Recenzje
Jednym kliknięciem. Historia Jeffa Bezosa i rosnącej potęgi Amazon.com
Richard Brandt w książce „Jednym kliknięciem: historia Jeffa Bezosa i rosnącej potęgi Amazon.com” opisuje drogę, jaką przeszedł Bezos i jego firma. Amazon zrewolucjonizował przemysł wydawniczy, sprzedaż on-line i wreszcie to, czym obecnie jest książka, a z dzisiejszej notki dowiecie się, że to dopiero początek.
Jeff Bezos chciał zbudować najlepszą firmę na świecie. Przedsiębiorstwo miało na pierwszym miejscu stawiać zadowolenie klienta, obszar jego działalności był kwestią drugorzędną. Bezos zakładał przy tym, że na początku biznes nie musi być dochodowy, wszelkie dostępne środki przeznaczał na inwestycje, tak by być zawsze o kilka kroków przed konkurencją. Amazon.com powstał w 1994 r., dziś jest jedną z najbogatszych amerykańskich spółek. W ubiegłym roku firma zanotowała 61 miliardów przychodu i… kilkadziesiąt milionów dolarów strat.
Szef Amazon.com postanowił zostać przedsiębiorcą, gdy podczas ostatnich lat studiów w Princeton zrozumiał, że nie zostanie wybitnym fizykiem kwantowym. Konkurencja była zbyt duża, a on nie zamierzał dzielić się sukcesem. Następnie przez kilka lat zajmował się informatyzacją Wall Street, by wreszcie opracować własny biznesplan.
Bezos przygotował listę kilkunastu produktów, które można byłoby sprzedawać wysyłkowo za pośrednictwem usługi, którą nazwano później sklepem internetowym. Książka znalazła się na pierwszym miejscu – rynek zbytu był wtedy ogromny, brakowało zaś odpowiedniego systemu dystrybucji, który mógł zostać usprawniony dzięki nowemu wynalazkowi ostatniej dekady XX w. – internetowi.
Pierwszą siedzibą Amazon.com był oczywiście… garaż, firma zatrudniała początkowo kilku pracowników. Rekrutacja przypominała skomplikowany i wieloetapowy proces, z którego słynie dziś Google. Pracownicy zasiadali przy biurkach zbitych ze starych drzwi. Opis klasyczny dla codzienności Doliny Krzemowej lat 80 i 90, prawda? Tyle tylko, że siedzibą Amazon.com zostało Seattle. Miasto stanowiło ciekawą i co najważniejsze – tańszą alternatywę dla Kalifornii. Nie zapominajmy także, że w pobliżu znajdowała się siedziba Microsoftu i kilka dobrych uczelni wyższych.
Brandt wielokrotnie wspomina o charyzmie i zaangażowaniu Bezosa, porównując go do założycieli Apple (Steve Jobs) oraz Google (Larry Page, Siergiej Brin). Jako CEO każdego dolara inwestował w innowacje i usprawnienia. Przez 6 lat firma nie przynosiła dochodów, przy stałym wzroście kursu akcji. Amazon był modelowym przykładem przedsiębiorstwa ery dotcomów końca lat 90. Jednak w przeciwieństwie do większości obiecujących przedsięwzięć z tamtego okresu, przetrwał rozpad bańki IT przełomu wieków i ciągle funkcjonuje.
Autor książki upatruje sukcesu firmy w niezwykłej konsekwencji Bezosa i w założeniach, na których oparł on funkcjonowanie sklepu: wysokiemu standardowi obsługi klienta oraz innowacyjności. Amazon jako pierwszy wprowadził system zakupowy, oparty na koszyku oraz „jednym kliknięciu”. Obecnie większość sklepów internetowych wykorzystuje tę metodę. Bezos umożliwił czytelnikom publikację rekomendacji i recenzji, także takich, w których negatywnie oceniali oni sprzedawaną książkę. Innowacje opisane powyżej to jedynie przykłady, których więcej znajdziecie w książce.
Brandt opisuje także ciemną stronę Amazona. Firma oferowała niskie wynagrodzenia przy jednoczesnej konieczności pracy po kilkanaście godzin na dobę. Sklep dopuszczał się także walki z podmiotami, z którymi współpracował – usuwał ze sklepu całe oferty wydawnictw, jeśli te nie chciały renegocjować warunków, czy obniżyć swojej marży. Czasami zupełnie niespodziewanie na stronach pojedynczych książek znikał przycisk ‚Kup”. Mało mówi się o Amazonie w kontekście zbierania informacji na temat swoich klientów, ocenia się, że praktyki firmy w niczym nie ustępują metodom Facebooka, czy Google, np. dzięki czytnikowi Kindle, Amazon może analizować praktyki czytelnicze jego użytkowników (podkreślenia fragmentów, użycie słownika, nawet czas spędzony na każdej ze stron).
Warto pamiętać, że Amazon to nie tylko internetowa księgarnia. Obserwując firmę z polskiej perspektywy, zapominamy, że za jej pośrednictwem możemy kupić właściwie wszystko (w formie tradycyjnej oraz elektronicznej), wyłączając produkty spożywcze oraz nieruchomości. Przedsiębiorstwo oferuje także własne serwery oraz chmury obliczeniowe (Amazon Web Services), z których korzysta np. Netflix, operator usługi streamingowej czy Instagram. Szacuje się, że 1/3 użytkowników internetu korzysta każdego dnia z usług pośrednio lub bezpośrednio powiązanych z Amazonem.
W Ameryce Północnej Amazon poważnie zagraża największej na świecie sieci sklepów sprzedaży detalicznej Walmart, zatrudniającej ponad dwa miliony pracowników. Jeśli misją Google jest „uporządkowanie” całej naszej wiedzy, misją Amazon.com jest skupienie w swojej sieci globalnej sprzedaży detalicznej. Obecnie firma jest największym sklepem online na świecie.
Amazon jak dotąd nie posiada polskiego oddziału, dlatego stoi nieco w cieniu innych korporacji IT, takich jak Facebook, Google, Microsoft czy Apple. Wkrótce jednak ma się to zmienić. Dlatego uważam, że warto poznać zarówno historię samej firmy, jak i jej założyciela. Dzięki lekturze „Jednym kliknięciem: historia Jeffa Bezosa i rosnącej potęgi Amazon.com”, wiem już, że Bezos w niczym nie ustępuje pozostałym ikonom ery technologicznej, wydaje się, że jego historia z racji oddalenia od specyficznego klimatu Krzemowej Doliny jest nawet ciekawsza.
Jeff Bezos chciał zbudować najlepszą firmę na świecie. Przedsiębiorstwo miało na pierwszym miejscu stawiać zadowolenie klienta, obszar jego działalności był kwestią drugorzędną. Bezos zakładał przy tym, że na początku biznes nie musi być dochodowy, wszelkie dostępne środki przeznaczał na inwestycje, tak by być zawsze o kilka kroków przed konkurencją. Amazon.com powstał w 1994 r., dziś jest jedną z najbogatszych amerykańskich spółek. W ubiegłym roku firma zanotowała 61 miliardów przychodu i… kilkadziesiąt milionów dolarów strat.
Szef Amazon.com postanowił zostać przedsiębiorcą, gdy podczas ostatnich lat studiów w Princeton zrozumiał, że nie zostanie wybitnym fizykiem kwantowym. Konkurencja była zbyt duża, a on nie zamierzał dzielić się sukcesem. Następnie przez kilka lat zajmował się informatyzacją Wall Street, by wreszcie opracować własny biznesplan.
Bezos przygotował listę kilkunastu produktów, które można byłoby sprzedawać wysyłkowo za pośrednictwem usługi, którą nazwano później sklepem internetowym. Książka znalazła się na pierwszym miejscu – rynek zbytu był wtedy ogromny, brakowało zaś odpowiedniego systemu dystrybucji, który mógł zostać usprawniony dzięki nowemu wynalazkowi ostatniej dekady XX w. – internetowi.
Pierwszą siedzibą Amazon.com był oczywiście… garaż, firma zatrudniała początkowo kilku pracowników. Rekrutacja przypominała skomplikowany i wieloetapowy proces, z którego słynie dziś Google. Pracownicy zasiadali przy biurkach zbitych ze starych drzwi. Opis klasyczny dla codzienności Doliny Krzemowej lat 80 i 90, prawda? Tyle tylko, że siedzibą Amazon.com zostało Seattle. Miasto stanowiło ciekawą i co najważniejsze – tańszą alternatywę dla Kalifornii. Nie zapominajmy także, że w pobliżu znajdowała się siedziba Microsoftu i kilka dobrych uczelni wyższych.
Brandt wielokrotnie wspomina o charyzmie i zaangażowaniu Bezosa, porównując go do założycieli Apple (Steve Jobs) oraz Google (Larry Page, Siergiej Brin). Jako CEO każdego dolara inwestował w innowacje i usprawnienia. Przez 6 lat firma nie przynosiła dochodów, przy stałym wzroście kursu akcji. Amazon był modelowym przykładem przedsiębiorstwa ery dotcomów końca lat 90. Jednak w przeciwieństwie do większości obiecujących przedsięwzięć z tamtego okresu, przetrwał rozpad bańki IT przełomu wieków i ciągle funkcjonuje.
Autor książki upatruje sukcesu firmy w niezwykłej konsekwencji Bezosa i w założeniach, na których oparł on funkcjonowanie sklepu: wysokiemu standardowi obsługi klienta oraz innowacyjności. Amazon jako pierwszy wprowadził system zakupowy, oparty na koszyku oraz „jednym kliknięciu”. Obecnie większość sklepów internetowych wykorzystuje tę metodę. Bezos umożliwił czytelnikom publikację rekomendacji i recenzji, także takich, w których negatywnie oceniali oni sprzedawaną książkę. Innowacje opisane powyżej to jedynie przykłady, których więcej znajdziecie w książce.
Brandt opisuje także ciemną stronę Amazona. Firma oferowała niskie wynagrodzenia przy jednoczesnej konieczności pracy po kilkanaście godzin na dobę. Sklep dopuszczał się także walki z podmiotami, z którymi współpracował – usuwał ze sklepu całe oferty wydawnictw, jeśli te nie chciały renegocjować warunków, czy obniżyć swojej marży. Czasami zupełnie niespodziewanie na stronach pojedynczych książek znikał przycisk ‚Kup”. Mało mówi się o Amazonie w kontekście zbierania informacji na temat swoich klientów, ocenia się, że praktyki firmy w niczym nie ustępują metodom Facebooka, czy Google, np. dzięki czytnikowi Kindle, Amazon może analizować praktyki czytelnicze jego użytkowników (podkreślenia fragmentów, użycie słownika, nawet czas spędzony na każdej ze stron).
Warto pamiętać, że Amazon to nie tylko internetowa księgarnia. Obserwując firmę z polskiej perspektywy, zapominamy, że za jej pośrednictwem możemy kupić właściwie wszystko (w formie tradycyjnej oraz elektronicznej), wyłączając produkty spożywcze oraz nieruchomości. Przedsiębiorstwo oferuje także własne serwery oraz chmury obliczeniowe (Amazon Web Services), z których korzysta np. Netflix, operator usługi streamingowej czy Instagram. Szacuje się, że 1/3 użytkowników internetu korzysta każdego dnia z usług pośrednio lub bezpośrednio powiązanych z Amazonem.
W Ameryce Północnej Amazon poważnie zagraża największej na świecie sieci sklepów sprzedaży detalicznej Walmart, zatrudniającej ponad dwa miliony pracowników. Jeśli misją Google jest „uporządkowanie” całej naszej wiedzy, misją Amazon.com jest skupienie w swojej sieci globalnej sprzedaży detalicznej. Obecnie firma jest największym sklepem online na świecie.
Amazon jak dotąd nie posiada polskiego oddziału, dlatego stoi nieco w cieniu innych korporacji IT, takich jak Facebook, Google, Microsoft czy Apple. Wkrótce jednak ma się to zmienić. Dlatego uważam, że warto poznać zarówno historię samej firmy, jak i jej założyciela. Dzięki lekturze „Jednym kliknięciem: historia Jeffa Bezosa i rosnącej potęgi Amazon.com”, wiem już, że Bezos w niczym nie ustępuje pozostałym ikonom ery technologicznej, wydaje się, że jego historia z racji oddalenia od specyficznego klimatu Krzemowej Doliny jest nawet ciekawsza.
czlowiekitechnologie.com 2013-09-22
Made in Japan
Jeśli ktoś zabiera się za lekturę „Made in Japan” z przekonaniem, że oto rusza w cudowną, egzotyczną, beztroską i niezapomnianą podróż, to będzie mocno zaskoczony.
Nie zabraknie egzotyki, to prawda, ale obraz Japonii nie będzie miał nic wspólnego z cukierkowymi obrazkami prezentowanymi w folderach biur podróży!
Nasza podróż przez kolejne strony książki będzie odbywać się w cieniu trzęsienia ziemi z marca 2011, które obnażyło nieuchronność radykalnych działań, przed jakimi stoi Japonia.
„Japonia na pewno musi się pogodzić z koniecznością wprowadzenia wielu zmian. Na nieszczęście dla swoich obywateli, zmiany te przeważnie będą oznaczać zwrot o 180 stopni wobec dotychczasowo podejścia do wielu spraw. Otwarcie granic, chęć prawdziwego zrozumienia obcokrajowców, odmiennych kultur, a nie tylko ślepe naśladowanie trendów, nienarzucanie własnej wyższości i rezygnacja z wiary w bycie narodem wybranym. Przychylny stosunek do języka angielskiego jako środka komunikacji w nowoczesnym świecie biznesu, transparentność polityki, konsekwentne wprowadzanie zmian gospodarczych, walka z systemem synekur, uproszczenie procesu decyzyjnego w firmach... lista problemów jest o wiele dłuższa.” (str. 187)
Autor rzetelnie, z wnikliwością analizuje powyższe zjawiska, niejednokrotnie wprawiając czytelnika w osłupienie. Zachwyt i zgroza nie opuszczą Was od pierwszej, do ostatniej strony! Spakowani? Ruszamy!
Nie zabraknie egzotyki, to prawda, ale obraz Japonii nie będzie miał nic wspólnego z cukierkowymi obrazkami prezentowanymi w folderach biur podróży!
Nasza podróż przez kolejne strony książki będzie odbywać się w cieniu trzęsienia ziemi z marca 2011, które obnażyło nieuchronność radykalnych działań, przed jakimi stoi Japonia.
„Japonia na pewno musi się pogodzić z koniecznością wprowadzenia wielu zmian. Na nieszczęście dla swoich obywateli, zmiany te przeważnie będą oznaczać zwrot o 180 stopni wobec dotychczasowo podejścia do wielu spraw. Otwarcie granic, chęć prawdziwego zrozumienia obcokrajowców, odmiennych kultur, a nie tylko ślepe naśladowanie trendów, nienarzucanie własnej wyższości i rezygnacja z wiary w bycie narodem wybranym. Przychylny stosunek do języka angielskiego jako środka komunikacji w nowoczesnym świecie biznesu, transparentność polityki, konsekwentne wprowadzanie zmian gospodarczych, walka z systemem synekur, uproszczenie procesu decyzyjnego w firmach... lista problemów jest o wiele dłuższa.” (str. 187)
Autor rzetelnie, z wnikliwością analizuje powyższe zjawiska, niejednokrotnie wprawiając czytelnika w osłupienie. Zachwyt i zgroza nie opuszczą Was od pierwszej, do ostatniej strony! Spakowani? Ruszamy!
http://mumagstravellers.blogspot.com/ 2013-09-20
Bałkany. Bośnia i Hercegowina, Serbia, Macedonia, Kosowo. Wydanie 5
Ukazało się nowe, piąte już wydanie przewodnika Bezdroży „Bałkany”. Tym razem dosyć gruntownie zmienione. Przede wszystkim usunięto z niego najsłabszą, z licznymi błędami i pominięciami, część poświęconą Albanii. Niedawno ukazała się ona – omówiłem ją na naszych łamach dosyć dokładnie – w tej samej serii napisana przez nowego autora, bardzo dobra, a przynajmniej dobra. Znacznie rozszerzono objętość nowego przewodnika po Bałkanach. Z 452 stron powiększył się on do 534, co oznacza, że po eliminacji ponad 50 stron, które w poprzednim wydaniu zajmowała prezentacja Albanii, stanowi to różnicę ponad 150 stron. A więc objętość większą o jedna trzecią, przy zachowaniu poprzedniej ceny przewodnika. Rozszerzono, napisane przez nowego autora, opisy wybranych miejsc i atrakcji turystycznych. Przeredagowano i poprawiono sporo fragmentów usuwając nieścisłości i sprzeczności. Znalazło to także odbicie w zamieszczonym na końcu „Indeksie wybranych nazw geograficznych i atrakcji turystycznych” w podziale na poszczególne państwa objęte tym przewodnikiem.
W przypadku Bośni i Hercegowiny ich liczba wzrosła z 29 do 74, Serbii z 21 do 115, Macedonii z 15 do 60 i Kosowa z 11 do 49. Nie oznacza to oczywiście, że aż tak znacznie rozbudowany został ten przewodnik, chociaż jak już wspomniałem, rozszerzono go znacznie. Ale w indeksie tym uwzględniono obecnie o wiele więcej miejscowości, zabytków, obiektów i atrakcji turystycznych opisanych także w poprzednim wydaniu, co bardzo ułatwia odnalezienie ich w razie potrzeby.
Tytuł przewodnika jest trochę mylący, gdyż obejmuje tylko wspomniane wyżej cztery państwa tego regionu Europy, uwzględnione zresztą w podtytule. Brak więc Bułgarii, od masywu górskiego w której pochodzi przecież jego nazwa. A także wyodrębnionej Albanii oraz Czarnogóry i Chorwacji. Wszystkim poświecono już w tej serii osobne przewodniki.
Tom „Bałkany” stanowi faktycznie oprawione w jedną całość cztery przewodniki po tytułowych krajach. Pisząc o ich zawartości muszę stwierdzić, że uwzględniono w niej większość uwag, jakie napisałem w recenzjach po III i praktycznie niezmienionym w porównaniu z nim, poprzednim IV wydaniu. Przede wszystkim tak istotne, różne spojrzenie dwu autorek na kwestię Kosowa.
Dla autorki rozdziału „Serbia” była to nadal część tego kraju, z niekwestionowaną, zasadniczą dla niego rolą historyczną. Dla piszącej o tym regionie, ostatnio samodzielnym krajem, chociaż nie będącym w stanie utrzymać się bez pomocy zagranicznej, uznanym jako taki, chyba zbyt pochopnie, przez część państw i społeczności międzynarodowej, była to odwieczna ziemia albańska.
A rzekome korzenie serbskie i rola w dziejach Serbii bitwy z Turkami na Kosowym Polu w 1389 roku, to był tylko, zgodnie z poglądem Kosowarów, który przyjęła za swój, „kosowski mit”. W nowym wydaniu usunięto np. w „Charakterystyce geograficzno – fizycznej Serbii” zaliczenie do niej także Kosowa i Metohii. Niestety, nie wszystkie jednak różnice w podejściu do „kwestii kosowskiej” zostały wyeliminowane.
Nadal w omawianiu dziejów Serbii można przeczytać na str. 175 „Pierwsze państwo serbskie powstało na terenie dzisiejszego Kosowa i Metohii”, które w IX w. przyjęło chrześcijaństwo od św. św. Cyryla i Metodego. A niespełna 300 stron dalej, na str. 457, w historii Kosowa: „Kosowo nie jest kolebka serbskiej państwowości, która zrodziła się bardziej na północ w Raszce, wkrótce jednak stało się centrum kraju nie tylko w sensie geograficznym, ale także religijnym i ekonomicznym…”.
I co ma z tym fantem zrobić dociekliwy, ale nie znający bliżej przeszłości tych ziem czytelnik? To jednak już tylko jedno z nielicznych zastrzeżeń, które mam do treści tego przewodnika. No, mogę jeszcze dodać do tego trochę kuriozalne i chyba nie tylko przeze mnie niezrozumiałe określenia miasta Gjakovë (Đakovica) na terenie Kosowa jako „nieturystyczna perełka osmańsko – kosowskiej architektury”.
W sumie jednak czytelnik otrzymał już naprawdę bardzo dobry przewodnik po tych czterech krajach, z powiększoną o 50% liczbą kolorowych zdjęć na specjalnych wkładkach, tysiącami ważnych informacji i faktów, ciekawostek, anegdot itp.
W przypadku Bośni i Hercegowiny ich liczba wzrosła z 29 do 74, Serbii z 21 do 115, Macedonii z 15 do 60 i Kosowa z 11 do 49. Nie oznacza to oczywiście, że aż tak znacznie rozbudowany został ten przewodnik, chociaż jak już wspomniałem, rozszerzono go znacznie. Ale w indeksie tym uwzględniono obecnie o wiele więcej miejscowości, zabytków, obiektów i atrakcji turystycznych opisanych także w poprzednim wydaniu, co bardzo ułatwia odnalezienie ich w razie potrzeby.
Tytuł przewodnika jest trochę mylący, gdyż obejmuje tylko wspomniane wyżej cztery państwa tego regionu Europy, uwzględnione zresztą w podtytule. Brak więc Bułgarii, od masywu górskiego w której pochodzi przecież jego nazwa. A także wyodrębnionej Albanii oraz Czarnogóry i Chorwacji. Wszystkim poświecono już w tej serii osobne przewodniki.
Tom „Bałkany” stanowi faktycznie oprawione w jedną całość cztery przewodniki po tytułowych krajach. Pisząc o ich zawartości muszę stwierdzić, że uwzględniono w niej większość uwag, jakie napisałem w recenzjach po III i praktycznie niezmienionym w porównaniu z nim, poprzednim IV wydaniu. Przede wszystkim tak istotne, różne spojrzenie dwu autorek na kwestię Kosowa.
Dla autorki rozdziału „Serbia” była to nadal część tego kraju, z niekwestionowaną, zasadniczą dla niego rolą historyczną. Dla piszącej o tym regionie, ostatnio samodzielnym krajem, chociaż nie będącym w stanie utrzymać się bez pomocy zagranicznej, uznanym jako taki, chyba zbyt pochopnie, przez część państw i społeczności międzynarodowej, była to odwieczna ziemia albańska.
A rzekome korzenie serbskie i rola w dziejach Serbii bitwy z Turkami na Kosowym Polu w 1389 roku, to był tylko, zgodnie z poglądem Kosowarów, który przyjęła za swój, „kosowski mit”. W nowym wydaniu usunięto np. w „Charakterystyce geograficzno – fizycznej Serbii” zaliczenie do niej także Kosowa i Metohii. Niestety, nie wszystkie jednak różnice w podejściu do „kwestii kosowskiej” zostały wyeliminowane.
Nadal w omawianiu dziejów Serbii można przeczytać na str. 175 „Pierwsze państwo serbskie powstało na terenie dzisiejszego Kosowa i Metohii”, które w IX w. przyjęło chrześcijaństwo od św. św. Cyryla i Metodego. A niespełna 300 stron dalej, na str. 457, w historii Kosowa: „Kosowo nie jest kolebka serbskiej państwowości, która zrodziła się bardziej na północ w Raszce, wkrótce jednak stało się centrum kraju nie tylko w sensie geograficznym, ale także religijnym i ekonomicznym…”.
I co ma z tym fantem zrobić dociekliwy, ale nie znający bliżej przeszłości tych ziem czytelnik? To jednak już tylko jedno z nielicznych zastrzeżeń, które mam do treści tego przewodnika. No, mogę jeszcze dodać do tego trochę kuriozalne i chyba nie tylko przeze mnie niezrozumiałe określenia miasta Gjakovë (Đakovica) na terenie Kosowa jako „nieturystyczna perełka osmańsko – kosowskiej architektury”.
W sumie jednak czytelnik otrzymał już naprawdę bardzo dobry przewodnik po tych czterech krajach, z powiększoną o 50% liczbą kolorowych zdjęć na specjalnych wkładkach, tysiącami ważnych informacji i faktów, ciekawostek, anegdot itp.
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński, 2013-07-12
Beskid Śląski, Żywiecki i Mały. Przewodnik-celownik. Wydanie 1
W serii przewodników – celowników Bezdroży ukazała się kolejna pozycja, tym razem poświęcona Beskidom: Śląskiemu, Żywieckiemu i Małemu. Jak zwykle w poręcznej szacie graficznej, z grzbietem spiętym spiralą, co ułatwia odwracanie kartek i zatrzymywanie ich na właściwej stronie.
Ale przede wszystkim z ciekawą treścią merytoryczną oraz mapami – jest ich w sumie 42 fragmentów. Bo ta seria przewodników turystycznych stanowi połączenie atlasu, informacji przewodnikowych oraz zdjęć.
Rozpoczyna się indeksem 67 atrakcji turystycznych na tym obszarze kraju w porządku alfabetycznym ich nazw oraz odnośnikami na stronę i lokalizację na którejś z mapek. Po nich umieszczono Indeks miejscowości zaprezentowanych w przewodniku, a następnie Krajoznawcze ABC.
Znalazł się w nim krótki wstęp „Źródła Wisły” i kolejno trzy części naszych Beskidów, z uwzględnieniem specyfiki każdego z pasm. We wszystkich najpierw przedstawiono położenie i topografię. W Beskidzie Śląskim także wododziały, flisz karpacki, przyrodę oraz jej główne atrakcje. Ponadto historię i specyficzne dla tego obszaru informacje o tamtejszych śląskich ewangelikach i niemieckim towarzystwie turystycznym Beskidenverein, które działało od 1891 do 1945 r.
W przypadki Beskidu Żywieckiego znalazły się także informacje o budowie geologicznej tego pasma górskiego, o Babiogórskim Parku Narodowym i tamtejszej przyrodzie, halach i polanach w Grupie Pilska, historii i najważniejszych zabytkach. Natomiast w Beskidzie Małym o osuwiskach i poza przyrodą również o etnografii i nazewnictwie wołoskim.
Część ściśle przewodnikowa – „Atrakcje regionu” zawiera w porządku alfabetycznym ich nazw informacje krajoznawczo – turystyczne o wspomnianych już 67 miastach, miejscowościach, miejscach itp. Z wytłuszczonymi w tekście nazwami zabytków, najważniejszych obiektów i miejsc oraz odsyłaczami na strony, na których omówione zostały one dokładniej. Cała ta część ma układ zgodny z koncepcją tej serii przewodników.
Na rozłożonych stronach, na lewej znajdujemy informacje, na prawej ilustracje w postaci od dwu do trzech kolorowych zdjęć związanych tematycznie z tekstami. Informacje te są zwięzłe ale dosyć wyczerpujące i ciekawie napisane. Zawierają m.in. dane o historii penetrowania ważniejszych miejsc w górach przez turystów, niekiedy wysoko postawione osoby, o pomnikach czy innych obiektach itp.
Przewodnik zamyka rozdział „Informacje praktyczne” z danymi o komunikacji lokalnej, noclegach w schroniskach górskich w poszczególnych regionach, z ich nazwami, lokalizacją, numerami telefonów ew. także stron internetowych, liczbą miejsc noclegowych itp. Podobnie o schroniskach studenckich i PTSM. W rozdziale tym znajduje się również poradnik turysty pieszego z radami w co ubierać się w różnych warunkach pogodowych i okolicznościach.
Jakie zabrać buty i skarpety, odzież, plecak, apteczkę i jaka powinna być jej zawartość. Ponadto o oświetleniu, mapie, kompasie i GPS, zagrożeniach z jakimi może spotkać się turysta górski itp. Podobnie w przypadku turystów rowerowych. W teks ten włamano w ramkach na szarym tle kilka dodatkowych informacji. Jest wykaz placówek Informacji Turystycznej na z adresami numerami telefonów, dniami i godzinami otwarcia.
O przepisach dotyczących Beskidów w myśl ruchu w strefie Schengen. A w „Niezbędniku turysty pieszego” wykaz potrzebnego i przydatnego mu wyposażenia. W przypadku turystyki rowerowej rady jak przygotowywać do podróży oraz konserwować rowery. Nie zabrakło także informacji o Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. W sumie jest to więc przewodnik bogaty w treść i bardzo przydatny w przygotowywaniu oraz odbywaniu wycieczek po Beskidach.
Ale przede wszystkim z ciekawą treścią merytoryczną oraz mapami – jest ich w sumie 42 fragmentów. Bo ta seria przewodników turystycznych stanowi połączenie atlasu, informacji przewodnikowych oraz zdjęć.
Rozpoczyna się indeksem 67 atrakcji turystycznych na tym obszarze kraju w porządku alfabetycznym ich nazw oraz odnośnikami na stronę i lokalizację na którejś z mapek. Po nich umieszczono Indeks miejscowości zaprezentowanych w przewodniku, a następnie Krajoznawcze ABC.
Znalazł się w nim krótki wstęp „Źródła Wisły” i kolejno trzy części naszych Beskidów, z uwzględnieniem specyfiki każdego z pasm. We wszystkich najpierw przedstawiono położenie i topografię. W Beskidzie Śląskim także wododziały, flisz karpacki, przyrodę oraz jej główne atrakcje. Ponadto historię i specyficzne dla tego obszaru informacje o tamtejszych śląskich ewangelikach i niemieckim towarzystwie turystycznym Beskidenverein, które działało od 1891 do 1945 r.
W przypadki Beskidu Żywieckiego znalazły się także informacje o budowie geologicznej tego pasma górskiego, o Babiogórskim Parku Narodowym i tamtejszej przyrodzie, halach i polanach w Grupie Pilska, historii i najważniejszych zabytkach. Natomiast w Beskidzie Małym o osuwiskach i poza przyrodą również o etnografii i nazewnictwie wołoskim.
Część ściśle przewodnikowa – „Atrakcje regionu” zawiera w porządku alfabetycznym ich nazw informacje krajoznawczo – turystyczne o wspomnianych już 67 miastach, miejscowościach, miejscach itp. Z wytłuszczonymi w tekście nazwami zabytków, najważniejszych obiektów i miejsc oraz odsyłaczami na strony, na których omówione zostały one dokładniej. Cała ta część ma układ zgodny z koncepcją tej serii przewodników.
Na rozłożonych stronach, na lewej znajdujemy informacje, na prawej ilustracje w postaci od dwu do trzech kolorowych zdjęć związanych tematycznie z tekstami. Informacje te są zwięzłe ale dosyć wyczerpujące i ciekawie napisane. Zawierają m.in. dane o historii penetrowania ważniejszych miejsc w górach przez turystów, niekiedy wysoko postawione osoby, o pomnikach czy innych obiektach itp.
Przewodnik zamyka rozdział „Informacje praktyczne” z danymi o komunikacji lokalnej, noclegach w schroniskach górskich w poszczególnych regionach, z ich nazwami, lokalizacją, numerami telefonów ew. także stron internetowych, liczbą miejsc noclegowych itp. Podobnie o schroniskach studenckich i PTSM. W rozdziale tym znajduje się również poradnik turysty pieszego z radami w co ubierać się w różnych warunkach pogodowych i okolicznościach.
Jakie zabrać buty i skarpety, odzież, plecak, apteczkę i jaka powinna być jej zawartość. Ponadto o oświetleniu, mapie, kompasie i GPS, zagrożeniach z jakimi może spotkać się turysta górski itp. Podobnie w przypadku turystów rowerowych. W teks ten włamano w ramkach na szarym tle kilka dodatkowych informacji. Jest wykaz placówek Informacji Turystycznej na z adresami numerami telefonów, dniami i godzinami otwarcia.
O przepisach dotyczących Beskidów w myśl ruchu w strefie Schengen. A w „Niezbędniku turysty pieszego” wykaz potrzebnego i przydatnego mu wyposażenia. W przypadku turystyki rowerowej rady jak przygotowywać do podróży oraz konserwować rowery. Nie zabrakło także informacji o Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. W sumie jest to więc przewodnik bogaty w treść i bardzo przydatny w przygotowywaniu oraz odbywaniu wycieczek po Beskidach.
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński, 2013-08-17
Warszawa i okolice. Wycieczki i trasy rowerowe. Wydanie 1
Rowerzystów przybywa w Polsce jak grzybów po deszczu, szczególnie dobrze widać to w miastach. Nie dziwi więc, że na rynku pojawiają się specjalne mapy i przewodniki rowerowe. Wydawnictwo Bezdroża oddało do rąk czytelników dwa poręczne, wygodne do zabrania w trasę przewodniki: po Warszawie i okolicach oraz po Krakowie i okolicach – obydwa aktualne i godne polecenia.
Tak jak przemieszczanie się rowerem po mieście nie wymaga raczej specjalnych „pomocy”, a bardziej praktyki, tak podczas wypadów poza aglomerację szczegółowa mapa i ciekawy przewodnik są bardzo przydatne.
Obie propozycje wydawnictwa Bezdroża składają się z dwóch części – „Poradnika rowerowego” i „Tras rowerowych”. Nietrudno się domyślić, że pierwsza część w obu jest taka sama, a zawiera wiele praktycznych rad doświadczonych rowerzystów. Od wskazówek dotyczących zakupu roweru, poprzez przegląd poszczególnych jego elementów, techniki jazdy, aż po planowanie wycieczki, na wyborze stroju kończąc. Druga część to opis tras rowerowych, biegnących zarówno przez miasto (Warszawę – 25 tras lub Kraków – 20 tras), na jego obrzeżach, jak i w nieco dalszej okolicy. Prócz opisu każda trasa została oznaczona pod względem długości, czasu trwania i stopnia trudności (w skali 1-3), dzięki czemu na pierwszy rzut oka widać, czy spełnia nasze oczekiwania.
Trasy często zaczynają się i kończą na stacjach PKP, tak by również niezmotoryzowani rowerzyści łatwo mogli dotrzeć w wyznaczone miejsce. Średnio liczą ok. 40 km, choć są i takie do 20 km, a także przekraczające 60 km. Propozycje wokół Warszawy to zarówno Puszcza Kampinoska (np. bardzo ciekawa trasa „Kampinoskie pałace i kościoły”), okolice Radzymina, czy Twierdzy Modlin, jak i Otwock („Brzegiem Wisły do Otwocka”). Podobne zróżnicowanie znajdziemy wokół Krakowa – „Doliną Szreniawy”, „Stawy i kościoły” czy „Szlakiem dworów”. Każdy na pewno znajdzie coś ciekawego dla siebie, a jeśli zechce, trasę będzie mógł zmodyfikować, dostosowując ją do własnych potrzeb (np. połączyć dwie).
Każdemu opisowi trasy towarzyszy mapa, na której, prócz samej trasy, znajduje się również wykres ukazujący różnicę wzniesień, jaką przyjdzie nam pokonać po drodze (co jest szczególnie istotne, gdy podróżujemy z dziećmi na rowerach bez przerzutek). Autorzy skupiają się na kilku najciekawszych miejscach leżących na szlaku – kościołach, zamkach, ale też pomnikach przyrody, które dość szczegółowo opisują, ilustrując zdjęciami.
Każdy miłośnik rowerowych wypraw, któremu przyjdzie pedałować w okolicach Warszawy i Krakowa powinien się koniecznie zapatrzyć w te przewodniki. Tras wystarczy na cały sezon!
Tak jak przemieszczanie się rowerem po mieście nie wymaga raczej specjalnych „pomocy”, a bardziej praktyki, tak podczas wypadów poza aglomerację szczegółowa mapa i ciekawy przewodnik są bardzo przydatne.
Obie propozycje wydawnictwa Bezdroża składają się z dwóch części – „Poradnika rowerowego” i „Tras rowerowych”. Nietrudno się domyślić, że pierwsza część w obu jest taka sama, a zawiera wiele praktycznych rad doświadczonych rowerzystów. Od wskazówek dotyczących zakupu roweru, poprzez przegląd poszczególnych jego elementów, techniki jazdy, aż po planowanie wycieczki, na wyborze stroju kończąc. Druga część to opis tras rowerowych, biegnących zarówno przez miasto (Warszawę – 25 tras lub Kraków – 20 tras), na jego obrzeżach, jak i w nieco dalszej okolicy. Prócz opisu każda trasa została oznaczona pod względem długości, czasu trwania i stopnia trudności (w skali 1-3), dzięki czemu na pierwszy rzut oka widać, czy spełnia nasze oczekiwania.
Trasy często zaczynają się i kończą na stacjach PKP, tak by również niezmotoryzowani rowerzyści łatwo mogli dotrzeć w wyznaczone miejsce. Średnio liczą ok. 40 km, choć są i takie do 20 km, a także przekraczające 60 km. Propozycje wokół Warszawy to zarówno Puszcza Kampinoska (np. bardzo ciekawa trasa „Kampinoskie pałace i kościoły”), okolice Radzymina, czy Twierdzy Modlin, jak i Otwock („Brzegiem Wisły do Otwocka”). Podobne zróżnicowanie znajdziemy wokół Krakowa – „Doliną Szreniawy”, „Stawy i kościoły” czy „Szlakiem dworów”. Każdy na pewno znajdzie coś ciekawego dla siebie, a jeśli zechce, trasę będzie mógł zmodyfikować, dostosowując ją do własnych potrzeb (np. połączyć dwie).
Każdemu opisowi trasy towarzyszy mapa, na której, prócz samej trasy, znajduje się również wykres ukazujący różnicę wzniesień, jaką przyjdzie nam pokonać po drodze (co jest szczególnie istotne, gdy podróżujemy z dziećmi na rowerach bez przerzutek). Autorzy skupiają się na kilku najciekawszych miejscach leżących na szlaku – kościołach, zamkach, ale też pomnikach przyrody, które dość szczegółowo opisują, ilustrując zdjęciami.
Każdy miłośnik rowerowych wypraw, któremu przyjdzie pedałować w okolicach Warszawy i Krakowa powinien się koniecznie zapatrzyć w te przewodniki. Tras wystarczy na cały sezon!
sportowarodzina.pl Ewa Świerżewska