Poezja - ebooki
Ebooki z kategorii: Poezja dostępne w księgarni Ebookpoint
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXVI. Rekolekcje w 1988 roku otóż poezja przypomina ci klasztor ojców karmelitów bosych w Czernej czystość i łagodność młodzieńców którzy tu wstąpili by obmyć ciało z miłości własnej i z grzechu matki bo to grzech główny mieć matkę ziemską którą można wysławić jednym tchem i zgubić w tłumie niewiast co ciągnie do n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki LXXXV. Znak z nieba śniłem deszcz jaki zwykle nawiedza mężczyznę i kobietę gdy idą we dwoje nie istnieli w tym śnie lub tak bardzo związali się ze sobą i chłonęli ów deszcz że nie mogłem odejść nie było ich lecz wydzielali pot gubili się w czarnej albo czerwonej roślinności dalekiego wybrzeża u którego stałem trzy dn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniu Tkaczyszyn-Dycki Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do d
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Ur. 1962 w Wólce Krowickiej k. Lubaczowa Najważniejsze dzieła: Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania (2000), Dzieje rodzin polskich (2005), Piosenka o zależnościach i uzależnieniach (2008) Jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów, autor kilkunastu tomików, laureat nagrody Nike, Nagrody L
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki V Panie ja nie odbiegłem ja nie porzuciłem Twojego domu we mnie tylko wilk Dobry Pasterzu wbił swoje zęby a ja mu powiedziałem to nie są zęby które się na mnie zawezmą Panie ja nie usłyszałem bo byłem głuchy Twojego głosu nie wchodź w paszczę zwierzęcia bez jednego zęba abyś nie był samotny ----- Ta lektura, podo
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VI 1 gwiazdo niespełna rozumu ziemskiego zacznij od nowa czerpać w ciemnościach świata tego gwiazdo niespełna rozumu ludzkiego zacznij od nowa w ciemnościach mojego ciała marnego najjaśniejsza gwiazdo niespełna rozumu i niespełna zamętu zacznij na nowo od chaosu moich wnętrzności a potem od swojego wozu i pociągnij m
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VII moja matka kościół innowierczy niech będzie pochwalony Jezus Chrystus który cierpi innowierców a nie zsyła na nich śmierci innowiercą jest kto matczyne opuścił serce moja matka kościół bluźnierczy bluźniercą nie jest kto imienia Pana nie znajduje lecz który się chełpi że posiadł imię nowe i że się zowie nowo naro
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki VIII krzyk jest powrotem do matki choćbyś nie chciał krzyk jest powrotem do matki pierwszym źródłem macierzyństwa i choćbyś nie chciał ostatnim zakorzenieniem krzyk jest po to ażeby nie opuścić siebie żeby w łonie matki nie było skonania i ust zaprzepaszczenia w ciszy zawiązującego się poranka ----- Ta lektura, p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki X mój przyjaciel jest chory i otoczył się jak niemowlę bólem rodzenia jego ciało w którym jest nadzieja na moje ciało jest już w drodze jak kwitnąca gałązka jabłoni daje o sobie znać i jak gałąź owocująca nic nie znaczy mój przyjaciel jest chory i drży ciało jego mój przyjaciel jest umierający i niosę mu zmęczenie se
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XC dopiero wypłakaliśmy oczy po tobie Helenko i po tobie Stasiu a już znowu śmierć prowadza się z nami i upija nas w tej nie istniejącej karczmie Hryniawska mówiła że jak gadzina przychodzi i bierze przychodzi i bierze upija nas w tej nieistniejącej karczmie u Żyda który również gdzieś przepadł doprawdy Hryniawska w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCI to nieprawda że przyjaciele chorują na raka odbytu i umierają w samo południe gdy tylko uciekniemy w nieistnienie w krąg własnych jeszcze mocno zasupłanych spraw żeby odpocząć od ich nieurywanego krzyku to nieprawda że w ich krzyku cichnie Pan Bóg i ptaki zaglądałem do oczu umierającego lecz udał że mnie nie widz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCIII. Przyjście i odejście dzisiaj w przemyskiem brakuje mi ciebie choć jestem w twoich portkach brakuje mi ciebie i chętnie zapomniałbym że w spodniach mam dziurkę na dziurce choć przede wszystkim jestem w twoich portkach strasznie zniszczonych i nie wstydzę się łat na tyłku którym znaczę swoje przyjście i odejście
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCII. Wakacje dni płyną korytarzem tylko jednej malej rzeczki albo wszystkich rzek naraz gdy wchodzę z tobą do wody (każdy wchodzi do swojej Sołotwy) jestem jeszcze młody i wynurzę się kimś kim pewnie nie będę podczas tegorocznych wakacji gdy wchodzę z tobą do wody w długich atramentówkach jestem jeszcze dziecinny i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCIV ślepniemy głuchniemy od byle poruszenia wiatru i deszczu krzycząc nie tego chcieliśmy nie chcieliśmy deszczu którym nasz wiersz nie chlupie w ustach wiecznych przechodniów choć słychać go przy każdym odplunięciu czuć go w powietrzu zgniły zapach deszczu biorę za dobry początek i zgniły zapach wiatru co ciągnie o
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCV siedzimy trzymając się za ręce o tak trzeba odejść i trzeba zostać będę ją jeszcze widział długo w zakratowanym oknie z ulicy dam jej znak by odpoczęła ode mnie nie mówiąc o tym lekarzowi powiedziałem jej że przyjadę jutro i pójdziemy na boisko będziesz niosła swój garb niczym piłkę i naśmiewać się z mojego nie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XCVI codziennie umiera ponad 1000 chorych i jutro drugich tyle pójdzie w dym Ty jesteś Panie w gniewie swym nieskory i powściągliwy jest Twój gniew Ty jesteś Panie nasza łódź odwieczna co nas wybawi od martwego brzegu i na wodach morskich wzywasz nas na jeszcze większą głębię wciąż bliżej siebie codziennie umiera po
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XII moja siostra Wanda przynosi ze spaceru lilię a ja piszę wiersz o śmierci a ja znowu ten wiersz piszę od początku i nie umiem skończyć ani przerwać w połowie tak żeby się zachwiał jak lilia śmiertelnie kiedy szukam dla niej najodpowiedniejszego słowa zamiast garnuszka wody ----- Ta lektura, podobnie jak tysiąc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIII lilia zepsuła się w garnuszku wody pytam się oczu co widziały i gdzie były lilia zepsuła się jakby zniechęcona po ludzku sobą pytam się swoich oczu gdzie sczerniały lilie za którymi poszłyby do grobu a one nie wiedzą i jak cudze na mnie patrzą więc znowu piszę ten stary wiersz o śmierci i wciąż jeszcze nie wiem
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIV moi przyjaciele piszą wiersze a woda nad którą stoją nie czeka tylko słowo istnieje które jest początkiem stworzenia rzeczy niewymownych źródłem rzeczy niemych przepływających obok nas własnym drążonym krzykiem mówią że istnieją słowa przed którymi zamykamy się do nadspodziewanych objęć wierszy i w których prosim
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XIX znienawidziliśmy miasta do których przyjeżdżaliśmy w piątek po południu albo w sobotę rano a zwłaszcza dworce na których spędzaliśmy resztę dni ludzi z którymi nie zamieniliśmy słowa na pustych zakazanych placach choć to oni pieścili nasze ciała w swoich szeleszczących skórach choć to oni pochylali się nad nami w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XL nigdy nie chcieliśmy tej miłości naprawdę nigdy nie chcieliśmy zamknąć w niej powieki do końca Leszek rzekł nadzy znienawidziliśmy nagość tak jak karzeł odrzuca swoją domniemaną wielkość z której się począł Leszek rzekł chciałem żebyśmy wyszli z tej miłości jak księżyc zza chmur i zawędrowali pokąd wiatr a nie drż
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLI. Awantura z powodu listy obecności mój przyjaciel jest martwy i znikąd nie ma jego przyjścia martwe są członki które oglądam poruszony tym że znikąd znikąd jest ciało Leszka które oglądam poruszony tym że martwe jest martwe nawet w moim sennym oku a z sąsiedniego pokoju krzyczy twoja matka żebym się zbierał na u
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLII od tamtego dnia słońce wschodzi i zachodzi bardzo nieporadnie od tamtej nocy księżyc gaśnie nieporadnie jakby miał zasnąć z wszystkim na dniach a gaśnie jak gdyby się mocował całe życie z dniem od tamtego czasu słońce nie pokazuje się w południe wielki błazen któremu plunę pod nogi niech ma błazen wobec którego
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIII. Do studentki UMCS w Lublinie przyjaciele nie umierają na raka odbytu Pan Bóg znowu będzie musiał usunąć kawał ślepej kiszki abyśmy trafili prosto do nieba przyjaciele nie umierają w kilkumiesięcznych odchodach na raka odbytu które matki straciły z oczu tych co umierają w kilkumiesięcznych odchodach matki trac
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIV. Dławiąc się sobą, idzie prosto do nieba stocz ze mną wojnę a będziesz zwycięski każdego dnia będziesz zwycięski i każdego pokonany gdy tylko zawołam na pomoc umarłych to moje ulubione zajęcie przywoływanie zmarłych i nie znam innego pośród dni moich wschodzi słońce i jest mi najłatwiej o krzyk słońce zachodzi o
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLIX nie pójdziemy na cmentarz pod Lipkami dzisiejszego dnia ani jutrzejszego gdy drzewa znieruchomieją na mrozie i gdy twoje kości otworzą się w nocy jak liście nie pójdziemy do twoich kości dzisiejszego dnia ani jutrzejszego jak do liści w których nie umiemy potem zgnić choć w liściach jest nam dana długa noc nie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVI najpiękniejszych chłopców spotykam w szpitalu i nigdzie indziej jak tylko w ich umysłach kanię pełną deszczu zachowują się agresywnie lecz jakie piękno obchodzi się bez agresji nawet ja który jestem tu od wczoraj biję głową o lustro kiedy zamykam się w wc dla personelu czuję jak brzydnę a chciałbym stąd wyjść
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVII szliśmy za trumienką lubaczowską drogą i szliśmy na spotkanie śmierci przydrożnej śpiewając pieśni o kościach nieboszczyka w zielonej dolinie o kościach nieboszczyka śpiewaliśmy i o zielonej dolinie pełnej ptaków i rozkładu o ciele zmarłego śpiewaliśmy pieśni i przypominały się nam ciała przodków o kościach ni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLVIII. Piosenka wieczorna teraz nikt nie wydrze ci słowa wiatr cię ominie bo cóż wiatr staruszek nienadążający za tobą w śmiesznych podrygach liści widziałem go wczoraj i przedwczoraj w warkoczach dziewczyn i statecznych niewiast płaczących nad bezżenną ciemną wodą o zachodzie słońca ----- Ta lektura, podobnie j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XLV. Waleta przez pięć kolejnych dni nie usłyszą o mnie albo będą mówić jako o umarłym i cieniem moim bawić się przy świecach przez pięć kolejnych dni będą opowiadać jak bardzo byłem nieprzystępny za życia i że broniłem się przed śmiercią w ciepłych ramionach starców z Farbiarskiej to będzie smutna opowieść o chłopc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XV. Do A() N() pod jego bytność w przemyskiem powiem ci że cmentarz lubaczowski nie ma granic wprawdzie ma swoich zmarłych ale nie ma granic pokażę ci groby Argasińskich Dyckich Hryniawskich ale nie zakreślę granic których od nich oczekujesz mogę cię zaprowadzić do ich przeszłości z której wyrosłem nieco skostniały w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVI w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół nikt nie zapyta skąd się wziąłem w ten czas i skąd się wezmę jutro z jakich wypłynę ciemności i w jakie ciemności na powrót pokracznie ach mamo w ciemnościach bez ciebie pokracznie jak i w oślepiającym świetle dnia zarówno do ciemności jak i do oślepiającego światł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVII w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół materace na których spał Leszek i wielu innych których jeszcze pamiętam i już zapominam jeszcze pamiętam wilgoć w miejsce języka oczu myśli a już zapominam a nagość ich była jak dziwna bajka już zapominam z kim spał Leszek z kim spałem zanim przyszła śmierć Leszka
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XVIII w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół materace jak dawniej gdy byliśmy tu z Leszkiem dla potęgi nocy oto jest śmierć mówił Leszek gdy po nocy nastawał dzień i w naszych oczach krzątały się kości wirowały jak wiatr któremu dawaliśmy niekiedy chwilę wytchnienia materace do których przyciskaliśmy wiatr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XX umyśliłem pisać wiersze o twojej śmierci i o tym jakie są teraźniejsze dzieje wyszedłem na łąki na których zawsze byłem dzieckiem ażeby początek wiersza tchnął mleczem zamknąłem się we wszystkich twoich listach wysłanych i nie wysłanych nigdy do mnie z daleka w widokach wiedeńskich postkarte przecież pisałeś jak w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXI zamykanie oczu to kłamstwo bowiem od widoku samobójczej śmierci Recki Ruszkowskiego nie uratuje cię czarna powieka zatem patrz jak wtedy gdy zatriumfowały w nim wszystkie furie powietrza naraz czyniąc zeń igrzysko pakułę gdzieś poza ludzkim kręgiem albo w ludzkich wnętrznościach i kiedy dźwigałeś tę pakułę a jes
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXII zanim odkryłem twoją śmierć w pokoju na dziesiątym piętrze i ujrzałem ją w zdziwieniu twojej nagości i zanim odkryłem śmierć jako coś co następuje po śniadaniu obiedzie i kolacji przekonałem się że ten który leży przede mną w zeszłonocnej pościeli i ten który leży w lilijkach to mój przyjaciel to moja fizjologia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIII od nocy do świtu ćwiczenie pamięci jak czarnej skóry niewolnika w dniu w którym umarł ćwiczenie pamięci i w dniu w którym przygotowywaliśmy się do pogrzebu ćwiczenie pamięci jak czarnej skóry zbiega a potem raz po razie ażeby umarły był wciąż jak żywy ażeby żywy był jak umarły i nie ważył się przychodzić z wid
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIV gdybyś choć otworzył oczy zobaczyłbyś jeszcze nie wiem co ale ujrzałbyś jako my widzimy szkielet może gdybyś uniósł powieki wszystko byłoby jasne jak pierwszy dzień narodzenia a tak stoję oślepiony przenikaniem świata nawet myślę że przenikanie świata jest wszystkim co potrafię może gdybyś język wyplątał z otchł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXIX znowu przyjechałem w przemyskie pełne bogów polskich i ukraińskich rodzina kurczy się coraz bardziej a ja rozrastam w samotności jestem jak poganin który nie ma domu pośród swoich zmarłych dzień rozpoczynam od krzyku nieodrodny syn tych co poumierali ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna je
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXV jeszcze nie dzisiaj jeszcze nie jutro przyjdę do Ciebie wiem zgasisz światło ażeby droga nie była wypełniona szukaniem po próżnicy jak wtedy gdy błądziłem na osobności przyjdę do Ciebie nie wcześniej aniż skończy się dzień i nie później aniżeli nastanie noc która wyda z siebie jad tylko mnie uchroń aniele mój gdy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVI przyjaciele nie umierają w ramionach obcej kobiety którą widzieli raz w życiu powiadam ci chłopiec jakiemu było na imię Leszek nie mógł odejść z kobietą tylko dlatego że nigdy dotąd nie spotkał jej na swojej drodze to prawda że wtedy kiedy umierał byłaś ze mną a ja nie umiałem ci dać tego co on umierając teraz j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVII oto złożyliśmy trupa do trumienki i ponieśliśmy przez chore miasto w którym mężczyźni uprawiają nierząd i nikt jeszcze nikogo nie uzdrowił pocałunkiem a przecież pocałunek jest od Boga który nie rozstaje się z ludźmi więc co czynią twoje usta pośród setek tysięcy chorych ani jednego do którego by przyszedł i a
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXVIII. Pan Gemlaburbitsky 4. śmiejesz się że jestem nagi śmieję się choć w to nie wierzę nie wierzę że obok mnie leży dżdżownica na łodyżce kwiatu uważasz że łodyżka kwiatu nie pochodzi ode mnie śmieję się choć w to nie wierzę łodyżkę kwiatu masz od boga nicości który cię dotknął gdy byłeś jeszcze czysty 5. śmieję
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXX w domu naszych matek była miłość mleko było miłością najpierwszą i najpełniejszą gdy wyrośliśmy na chłopców nasze matki jak wiedźmy wyszły z domu i nigdy już nie wróciły wyrośliśmy na pięknych chłopców i bardzo nieszczęśliwych nasze matki wyszły z domu i nigdy nie wróciły do pełni władz umysłowych ktoś je widział
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXI młody mężczyzna idzie przez cmentarz gdy tak idzie nie spiesząc się ma coś ze zmarłego ma coś z ciebie który umarłeś i gdy za nim patrzę wcale nie tracę cię z oczu myślę że właśnie wtedy mogę z twego ciała czerpać gdy idzie na spotkanie swojej zmarłej i nazbyt starannie dobiera słowa modlitwy to właśnie wtedy mo
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Kamień pełen pokarmu XXXIII. Oczy mogą poprosić o miejsce pod martwymi powiekami a kiedy odmówimy bo podobno nie jesteśmy martwi pójdą przodem nas a kiedy w drodze zbłądzimy wezmą do siebie jak dwoje samotnych staruszków spodziewających się śmierci nawet ciało jest im dane inaczej aniżeli nam poruszającym się niby to
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXII. Na pogrzebie A(nny) S(uchożebrskiej) to tak wyglądają palce 45-letniej nieboszczki a tak usta jej 22-letniego syna jakże pogodzić dwa obce i zmęczone sobą ciała i jakże odejść od ust chłopca do trumiennych szczelin to tak wyglądają palce 45-letniej nieboszczki a tak usta jej 22-letniego syna któremu jeszcze dz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXIV i nic nie pozostaje pewnego z nas może właśnie jedna niepewność jak kość kiedy mówimy że nie będzie kości na panowanie długie i krótkie tylko nie wolno zasnąć albowiem śpiącym ubywa snu a panowanie ciąży jak zmiażdżenie rzeczywistością o świcie nawet tobie który wziąłeś za królestwo kamień i nie pomyliłeś się
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXIX. Piosenka w wielkich miastach używamy dużo kosmetyków na zdziwione pryszcze na wielkich dworcach skąd nas zabierają udajemy dzieci przyssane do płaczu i rozstające się z płaczem jak nikt jeszcze na wielkich dworcach skąd nas zabierają udajemy chłopców wyrzuconych z baśni bez łatwego powrotu do rzeczywistości a
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVI ludzie obnażają ciało i mówią a to jest brzuch doskonały na każdą okazję głodu a tamto są genitalia doskonałe na każdą okazję zaspokojenia zbliżają się do siebie i powodują miłość białą kruszynkę która nie wytrzymuje z bólu i rodzi nikt nie wie po co ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVIII 1. schizofrenia jest domem bożym odkąd zachorowałem raz drugi i przebudziłem się w gorączce miłości zaiste niewiara jest jak okowa i obręcz płomienista w której wstydziłem się siebie choć to nie wstyd przymierzać się do istnienia a światła duszy nie zmarnowałem i wykrzyknąłem Panie niewiara jest cudownym mie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXVII. Inskrypcja na lubelskim cmentarzu jest tak 26 listopada 1985 roku zmarł młodzieniec młodzieniec ten miał imię ze snu a kto ma imię ze snu temu się nie dłuży rozmowa z Panem ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym .
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki XXXV. Szpital św. Klary 1. w rzeczach czystych niechaj będzie Twój dom a w rzeczach nieczystych moje umieranie do Twojego domu przyjdą pokłonić się Tobie a w moim dobrze uczyni kto pozna się na kościach i wyda o mnie sąd jako o zmarnotrawionym a w rzeczach nieczystych moje umieranie tak wielkie w nieczystości moje um
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja
У цю збірку увійшло багато віршів російською мовою(15,07 zł najniższa cena z 30 dni)
15.07 zł
18.60 zł (-19%) -
-
Promocja
Autorka niniejszego tomiku wciąż zadaje sobie pytania, na które prawdopodobnie nigdy nie pozna odpowiedzi. Interesują ją dylematy moralne, dokuczające wielu współczesnym śmiertelnikom. Poetka najczęściej rozważa sens i istotę ludzkiego życia.- ePub + Mobi 5 pkt
(5,15 zł najniższa cena z 30 dni)
5.15 zł
6.06 zł (-15%) -
Promocja
Autor w debiutanckim tomiku wierszy wyraża swoją tęsknotę i wiarę oraz nadzieję na życie w lepszym świecie dla siebie i swoich bliskich.- ePub + Mobi 13 pkt
(13,24 zł najniższa cena z 30 dni)
13.73 zł
16.15 zł (-15%) -
Promocja
Wydaje się, że poetka w swoich wierszach dotyka własnej rzeczywistości, zdarzeń i emocji. Każdy jej wiersz jest prawdziwy, i każdy odsłaniała jej piękną osobowość. Czytając kolejny i kolejny wiersz ma się poczucie, że Autorka rozmawia z czytelnikiem.- ePub + Mobi 5 pkt
(5,15 zł najniższa cena z 30 dni)
5.15 zł
6.06 zł (-15%) -
Promocja
Bezpośrednia, szczera, optymistyczna polska poezja miłosna. Przedstawia niekończącą się fascynację uczuciami wiążącymi konkretną parę osób.- ePub + Mobi 12 pkt
(11,59 zł najniższa cena z 30 dni)
12.01 zł
14.13 zł (-15%) -
Promocja
Kolejny tomik opisujący życie. Historie, przemyślenia. Nikt z nas nie wie co tak na prawdę życie nam przyniesie.Czasem nas nagradza, a czasem nas karze...- ePub + Mobi 13 pkt
(13,24 zł najniższa cena z 30 dni)
13.73 zł
16.15 zł (-15%) -
“Myszeida” to utwór Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. Utwór nawiązuje do legendy o królu Popielu. Jest to utwór o wojnie kotów z wojskami szczurzo-mysimi pod dowództwem Gryzom
- ePub + Mobi 7 pkt
-
“Wojna chocimska” to utwór Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. Poemat opisuje walki hetmana Jana Karola Chodkiewicza podczas wojny polsko-tureckiej 1620-1621. Krasicki, mający już w dorobku parodystyczne utwory M
- ePub + Mobi 8 pkt
-
“Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” to utwór Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. Powieść pisana jest w formie relacji pamiętnikarskiej głównego bohatera, mającej nadać utworowi cechy autentyzmu. Księ
- ePub + Mobi 7 pkt
-
“Satyry” to zbiór utworów Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. “Satyry” to zbiór ponad 20 utworów autorstwa Ignacego Krasickiego. W śród tego zbioru znajdują sie tekie perły
- ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja
Aby, znów było pięknie, to tomik, w którym zawarte są wiersze o rozstaniu, tęsknocie i żalu, ale także o nadziei, która zawsze pomaga je przetrwać i wykonać kolejny krok z wiarą, że mimo wszystko, znów będzie dobrze.- ePub + Mobi 8 pkt
(8,48 zł najniższa cena z 30 dni)
8.59 zł
10.10 zł (-15%) -
“Monachomachia” to utwór Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. Tematem utworu jest walka pomiędzy mnichami dwóch zakonów: karmelitów i dominikanów. Przedstawienie sporu mnichów w
- ePub + Mobi 3 pkt
-
“Antymonachomachia” to utwór Ignacego Krasickiego, jednego z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”. Antymonachomachia powstała jako odpowiedź na liczne głosy krytyki. Autor stworzył ją jako pozorne przeciwieństwo Monachomachii, dokonując w spos&oa
- ePub + Mobi 3 pkt
-
Promocja
Kolejny tom poezji autorstwa Piotra Minajkina. Zbiór wierszy jest poświęcony różnym odcieniom miłości. Poeta poddaje analizie każdą cząstkę najważniejszego uczucia w życiu każdego człowieka.- ePub + Mobi 34 pkt
(33,11 zł najniższa cena z 30 dni)
34.32 zł
40.38 zł (-15%) -
Promocja
Pozytywka, to tomik, którego przesłanie jest bardzo proste. Ma ono na celu wywołać uśmiech na twarzach osób, którego postanowią przeczytać zamieszczone w nim wiersze.- ePub + Mobi 8 pkt
(8,38 zł najniższa cena z 30 dni)
8.59 zł
10.10 zł (-15%) -
Promocja
Przelewanie myśli na papier stało się nieodzowne w wyemancypowanym świecie. Uzewnętrznianie się w ten sposób daje mi katharsis, które ostatecznie uzależnia permanentnie. W tym tomiku ujawnia się proces, któremu poddaje się ciało i dusza. Z wiekiem bowiem czas ucieka coraz szybciej, w konsekwencji czego życia ubywa coraz więcej. Chętnie odkupię choć- PDF + ePub + Mobi 33 pkt
(42,00 zł najniższa cena z 30 dni)
33.60 zł
42.00 zł (-20%) -
Promocja
Ohydek oswojony to zbiór kilkudziesięciu wierszy podzielonych na cztery części: Człowieczo, Wrażenia, Historie, Milość. Autorka porusza w nich następujące zagadnienia: O CZŁOWIEKU DO CZŁOWIEKA CZY LUDZKI NADAL ZNACZY POZYTYWNY? CZY NIELUDZKIE MOŻNA W SOBIE WRESZCIE OSWOIĆ? Z JAKIM SKUTKIEM? W CZYM CZŁOWIEK MA PRZYSZŁOŚĆ? i ciekawa jest odpowiedzi- PDF + ePub + Mobi 26 pkt
(33,00 zł najniższa cena z 30 dni)
26.40 zł
33.00 zł (-20%) -
Promocja
Przemyślnik zaprasza w podróż do wnętrza. Zawiera notatki oparte na wspomnieniach, obserwacjach, przeżyciach i snach autorki. Mówi o emocjach silnych, często sprzecznych, rzadko werbalizowanych. Podczas lektury odczuwalne jest przede wszystkim napięcie: między pragnieniami a obawami, namiętnością a równowagą, potrzebą niezależności a lękiem przed s- PDF + ePub + Mobi 26 pkt
(33,00 zł najniższa cena z 30 dni)
26.40 zł
33.00 zł (-20%) -
Promocja
,,Emocje, które mną zawładnęły, spotkały się z kartką". Mam na imię Marianna, a te wiersze to opowieść o mnie. Od dziecka nienawidziłam swojego imienia. Teraz je ubóstwiam. Nienawidziłam siebie. Teraz się akceptuję. Mam 29 lat. Jestem żoną, matką... sobą. To ja, to moje myśli. Marianna Schreiber - z wykształcenia pedagog, terapeutka, doktorantka- PDF + ePub + Mobi 28 pkt
(36,00 zł najniższa cena z 30 dni)
28.80 zł
36.00 zł (-20%) -
Promocja
Czy odbijające się w lustrze wody życie jest mrocznym tunelem, czy przeobrażającym się o każdej porze roku drzewem? Czym jest piedestał dla każdego człowieka, czym magia świąt, a czym troska o drugiego człowieka? Powiedziane wierszem to zapis myśli, marzeń i rozterek towarzyszących dorosłemu człowiekowi. Anna Wołoszyn-Figiel - historyk z wykształ- PDF + ePub + Mobi 23 pkt
(29,00 zł najniższa cena z 30 dni)
23.19 zł
29.00 zł (-20%) -
Promocja
Inspiracje - nie bez kozery Autorka nadała najnowszemu tomowi swoich wierszy taki właśnie tytuł. Wszakże można by założyć a priori, że każde dzieło jest efektem takiej czy innej inspiracji, więc powie ktoś: I cóż w tym niezwykłego? Nie o ,,niezwykłość" jednak chodzi, a o źródło. Tom Inspiracje jest pełen ciepła, zadumy, wnikania do nieuchwytnego, u- ePub + Mobi 15 pkt
(10,90 zł najniższa cena z 30 dni)
15.96 zł
19.95 zł (-20%) -
Promocja
Ви можете кохатися в поезії чи взагалі не любити ві(29,73 zł najniższa cena z 30 dni)
29.73 zł
36.70 zł (-19%) -
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pisarzom burczy w brzuchu? Jest pisarzy jak gwiazdek na niebie i nie znam wszystkich ich tajemnic twórczych Ja tylko mogę powiedzieć za siebie: mnie czasem burczy. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytory
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Szanowny Czytelniku! Ponieważ jestem autorem, dość często bywam na spotkaniach autorskich. Twoi rówieśnicy z przeróżnych stron Polski zadają mi wtedy pytania, a ja staram się na nie odpowiedzieć. Byłem już w Białymstoku, Dynowie, Jaworze, Bieniowie, Szymanowie, Barcinie, Bukownie i wielu, wielu in
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Beręsewicz Ur. 13 października 1970 r. w Warszawie Zm.Najważniejsze dzieła: Czy pisarzom burczy w brzuchu? (2002), Co tam u Ciumków? (2005), Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek (2009), Warszawa. Spacery z Ciumkami (2009), Bajkowy słownik polsko-angielski i angielsko-polski dla dzieci (2009) Czy wojna jest dla dziewczyn (2010) Wszystkie lajki Marcz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Co pan lubi jeść? Naprawdę chcecie wiedzieć? Tacyście wszyscy śmiali? A jeśli lubię śledzie, to nie wyjdziecie z sali? No to wątróbka może. Najlepsza jest kurczęca. Już wam się robi gorzej? Dopiero się rozkręcam! Szpinaczek! Gęsty, gładki. A coście tacy bladzi? Jem szpinak na obiadki i wam bym t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Co pan robi, kiedy pana dzieci są niegrzeczne? Kiedy nabroi coś dzieciarnia (chodzi o córkę i syna), wtedy mnie straszny gniew ogarnia i grzmieć zaczynam. Zębami zgrzytam, tupię nogą, drżą w fundamentach mury stare, przestępcom się przyglądam srogo i straszną im wymierzam karę. W ponurym kącie z
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy jest pan bogaty? Wspaniały pałac w wielkim parku, służba chodząca jak w zegarku, kort, by w tenisa zagrać z synem, basen pod dachem za jedyne miliony cztery albo trzy, worek brylantów, złote kły, dwa odrzutowce nie najgorsze, nowiutkie czerwoniutkie porsche To wszystko kupić przyjdzie pora, gd
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy kiedyś musiał pan coś zmienić w swojej książce? Raz mój bohater wpadł w złość, choć całkiem miły się zdawał, i pannie ładnej dość chciał zrobić paskudny kawał. Chwat ów, jak przed nim wielu, wybrał do tego celu rzecz obrzydliwą zaiste: glistę! Któregoś ranka, we wtorek od jednej z pań redakto
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy lubił pan chodzić do szkoły? Tutaj odpowiedź będzie szybka: gdy lodowaty wicher powiał i naszą panią zmogła grypka, nie bardzo jej życzyłem zdrowia ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytyczn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pan lubi dzieci? Ja? Dzieci? Jak najbardziej! Uwielbiam, mówię wam! Z cebulką i w musztardzie Przepyszne! Wprost mniam, mniam! ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i... Paw
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy ma pan jakieś zwierzę? Tak, mam kota Białasa. Ciekawostka nie lada. Nadzwyczajna to rasa kot sąsiada. U sąsiada kot jada, u sąsiada kot siusia, a tuż potem nad płotem, gdy już zrobi, co musiał, skacze hop! jednym ruchem na drapanie za uchem, na łaszenie, głaskanie, mruczenie ----- Ta le
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy miał pan kiedyś niebezpieczną przygodę? Niestety miałem raz przygodę: jechałem sobie samochodem, wtem na zakręcie czuję lód! Ruszyło auto w tan po lodzie, Jedź prosto wołam samochodzie! lecz on nie słucha ani ciut. Robi zygzaki, piruety, ja kręcę kółkiem, lecz niestety czeka mnie tylko p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pana dzieci pomagają panu w pisaniu książek? Każde z mych dzieł dwudziestu, co jeszcze raz powtórzę, poddałem serii testów na synu i na córze. Czytam im coś śmiesznego, a oni nagle w ryk, więc myślę: Oj, kolego, coś nie tak! i myk, myk! przedłużam, skracam, zmieniam, przerabiam zakończenia,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pan się dobrze uczył? Coś mi się zdaje, miły kolego, że spotkać chciałbyś kogoś takiego, kto, będąc w szkole, niezbyt się trudził i dzięki temu wyszedł na ludzi. Cóż, ja cię chyba zmartwię okropnie, bo miałem w szkole dość dobre stopnie. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostę
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pisanie jest u pana rodzinne? Ja tatę mam lekarza. Cóż, to się czasem zdarza. By pełna była gama, lekarzem jest ma mama, a co z tym idzie w parze, i siostra jest lekarzem. Mój brat jest? Tratatata! Ja wcale nie mam brata! Ma siostra ma go, ale ten brat nie leczy wcale, bo ja nim jestem przecie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy pisze pan długopisem czy na komputerze? Oj, przyznać wam muszę dziś się, że gdy pisać chcę na papierze, to papier się zaraz zamienia w karnawał dzikiego plemienia. Hasają koślawe literki: i enki, i ełki, i erki, igreki i esy, i zety. O rety! Gdy czytam to, myślę: O Boże! *A coś tu nabazgrał
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy trudno jest być pisarzem? Cóż, ja to robię tak: Po pierwsze ściągam frak (jeśli akurat go mam, a to się rzadko zdarza). Następnie idę sam i z szafy, z korytarza, wyciągam krótkie spodnie. Ubieram się wygodnie, otwieram drzwi i w las! A stoper mierzy czas. Przez pierwsze dwie minuty mózg mi s
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Czy zawsze chciał pan być pisarzem? Pisarzem zostać? No co wy! Bez żartów, że tak się wyrażę. Ani mi przyszło do głowy, że mógłbym nie zostać piłkarzem. Do dzisiaj, gdy pracę odstawię i oczy rękami zasłonię, na gęstej marzeń murawie z dziesiątką gram w Barcelonie. Mam siłę, nie męczę się wcale,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Dlaczego zaczął pan pisać? Tak już dawno, że wstyd gadać, w nasze ciche życie spadły z nieba dwa tornada z przeraźliwym wyciem. Huragany te z tych są, co świat zmieniają siłą. Potem zwykle było śpiąco, czasem było miło. Kojce, kaszki, kolki, kupki soczkiem świat zbryzgany, wysyłane w kosmos zupk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Jaka była pana ulubiona książka, kiedy był pan mały? Kiedy byłem waszym wieku, a naprawdę kiedyś byłem, to czytałem o człowieku, który miał ogromną siłę. Siłę tę nie w mięśniach chował, lecz w mózgowych zwojach krętych. Kiedy w ruch szła jego głowa, drżały łotry, zbiry, męty. Ten bohater, kiedy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Jaki jest pana ulubiony kolor? Uwielbiam zieleń w oczach kocich, w ogórkach cioci, w grubym szkle, w liściach paproci, światłach w trasie, ale w kiełbasie Ble! Kocham fiolety w śliwek stosie, w jesiennym wrzosie, kwiatach bzu, w splamionym nosie jagód sokiem, ale pod okiem Fu! Lubię też brąz chl
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Kim jest pana żona? Trzeba mieć dobre oko, gdy żonę się wybiera. Ja miałem, no i spoko! za żonę mam tresera. Tresera komputera, by jasność mieć w tej kwestii. Nie lew to lub pantera, lecz także kawał bestii. Gdy moja drobna żona podchodzi z biczem w dłoni, drży bestia przerażona i klawiszami dz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Którą ze swoich książek lubi pan najbardziej? Cóż, z książkami jest jak z dziećmi: każda z nich się rodzi w bólach, karmić je się musi chcieć mi i przewijać, i przytulać Czasem w nocy nie śpię wcale. Nie jest łatwo, ale za to, kiedy staję przy regale, każda woła do mnie: Tato! Więc ja na to, jak
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Czy pisarzom burczy w brzuchu? Paweł Beręsewicz Skąd pan bierze pomysły do swoich książek? Skąd swe pomysły pisarz bierze? Czy ktoś w prezencie daje mu je? Otóż odpowiem całkiem szczerze: Ja nie dostaję, ja poluję. Wychodzę chyłkiem przed drzwi domu ukradkiem zbiegam w dół po schodkach i łypię okiem po kryjomu, czy gdzieś pomysłu tam nie spotk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki 2004/2005 Ustalmy fakty: pewien gość, który mnie czytał, nie odmówił kielonka i zapaliliśmy w kuchni, choć się nie paliło. I była gitara, majonez na jajach i widok na przepompownie. W sąsiednim pomieszczeniu oddawano się rozmowom. Ustalmy fakty: zmieniłem pomieszczenie i oto ktoś walczył z wieżą: spójrzmy prawdzie w oczy, ta w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Bezdroża rozwoju Bo jest prestiżowa cenowo ta knajpa, wzrok ładnej barmanki, gdy zamawiam bro, gdy czekam na marny złocisz reszty wpatrując się w banknot jak w utracony raj, przywraca mi chęć na ostry sex bez uczuć (łudziłem się, że mam to już za sobą). Coś wam powiem mówię stawiając kufel na swoim stoliku, ale ziomale nie s
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Coś w zaroślach Ostry, poręczny kozik, czeluść wiadra pod zlewem (uważać na głowę!), w której niknie kręty wątek obierzyn, palce w ziemi i chyba przez tę ziemię pokusa kaligrafii: obrać nie tracąc wątku, wreszcie sumienie: nie obierać zbyt grubo, bo właśnie pod skórką gromadzi się to dobre, jakby chciało na zewnątrz. Zmarszc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Dobrze po Zacina. Kobieta w wiatrówce i z psem mówi dopiero co włamanie było. Jednak obcy wydaje się sympatyczny. Pobrudził się o zardzewiałą kratę. Wieczór, pękaty kawał kłódki. Nie bardzo późno, ale dobrze po. Wilczur obserwuje mokre krzaki. Dopiero co mieliśmy włamanie. Poprawia kaptur. Rękę ma zajętą smyczą. Czy ma chust
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Ekspedientki Tak zazdrościmy ekspedientkom, jakby to był rodzaj temperamentu lub styl życia. Wydawać resztę, stukać w miękkie klawisze, czasem rozwinąć zmięty banknot, robić jedną jedyną rzecz w dobrze oświetlonym sklepie. Jakby sklep nigdy nie miał kłopotów, ani nie było kilku pilnych faktur na zapleczu. Na kartonach z toware
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielecki Empatie Facet wykłada się na stół. Sznurówki, pumeks, wkładki do butów, wszystko to co widać. Nie ma czosnku, tylko to co widać. Tubki z jakąś pastą. Mogłabyś być jego dziewczyną. A ja nim. Jak to się ładnie wzmaga. Papieros, jak się zdaje, go nie cieszy. Mielibyśmy z pewnością dziecko. Dziecko by się uwiesiło, chciało, tato,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielecki Faktura tła Ma na sobie drelich zachlapany olejną, rozklapane trampki, czapeczkę z gazety. Jest jak jego praca. Przechodzą przez niego. Mój syn, filozof uniwersytecki przedstawia pani profesor ASP kuratorowi wystawy młodzieńca w złości dźwigającego jej ciężkie abstrakcje z samochodu. Tą instalacją wyrażam relacje przestrze
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Filk forever Kiedy już wylądujesz, kup śrubę i spójrz, w którym kierunku nawija się gwint. Na ogół pierwsi nie podają ręki. Spójrz na gwint. W końcu zmuszą cię, żebyś z nimi uklęknął. Nim się przeżegnasz, spójrz na gwint. Ich mezony, od ich mezonów, jak wiesz, siwieją ich katedry. Spójrz na gwint, gdy wsiadasz w samochód, i uw
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielecki Głęboko w sercu mym Beato, lecisz nad dobrym jeziorem w ładnym samochodzie o drzwiach rozpostartych jak skrzydła. Płyniesz po cierpliwej wodzie aż do trzcin na drugim brzegu i dalej, cierpliwą nocą, do wioski, uliczkami tej ładnej cierpliwej wioski, aż spotykasz Beatę, która się wydobywa z pubu. Przyglądasz się jej, bo jej od
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Gruba tańczy gruba tańczy mówią szturchają zobacz zobacz rozpieramy się na sofie gruba tańczy ale jazda wracamy orzeszkiem a w pewnej chwili wchodzę w żywopłot gruba tańczy podobno nic do mnie nie dociera gruba tańczy okręca się heja heja gruba tańczy łączy połówki grejpfruta te z powrotem się zrastają ----- Ta lektura,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Gulasz W końcu się ten stary zgred za ciebie weźmie. Na razie namiętnie miesza gulasz, czujesz, ten opór na łyżce? ziemniaczana mączka. Gulasz, mówi, gulasz, i prawie jest Węgrem w swojej ślepej kuchni. Chyba się rozgościsz, skoro masz mu złożyć swą wizytę, zresztą doda coś od siebie. Będzie gulasz w sosie bardzo lubczykowym.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Kilimandżaro Zanurkowałem w wannie i wynurzyłem się z gorącego źródła. Bez plecaka, mając tylko ręce zwracałem się do ludzi. Bardzo powoli jedli. Nocą mówili o wojnach i huraganach. Czasem pytali o ciebie, ale bez nacisku, a ja pytałem, co jest za tą wielką górą. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Kilka poręcznych zgryzot Nie przyjrzysz się, bo nie zauważysz braków młodej pary. Natomiast drań, któremu nie dość jednej ręki w gipsie, a drugiej na biodrze naszej koleżanki, czego mu zresztą zazdrościsz i czego nie zamierzasz ukrywać, o czym to ja mówiłem? Aha! prosi się o wpierdol. Serce, gdy nie dbasz o nie, staje się lekk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Klepsydra Nikt nie umiera tak od razu wykrzywił usta najpierw są znaki, potem konwulsje. Myślałem, żeby wróżyć ze ścian. Plamy na ścianach pochodzą od życia. Tę moją teorię jednak obalono, kiedy zginąłem w gruzach. Wyobraźcie sobie, ledwo wyszedłem z domu, runął strop i umarłem zgnieciony. Resztę zrobiły gazety. Na szczęści
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Lato Kamili Kamila opowiada mi, jak kiedyś chciała pisać powieść. Wypisałam sobie z książki telefonicznej, mówi Kamila, imiona i nazwiska, i wzięłam mapę, i wypisałam sobie nazwy miejscowości, w których będą żyli. Lecz to było za mało. Nic się nie kleiło. Więc odłożyła długopis, a za oknem lato. I była całkiem sama, Kamila.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Meblościanka Drzwiczki, które trzeba szarpnąć, puknąć, do których trzeba przemawiać, lub podważać je nożem, drzwiczki, co się ich więcej nie otworzy, nie zamknie, te otwierające się nagminnie i te, co gdy je zamknąć, inne się otworzą, i jeszcze jedne lubiące skrzypnąć rzewnie punkt dwudziesta czwarta. Szuflada, jej wykolejeni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Minerał Gdy uznać za oddalone tartak i wodospad, okaże się, że w niektóre miejsca jest dalej na skróty; z drugiej strony, gdy przyjąć, że przez szynk nad groble jest nie po drodze, rypnie się tamto i kto wie, czy nie będziemy zarazem w tartaku i w szynku. Swoje życie przywiozłaś w plecaku, niosłaś w tornistrze, żaby czaiły się
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielecki Moja pierwsza syrenka w krzakach niedaleko torów rdzewieje moja pierwsza syrenka chodziłem do niej po części i jeszcze długo potem gdy była już doszczętnie wybebeszona ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (p... Domi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielecki Mop Gdy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że ktoś wynalazł mopa, miałem dziewczynę i pracę. Mop. Po co mi to było? I zaraz jak z plaskacza mopa wynalazł ktoś! Nie było czasu się przestraszyć. Mop. Kręcąc głową jak pod natryskiem, niekontent, dostałem znów, pod innym kątem. Mop, istnieje ktoś nie ja! kto go pomyślał. A jak p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Dominik Bielicki Na debecie O, to jest ten świstek, jaki trudny pesel! imię ojca, matki, zgadnij, jak na drugie Bielickiemu. Pamiętasz? Był tu taki jeden. Coś mi się kołacze, z plamą po emulsji na bucie, nogawce. Już ci posłodziłam. Się zawieruszyło. Coś dziś słabo grzeją, mam palce jak sople. Ja na twoim miejscu podniosłabym ten golf. Portier
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt