze, ale czy tak się stało? Tego Wam nie zdradzę, bo chciałabym, żebyście sami sięgnęli po tę pozycję i przekonali się cóż to za historia. Była to pierwsza książka tej autorki po którą sięgnęłam, ale wiem, że nie ostatnia. Penelope Ward pisze językiem prostym i zrozumiałym, a historia opowiadana jest przez główną bohaterkę. Lubię czytać tak pisane opowieści więc chętnie zamówię sobie coś innego z twórczości Ward. Aktualnie kończę czytać inną jej książkę i również jestem z niej bardzo zadowolona.
-
Recenzja: aleksandrans.blogspot.com Aleksandra Nowacka-SasRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ile potrzeba czasu, by przeczytać dobrą książkę? W tym przypadku pochłonęłam ją w jeden wieczór i jedno popołudnie. Gdybym mogła, to bym nic nie robiła, tylko czytała. Uwielbiam takie pozycje książkowe. Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek - rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci - jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni - od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem! Historia jakich nie mało... Pokłócili się kiedyś, ale wrócą do siebie? Jednak czy na pewno? Książka napisana jest łatwym i bardzo przystępnym dla czytelnika językiem. Od pierwszej strony wciągnęłam się w nią tak bardzo, że nie mogłam przestać czytać. Książka podzielona jest na dwie części. Amelia, młoda nauczycielka postanawia pojechać do domu swojej zmarłej babci, który kobieta zostawiła jej w spadku. Ale nie jest ona jedyną właścicielką posiadłości. Drugim spadkobiercom jest jej przyjaciel z dzieciństwa, Justin, z którym rozstała się kiedyś w gniewie. W dalszej części książki dowiadujemy się o co poszło tym dwoje i uważam, że tak olbrzymiej kłótni dało się uniknąć. Penelope Ward to jednak mistrzyni trzymania czytelnika w napięciu. Choć Amelia stara się załagodzić napięte stosunki z Justinem, ten próbuje zrobić wszystko, by dziewczyna go znienawidziła. Bo przecież on nienawidzi Amelię, prawda? A może mu się tylko wydaje? Z biegiem czasu ich stosunki zaczynają się zmieniać. W powietrzu czuć pożądanie. Nawet kartki papieru są nim przesiąknięte. Ja to czułam i mam nadzieję, że Wy czytając tę książkę też to poczujecie. To się nazywa magia. Dlatego lubię czytać książki. Za te emocje. A pisarka dostarcza nam ich tu co nie miara. Pierwsza część książki kończy się w momencie gdy Justin i Amelia znowu potrafią ze sobą normalnie rozmawiać i choć cały czas w życiu chłopaka jest Jade, to Amelia skrycie liczy na to, że będą razem. I wtedy okazuje się, że Amelia jest w ciąży z byłym partnerem. Gniew, żal i tęsknota za Justinem, który już wcześniej postanowił, że wraca do siebie jest ogromna. choć Amelia go potrzebuje, ten wraca jednak z Jade do Nowego Yorku, dziewczyna do swojego mieszkania i przygotowuje się na narodziny córeczki. Druga część książki zaczyna się 8 miesięcy późnej. Mała Bea ma już dwa mieście. Adam nie poczuwa się do odpowiedzialności, a Amelia traci mieszkanie i postanawia przeprowadzić się do domu babci. Do lata jest jeszcze trochę czasu więc mieszka sama. Ale pewnego dnia zjawia się tam również Justin- sam i zostaje z dziewczynami trochę dłużej niż zamierzał. To historia o miłości. Amelia i Justin przeznaczeni są sobie od zawsze i na zawsze. Babcia Amelii, wiedziała co robi przepisując im ten dom. Ale czy Justin zdeklaruje się i zostanie z Amelia i Beą na zawsze? Tym bardziej, że dostaje propozycję wyjazdu w trasę koncertową, ale musiałbym wyjechać na pół roku. Z jednej strony są one, a z drugiej taka trasa, to jego wielka szansa i marzenie, które może się spełnić. Czy się na to zdecyduje? Nie ma już bowiem Jade, a jest za to mała Bea, którą pokochał od pierwszej chwili gdy ją zobaczył. Autorka jest w tej książce bardzo nieprzewidywalna. Niejednokrotnie miałam związany w supeł żołądek, jak ją czytałam. Ta historia choć wydawała się na początku banalna, wcale taka nie jest. Ma przesłanie. Opowiada o miłości tak wielkiej, a jednak nie do końca możliwej. Jest tu także trochę o przeciwnościach losu, o smutku i żalu. Ale także o wielkim szczęściu jakim jest posiadanie dziecka. Bo to dziecko dużo ich nauczy oboje... Książka jest świetna. Na samym końcu poryczałam się jak głupia. Czy ze smutku czy ze szczęścia dowiecie się tego gdy przeczytacie Mieszkając z wrogiem. Polecam Wam tę książkę bardzo serdecznie.
-
Recenzja: czytamytu.blogspot.com EliRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Życie dwudziestoczteroletniej młodej nauczycielki Amelii nie układa się najlepiej. Nie dość, że po zdradzie długoletniego chłopaka Adama próbuje jakoś sobie to wszystko poukładać, to na dodatek niedawno zmarła jej ukochana babcia, z którą dziewczyna była bardzo związana. Ale to nie koniec zmian. Okazuje się, że przemiła starsza pani oprócz biżuterii zapisuje jej połowę domu, którym musi się podzielić. I to nie z kim innym jak z Justinem Banksem, utalentowanym muzykiem i chłopakiem, którego Amelia nie widziała od wielu lat, a który na pewno nie ucieszy się na jej widok. Dziewczyna bowiem zniknęła nagle z jego życia, pozostawiając zadrę w sercu, o którym chłopak nie potrafi zapomnieć. Czy byli przyjaciele z dzieciństwa odnajdą jeszcze to, co kiedyś ich połączyło? Czy uda im się przezwyciężyć uprzedzania i będą potrafili zacząć wszystko od nowa? Czy dawne uczucia odżyją? Tego oczywiście się dowiecie, czytając tę miejscami zaskakującą powieść. "(...) czy nam się to podobało, czy nie, znajdujący się w Newport dom przy plaży należał teraz do nas. Nie do mnie. Nie do niego. Do nas. Pół na pół". I tu rozpoczyna się cała historia. Nie mamy tutaj do czynienia z ludźmi, którzy dopiero się poznali, a z dawnymi znajomymi, którzy w przedziwnych okolicznościach są zmuszeni odnowić kontakt. Przyznam, że właśnie to urzekło mnie w tej powieści najbardziej, bo byłam niezmiernie ciekawa jak ich losy potoczą się dalej oraz tego, co sprawiło, że teraz są wobec siebie tak obcy. Niegdyś powiem byli nierozłączni, a Justin pisał dla niej swoje piosenki... I jak zwykle Penelope Ward zaoferowała mi burzliwą, pełną emocji opowieść o miłości, która wciąga czytelnika od pierwszych stron. Ja nie byłam wyjątkiem. Relacja między głównymi bohaterami jest trudna. Lata niedomówień, skrywanych uczuć i niedokończonych spraw sprawiły, że między Justinem, a Amelią pojawiła się wrogość, zastępując miejsca dawnej sympatii. Po tym jak Justin zjawia się w domu Amelii oboje nie szczędzą sobie uszczypliwości, kąśliwych uwag, tocząc między sobą otwartą wojnę. Owa wrogość, w głównej mierze przejawia się ze strony Justina, ale młoda nauczycielka nie pozostaje mu dłużna. Między nimi aż iskrzy, a temu wszystkiemu z boku przygląda się dziewczyna Justina Jade, próbując pogodzić zwaśnionych przyjaciół. To klasyczny typ love-hate relationship, który powinien wydać się oklepany i aż krzyczeć: Nuda!, ale coś sprawia, że nie do końca tak jest. A jeśli do tego pojawiają się ciekawe poprowadzone wątki, nieprzewidziane zwroty akcji, spora dawna emocji i niebanalne postacie, to nie ma co narzekać, tylko siąść i dać się porwać temu szaleństwu. "Mieszkając z wrogiem" można bowiem nie tylko podnieść sobie ciśnienie, ale i odkryć, że nasz wróg zaczyna nam być mniej wrogi, a coraz bliższy. Jak to przecież w romansach bywa od nienawiści do miłości tylko jeden krok... Co najbardziej uwielbiam w powieściach autorki jest to, że czuć rodzącą się namiętność między bohaterami. To powolne odkrywanie wzajemnych uczuć. Penelope Ward jest mistrzynią w budowaniu napięcia. Podobał mi się sposób, w jaki pokierowała uczuciami bohaterów, poczynając od niewinnej, młodzieńczej miłostki, przez czyste, buzujące w żyłach pożądanie, aż po prawdziwą, dojrzałą miłość. To była niezwykła przyjemność przeżyć to wszystko razem z bohaterami. Co ciekawe, kiedy myślałam, że ich relacja będzie oparta głównie na trójkącie miłosnym między Jade, Justinem a Amelią, może ukrytym romansie i tonie kłamstw, jedno niespodziewane wydarzenie sprawia, że cała historia obraca się o 180 stopni i biegnie zupełnie innym torem. I za to należy się autorce olbrzymi plus. Przyzwyczaiłam się już, że w twórczości P. Ward nic nie jest takie oczywiste. Co jeszcze mi się w niej podobało? To oczywiście Justin. Uwielbiam takich uroczych, skrzywdzonych przez kobiety chłopaków. A to, że jeszcze potrafi śpiewać...za to już w ogóle skradł moje serce. Nawet jeśli bywał miejscami nieczuły, wredny i apodyktyczny, wiedziałam, że za jego zachowaniem stoi coś głębszego. To on tak naprawdę "ciągnie" tą historię i bez niego, pewnie nie wyszłoby tak dobrze. Jest on bowiem typem faceta, który uwielbiam w książkach. Stanowczy, kiedy trzeba, ale przede wszystkim czuły, namiętny i niezwykle opiekuńczy. Przyznam, że tak się nakręciłam na Justina, że trochę na tym tle ucierpiała Amelia. I do którejś tam strony miałam wrażenie, że postać Amelii jest trochę mdła i mało wyrazista, że aż ginie. Że znacznie bardziej wolałabym, gdyby tą historię opowiadał Justin. Potem jednak zdarzył się ten ważny plot twist, po którym zmieniłam zdanie. Amelia też bowiem zostaje pozostawiona w trudnej sytuacji i to, jak sobie z tym radzi, niezwykle mnie wciągnęło. Kibicowałam nie tylko im, by odnaleźli drogę do siebie, ale samej Amelii, którą polubiłam, bo wydała mi się autentyczną i szczerą postacią. Jak to już bywa w powieściach autorki oprócz romansu dostajemy coś ekstra. Czymś extra w tym wypadku jest oczywiście temat młodzieńczej przyjaźni, odnajdywaniu po latach tego, co umknęło. To opowieść o trudnych relacjach między rodzicami, a dziećmi, które pokrótce poznajemy, dzięki epizodycznej postaci matki Amelii oraz opowieści Justina. Powieść ta mówi o tym, jak jedno ważne wydarzenie może zaważyć na całym naszym dalszym życiu. A także porusza istotny temat, o którym muszę powiedzieć, jednocześnie nie chcąc Wam tego zdradzać. Powiem zatem tylko "nigdy nie mów nigdy". Bo gdy na drodze Justina staje Bea, chłopak głośno krzyczący "nie chce mieć dzieci", będzie musiał przewartościować swoje priorytety. "Po każdym z twoich płaczów, część mnie umiera. Ale z każdym z twych uśmiechów łączysz je od nowa". Do stylu autorki jestem już przyzwyczajona i go lubię, więc nie będę się tutaj rozpisywać, ale miałam wrażenie, że ta książka była pisana trochę dojrzalszym, poważniejszym językiem. Może to kwestia innego tłumaczenia. Nie brakowało co prawda humoru, ale całokształt miał jednak o wiele "cięższy kaliber" niż np. w powieści "Milioner i bogini", co akurat bardzo przypadło mi do gustu (może to kwestia tego, że to solowe dzieło autorki). I choć po romansach nie powinnyśmy się spodziewać górnolotnych wynurzeń, to ja nie raz się złapałam na tym, że ta książka skłaniała mnie do pogłębienia refleksji, gdybym znalazłam się w podobnej sytuacji, co bohaterowie. Nie jest to zatem taka głupiutka historia. "Wiesz, cały czas męczyło mnie, że nigdy nie wypowiedziałeś wobec mnie tych dwóch słów. Przywiązywałam ogromną wagę do tego, by usłyszeć od ciebie, że mnie kochasz. A kiedy wreszcie to powiedziałeś - w tamtym esemesie - nie czułam żadnego zaskoczenia, bo w głębi duszy byłam już tego pewna. Nauczyłeś mnie, że miłość nie polega na słowach." "Mieszkając z wrogiem" to niebanalna, pełna emocji i zwrotów akcji historia o sile uczucia, jakie przetrwało pomimo upływu lat. To słodko-gorzka powieść o przyjaźni, błędach popełnianych w przeszłości, trudnym rodzicielstwie, pasji do muzyki i namiętności, która rozpali każde nieczułe, kobiece serce. Penelope Ward jak zwykle nie zawodzi, po raz kolejny zabierając nas do świata, w której młodzieńcze zauroczenie przeradza się w pełną nadziei i intymności dojrzałą miłość. Czy ją polecam? Po ilości postów, jakie pojawiły się na Instagramie, to chyba oczywiste. To jeden z lepszych romansów, jakie czytałam.
-
Recenzja: http://www.kochajacaksiazki.blogspot.com Anna PasiutRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... „Mieszkając z wrogiem” to według mnie idealny przykład tego, jak grafika na okładce może być krzywdząca dla treści danej książki. Na pierwszy rzut oka, zapewne każdy stwierdziłby, że jest to typowy erotyk, w którym bohaterowie się tak nienawidzą, ze aż się w sobie zakochują, zawierają między sobą umowę dotyczącą ich relacji – zero uczuć, sam seks itp. Nic bardziej mylnego. Nie wiem komu wpadł do głowy pomysł na taką, a nie inną grafikę, ale zupełnie nie oddaje ona charakteru i klimatu tej historii. Jeśli chodzi o fabułę, to w pewnym stopniu autorka popada w pewne schematy. Dość łatwo przewidzieć w jakim kierunku podąża ta historia. Podczas lektury czasem nasuwały mi się myśli dotyczącego tego, że już miałam do czynienia z podobnymi historiami. Nie mniej jednak styl pisania autorki i dopracowana fabuła sprawiają, że „Mieszkając z wrogiem” jest lekką i przyjemną lekturą na jeden dzień, a jej przewidywalna treść nie przeszkadza w lekturze. Główni bohaterowie z pewnością zyskali moją sympatię, choć nie jestem przekonana czy na długo pozostaną w mej pamięci. Podobało mi się to, że autorka nie spieszyła się z rozwojem relacji między głównymi bohaterami. Okładka sugeruje, ze bohaterowie przez całą historię nie mogą od siebie rąk odlepić, ale powtarzam -to nie jest erotyk. To romans. Zawarte są w niej może ze trzy sceny współżycia. Pozostała część to wzruszająca i ciekawa historia o sile przyjaźni i… miłości. Podobało mi się to, że autorka rozwinęła motyw muzyki. Nie próbowała na siłę wypchać na pierwszy plan wątku miłosnego, tak jak np. w przypadku „Forever my girl” Heidi Mc Laughlin, gdzie główny bohater jest niby światowym muzykiem, (ale dowiadujemy się tego tylko dzięki krótkiej wzmiance w pierwszym rozdziale) ale jest to mało istotne, gdyż autorka przez całą fabułę pisze tylko i wyłącznie o miłości między głównymi bohaterami. Rozumiem, że ten gatunek wymaga poświęcenia większej uwagi wątkowi miłosnemu, ale nie można nią zapychać całej fabuły. I tak jak już wspomniałam, Penelope Ward w „Mieszkając z wrogiem” nie popełnia tego błędu. Widoczne jest to choćby w tym, że umieściła w historii teksty piosenek. Podsumowując, nie jest to literatura górnych lotów. Podobnych historii jest wiele, ale jeśli szukacie lekkiego romansidła dla wypełnienia chwili relaksu, to możecie sięgnąć właśnie po „Mieszkając z wrogiem” Penelope Ward. Moja ocena: 7/10
-
Recenzja: http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...” „Mieszkając z wrogiem” to kolejna świetna książka Penelope Ward. Osobiście bardzo lubię twórczość autorki i jeszcze nigdy żadna jej książka mnie nie zawiodła. Tym razem poznajemy dwoje przyjaciół, których drogi rozeszły się przed laty. Amelia uciekła, a Jared nie potrafił zrozumieć, dlaczego to zrobiła. By poradzić sobie z targającymi nim uczuciami, znienawidził dziewczynę, którą kochał. Jednak jak wiemy, los potrafi być przewrotny i za sprawą spadku ta dwójka znów się spotyka. Oboje zostają właścicielami domku, który należał do babci dziewczyny. Pierwsze spotkanie nie należało do zbyt udanych, lecz mimo tego wszystkie zakopane uczucia wróciły ze zdwojoną siłą, a poukładany świat Jareda zadrżał w posadach. Czy ta dwójka ma szansę być razem? Czy wybaczą sobie błędy z przeszłości? O tym musicie przekonać się sami. Gdy przeczytałam opis książki, pomyślałam, że to kolejna historia jakich wiele. Jednak okazało się, że byłam w błędzie, bo mimo tego, że książka została napisana według utartych schematów, to nie można jej odmówić także nieprzewidywalności. Autorka wplotła w życie bohaterów wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i naprawdę wielu sytuacji w ogóle się nie spodziewałam. Jest to ogromnym plusem, bo uwielbiam, gdy autor zaskakuje mnie na każdym kroku i nie jestem w stanie przewidzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie. Ta powieść ma wszystko to, co powinien zawierać dobry i wciągający romans. Jest gorąca, namiętna, pełna emocji, wzrusza i chwyta serce. Tę historię przeżywa się wraz z bohaterami i kibicuje się w ich drodze do odnalezienia upragnionego spokoju ducha i szczęścia. "Wiesz, cały czas męczyło mnie, że nigdy nie wypowiedziałeś wobec mnie tych dwóch słów. Przywiązywałam ogromną wagę do tego, by usłyszeć od ciebie, że mnie kochasz. A kiedy wreszcie to powiedziałeś - w tamtym esemesie - nie czułam żadnego zaskoczenia, bo w głębi duszy byłam już tego pewna. Nauczyłeś mnie, że miłość nie polega na słowach." „Mieszkając z wrogiem” to powieść, którą mogę Wam polecić z czystym sumieniem. To przepiękna historia o miłości, o przyjaźni pokazująca jak wiele jesteśmy w stanie zrobić, dla osób, które kochamy. To także książka, która uświadamia nam, jak dużą rolę odgrywa w naszym życiu prawdziwe przeznaczenie. Gorąco polecam!
-
Recenzja: booksbymags.blogspot.com Magdalena SzabelskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dziś małe co nieco dla fanów twórczości Penelope Ward, a mianowicie recenzja „Mieszkając z wrogiem”, która swoją polską premierę miała na początku tego miesiąca. Ta książka to jedna z nielicznych historii napisanych przez autorkę, której nie czytałam nawet w oryginale (co w przypadku moich ulubionych zagranicznych autorów do których należy także Penelope, zdarza się bardzo rzadko). Tym bardziej więc byłam niezwykle ciekawa tego, co zaserwuje nam w tym przypadku pani Ward. Główną bohaterką historii jest dwudziestokilkuletnia Amelia Payne, która na co dzień jest nauczycielką w szkole w Providence i właśnie dowiedziała się, że jej ukochana babcia zapisała jej w spadku swój letni dom w którym dziewczyna dorastając spędzała praktycznie każde wakacje. Jest tylko jeden mały, malutki problem. Amelia nie odziedziczyła całego domu, ale jego połowę. Zapytacie zatem co z drugą połową? No cóż. Ona dostała się w ręce przeszłości Amelii – przeszłości pod postacią Justina Banksa. Amelia i Justin dorastali razem mieszkając w tej samej okolicy, a biorąc pod uwagę, że babcia dziewczyny opiekowała się chłopcem kiedy jego rodzice byli w pracy, tych dwoje w miarę upływu czasu zaczęła łączyć naprawdę silna koleżeńska więź, aż do wydarzenia, które wpłynęło na nagłą decyzję Amelii o wyjeździe z rodzinnego miasta. Teraz - czternaście lat później ona ma być współwłaścicielką domu właśnie z nim? Wiele może się wydarzyć kiedy wspomnienia powrócą, uczucia odżyją, a naszą bohaterkę zacznie przerażać wizja spotkania po tylu latach mężczyzny, do którego jak się z perspektywy czasu okazało czuła coś więcej niż zwykłą przyjaźń. „— Wiesz, co teraz porabia? — Nie, nigdy nie próbowałam szukać o nim żadnych informacji. Zawsze byłam zbyt wystraszona tym, czego mogłabym się dowiedzieć. — W takim razie musimy to szybko nadrobić. (…) — Chwilunia… Co zamierzasz zrobić? (…) — Sprawdzę go na Facebooku. Justin Banks… Tak się nazywa, prawda? I mieszka w Nowym Jorku? — Nie patrzę. Nie jestem w stanie na to patrzeć. (…) Tracy zaczęła czytać na głos informacje na temat różnych Justinów Banksów, które podrzucał jej Facebook. Żaden z przytaczanych przez nią opisów nie brzmiał znajomo, dopóki nie powiedziała: — Justin Banks, Nowy Jork, muzyk w zespole Just In Time Acoustic Guitar. (…) — Jak powiedziałaś? Że co robi? — Gra w zespole Just In Time Acoustic Guitars. To ten? Nie byłam w stanie wykrztusić ani słowa, więc milczałam, przypominając sobie tę nazwę. Dokładnie takiego pseudonimu używał już jako dziecko, kiedy grał na gitarze, stojąc na rogu naszej ulicy. Just In Time. — To on — przyznałam w końcu. — O Boże, Amelia. (...) — Co? — On jest… cudowny. Absolutnie cudowny. — Jezu. Nie mów mi takich rzeczy (…) — Sama zobacz. — Nie mogę. Zanim zdążyłam ponownie odmówić, Tracy podsunęła mi swoją komórkę pod sam nos. Wzięłam ją od niej drżącymi rękami. Słodki Jezu. Po co w ogóle to oglądałam?” Amelia podjęła jednak „męską decyzję” i pojechała do domu, który odziedziczyła, licząc po cichu, że ... Justin się tam w ogóle nie zjawi – w końcu nie skontaktował się z nią w żaden sposób, a na pewno dostał informację o spadku podobnie jak ona. Sielanka naszej bohaterki i korzystanie z pięknego domu i okolicy trwała zaledwie kilka tygodniu, bo Justin się zjawił, oczywiście, że się zjawił i to nie sam… ale ze swoją dziewczyną. Mieszkanie pod jednym dachem z chłopakiem, do którego się coś czuje? Mamy to. Słuchanie jak uprawia seks ze swoją dziewczyną? Odhaczone. Informacja, że jesteś w ciąży ze swoim byłym chłopakiem z którym zerwałaś po tym jak cię zdradził? Ale, że co? Wróć…. Tak, tak – to wszystko i jeszcze więcej dostaniecie w tej niepozornej trzystu-stronicowej historii. Powiem tak. W tej książce nie ma nic odkrywczego jeśli chodzi o sam schemat – „enemies to lovers”. Plusem jest na pewno fakt, że książkę czyta się szybko i jest to taka historia na jeden dłuższy wieczór. Mimo, że Penelope należy do jednych z moich ulubionych autorek, to akurat ta książka wylądowała u mnie na tzn. średniej półce. Być może jest to kwestia tego, że była to jedna z pierwszych historii napisanych przez autorkę w jej karierze i w miarę następnych zdecydowanie poprawiła ona swój warsztat jak i same pomysły na książkowe fabuły. Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie trochę razi - okładka. Wybaczcie EditioRed, ale w tym przypadku stawiam na oryginał.
-
Recenzja: coffee-cup90.blogspot.com/ Justyna Coffee_Cup90Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dzisiaj mam dla Was książkę autorki, do której pióra przekonałam się w momencie, kiedy zaczęłam czytać jej książki, które pisała w duecie z moją wspaniałą Vi Keeland. Jednak nie jest to post poświęcony Vi, dlatego skupię się teraz na Penelope Ward. Jeżeli chodzi o tę pisarkę to mam mieszane uczucia, bo jej powieści nie należą do najgorszych, ale nie plasują się też w czołówce mojego książkowego rankingu. Historie opisane przez Penelope Ward to miłe czytadełka, o których najprawdopodobniej czytelnik szybko zapomni. Nie wiem dlaczego tak jest, bo wiem że ta autorka ma spory potencjał do pisania bestselerów, tylko czasami coś nie wypala. A o czym jest książka Mieszkając z wrogiem?? „Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem! Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?” Mieszkając z wrogiem to opowieść o pierwszych miłościach oraz pierwszych złamanych sercach. Ta historia ukazuje również, jak to czasem jest trudno zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, któremu towarzyszyły silne uczucia, np. takie jak miłość. Można w to włożyć wiele wysiłku, ale nie jest to takie proste, aby zapomnieć. Mieszkając z wrogiem zyskuje w moich oczach też tym, że nie skupia się przede wszystkim na scenach erotycznych. Pod tym względem wszystko jest wyważone i napisane ze smakiem, dlatego mogłam skupić się na innych wątkach tej historii. Dobrze też wiecie, że jestem fanką opowieści hate-love, a właśnie to otrzymujemy w tej książce. Bez wątpienia jest to lekka historia, napędzana chemią istniejącą pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Te uczucie, które utworzyło się między Justinem a Amelią jest w jakimś stopniu oszałamiające i potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jednak były też momenty w tej książce, gdzie irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, ponieważ nie rozumiałam tego czym oni się kierują w swoich wyborach. Według mnie czasami te zachowania były zbyt nienaturalne, a nawet czasami przerysowane, aczkolwiek udało mi się do tego przywyknąć i dałam radę dokończyć czytanie tej książki. Cenię Penelope Ward za jej poczucie humoru, które potrafi sprytnie wprowadzić do danej historii, aby rozładować atmosferę. Czasem te niedorzeczności sytuacji czy też śmieszna wymiana zdań pomiędzy Justinem a Amelią, powodują to, że mimowolnie na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech. Może i ta historia nie powala na kolana, ale ma coś w sobie, że chce się ją poznać. Były momenty, gdzie czytałam tę książkę z zapartym tchem, ponieważ musiałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Amelii i Justina. Mieszkając z wrogiem to miłe czytadełko, które pozwoli się Wam rozluźnić po ciężkim dniu w pracy czy też na uczelni. Na taki odbiór tej książki przeze mnie może mieć również fakt, że jestem obecnie na książkowym kacu. Może jak wrócę do tej historii za jakiś czas będę się nad nią rozpływała. Ogólnie rzecz biorąc spodobała mi się ta historia i jej przesłanie, ale zabrakło mi tego czegoś, co całkowicie skradłoby moje serce. Książka Mieszkając z wrogiem otrzymuje 4 gwiazdki.
-
Recenzja: coffee-cup90.blogspot.com/ Coffee_cup90Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dzisiaj mam dla Was książkę autorki, do której pióra przekonałam się w momencie, kiedy zaczęłam czytać jej książki, które pisała w duecie z moją wspaniałą Vi Keeland. Jednak nie jest to post poświęcony Vi, dlatego skupię się teraz na Penelope Ward. Jeżeli chodzi o tę pisarkę to mam mieszane uczucia, bo jej powieści nie należą do najgorszych, ale nie plasują się też w czołówce mojego książkowego rankingu. Historie opisane przez Penelope Ward to miłe czytadełka, o których najprawdopodobniej czytelnik szybko zapomni. Nie wiem dlaczego tak jest, bo wiem że ta autorka ma spory potencjał do pisania bestselerów, tylko czasami coś nie wypala. A o czym jest książka Mieszkając z wrogiem?? „Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem! Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?” Mieszkając z wrogiem to opowieść o pierwszych miłościach oraz pierwszych złamanych sercach. Ta historia ukazuje również, jak to czasem jest trudno zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, któremu towarzyszyły silne uczucia, np. takie jak miłość. Można w to włożyć wiele wysiłku, ale nie jest to takie proste, aby zapomnieć. Mieszkając z wrogiem zyskuje w moich oczach też tym, że nie skupia się przede wszystkim na scenach erotycznych. Pod tym względem wszystko jest wyważone i napisane ze smakiem, dlatego mogłam skupić się na innych wątkach tej historii. Dobrze też wiecie, że jestem fanką opowieści hate-love, a właśnie to otrzymujemy w tej książce. Bez wątpienia jest to lekka historia, napędzana chemią istniejącą pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Te uczucie, które utworzyło się między Justinem a Amelią jest w jakimś stopniu oszałamiające i potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jednak były też momenty w tej książce, gdzie irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, ponieważ nie rozumiałam tego czym oni się kierują w swoich wyborach. Według mnie czasami te zachowania były zbyt nienaturalne, a nawet czasami przerysowane, aczkolwiek udało mi się do tego przywyknąć i dałam radę dokończyć czytanie tej książki. Cenię Penelope Ward za jej poczucie humoru, które potrafi sprytnie wprowadzić do danej historii, aby rozładować atmosferę. Czasem te niedorzeczności sytuacji czy też śmieszna wymiana zdań pomiędzy Justinem a Amelią, powodują to, że mimowolnie na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech. Może i ta historia nie powala na kolana, ale ma coś w sobie, że chce się ją poznać. Były momenty, gdzie czytałam tę książkę z zapartym tchem, ponieważ musiałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Amelii i Justina. Mieszkając z wrogiem to miłe czytadełko, które pozwoli się Wam rozluźnić po ciężkim dniu w pracy czy też na uczelni. Na taki odbiór tej książki przeze mnie może mieć również fakt, że jestem obecnie na książkowym kacu. Może jak wrócę do tej historii za jakiś czas będę się nad nią rozpływała. Ogólnie rzecz biorąc spodobała mi się ta historia i jej przesłanie, ale zabrakło mi tego czegoś, co całkowicie skradłoby moje serce. Książka Mieszkając z wrogiem otrzymuje 4 gwiazdki.
-
Recenzja: coffee-cup90.blogspot.com/ Coffee_cup90Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dzisiaj mam dla Was książkę autorki, do której pióra przekonałam się w momencie, kiedy zaczęłam czytać jej książki, które pisała w duecie z moją wspaniałą Vi Keeland. Jednak nie jest to post poświęcony Vi, dlatego skupię się teraz na Penelope Ward. Jeżeli chodzi o tę pisarkę to mam mieszane uczucia, bo jej powieści nie należą do najgorszych, ale nie plasują się też w czołówce mojego książkowego rankingu. Historie opisane przez Penelope Ward to miłe czytadełka, o których najprawdopodobniej czytelnik szybko zapomni. Nie wiem dlaczego tak jest, bo wiem że ta autorka ma spory potencjał do pisania bestselerów, tylko czasami coś nie wypala. A o czym jest książka Mieszkając z wrogiem?? „Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem! Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?” Mieszkając z wrogiem to opowieść o pierwszych miłościach oraz pierwszych złamanych sercach. Ta historia ukazuje również, jak to czasem jest trudno zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, któremu towarzyszyły silne uczucia, np. takie jak miłość. Można w to włożyć wiele wysiłku, ale nie jest to takie proste, aby zapomnieć. Mieszkając z wrogiem zyskuje w moich oczach też tym, że nie skupia się przede wszystkim na scenach erotycznych. Pod tym względem wszystko jest wyważone i napisane ze smakiem, dlatego mogłam skupić się na innych wątkach tej historii. Dobrze też wiecie, że jestem fanką opowieści hate-love, a właśnie to otrzymujemy w tej książce. Bez wątpienia jest to lekka historia, napędzana chemią istniejącą pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Te uczucie, które utworzyło się między Justinem a Amelią jest w jakimś stopniu oszałamiające i potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jednak były też momenty w tej książce, gdzie irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, ponieważ nie rozumiałam tego czym oni się kierują w swoich wyborach. Według mnie czasami te zachowania były zbyt nienaturalne, a nawet czasami przerysowane, aczkolwiek udało mi się do tego przywyknąć i dałam radę dokończyć czytanie tej książki. Cenię Penelope Ward za jej poczucie humoru, które potrafi sprytnie wprowadzić do danej historii, aby rozładować atmosferę. Czasem te niedorzeczności sytuacji czy też śmieszna wymiana zdań pomiędzy Justinem a Amelią, powodują to, że mimowolnie na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech. Może i ta historia nie powala na kolana, ale ma coś w sobie, że chce się ją poznać. Były momenty, gdzie czytałam tę książkę z zapartym tchem, ponieważ musiałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Amelii i Justina. Mieszkając z wrogiem to miłe czytadełko, które pozwoli się Wam rozluźnić po ciężkim dniu w pracy czy też na uczelni. Na taki odbiór tej książki przeze mnie może mieć również fakt, że jestem obecnie na książkowym kacu. Może jak wrócę do tej historii za jakiś czas będę się nad nią rozpływała. Ogólnie rzecz biorąc spodobała mi się ta historia i jej przesłanie, ale zabrakło mi tego czegoś, co całkowicie skradłoby moje serce. Książka Mieszkając z wrogiem otrzymuje 4 gwiazdki.
-
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com Patrycja SudołRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Wiesz, cały czas męczyło mnie, że nigdy nie wypowiedziałeś wobec mnie tych dwóch słów. Przywiązywałam ogromną wagę do tego, by usłyszeć od ciebie, że mnie kochasz. A kiedy wreszcie to powiedziałeś - w tamtym esemesie - nie czułam żadnego zaskoczenia, bo w głębi duszy byłam już tego pewna. Nauczyłeś mnie, że miłość nie polega na słowach. To konkretne działania. Okazywałeś mi swoją miłość tym, jak na mnie patrzysz, jak mnie traktujesz." Dwudziestoczteroletnia Amelia, którą od najmłodszych lat zawodzili bliscy, musi poradzić sobie ze zdradą ukochanego Adama, dla którego nie była tą jedyną. Na domiar złego, umiera jej wspaniała babcia, jedyna bliska osoba, na którą zawsze mogła liczyć i która była dla niej wszystkim w dzieciństwie. Staruszka zostawiła dziewczynie spadek- starą biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła w udziale Justinowi, przyjacielowi z dzieciństwa Amelii, którego babcia traktowała jak swojego syna. Kiedyś chłopak była dla dziewczyny bratnią duszą i całym światem, nie tylko przyjacielem, ale kimś o wiele więcej. Jednak jedna decyzja na zawsze odmieniła ich życie. Od lat są największymi wrogami. "Bez ciebie muzyka nie istnieje. Muzyka jest wyrazem tych wszystkich rzeczy, dla których żyjesz ... odzwierciedleniem pasji wewnątrz twojej duszy. Żyję tobą. Jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką." Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Justin okazał się fatalnym współlokatorem. Na każdym kroku obrażał Amelię, krytykował ją, traktował z zimną obojętnością i pogardą. Nawet jego sympatyczna dziewczyna Jade, która zaprzyjaźniła się z Amelią nie potrafiła na niego wpłynąć. Dla Amelii było to tym trudniejsze, że wciąż powracały do niej wspomnienia, kiedy był tak cudowny, kiedy się nią opiekował i byli sobie tak bliscy. Z czasem znów zaczęła czuć te niechciane uczucia, które czuła jako nastolatka. Wiedziała, że nie może sobie na nich pozwolić, bo to tylko ją zniszczy. Niespodziewanie w jej życiu pojawią się nieoczekiwane wydarzenia i problemy, z którymi będzie musiała sobie poradzić... "Czasem milczenie przemawia najgłośniej." Ta książka ma w sobie taką głębię, tyle ważnych wydarzeń..., że nie wiem od czego zacząć. Przeczytałam ją ponad tydzień temu, a emocje wciąż nie chcą mnie opuścić. Nie wiem jak to się dzieje, że ostatnio większe wrażenie robią na mnie męscy bohaterowie. Justin to niesamowity facet. Jest muzykiem, ale zarówno skromnym człowiekiem, dla którego wartości takie jak miłość, wierność, ciepło rodzinne, szczerość i zaufanie są podstawowe. On sam jest niezwykle uczciwy, wszystko analizuje, z niczym się nie spieszy. Justin zrobił na mnie niesamowite wrażenie w wielu sytuacjach. Podziwiam go przede wszystkim za branie odpowiedzialności i poczucie obowiązku. To niesamowite cechy u faceta w dzisiejszych czasach, kiedy większość myśli wyłącznie o sobie. Amelia również jest fantastyczną bohaterką. Doskonale rozumiałam wszystkie jej rozterki, była taka dojrzała, nawet jako nastolatka. Potrafiła być dobra nawet dla dziewczyny, która była z mężczyzną, którego ona kochała, a co najważniejsze, wiedziała co to babska solidarność, a i z tym jest ciężko w realnym życiu i w książkach właściwie też, a takie zachowanie jest przecież cudowne. Wiem, że skupiłam się przede wszystkim na bohaterach, a w tej powieści to właściwie fabuła jest najpiękniejsza, a działo się w niej tyle... Nie spodziewałam się tego czytając opis. I ja też nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, ale mam nadzieję, że mi zaufacie, że warto po nią sięgnąć, bo jest niezwykle wartościowa, i przeczytacie. Bo uwierzcie mi, naprawdę warto. Moja ocena: 10/10
-
Recenzja: korcimnieczytanie.blogspot.com Kornelia Pikulik-CzyżRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Penelope Ward zanim postanowiła zostać pisarką, była prezenterką telewizyjną. Ta decyzja okazała się słuszna. Jej książki cieszą się dużą popularnością i regularnie lądują na listach bestsellerów New York Timesa. Wcale mnie to nie dziwi. Miałam już okazję czytać jedną powieść tej autorki i muszę przyznać, że „Przyrodni brat” pochłonął mnie bez reszty. Czy tak samo było w przypadku książki „Mieszkając z wrogiem”? Babcia Amelii umarła miesiąc temu i dzisiaj dziewczyna poznała jej ostatnią wolę. Okazało się, że staruszka zapisała jej całą biżuterię i połowę domku letniego na wyspie Aquidneck. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że drugą połowę domu dostał w spadku Justin Banks, czyli chłopak, którego wolałaby więcej nie spotkać. W dzieciństwie byli praktycznie nierozłączni. Chociaż Amelia nigdy nie zdradziła się ze swoimi uczuciami, to była zakochana w Justinie. Może gdyby nie pewne wydarzenia w końcu wyznałaby mu swoje uczucia, jednak to co się stało, zepsuło ich przyjaźń. Amelia wyjechała z miasta i była głucha na wszelkie próby kontaktu ze strony Banksa. Czy teraz będzie musiała wrócić do tego, co było kiedyś? Czy może Justin nie pojawi się na wyspie? Amelia wakacje zamierza spędzić w otrzymanym od babci domku. Zmiana otoczenia dobrze jej zrobi, szczególnie po tym, jak odkryła, że jej mężczyzna prowadził podwójne życie. Czy wyjazd pozwoli jej zapomnieć o Adamie? Książka zaczyna się dosyć banalnie i muszę przyznać, że miałam obawy, czy całość nie okaże się oklepana i nudna. Na szczęście tak się nie stało. Opowieść mnie bardzo zaciekawiła, tak bardzo, że aż ciężko było mi się oderwać od tej lektury. To jedna z tych książek, które spokojnie można przeczytać na jedno posiedzenie, bo odłożenie lektury przed jej końcem wymaga dużo samozaparcia. Książka napisana jest lekkim stylem, czyta się ją bardzo przyjemnie i można się zrelaksować w trakcie czytania. „Mieszkając z wrogiem” to bez wątpienia romans, ale nie jest on płytki ani jakoś szczególnie schematyczny. Autorka kilkakrotnie mnie zaskoczyła ciekawymi i niespodziewanymi zwrotami akcji. Mamy tu trochę scen erotycznych, ale nie zdominowały one tej historii. Autorka nie poszła na ilość, ale na jakość, co jest oczywiście na plus. Główni bohaterowie tej opowieści dają się lubić, chociaż Justin wydał mi się trochę zbyt kryształowy. To typ, za którym wzdychają wszystkie kobiety, idealny kandydat na męża i zięcia. Warto też podkreślić, że lektura wywołuje sporo emocji. Muszę przyznać, iż mi udało się nawet uronić kilka łez podczas czytania, co dla mnie jest najlepszym dowodem, że książka jest dobra. Być może burza hormonów po porodzie trochę wpłynęła na moje emocje, ale z pewnością nie tylko, bo jednak przez ostatni miesiąc przeczytałam sporo książek i nie płakałam nad każdą historią. W zasadzie tylko nad tą uroniłam kilka łez. „Mieszkając z wrogiem” to jedna z tych książek, które czyta się z przyjemnością, które pozwalają odpocząć i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Nie jest to arcydzieło, ale łatwo zatopić się w opisanej tu rzeczywistości i trudno jest się oderwać od tej lektury. Powieść dostarczyła mi wielu emocji i mam nadzieję, że w Waszym przypadku będzie podobnie. Drugie spotkanie z Penelope Ward uważam za bardzo udane. Moja ocena: 8/10
-
Recenzja: katjuszaczyta.blogspot.com Kaja AdamskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W książce Penelope Ward poznajemy dwudziestoczteroletnią Amelię, którą spotykają złe rzeczy. Pierwszą jest zdrada ze strony jej partnera Adama. Mężczyzna przez wiele długich tygodni prowadzi podwójną grę. Drugą złą rzeczą jest śmierć jej babci, która na domiar złego zostawia połowę spadku Amelii, a drugą połowę Justinowi. Facet kiedyś był najlepszym przyjacielem i obrońcą. Jednak pewne sprawy zmieniły się gdy dziewczyna dowiaduje się pewnej prawdy. Spotkanie po latach to dla dwójki czas złośliwości, braku szacunku, drwin. Czy dzięki dziewczynie Justina, uda się pogodzić byłych przyjaciół? Czy jednak musi dojść do najgorszego, aby w końcu sobie wybaczyli? Niby zwykła książka, można powiedzieć nawet, że banalna, a z kartki na kartkę coraz bardziej wciągająca. Bardzo lubię w książkach sytuacje, które właśnie spotykają bohaterów Ward. Wyzwiska mające drugie znaczenie i tajemnice, które trzeba odkryć. Historią idealna. Pozycję tą dedykuję dla miłośniczek, miłośników Penelope, ale też dla fanów romansideł. Z wrogiej przyjaźni przechodzimy do dojrzałej relacji, opierającej się na szczerej rozmowie. Gwarantuje, że uśmiejecie się po pachy, ale też bardzo zdenerwujecie. Polecam!
-
Recenzja: Weronika Recenzuje Weronika CzuryszkiewiczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie mogłam się doczekać przeczytania "Mieszkając z Wrogiem", a jednak umyślnie odkładałam ją w czasie, bo się jej obawiałam. Czytałam już wcześniej książki Penelope Ward i bardzo mi się podobały, a jednak coś w tej pozycji sprawiło, że musiałam się na nią psychicznie przygotować. Romanse, które zaczynają się od nienawiści, zawsze były jednymi z moich ulubionych, ale zdawałam sobie sprawę, że w tym równaniu jest jeszcze jedna dziewczyna, a to już nie tylko stąpanie pomiędzy nienawiścią, a miłością, ale też między wiernością, a zdradą. Ale chociaż miałam chwile zawahania i bałam się, jak sobie autorka tu z wszystkim poradzi, to ta książka wciągnęła mnie niemal natychmiast. Historia Justina i Amelii to nie tylko romans od nienawiści do miłości, ale przede wszystkim historia przyjaciół z dzieciństwa. Autorka wstawiła między rozdziałami kilka słodkich scen sprzed kilku lat, dając nam szansę na poznanie ich jeszcze zanim wszystko się zepsuło. Od sceny ich pierwszego spotkania, gdy byli dzieciakami, przez kilka kolejnych lat, gdy rozwijała się między nimi piękna przyjaźń, a także coś więcej. Już otwierające zdania książki przyciągają uwagę, bo dowiadujemy się, że oboje zostają współwłaścicielami domu babci Amelii, chociaż od lat się nie widzieli, ani ze sobą nie rozmawiali. Gdy wreszcie doszło pomiędzy nimi do spotkania, wiedziałam, że przepadłam. Bo chociaż Justin wyraźnie pałał do niej nienawiścią, a ja nie miałam zielonego pojęcia, co wydarzyło się lata temu, to gołym okiem można było wyczuć, że między nimi ciągle coś jest. "Albo mi ufasz, albo nie. Zaufania się nie da stopniować. Nie da się ufać tylko trochę. Albo nim kogoś obdarzasz, albo nie." Justina poznajemy jako chamskiego dupka, który traktuje Amelię jak zarazę. I chociaż jego zachowanie na początku było dziecinne, to kiedy wreszcie poznaliśmy co wydarzyło się lata temu, potrafiłam zrozumieć dlaczego tak reagował. Ja pewnie miałabym w sobie równie dużo nienawiści i bólu, będąc na jego miejscu. Potrzebowałam trochę czasu żeby się do niego przekonać i chociaż nie oszalałam na jego punkcie, to się polubiliśmy. Zwłaszcza w drugiej połowie książki, gdy wreszcie otworzył oczy na niektóre wydarzenia. Natomiast Amelia była świetną bohaterką i miałam wrażenie, że na te kilka godzin znikam w jej świecie i współodczuwam wszystko, przez co przechodzi. Łamało mi się serce razem z nią, gdy musiała znosić prześmiewcze i nienawistne zachowanie Justina, podczas gdy jedyne czego pragnęła, to odzyskać swojego najlepszego przyjaciela. Bolało mnie, kiedy uderzyła w nią pewna zmieniająca życie wiadomość i została ze wszystkim sama. Ale też miałam do niej ogromny szacunek, bo znosiła wszystko jak profesjonalistka i nigdy się nie poddała, nawet gdy było bardzo ciężko. Nie trzeba być spostrzegawczym, żeby się domyślić w którą stronę w romansach rozwijają się relacje rozpoczynające się od nienawiści. A już zwłaszcza między ludźmi, którzy mają tak ważną wspólną historię. I tutaj tego bardzo się bałam, bo jak wspomniałam wyżej, była jeszcze Jade, dziewczyna Justina. Którą, swoją drogą, również polubiłam i chyba pierwszy raz od bardzo dawna trafiłam na książkę, w której dziewczyna głównego bohatera nie była kreowana na wariatkę. Właściwie była bardzo miła, przyjazna i naprawdę zależało jej na Justinie, a poza tym polubiła się z Amelią. Związek Jade i Justina mi się tutaj w ogóle nie podobał (ale to już tylko i wyłącznie moja osobista preferencja), bo z jednej strony niezbyt przyjemnie czytało mi się jak uprawiają seks, a główna bohaterka musi ich słuchać, a z drugiej naprawdę było mi szkoda Jade, gdy zaczęło się robić jasne, że pomiędzy Justinem, a Amelią nadal coś jest. Całe szczęście, że nie doszło do zdrady i główny bohater miał na tyle oleju w głowie, żeby się nie poddać pokusie, ale właśnie - pokusa była i to bardzo silna. Mam wrażenie, że główni bohaterowie ciągle balansowali na granicy zdrady, a to było nie w porządku. Może pod względem fizycznym nic się nie wydarzyło, ale zdecydowanie ich do tego ciągnęło i naprawdę nie rozumiem dlaczego Justin tak długo ciągnął sprawy z Jade, wiedząc, że zaprowadzi ich to donikąd. "Nauczyłeś mnie, że miłość nie polega na słowach. To konkretne działania. Okazywałeś mi swoją miłość tym, jak na mnie patrzysz, jak mnie traktujesz [...]" Ta książka to ledwie trzysta stron, a dzieje się w niej tak wiele rzeczy, że nawet nie będę w stanie ich tutaj wszystkich poruszyć. Sprawa z Jade to tak naprawdę tylko ziarenko tej historii, więc na szczęście nie zdążyła mnie do niej zniechęcić. Książka podzielona jest na dwie części, które nie mogłyby się od siebie bardziej różnić. Zupełnie się nie spodziewałam kierunku, jaki obierze ta historia. Oczekiwałam namiętnego, gorącego romansu o byłych przyjaciołach, którzy się poróżnili, ale nadal mocno siebie pragną, ale jakoś w drugiej połowie książki historia obrała obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Zniknęło rozbawienie wywołane kłótniami między głównymi bohaterami, a stało się o wiele poważniej i po prostu musiałam walczyć ze łzami wzruszenia. Nie zrozumcie mnie źle, napięcia seksualnego nie zabrakło, ale historia miała już inny wydźwięk. Podczas gdy w pierwszej części bohaterowie odnawiali swoją relację, trochę dreptali wokół siebie na paluszkach i skrywali swoje pragnienia, tak w drugiej zrzucona została bomba i wszystko się zmieniło. I dlatego druga część o wiele bardziej mi się podobała - była poważniejsza i moim zdaniem, o wiele ładniejsza. "Bez ciebie nie ma żadnej muzyki. Muzyka to forma wyrazu dla wszystkich tych rzeczy, dla których żyjesz... odbicie paski wypełniającej twoją duszę. A ja żyję dla ciebie. To ty jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką..." Chociaż "Mieszkając z Wrogiem" to na pewno nie jest książka wolna od wad, to czytało mi się ją przyjemnie. Główni bohaterowie naprawdę długo wokół siebie tańczyli i czasami miałam ochotę zamknąć ich razem w pomieszczeniu, żeby zaczęli gadać, ale z drugiej strony może to dobrze? W książce dzieje się tak wiele rzeczy, że nie ma czasu na nudę, więc przez kolejne strony się praktycznie płynie. Może osobiście rozwinęłabym niektóre wątki trochę bardziej, ale znowu - to tylko moje osobiste preferencje. Z tego typu książkami bardzo łatwo jest przegiąć i pójść w złą stronę, ale na całe szczęście Penelope Ward nie przegięła i mnie nie zawiodła. Sprawy, których się obawiałam, rozwiązała w dobry i przemyślany sposób, i chociaż nie jestem fanką wszystkich wątków, to jestem zadowolona. Relacja Justina i Amelii zdecydowanie trzyma w napięciu i frustruje, ciągle coś się dzieje, pojawiają się nowe problemy i tak naprawdę nigdy nie wiemy jak to się dalej między nimi potoczy, ale to właśnie sprawiło, że nie mogłam się od tej lektury oderwać. Jeśli szukacie dobrego romansu z wątkiem hate-love, to ten z pewnością wam się spodoba. Polecam!
-
Recenzja: zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com Anna Gołuch-BidasRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pozycja, z którą dziś do was przychodzę to prawdziwy emocjonalny rollerkoster! Czytając "Mieszkając z wrogiem" autorstwa genialnej Penelope Ward, przyznaje momentami bardzo się wzruszałam. Autorka wywołała u mnie całe najróżniejszych emocji. Napięcie, które Ward stworzyła między bohaterami było wręcz namacalne! Wydanie idealnie będzie wyglądało na moim książkowym regale, kolorystyka okładki nadaje mroczności, a opis zawarty na odwrocie książki podsyca ciekawość. W samym środku tak pięknie oprawy, znajdziecie przepiękną, skomplikowaną historię, która pokochacie! Od niemalże pierwszych stron książka prawie mnie pochłonęła. Przy pierwszych oznakach akcji, czytałam z zapartym tchem, czekając na należy rozwój sytuacji. "Bez ciebie muzyka nie istnieje. Muzyka jest wyrazem tych wszystkich rzeczy, dla których żyjesz ... odzwierciedleniem pasji wewnątrz twojej duszy. Żyję tobą. Jesteś moją pasją. Jesteś moją muzyką." Poznajcie Amelie, jest nauczycielką. Niby nic w niej nadzwyczajnego nie jest, a jednak dla pewnego osobnika płci przeciwnej, wręcz odwrotnie. Amelia x lat wcześniej uciekła do swojego ojca, pozostawiając matkę, która się nią nie interesowała, babcię, która nad życie kochała i swoją pierwszą prawdziwą miłość-Justina. Chłopak nigdy jej nie wybaczył, że go zostawiła. Po śmierci babki, dziewczyna dziedziczy połowę domu, druga połowa przypada Justinowi. Jak możecie się domyślić po tytule i nakreśleniu mniej więcej fabuły, będzie ciekawie. Oczywiście przy pierwszym zetknięciu się głównych bohaterów już możemy wyczuć wrogość ze strony chłopaka. Przyjechał bowiem do domku że swoją dziewczyną Jade, do której Amelia od początku poczuła przyjazne nastawienie. Justin był po prostu wrednym dupkiem. Cała historia nabiera tempa kiedy Jade wyjeżdża do Nowego Yorku. "Wiesz, cały czas męczyło mnie, że nigdy nie wypowiedziałeś wobec mnie tych dwóch słów. Przywiązywałam ogromną wagę do tego, by usłyszeć od ciebie, że mnie kochasz. A kiedy wreszcie to powiedziałeś - w tamtym esemesie - nie czułam żadnego zaskoczenia, bo w głębi duszy byłam już tego pewna. Nauczyłeś mnie, że miłość nie polega na słowach. To konkretne działania. Okazywałeś mi swoją miłość tym, jak na mnie patrzysz, jak mnie traktujesz (...)." Autorka pozytywnie mnie zaskoczyła. Jej powieść wywołała u mnie wiele emocji. Książka bardzo mi się podobała i gorąco ją polecam! Przede wszystkim czytelnik może odpocząć oraz zżyć się z głównymi bohaterami. Fabuła nie jest przerysowana, a jej bohaterowie są realni. Powieść jest lekka i przyjemnie spędza się z nią czas. Aby przekonać się jak potoczy się ta historia- gorąco was zachęcam do sięgnięcia po "Mieszkając z wrogiem" Penelope Ward. Polecam Moja ocena 9/10
-
Recenzja: nalogowyksiazkoholik.pl Katarzyna ŁochowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Amelia dziedziczy po babci połowę domu. Niestety druga połowa przypada Justinowi – jej najlepszemu przyjacielowi z dzieciństwa, z którym rozstała się w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach. Gdy zjawa się w domku, ma nadzieję, że Justin nie będzie chciał w nim spędzać czasu. Niestety on pojawia się tam ze swoją dziewczyną i pała do Amelii ogromną nienawiścią. Mimo wrogości Justina, w Amelii odżywają głęboko skrywane uczucia, a każda kolejna kłótnia coraz bardziej ją rani. Amelia jeszcze nie wie, że już całkiem niedługo przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z Justinem, ale również nową rolą, którą narzuci jej życie. Mieszkając z wrogiem to powieść, po której z pewnością nie będziecie się spodziewać takich zwrotów akcji. Początkowo myślałam, że to kolejna powieść z gatunku lekkich opowiastek o miłości, a tu takie zaskoczenie. Oczywiście znajdziemy tu elementy romansu, trudnej przeszłości i lekkich przepychanek głównych bohaterów. Powiem Wam jednak, że to jedynie wierzchołek góry lodowej, w którą uderza Amelia, ale nie będę zdradzać więcej szczegółów. Dodatkowo w tej powieści wszystkich bohaterów da się lubić. Czasem jedynie Amelia mnie irytowała barkiem pewności siebie, ale Justin całkowicie mi to wynagradzał. Mieszkając z wrogiem, Penelope Ward, Editio Red, romans, obyczajowe, erotyka Kto nie chciałby mieszkać z takim Justinem palec do góry. Nie ma nikogo? I się nie dziwię. Prawdziwy chłopak z gitarą i ogromnym… talentem. Troskliwy, oddany, prawdziwie kochany z głosem rockmana. Do tego ambitny, mądry i opiekuńczy. Tak zachwalam Justina, bo naprawdę go polubiłam. To taki chłopak z sąsiedztwa, któremu nie uderzyła woda sodowa do głowy, mimo że odniósł sukces. Oczywiście na początku był opryskliwy i nie przebierał w słowach, ale jednocześnie był przy tym niezwykle uroczy. Zapewniam, że gdy poznacie Justina, to od razu się w nim zakochacie. Amelia to raczej twardo stąpająca po ziemi dziewczyna, która tylko czasami miewa chwile słabości i wychodzi z niej niedoceniona nastolatka. Przyznaję, że trochę mnie wtedy irytowała i zupełnie nie mogłam zrozumieć jej krótkowzroczności – facet nie byłby w stanie tak się poświęcić, gdyby nie kochał, a ona uparcie potrzebowała potwierdzenia. Muszę stwierdzić, że znalazła się jednak w takiej sytuacji, że każdej nieprzygotowanej kobiecie byłoby trudno. Dodatkowo jej relacja z Justinem wcale nie jest od początku jasna – to przede wszystkim opowieść o wielkiej przyjaźni, która przetrwała wiele przeciwności. Po przeczytaniu Mieszkając z wrogiem mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to piękna historia, która na pierwszy rzut oka może niektórym wydać się kolejną opowiastką o miłości. Przede wszystkim jest to powieść o przyjaźni, poświęceniu i o przekraczaniu własnych barier. Miłość oczywiście również jest zawarta w tej historii, ale dla mnie była jedynie następstwem życiowych wyborów – pojawiła się wcześnie i przetrwała mimo niezliczonych problemów. Mieszkając z wrogiem to powieść, która Was zaskoczy i zapewniam, że odłożycie ją na półkę z uśmiechem na twarzy.
-
Recenzja: Papierowybluszcz.wordpress.com Michalina ForemskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Sto lat temu czytałam jedną powieść Penelope Ward i wiedziałam, że cokolwiek napisze, będzie dobre. Zatem zabierając się za Mieszkając z wrogiem, byłam w stu procentach pewna, że spędzę kilka godzin ze świetną książką, od której nie będę chciała się oderwać choćby na chwilę. A jak było w rzeczywistości? Przepadłam. Przepadłam na dobre, nim doczytałam pierwszą stronę. Utonęłam w tej historii i wierzcie lub nie, ale nie miałam ochoty płynąć ku powierzchni. Dla mojej przyjemności historia Amelii i Justina mogłaby się nigdy nie kończyć, bym mogła czytać, czytać… i czytać. Penelope Ward prezentuje wysoki poziom umiejętności pisarskich. Zachwyca każdym słowem, zdaniem… Wszystkim. Od opisów i dialogów po kreacje bohaterów. Jej pióro jest niebywale lekkie, dzięki temu historie spod jej pióra czyta się szybko i chłonie się każdą z nich słowo po słowie, emocje po emocji. Tym razem również zachwyca opisami, które chwytają za serducho i sprawiają, że ma się ochotę wkroczyć z przytupem między bohaterów! Kroczyć ich ścieżkami i pojawiać się w miejscach, w których oni się pojawiają, a w krytycznych sytuacjach wyciągnąć pomocną dłoń. Strony naznaczone są takimi dawkami emocji i uczuć, że nie ma takiej możliwości, by tego nie poczuć. I nie mam tu na myśli erotycznej dawki emocji, choć i jej nie można odmówić czegokolwiek, a o całą paletę, jaką zastosowała autorka, bo powieść ta jest miejscami pełna smutku i frustracji, tęsknoty i bezradności, ale i miłości, namiętności i ciepła, które okazują sobie bohaterowie. A dialogi? Cóż mogę dodać? Chyba bardziej prawdziwych i naturalnych nie znajdziecie. Penelope Ward udało się uchwycić w nich nie tylko emocje i zachować w nich normalność, ale także ekspresje bohaterów. Czytając Mieszkając z wrogiem, nieomal przed oczami miałam urywki prowadzonych przez bohaterów konwersacji – ta gestykulacja i mimika twarz, mistrzostwo. Swoja drogą z chęcią zobaczyłabym tę historię na dużym ekranie i zweryfikowała swoje wyobrażenia! Bohaterowie wykreowani przez autorkę są do szpiku kości prawdziwi, choć chyba powinnam napisać… do włókna celulozy? W teorii całkowicie zwyczajni, w praktyce cholernie niezwyczajni, wyjątkowi. Nie sposób ich nie pokochać. O takim facecie jak Justin mogłabym marzyć, gdybym miała wolny wakat na męża (aktualnie nie szukam 😉 ), ale może któraś z Was się rozgląda? A Amelia? Jak na dwudziestoczterolatkę nieco zagubiona i życiowo nie do końca ogarnięta, ale mimo to na swój sposób urocza i wzbudzająca chęć przytulenia przy każdej nadarzającej się okazji… Penelope Ward zachwyca tym, jak ukazuje swoich bohaterów, tym jak nadaje im głębi i sprawia, że każdorazowo mają w sobie to „coś”, czego wielu fikcyjnym postaciom brakuje. Wydają się od a do z być prawdziwi tak jak ich historie. Penelope Ward na kartach Mieszkajac z wrogiem pokazuje, jak cienka jest granica między przyjaźnią a miłością i miłością a nienawiścią. Jak płynnie przechodzi się z jednego uczucia w drugie i jak łatwo zagubić się w nich. Jak to ujął klasyk „Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?”* Relacja Amelii i Justina jest tego idealnym przykładem. Mieszkając z wrogiem to szalenie emocjonująca lektura, która trzyma w napięciu do samego końca i sprawia, że ciepło robi się na serduchu. Miejscami zabawna, innym razem dosadna, ale i romantyczna i erotycznie naładowana powieść, która zapadnie Wam w pamięci. Gwarantuję! Gorąco polecam!
-
Recenzja: https://czytelniczyniedosyt.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
To już kolejna książka Penelope Ward, którą przeczytałam i kiedy wydaje mi się, że autorka ma pewien utarty schemat, którego się trzyma, to ostatecznie moje przypuszczenia zostają rozwiane wraz z toczącą się akcją. Książki tej autorki czyta się naprawdę w błyskawicznym tempie i pisane są w taki sposób, który nie pozwala się od nich oderwać. Lekkość tworzenia, interesujące dialogi, kreacje bohaterów brak zbędnych opisów i rewelacyjna fabuła powodują bardzo miło spędzony czas. Amelia i Justin w dzieciństwie nie odstępowali się na krok. Jednak z powodu pewnej sytuacji ich drogi się rozeszły, by po latach za sprawą domu, który oboje otrzymali w spadku po zmarłej babci Amelii, znów się skrzyżowały. Amelia ma dwadzieścia cztery lata i dopiero co rozstała się ze swoim chłopakiem, który dopuścił się zdrady. Dziewczyna postanawia wyjechać do domu babci, by tam w spokoju oddać się błogiemu lenistwu. Sytuacja zmienia się, kiedy w drzwiach staje Justin, współwłaściciel domu i przyjaciel sprzed lat, wraz ze swoją dziewczyną. Amelia oczywiście jest oczarowana tym, na jakiego przystojniaka wyrósł jej dawny przyjaciel, natomiast w krótkim czasie okazuje się, że charakter nie idzie w parze z wyglądem. Justin jest opryskliwy i wrogo nastawiony wobec Amelii i na razie, nic nie wskazuje na to, żeby ich relacje stały się cieplejsze. Chyba że wydarzy się coś zaskakującego... Jesteście ciekawi, jakie niespodzianki czekają na Was w tej książce? Czy dojdzie do zawieszenia broni? I nie myślcie, że wszytko będzie tutaj takie proste cukierkowe i przewidywalne. Co to, to nie! Penelope Ward zaczyna mnie przyzwyczajać do tego, że jej książki po prostu można brać w ciemno, bo i tak się okaże, że w środku znajdziemy ekscytującą historię z takimi zwrotami akcji, jakich można jej pozazdrościć. Mieszkając z wrogiem, to książka o silnym uczuciu między dwojgiem ludzi, które, mimo iż przez rozłąkę zostało uśpione na kilka lat, to wybucha ze zdwojoną siłą. Jeśli dołączymy do tego emocjonalną huśtawkę, która Autorka funduje co jakiś czas, to mamy gwarancję trzymania książki w rękach do bladego świtu. Nie wspomnę już o tym, jak zbudowany jest watek miłosny, w jaki sposób mężczyzna i kobieta walczą z pożądaniem. Co tu dużo pisać. Polecam wszystkim, czytelniczkom lubiącym romantyczne historie, w których dwoje ludzi musi przejść długa i wyboistą drogę, aby w końcu osiąść na opoce zbudowanej z prawdziwej i szczerej miłości.
-
Recenzja: beztroskadomatorka.blogspot.com Marcelina Andrzejak; 2019-01-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Mieszkając z wrogiem” to książka z piękną historią dwojga ludzi, ich wspólnym dzieciństwie, wydarzeniach, które ich rozdzieliły, a wiele lat później znów skrzyżowały ich drogi. Wszystko to udekorowane erotyzmem z pikantnymi i czasem wulgarnymi zwrotami. Całość tworzy świetną książkę, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Przyjemna kobieca lektura, szybka w czytaniu i z ciekawą historią sprawia, że czas przestaje istnieć. Miło jest patrzeć, jak główni bohaterowie dorastają na naszych oczach, po drodze zmagając się z kapryśnym losem. Podsumowując, ksiąska jest godna uwagi, idealnie sprawdzi się na nudne wieczory i wniesie do naszego życia odrobinę pikanterii.
-
Recenzja: Zaczytanamarzycielka8.blogspot.com Anna Rachuta; 2019-02-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Penelope Ward to autorka, która w Polsce wydała już 7 książek. Jednak tylko 4 to jej solowe książki ( Przyrodni brat, Najdroższy sąsiad, Mieszkając z wrogiem, Napij się i zadzwoń do mnie ) resztę napisała w duecie z równie popularną i lubianą Vi Keeland ( Drań z Manhattanu, Playboy za sterami, Milioner i Bogini ). Wiem również, że wydawnictwo w tym roku poszaleje z książki tej autorki solowymi, jak i tymi napisanymi z Vi. Czytaliście coś Penelope Ward ? Lubicie jej styl ? Co sądzicie o okładce tej książki ? Amelia jest nauczycielką i zarazem piękną kobietą. Po śmierci swojej ukochanej babci dostaje w spadku połowę domku na wyspie. Jednak drugą połowę otrzymuje jej były przyjaciel a teraz osoba jej obca Justin. Kobieta, mając zaledwie 15 lat, uciekła z domu matki, zostawiła swoich przyjaciół i zamieszkała z ojcem. Gdy spotkają się po latach, Justin okazuje się zimnym, wyniosłym mężczyzną, który stara się jak może wyprowadzić Amelię z równowagi. Jednak w końcu nawet dla tych dwojga zaczyna świecić jasne światełko w tunelu nienawiści. Amelia będzie musiała się jednak zmierzyć z nieoczekiwanym zdarzeniem, które będzie miało miejsce w jej życiu. Czy poradzi sobie z nowym zadaniem ? Penelope Ward wykreowała dwójkę naprawdę intrygujących bohaterów. Gdy zaczynałam czytać, myślałam, że pomysł książki bardzo schematyczny i oklepany, jeśli chodzi o romanse. Jednak autorka pokazała, że chociaż wzięła bardzo popularny motyw w literaturze, to zrobiła coś zupełnie nowego. W powieści zobaczymy całą paletę emocji. Od skruchy przez gniew, nienawiść, poddanie się do przebaczenia i miłości. To, co połączy na nowo Amelię i Justina, mogło również rozwalić ich relację na zawsze, jednak ta dwójka nie poddała się i walczyła o lepsze czasy. " Mieszkając z wrogiem " to książka, którą mogę wam polecić z czystym sumieniem. Zaśmiałam się, nie raz czytając tę powieść i długo po jej skończeniu. Chociaż zakończenie książki okazało się, przewidywalne to w niczym nie odebrało mi to radości z czytania. Oczywiście jest to erotyk, więc w książce znajdziecie również sceny seksu, jednak nie jest go dużo, więc śmiało możecie czytać i nie obawiać się, że książka was zgorszy. Głównie jednak polecam książki tej autorki fanom erotyków i romansów.
-
Recenzja: KSIĄŻKI OKIEM KATARZYNY ŻARSKIEJ Katarzyna Żarska; 2019-02-11Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czasami niewygodne tajemnice psują Nam życie. Wiele osób myśli, że jest nieomylnym w kwestii bycia z kimś, albo poszukiwaniu tej właściwej połówki. A jak jest z bohaterami tej książki? Czy będą odczuwać strach? A może to prawdziwa miłość? Podobno od nienawiści do prawdziwego uczucia jest bardzo cienka granica. Penelope Ward to autorka jedenastu powieści zajmujących dość wysokie miejsca na listach bestsellerów czasopism „New York Times”, „USA Today” i „Wall Street Journal”. Niegdyś prezenterka wiadomości telewizyjnych, która w pewnym momencie postanowiła zmienić zawód. Jej książki sprzedały się w liczbie ponad miliona egzemplarzy. Czwarta powieść, „Przyrodni brat”, zajęła pierwsze miejsce na liście serwisu Amazon za rok 2014 w kategorii niezależnie publikowanych książek w wersji elektronicznej. Jej życie kręci się wokół książek i gatunku new adult. Penelope jest dumną mamą pięknej dwunastoletniej córki, u której zdiagnozowano autyzm (i która stanowiła inspirację dla postaci Callie w powieści „Gemini”), oraz dziesięcioletniego syna. Mieszka w stanie Rhode Island razem z mężem i dziećmi. W jednym z wywiadów przeczytałam świetne słowa. Pisarka podkreśla, że „potrafi się śmiać, ale i walczy, o każde małe szczęście”. Główna bohaterka powieści pt. „Mieszkając z wrogiem”, to dwudziestoczteroletnia Amelia. Przed kobietą pojawia się pewien problem – zdrada. Adam prowadził przez kilka tygodni podwójną grę. Zdrada u mężczyzny jest spowodowana wieloma motywacjami. Co ciekawe, własne zaspokojenie seksualne to tylko jedna z nich, niekoniecznie najważniejsze. Mężczyzna zdradza przede wszystkim po to, by potwierdzić swoją wartość jako samca i łowcy, oraz by udowodnić swoją atrakcyjność. Jakby tego było mało, umiera babcia Amelii. Staruszka pozostawiła wnuczce spadek – czyli rodzinną biżuterię i połowę domu. Spadek, to przysłowiowy grom z jasnego nieba. Druga połowa mieszkania przypadła Justinowi Banksowi, dawnemu przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Dawniej chłopak był obrońcą Amelii, oparciem, ale także rozśmieszał układając piosenki i grając na gitarze. Miał potargane włosy koloru blond. Nic by się nie stało, gdyby nie to, że rozstali się w ogromnym gniewie. Fala gorąca wystąpi na policzki, a zazdrość dosłownie wisi w powietrzu. Wróg, czyli człowiek nieprzyjaźnie usposobiony wobec kogoś. Bolesne wspomnienia o chwilach kiedy przyjaciele rozumieli się bez słów minęły. Mieszkanie z kimś do kogo czujemy wrogość jest ogromnym wyzwaniem, ale może być nie do wytrzymania. Kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób. Czy dojdzie do zawieszenia broni? A może sprawy przybiorą całkowicie inny obrót? Historia początkowo zaczyna się dość banalnie, ale finał skrywa bolesne sekrety. Emocje obejmują łzy, rozgoryczenie, rozstania i powroty. Jedno spojrzenie, wypowiedziane imię, czy gest mogą zawstydzić. Bohaterowie pochodzą z rozbitych rodzin, może dlatego świat wydaje się im po części zepsuty. Wspólna kolacja i rozmowa mogą przynieść ulgę. Stan świadomości to zaspokojenie, ale i pragnienie usłyszenia dwóch słów. Jakich? Przekonajcie się o tym sami ;-) Gorąco polecam i życzę Wam interesującej lektury
-
Recenzja: www.instagram.com/life.by.karo/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka była dla mnie dość przyjemną lekturą, która nie sprawiła, że się przy niej nudziłam. Czytało mi się ją bardzo dobrze i dość szybko. ,,Mieszkając z wrogiem" z pewnością mogę zaliczyć do książek, które nie sprawiły mi dużego zawodu po przeczytaniu opisu. Jednynym minusem są niektóre wypowiedzi bohaterów powieści, które po prostu mnie irytowały. Polecam przeczytać tą książkę, która wydaje mi się idealną propozycją na zimowe wieczory.
-
Recenzja: Pisanie / czytanie - moja pasjaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!” Gdy życie się sypie, nie raz robi to z impetem i postanawia dowalić pełną parą. Zdrada, śmierć - to zdecydowanie dużo, ale gdy przyjdzie na dodatek zamieszkać z facetem, z którym łączyło nas tak wiele, a później nastała przepaść i teraz jest naszym wrogiem, to każda chwila nie jest łatwa do przetrwania. To co poróżniło ich wiele lat temu, nie daje im prowadzić normalnej relacji ze sobą. Justin, to nie jest ten sam chłopak, który opiekował się nią za dziecka, to nie jest przyjaciel, z którym mogła spędzać każdą wolną chwilę. Wydaje się zupełnie inny, ale każdy się zmienia, powodów może do tego być wiele. Może nie potrafi zapomnieć? Czy uda im się porzucić nieporozumienia i zacząć tworzyć normalną relacje? Czy przyjaźń, która tak wiele dla nich znaczyła, zacznie jeszcze coś znaczyć? Co się wydarzyło, że poróżnili się tak bardzo? Sprawdzicie sami. Okazuje się, że po książki Penelope Ward zaczynam sięgać z niemałym oczekiwaniem. Ta pisarka, czy to w duecie czy samodzielnie, potrafi stworzyć historię, która targa emocjami. Moimi to zrobiła, relacja pomiędzy bohaterami, którym przyszło ze sobą mieszkać, a których relacja jest mówiąc skromnie daleka od pokojowej, potrafią wzbudzić nie jedna z emocji. Sposób w jaki pisze Pani Ward, ma w sobie coś takiego, że i odczujemy radość, ale też i gniew. Książka ta pokazuje, że nie jest łatwo zapomnieć, i to zapomnieć o wszystkim. A okiełznanie uczuć to nie lada wyczyn, nie raz grożący wybuchem. Ale wybuch ma to do siebie, że może i zniszczyć. Książkę polecam, jedno jest pewne, gdy już zaczniecie ciężko będzie ją odłożyć na miejsce, wsiąkniecie w tę historię i będziecie uczestniczyć w rozgrywce jaka będzie się toczyć pomiędzy bohaterami.
-
Recenzja: https://ksiazki-takie-jak-my.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej bliski, jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!” Nie raz czytając, że to niebanalna historia – nie dowierzamy. Przecież osobę, która czyta tak wiele, zaskoczyć czymś nowym jest naprawdę trudno, ale autorce się to udało. Stworzyła powieść, która sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Emocjonalna huśtawka jaką fundują nam bohaterowie, sprawia, że nie raz chcemy krzyknąć, a innym razem mamy ochotę się uśmiechnąć. Głęboko ukryte pragnienia, nie raz mogą przerodzić się wręcz w wrogość. Ta książka to historia o bratnich duszach, które pomimo wszystko zostają rozdzielone i o czasie, który jest potrzebny, aby załatać nie jedną przepaść. Chociaż niekiedy właśnie czas to największy wróg, bo z biegiem lat może nawet silne uczucie się wypalić, zwłaszcza, gdy brakuje w nim porozumienia. Czy po latach w których gościła głównie nienawiść jest możliwe, aby w końcu i zagościło to co było, a nawet więcej? Penelope Ward stworzyła historię, w którą śmiało można wpleść przysłowie „Kto się czubi, ten się lubi”. Jednak są takie chwile, gdzie długoterminowe dogryzanie, bycie traktowanym wrogo, jest ciężkie do zniesienia, zwłaszcza, gdy pamięta się zupełnie coś innego. Co może czuć główna bohaterka, widząc Justina, gdy myśli jedynie o tym, że ten facet kiedyś tak dużo dla niej znaczył? A teraz ile dla siebie znaczą? Podstawowym pytaniem jakie powinniśmy sobie zadać, jest: co się wydarzyło, że w ogóle doszło do takich relacji pomiędzy nimi, rozłąki? Tego oczywiście musicie dowiedzieć się sami, czytając emocjonującą historię napisaną przez Penelope Ward. Autorka nie stworzyła historii jednowątkowej, ale ma do zaoferowania znacznie więcej. Wplata elementy z przeszłości, które w znaczy sposób sprawiają, że ta powieść nabiera wyrazistości. Historia ta pokazuje, że nieporozumienia mają wielką moc niszczenia, ale to namiętność jest tak ciężko okiełznać. To kolejna książka Penelope Ward, którą mogę Wam polecić.
-
Recenzja: zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com/ Anna RydzewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ocena: 6/6 Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Z każdą kolejną książką, uwielbiam pióro Penolope Ward jeszcze mocniej. Pozycje tej autorki po prostu mogę brać w ciemno, zawsze znajdę tu wszystko, czego oczekuję od wciągającej i pasjonującej lektury, począwszy od ogromnej dawki obezwładniających emocji, poprzez liczne, trzymające w niemiłosiernym napięciu zwroty akcji, aż po nienaganne kreacje bohaterów, których nie sposób nie pokochać już od pierwszych stron. Nigdy nie mam pewności, czym tym razem zaskoczy mnie pisarka, ale jej pomysły zawsze robią na mnie ogromne wrażenie i trafiają wprost do serca. "Mieszkając z wrogiem" to krótko mówiąc powieść o dawnych, zdaje się już zagrzebanych uczuciach, których żadne z naszych bohaterów nigdy nie odważyło się ujawnić. Ich młodzieńcza, piękna przyjaźń stopniowo przekształcała się w coś dojrzalszego, a jednak okrutne zrządzenie losu rozdzieliło ich na długo. Justin nigdy nie wybaczył przyjaciółce, że go opuściła, nie potrafił bez niej żyć, pragnął poczuć do niej nienawiść, która być może pomogłaby mu zapomnieć. Tylko czy można tak po prostu znienawidzić kogoś, kto przez tyle lat był najważniejszy na świecie? I czym tak bardzo Justin zranił Amelię, że postanowiła się od niego na zawsze odciąć? "Z każdym kolejnym rokiem było mi coraz łatwiej o wszystkim zapomnieć, szczególnie po przeprowadzce do Nowego Jorku. Czasami mijały mi całe dni i tygodnie bez żadnej myśli na twój temat. Sądziłem, że zostawiłem cię w swojej przeszłości, tam, gdzie było twoje miejsce." Po raz kolejny Penelope Ward funduje swoim czytelniczkom istną lawinę niepojętych emocji. Nie tylko stajemy się świadkami słownych potyczek postaci, które dość szybko odbieramy jako grę pozorów i ucieczkę od tłumionych emocji, ale dostrzegamy również, jak niewielkie znaczenie mają nasze uparte założenia czy zasady w momencie, gdy los diametralnie zmienia wszelkie plany. A ten, jak doskonale wiadomo, bywa ironiczny i potrafi zaskoczyć człowieka w najmniej odpowiednim momencie, lecz może rzeczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny... Książkę czyta się niesłychanie szybko i przyjemnie, połykałam kolejne słowa z wypiekami na twarzy i nie chciałam rozstawać się z tymi fenomenalnie nakreślonymi, wyrazistymi postaciami ani na chwilę. Ich sarkastyczne docinki, cięty język i droczenie się dodaje powieści niesamowitej pikanterii i wywołuje uśmiech na twarzy. W zasadzie tylko czekałam, aż w końcu przestaną się okłamywać i wyznają, co tak naprawdę gra im w sercach. Kto wie, może gdyby nie zazdrość, nie doszło by do tego zbyt szybko. "Kiedy odkryłam, że wiesz, co się działo za moimi placami... potraktowałam to jako zdradę. Nie docierało do mnie wtedy, że starałeś się mnie jedynie chronić." Bardzo podoba mi się również, że autorka pod postacią zabawnej, romantycznej historii przemyca naprawdę trudną tematykę, która zarazem porusza duszę, jak i skłania do głębszych refleksji. To doskonałe połączenie przyjemnej lektury z istotną życiową lekcją, jaką możemy odbyć na podstawie niełatwej historii nakreślonych postaci. "Boję się z nim być i boję się być bez niego." "Mieszkając z wrogiem" jest hipnotyzującą, zaskakującą, zarazem zabawną, jak i poruszającą powieścią o prawdziwej przyjaźni, straconym zaufaniu i skrywanych obezwładniających emocjach, które potrafią wybuchnąć ze zdwojoną mocą nawet po wielu latach. To historia dwójki zranionych ludzi, którzy udają przed samym sobą, że są w stanie kontrolować wszelkie uczucia, lecz także opowieść o pięknej, prawdziwej miłości, której nie wyraża się zwykłymi słowami, ale szeregiem cierpliwych i troskliwych działań. Gwarantuję, że najnowsza pozycja Penelope Ward pochłonie was bez reszty, zafunduje ogromną dawkę intensywnych emocji, rozpali wszystkie zmysły, a na koniec pozostawi was w potężnym niedosycie. Polecam gorąco!
-
Recenzja: Detektyw Książkowy Natalia KleczewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przyjaźń, wspólne mieszkanie i nienawiść, czyli recenzja powieści Penelope Ward pt."Mieszkając z wrogiem" Według wielu z nas przyjaźń damsko - męska nie istnieje. Nie potrafimy wyobrazić sobie tego, że dziewczyna może kochać mężczyznę czystą miłością i na odwrót, bez żadnych podtekstów seksualnych. Czy taka platoniczna relacja może mieć miejsce wśród przyjaciół dwóch przeciwnych płci? Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Penelope Ward i już z góry Wam mówię, że na pewno nie będzie ostatnie, bo na półce czeka na mnie kolejna książka autorki. A po drugie bardzo mocno polubiłam się ze stylem pisania Ward, więc coś czuję, że ta autorka ma bardzo duże szanse stać się moją ulubioną pisarką. W styczniu przeczytałam wiele wspaniałych książek, ale żadna z nich nie poruszyła mojego serca tak jak "Mieszkając wrogiem". Zakochałam się w przedstawionej historii, polubiłam głównych bohaterów i czułam wszystkie możliwe emocje. Chwilami byłam wściekła, później bezradna, a na sam koniec byłam zadowolona i wzruszona. Dawno nie czytałam tak prostej, a zarazem tak złożonej historii. Jeżeli ktoś zapytał mi się jaka jest moja ulubiona książka przeczytana w styczniu to bez wahania odpowiedziałabym, że "Mieszkając z wrogiem". Uwielbiam tę książkę i jestem pewna, że trafi na moją topkę 2019 roku. Na pewno jesteście ciekawi za co pokochałam tę powieść. Przede wszystkim zostałam oczarowana kreacją bohaterów. Amelia jest wspaniałą żeńską postacią, która potrafi przyznać się do błędu i stawić czoła wszystkim swoim problemom. Ta dziewczyna nie boi się konfrontacji, potrafi rozmawiać i nie chowa głowy w piasek. Wie czego chce od życia, ale jej priorytety zmieniają się w chwili kiedy ponownie spotyka swojego przyjaciela z dzieciństwa. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że w przeszłości nawaliła i chce naprawić popełnione błędy, ale nie jest to takie łatwe kiedy druga osoba nie chce z nią współpracować. Z chęcią opowiedziałabym Wam więcej, ale już zaczynam się rozkręcać i coś czuję, iż zaraz zacznę sypać spoilerami. W każdym razie o Amelii musicie wiedzieć jedno - to świetna dziewczyna z bagażem doświadczeń i głową pełną marzeń. Cała powieść pisana jest z jej punktu widzenia, więc będziecie mieli możliwość poznać jej myśli, rozterki i pragnienia. Drugim głównym bohaterem jest Justin. Uwielbiam tego faceta, ale chwilami miałam ochotę mu przyłożyć. Ta postać jest bardzo buntownicza, niedostępna i trudna w rozszyfrowaniu. Justin w młodości był najlepszym przyjacielem Amelii, ale przez jedno wydarzenie ich drogi się rozeszły. Przez połowę książki Justin miał żal do swojej przyjaciółki, a ona miała wyrzuty sumienia i dlatego byłam strasznie ciekawa co wydarzyło się między nimi, iż tak zaciekle na siebie reagują. W końcu dowiedziałam się prawdy i wtedy zaczęłam być wściekła nie na Amelię, lecz na Justina. W moim odczuciu był prawie tak samo winny jak ona, więc też powinien błagać ją o wybaczenie, ale to już inna kwestia. W tej chwili postanawiam się zamknąć, bo naprawdę zaraz Was coś zdradzę. Aczkolwiek największym atutem powieści jest cała wykreowana historia. Autorka nakreśliła ciekawą opowieść o wielkiej przyjaźni, miłości i ogromnym żalu. Każda scena, wydarzenie i dialog jest solidnie skonstruowany. Pani Ward postarała się o to, aby jej książka miała ręce i nogi. Nie odniosłam wrażenia, żeby przygody Amelii i Justina były sztuczne czy wyolbrzymione. Od tej powieści po prostu bije szczerość i realizm sytuacji. Co tu dużo mówić - ta pozycja jest doskonała w każdym calu. Nie będę ukrywać, że powieść Pani Peneleope Ward bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się lekkiej, przyjemnej i niezobowiązującej lektury na jeden wieczór, a otrzymałam coś wyjątkowego. "Mieszkając z wrogiem" to wyśmienita, znakomita i delikatna opowieść o wielkim żalu i jeszcze większej przyjaźni. Bohaterowie na kartach powieści próbują uwolnić się od przeszłości, ale czasami po prostu nie da się o niej zapomnieć.Absolutnie polecam!
-
Recenzja: thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORERecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Czasem milczenie przemawia najgłośniej." Przyjaźń i miłość często idą ze sobą w parze. Mówi się, że taki związek ma najlepsze szanse na przetrwanie. Ale co jeśli to nie prawda? Jeśli oczekujemy tylko jednej z tych rzeczy? Czy wówczas jest szansa na szczerą, wiarygodną relację? Penelope Ward powraca z kolejną, elektryzującą powieścią do której trudno się oderwać. Opowiada o miłości, bólu i cierpieniu, wplątując w ludzkie tragedie odrobinę słodyczy i nadziei na lepsze jutro. Po mistrzowsku chwyta się tematyki słodko-gorzkiej relacji głównych bohaterów i zabiera nas w podróż pełną ukrytych znaczeń, gdzie miłość stoi na równi z nienawiścią. To historia Amelii, dwudziestoczteroletniej dziewczyny, która zbyt szybko poczuła jak smakuje zdrada. Oszukana przez byłego chłopaka nie potrafi podnieść się po ciosie, który jej zadał. Na domiar złego odchodzi jej ukochana babcia, która była dla niej jedynym oparciem. Pozostawiła po sobie jednak spadek, który nieoczekiwanie wywróci życie Amelii do góry nogami. Otrzymała bowiem dom, a właściwie jego połowę, który od tego momentu będzie musiała dzielić z Justinem, przyjacielem z dzieciństwa. Myślała, że już nigdy go nie zobaczy po wydarzeniach z przeszłości. Aż do dziś. Tylko czy można spokojnie mieszkać pod jednym dachem z wrogiem? Jeśli uważacie, że czeka na Was powieść pełna burzliwych chwil, namiętna, przerażająca i zachwycająca jednocześnie - nie jesteście w błędzie. To powieść, która pobudza zmysły, chwyta za serce, sprawia, że niezwykle trudno się od niej oderwać. I chociaż sama fabuła przypomina dość schematyczną historię, którą już wielokrotnie mieliśmy okazję poznać w rzeczywistości jest inaczej - to coś nowego, po części odświeżonego, po części wymyślonego od podstaw, co wciąż intryguje i zaprasza do emocjonalnej rozgrywki, gdzie na ringu zajmują miejsca przyjaźń i miłość. Dużo emocji to przede wszystkim sprawka głównych bohaterów. Dwa skrajne charaktery to niebanalne osobowości, których kreacja wypadła naprawdę intrygująco. Nie chodzi tutaj o samą wiarygodność, która kryje się pod pełnowymiarowymi kreacjami, ale także wybory, zachowania, myśli jakie kłębią się w głowach Amelii i Justina. Ta dwójka wiele w życiu przeszła, niegdyś mogła ufać sobie jak nikomu innemu, dziś podzielona przez trudną przeszłość uczy się żyć ze sobą od nowa. Przyjaźń ponownie powoli kiełkuje na oczach czytelnika a ten nie może przestać myśleć jak potoczą się dalsze losy tej dwójki, widząc jak sprawnie autorka manewruje między zwrotami akcji i wciąż zaskakuje pomysłowością. Chemia między bohaterami pojawia się już od pierwszego spotkania a typowa relacja hate-love dodaje historii pazura. Mnóstwo emocji w gronie intrygujących postaci, zaskoczenia i dobrze nakreślona fabułą to tylko kilka z licznych atutów "Mieszkając z wrogiem". To romans, który kryje w sobie coś więcej, nie zapomina bowiem o poruszeniu tematów, które dają do myślenia. Co wydarzyło się w przeszłości? Dlaczego Justin nie potrafi już zaufać Amelii? Jak potoczy się ich nowa przyszłość? Odpowiedzi na pytania znajdziecie w kolejnej niesamowitej powieści Penelope Ward.
-
Recenzja: Ksiazki-milki.blogspot.com Kamila Idziaszek; 2019-02-01Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Myślę, że większość z was doskonale zna Penelope Ward i jej książki, które zyskały ogromną popularność. Muszę przyznać, że jak dotąd spotkałam się z twórczością tej autorki tylko raz, czytając powieść "Milioner i Bogini". Dlatego kiedy tylko otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania książki "Mieszkając z wrogiem", zgodziłam się bez żadnego wahania. Byłam ciekawa jakie emocje będą towarzyszyć mi podczas lektury. Miałam nadzieję, że będzie to fascynująca przygoda z głównymi bohaterami - czy rzeczywiście tak było? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie. Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętniej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła jej babcia. Pozostawiła wnuczce spadek - rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci - jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie. Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, lekceważenie siebie nawzajem, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Amelia coraz trudniej to znosiła. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć chłopak nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem stawało się nie do wytrzymania. Amelia zaczęła zdawać sobie jednak sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób... Fabuła książki zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Muszę przyznać, że zabierając się za czytanie "Mieszkając z wrogiem" spodziewałam się bardzo schematycznej, być może lekko kiczowatej powieści, ale szybko okazało się, że autorka miała do zaoferowania kilka naprawdę zaskakujących zwrotów akcji, których nie byłam w stanie w żaden sposób przewidzieć. Ogromnie cieszę się z tego powodu, ponieważ jak pewnie wiecie, wiele romansów i powieści erotycznych tworzona jest według określonego schematu co sprawia, że większość z nich jest po prostu bardzo do siebie podobna. Historia Amelii i Justina z pewnością niejednokrotnie was zaskoczy, a przy okazji skutecznie umili wam wolny czas. Bohaterowie są poprawnie wykreowani, chociaż nieszczególnie wyróżniają się swoimi charakterami. Ich zachowanie często bardzo mnie irytowało, ale ostatecznie poczułam dużą sympatię zarówno do Amelii, jak i Justina. Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowych i pobocznych to niestety zabrakło mi tutaj troszkę dokładniejszego opisu ich osobowości. Miałam wrażenie, że autorka skupiła się tylko i wyłącznie na głównych postaciach, a cała reszta stała się tylko mało znaczącym tłem. Oczywiście nie jest to jakaś ogromna wada tej książki, ale myślę, że warto zwrócić uwagę na ten szczegół. Penelope Ward posługuje się bardzo prostym i lekkim językiem, który skutecznie przyspiesza i ułatwia nam czytanie. Muszę przyznać, że powieść "Mieszkając z wrogiem" pochłonęłam w jeden dzień i z pewnością bardzo miło będę wspominać tę lekturę. Byłam pewna, że autorka opisze całą historię w dużo bardziej wulgarny sposób, jednak okazało się, że ilość scen intymnych była ograniczona, co z pewnością dla wielu czytelników będzie dużym plusem. Jeśli chętnie sięgacie po romanse i powieści erotyczne - myślę, że nie zawiedziecie się na twórczości Penelope Ward. "Mieszkając z wrogiem" to idealna pozycja dla każdego kto potrzebuje chwili relaksu i chce chociaż na moment zapomnieć o otaczających go problemach i obowiązkach. Podsumowując - "Mieszkając z wrogiem" to lekka i niezwykle przyjemna historia o miłości i poświęceniu, która na pewno zachwyci niejedną polską czytelniczkę. Cieszę się, że w końcu miałam okazję zapoznać się z twórczością Penelope Ward i jestem pewna, że z radością będę kontynuować naszą "znajomość". Mam nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu przekonałam was do sięgnięcia po tę pozycję, i że wasze odczucia będą równie pozytywne jak moje.
-
Recenzja: mojswiatliteratury.blogspot.com Katarzyna Krupska; 2019-01-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czy miłość, które narodziła się pomiędzy dwójką przyjaciół ma szansę na nowo się odrodzić ? A może nadal się równie mocno kochają ? Zapraszam na recenzję powieści ,,Mieszkając z wrogiem", gdzie autorka opowiada nam piękną historię przyjaźni i miłości. Amelia ma dwadzieścia cztery lata i niedawno została zdradzona przez swojego (teraz już byłego) chłopaka - Adama. Na dodatek kobieta niedawno straciła również swoją babcię, która była jej bardzo bliska i na którą mogła zawsze liczyć. Po jakimś czasie okazuje się, że kobieta zapisała jej spadek - biżuterię oraz połowę domu. Drugą połowę podarowała Justinowi - przyjacielowi z dzieciństwa, a zarazem bratniej duszy Amelii. Kiedyś byli nierozłączni, nie mogli bez siebie żyć, ale jedno wydarzenie sprawiło, że Amelia zniknęła na wiele lat z życia Justina. Czy oboje zdołają na nowo wzbudzić w sobie uczucie przyjaźni ? A co jeżeli pod jej otoczką skryta jest wielka miłość ? Penelope Ward to niegdyś była prezenterka wiadomości telewizyjnych, ale postanowiła zmienić swój zawód i została autorką powieści, które stają się bestsellerami New York Timesa. Obecnie wraz z dwójką dzieci i mężem mieszka w Rhode Island. Uwielbia czytać książki, pić aromatyczną kawę i spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Razem z Vi Keeland tworzy również literacki duet. Ile razy przyjaźń, pod której otoczką ukrywa się wielka miłość była przerabiana w romansach ? Na pewno nie policzę na palcach dwóch rąk, tak więc naprawdę dużą ilość razy. Wielka przyjaźń, uczucia, dzieciństwo i jakieś wydarzenie, które przerywa sielankę, a bohaterowie albo poróżniają się, albo zostają rozdzieleni - to chyba stałe punkty w powieściach, które mają w sobie motyw przyjaźni, która przeistacza się w wielką miłość. Penelope Ward również postanowiła zabazować na tym motywie i tak dostajemy z pozoru powieść podobną do innych romansów. Na szczęście autorka zastosowała wiele ciekawych zwrotów akcji i okazuje się, że ,,Mieszkając z wrogiem" jest ciekawym przykładem na to, jak można połączyć dobrze znane schematy z czymś na co rzadko decydują się autorzy romansów. ,,Mieszkając z wrogiem" to powieść z tych, które pokazują, że serce nie sługa. Poznajemy główną bohaterkę - Amelię, która można powiedzieć rozpoczyna swego rodzaju nowe życie. Niedawno rozstała się z chłopakiem, który okazuje się, od dłuższego czasu ją zdradzał. W międzyczasie zmarła jej ukochana babcia. Wyjazd do podarowanej jej przez babcię połowy domu, w okolicy, w której spędziła niemal całe swoje dzieciństwo ma przywołać dawne wspomnienia i pomóc jej w przemyśleniu swojego życia. Nie cieszy się jednak długo swoją samotnością, ponieważ niezapowiedzianie do domku przyjeżdża również Justin wraz ze swoją dziewczyną. I oto w tle pojawia się pytanie, czy można wybaczyć ucieczkę ? Czy wielka przyjaźń może być zniszczona przez jeden błąd ? Aż w końcu dochodzimy do sedna całej powieści - miłość. Bo w końcu powieść Penelope Ward jest romansem, więc oczywistym jest, że bez miłości się nie obędzie ... Autorka po raz kolejny serwuje doskonale znane czytelniczkom romansów schematy, ale za każdym razem odświeżone i przede wszystkim nie nudzące. Mamy więc przede wszystkim zbudowaną na motywie hate-love opowieść o dwójce przyjaciół, którzy kiedyś byli nierozłączni, a teraz nie mogą się ze sobą porozumieć. Ona teraz wydoroślała, jest nauczycielką, z kolei on spełnia swoje marzenia, ale nadal nie może wybaczyć Amelii tego, co zrobiła parę lat temu. Jest jeszcze jeden bardzo piękny motyw, jaki zastosowała w tej powieści autorka, a który zarazem nadaje książce unikalności i sprawia, że czytelnik czuje, że mimo wszystko to nie jest kolejny stereotypowy romans. Największym jednak atutem powieści Ward jest chemia pomiędzy głównymi bohaterami. Wszystko działa tutaj bez zarzutu, nie ma załamań, a my cały czas jesteśmy pochłonięci wydarzeniami, jakie rozgrywają się w powieści i z uwagą śledzimy dalsze poczynania Amelii i Justina, a to, że Justin jest w związku z przemiłą dziewczyną, a życie Amelii ulega całkowitej zmianie nadaje dodatkowego smaczku całej powieści i wnosi w nią swoistą świeżość. Ward pisze bardzo lekko, a tematy, jakie podejmuje wcale nie są błahe jak na powieść romantyczną. Opis może sugerować lekki romans, dość schematyczny, w którym w życiu bohaterów dzieje się wiele, ale niezbyt nas to, jako czytelników zajmuje. Tymczasem to w jakim kierunku poszła ta powieść naprawdę mnie zaskoczyło. Są czasami trudne momenty, podziwiamy główną bohaterkę i nieustannie jej kibicujemy. Również to, że Justin jest w związku z inną dziewczyną również sprawia, że czyta się tę książkę z jeszcze większymi wypiekami i dylematem, co do postępowania bohaterów, czy relacji między nimi panujących. Poza tym nie brakuje tutaj wręcz zabawnych sytuacji, dramatów, nieoczekiwanych zwrotów akcji, tak więc na nudę nie ma czasu. I to oczywiście kolejny plus tej historii. ,,Mieszkając z wrogiem" to powieść, która naprawdę mnie zaskoczyła. Autorka porusza wiele trudnych spraw pod otoczką romansu, ale sprawia, że są one podane mimo wszystko w lekkiej formie i przede wszystkim nie nużą czytelnika. Oczywiście nie brak również w tej książce dobrze znanych czytelnikom schematów i przesłodzonych momentów, ale rozładowywanie napięcia trafionymi w punkt żartami czy sytuacjami sprawia, że pomimo całych trudnych sytuacji, jakie spotkały bohaterów nie odczuwamy tutaj dramatyczności, a cała powieść nadal zachowuje swoją lekką formę, którą czyta się naprawdę bardzo szybko. Myślę, że jeśli lubicie romanse, lekkie, ale w tle poruszające trudne tematy, to nie powinniście czuć rozczarowania tą powieścią. Ja na pewno sięgnę po kolejną historię od tej autorki.
-
Recenzja: niegrzecznerecenzje.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Solówki Penelope Ward są dla mnie równie przyjemne w czytaniu, co jej duety z Vi Keeland. Dzisiaj na tapetę biorę “Mieszkając z wrogiem”. Na pewno nikogo nie zdziwi fakt, że czytało mi się ją w ekspresowym tempie z uśmiechem na twarzy. Amelia i Justin otrzymują w spadku po babci dziewczyny dom na wyspie. Kiedyś byli przyjaciółmi, nierozłączni na co dzień, jednak coś sprawiło, że Amelia uciekła i pogrzebała możliwość na jakiekolwiek relacje z Justinem. Spotykają się po latach w owym domu. Nie sposób pominąć wrogie, nienawistne nastawienie mężczyzny do byłej przyjaciółki. Dochodzi do tego urocza partnerka Justina, co sprawia, że Amelia ciężko znosi pobyt na wyspie. Ale to oczywiście nie koniec rewelacji, które jej się przytrafiają... W tej książce dzieje się naprawdę dużo. Jeśli myślicie, że składa się jedynie z przekomarzania głównych bohaterów to jesteście w błędzie. Penelope Ward już tak ma, że gdzieś pomiędzy zawsze wplecie szkielety z przeszłości, zrzuca na nas bomby bez najmniejszego “ej, uważaj!” i tym podobne. Właśnie to najbardziej mi się w jej pisaniu podoba, że nie kręci się wokół jednego wątku, lecz niespodziewanie dorzuca coś nowego. Męska postać jest jedną z moich ulubionych w dorobku Ward. Justin całkowicie skradł moje serce, ponieważ od początku widać, że jego zachowanie wynika głównie z powodu tego jak potraktowała go Amelia w przeszłości. Został skrzywdzony i przez wiele lat to pielęgnował. Koniec końców, okazał się dla niej przyjacielem wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowała, wspierał ją, opiekował się nią i troszczył. Dziewczyny, ciężko się bronic, bo kolana same miękną przy takim facecie. Penelope Ward po raz kolejny trzyma poziom. Perfekcyjnie buduje napięcie, nęci bohaterów i czytelników. Ponownie polecam jej powieść.
-
Recenzja: recenzjegaby.blogspot.com Gaba RutanaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gdy wracam ostatnio do domu, mam tylko ochotę zawinąć się w koc z książką, która całkowicie mnie zrelaksuje. I w ten sposób trafiłam na powieść Penelope Ward. Wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać: romansu, pikantnych scen, niewymagającej fabuły i miłego rozluźniacza na leniwe wieczory. Ten tytuł nie jest jednak idealną pozycją, bo miejscami styl kuleje, dialogi są infantylne, ale swoje zadanie spełnia całkiem dobrze. Amelię zdradził chłopak i umarła jej ukochana babcia, po której odziedziczyła pół domu. Czy to za mało tragedii na jeden raz? Okazuje się, że nie, bo druga część przypadła jej byłemu przyjacielowi, Justinowi, z którym od dawna nie ma kontaktu. Justin jej nienawidzi za błędy przeszłości, ale ona chce przebaczenia. Czy razem dadzą radę mieszkać w jednym domu, czy może się pozabijają? Atmosfera zgęstnieje, gdy Justin przyjedzie z dziewczyną, całkowicie odmieniony i bardzo... przystojny. Co mnie drażniło? Miejscami dosyć drętwe, zbyt długie zdania w dialogach oraz ich infantylność. Może tekst przetłumaczono zbyt dosłownie lub też autorka do końca nie przemyślała tej książki. Warsztatowo nie jest to dobra pozycja, bo często pojawiały się momenty, gdy byłam zła na konstrukcję zdań, dziwne teksty bohaterów, wulgarne zwroty, które zostały całkowicie oderwane od klimatu powieści. W pewnym momencie fabuła staje się dosyć sielankowa, niczym z typowej romantycznej opowieści, dlatego mam wrażenie, że autorka na siłę wciskała dosyć skrajne wypowiedzi bohaterów, np. wulgaryzmy czy aluzje erotyczny, które może w innym kontekście czy po prostu brzmieniu byłby w porządku, ale tutaj wypadały kompletnie nie na miejscu. Pojawiają się dwie pikantne sceny, reszta jest raczej łagodna. Najlepszy w tej pozycji jest klimat czekania na zbliżenie bohaterów – całość opiera się na wzajemnym ich przyciąganiu, tego, że chcą być razem, ale wiele zewnętrznych czynników im na to nie pozwala. Przyznam, że „Mieszkając z wrogiem” jest niewymagającą lekturą, może aż za bardzo. Autorka wplotła zbyt wiele stereotypowych motywów z innych romansów – przystojny muzyk, przyjaźń w dzieciństwie, kłótnia, która ich rozdziela i ponowne spotkanie, oboje są atrakcyjni, mają za sobą dramatyczne przeżycia i tak dalej. Dodatkowo zastanawiałam się nad jednym – z czego utrzymywała się główna bohatera? Wiem, że miała pensję nauczycielki, ale wydaje mi się, że na jej styl życia była ona raczej mało realistyczna. I cóż, oni od samego początku nie byli z pewnością wrogami. Lampka wina, chęć odmóżdżenia się i wygodny fotel – „Mieszkając z wrogiem” to lekka powieść dla kobiet, do przeczytania w jeden wieczór. Mnie nie porwała, ale na chwilę oderwałam się od rzeczywistości. Jak napisałam wyżej, jako rozluźniacz sprawdza się doskonale!
-
Recenzja: papierowestrony.blog.spot.com Agnieszka Caban-PuszRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Główni bohaterowie książki to Amelia i Justin. Oczywiście poznacie tu również inne osoby mający znaczący wpływ na tworzenie tej historii. Ja skupię się głównie na naszych bohaterach. On i Ona, w dzieciństwie nierozłączni przyjaciele, teraz może nie do końca jak sugeruje tytuł wrogowie, ale prawie obcy dla siebie ludzie, pałający do siebie niechęcią, niepewnością co do drugiej osoby. Oboje są zaskoczenie wspólnym spadkiem- domem po babci Amelii. Kiedy po raz pierwszy zamieszkują pod wspólnym dachem, niewiele ich łączy, no może sympatia dziewczyny Justina Jade, która zaprzyjaźnia się z Amelią. Z czasem dziewczyna zaczyna wspominać dawne dobre czasy i tęsknić za chłopakiem, jakim wtedy był Justin. Pierwsza wspólna kawa, która miała być tylko złośliwością ze strony współlokatora ,zaczyna stawać się rytuałem, a ich stosunki ulegają poprawie. Próby rozmowy, wyjaśnień, budzą tęsknoty i demony z przeszłości. Czy początek odradzającej się przyjaźni zadowoli tę dwójkę? Szczególnie kiedy życie Amelii wywróci się do góry nogami? Tego dowiecie się już podczas lektury. **** "Gdybym zaprzeczył, zraniłbym twoje uczucia. Gdybym potwierdził...to nasze relacje by się skomplikowały. tego bym nie chciał. Za żadne skarby." **** "Mieszkając z wrogiem" to kolejna już na moim koncie książka autorstwa Penelope Ward i szczerze mówiąc ta przypadła mi do gustu najbardziej. Jednak jest też "ale", mam pretensje do tytułu, bo w moim odczuciu nijak ma się do treści. Owszem, bohaterowie trzymają się dość długo na dystans, ale żadnej wrogości to ja tam nie wiedzę. Nie znajdziecie tam walki o dom, zazdrości o spadek, większych kłótni. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, historie poszczególnych osób są świetnie nakreślone, ciekawe. Bardzo przypadł mi do gustu humor, którego tu nie brakuje, cięte rozmówki między Amelią a Justinem są rewelacyjne. Autorka bardzo fajnie wykreowała postaci drugoplanowe takie jak np. Jade, Roger. Bez przerysowań, dramaturgii, są takie dojrzałe. Sama Amelia da się lubić, mimo złamanego serca nie zalewa się łzami, nie rozpacza, a stara się normalnie funkcjonować, o ile to możliwie w towarzystwie takiego przystojniaka jak Justin. Przecież nie dość, że to jej bohater z dzieciństwa który ją chronił, znał jej sekrety, to teraz wyrósł na ciacho, jest zajęty, nie bardzo chce z nią gadać i jakby tego było mało świetnie gra na gitarze i śpiewa. "Mieszkając z wrogiem" to romans z gatunku tych gorących, jednak z przyjemnością stwierdzam, że samych scen nie ma tu zbyt wiele. Jako że nie jestem fanką erotyków i raczej omijam takie opisy, tu nie straciłam zbyt wiele z lektury. Najważniejsza jest tu historia Amelii i Justina. Ich dzieciństwo, do którego najczęściej powraca wspomnieniami dziewczyna, gdzie najboleśniejsze są relacje rodzicielskie a w sumie to ich brak, teraźniejszość i przyszłość, której maleńki kawałek znajdziemy w epilogu. W podsumowaniu "Mieszkając z wrogiem" to bardzo fajna książka do przeczytania w kilka godzin,z wciągającą fabułą, ciekawymi bohaterami, zaskakującymi zwrotami akcji . Znajdziecie tutaj też sporą dawkę humoru, dramatyczne sytuacje, a także szczyptę erotyki. Ze swojej strony polecam tę książkę. To fajny pomysł na zbliżające się Walentynki ;) **** "Byłem wtedy gotów dla ciebie umrzeć. Kiedy odeszłaś, miałem wrażenie, jakby mój świat się zawalił." **** Daję : 8/10
-
Recenzja: Lubimy Czytać Marcelina AndrzejakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dwudziestoczteroletnia Amelia po śmierci babci otrzymuje rodzinną biżuterię i połowę domu, w którym się wychowała. Drugą część otrzymuje Justin, dawny przyjaciel i bartna dusza Amelii. Sęk w tym, że 9 lat temu wydarzyło się coś, co spowodowało, że tych dwoje rozstało się w gniewie i do tej pory nie utrzymują kontaktu. Amelia przyjeżdża do domu babci na wakacje. Justin ze swoją dziewczyną również się tam zjawiają. Jak przebiegnie pierwsze spotkanie Amelii i Justina? Jak będą funkcjonować w swoim towarzystwie? Co stało się prawie dekadę temu? „Mieszkając z wrogiem” to książka z piękną historią dwojga ludzi, ich wspólnym dzieciństwie, wydarzeniach, które ich rozdzieliły, a wiele lat później znów skrzyżowały ich drogi. Wszystko to udekorowane erotyzmem z pikantnymi i czasem wulgarnymi zwrotami. Całość tworzy świetną książkę, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Przyjemna kobieca lektura, szybka w czytaniu i z ciekawą historią sprawia, że czas przestaje istnieć. Miło jest patrzeć, jak główni bohaterowie dorastają na naszych oczach, po drodze zmagając się z kapryśnym losem. Podsumowując, ksiąska jest godna uwagi, idealnie sprawdzi się na nudne wieczory i wniesie do naszego życia odrobinę pikanterii.
-
Recenzja: wachajac-ksiazki.blogspot.com Marta MusialskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mogłoby się wydawać, że znam już każdy motyw w romansie i każdą możliwą kombinację. Najcenniejsze jednak dla mnie są te historie, które zostają na dłużej lub na całe życie. I taka właśnie wydaje się nowa powieść spod pióra Penelope Ward – „Mieszkając z wrogiem” – jedno z moich największych odkryć ostatnich kilku miesięcy i poważna kandydatka na listę najlepszych książek 2019. Po opisie można spodziewać się trochę schematyczności i po prawdzie tak jest, ale jednak autorka postawiła na mocne wstrząśnięcie bohaterami (oraz czytelnikiem) i postawienie ich czasem w sytuacjach bez wyjścia. I szczerze historia Amelii i Justina miała na początku kilka niedociągnięć i czułam lekkie zdezorientowanie, dopóki Ward nie spuściła wielkiej bomby… Pękło mi serce i przepadłam. Niby wiemy jak to się skończy, ale jednak zakończenie jest tak samo piękne i rozczula. Bohaterowie mają swoje wady, które mniej lub bardziej przeszkadzają. Miałam na początku wrażenie, że autorka tak bardzo skupiła się na dalszej części, że zapomniała zadbać o szczegóły, ale jednak relacja Justina i Amelii była wyraźna i wykreowana na zasadzie przyczynowo-skutkowej. Być może za bardzo analizuję tak prostą książkę, ale jednak niektórych przekona to znacznie bardziej: dobra historia z planem i roztrzaskującym zakończeniem. Jest to również kolejna książka o bohaterach już wcześniej wspomnianych, tym razem w „Najdroższym sąsiedzie”, ale nie zniechęcajcie się, nie musicie znać reszty książek (zostawcie je sobie na później). Powoli zaczynam rozpoznawać specyficzną pomysłowość autorki oraz sposób prowadzenia akcji. Nie mniej, chociaż nie wiem, jak bardzo czepiałabym się stylu czy bohaterów, to fabularnie książka jest prawdziwym sztosem. Nikt jej tego nie odejmie. Humor, dziwne, ale zabawne sytuacje, uczucia wylewające się wprost strumieniami – to jest właśnie to, co cechuje według mnie dobry romans. Gorąco polecam „Mieszkając z wrogiem”, koniecznie dajcie jej szansę, a zostaniecie pozytywnie zaskoczeni i nagrodzeni.
-
Recenzja: Latajace-ksiazki.blogspot.com Aleksandra SzklarczykRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Patrząc na okładkę Mieszkając z wrogiem na myśl przychodził mi przeciętny erotyk. A przecież ta książka jest przepięknie napisanym romansem, delikatnym i wzruszającym, który pochłonął mnie bardziej niż się tego spodziewałam. Amelia po śmierci babci dostała w spadku połowę pięknego domu na wybrzeżu. Ku jej zdziwieniu i przerażeniu, drugie pół dostał Justin – chłopak, który w dzieciństwie był jej najlepszym przyjacielem, a dla jej babci był niemal jak wnuk. Jednak w pewnej chwili ich drogi się rozeszły, a po latach miejsce dobrego Justina grającego dla Amelii na gitarze i broniącego jej w każdej sytuacji, zastąpił złośliwy i lekceważący ją przystojniak. Czy dogadają się między sobą i dadzą radę żyć pod tym samym dachem? Szczególnie, że los przyniesie Amelii zupełnie niespodziewaną niespodziankę. Podobał mi się powolny proces podczas którego bohaterowie przez dwa kolejne okresy wakacji zbliżali się do siebie, żywiąc coraz to cieplejsze uczucia. Niby autorka zastosowała pewien oklepany schemat w którym dochodzi do spotkania po latach, obrzucania się pretensjami i wzajemnego zbliżania, jednak bohaterowie byli tak wyjątkowi, że wynagrodzili mi wszystkie schematyczne rozwiązania. Justin był bardzo męski i przy tym bardzo opiekuńczy, a Amelia mimo zagubienia w swoich uczuciach, ciągle urocza i nieustępliwa. Autorka świetnie operuje słowem, przez co całą książkę czytało mi się zastraszająco szybko i bardzo przyjemnie. Pochłonęłam ją dosłownie w jeden dzień. Wszystkie poszukiwaczki pięknych i romantycznych historii na pewno będą nią oczarowane. Ale żeby było bardziej kolorowo, nie brakuje też paru kuriozalnych sytuacji i zabawnych dialogów. Cała akcja poszła w stronę, której się nie spodziewałam, ale nie będę Wam zdradzać niespodzianki. Tak czy inaczej, bardzo mi się podobała. Przed jej czytaniem miałam okropny zastój czytelniczy, a ta powieść skutecznie wyciągnęła mnie z czytelniczego dołka i pochłonęła na długie godziny.
-
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/ Angelika Serweta-DziubaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Amelia pewnej nocy odkrywa, że jej ukochany chłopak Adam nie jest z nią szczery i prowadzi podwójną grę. Przez wiele tygodni zdradzał dziewczynę. Jakby tego było mało, zmarła babcia Amelii, pozostawiając jej w spadku połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy, z którym nie rozstawała się gdy była młodsza. Kiedyś chłopak nie tylko bronił i opiekował się Amelią, ale także układał dla niej piosenki i śpiewał grając na gitarze. Jednak pewne traumatyczne dla Amelii wydarzenie poróżniło oboje i rozstali się w wielkim gniewie. Spotykają się ponownie po wielu latach, gdy przyjeżdżają do odziedziczonego domu na wakacje. Ku rozpaczy Amelii, Justin pojawia się tam ze swoją nową dziewczyną - Jade. Chłopak stara się na każdym kroku dogryźć Amelii, drwi z niej, mówi złośliwości. Amelia coraz trudniej to znosi, mimo że Jade próbuje jakoś zażegnać konflikt pomiędzy nimi. Pomimo wszystkiego do głosu wracają tłumione przez lata emocje. Czy uda im się odbudować swoje dawne uczucia? Czy uświadomią sobie, że tak naprawdę są sobie przeznaczeni? Książki Penelope Ward biorę w ciemno! Każda, którą czytałam do tej pory jest genialna i tak samo jest w tym przypadku. Zawsze przy czytaniu się uśmieje, ale też uronię niejedną łzę. Fabuła tej powieści mogłaby się wydawać banalna, ale wcale taka nie jest i czytając przekonujemy się jak trudno się oderwać od czytania. Z pewnością będziecie czytać książkę ze ściśniętym gardłem wyczekując dalszych losów Amelii i Justina. Z ręką na serduszku mogę polecić! ,,Zastanawiam się i będę to pewnie czyniła do końca życia, co by się wydarzyło, gdybym wtedy nie uciekła, gdybym przezwyciężyła lęk i wyznała ci swoje uczucia. Powiedziałeś mi dzisiaj, że byłeś we mnie zakochany. Tylko że ja zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy, Justin, ale żałuję, że nie byłam bardziej spostrzegawcza. Naprawdę nie miałam pojęcia, co czujesz. Chcę, żebyś wiedział, że ja też cię kochałam. Tyle że okazywałam to w cholernie beznadziejny sposób. I pomyśleć, że spędziłeś wszystkie te lata, odczuwając wobec mnie nienawiść. A ja chcę tylko, żebyś był szczęśliwy."
-
Recenzja: Zaczytanaanielka.blogspot .com AnielaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Moja ocena: 8/10 Amelia dowiaduje się, że babcia, która niedawno zmarła zostawiła jej w spadku dom na wyspie, w którym podczas dzieciństwa spędzała wakacje. A właściwie połowę domu. Druga połowa została zapisana Justinowi-chłopak był najlepszym przyjacielem Amelii w dzieciństwie, a starsza kobieta traktowała go, jak swojego wnuka. Niestety dwójka przyjaciół nie rozstała się w dobrych warunkach a dodatkowo Justin cały czas unikał jakiegokolwiek kontaktu z dziewczyną. Nie jest łatwo spędzić wakacji w domu, który trzeba dzielić z wrogiem i jego dziewczyną... A Justin niczego jej nie ułatwia. „Mieszkając z wrogiem”, jest kolejną pozycją, po którą sięgnęłam raczej pod wpływem chwili. Zdecydowałam się przeczytać ją z nudów niż z ciekawości. Przyznam szczerze, że pozycja ta nieco mnie zaskoczyła. Spodziewałam się raczej zwyczajnego erotyku, a dostałam fajny romans z nieco ważniejszym tematem w tle. Po przeczytaniu kilku książek tej autorki w duecie z Vi Keeland pomyślałam, że muszę przypomnieć sobie jak pisze Penelope. Amelia to młoda nauczycielka, która niedawno została zdradzona. Dziewczyna chciałaby poczuć, czym jest prawdziwa miłość. Oczywiście nie była to zaskakująca bohaterka, została wykreowana raczej zwyczajnie. Śliczna, seksowna, pociągająca. Typowa damska postać, którą możemy spotkać w prawie każdym romansie, jednak miała coś, co ją odrobinkę wyróżniało. Justin był oczywiście typowym męskim bohaterem. Przystojny, seksowny, wysoki i umięśniony-męski ideał. Wciąż cierpi powodu decyzji przyjaciółki z dzieciństwa. Muszę przyznać, że momentami strasznie denerwowały mnie odzywki Justina. Zachowywał się jak jakiś niewyżyty nastolatek albo ktoś podobnego pokroju. Może nie było to aż tak denerwujące, jednak mimo wszystko mnie denerwowało i odrobinę uciążliwie mi się to czytało. W tej pozycji pojawia się kilka motywów, które ja lubię. Autorka zdecydowała się na wplecenie wątku hate-love (chociaż nie był on mocno rozwinięty), a jednocześnie pojawił się motyw od przyjaciół do kochanków, a także spotkanie po latach. Byłam zaskoczona, że autorka zdecydowała się na połączenie wątków hate-love oraz od przyjaźni do miłości, ale bardzo mi się to podobało. Penelope pokazała także, jak burzliwą drogę trzeba przejść, by wreszcie zyskać miłość. Od samego początku między Amelią i Justinem dało się wyczuć emocje w nich buzujące. Ta chemia, złość, nienawiść co również bardzo mi się podobało. Czasem to, czego boimy się ponad wszystko, okazuje się tak naprawdę tym, za czym nasza dusza tęskni najbardziej. ~Mieszkając z wrogiem - Penelope Ward~ Muszę przyznać, że historia okazała się wciągająca, już od pierwszych stron. Jak tylko zaczęłam czytać, to czytało mi się tak dobrze, że wcale nie chciałam odkładać czytnika. A wręcz przeciwnie. Zaglądałam o niego ciągle i ciągle (nawet wtedy, kiedy zbytnio nie miałam czasu na czytanie). Powieść miała w sobie coś, co mnie od niej uzależniło. Zostałam mile zaskoczona, ponieważ jak już na samym początku wspominałam, sądziłam, że będzie to typowy erotyk. Na szczęście (albo i nie jeśli ktoś szuka właśnie erotyku) sceny seksu zeszły na drugi plan (a może i na trzeci). Autorka bardziej skupiła się na problemach i relacji głównych bohaterów. Jak już wcześniej wspomniałam, po tej pozycji nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Liczyłam, że będzie to raczej klasyczny erotyk niż coś więcej. W szczególności, że jakiś czas temu czytałam „Przyrodni brat” i nie był on zachwycający ani odkrywczy. Bardzo się cieszę, że ta pozycja okazała się lepsza. Owszem autorka nie wymyśliła nic nowego w kwestii romansów, ale jak wiele razy już wspominałam, ja bardzo lubię tego typu historie. W końcu przy książce mam się zrelaksować i świetnie bawić więc ten gatunek jest dla mnie idealny. A może kiedyś w końcu trafię na jakąś zaskakującą pozycję? Kto wie? Autorka nie pozwoliła nam się nudzić i zapewniła nam w swojej historii odrobinę niepokoju, emocji, a także zwrotów akcji. Mimo iż książka była schematyczna i przewidywalna to naprawdę przyjemnie się ją czytało. Myślę, że może się on spodobać osobom, które kochają schematyczne romanse. Będzie idealna na jeden długi zimowy wieczór z lampką wina i pod kocykiem. Ja uwielbiam takie wieczory! Penelope Ward cechuje się lekkim i przyjemnym językiem, który ja bardzo lubię u autorek.
-
Recenzja: blackcrow87.wordpress.com Ewelina ChojnackaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mieszkając z wrogiem to pełna emocji, niespodziewanych zwrotów akcji i niełatwej miłości historia, która swoją premierę miała 8 stycznia 2019 roku za pośrednictwem Wydawnictwa EditioRed. Jej autorką jest Penelope Ward – bestsellerowa pisarka New York Times, USA Today oraz Wall Street Journal, która znana jest w Polsce z takich dzieł jak: Przyrodni brat, Najdroższy sąsiad oraz Drań z Manhattanu ,Playboy za sterami, Milioner i Bogini ( jako duet z Vi Keeland). Akcja tej książki rozgrywa się w urokliwym, letnim domku na wyspie Aquidneck. To właśnie tu, w jego stabilnych, pełnych dobrych wspomnień ścianach, rozkwitła nie tylko bezwarunkowa przyjaźń, ale i pierwsza, pełna młodzieńczych marzeń miłość. Niestety, niefortunne wydarzenie sprawiło, że dwie bliskie sobie osoby musiały nagle się rozstać, pozostawiając po sobie jedynie żal, smutek i nienawiść. Czy spotkanie po latach oczyści atmosferę tego domu? I czy będzie potrafiło połączyć ze sobą dwa zranione przez nienawiść serca? Głównymi bohaterami są: *Amelia – to młoda, pragnąca miłości kobieta, która na własnej skórze poczuła, czym jest zdrada, gniew i kłamstwo. Od tego czasu, Amelia żyje w ramionach niekończącego się koszmaru, z którego nie potrafi się wybudzić i ujrzeć upragnionego szczęścia. * Justin – przystojny, kochający muzykę mężczyzna, który w swoim młodym życiu stracił bezpowrotnie nie tylko beztroski uśmiech , ale i najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa. Od tego czasu, Justin żyje w ogromnej pajęczynie gniewu, która nie pozwala mu ujrzeć tego, co jest dla niego najważniejsze i oczywiste. Jeden dom. Dwoje lokatorów. I nienawiść, która rozgrywa serce na pół. Czy ta historia ma szansę na happy end? Podsumowując: Mieszkając z wrogiem to historia o gorzko słodkiej miłości, błędach nieposkromionej młodości i destrukcyjnej nienawiści, która zatruwa ludzkie serca niekończącym się smutkiem, mrokiem i żalem. To pełna emocji i życiowych refleksji opowieść, która wypełniona została melodią wybaczenia, nutą drugiej szansy oraz szeptem nadziei, że nawet po najtragiczniejszej burzy w naszym życiu nadejdzie w końcu upragniony przez nas uśmiech szczęścia i miłości. Polecam gorąco!
-
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.com Beata MatuszewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Choć Bianca George i Dex Truitt po raz pierwszy spotkali się w zepsutej windzie, ich historia zaczęła się wiele lat wcześniej. Tylko wtedy jeszcze nie zdawali sobie z tego sprawy. Bianca śpieszyła się na ważny wywiad, który miała przeprowadzić z właścicielem finansowego imperium, biznesmenem Dexterem Truittem, a Dex... Cóż, właśnie wracał do pracy po siłowni. Kobieta pod wpływem ataku paniki zaczęła opowiadać nieznajomemu jak to nienawidzi bogatych takich jak Dexter Trutti. Mężczyzna pod chwilą postanawia skłamać i przedstawia się jako Jay – kurier rowerowy. Ich losy połączyły się a z każdym dniem zaczęli zakochiwać się w sobie. Lecz Biancka nienawidzi kiedy jest okłamywana przez kogoś. A jej nowy związek właśnie opiera się na kłamstwie. Kiedy Dex to sobie uświadomi będzie musiał zrozumieć, że musi powiedzieć prawdę, która może zniszczyć lub scalić jego związek. Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź tej oto książki jak najszybciej chciałam ją przeczytać. Choć miałam możliwość wcześniej zapoznać się z poprzednimi powieściami autorek to bardzo byłam ciekawo, co tym razem dostaniemy. Zostałam zaskoczona i to w pozytywny sposób. Autorki wykreowały swoich bohaterów tak realistycznych, z którymi nie jedna osoba mogłaby się utożsamić. Tak samo jak my popełniają błędy, z których później są wyciągane wnioski. Biancka ma ograniczone zaufanie i nie wybacza kłamstw. Jej poprzedni związek rozpadł się, dlatego że była okłamywana. Lecz kiedy poznaje Jay a później, Dexa to w każdym z nich coś jej się podoba. Nie wie tylko, że to jedna i ta sama osoba. Bardzo polubiłam tą postać i od samego początku kibicowałam jej, aby wszystko się ułożyło po jej myśli. Dex to mężczyzna, który od dziecka był wychowywany tak, aby w przyszłości objąć firmę. Nigdy nie szukał miłości i nie pokazywał się publicznie z kobietami. Tak naprawdę to nawet nikt nie widział jego zdjęcia w prasie czy Internecie. Nie obchodziło go dopóki nie poznał pięknej i inteligentnej pani dziennikarz, która miała przeprowadzić z nim wywiad. Wszystko się zmienia nawet jego wcześniejsze wartości. Miłość powoduje, że świat staje się bardziej przystępny. Nie spodziewa się tylko, że kłamstwa z przeszłości mogą zniszczyć to, co już ma i najbardziej kocha. Vi Keeland i Penelope Ward stworzyły nie tuzinkową powieść, która pozwoliła mi na chwilę relaksu i odprężenia od codzienności. Dawno nie czytałam tak lekkiej a przede wszystkim zabawnej książki. Język i styl autorek jest przyjemny w odbiorze a postacie i fabuła jest tak niesamowita, że nie sposób odłożyć książki dopóki nie skończy się czytać do ostatniej strony. Zakończenie książki jest tak zachwycające dla mojego serca, że chyba w skryciu od początku książki chciałam, aby tak się skończyło. „Milioner i bogini” jest to historia, która bardzo mi się spodobała a do tego wszystkie dodatki, jakie możemy odnaleźć w książce powodują o szybsze bicie serca i niekontrolowany śmiech. Jeżeli lubicie twórczość Vi Keeland i Penelope Ward to zapraszam do niezobowiązującej lektury gdzie na chwile będziemy mogli odpocząć. Nie chciałabym tu za dużo zdradzać, ale mogę zagwarantować, iż przy tej publikacji nie będziecie się nudzić.
-
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ werka777Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Byli przyjaciółmi. Teraz się nienawidzą. Proza Penelope Ward nie jest mi obca. Autorka zdążyła już kupić mnie Przyrodnim bratem, książką, która choć nie powalała oryginalnością, trafiła w sedno moich literackich oczekiwań względem literatury widniejącej pod etykietką love story. Żeby była jasność, dzisiejsza recenzja kierowana jest dla tych czytelniczek, które w powieściach nie szukają życiowych lekcji czy dalekiego wyjścia poza schemat. „Mieszkając z wrogiem” to romans oparty na bazie relacji nienawiści i miłości, napisany jednak tak, że ciężko było mi skupić się na czymkolwiek innym poza oczywiście czytaniem. Lubicie gorących chłopaków? A może wiecie już na co stać pisarkę bestsellerów New York Timesa? Zapraszam na kilka słów recenzji. ZARYS FABUŁY: Jak coś się wali, to wszystko na raz. Doświadcza tego Amelia, która zdradzana przez chłopaka musi pogodzić się także ze śmiercią ukochanej babci. To jednak nie koniec nowych sytuacji, pośród których przychodzi się dziewczynie odnaleźć. Jako wnuczka zmarłej, Amelia dziedziczy spadek, biżuterię i połowę domu. Jakże wielkie okazuje się jej zdziwienie, kiedy odkrywa, że drugą część budynku babcia przeznaczyła dla Justina, jej przyjaciela z dzieciństwa, a zarazem wroga. To właśnie on rozumiał Amelię jak nikt inny. To właśnie on zadał najbardziej bolesny cios. To właśnie z nim będzie musiała stanąć oko w oko. Czy pośród kąśliwych uwag i nieprzyjemności oboje odnajdą to, co kiedyś ich łączyło? Czy nienawiść będzie w stanie wywołać skrywane głęboko uczucia? SKONFLIKTOWANI PRZYJACIELE Streszczenie książki brzmi dość schematycznie, bohaterowie – stereotypowo. Faktem jest, że Penelope Ward nie kreuje wielce zaskakujących scenariuszy, za to takie, które są w stanie wzbudzić emocje. I to jest najbardziej trafna, skrócona charakterystyka tej powieści. Amelia, dwudziestoczteroletnia dziewczyna i zarazem pierwszoosobowy narrator, wciąż rozpamiętuje wydarzenia przeszłości i konfrontuje je z teraźniejszością. Trudną, bo przecież Justin, przyjaciel z dzieciństwa, z pewnością nie ułatwia jej sprawy. Na tle męskiego bohatera powieści dziewczyna wypada lekko bezbarwnie, co nie umniejszyło mojej chęci kibicowania zwaśnionej parze. Tym bardziej, że opryskliwy Justin stanowił dla mnie wyzwanie i zagadkę. Czy skrywa jakieś tajemnice? Jak rozwiąże się kwestia jego obecnego związku z Jade, która stara się załagodzić konflikt pomiędzy dawnymi znajomymi? SKŁADNIKI AKCJI Chowane urazy, nieprzedyskutowane sprawy, nawarstwiające się emocje kontra wielki wybuch. Zaniechana przyjaźń, pierwsze próby pojednania, niekontrolowane uczucia, które choć niechciane, dominują. W końcu namiętność, nieprzytłaczająca, daleka od niesmaku czy zapychania kolejnych luk w tekście, potrzebna, czerwieniąca policzki. Chociaż tematem głównym książki jest oczywiście relacja głównych bohaterów, towarzyszą jej wątki poboczne takie jak rodzinne sekrety, próba odnalezienia się w nowej sytuacji czy chociażby Jade, obecna dziewczyna Justina. MIŁOŚĆ To, co kocham w powieściach Penelope Ward, to właśnie chemia rodząca się pomiędzy głównymi postaciami. Wyczuwalna na kilometr, spektakularna jak efekt wielkiego eksperymentu. Na pewno nie jest nudno, bo dialogi aż kipią od emocji. Być może nie będę pamiętać o tej książkowej parze przez długi czas, ale w chwili czytania byłam w pełni zaangażowana w ich relację. DLA KOGO? Polecam poszukiwaczkom romantycznych historii, w których bohaterowie muszą przejść burzliwą drogę poprzez wszystkie znane człowiekowi uczucia. Od przyjaźni, poprzez wrogość, gniew, aż po dojrzałą miłość.
-
Recenzja: Marta-ksiazkowa-kraina.blogspot.com Marta Bobola-ZagożdżonRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kolejna książka autorki, która mnie nie zawiodła. Uwielbiam jej styl, humor i realność bohaterów. Czytając, bardzo łatwo nam się odnaleźć w historii, przeżywać emocje razem z postaciami. Mieszkając z wrogiem nie jest słodkim, łatwym romansem. Historia może na pierwszy rzut oka wydać się banalna, ale zagłębiając się w książkę, przekonasz się, że ciężko jest się od niej oderwać. Zdrada, miłość, nieporozumienia, odrzucenie. Czy błędy przeszłości okażą się zbyt duże do wyprostwowania? Czy dawne uczucia, przyciąganie i namiętność da się zignorować? Amelia pewnego dnia odkrywa, że jej chłopak ją zdradza. Jakby tego było mało, umiera jej ukochana babcia, która jednak zostawia po sobie spadek. Rodzinna biżuteria i połowa domu trafia do kobiety. Druga połowa przypada Justinowi chłopakowi, który był jej przyjacielem i bratnią duszą w dzieciństwie. Teraz jest przystojnym i bardzo zajętym piosenkarzem. Niestety chłopak, który ja chronił i pisał dla niej piosenki również ukrywał przed nią wstydliwy sekret rodziny. Dziewczyna wyjeżdża w gniewie i tak kończy się ich przyjaźń. Spotkanie po latach jest naprawdę trudne. Justin chowa głęboką uraze do Ameli i nie ułatwia jej tym samym próby pojednania. Jest złośliwy, drwi z niej na każdym kroku, co bardzo boli dziewczynę. Amelia wie, że źle postąpiła wyjeżdżając, jest jej ciężko bo w dalszym ciągu, czuje szalenie silne przyciąganie do mężczyzny. Nie ułatwia tego również fakt, że Justin ma dziewczynę. Jade próbuje złagodzić konflikt między starymi przyjaciółmi, lecz nie bardzo jej to wychodzi. Im dłużej mieszkają pod jednym dachem tym Amelia uświadamia sobie, że ta pokrecona sytuacja przybiera dość nieoczekiwany obrót. Czytając tę książkę nie możecie być pewni niczego, dosłownie. Pani Ward zaskakuje, a to jaki los wykreowała bohaterom, no cóż powiem, że kolorowo nie jest. Wiemy, że tych dwoje są sobie niezaprzeczalnie pisani, ale czy miłość wystarczy żeby pokonać przeszkody, które stawia im na drodze los? Czy kariera Justina będzie ważniejsza, niż życie z ukochaną? I jak poradzi sobie Amelia w nowej roli? Tego dowiecie się sięgając po tę książkę. Mieszkajac z wrogiem jest nasiąknięta miłością i nienawiścią. Rozstaniami i powrotami. Chemię między bohaterami czuć na kilometr. Będziecie kibicować im z całego serca, zwłaszcza, że będą się bardzo starać udawać, że to co jest między nimi, kompletnie nic nie znaczy. Oczywiście nie oczekujcie tutaj jakiś wielkich dramatów i psychologicznych wywodów. To fajna historia, która może się zdarzyć każdemu. Idealna lektura na zimowy wieczór. Mam nadzieję, że spodoba się wam równie mocno jak mnie. Gorąco polecam!
Szczegóły książki
- Tytuł oryginału:
- RoomHate
- Tłumaczenie:
- Wojciech Białas
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-3936-1, 9788328339361
- Data wydania książki drukowanej :
- 2019-01-08
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-3937-8, 9788328339378
- Data wydania ebooka :
- 2019-01-08 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- ISBN Audiobooka:
- 978-83-283-7685-4, 9788328376854
- Data wydania audiobooka :
- 2021-02-08 Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 80076
- Rozmiar pliku Pdf:
- 1.6MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 3.1MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 7.1MB
- Rozmiar pliku mp3:
- 436MB
- Pobierz przykładowy rozdział PDF »
Spis treści książki
- Rozdział 1.
- Czternaście lat wcześniej
- Rozdział 2.
- Rozdział 3.
- Jedenaście lat wcześniej
- Rozdział 4.
- Dziesięć lat wcześniej
- Rozdział 5.
- Dziewięć lat wcześniej
- Rozdział 6.
- Rozdział 7.
- Rozdział 8.
- Rozdział 9.
- CZĘŚĆ DRUGA
- Osiem miesięcy później
- Rozdział 10.
- Rozdział 11.
- Rozdział 12.
- Rozdział 13.
- Rozdział 14.
- Rozdział 15.
- Rozdział 16.
- Rozdział 17.
- Rozdział 18.
- Rozdział 19.
- Rozdział 20.
- Rozdział 21.
- Rozdział 22.
- Rozdział 23.
- Epilog
- JUSTIN
- Podziękowania
- Notka biograficzna
Editio Red - inne książki
-
Nowość Promocja
Dwudziestodwuletnia Julia Brown wychowywała się w rodzinie na pierwszy rzut oka idealnej. Duży dom z basenem i ochroniarzami, troskliwa matka, starszy brat, dobrze ułożona młodsza siostra. I wymagający ojciec, ciężko pracujący na ich komfort i… zadający się z niebezpiecznymi ludźmi. Julia dobrze wiedziała, że interesy ojca nie są legalne, ale niewiele ją to obchodziło. Aż do momentu, w którym się okazało, że to jej przyszło zapłacić za tę pozorną sielankę.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Crystal z zazdrością obserwuje nowe życie swojego brata, które ku jej zaskoczeniu ułożyło się znacznie lepiej, niż zakładała. Aaron w końcu znalazł wielką miłość, żeni się i wkrótce zostanie ojcem! Świetnie radzi sobie z prowadzeniem firmy, a dzięki czułej opiece żony coraz rzadziej wpada w kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Kto i dlaczego zdecydował się na uprowadzenie striptizerek? A może ktoś celowo miesza w śledztwie? Co ukrywa Christian? Alice, mimo własnych problemów i prześladujących ją traum, robi wszystko, by rozwiązać zagadkę. Kilka złych decyzji sprawia, że żyjąca dotąd zgodnie z prawem policjantka zostaje wciągnięta w narkotykowy biznes. Okazuje się, że Alice świetnie odnajduje się w nowej rzeczywistości, a członkowie Malbatu, tajemniczej organizacji stworzonej na wzór rodziny, stają się jej coraz bliżsi.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Miłość jest jedną z najpotężniejszych rzeczy na świecie. W imię miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko, nawet przekroczyć swoje własne granice moralne.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Shelby Thompson, urocza nerdka, wychowywała się w Charlotte. Twierdziła, że przyjechała do Bootleg Springs, aby zebrać materiały do napisania rozprawy doktorskiej z socjologii. Potrzebowała mieszkania. Z pomocą przyszła Scarlett Bodine i zakwaterowała ją w chatce nad jeziorem. Tej samej, w której mieszkał Jonah. Sytuacja stała się niezręczna, gdyż Shelby przyjechała do miasteczka nie tylko z powodu doktoratu. A dodatkową komplikacją był sam Jonah, a raczej to, jak bardzo ten seksowny i przystojny mężczyzna podobał się Shelby.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.50 zł
49.00 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Ryan Blake zamiast policji wezwał lekarza, bo śliczna dziewczyna podczas próby włamania mocno się pokaleczyła. To było bardzo nie w jego stylu. W końcu ten bogaty i szanowany biznesmen nie poddawał się emocjom ani porywom uczuć. Sensem jego życia była praca, a nie pomaganie przypadkowym dziewczynom czy zwierzętom. Jednak Addie przykuła jego uwagę. W Nowym Jorku była niezwykłym zjawiskiem. Przypominała radosny kwiat słonecznika rozkwitły w środku zimy.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Bestseller Nowość Promocja
Violet Sullivan od najmłodszych lat jest zdana tylko na siebie. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności wyprowadza się od znienawidzonego ojca, którego złe czyny doprowadziły do rozpadu rodziny. Dziewczyna przenosi się na obrzeża Nowego Jorku, gdzie wspólnie z najlepszą przyjaciółką – Rosie – wynajmuje niewielkie, przytulne mieszkanie.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Mason miał reputację playboya. Słusznie, bo był typem faceta, który nie spotyka się dwa razy z tą samą kobietą. Przystojny, arogancki i bogaty, uważał, że stałe związki są dla frajerów. Na tę randkę w ciemno właściwie nie miał najmniejszej ochoty. Do tego dziewczyna, z którą został umówiony, spóźniła się na spotkanie. Ale kiedy w końcu się zjawiła, zauważył jej urodę: była naturalną blondynką o długich rzęsach i wspaniałym ciele. Dostrzegł od razu, że wzbudził jej zainteresowanie. I wyjątkowo spodobała mu się jej bezpośredniość i zadziorność. Zapragnął jej. To, że Bee go odrzuciła, było dla Masona porażką, której nie mógł znieść. Postanowił, że zdobędzie Bee, udowodni jej, że popełniła błąd, a potem… po prostu ją porzuci.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Snow Crawford nie jest już tą samą osobą, którą była zaledwie dwanaście miesięcy temu. Ze stłamszonej, uroczej dziewczyny zmieniła się w silną i znającą swoją wartość kobietę. I matkę. Podczas separacji bowiem jej życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami. I nie było w nim miejsca dla despotycznego dupka, którym był jej mąż.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 23 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
23.45 zł
46.90 zł (-50%) -
Promocja
Chwila zapomnienia i kilka złamanych zasad zwykle nie zwiastują niczego dobrego, ale Destiny Joyce zupełnie się nie spodziewała, że mogą doprowadzić do katastrofy. Choć Oscar i Destiny starają się udawać, że skradziony pod osłoną nocy pocałunek nie zmienił za wiele w ich relacji, to wzajemna nienawiść przemieniła się w sympatię. Miłość jednak jest krucha, a ludzkie serce zbyt naiwne. Destiny zakochuje się w Oscarze, a tym samym staje się ślepa na jego kłamstwa, które mogą wyjść na jaw w każdej chwili. Wrogowie próbują to wykorzystać przeciwko nim, bo chociaż uczucia kochanków są szczere, to wciąż skrywane tajemnice nieustannie stają im na drodze, a Oscar obawia się, że Destiny nie będzie potrafiła mu wybaczyć.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%)
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep@ebookpoint.pl
Książka drukowana
Oceny i opinie klientów: Mieszkając z wrogiem Penelope Ward (13) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(5)
(5)
(3)
(0)
(0)
(0)
więcej opinii