Recenzje
Fotograf w podróży
Jak robić lepsze zdjęcia? Pytanie, które prześladuje każdego, kto złapał bakcyl fotografowania. „Fotograf w podróży” jest jedną z pozycji, która stara się pomóc odpowiedzieć na to pytanie. Autorem jest Piotr Trybalski, dziennikarz, podróżnik i fotografik.
Blisko 1/3 książki poświęcona jest przygotowaniu się do podróży. Znajdziemy rady jakich informacji szukać o miejscu, do którego się wybieramy, jak również jaki sprzęt ze sobą wziąć. Oczywiście dowiemy się jaki aparat wybrać (wraz z wadami i zaletami poszczególnych rodzajów), ale również jakie akcesoria od statywów i plecaków, przez GPS-y i netbooki, po baterie słoneczne. Wszystko opisane jest przeglądowo, bez wchodzenia w nieistotne szczegóły czy zagłębiania się w technikalia.
Dalsza część książki zawiera praktyczne porady autora oraz przegląd sytuacji w jakich możemy się znaleźć. Dowiemy się jak fotografować ludzi, w tym jak sobie radzić w obcych nam kulturach. Jak używać lampy błyskowej, jak robić zdjęcia po zmroku, z samochodu, z roweru, z grzbietu konia, wielbłąda czy słonia. Jak radzić sobie w górach, na i pod wodą, na śniegu, na pustyni czy na safari.
Całość kończy się kilkoma cennymi radami co robić ze zrobionymi zdjęciami, w tym jak można próbować na nich zarobić.
Jakkolwiek część o sprzęcie była interesująca, jednak nie bardzo jestem w stanie powiedzieć, do kogo była adresowana. Wydaje mi się, że amator będzie miał problem z przyswojeniem sobie zdań typu „każdy obiektyw typu zoom daje inną jakość optyczną w zależności od kombinacji przesłony i ustawionego zoomu [...] i to jest kolejny argument za jasnymi obiektywami”. Z kolei zaawansowany czytelnik będzie miał poczucie, że dostaje ogólniki, które nie wychodzą poza wiedzę podstawową. W efekcie mamy tekst idealnie pośrodku; brakuje mi ukłonu w stronę początkujących, albo doświadczonych.
Porady praktyczne są ciekawe i stanowią prawie meta-reportaż z życia fotoreportera. Jednak brakuje mi introspekcji, przykładów co autor myślał naciskając spust migawki, dlaczego potem wybrał właśnie tamto ujęcie, jak wyglądały odrzucone zdjęcia i dlaczego były gorsze. Oczywiście jak przystało na książkę o fotografii całość jest bogato ilustrowana, jednak to nie podsunęło mi odpowiedzi. Nie rozumiem na przykład, dlaczego horyzont na części zdjęć śmiało może konkurować z wieżą w Pizie. Mam też pretensję do Helionu — czy nie można było wydrukować zdjęć jaśniej? Przynajmniej w moim wydaniu większość szczegółów z cieni stanowi prawie czarną plamę. Miłym dodatkiem byłoby opisanie zdjęć — jakich parametrów przesłony czy ogniskowej użyto przy robieniu zdjęcia.
Muszę przyznać iż czego innego spodziewałem się po książce „Fotograf w podróży”. Ale to moja wina, wszak autor lojalnie informował na samym wstępie: „Niewiele piszę też o kompozycji, naświetlaniu czy innych sprawach, o których można przeczytać w dziesiątkach książek o fotografowaniu i setkach serwisów internetowych.” I faktycznie, jeśli tego właśnie szukamy lepiej sięgnąć po inną pozycję. Czy warto sięgnąć po „Fotografa w podróży”? Jeśli szukamy książki, która ukaże nam jak wygląda praca fotografia-reportera i która pomoże nam przygotować się do fotoreportażu w ekstremalnych warunkach, to zdecydowanie tak. Jeśli jednak po prostu chcemy robić lepsze zdjęcia, to lepiej poszukać innej książki.
Blisko 1/3 książki poświęcona jest przygotowaniu się do podróży. Znajdziemy rady jakich informacji szukać o miejscu, do którego się wybieramy, jak również jaki sprzęt ze sobą wziąć. Oczywiście dowiemy się jaki aparat wybrać (wraz z wadami i zaletami poszczególnych rodzajów), ale również jakie akcesoria od statywów i plecaków, przez GPS-y i netbooki, po baterie słoneczne. Wszystko opisane jest przeglądowo, bez wchodzenia w nieistotne szczegóły czy zagłębiania się w technikalia.
Dalsza część książki zawiera praktyczne porady autora oraz przegląd sytuacji w jakich możemy się znaleźć. Dowiemy się jak fotografować ludzi, w tym jak sobie radzić w obcych nam kulturach. Jak używać lampy błyskowej, jak robić zdjęcia po zmroku, z samochodu, z roweru, z grzbietu konia, wielbłąda czy słonia. Jak radzić sobie w górach, na i pod wodą, na śniegu, na pustyni czy na safari.
Całość kończy się kilkoma cennymi radami co robić ze zrobionymi zdjęciami, w tym jak można próbować na nich zarobić.
Jakkolwiek część o sprzęcie była interesująca, jednak nie bardzo jestem w stanie powiedzieć, do kogo była adresowana. Wydaje mi się, że amator będzie miał problem z przyswojeniem sobie zdań typu „każdy obiektyw typu zoom daje inną jakość optyczną w zależności od kombinacji przesłony i ustawionego zoomu [...] i to jest kolejny argument za jasnymi obiektywami”. Z kolei zaawansowany czytelnik będzie miał poczucie, że dostaje ogólniki, które nie wychodzą poza wiedzę podstawową. W efekcie mamy tekst idealnie pośrodku; brakuje mi ukłonu w stronę początkujących, albo doświadczonych.
Porady praktyczne są ciekawe i stanowią prawie meta-reportaż z życia fotoreportera. Jednak brakuje mi introspekcji, przykładów co autor myślał naciskając spust migawki, dlaczego potem wybrał właśnie tamto ujęcie, jak wyglądały odrzucone zdjęcia i dlaczego były gorsze. Oczywiście jak przystało na książkę o fotografii całość jest bogato ilustrowana, jednak to nie podsunęło mi odpowiedzi. Nie rozumiem na przykład, dlaczego horyzont na części zdjęć śmiało może konkurować z wieżą w Pizie. Mam też pretensję do Helionu — czy nie można było wydrukować zdjęć jaśniej? Przynajmniej w moim wydaniu większość szczegółów z cieni stanowi prawie czarną plamę. Miłym dodatkiem byłoby opisanie zdjęć — jakich parametrów przesłony czy ogniskowej użyto przy robieniu zdjęcia.
Muszę przyznać iż czego innego spodziewałem się po książce „Fotograf w podróży”. Ale to moja wina, wszak autor lojalnie informował na samym wstępie: „Niewiele piszę też o kompozycji, naświetlaniu czy innych sprawach, o których można przeczytać w dziesiątkach książek o fotografowaniu i setkach serwisów internetowych.” I faktycznie, jeśli tego właśnie szukamy lepiej sięgnąć po inną pozycję. Czy warto sięgnąć po „Fotografa w podróży”? Jeśli szukamy książki, która ukaże nam jak wygląda praca fotografia-reportera i która pomoże nam przygotować się do fotoreportażu w ekstremalnych warunkach, to zdecydowanie tak. Jeśli jednak po prostu chcemy robić lepsze zdjęcia, to lepiej poszukać innej książki.
lekturyreportera.pl 2012-06-12
Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku
"Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na jedwabnym szlaku" Roberta Robba Maciąga to książka o Jedwabnym Szlaku, a przede wszystkim o ludziach, którzy nim podążają i o tych, którzy mieszkają na jego trasie. Jest taki gość. Robert Maciąg (w skrócie Robb) – nauczyciel i fotograf.
Bardzo lubi też jeździć na rowerze, chociaż tyłek boli go, jak każdego innego człowieka, więc nie jest pod tym względem specjalnie wyjątkowy (niemniej stara się dyskomfort minimalizować).
Gdy piszę „bardzo lubi” to znaczy, że bardzo lubi – przejechał kiedyś na rowerze Chiny, Indie i pół Azji. Napisał o tym dwie książki. Pisałem już, że "bardzo lubi" W 2010 roku wsiadł znów na rower, razem ze swoją żoną Anią, i podążyli legendarnym Jedwabnym Szlakiem. I tu dotarliśmy do celu, w pewnym sensie.
„Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku” to trzecia książka Robba Maciąga. To obrazy z 8-miesięcznej podróży najsłynniejszym traktem handlowym świata - dziś przysypanym mocno sypkim piaskiem pustyni i ciężkim piachem ludzkiego zapomnienia. Obrazy a nie zapis, choć zapisków zapewne zrobił niemało.
Robert, na szczęście, należy do tego grona podróżników, którzy nie katują czytelników krwią, potem i opisami niczym z Facebooka: „Jedziemy 78. dzień. Wyruszyliśmy o 7.20. Jest ciężko. Wieje mocniej niż wczoraj”, po czym oddają się kwileniu nad złem świata tego, niemożności porozumienia, bo angielskiego tu nie znają, a w sklepie są tylko puszki z rybą i piwo. Są takie książki, o podróżach rowerowych również i pozwolę sobie ich tytuły pominąć, ale szczerze przestrzegam.
Robb dziwi się światu. W dziecięcy sposób, ale z dorosłą umiejętnością dochodzenia szczegółów i zgłębiania historii. Z dużym zrozumieniem dla świata i ludzi go zamieszkujących. Dzięki temu, że na „bucharskim Registanie nie ma już wygodnych ławek” dowiadujemy się kogo (nie) można spotkać w dzisiejszym Uzbekistanie, próbuje dociec, dlaczego Chińczycy tak okrutnie traktują zwierzęta, w pamirskich domach jest 5 filarów i czemu Turkmenistan jest najlepszym krajem na świecie.
Spotkania z ludźmi z teraźniejszości płynnie prowadzą w przeszłość, gdzie stoi inny Robert – może w turbanie, może przyjechał na ośle. Pochyla się nad krzakiem bawełny, głaszcze jaka, zajada płow, a sok z arbuza cieknie mu po brodzie; przepija nawet wódką (choć z zasady nie pije), bo gospodarze są wspaniali.
Ludzie wypełniają przestrzeń wokół Maciąga – nawet tę wielką pamirską pustać (bo w Chinach o tłum nietrudno). I choć po rosyjsku duka, chiński i perski „zna” jak każdy przeciętny Polak, to dociera do ludzi w każdym zakątku, a po polsku wychodzi mu płynna opowieść.
Robb miewa czasem - na szczęście niezbyt często - skłonności do egzaltacji nad pięknem świata, podróżowania i ludźmi, które mi do gustu nie przypadają. Może po prostu za mało widziałem Zapewne. Chętnie gdzieś pojadę. Na rowerze.
Ps. Plus 10 punktów za wyjątkową okładkę książki.
Bardzo lubi też jeździć na rowerze, chociaż tyłek boli go, jak każdego innego człowieka, więc nie jest pod tym względem specjalnie wyjątkowy (niemniej stara się dyskomfort minimalizować).
Gdy piszę „bardzo lubi” to znaczy, że bardzo lubi – przejechał kiedyś na rowerze Chiny, Indie i pół Azji. Napisał o tym dwie książki. Pisałem już, że "bardzo lubi" W 2010 roku wsiadł znów na rower, razem ze swoją żoną Anią, i podążyli legendarnym Jedwabnym Szlakiem. I tu dotarliśmy do celu, w pewnym sensie.
„Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku” to trzecia książka Robba Maciąga. To obrazy z 8-miesięcznej podróży najsłynniejszym traktem handlowym świata - dziś przysypanym mocno sypkim piaskiem pustyni i ciężkim piachem ludzkiego zapomnienia. Obrazy a nie zapis, choć zapisków zapewne zrobił niemało.
Robert, na szczęście, należy do tego grona podróżników, którzy nie katują czytelników krwią, potem i opisami niczym z Facebooka: „Jedziemy 78. dzień. Wyruszyliśmy o 7.20. Jest ciężko. Wieje mocniej niż wczoraj”, po czym oddają się kwileniu nad złem świata tego, niemożności porozumienia, bo angielskiego tu nie znają, a w sklepie są tylko puszki z rybą i piwo. Są takie książki, o podróżach rowerowych również i pozwolę sobie ich tytuły pominąć, ale szczerze przestrzegam.
Robb dziwi się światu. W dziecięcy sposób, ale z dorosłą umiejętnością dochodzenia szczegółów i zgłębiania historii. Z dużym zrozumieniem dla świata i ludzi go zamieszkujących. Dzięki temu, że na „bucharskim Registanie nie ma już wygodnych ławek” dowiadujemy się kogo (nie) można spotkać w dzisiejszym Uzbekistanie, próbuje dociec, dlaczego Chińczycy tak okrutnie traktują zwierzęta, w pamirskich domach jest 5 filarów i czemu Turkmenistan jest najlepszym krajem na świecie.
Spotkania z ludźmi z teraźniejszości płynnie prowadzą w przeszłość, gdzie stoi inny Robert – może w turbanie, może przyjechał na ośle. Pochyla się nad krzakiem bawełny, głaszcze jaka, zajada płow, a sok z arbuza cieknie mu po brodzie; przepija nawet wódką (choć z zasady nie pije), bo gospodarze są wspaniali.
Ludzie wypełniają przestrzeń wokół Maciąga – nawet tę wielką pamirską pustać (bo w Chinach o tłum nietrudno). I choć po rosyjsku duka, chiński i perski „zna” jak każdy przeciętny Polak, to dociera do ludzi w każdym zakątku, a po polsku wychodzi mu płynna opowieść.
Robb miewa czasem - na szczęście niezbyt często - skłonności do egzaltacji nad pięknem świata, podróżowania i ludźmi, które mi do gustu nie przypadają. Może po prostu za mało widziałem Zapewne. Chętnie gdzieś pojadę. Na rowerze.
Ps. Plus 10 punktów za wyjątkową okładkę książki.
Przewodnik.onet.pl Paweł Zając, 2012-06-06
Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia
Marzenia o pięknej i zgrabnej sylwetce nie są obce żadnej kobiecie. Jednak nie tylko diety i konsumpcyjne wyrzeczenia prowadzą do spełnienia tego marzenia. Równie ważne, co zdrowe odżywianie, są zrównoważony ruch i ćwiczenia fizyczne. Bieganie i odchudzanie dla kobiet Jeffa i Barbary Gallowayów to znakomity poradnik, a zarazem przewodnik po świecie sportu i prawidłowego odżywiania. To książka, którą powinny przeczytać wszystkie kobiety, które poważnie myślą o zmianach nawyków żywieniowych, o zrzuceniu zbędnych kilogramów oraz o poprawieniu swojej kondycji fizycznej.
Jeff i Barbara Gallowayowie to małżeństwo, którego pasją jest bieganie. Jeff dzięki swojej wytrwałości i licznym treningom zdołał nie tylko skutecznie zrzucić wagę, ale zakwalifikował się także do kadry olimpijskiej Stanów Zjednoczonych. Barbara Galloway jest absolwentką wychowania fizycznego i wspólnie z mężem opracowuje różne programy treningowe w zakresie biegania, organizuje warsztaty, projekty i treningi.
Bieganie i odchudzanie dla kobiet to książka, która przede wszystkim pokazuje, jak odnajdować w sobie entuzjazm do ćwiczeń i zdrowego odżywiania oraz jak motywować się do działania. Barbara Galloway wielokrotnie w swojej książce podkreśla, że wdrożenie w życie systematycznych treningów i zbalansowanej diety to bardzo trudny krok. Jednak pragnienie zmian oraz czerpanie radości i siły z lepszego samopoczucia, jakie daje ruch na świeżym powietrzu sprawiają, że kolejne treningi nie są już katorgą, ale zbliżają człowieka do upragnionego celu.
Książka Barbary Galloway podzielona została na kilka części. Czytelniczka znajdzie w nich specyficzne, kobiece aspekty ćwiczeń oraz porady, jak poprawnie skompletować strój do biegania, by był on nie tylko modny, ale przede wszystkim - komfortowy i dopasowany do indywidualnych potrzeb. W kolejnych częściach czytelniczka znajdzie zagadnienia dotyczące reguł żywienia. W części tej zamieszczone zostały porady dotyczące tego, jak ograniczyć ilość spożywanego jedzenia, równocześnie dbając o dostarczanie organizmowi niezbędnych składników. Autorka radzi także, jak komponować swoje posiłki, z jakich pokarmów zrezygnować, a jakie umieścić w nowym jadłospisie. Wiele porad dotyczy też tego, kiedy oraz w postaci jakich posiłków dostarczać organizmowi energii przed treningiem i jakimi napojami uzupełniać płyny przed, w trakcie i po treningu. W dalszej kolejności autorka prezentuje czytelniczce harmonogram ćwiczeń, porady dotyczące budowania motywacji oraz opowiada o prawidłowej technice biegania w celu uniknięcia kontuzji. W ostatniej części czytelniczka otrzyma sporo rad dotyczących rozwiązywania problemów, jakie mogą przytrafić się podczas treningu (kolka, brak energii, niebezpieczeństwo na ulicy, atak psa).
Bieganie i odchudzanie dla kobiet to książka, w której zamieszczono wiele schematów, tabel i ilustracji. Publikacja Jeffa i Barbary Gallowayów napisana jest prostym i do tego bardzo motywującym językiem. Po przejrzeniu pierwszych stron książki czytelniczka, pragnąca zrzucić zbędne kilogramy lub chcąca zbudować na nowo swoją kondycję, z pewnością przekona się do słuszności swoich planów. Poradnik Gallowayów poprowadzi czytelnika przez trudne drogi ćwiczeń i diety, zmotywuje do działania i sprawi, że dzięki regularnym ćwiczeniom biegaczka osiągnie wytyczone przez siebie cele. Uwolnione endorfiny oraz lepsze samopoczucie to bowiem nagroda, o którą warto walczyć podczas regularnych treningów biegania.
Jeff i Barbara Gallowayowie to małżeństwo, którego pasją jest bieganie. Jeff dzięki swojej wytrwałości i licznym treningom zdołał nie tylko skutecznie zrzucić wagę, ale zakwalifikował się także do kadry olimpijskiej Stanów Zjednoczonych. Barbara Galloway jest absolwentką wychowania fizycznego i wspólnie z mężem opracowuje różne programy treningowe w zakresie biegania, organizuje warsztaty, projekty i treningi.
Bieganie i odchudzanie dla kobiet to książka, która przede wszystkim pokazuje, jak odnajdować w sobie entuzjazm do ćwiczeń i zdrowego odżywiania oraz jak motywować się do działania. Barbara Galloway wielokrotnie w swojej książce podkreśla, że wdrożenie w życie systematycznych treningów i zbalansowanej diety to bardzo trudny krok. Jednak pragnienie zmian oraz czerpanie radości i siły z lepszego samopoczucia, jakie daje ruch na świeżym powietrzu sprawiają, że kolejne treningi nie są już katorgą, ale zbliżają człowieka do upragnionego celu.
Książka Barbary Galloway podzielona została na kilka części. Czytelniczka znajdzie w nich specyficzne, kobiece aspekty ćwiczeń oraz porady, jak poprawnie skompletować strój do biegania, by był on nie tylko modny, ale przede wszystkim - komfortowy i dopasowany do indywidualnych potrzeb. W kolejnych częściach czytelniczka znajdzie zagadnienia dotyczące reguł żywienia. W części tej zamieszczone zostały porady dotyczące tego, jak ograniczyć ilość spożywanego jedzenia, równocześnie dbając o dostarczanie organizmowi niezbędnych składników. Autorka radzi także, jak komponować swoje posiłki, z jakich pokarmów zrezygnować, a jakie umieścić w nowym jadłospisie. Wiele porad dotyczy też tego, kiedy oraz w postaci jakich posiłków dostarczać organizmowi energii przed treningiem i jakimi napojami uzupełniać płyny przed, w trakcie i po treningu. W dalszej kolejności autorka prezentuje czytelniczce harmonogram ćwiczeń, porady dotyczące budowania motywacji oraz opowiada o prawidłowej technice biegania w celu uniknięcia kontuzji. W ostatniej części czytelniczka otrzyma sporo rad dotyczących rozwiązywania problemów, jakie mogą przytrafić się podczas treningu (kolka, brak energii, niebezpieczeństwo na ulicy, atak psa).
Bieganie i odchudzanie dla kobiet to książka, w której zamieszczono wiele schematów, tabel i ilustracji. Publikacja Jeffa i Barbary Gallowayów napisana jest prostym i do tego bardzo motywującym językiem. Po przejrzeniu pierwszych stron książki czytelniczka, pragnąca zrzucić zbędne kilogramy lub chcąca zbudować na nowo swoją kondycję, z pewnością przekona się do słuszności swoich planów. Poradnik Gallowayów poprowadzi czytelnika przez trudne drogi ćwiczeń i diety, zmotywuje do działania i sprawi, że dzięki regularnym ćwiczeniom biegaczka osiągnie wytyczone przez siebie cele. Uwolnione endorfiny oraz lepsze samopoczucie to bowiem nagroda, o którą warto walczyć podczas regularnych treningów biegania.
granice.pl Magdalena Galiczek
Fotograf w podróży
Po lekturze książki można powiedzieć z całą odpowiedzialnością - to jeden z najlepszych przewodników dla wszystkich tych, którzy albo nie czują się jeszcze pewni z aparatem przemierzając obce sobie tereny lub po prostu jeszcze nigdy nie udawali się na wyprawę fotograficzną. Nowicjusze znajdą zatem tutaj ogromną ilość informacji. A co z bardziej zaawansowanymi fotografami? Ci też nie będą się nudzić podczas lektury. To nie tylko zbiór informacji o sprzęcie - jego wadach i zaletach podczas wyprawy, ale również zbiór praktycznych informacji podróżniczych.
Książkę, autor Piotr Trybalski - dziennikarz, podróżnik, płetwonurek i wreszcie fotograf, podzielił na kilka rozdziałów, które powoli wprowadzają czytelnika w arkana fotografa podróżnika. Na początku książka omawia sprzęt, jaki wybrać, w co go zapakować, jakie są wady i zalaty różnych rozwiązań, potem omawia różne pory i okresy roku, w jakich fotograf może zastać to czego oczekuje na miejscu. Reszta książki to praktyczne rady jak zachować się w różnych warunkach oświetleniowych, w jaki sposób obcować z przyszłymi modelami nawet jeśli sytuacja nie jest sprzyjająca robieniu fotografii czy jak nie popełnić błędu podczas robienia pierwszej sesji zdjęciowej w krajach muzułmańskich.
Książkę czyta się jak dobrą powieść, bowiem napisana została językiem bardzo przystępnym i zrozumiałym dla każdego. Zapraszamy do lektury.
Książkę, autor Piotr Trybalski - dziennikarz, podróżnik, płetwonurek i wreszcie fotograf, podzielił na kilka rozdziałów, które powoli wprowadzają czytelnika w arkana fotografa podróżnika. Na początku książka omawia sprzęt, jaki wybrać, w co go zapakować, jakie są wady i zalaty różnych rozwiązań, potem omawia różne pory i okresy roku, w jakich fotograf może zastać to czego oczekuje na miejscu. Reszta książki to praktyczne rady jak zachować się w różnych warunkach oświetleniowych, w jaki sposób obcować z przyszłymi modelami nawet jeśli sytuacja nie jest sprzyjająca robieniu fotografii czy jak nie popełnić błędu podczas robienia pierwszej sesji zdjęciowej w krajach muzułmańskich.
Książkę czyta się jak dobrą powieść, bowiem napisana została językiem bardzo przystępnym i zrozumiałym dla każdego. Zapraszamy do lektury.
Projekt50mm.pl 2012-06-04
Siła medytacji. 28 dni do szczęścia
Być szczęśliwym – to takie proste, a zarazem tak trudno osiągalne w dzisiejszym zabieganym świecie. Na temat ludzkich dążeń do spełnienia tego odwiecznego marzenia napisano już wiele mądrych książek. Prezentowana publikacja ukazuje jeden ze skutecznych sposobów, jakim jest medytacja. Autorka uświadamia nam, że warto zatrzymać się w biegu i inaczej spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Wówczas będziemy mogli nie tylko lepiej poznać i zrozumieć świat, lecz także samych siebie. Wtedy na nasze codzienne problemy spojrzymy z innej perspektywy i łatwiej nam będzie znaleźć odpowiednie ich rozwiązanie.
Polecam ten poradnik wszystkim, którzy na co dzień muszą zmagać się z silnym stresem, mają do pokonania życiowe przeciwności losu i chcą wreszcie zacząć żyć pełnią życia. W tej książce znajdziecie wiele wskazówek na temat medytacji jako drogi do poznania samego siebie, otwarcia się na nowe doświadczenia i na własne potrzeby duchowe. Pozwala ona odkryć naszą prawdziwą naturę, wsłuchać się we własne wnętrze. Nie jest trudna wbrew temu, co się o niej mówi – wystarczy znaleźć chwilę czasu i spokojne miejsce, by móc wyciszyć się i pobyć samemu ze sobą.
Lektura ta jest nie tylko pouczająca, ale przyjemna – autorka zwraca się do nas bezpośrednio, przez co treść łatwiej do nas dociera i niejako stajemy się uczestnikami tego swoistego kursu medytacji. Sama wprowadzam już do swego życia nowy porządek, w którym więcej jest refleksji i spokoju, a medytacja świetnie porządkuje nasz sposób myślenia o sobie i świecie. Polecam gorąco ten poradni wszystkim, którzy też pragną zmiany swego życia na lepsze.
Polecam ten poradnik wszystkim, którzy na co dzień muszą zmagać się z silnym stresem, mają do pokonania życiowe przeciwności losu i chcą wreszcie zacząć żyć pełnią życia. W tej książce znajdziecie wiele wskazówek na temat medytacji jako drogi do poznania samego siebie, otwarcia się na nowe doświadczenia i na własne potrzeby duchowe. Pozwala ona odkryć naszą prawdziwą naturę, wsłuchać się we własne wnętrze. Nie jest trudna wbrew temu, co się o niej mówi – wystarczy znaleźć chwilę czasu i spokojne miejsce, by móc wyciszyć się i pobyć samemu ze sobą.
Lektura ta jest nie tylko pouczająca, ale przyjemna – autorka zwraca się do nas bezpośrednio, przez co treść łatwiej do nas dociera i niejako stajemy się uczestnikami tego swoistego kursu medytacji. Sama wprowadzam już do swego życia nowy porządek, w którym więcej jest refleksji i spokoju, a medytacja świetnie porządkuje nasz sposób myślenia o sobie i świecie. Polecam gorąco ten poradni wszystkim, którzy też pragną zmiany swego życia na lepsze.
urodaizdrowie.pl Kasia T., 2012-05-22