Recenzje
Tajski epizod z dreszczykiem
Książka będąca reportażem z Tajlandii powinna zawierać opisy tajskiej codzienności, charakterystykę mentalności jej mieszkańców oraz zaskakujące różnice kulturowe, z jakimi styka się Europejczyk żyjący w Krainie Uśmiechu. "Tajski epizod z dreszczykiem" te elementy ma, ale oprócz tego aż kipi od relacji z łóżkowych ekscesów autora, które stają się nużące i zakłócają pozytywny odbiór całości.
Reportaż zaczyna się w momencie, w którym jego autor, Marek Lenarcik jest trzydziestolatkiem pracującym w Irlandii na dobrze płatnej posadzie w międzynarodowej korporacji.
Pewnego dnia postanawia rzucić nudne stanowisko, przewidywalną karierę i deszczowy Dublin i emigruje do słonecznej Tajlandii, gdzie zamierza pracować jako nauczyciel języka angielskiego. Książka " Tajski epizod z dreszczykiem " jest zapisem z 18 miesięcy, które autor spędził w Krainie Uśmiechu.
Początek relacji zapowiada ciekawą lekturę. Lekki styl, humor i potoczne słownictwo sprawiają, że książkę czyta się jak list od dobrego kumpla. Perspektywa egzotycznej przygody, jaką czytelnik ma nadzieję przeżyć wraz z autorem dodatkowo podsyca ciekawość i sprawia, że z niecierpliwością przerzucam pierwsze strony.
Niestety, dość szybko okazuje się, że zainteresowanie Marka Lenarcika , a co za tym idzie znaczna część relacji zawartych w książce, koncentruje się na seksie. Rozumiem, że autor jest pełnoletnim, heteroseksualnym i wolnym do zobowiązań mężczyzną, który trafia do Tajlandii, kraju słynącego z seksualnych swobód i. Ale czy naprawdę nieustanne opisy łóżkowych ekscesów oraz malowanie siebie, jako genialnego kochanka, który zapewnia swojej kobiecie kilkanaście orgazmów jednej nocy, jest tym, co wzbogaca reportaż?
Lenarcikowi nie można odmówić tego, iż potrafi ciekawie opisywać codzienność w egzotycznym kraju oraz mentalność Tajów, którzy bardzo różnią się od Europejczyków, nie tylko wyglądem. Tym większą jednak irytację budzi fakt, iż zamiast zaserwować czytelnikowi większą dawkę ciekawych relacji, autor skupił się na, momentami wręcz pornograficznych opisach swoich seksualnych przygód.
Trudno jednoznacznie ocenić " Tajski epizod z dreszczykiem " jako książkę - reportaż. Z jednej strony bowiem autor spędził 18 miesięcy w egzotycznej Tajlandii i z dużą łatwością potrafi zaciekawić czytelnika smaczkami dotyczącymi specyfiki tego odległego, azjatyckiego zakątka. Z drugiej strony jednak, skupiając się na dopieszczaniu swojego ego, zamiast na relacjach, które tak naprawdę interesują czytelnika sięgającego po reportaż, Marek Lenarcik skutecznie zepsuł jednoznacznie pozytywny odbiór całości.
Reportaż zaczyna się w momencie, w którym jego autor, Marek Lenarcik jest trzydziestolatkiem pracującym w Irlandii na dobrze płatnej posadzie w międzynarodowej korporacji.
Pewnego dnia postanawia rzucić nudne stanowisko, przewidywalną karierę i deszczowy Dublin i emigruje do słonecznej Tajlandii, gdzie zamierza pracować jako nauczyciel języka angielskiego. Książka " Tajski epizod z dreszczykiem " jest zapisem z 18 miesięcy, które autor spędził w Krainie Uśmiechu.
Początek relacji zapowiada ciekawą lekturę. Lekki styl, humor i potoczne słownictwo sprawiają, że książkę czyta się jak list od dobrego kumpla. Perspektywa egzotycznej przygody, jaką czytelnik ma nadzieję przeżyć wraz z autorem dodatkowo podsyca ciekawość i sprawia, że z niecierpliwością przerzucam pierwsze strony.
Niestety, dość szybko okazuje się, że zainteresowanie Marka Lenarcika , a co za tym idzie znaczna część relacji zawartych w książce, koncentruje się na seksie. Rozumiem, że autor jest pełnoletnim, heteroseksualnym i wolnym do zobowiązań mężczyzną, który trafia do Tajlandii, kraju słynącego z seksualnych swobód i. Ale czy naprawdę nieustanne opisy łóżkowych ekscesów oraz malowanie siebie, jako genialnego kochanka, który zapewnia swojej kobiecie kilkanaście orgazmów jednej nocy, jest tym, co wzbogaca reportaż?
Lenarcikowi nie można odmówić tego, iż potrafi ciekawie opisywać codzienność w egzotycznym kraju oraz mentalność Tajów, którzy bardzo różnią się od Europejczyków, nie tylko wyglądem. Tym większą jednak irytację budzi fakt, iż zamiast zaserwować czytelnikowi większą dawkę ciekawych relacji, autor skupił się na, momentami wręcz pornograficznych opisach swoich seksualnych przygód.
Trudno jednoznacznie ocenić " Tajski epizod z dreszczykiem " jako książkę - reportaż. Z jednej strony bowiem autor spędził 18 miesięcy w egzotycznej Tajlandii i z dużą łatwością potrafi zaciekawić czytelnika smaczkami dotyczącymi specyfiki tego odległego, azjatyckiego zakątka. Z drugiej strony jednak, skupiając się na dopieszczaniu swojego ego, zamiast na relacjach, które tak naprawdę interesują czytelnika sięgającego po reportaż, Marek Lenarcik skutecznie zepsuł jednoznacznie pozytywny odbiór całości.
Dziennik Gazeta Prawna Anna Sobańda, 2012-08-13
Ego-rcyzmy. Poznaj, czym jest i jak działa ego
Kolejna pozycja w dorobku Mateusza Grzesiaka, znanego trenera, coacha i psychologa. Tym razem poznajemy ego – intrygujący, tajemniczy i nieodłączny element naszego życia. Jakie jest naprawdę?
Grzesiak analizuje „j-ego” mechanizmy i sposoby działania. Pokazuje, w jakim celu, z jednej strony, chroni człowieka, z drugiej, jak to działanie wpływa ograniczająco na jego życie. Pomaga poprzez projekcje, wewnętrzny dialog, uciekanie w przeszłość i przyszłość i reakcje obronne organizmu. Czy to jest jednak konieczne? Na to pytanie odpowiada książka. Albo lepiej, proponuje odpowiedź.
„Ego-rcyzmy” zawierają wiele rozważań natury filozoficznej. Widać duży wpływ, jaki wywarła na autorze filozofia (czy może lepiej: sposób postrzegania siebie i świata) buddyzmu. Pojawia się „oświecenie”, wejście w kontakt z czystą świadomością czy bazowanie na zmysłach, które stanowią istotny element obecnego stylu Grzesiaka. Czasami jednak odbieram to - może błędnie - jako dążenie autora do przejścia od bycia trenerem, do bycia oświeconym mędrcem.
Jednak nie są to jedyne zagadnienia, na których skupia się Grzesiak. Czytelnik znajdzie w książce wiele ćwiczeń, pozwalających m. in. wsłuchać się w zmysły, nauczyć się żyć w teraźniejszości oraz jak zdystansować się do nadawania znaczeń i wartościowania własnych emocji.
Zapoznałem się z „Ego-rcyzmami”, przemyślałem, przerobiłem ćwiczenia. To ciekawa propozycja spojrzenia na siebie, jednak nie jest dla mnie tak interesująca i wciągająca, jak poprzednia książka Grzesiaka: „AlphaHuman”. Do końca nie kupuję tej pozycji. Cóż, nie moja droga.
Grzesiak analizuje „j-ego” mechanizmy i sposoby działania. Pokazuje, w jakim celu, z jednej strony, chroni człowieka, z drugiej, jak to działanie wpływa ograniczająco na jego życie. Pomaga poprzez projekcje, wewnętrzny dialog, uciekanie w przeszłość i przyszłość i reakcje obronne organizmu. Czy to jest jednak konieczne? Na to pytanie odpowiada książka. Albo lepiej, proponuje odpowiedź.
„Ego-rcyzmy” zawierają wiele rozważań natury filozoficznej. Widać duży wpływ, jaki wywarła na autorze filozofia (czy może lepiej: sposób postrzegania siebie i świata) buddyzmu. Pojawia się „oświecenie”, wejście w kontakt z czystą świadomością czy bazowanie na zmysłach, które stanowią istotny element obecnego stylu Grzesiaka. Czasami jednak odbieram to - może błędnie - jako dążenie autora do przejścia od bycia trenerem, do bycia oświeconym mędrcem.
Jednak nie są to jedyne zagadnienia, na których skupia się Grzesiak. Czytelnik znajdzie w książce wiele ćwiczeń, pozwalających m. in. wsłuchać się w zmysły, nauczyć się żyć w teraźniejszości oraz jak zdystansować się do nadawania znaczeń i wartościowania własnych emocji.
Zapoznałem się z „Ego-rcyzmami”, przemyślałem, przerobiłem ćwiczenia. To ciekawa propozycja spojrzenia na siebie, jednak nie jest dla mnie tak interesująca i wciągająca, jak poprzednia książka Grzesiaka: „AlphaHuman”. Do końca nie kupuję tej pozycji. Cóż, nie moja droga.
Z życia książek Przemek Opłocki, 2012-08-15
Mamarazzi. Fotografowanie dzieci. Poradnik dla mam
Książka wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony to naprawdę świetny poradnik postępowania z kilkuletnim lub nawet młodszym modelem - jak uzyskać na zdjęciach fajne, niewymuszone miny, skłonić dziecko do współpracy i poprowadzić je tak, aby nawet największa maruda na fotografiach była radosna i spontaniczna. Za to wyjaśnienia autorki co do technik fotograficznych i obsługi aparatów czasem są tylko nieporadne, a czasem wprawiają w osłupienie (w czym ma swój udział również tłumaczka). Książkę polecamy fotografom, którzy sprawnie ominą pseudowiedzę techniczną, a skorzystają z porad na temat postępowania z dziećmi. „Mamarazzi" będzie z pewnością hitem wśród młodych mam, które skuszone zostaną bardzo sympatycznymi fotografiami w książce.
Digital Foto Video 2012-08-01
Myśl zdrowo. Jak umysł i ciało razem mogą zwalczać choroby
To nie jest książka, która proponuje magiczne uzdrowienie. To nie poradnik, jak żyć długo i zdrowo. Nie znajdziemy tu porad w stylu myśl codziennie o różowych słoniach, a staniesz się szczęśliwy. Nie, to bardzo rzeczowa, mądra książka z pogranicza psychologii, psychiartii i medycyny, napisana w sposób prosty i zrozumiały.
Autorka prezentuje badania i fragmenty prac naukowych, które pokazują, w jak wielkim stopniu nasza psychika wpływa na komfort fizyczny. Chory umysł, to chore ciało – mówi, ale idzie też krok dalej: zdrowy umysł może uzdrowić ciało, a na pewno poprawić szanse na wyzdrowienie.
Próżno tu jednak szukać magicznego hokus-pokus, które nas od ręki wyleczy. Autorka wykazuje, że gotowość do wyleczenia jest równie ważna, jak sam proces walki z chorobą. Tłumaczy, na czym polega efekt placebo, wyjaśnia, w jaki sposób relaksacja i hipnoza wpływają na nasz układ nerwowy i co tak naprawdę powodują.
To książka idealna dla sceptyków, którzy potrzebują naukowych podstaw, by w coś uwierzyć. Dodatkowo opatrzona jest licznymi cytatami z książek, nie tylko psychologicznych, a praktycznie każdy rozdział kończy się sympatycznym dowcipem – po to, by pokazać, że najlepszą walką z cierpieniem jest zaśmiać mu się w nos.
Gdzie i jak szukać ukojenia? Czy wystarczy pozytywne myślenie, by całkowicie uwolnić się od choroby? I najważniejsze – czy to wszytko działa? Sprawdźcie sami. Naprawdę warto.
Autorka prezentuje badania i fragmenty prac naukowych, które pokazują, w jak wielkim stopniu nasza psychika wpływa na komfort fizyczny. Chory umysł, to chore ciało – mówi, ale idzie też krok dalej: zdrowy umysł może uzdrowić ciało, a na pewno poprawić szanse na wyzdrowienie.
Próżno tu jednak szukać magicznego hokus-pokus, które nas od ręki wyleczy. Autorka wykazuje, że gotowość do wyleczenia jest równie ważna, jak sam proces walki z chorobą. Tłumaczy, na czym polega efekt placebo, wyjaśnia, w jaki sposób relaksacja i hipnoza wpływają na nasz układ nerwowy i co tak naprawdę powodują.
To książka idealna dla sceptyków, którzy potrzebują naukowych podstaw, by w coś uwierzyć. Dodatkowo opatrzona jest licznymi cytatami z książek, nie tylko psychologicznych, a praktycznie każdy rozdział kończy się sympatycznym dowcipem – po to, by pokazać, że najlepszą walką z cierpieniem jest zaśmiać mu się w nos.
Gdzie i jak szukać ukojenia? Czy wystarczy pozytywne myślenie, by całkowicie uwolnić się od choroby? I najważniejsze – czy to wszytko działa? Sprawdźcie sami. Naprawdę warto.
Menopauza.pl Joanna Pastuszka-Roczek
Strategie geniuszy. Myśl jak Albert Einstein
"[...]kwintesencją bycia człowiekiem takim jak ja jest to, co się myśli i jak się myśli, nie zaś to, co się robi i co się przeżywa[...]"
Albert Einstein
13 sierpnia br. na polskim rynku ukazała się książka Roberta Diltsa – Strategie geniuszy. Myśl jak Albert Einstein. Jest to pierwsza pozycja z cyklu „Strategie geniuszy”.
Książka stanowi nieograniczony wgląd w jeden z najbardziej fascynujących umysłów współczesnego świata. Jest okazją do przyjrzenia się modelom kiełkowania wybitnych idei i niekonwencjonalnych pomysłów, które zmieniły losy świata.
Analizuje procesy myślenia oraz poznawcze "strategie geniuszu", kryjące się za niezwykłą osobowością i osiągnięciami Alberta Einsteina. Przedstawia idee, które odnosiły się nie tylko do świata nauki i rzeczywistości fizykalnej, ale także do świata duchowego i systemów funkcjonowania społecznego. Odkrywa tajniki wprowadzania w czyn koncepcji Einsteina, pokazuje metody wykorzystywania nieszablonowego sposobu myślenia w codziennych sytuacjach.
Istotą serii książek "Strategie geniuszy" jest ukazanie, jak narzędzia proponowane przez NLP mogą być zastosowane do analizy sylwetek ważnych postaci historycznych i literackich w celu pielęgnowania kreatywności każdego człowieka oraz doskonalenia umiejętności rozwiązywania problemów. Dzięki wykorzystaniu programowania neurolingwistycznego uczy uaktywniać własne pokłady genialności i wykorzystywać je w sferze osobistej oraz zawodowej.
Albert Einstein
13 sierpnia br. na polskim rynku ukazała się książka Roberta Diltsa – Strategie geniuszy. Myśl jak Albert Einstein. Jest to pierwsza pozycja z cyklu „Strategie geniuszy”.
Książka stanowi nieograniczony wgląd w jeden z najbardziej fascynujących umysłów współczesnego świata. Jest okazją do przyjrzenia się modelom kiełkowania wybitnych idei i niekonwencjonalnych pomysłów, które zmieniły losy świata.
Analizuje procesy myślenia oraz poznawcze "strategie geniuszu", kryjące się za niezwykłą osobowością i osiągnięciami Alberta Einsteina. Przedstawia idee, które odnosiły się nie tylko do świata nauki i rzeczywistości fizykalnej, ale także do świata duchowego i systemów funkcjonowania społecznego. Odkrywa tajniki wprowadzania w czyn koncepcji Einsteina, pokazuje metody wykorzystywania nieszablonowego sposobu myślenia w codziennych sytuacjach.
Istotą serii książek "Strategie geniuszy" jest ukazanie, jak narzędzia proponowane przez NLP mogą być zastosowane do analizy sylwetek ważnych postaci historycznych i literackich w celu pielęgnowania kreatywności każdego człowieka oraz doskonalenia umiejętności rozwiązywania problemów. Dzięki wykorzystaniu programowania neurolingwistycznego uczy uaktywniać własne pokłady genialności i wykorzystywać je w sferze osobistej oraz zawodowej.
granice.pl 2012-08-14