ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Życie. Następny poziom. Coaching transpersonalny

"Życie następny poziom" – recenzja subiektywna
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale zdarza mi się czasami, że czytam jakąś książkę (tzw. naukową) i mam wrażenie, że za każdym razem, gdy po nią sięgam to jakbym szła na spotkanie z kimś mi bliskim. Tak właśnie jest z książką autorstwa J. Gibasa. Aha, i tutaj muszę dodać, że niestety czy stety zdarza mi się to bardzo rzadko. A teraz został mi już tylko jeden rozdział i tak mi żal, że już niedługo się rozstaniemy. Każdy z nich /tychże rozdziałów/ jest odrębną całością i każdy w jakiś sposób rozszerzył, a może trafniej pogłębił moje pojmowanie tzw. rozwoju. Co ważniejsze, poruszył we mnie jakąś strunę gdzieś tam tkwiącą, ale głęboko ukrytą. Czy wiecie, jaka jest różnica między ego i ja ? Pewnie wiecie, ale czy czujecie? Ja poczułam. Dalej, dla mnie genialny opis flow – dotąd uważałam, że to pojęcie wymyślone dla korporobotów /bez obrazy/, aby znieczulić ich do końca, a tutaj, kiedy czytałam ten rozdział pomyślałam, że fajnie byłoby to jeszcze kiedyś przeżywać, bo parę razy mi się zdarzyło. Rozpoczynające każdy rozdział przypowieści o mistrzu i uczniu – bezcenne. Każda z nich może stać się odrębnym materiałem do przemyśleń, a dla nas coachów do pracy. Na końcu autor podaje ćwiczenie – proste i trafiające w sedno – przepisałam każde i mam 8 nowych narzędzi . Zastanawiam się czym mnie ta książka urzekła, być może połączeniem tego co racjonalne z tym co duchowe, a może tym że „coaching transpersonalny” w wydaniu Jarosława Gibasa to przede wszystkim opowieść o … miłości do ludzi? Nie wierzę, że to napisałam. 
Teraz udaję się na podszczecińską wieś, spędzić resztę tej gorącej niedzieli na leniwych rozmowach, zostawiając sobie na wieczór ostatni rozdział „Transmutacja” .
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Małgorzata Ludwiczek, coach

100happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dni

Grzesiaka miałam okazję poznać już wcześniej, trafiłam na jego profil przez film o nauce języków i zafascynowana zawartością fanpejdża zostałam na dłużej. Dziś, będąc po lekturze "100 happy days, czyli jak się robi szczęście w 100 dni" dziękuję losowi za taki bieg wydarzeń, a ta książka to dopiero początek.

Tak się zdarzyło, że sięgnęłam po ten tytuł będąc w odpowiednim momencie swojego życia. Wciąż odrobinę niepewna paru kwestii, wciąż pełna obaw i lęków, ale z wizją, potencjałem i ogromnymi chęciami. Zanurzyłam się w to, co autor chce swym czytelnikom przekazać i od pierwszej strony przepadłam. Bo, wiecie, to niby nic takiego, każdego dnia zapisać jedną rzecz, która sprawiła nam radość. Ale zrobić to tak, by mogło być wartością dla innych, swą prywatność przekształcić w naukę, to jednak jest kawał dobrej roboty. Dodatkowo, każdy dzień zawiera ćwiczenie rozwojowe adekwatne do poprzedzającej je zawartości strony.

Chyba nie czytałam tej książki tak, jak należy. Nie stu dni na jej lekturę-nie byłabym w stanie. I tak ograniczałam się do parunastu stron dziennie, by nie skończyć jej zbyt szybko, chcąc chłonąć płynący z niej przekaz. I owszem, czuję niedosyt, bo w "100 happy days" Grzesiak serwuje nam jedynie strzępki swej filozofii i doświadczenia, które zdobywał przez lata, stając się najsłynniejszym coachem w Polsce(i nie tylko). Zainspirowana, rozpoczęłam własną przygodę 100 dni szczęścia, dokumentując ją na blogu. Założyłam też zeszyt rozwojowy, który poświęcę na pominięte wcześniej ćwiczenia.

A przede wszystkim, jak już wspomniałam-to dopiero początek. Ten tytuł nie zaspokoił mojej wiedzy(i obym nigdy nie poczuła się w pełni zaspokojona w tej kwestii :))w zakresie tworzenia lepszej, najlepszej wersji siebie, metod nauki i innych problemów z zakresu psychologii, którymi zajmuje się autor.
Co więc dała mi lektura? Przede wszystkim impuls do działania, tworzenia i kreowania. Swojej przyszłości, teraźniejszości, a nawet przeszłości. Dała napęd do dalszych zmian, do permanentnego semper in altum, do świadomego przeżywania i kreowania tego, co jest.
Mam marzenia, które są czymś więcej-to moje cele. Cele, które uda mi się osiągnąć, korzystając z danych mi zasobów i sugerując się nauką płynącą z doświadczenia tego świetnego faceta.
Lubimy Czytać Natalia

Wizerunek publiczny w internecie. Kim jesteś w sieci?

Fajnie że jest to książka pisana przez Polaka, dostosowana do polskich realiów. Znajdziesz w niej konkretne rady dotyczące kreowania wizerunku on-line: jak tworzyć strategię? jak formułować cele? jak wykorzystywać dostępne narzędzia (informacje na temat social mediów, tworzenia strony internetowej, wysyłki newslettera itp.)? Dodatkowo budowanie wizerunku w internecie zostało omówione na przykładzie wybranych grup zawodowych – jest też freelancer!
Książka zdecydowanie dla osób, które dopiero zaznajamiają się z tematem internetowego wizerunku.
http://blogfreelancerki.pl/

Zarządzanie codziennością. Zaplanuj dzień, skoncentruj się i wyostrz swój twórczy umysł

Istnieje wielu utalentowanych ludzi, którzy nie odnoszą takich sukcesów, jakby chcieli, ponieważ brakuje im odpowiedniej strategii – to jedno z wielu zdań, które zaznaczyłam podczas lektury tej pozycji. I śmiało można by zamienić jego końcówkę na: …ponieważ nie przeczytali tej książki ";)" Bo książka jest o tym, jak tworzyć w świecie, który tak naprawdę nie sprzyja tworzeniu… Co prawda obecnie mamy dostęp do nieskończonej liczby informacji oraz inspiracji, mamy nieograniczone możliwości… Niestety to wszystko powoduje też, że często czujemy się przytłoczeni czy rozproszeni.
Jak urzeczywistniać idee, a nie tylko je snuć? Jak znaleźć czas na twórczą pracę? Jak skupić się w świecie pełnym rozproszeń? Na te pytania odpowiada zbiór felietonów pisanych przez wpływowe osoby z branży kreatywnej i internetowej (Seth Godin, Leo Babauta, Scott Belsky).
O książce pisałam też ostatnio przy okazji wpisu: Jak nie brać sobie zbyt wiele na głowę?
http://blogfreelancerki.pl/

W sieci korzyści. Jak wykorzystać LinkedIn w kontaktach zawodowych

Ciekawa, praktyczna książka dla osób, które chcą zacząć czerpać z tego serwisu prawdziwe korzyści. Autor nie tylko krok po kroku przedstawia, jak założyć i zoptymalizować konto, ale także motywuje do regularnych działań w ramach serwisu. Polecam tę książkę osobom, które są gotowe poświęcić trochę czasu w tygodniu na działania w ramach LinkedIn – założenie konta i czekanie na pracę/zlecenie, według Breithbartha, nie jest przepisem na sukces.
Co jest wyjątkowego w tej książce? Konkretne zadania do wykonania. Zawarty jest w niej 6-tygodniowy program wiodący do sukcesu na LinkedIn oraz checklisty do optymalizacji profilu.
http://blogfreelancerki.pl/
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile