ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Zwyciężyć znaczy przeżyć. 20 lat później

Ostatnio miałam okazję zapoznać się z książką „Zwyciężyć znaczy przeżyć. 20 lat później”. Pierwszą myślą, jaka nasunęła mi się po skończonej lekturze, było to, że żałuję, iż ją przeczytałam. Dlaczego? Ponieważ wolałabym być wciąż jeszcze przed lekturą tej świetnej, fascynującej opowieści.

Kim jest jej autor – Aleksander Lwow? To urodzony w 1953 roku polski alpinista i himalaista. Wspina się od 1970 roku, a zaczynał w Sokolikach i Karkonoszach. Uczestniczył w wielu ekspedycjach wysokogórskich, m.in. w wyprawach na Mount Everest, K2, Broad Peak, Dhaulagiri, Yalung Kang. Na swoim koncie ma cztery zdobyte ośmiotysięczniki: Manaslu (8163 m), Lhotse (8516 m), Cho Oyu (8201 m) i Gasherbrum II (8035 m). Jako pierwszy Polak i jak dotąd najszybciej w historii (w 7 godzin, samotnie) wszedł na Pumori (7161 m). Został dwukrotnie uhonorowany złotymi medalami za wybitne osiągnięcia sportowe. Ponadto w 1999 roku został laureatem nagrody „Kolos” za zimową wyprawę na Everest.

Jak naprawdę jest w tych górach? To pytanie zadaje sobie wiele osób, podziwiających górskie dokonania alpinistów i himalaistów. Nie tylko zresztą sobie, ale też właśnie im, chcąc dowiedzieć się właściwie wszystkiego na temat wysokogórskich wypraw. Z tego typu pytaniami niejeden raz spotykał się również Aleksander Lwow. Właśnie one zainspirowały go do napisania niniejszej książki. I jak sam podkreśla – nie jest to książka dla alpinistów, ale dla zwykłych ludzi, którzy kochają góry, choć sami najprawdopodobniej nigdy nie doświadczą ekstremalnych przeżyć związanych ze zdobywaniem himalajskich szczytów.

Pierwsza wersja tej książki ukazała się w 1994 roku. Obecne wydanie zostało uzupełnione i wzbogacone o opisy zdarzeń ze świata ludzi gór z ostatnich dwudziestu lat oraz o komentarze do wielu z nich.

Aleksander Lwow, cofając się wspomnieniami do lat 70-tych XX wieku, opowiada o początkach swojej drogi wspinaczkowej – w Sokolikach, Karkonoszach i Tatrach, a następnie o wysokogórskich wyprawach, w jakich brał udział. Jednak – co ciekawe – nie skupia się wyłącznie na swojej osobie. Również opisów górskiej wspinaczki jest tu stosunkowo niewiele. Właściwie jest ograniczona do minimum. Na plan pierwszy wysuwają się ludzie gór – konkretne osoby: przyjaciele, znajomi, partnerzy wspinaczkowi autora. Przywołuje on nazwiska zarówno czołowych postaci polskiego i światowego himalaizmu, jak i nieco mniej powszechnie znanych wspinaczy (co nie znaczy, że niezasłużonych w tej dziedzinie), a także osób w inny sposób związanych ze środowiskiem górskim. Autor w interesujący sposób przybliża te wszystkie postacie czytelnikowi, kreśli ich wyraziste sylwetki, maluje niezwykle barwne portrety, ciekawie, nieraz z przymrużeniem oka prezentuje ich charaktery i osobowość.

Znakomicie charakteryzuje środowisko górskie, przytaczając wiele świetnych, zabawnych, wywołujących uśmiech na twarzy, a nawet śmiech (jak to było w moim przypadku) anegdot, mających swoje źródło w rzeczywistych zdarzeniach i sytuacjach.

W tych wspomnieniach Aleksandra Lwowa nie jest zachowana ścisła chronologia, gdyż nieco burzy ją sporo dygresji, jakie autor wplata do swojej opowieści, cofając się do czasów wcześniejszych bądź przywołując zdarzenia późniejsze. Nie wpływa to jednak, w moim odczuciu, negatywnie na odbiór książki, w żaden sposób go nie zakłóca, raczej czyni zaprezentowaną tu opowieść bardziej żywą. Ponadto taki zabieg pozwala autorowi na podzielenie się różnorodnymi refleksjami, mniej lub bardziej ściśle związanymi z alpinizmem i himalaizmem.

Jako że nieodłącznym elementem górskiego życia jest śmierć, ta tematyka nie mogła zostać pominięta w książce, szczególnie że wiele osób spośród tych, o których tu przeczytamy, już nie żyje, przy czym spora ich część straciła życie właśnie w górach. Autor niejednokrotnie przywołuje w książce postawioną przez siebie tezę, głoszącą, iż każdy himalaista czy alpinista musi się w końcu zabić w górach – chyba że odpowiednio wcześnie wycofa się. Jego opowieść zdaje się potwierdzać słuszność tych słów. Ponadto Aleksander Lwow stawia pytanie o to, czym jest sukces i czym jest porażka w górach. Sam tytuł książki – „Zwyciężyć znaczy przeżyć” – wyraźnie wskazuje na stanowisko autora w tej sprawie, zaś jego opowieść znowu dowodzi słuszności tego stwierdzenia.

Muszę przyznać, że nawet się nie spodziewałam, że książka ta okaże się tak świetną lekturą. Jej autor jest według mnie znakomitym gawędziarzem. Widać, iż ma lekkie pióro i potrafi to wykorzystać, przelewając na papier niezwykle ciekawe wspomnienia i oddając klimat czasów, o których tak barwnie i zajmująco opowiada. Efekt ten wzmacniają liczne czarno-białe, wzbogacające tę opowieść, a przedstawiające to, co jest tu najważniejsze: ludzi gór i same góry. O poruszanych przez siebie sprawach Aleksander Lwow wypowiada się w sposób rozsądny i wyważony, wykazując się nie tylko wiedzą specjalistyczną, ale i życiową mądrością i doświadczeniem. Swoją opowieścią sprawia, że czytelnik, niczym za sprawą wehikułu czasu, przenosi się do minionej rzeczywistości, o której tu czyta, zaś przypomniani tu ludzie, z których tak wielu już nie żyje, w cudowny sposób ożywają i – co więcej – żyją cały czas na kartach tej książki.

„Zwyciężyć znaczy przeżyć” to fascynująca opowieść o ludzkich charakterach, o blaskach i cieniach himalaizmu, o tym, co autor chciał w tej książce przekazać: jak naprawdę jest w górach. Uważam, że udało mu się to znakomicie. Dla mnie była to rewelacyjna lektura, od której trudno mi było się oderwać, która przeniosła mnie do opisywanych w niej miejsc i czasów, skłoniła do pewnych refleksji, wywołała zamyślenie, ale też bardzo rozbawiła. W przyszłości chętnie do niej jeszcze powrócę. Z całą pewnością jest warta pozytywnej rekomendacji. Jest to jedna z najlepszych książek o tematyce górskiej, jakie do tej pory czytałam. To po prostu klasyka gatunku. Nie zawaham się też stwierdzić, iż jest to prawdziwa perła literatury górskiej. Gorąco zachęcam do zapoznania się z nią. To lektura obowiązkowa dla miłośników gór, tak więc jeśli do nich się zaliczasz, nie zwlekaj – koniecznie sięgnij po tę książkę.
info.arttravel.pl Dorota

Pełna MOC możliwości (edycja ING)

Jacek Walkiewicz to postać nietuzinkowa. Psycholog, trener, mówca. W roli tego ostatniego dał się poznać szerszej publiczności za sprawą wystąpienia na konferencji TEDx, którego nagranie w oszałamiającym tempie osiągnęło wynik przekraczający liczbę kilkuset (obecnie prawie milion) wyświetleń na portalu YouTube. Kilkunastominutowy wykład dotyczący realizacji swoich marzeń, podejmowania działań czy stawiania sobie coraz to nowszych celów stał się swoistym fenomenem polskiego Internetu.

Ocena: 5/6

Rok po tym wydarzeniu na półkach księgarni pojawiła się książka Walkiewicza nawiązująca swoim tytułem do tego, jaki towarzyszył jego wystąpieniu na TEDx – „Pełna MOC możliwości”. Książka rozpoczyna się zapisem wykładu, ale drukowana wersja wstępu traci praktycznie całą wartość jej internetowego odpowiednika. Z pewnością jeszcze większą trudność w jego odbiorze będą miały osoby, które po książkę sięgną przypadkiem, nie znając wcześniejszej wirtualnej publikacji. Na szczęście po kilkustronicowym prologu pojawia się treść właściwa. Pozycja została podzielona na kilkanaście niedługich rozdziałów. Najważniejszą cechą (będącą jednocześnie największą zaletą) każdego z nich jest fakt, że autor w sposób prosty i zrozumiały komunikuje się z czytelnikami, nie rozciągając swoich wywodów w nieskończoność. Nie ma tu miejsca na przysłowiowe lanie wody i pisania na siłę. Przedstawione teorie czy schematy myślowe nierzadko podparte są historiami z życia Walkiewicza, jednak zwraca on również uwagę na fakt, że rozwiązania te nie są uniwersalne i stawia wyraźny wykrzyknik przy twierdzeniu, iż to, co jest dobre dla jednej osoby, niekoniecznie musi zostać tak odebrane przez inną. Autor wielokrotnie podkreśla indywidualność każdego człowieka, jego osobiste uwarunkowania i wyjątkowe spojrzenie  na świat. Przestrzega jednocześnie przed osobami, które posługują się prawdami absolutnymi.  

Warto zwrócić uwagę, że „Pełna MOC możliwości” to wyłącznie rozwinięcie materiału, który pojawił się rok temu na YouTube. Pomimo faktu, że nowej, unikalnej treści jest całkiem dużo, w dalszym ciągu oscyluje ona dookoła stwierdzeń, które usłyszeć można było na TEDx. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jest to książka skierowana do osób młodych, jednak to tylko pozory. Uniwersalność treści głoszonych przez autora powinna trafić do każdego, niezależnie od jego wieku czy wykształcenia. Za sprawą książki (jest to jego druga publikacja) Jacek Walkiewicz dał się poznać nie tylko jako interesujący i przyciągający uwagę mówca, ale równie dobry pisarz. Można mieć tylko nadzieje, że nie jest to jego ostatnie słowo czy to w formie nagrania, czy też w postaci publikacji książkowej.
Literadar Piotr Szymoniczek

Pełna MOC możliwości

Jacek Walkiewicz to postać nietuzinkowa. Psycholog, trener, mówca. W roli tego ostatniego dał się poznać szerszej publiczności za sprawą wystąpienia na konferencji TEDx, którego nagranie w oszałamiającym tempie osiągnęło wynik przekraczający liczbę kilkuset (obecnie prawie milion) wyświetleń na portalu YouTube. Kilkunastominutowy wykład dotyczący realizacji swoich marzeń, podejmowania działań czy stawiania sobie coraz to nowszych celów stał się swoistym fenomenem polskiego Internetu.

Ocena: 5/6

Rok po tym wydarzeniu na półkach księgarni pojawiła się książka Walkiewicza nawiązująca swoim tytułem do tego, jaki towarzyszył jego wystąpieniu na TEDx – „Pełna MOC możliwości”. Książka rozpoczyna się zapisem wykładu, ale drukowana wersja wstępu traci praktycznie całą wartość jej internetowego odpowiednika. Z pewnością jeszcze większą trudność w jego odbiorze będą miały osoby, które po książkę sięgną przypadkiem, nie znając wcześniejszej wirtualnej publikacji. Na szczęście po kilkustronicowym prologu pojawia się treść właściwa. Pozycja została podzielona na kilkanaście niedługich rozdziałów. Najważniejszą cechą (będącą jednocześnie największą zaletą) każdego z nich jest fakt, że autor w sposób prosty i zrozumiały komunikuje się z czytelnikami, nie rozciągając swoich wywodów w nieskończoność. Nie ma tu miejsca na przysłowiowe lanie wody i pisania na siłę. Przedstawione teorie czy schematy myślowe nierzadko podparte są historiami z życia Walkiewicza, jednak zwraca on również uwagę na fakt, że rozwiązania te nie są uniwersalne i stawia wyraźny wykrzyknik przy twierdzeniu, iż to, co jest dobre dla jednej osoby, niekoniecznie musi zostać tak odebrane przez inną. Autor wielokrotnie podkreśla indywidualność każdego człowieka, jego osobiste uwarunkowania i wyjątkowe spojrzenie  na świat. Przestrzega jednocześnie przed osobami, które posługują się prawdami absolutnymi.  

Warto zwrócić uwagę, że „Pełna MOC możliwości” to wyłącznie rozwinięcie materiału, który pojawił się rok temu na YouTube. Pomimo faktu, że nowej, unikalnej treści jest całkiem dużo, w dalszym ciągu oscyluje ona dookoła stwierdzeń, które usłyszeć można było na TEDx. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jest to książka skierowana do osób młodych, jednak to tylko pozory. Uniwersalność treści głoszonych przez autora powinna trafić do każdego, niezależnie od jego wieku czy wykształcenia. Za sprawą książki (jest to jego druga publikacja) Jacek Walkiewicz dał się poznać nie tylko jako interesujący i przyciągający uwagę mówca, ale równie dobry pisarz. Można mieć tylko nadzieje, że nie jest to jego ostatnie słowo czy to w formie nagrania, czy też w postaci publikacji książkowej.
Literadar Piotr Szymoniczek

Go global! Wywiady z twórcami polskich firm, które zdobyły rynki międzynarodowe

Kiedy firma zaczyna spoglądać z ciekawością w stronę zagranicznego odbiorcy, zaczynają się koszty i kłopoty.

To prawda, ale ekspansję na rynki zagraniczne rozpoczyna się nie po to, by stracić, lecz po to, by zyskać. Jak to zrobić skutecznie, wiedzą bohaterowie tej książki,założyciele i prezesi jedenastu polskich firm, którym udało się dokonać międzynarodowej ekspansji na szeroką skalę.

Krzysztof Rybiński przedstawia historie ich drogi do sukcesu, zmagania z przeciwnościami gospodarczymi i proceduralnymi czy problemami finansowymi, sposoby przezwyciężania nieufności i różnic kulturowych, i wreszcie skuteczne, wypracowane przez lata metody na podbicie zagranicznych rynków zbytu. Zapoznanie się z tymi wywiadami pozwoli polskim firmom ograniczyć koszty ekspansji międzynarodowej, uniknąć kłopotów i odnieść sukces. Ta książka to także hołd oddany polskiej przedsiębiorczości i jej reprezentantom, którzy - choć zaczynali działalność lokalnie - potrafili myśleć globalnie i patrzeć poza granice naszego kraju.
Express Biznesu 2014-04-25

Przygotowanie do wyceny. Startup okiem praktyka

Początkujące firmy często potrzebują wsparcia zewnętrznych inwestorów, którzy pomogliby im zrealizować śmiałe, potencjalnie bardzo zyskowne projekty.To motywuje ich założycieli do aktywnych poszukiwań partnerów biznesowych, skłonnych wyłożyć gotówkę na stół. Jednak nikt nie lubi kupować kota w worku. Przyszły inwestor zwykle starannie sprawdza, z kim ma do czynienia. I tu zaczynają się schody

Jak bowiem sprawdzić wiarygodność i wartość organizacji, która dopiero co pojawiła się na rynku Czy w ogóle istnieją jakieś rzetelne metody takiej wyceny I jak właściciel startu-pu może się do niej przygotować W książce znajduje się omówienie wszystkich aspektów wyceny początkujących firm, z uwzględnieniem wielu trudności wiążących się z tym procesem. Jej autor na konkretnych przykładach pokazuje, jak estymować wartości materialne, niematerialne i prawne, jak oszacować wartość know-how, jak przygotować dokumentację dla audytorów, banków, biegłych etc.

W książce pojawiają się także informacje o błędach pojawiających się podczas wyceniania, wykaz argumentów, których warto używać w rozmowie z inwestorami.
Express Biznesu 2014-04-25

Doktryna jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu

Mity, pączki i skuteczne zarządzanie

Współzawodnictwo, kary i premie, szukanie winnego strat, odgórne decyzje - to są mankamenty zarządzania. Wszystkie te mity i nawyki trzeba odrzucić. Hierarchiczny model zarządzania i taśma produkcyjna w drugiej połowie XX wieku zwielokrotniły produktywność przedsiębiorstw, ale w naszych czasach nie są skuteczne. Większość firm osiąga już taki sam lub podobny stopień produktywności. Teraz o tym, czy ktoś się wyróżni, będzie przewodził czy nawet zdoła utrzymać się na rynku, decyduje jakość oferty - pisze prof. Andrzej J. Blikle w wydanej przez Helion swojej książce „Doktryna Jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu".

Książka jest efektem doświadczeń Andrzeja Bliklego podczas wdrażania

TQM, czyli kompleksowego zarządzania jakością w słynnej, między innymi właśnie z jakości wyrobów, warszawskiej cukierni, którą kierował w latach 1990-2010. W tym czasie firma, której flagowym produktem były m.in. pączki, powiększyła się do 15 placówek w Warszawie i ośmiu w sieci franchisingowej poza stolicą.

TQM to doktryna, która za sprawą Amerykanina E. Deminga, przekształciła japońską tandetę w poszułdwane na całym świecie towary najwyższej jakości. Sprowadza się do trzech zasad: doskonalenia, jedności zespołu i racjonalności. Wynika z tego, że w poprawę jakości w firmie zaangażowani muszą być wszyscy, a nie tylko spece od tych spraw. Praca ta dotyczy tego, co robimy i jak robimy. Jeśli doskonalony ma być produkt, to doskonalone musi być wszystko - od surowców, produkcji, przez organizację, administrację, narzędzia, po środowisko pracy, a więc i relacje między ludźmi.

Książka pokazuje, jak to robić - dokładnie, krok po kroku, ze wskazaniem na niespodzianki i zaskoczenia, jakie mogą się pojawić. Podkreśla, jak ważne jest w firmie dzielenie się wiedzą i stworzenie z pracowników zespołu, w którym wszyscy są jednakowo zaangażowani i jednakowo traktowani. Tylko wtedy możliwa jest współpraca i zaufanie, bez wyniszczającej rywalizacji.

Autor przetestował tę doktrynę w swojej firmie i w wielu innych, a także na kursach, wykładach, w kraju i za granicą. Wszystko, o czym pisze, pokrywa się z praktyką stosowaną przez Amerykanów. Dla nas często jeszcze bywa to praktyka niezrozumiała i nieco egzotyczna. Filozofia zarządzania jakością została przecież rozwinięta w Japonii. Bardzo trudna do wprowadzenia okazuje się np. rezygnacja z premii. Tymczasem, jak podkreśla profesor, nagrody i premie najsilniej motywują wyłącznie do starania się o te wyróżnienia. Podobnie jest z szukaniem winnych porażek. - Masz rację, wiesz, kto zawinił, ale to nie rozwiązuje problemu - pisze autor. Należy spotkać się z zespołem i przeanalizować sytuację. Czy to zawsze pomoże Nie zawsze, ale najczęściej tak - odpowiada. Przyznaje, że magicznej recepty na jakość nie ma i radzi jednak podjąć wyzwanie i rozpocząć naprawę firmy. Warto mu zaufać bo, jak sam mówi: jakość jest jak zdrowie, trzeba dbać o nią stale.
Rzeczpospolita Antoni Kowalik, 2014-04-23
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile