ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Fotografia kulinarna dla blogerów

Książka, którą chciałam mieć, jak tylko dowiedziałam się, że jest u nas dostępna. W końcu Matt Armendariz robi genialne zdjęcia! A skoro napisał książkę dla blogerów kulinarnych to nic tylko kupić i uczyć się od najlepszych! Od wielu lat Matt prowadzi bloga Matt Bites, gdzie można podziwiać nie tylko zdjęcia fotografowanych przez niego potraw ale także odwiedzanych miejsc, spotkań z innymi ludźmi czy zdjęcia zza kulis przygotowywania zdjęć kulinarnych.
Książka pełna jest zdjęć dzięki którym łatwo jest zrozumieć zasady panujące w fotografii, zawiera dużo przydatnych schematów ustawień aparatu, źródeł światła i wspomagaczy aby fotografowany przedmiot był właściwie oświetlony i atrakcyjny wizualnie. Zawsze z ciekawością obserwuję jak inni radzą sobie ze światłem, jakich trików używają i jakie mają ulubione metody na tworzenie klimatycznych zdjęć. Tutaj wszystko jest wyłożone jak na tacy. Jeśli chodzi o wartość merytoryczną to Matt pisze w sposób lekki i przystępny, dzięki czemu łatwo jest zrozumieć wszystkie poruszane zagadnienia.

Książka podzielona jest na 4 części:

Część I. Elementarz.

Jak nazwa wskazuje zawiera podstawy fotografii. Mowa jest tu o aparatach, obiektywach, głębi ostrości, balansie bieli, oświetleniu i temperaturze kolorów. Wszystko jest zilustrowane zdjęciami, żeby czytelnik zrozumiał i co najważniejsze zobaczył różnicę na zdjęciach, jeśli zmieniane są poszczególne parametry w ustawieniach aparatu. Matt mówi także o materiałach, które ułatwią pracę w trakcie fotografowania bez ponoszenia kosztów na drogi i profesjonalny sprzęt; i tak np. do odbijania światła poleca: biały papier, folię, lusterka, natomiast do zaciemniania: kanw do haftu, siateczek czy tektury. W tym rozdziale pokazuje także podstwową obróbkę
jakiej poddaje swoje zdjęcia.

Część II. Kreatywność.

Jest to rozdział o kompozycji, o regułach panujących w fotografii, o perspektywie i kątach pod jakimi sfotografowane jedzenie wygląda najbardziej apetycznie. W tym rozdzale Matt zadaje czytelnikowi podstawowe pytanie: „Co chcesz przekazać na zdjęciu?”. To od osoby fotografującej zależy jaki ma być nastrój zdjęcia, a to determinuje ww elementy.

Część III. Stylizacja.

Ten i kolejny rozdział są moimi ulubionymi w książce! Część III mówi nie tylko o samej stylizacji dania aby potrawa wyglądała kusząco, ale także o rekwizytach, które są integralnym elementem fotografowanej sceny. To właśnie one dostarczają dodatkowych informacji o tym co się dzieje na zdjęciu. Za ich pomocą można opowiedzieć całą historię. W rozdziale tym można zobaczyć jakie rekwizyty są najczęściej wybierane przez Matta oraz można poczytać o tym gdzie można je kupić za grosze.
Co więcej można też dowiedzieć się co warto przerobić na potrzeby domowego studia oraz jakie niestandardowe materiały mogą posłużyć za oryginalne rekwizyty nadające charakteru naszym zdjęciom.

Część IV. Kruczki i sztuczki czyli praktyka.

Znajdziemy tutaj porady Matta skierowane do fotografów kulinarnych. Bardzo przydatna jest część mówiąca o tym jak fotografować „trudne potrawy” takie jak zupy, ciastka, ryż, makaron czy mięso. Równie użyteczny jest rozdział traktując o o tym jak sfotografować swój obiad, aby zdążyć zrobić mu atrakcyjne zdjęcia i jednocześnie zjeść go zanim wystygnie! Myślę, że wszyscy blogerzy kulinarni wiedzą o co chodzi:)

Podsumowując- książkę poleciłabym początkującym fotografom kulinarnym i osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z fotografią. Osoby średnio zaawansowane na pewno znajdą tu trochę inspirujących rad i wskazówek dotyczących doświetlenia fotografowanej sceny. Zastanawiam się czy w przyszłości ukaże się kolejna książka Matta skierowana tym razem do zaawansowanych użytkowników… w każdym razie mam taką nadzieję.
malekulinaria.pl 2014-08-10

Fotografia kulinarna dla blogerów

Fotografia kulinarna jest mi szczególnie bliska. stanowi dużą część mojej pracy, a blogerów kulinarnych poznałem grubo ponad setkę podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów. Tym bardziej ucieszyłem się, kiedy otworzyłem kopertę i zobaczyłem, że to właśnie ten tytuł trafił do recenzji.
Autorem książki jest Matt Armendariz - autor zdjęć do książek kucharskich i fotograf komercyjny. Publikacja ma niespełna 200 stron i sprzedawana jest w miękkiej okładce. Podzielono ją na cztery części i piętnaście rozdziałów. Wszystko jest ułożone chronologicznie - od rysu historycznego fotografii kulinarnej, przez dobór sprzętu, podstawy oświetlenia, kompozycję po stylizację i sztuczki.

Książka napisana jest czytelną czcionką, ale pojawia się w niej wiele wtrąceń napisanych czcionką imitującą odręczną. Mimo że mam dobry wzrok, czcionka jest dość nieczytelna, szczególnie, że jest jaśniejsza od pozostałego tekstu. Zdecydowanie bardziej widziałbym tu prostszą czcionkę.

Dziwi mnie również podział rodzaju sprzętu: autor opisuje kompakty, lustrzanki i system mikro 4/3. Moim zdaniem nie jest to zbyt trafne, ponieważ wyklucza poniekąd innych producentów bezlusterkowców. W obecnej formie wygląda to tak, jakby system m4/3 był jedynym bezlusterkowym na rynku, a blogerzy kulinarni mogą nie wiedzieć o innych systemach (Fuji, Samsung, Sony itd). Podoba mi się jednak, że autor w kilku przypadkach pokazuje zdjęcia danej potrawy sfotografowane różnym sprzętem - to może pokazać czytelnikom, że nie trzeba mieć profesjonanej lustrzanki, żeby zdjęcia wyglądały naprawdę dobrze.

W dalszej części lektury przechodzimy do zadań praktycznych. Matt ciekawie pokazuje wpływ zmiany przysłony na głębię ostrości i to, jak zmienia się obraz przy różnych ogniskowych.

Następnie przychodzi kolej na oświetlenie i jego modyfikacje. Autor przedstawia różne, niedrogie akcesoria do modyfikacji światła pokazując ich wpływ na oświetlaną scenę. Do tego posiłkuje się głównie światłem naturalnym, dzięki czemu blogerzy kulinarni będą mogli zrobić dobre zdjęcia bez dodatkowych nakładów finansowych.

Kolejnym krokiem jest zastosowanie oświetlenia sztucznego. Również nie profesjonalnego, a dostępnego w sklepie za rogiem. W związku z tym, że lampy dają różną temperaturę barwową światła, autor opisuje jej wpływ na kolorystykę zdjęć i radzi jak radzić sobie z nieprzyjemnymi zafarbami pojawiającymi się na zdjęciach. Pokazuje to zarówno na przykładzie manu aparatu, jak i Adobe Lightroom.

W dalszej części książki dowiadujemy się sporo praktycznych rad o kompozycji i stylizacji zdjęć. Muszę przyznać jednak, że liczyłem na więcej praktycznych porad odnośnie rekwizytów. Zabrakło bardziej kreatywnych podpowiedzi odnośnie poszukiwania ciekawych dodatków czy odpowiednich blatów. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu blogerów ma problem ze znalezieniem oryginalnych dodatków. Po lekturze książki niestety nie będą dużo bogatsi o wiedzę w tej kwestii.

Ostatnia część książki mówi o fotografowaniu w restauracjach. Z tym nie spotkałem się w żadnej z poprzednich książek i rzeczywiście wymienione rady mogą pomóc blogerom recenzującym restauracje. Bardzo spodobał mi się trik z latarką i mikro softboxem, sam będę musiał takie coś zrobić!

Podsumowanie

Książka „Fotografia kulinarna dla blogerów” wydawnictwa Helion to dobra propozycja dla osób, które zaczynają swoją przygodę z fogografią kulinarną. Autor w smaczny (a jakże!) sposób opowiada o fotografowaniu potraw, a w całej książce udziela mnóstwa praktycznych porad. Podoba mi się to, że książka, jako jedna z niewielu, z którymi miałem do czynienia pokazuje domowe, niedrogie sposoby na zrobienie świetnych zdjęć. Na duży plus zasługuje fakt pokazania części zdjęć wykonanych różnymi aparatami - tego blogerom naprawdę potrzeba, bo niestety w wielu sytuacjach spotkałem się z głosami, że bez pełnoklatkowej lustrzanki i jasnego obiektywu w ogóle nie ma sensu zabierać się za fotografię kulinarną. Dobrze, że Matt pokazuje to podejście jako błędne.

To, czego mi zabrakło, to większego skupienia się na ważnych detalach, o czym pisałem wyżej. Wydaje mi się, że dobrze byłoby dodać mały rozdział o obróbce zdjęć w popularnym programie. W końcu coś trzeba zrobić ze zdjęciami, które czytelnicy nauczą się robić. Nie mówię tu o dołożeniu kolejnych 50 stron, ale o kilku prostych radach. Matt w krótkiej części mówi o tym, co zrobił w Photoshopie ze zdjęciami, ale nie wspomina o sposobie.

Pomijając jednak te drobne niedoskonałości, moim zdaniem to bardzo dobra propozycja dla osób, które zaczynają swoją przygodę z fotografowaniem różnych pyszności. Cena 59 zł w moim przekonaniu jest jak najbardziej adekwatna do oferowanego produktu. To przecież tylko jeden obiad w dobrej restauracji!
fotoblogia.pl Jakub Kaźmierczyk, 2014-08-08

Kapłan diabła. Opowieści o nadziei, kłamstwie, nauce i miłości

Richard Dawkins to postać znana nie tylko ze świata nauki, jest on często uznawany za ikonę ateizmu, a co za tym idzie krytykowany przez kreacjonistów. Wraz z upływem czasu coraz trudniej określić czy rosnąca popularność Dawkinsa bierze się z szerzenia przez jego sympatyków poglądów z którymi się utożsamia czy też przez tych, którzy starają się go zwalczać. Nie mniej jednak nie ulega wątpliwości, że swoją sławę zdobywa w sposób całkowicie zasłużony. Jego teksty są cytowane w niezliczonych ilościach, a książki szybko stają się bestsellerami.

,,Kapłan Diabła” jest zbiorem esejów stworzonych przez autora przez okres wielu lat na różne okazje. Krótka forma treści jest dzięki temu przystępna nawet dla mało wymagającego czytelnika. W porównaniu do „Boga urojonego” czy „Samolubnego genu” jest to lektura dużo lżejsza. Dawkins w typowym sobie stylu przekłada język nauki na jasną nawet dla laików formułę. Dzięki temu zabiegowi każdy może zrozumieć mechanizmy ewolucji czy metodologii w dodatku opatrzone zabawnymi komentarzami czy anegdotami, których nie pozna się nigdzie indziej. Swoją drogą nie wiem czy był to zabieg celowy czy też wynikający ze specyfiki edytora tekstu w jakim był redagowany tekst, ale nie może ujść uwadze oznaczenie symboli odsyłacza do przypisów łudząco przypominającego krucyfiks. To tylko jeden z licznych „smaczków”, które warto wyłapywać podczas lektury.

Mimo iż sam „Kapłan Diabła” nie jest lekturą ciężką, równocześnie nie jest też lekturą z której każdy jest w stanie skorzystać jednakowo. Zdecydowanie jest to zbiór tekstów dla osób o otwartym umyśle, szukających innych sposobów myślenia niż ich własny oraz dla tych którzy nie przyjmują bezkrytycznie wszystkiego co przeczytają. Właśnie rozwijanie u czytelnika sceptycyzmu jest jedną z idei przyświecających Dawkinsowi. Czy „Kapłan Diabła” spełnia swoją misję w tym kontekście? To już indywidualna ocena każdego kto zapozna się z jego treścią. Z całą pewnością jest to książka godna polecenia każdemu, kto ceni sobie poszerzanie horyzontów.
Opętani Czytaniem Przemysław Korotusz, 2014-08-08

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

Dzisiejsze czasy nie sprzyjają minimalizmowi. Musi być dużo. Musi być na bogato i na pokaz. Więcej masz – więcej znaczysz. To puste i błędne przekonanie zyskało miano obowiązującego w dzisiejszym świecie. Na szczęście, są jeszcze tacy, którzy pamiętaj o prawdziwym życiu, a nie kolekcjonowaniu. Kimś takim jest Leo Babauta, autor publikacji „Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka.”

Oczywiście – nie ma nic złego w kupowaniu, zbieraniu, w korzystaniu z życia. Babauta zwraca jednak uwagę na to, co najważniejsze, na fundament – na sens życia i naszego działania. Często zdarza się nam zapętlić w potrzebie posiadania, kupowania, odkrywania, odkładania. Drogie gadżety, egzotyczne wakacje, markowe ubrania. To wszystko nie jest złe, ale tylko wtedy, gdy nie tracimy w tym głowy. Na to właśnie zwraca uwagę autor książki, przedstawia także pomysły na radzenie sobie z manią maksymalizmu w każdej dziedzinie życia.

W „Książeczce minimalisty” znajdziemy wskazówki dotyczące minimalizmu w podróży, mieszkaniu, ubieraniu się, a także ćwiczeniu! Autor dotyka tematu finansów i oszczędzania, a także współżycia z ludźmi, którym daleko do minimalizmu, a którzy uczestniczą w naszym minimalistycznym życiu. Co ważne, autor podręcznika zachowuje niebywałe poczucie humoru. Patrzy na rzeczywistość realnie i z dystansem. Podaje praktyczne wskazówki, które z odrobiną chęci i wysiłku każdy może wprowadzić do swojego życia.

„Książeczka minimalisty” to mały, krótki podręcznik, który pochłania się bardzo szybko i z radością. Przy każdym rozdziale w głowie rodzi się myśl „Och, jakie to proste!”. Każdy pomysł rodzi zachwyt. Zachwyt nad prostotą.

Wybór należy do Ciebie. Jakość czy ilość?
„Ludzie wydają za dużo pieniędzy, których nie mają,
kupują za dużo rzeczy, których nie chcą
i starają się imponować osobom, których nie lubią.”

Will Rogers
krytykat.wordpress.com katarzyna hanna binkiewicz, 2014-08-10

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

lu mamy ludzi, tyle otrzymalibyśmy odpowiedzi na pytanie: Czym jest szczęście? Pieniądze, rodzina, pomoc innym, przyjaciel. Leo Babauta opowiada, jak być szczęśliwym człowiekiem w każdym aspekcie naszego życia. Receptę na zadowolenie upatruje w minimalizmie.

W książce podzielonej na 22 rozdziały, z których każdy opatrzony został błyskotliwym cytatem, Leo Babauta podaje przepis na to, jak być szczęśliwym przy pomocy minimalizmu. Życie minimalne to egzystencja bez zbytku, bałaganu, chaosu. To czerpanie radości z tego, co się ma. To spokój, który panuje w naszej wewnętrznej i zewnętrznej przestrzeni. To cisza, której nie raz się nie słyszy. To czas dla swoich myśli. Wbrew pozorom to nie życie ascetyczne. To cenienie jakości a nie ilości.

Autor odnosi się do takich przestrzeni życia jak: praca, dom, jedzenie, sport, finanse, podróżowanie, relacje z innymi. Babauta zaznacza, że każdy człowiek może inaczej zdefiniować swoje minimalistyczne życie. Dla jednego szczęściem będzie minimalistyczne podejście do swojego domu/mieszkania, inny człowiek radość będzie mógł osiągnąć poprzez minimalistyczne podróżowanie.

Lekturę, utrzymanej w duchu slow-life, polecam każdemu, kto chce zmienić swoje życie, znaleźć szczęście, uporządkować swój świat.
Magazyn Tu i Teraz Anna Cyranka

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

Dzisiejsze czasy nie sprzyjają minimalizmowi. Musi być dużo. Musi być na bogato i na pokaz. Więcej masz – więcej znaczysz. To puste i błędne przekonanie zyskało miano obowiązującego w dzisiejszym świecie. Na szczęście, są jeszcze tacy, którzy pamiętaj o prawdziwym życiu, a nie kolekcjonowaniu. Kimś takim jest Leo Babauta, autor publikacji „Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka.”

Oczywiście – nie ma nic złego w kupowaniu, zbieraniu, w korzystaniu z życia. Babauta zwraca jednak uwagę na to, co najważniejsze, na fundament – na sens życia i naszego działania. Często zdarza się nam zapętlić w potrzebie posiadania, kupowania, odkrywania, odkładania. Drogie gadżety, egzotyczne wakacje, markowe ubrania. To wszystko nie jest złe, ale tylko wtedy, gdy nie tracimy w tym głowy. Na to właśnie zwraca uwagę autor książki, przedstawia także pomysły na radzenie sobie z manią maksymalizmu w każdej dziedzinie życia.

W „Książeczce minimalisty” znajdziemy wskazówki dotyczące minimalizmu w podróży, mieszkaniu, ubieraniu się, a także ćwiczeniu! Autor dotyka tematu finansów i oszczędzania, a także współżycia z ludźmi, którym daleko do minimalizmu, a którzy uczestniczą w naszym minimalistycznym życiu. Co ważne, autor podręcznika zachowuje niebywałe poczucie humoru. Patrzy na rzeczywistość realnie i z dystansem. Podaje praktyczne wskazówki, które z odrobiną chęci i wysiłku każdy może wprowadzić do swojego życia.

„Książeczka minimalisty” to mały, krótki podręcznik, który pochłania się bardzo szybko i z radością. Przy każdym rozdziale w głowie rodzi się myśl „Och, jakie to proste!”. Każdy pomysł rodzi zachwyt. Zachwyt nad prostotą.

Wybór należy do Ciebie. Jakość czy ilość?
„Ludzie wydają za dużo pieniędzy, których nie mają,
kupują za dużo rzeczy, których nie chcą
i starają się imponować osobom, których nie lubią.”

Will Rogers
krytykat.wordpress.com katarzyna hanna binkiewicz, 2014-08-10

Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka

lu mamy ludzi, tyle otrzymalibyśmy odpowiedzi na pytanie: Czym jest szczęście? Pieniądze, rodzina, pomoc innym, przyjaciel. Leo Babauta opowiada, jak być szczęśliwym człowiekiem w każdym aspekcie naszego życia. Receptę na zadowolenie upatruje w minimalizmie.

W książce podzielonej na 22 rozdziały, z których każdy opatrzony został błyskotliwym cytatem, Leo Babauta podaje przepis na to, jak być szczęśliwym przy pomocy minimalizmu. Życie minimalne to egzystencja bez zbytku, bałaganu, chaosu. To czerpanie radości z tego, co się ma. To spokój, który panuje w naszej wewnętrznej i zewnętrznej przestrzeni. To cisza, której nie raz się nie słyszy. To czas dla swoich myśli. Wbrew pozorom to nie życie ascetyczne. To cenienie jakości a nie ilości.

Autor odnosi się do takich przestrzeni życia jak: praca, dom, jedzenie, sport, finanse, podróżowanie, relacje z innymi. Babauta zaznacza, że każdy człowiek może inaczej zdefiniować swoje minimalistyczne życie. Dla jednego szczęściem będzie minimalistyczne podejście do swojego domu/mieszkania, inny człowiek radość będzie mógł osiągnąć poprzez minimalistyczne podróżowanie.

Lekturę, utrzymanej w duchu slow-life, polecam każdemu, kto chce zmienić swoje życie, znaleźć szczęście, uporządkować swój świat.
Magazyn Tu i Teraz Anna Cyranka
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile