ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Agile. Szybciej, łatwiej, dokładniej

Agile to grupa metodyk wytwarzania oprogramowania, która cieszy się coraz to większą
popularnością. Agile po polsku znaczy: zwinny, sprawny, zręczny, co znajduje odbicie w założeniach, na których opierają się wspomniane wyżej metodologie.

Wydaje się, że zwinne metodyki wytwarzania oprogramowania szturmem zdobyły rynki zachodnie (nie pamiętam już, kiedy ostatnio miałem do czynienia z zagranicznym klientem, który chciałby prowadzić projekt
kaskadowo). W tej sytuacji na usta ciśnie się pytanie: jak wygląda kwestia ich popularności
na rynku polskim? Bez przeprowadzenia stosownych badań trudno to dokładnie stwierdzić. Patrząc jednak na liczbę polskojęzycznych książek i publikacji nawiązujących do tej tematyki (a także opierając się na moich doświadczeniach zawodowych związanych ze współpracą z polskimi klientami), mogę pokusić się o postawienie tezy, że zainteresowanie metodologiami typu Scrum czy Kanban nieustannie rośnie również i na naszym, rodzimym podwórku. Bardzo
cieszy mnie fakt, że oprócz tłumaczeń zachodnich książek traktujących o tej tematyce
pojawiają się również solidne pozycje polskich autorów, przedstawiające Agile z bliższej nam perspektywy.

Jedną z takich pozycji, którą chciałbym przedstawić dziś w ramach Klubu Dobrej Książki, jest tekst autorstwa Marka Krzemińskiego, zatytułowany Agile. Szybciej, łatwiej, dokładniej. Lektura ta powstała z myślą o osobach pracujących w branży wytwarzania oprogramowania, które rozpoczynają swoją przygodę z praktykami programowania zwinnego i w związku z tym planują wypróbować je w praktyce.

Książka autorstwa pana Marka nie jest szczególnie obszerna, co pozwala przyswoić ją sobie w stosunkowo krótkim czasie. Tekst napisany jest bardzo przyjaznym, lekkim i prostym w odbiorze językiem: książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Styl autora przypomina mi nieco teksty Wujka Boba (czyli Roberta C. Martina, autora takich tytułów jak Mistrz Czystego Kodu czy Czysty Kod oraz wielu innych książek, a jednocześnie guru w zakresie Zwinności). Co do samej
treści, książka podzielona jest na wstęp, cztery rozdziały właściwe, bibliografię, załączniki oraz skorowidz. Rzućmy okiem na zawartość rozdziałów.

Rozdział pierwszy (Po co to wszystko? U mnie przecież działa!) to krótka, a przy tym lekka i zabawna część wprowadzająca, która świetnie spełnia swoją rolę: w bardzo inteligentny sposób zachęca czytelnika do zagłębienia się w kolejne rozdziały. Jak to robi? Przeczytaj i przekonaj się sam!

Rozdział drugi (To świetna zabawa!) pokazuje, że spotkanie z Agile nie musi być wcale nudne i poważne, a wręcz przeciwnie: im więcej jest w tym zabawy, tym lepiej.

Rozdział trzeci (Pierwszy dzień w szkole). Po dwóch luźnych i krótkich rozdziałach
wprowadzających czas na bardziej konkretną treść. W tym rozdziale czytelnik znajdzie odpowiedzi na takie pytania jak:
»» czym jest metodyka zwinnego wytwarzania oprogramowania?
»» jakie metodyki zwinnego wytwarzania oprogramowania mamy do dyspozycji?
»» kiedy powinno się wybrać daną metodykę?
»» jakie pojawiają się problemy podczas wdrażania zadanej metodyki?
»» jakie niesie ona korzyści.

Autor omawia wymienione powyżej kwestie w kontekście trzech najbardziej popularnych metodyk Agile, jakimi są: Programowanie ekstremalne, Scrum oraz Kanban.

Rozdział czwarty (Jedziemy z materiałem! - praktykujemy) to przegląd konkretnych
elementów ww. metodyk. Rozdział ten jest podzielny na trzy części: agile dla pierwszaków, starszaków oraz dla „najstarszaków". Czytelnik zapozna się tutaj z takimi elementami zwinnych metodologii jak:
»» codzienne spotkania (ang. daily stand-up),
»» historyjki użytkownika,
»» tablica zadań,
»» praca w cyklach iteracyjnych i planowanie iteracji,
»» demonstracja,
»» retrospektywy,
»» programowanie w parach,
»» definicja ukończenia zadań (ang. definition of done),
»» lista historyjki użytkownika (ang. product backlog),
»» planning poker,
»» wykres wypalania iteracji (ang. burn down chart),
»» prędkość zespołu (ang. team velocity),
»» ciągła integracja,
»» programowanie sterowane testami,
»» samo-organizujący się zespół.

To, co bardzo pozytywnie uderzyło mnie w omawianej książce, to język: zwięzły, jasny i pełen humoru, oraz styl: luźny i bezpośredni. Trzeba jednak w tym miejscu zdecydowanie podkreślić, iż pomimo prostoty języka na każdym etapie lektury czuje się, że autor jest doświadczonym specjalistą w tematyce, którą omawia. Inna sprawa to drobne, ale bardzo miłe polskie akcenty w tekście. W trakcie lektury zagranicznych książek traktujących o tematyce zawodowej nieraz
zdarzało mi się obserwować nawiązania do kina bądź literatury, zazwyczaj anglojęzycznej. Zawsze w takich sytuacjach było mi trochę smutno, bo przecież w polskiej kulturze nie brakuje dzieł literackich czy obrazów, do których warto nawiązywać. Tym większą radość sprawiły mi cytaty z takich klasyków polskiego kina jak „Rejs” czy „Wielki Szu” wplecione zgrabnie w treść książki.

Podsumowując: Agile. Szybciej, łatwiej, dokładniej to rewelacyjna pod kątem merytorycznym treść połączona z lekkim, barwnym językiem. Jeśli szukasz solidnego i przystępnego wprowadzenia w tematykę zwinności, to bez wahania sięgnij po książki autorstwa Marka Krzemińskiego. Nie pożałujesz.
klubdobrejksiazki.pl Rafał Kocisz

Galop '44

Każdy kto odwiedza mojego bloga wie, że nie przepadam za rodzimymi autorami. Wiele razy zawiodłam się na ich twórczości, dlatego nie sięgam po ich dzieła. Muszę przyznać, że po obyczajową powieść sięgnęłabym szybciej, niż po taką, która ma w sobie szczyptę fantasy, bądź jest książką ubiegającą się o to miano. Chociaż stwierdzam, że to zależy od wydawnictwa. Jeśli znam dane wydawnictwo i wiem, że nie wydaje ono badziewnych powieści, to chętnie przeczytam paranormal czy fantasy Polskiego autora... Dlatego też zaufałam (już dawno zresztą) wydawnictwu Egmont i z przyjemnością sięgnęłam po książkę pani Kowaleczko-Szumowskiej pt. "Galop'44". Sam opis mnie przekonał, bo książek o powstaniu warszawskim niewiele czytałam, a sam temat podróży w czasie właśnie w sam środek wojny z Niemcami okazał się trafem w dziesiątkę, ale o tym nieco niżej.

O podróżach w czasie czytałam już sporo książek i zawsze powtarzam, że dana lektura musi mieć w sobie to nienazwane "coś", co sprawi, że będzie się wyróżniała na tle pozostałych. "Galop'44" niewątpliwie to "coś" posiada. Nie potrafię dokładnie sprecyzować co to jest, jednak mogę przypuszczać, że będą to 3 czynniki: postaci, świat przedstawiony oraz klimat. Autorka bowiem idealnie oddała ten wojenny i historyczny klimat. Czytając przygodę Mikołaja i Wojtka, przez cały czas towarzyszyło mi napięcie, które sprawiało, że nie mogłam oderwać się od książki. A to z kolei sprawiło, że książkę skończyłam w mgnieniu oka. Fakt, że nie jest ona obszerna, a czcionka jest całkiem spora - tylko przyspieszył nieuniknione zakończenie przyjemności, jaką było przeczytanie tego tytułu. Pomimo, iż nie jest to jakaś spektakularnie oryginalna książka, to i tak uważam, że jest godna przeczytania.

O postaciach wspomniałam, to teraz powiem o nich coś więcej. Mikołaj i Wojtek są braćmi, jednak różnią się od siebie jak ogień i woda. Mikołaj jest jak ogień, żywiołowy, ciekawski, posiada niespożytą energię i pragnie uwagi brata, który niezbyt się nim interesuje. Wojtek woli natomiast posłuchać muzyki, poczytać książkę. Wojtek jest tym spokojniejszym z braci. Z początku nie poczułam więzi z ani jednym z braci, jednak kiedy akcja nabrała tempa, obaj w pewien sposób stali się mi bliżsi. Muszę jednak przyznać, że nie tylko ta dwójka przypadła mi do gustu. Autorka stworzyła całą gamę różnych postaci, z których każda na swój sposób mnie do siebie przekonała. Cieszę się, że bohaterowie dorównują dobrej konstrukcji świata przedstawionego.

Muszę przyznać, że brakuje mi pewnego rozwinięcia początku. Byłam przygotowana na nieco dłuższy wstęp przed tym, jak chłopcy przeniosą się do przeszłości. Byłam tym lekko zawiedziona, ale dalsze wydarzenia zrekompensowały mi brak tego i owego. Spodziewałam się również bardziej spektakularnego przeskoku w czasie - chodzi mi tutaj głównie o miejsce i moment, w którym Mikołaj po raz pierwszy "robi przeskok". Niemniej to jedynie szczegół, bo reszta wydarzeń, opis miejsc - jest oparta na faktach, za co ogromny plus!

Zatem czy i komu polecam tę książkę? Polecam, oczywiście, że polecam! Komu? Nie tylko osobom, które uwielbiają tematy historyczne, wojenne, o podróżowaniu w czasie. Polecam ją każdemu. Sądzę, że spodoba się ona większości, ponieważ jest to piękna i poruszająca historia, o której prędko nie zapomnę.
sol-shadowhunter.blogspot.com -

Na zdrowie! Jak osiągnąć harmonię ciała, ducha i umysłu

Pokrewny poradnik wydawnictwa Sensus - „Na zdrowie! Jak osiągnąć harmonię ciała, ducha i umysłu" to wykładnia dra Jana Pokrywki i Filipa Żurakowskiego, zachęcających, by zatrzymać się podczas codziennego zabiegania i zastanowić nad własnym życiem, zdrowiem, stanem ducha i hierarchią wartości. Autorzy książki pokazują, że można żyć inaczej - lepiej, wolniej, zdrowiej. Że można wyznaczyć sobie jasne cele, unikać tego, co nam szkodzi, dobrze wykorzystywać czas i cieszyć się każdym dniem. Znajdujemy tu rozdziały dotyczące zdrowia, właściwej diety oraz znaczenia psychiki człowieka dla zachowania świetnej formy fizycznej. Dowiadujemy się, jak ważne są radość i ciekawość świata, jak realizować istotne cele oraz zdobywać wiedzę duchową.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI 2014-07-21

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

Nie oszukujmy się, nawet niewielki bałagan wokół nas - męczy. Bałagan fizyczny, ale i psychiczny, gdy spóźniamy się, nie umiemy uporządkować osobistych spraw czy położyć spać przed północą, W uporządkowaniu życia pomocny nam może być poradnik wydawnictwa Sensus/Helion „Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka". Leo Babauta nawołuje: „Przestań konsumować i zacznij wreszcie żyć!". I warto go posłuchać. Autor - sam zdeklarowany minimalista - pokazuje, że dom nie musi przypominać wielkiego składu zbędnych bubli a zadowolenie można czerpać z tego co się ma a nie z pożądania kolejnych rzeczy.

Uczy nas tego, jak uprość swój dzień i walczyć z bałaganem w domu, w komputerze, podczas podróży i w każdej innej życiowej sytuacji. Udowadnia, że dzięki temu zyskujemy więcej wolności, czasu, zdrowia i miejsca na to, co naprawdę się liczy.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI 2014-07-21

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

Nie oszukujmy się, nawet niewielki bałagan wokół nas - męczy. Bałagan fizyczny, ale i psychiczny, gdy spóźniamy się, nie umiemy uporządkować osobistych spraw czy położyć spać przed północą, W uporządkowaniu życia pomocny nam może być poradnik wydawnictwa Sensus/Helion „Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka". Leo Babauta nawołuje: „Przestań konsumować i zacznij wreszcie żyć!". I warto go posłuchać. Autor - sam zdeklarowany minimalista - pokazuje, że dom nie musi przypominać wielkiego składu zbędnych bubli a zadowolenie można czerpać z tego co się ma a nie z pożądania kolejnych rzeczy.

Uczy nas tego, jak uprość swój dzień i walczyć z bałaganem w domu, w komputerze, podczas podróży i w każdej innej życiowej sytuacji. Udowadnia, że dzięki temu zyskujemy więcej wolności, czasu, zdrowia i miejsca na to, co naprawdę się liczy.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI 2014-07-21

Barszcz ukraiński

Świat się zmienia, a wraz z nim oligarchowie



Gdy zaczynałam czytać tę książkę, było już po Majdanie i po wcześniejszych wyborach prezydenckich na Ukrainie. Gdy ją skończyłam – samolot malezyjskich linii lotniczych rozbił się na terytorium ukraińskim (a może to już terytorium rosyjskie, bo w końcu rządzą tam separatyści?). Gdzieś pomiędzy jest prawda i kraj, o którym napisał polskich dziennikarz, który spędził na Ukrainie kilka lat życia zawodowego.

 

„Barszcz ukraiński” pomaga w lepszym zrozumieniu tego, co spowodowało, że ludność zebrała się w Kijowie na Majdanie, że doprowadziła do wcześniejszych wyborów prezydenckich, że wreszcie przestała zrównywać język rosyjski z językiem ukraińskim we własnym kraju oraz odwołała zmiany w konstytucji, które wprowadził znienawidzony prezydent. To się już stało. Dzięki tej książce można poznać dualizm językowy, jaki dotyka większość Ukraińców, tłumaczenie niektórych zachowań oligarchów, wyjaśnienie dlaczego na Ukrainie praktycznie się nie tworzy własnych filmów i nie wydaje książek po ukraińsku. Zastanawiające, dlaczego tak się dzieje? Dla Polaków to nie do pomyślenia, aby w Polsce miał obowiązywać jakikolwiek drugi język, który byłby równie – prawnie - uprzywilejowany. Trudno także zrozumieć, dlaczego miałoby nie być książek w języku ojczystym, dlaczego nie miałoby być stacji telewizyjnych, programów czy filmów.

 

A jednak jest to możliwe. Ta książka tłumaczy także fenomen popsy (to akurat fascynacja muzyczna), wyjaśnia, dlaczego oligarchowie nie przejmują mediów (bo media to nie biznes, a ich nie interesuje propaganda, a zarabianie pieniędzy) i dlaczego zdecydowali się oni wspomóc kraj w organizacji EURO2012. Bo to właściwie bogaci biznesmeni finansowali stadiony, lotniska, remonty, a czasem także drogi, choć miało to robić w większości państwo.

 

Sporo miejsca autor poświęca także na wyjaśnienie fenomenu „rodziny” Janukowycza oraz jego politycznego otoczenia. Akurat ta część opowieści jest doskonałym tłem politycznym do tego, co się wydarzyło już po wydaniu książki, bo przecież życie dopisuje samo ciąg dalszy do każdej historii. I chociaż nikt nie przewidział aneksji Krymu, to jednak rosyjskojęzyczny wschód kraju usiłował być niezależny niemal od zawsze. Równie ciekawy może być ukraiński sentyment za Związkiem Radzieckim i tym wszystkim, co sobą reprezentował, bo to był okres dobrobytu, choć nieco ograniczonego, także w ukraińskiej republice radzieckiej.

 

Jest też rozdział o Wołyniu.

 

Prawdziwym plastrem i miodem na serce jest rozdział, w którym Ukraińcy mówią o tym, co cenią w Polsce i Polakach, na które nasze narodowe cechy zwracają uwagę w sensie pozytywnym oraz dlaczego cenią polską kulturę, a w niektórych przypadkach – dlaczego mówią po polsku.

 

A czytelnikom się należy prawdziwy barszcz ukraiński, podawany na Ukrainie z dodatkiem śmietany.

Wirtualna Polska Agnieszka Pogorzelska
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile