ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Tajski epizod z dreszczykiem

Autor nie opisuje i nie zachwyca się najciekawszymi miejscami w Tajlandii. O wiele bardziej interesują go kobiety. Dlatego ,,Tajski epizod z dreszczykiem" bywa duszny i namiętny. Ale ten flirt może skończyć się rozczarowaniem.

Ucieczka z korporacji

Marek Lenarcik opuścił szeregi Microsoftu, porzucił Irlandię i przeniósł się do Tajlandii. Tak, to wszystko ma w sobie szczyptę szaleństwa. Miał dość korporacyjnego życia włożonego w widełki wskazówek zegara i przeliczonego na pieniądze. Chciał odpowiedzieć sobie na pytanie Po której stronie krat stoję?

Czuł się więźniem w zachodnim świecie. Rozerwał krępujące go łańcuchy i przeprowadził się do Tajlandii. Inna kultura, inny świat. Nie uciekł od pieniędzy, nawet tam go dopadły. Co prawda konsumpcja przybrała odmienny wymiar, jednak w dalszym ciągu chęć posiadania rządziła jego życiem. Pracował jako nauczyciel języka angielskiego. Ciągły kontakt z przedstawicielami tajskiej kultury wydawał się idealną metodą, aby dokładnie ją poznać. Nie przewidział ile nerwów będzie go kosztowała przygoda w Tajlandii.

Duszne miejsce

Miastem, w którym rozgrywa się większa część książki jest Bangkok. Został sportretowany jako hałaśliwa, pełna ludzi, przestrzeń. Wszędzie jeżdżą skutery, samochody, riksze i motocykle. Bangkok jest w ciągłym ruchu i posiada swój własny, charakterystyczny zapach. W trakcie pierwszej wizyty, dla Marka Lenarcika, wydał się on smrodem, ale teraz wciąga go do płuc i z radością nim oddycha. Zmienił się w egzotyczny zapach, w mieszankę, która jest typowa tylko i wyłącznie dla tego miejsca.

Ruch w Bangkoku rządzi wszystkim. Istotna jest odległości od danego przystanku, zarówno w przypadku umówionego spotkania, jak również miejsca pracy i mieszkania. Komunikacja w Bangkoku przypomina gęsto splecioną sieć, która oplata całe miasto. Marek Lenarcik bardzo szybko uczy się korzystać z jej możliwości i wkrótce porusza się po Bangkoku jak jego prawdziwy mieszkaniec, a nie przypadkowy turysta.

Kulturę Tajów autor poznaje bardzo bezpośrednio. Jako nauczyciel oraz jako kochanek. Dzięki temu jego doświadczenia okazują się być bardzo bogate.

Zbliżenia

Autor dużo uwagi poświęca swojemu życiu erotycznemu. Samcza duma ujawnia się przez opisywanie kolejnych egzotycznych zdobyczy, a było ich wiele. W trakcie polowania (i po nim) nie wygłasza żadnych tyrad krytykujących wykorzystywanie kobiet. Traktuje to jako element życia w Tajlandii. Dla tych kobiet jest to często jedyny sposób, aby utrzymać siebie oraz rodziców lub opłacić swoją edukację. Marek Lenarcik zwraca uwagę na to, że Tajlandii istnieje dziwna symbioza między światem prostytucji oraz policją. Po prostu łóżkowy interes przynosi za duże dochody. Poza tym jest także atrakcją turystyczną, w końcu Tajlandia to cel wszystkich pragnących spróbować seksturystyki. W pewnym momencie swojego życia w egzotycznym świecie Marek Lenarcik poznaje Piam. I ta Tajka dosłownie zawładnęła jego życiem i książką.

Jest to spowodowane tym, że Tajski epizod z dreszczykiem jest formą autobiograficzną. Nie przypomina dziennika, ale jest wyraźnie ukształtowany pod wpływem wydarzeń dotykających bezpośrednio autora. Dlatego, po poznaniu Piam, Tajlandia zaczyna być tłem. Teraz dominuje opisywanie jego relacji z przedstawicielką innej kultury. Nic dziwnego, że szybko dochodzi do różnego rodzaju spięć i starć. Bardzo szybko książka staje się opisem niezwykle burzliwego romansu Europejczyka i Tajki, krajobraz przestał się liczyć, też najważniejsza jest kobieta.

Tajskiego epizodu z dreszczykiem nie należy traktować jako instrukcji obsługi Tajek ale raczej ostrzeżenie przed tym jak wyczerpujący psychicznie może być taki związek oraz udowadnia jak wiele rzeczy wymyka się logice Europejczyka (np. nierozerwalny związek z rodzicami, których należy zawsze słuchać, a nie zawsze mają oni rację).

Zaginiony ląd

Kraj Tajów zaginął pod opisami seksu i kłótni. Egzotyczny klimat rozwiała latające w powietrzu ubrania. Liczyłem na interesujący obraz Tajlandii, na inne spojrzenie, a otrzymałem romans. Tajski epizod z dreszczykiem to niezobowiązująca pozycja na wakacje. Nic poza tym.
wywrota.pl Adrian Jaworek, 2012-07-17

Egipt. Oazy w cieniu piramid

Egipt dla żółtodziobów

Rozpoznaję dwa typy podróży: takie, które przygotowuję sumiennie obczytując się w literaturze mniej lub bardziej związaną z miejscem, gdzie się udaję oraz takie bez przygotowania, trochę przypadkowe – przy takich okazjach oglądam świat oczami naiwnego dziecka ledwo się domyślając dlaczego w tym miejscu globu wygląda, tak jak wygląda. Od razu mówię: oba typy podróży są dla mnie równowartościowe. Czasem jednak jest tak, że co prawda nie znajduję czasu, aby przygotować się „merytorycznie” do wycieczki. Jednak miejsce przeznaczenia jest tak kulturowo interesujące, że nie wypadałoby być w nim, nie wiedząc, gdzie się jest. W Egipcie jest wiele takich miejsc.

Aby podjąć – nazwijmy to śmiesznie – „świadomą podróż” do Egiptu, trzeba by przygotowywać się do niej latami, „pół-świadomą” – miesiącami. A jest przecież tyle innych miejsc na świecie, których żal byłoby nie zobaczyć. Nie jeden „nieświadomy turysta” stanie przed dylematem: lecieć, czy nie lecieć do Egiptu Ja poleciałem „nieświadomie”, ale z przewodnikiem (książkowym).

Książka „Egipt. Oazy w cieniu piramid” Szymona Zdziebłowskiego zawiera dokładnie tyle informacji, ile turysta (tu: ja) jest w stanie przyswoić przemieszczając się środkami komunikacji publicznej między większymi miastami w Egipcie, równocześnie nie odnosząc większych start na obserwacjach krajobrazu. Wiadomości o tym, co zobaczymy w Kairze, Luksorze, czy Aleksandrii w pigułce połykamy, by potem oglądać miejsca bez nosa wciśniętego w przewodnik, ale za to z pewną już nabytą „świadomością”.

W przewodnikach wydawnictwa Bezdroża bardzo lubię rozdziały rozszerzające kontekst kulturowy, dzięki którym wyobraźnia turysty zaczyna oscylować w odpowiednich kierunkach. Łatwiej mu się „wczuć” w atmosferę miejsca. W „Egipcie…” zamieszczono rozdział na temat polskich koneksji Egiptem, który może sprawić, że podróżując do Egiptu będziemy czuli się jak kontynuatorzy dzieła polskich przodków. Rozdział ten było moim pierwszym egipskim odkryciem. Oczywiście, wizyta w kraju „pod piramidami” przerosła wszystkie oczekiwania jakie rozbudziła lektura rozdziałów przewodnika, niemniej przydatne okazały się i te tłumaczące dlaczego należy biegać wokół gigantycznego skarabeusza w Karnaku, ale także te praktyczne, mówiące o transporcie, walucie i zabezpieczeniach. „Egipt. Oazy w cieniu piramid” to kompaktowy „podręcznik do Egiptu”.
travelstory.pl Stanisław Krzaczyński

I Ty możesz zostać Warrenem Buffettem, czyli inwestowanie skoncentrowane na GPW

Czy można przewidzieć zachowanie grupy ludzi, np. inwestorów grających na giełdzie Biorąc pod uwagę, że każdego dnia targają nimi emocje jest to zadanie niezwykłe trudne. Skrajne emocje: strach, chciwość, optymizm, euforia, panika znajdują odzwierciedlenie w graficznym zapisie notowań - wykresie cenowym. Niemniej, czy możliwe jest wyczytanie z mego konkretnej zależności, cykliczności, powtarzalności, po prostu - wzoru W perspektywie określonego przedziału czasu: dnia, miesiąca, lat - na dane aktywa działają siły, które w ostatecznym podsumowaniu praktycznie się znoszą. Na akcję (np. wzrost na giełdzie, euforia, hossa) zadziała siła o przeciwnym zwrocie, ale o podobnej sile - reakcja (korekta, strach, bessa).

Powyższą zależność, dosyć kontrowersyjną i niebezpieczną w swej prostocie stawia Tobiasz Maliński w książce „1 Ty możesz zostać Warrenem Buffettem, czyli inwestowanie skoncentrowane na GPW". Oczywiście łatwo jest grać na danych historycznych (analiza techniczna), co jednak zrobić, gdy inwestor ma przed oczami wyłącznie (albo aż) sprawozdanie finansowe i samodzielnie musi przeprowadzić analizę i ocenę wybranych spółek, a tych jest sporo. Jak określić, która spółka jest wartościowa (inwestowanie w wartość), a która na skraju bankructwa (inwestowanie w formę). Tobiasz Maliński doskonale opisuje cały proces analizy. Warto prześledzić metodę badawczą autora, aby później podążać już własną, specyficzną i indywidualną drogą logicznego wartościowania i wyboru.

Czy uwagi zawarte w książce są pożyteczne Absolutnie tak, gdyż nie jest to wyłącznie suchy teoretyczny tekst. Mało tego. większa część książki to żywe, praktyczne przykłady i problemy, z którymi każdy inwestor prędzej, bądź później się zetknie.

Trudno ocenić zachowanie innych inwestorów, zarządów, czy podmiotów nie związanych bezpośrednio z rynkiem kapitałowym, ale przy skrupulatnej analizie fundamentów danej spółki (sprawozdanie finansowe, branża, konkurencyjność, zarządzanie) można znacznie ograniczyć ryzyko inwestycyjne. Podobna konkluzja pojawia się po lekturze „I Ty możesz..".

Rynek jest otwarty dla inwestorów i tylko od nich zależy, czy skupią się na spekulacjach (wysokie ryzyko), czy na rozważnym i przemyślanym lokowaniu kapitału. Jeśli wybiorą drugi sposób, to warto przejść przez analizę spółki i kolejne kryteria selekcji razem z Tobiaszem Malińskim i odnaleźć się w giełdowej, niełatwej, rzeczywistości.
MIESIĘCZNIK KAPITAŁOWY BB, 2012-08-01

Jak tego dowieść - krótka opowieść. Dowody matematyczne dla każdego

„Jak tego dowieść – krótka opowieść” to książka, którą można nazwać podręcznikiem, pozycja skierowana do czytelnika zainteresowanego teoriami matematycznymi. Autor usiłuje dowieść, że matematykę może zrozumieć czytelnik nawet nie posiadający wiedzy uniwersyteckiej. Jednakże podkreślić należy, że jest to książka przeznaczona dla tej grupy czytelniczej, która interesuje się zagadnieniami matematycznymi w stopniu wykraczającym poza poziom ogólny wiedzy i dotyczy dowodów matematycznych, traktowanych jako dzieło, któremu należy się precyzja, szczegółowość i logika.
Autor przedstawia trzydzieści pełnych dowodów matematycznych obejmujących taką tematykę, jak: pola figur płaskich, liczby pierwsze, wymierne i naturalne, a także rzeczywiste i zachodzące między nimi zależności, kąty wewnętrzne trójkąta, słynne twierdzenie Pitagorasa, funkcje trygonometryczne, szeregi geometryczne, silnie, liczba π i inne. Są to pełne dowody, doskonale i logicznie omówione, poparte wzorami, ich przekształceniami i rozwinięciami. W tym momencie warto nadmienić, że autor operuje pojęciami znanymi, a jednocześnie w sposób przystępny i precyzyjny podaje ich zastosowanie w twierdzeniach, które dowodzi. Dzięki temu czytelnik ma szansę zrozumieć nie tylko ich zastosowanie, ale także konstrukcję dowodu, która zazwyczaj wydaje się nieprzystępna lub mało dokładna. Autor krok po kroku podaje kolejne fakty i przeprowadza nas po pełnym, rzetelnie przeprowadzonym dowodzie. Jest to ogromna zaleta książki, w większości podręczników spotykamy bowiem dowody niezwykle uproszczone, stąd często zupełnie niezrozumiałe, poza ich ogólnym zarysem.
Dzięki tym wszystkich staraniom autora, książka jest idealnym podręcznikiem dla uczniów, zwłaszcza przygotowujących się do matury, na której zadania z dowodami, pojawiają się dość często i zazwyczaj sprawiają wiele problemów. Dzięki tej książce mamy okazję poznać nie tylko twierdzenia, które są powszechnie znane, ale także poznać logikę rozumowania i schemat konstrukcji dowodu rzetelnego i pełnego, a tym samym doskonałego. Polecam serdecznie uczniom i nauczycielom, jako mistrzowski podręcznik, książkę którą warto przestudiować zaspokajając własną ciekawość oraz znacznie wzbogacając wiedzę na temat dowodzenia matematycznego.
urodaizdrowie.pl Grażyna A., 2012-08-06

Joomla! Ćwiczenia. Oficjalny podręcznik

System zarządzania treścią o nazwie Joomla! to jedno z najpopularniejszych rozwiązań tego typu na świecie. Do pełnego obrazu brakowało oficjalnego podręcznika. Publikacja pełniąca taką rolę właśnie się pojawiła na polskim rynku. Oprócz treści typowo podręcznikowych (wprowadzenie do systemu, konfiguracja itp.) znajdziesz w tej książce również informacje na temat praktycznych zastosowań tytułowego CMS-a w różnych gałęziach gospodarki. Książka zawiera również rozdział, w którym opublikowano wywiady z ekspertami i głównymi programistami systemu Joomla!
MIESIĘCZNIK KAPITAŁOWY AS, 2012-09-01
Sposób płatności