Recenzje
Podręcznik Przygody Rowerowej
Nigdy nie wybrałem się w podróż rowerem, nigdy nie przejechałem w jednym ciągu więcej niż kilkadziesiąt kilometrów, nie mam w piwnicy solidnego roweru, ani wyposażenia w postaci sakwy, torebek, bagażników itp. Może podróżowanie rowerem to nie moja bajka? Dotychczas nie próbowałem, zatem ciężko mi powiedzieć, czy spodobałoby mi się.
Autorów tej książki miałem okazję "poznać" poprzez lekturę ich poprzedniej pozycji "Tysiąc szklanek herbaty". Doświadczenia im nie brakuje, aby móc napisać coś na kształt podręcznika o podróżowaniu rowerem to pewne. Pokonali wiele kilometrów pedałując przez różne tereny, mieli styczność z niejedną usterką i naprawą, wymienili pewnie dziesiątki dętek. To bardzo ważny element tej pozycji, ponieważ nie ma nic bardziej cennego jak porady z "pierwszej ręki", gdy różne "patenty" to wynik kombinowania, doświadczenia oraz pomysłów wcielonych w życie, a nie suchych akademickich teorii.
Książkę można podzielić na dwie części: opisy różnych rowerowych voyage samych autorów, a także ich przyjaciół oraz zbiór porad dotyczący każdego elementu rowerowego niezbędnego podczas wyjazdu.
Opisy podróży w większości są interesujące. Możemy poczytać o bardzo egzotycznych, wielotygodniowych wyjazdach, a także o krótkich, po Polsce lub niedalekim jej sąsiedztwie. Część z nich odbywa się solo, w parach lub większych grupach. Niestety poziom opisów jest bardzo różny, od nudnych zapisów pokonywania kolejnych kilometrów, zdobytych wysokości, do interesujących tekstów pokazujących piękno otaczającego rowerzystów krajobrazu, ludzi, czy zaobserwowanych sytuacji podczas drogi.
Jednak dla mnie największym mankamentem tej części jest brak map pokazujących pokonane trasy. Przeszkadza to zwłaszcza w opisach tras bardzo egzotycznych takich jak Madagaskar, Wietnam, Mongolia czy Islandia. Sądzę, że dodanie tego elementu w każdym podsumowaniu "W pigułce" byłoby bardzo dobrym posunięciem. Czytelnik nie musiałby dodatkowo zaglądać do atlasu.
Druga, bardziej techniczna część, opisująca poszczególne elementy wyposażenia rowerzysty jest doskonałym zestawieniem przygotowanym z myślą o laikach rowerowych takich jak ja. Jeżeli chciałbym teraz udać się do sklepu i nabyć cały ekwipunek to nie miałbym dylematu, co potrzebuję oraz jakiego rodzaju firmy i modele powinienem wziąć pod uwagę. Bardzo cieszy fakt braku faworyzowania konkretnej marki.
Na pewno książka ta zaoszczędzi wiele czasu na wertowanie kolejnych stron internetowych, czytanie artykułów i szukanie w ciemno tego "idealnego" roweru dla nas.
Do kogo jest kierowana ta pozycja? Przede wszystkim pokazuje, że podróżowanie rowerowe może być przyjemne. Zapaleńców, których kręci, pedałowanie po bezdrożach świata wcale nie jest tak mało. Wyjazdy mogą być krótkie, długie, w pojedynkę, grupą itd. Każdy powinien znaleźć swój sposób i po prostu sprawdzić, czy tego rodzaju wyjazdy go interesują.
Jeżeli ktoś jest laikiem rowerowym, a ma ochotę zacząć przygodę z jednośladem to uważam, że jest to doskonała lektura. Jednak, gdy ktoś spodziewa się arcyciekawych i pieczołowicie dobranych opisów wyjazdów rowerowych w różne zakątki globu to może jednak czuć niedosyt. Ale może to i dobrze, bo będzie dalej szukał innych pozycji w stylu np. "Tysiąc szklanek herbaty" lub "Campa w sakwach"
Autorów tej książki miałem okazję "poznać" poprzez lekturę ich poprzedniej pozycji "Tysiąc szklanek herbaty". Doświadczenia im nie brakuje, aby móc napisać coś na kształt podręcznika o podróżowaniu rowerem to pewne. Pokonali wiele kilometrów pedałując przez różne tereny, mieli styczność z niejedną usterką i naprawą, wymienili pewnie dziesiątki dętek. To bardzo ważny element tej pozycji, ponieważ nie ma nic bardziej cennego jak porady z "pierwszej ręki", gdy różne "patenty" to wynik kombinowania, doświadczenia oraz pomysłów wcielonych w życie, a nie suchych akademickich teorii.
Książkę można podzielić na dwie części: opisy różnych rowerowych voyage samych autorów, a także ich przyjaciół oraz zbiór porad dotyczący każdego elementu rowerowego niezbędnego podczas wyjazdu.
Opisy podróży w większości są interesujące. Możemy poczytać o bardzo egzotycznych, wielotygodniowych wyjazdach, a także o krótkich, po Polsce lub niedalekim jej sąsiedztwie. Część z nich odbywa się solo, w parach lub większych grupach. Niestety poziom opisów jest bardzo różny, od nudnych zapisów pokonywania kolejnych kilometrów, zdobytych wysokości, do interesujących tekstów pokazujących piękno otaczającego rowerzystów krajobrazu, ludzi, czy zaobserwowanych sytuacji podczas drogi.
Jednak dla mnie największym mankamentem tej części jest brak map pokazujących pokonane trasy. Przeszkadza to zwłaszcza w opisach tras bardzo egzotycznych takich jak Madagaskar, Wietnam, Mongolia czy Islandia. Sądzę, że dodanie tego elementu w każdym podsumowaniu "W pigułce" byłoby bardzo dobrym posunięciem. Czytelnik nie musiałby dodatkowo zaglądać do atlasu.
Druga, bardziej techniczna część, opisująca poszczególne elementy wyposażenia rowerzysty jest doskonałym zestawieniem przygotowanym z myślą o laikach rowerowych takich jak ja. Jeżeli chciałbym teraz udać się do sklepu i nabyć cały ekwipunek to nie miałbym dylematu, co potrzebuję oraz jakiego rodzaju firmy i modele powinienem wziąć pod uwagę. Bardzo cieszy fakt braku faworyzowania konkretnej marki.
Na pewno książka ta zaoszczędzi wiele czasu na wertowanie kolejnych stron internetowych, czytanie artykułów i szukanie w ciemno tego "idealnego" roweru dla nas.
Do kogo jest kierowana ta pozycja? Przede wszystkim pokazuje, że podróżowanie rowerowe może być przyjemne. Zapaleńców, których kręci, pedałowanie po bezdrożach świata wcale nie jest tak mało. Wyjazdy mogą być krótkie, długie, w pojedynkę, grupą itd. Każdy powinien znaleźć swój sposób i po prostu sprawdzić, czy tego rodzaju wyjazdy go interesują.
Jeżeli ktoś jest laikiem rowerowym, a ma ochotę zacząć przygodę z jednośladem to uważam, że jest to doskonała lektura. Jednak, gdy ktoś spodziewa się arcyciekawych i pieczołowicie dobranych opisów wyjazdów rowerowych w różne zakątki globu to może jednak czuć niedosyt. Ale może to i dobrze, bo będzie dalej szukał innych pozycji w stylu np. "Tysiąc szklanek herbaty" lub "Campa w sakwach"
lkedzierski.com Łukasz Kęda Kędzierski
Niezawodne zasady web designu. Projektowanie spektakularnych witryn internetowych. Wydanie II
Niedawno kupiłem książkę „Niezawodne zasady web designu” autorstwa Jason’a Beaird’a. Szczerze powiem, że w znacznym stopniu zachęciły mnie dobre opinie na jej temat, które znalazłem na stronie wydawnictwa. Po przejrzeniu kilku rozdziałów stwierdziłem, że będzie to ciekawa pozycja zważywszy na jej cenę, o której napiszę na końcu recenzji. Może słów kilka o samym autorze. Jason Beaird jest projektantem i programistą z wieloletnim stażem. Wiele witryn internetowych jego autorstwa było uznawanych w świecie designu i nagradzanych. Jason prowadzi też własną stronę internetową http://jasongraphix.com, na której dzieli się swoimi pomysłami i projektami. W książce znajdziemy wiele teorii przydatnych do projektowania stron oraz osobistych spostrzeżeń autora. Wszystko to będzie zobrazowane na prawdziwych działaniach dotyczących tworzenia szaty graficznej witryny „Southern Savers” przez firmę Squared Eye. Opisany jest cały proces myślowy od projektowania do wdrożenia czyli mamy tu w praktyce proces tworzenia strony internetowej przez profesjonalną firmę. Książka jest dokładnie napisana, może z niej skorzystać amator/początkujący w web designie, ale myślę też, że pozycja ta może zainteresować i bardziej doświadczonego grafika/web design’era. Prócz samej grafiki oraz dziedzin pokrewnych, mamy tutaj kilka historii czy krótkich opisów postaci, które przyczyniły się do rozwoju samego projektowania, wnieśli coś do świata designu czy nawet takich osób, które działały w innych dziedzinach nauki, ale ich odkrycia przydają się do tworzenia grafiki na potrzeby internetu. Z tej lektury można się naprawdę wiele nauczyć i myślę, że warto ją przeczytać nawet więcej niż raz. Strasznie bogato ilustrowane rozdziały sprawiają, że zrozumienie przykładów staje się bajecznie proste i na pewno lepiej można tą wiedze przyswoić dzięki obrazkowym przykładom teorii, pojęć itd.
Design książki o web designie
Na pierwszy rzut oka widać, że książka traktuje o jakieś formie designu. Ale po origami na okładce ciężko się domyślić, że chodzi o design stron internetowych (przynajmniej ja bym na to nie wpadł). Okładka jest miękka lecz „śliska”. Kartki są z kredowego papieru czyli też się błyszczą. Czcionka dobrze dobrana, oczy się nie męczą. Jak już pisałem, dużo jest ilustracji, dzięki temu książka nie jest monotonna, nie ma długich fragmentów samego tekstu, w skutek czego czyta się dość szybko. W całej pozycji mamy kilka takich tabelek ze specjalnymi ikonkami, które oznaczają wskazówki, ciekawostki, ostrzeżenia. Tabelki te przypominają mi takie miejsca w podręcznikach szkolnych „Czy wiesz, że …?” Były to np., ciekawostki, które normalnie nie były potrzebne do zrozumienia tematu, ale które warto było poznać. Tutaj mamy podobnie, jednak tabelki są w kolorze kremowym i zaznaczone są jedną z trzech ikonek i oznaczają jak już wyżej pisałem albo jakąś wskazówkę, dotyczącą informacji, którą właśnie przeczytaliście albo ciekawostkę lub ostrzeżenie. Myślę, że zrozumieliście co miałem na myśli. Co prawda mamy tutaj tylko mniej więcej 200 stron jednak zawarto tu dość sporo informacji, ciekawych informacji, które moim zdaniem są przydatne, a niektóre z nich wręcz niezbędne do zaczęcia przygody z projektowaniem stron internetowych.
Rozdziały, podrozdziały czyli co będziemy czytać
Jeszcze przed spisem treści mamy jedną stronę, gdzie znajdują się krótkie notki na temat autora, recenzenta, korektora merytorycznego, naczelnego redaktora technicznego. Dalej znajdziemy spis treści, ale jeszcze zanim go omówię, powiem, że za spisem treści znajdziemy dodatkowo przedmowę oraz 2 strony na temat dla kogo jest kierowana ta książka, oraz krótkie opisy działów w 3-4 zdaniach.
Dalej mamy podziękowania i kilka uwag dotyczących czytania samej książki. No to teraz już przejdźmy do spisu treści. Jest on bardzo dokładny, gdyż brano pod uwagę to, że ktoś nie będzie chciał czytać całej pozycji, ale tylko jakiś jeden rozdział czy podrozdział, który go interesuje. Więc z działów mamy takie jak „Układ i kompozycja”, „Kolor”, „Tekstura”, „Typografia”, „Obraz” i „Skorowidz”. Rozdziały te podzielone są na podrozdziały, a te często jeszcze są dalej podzielone na mniejsze pod podrozdziały. Jednak nie będę ich tu wypisywał, bo jest ich naprawdę sporo i niektóre mają po jednej stronie, więc aż tak szczegółowo nie dam rady tego zrobić, jeżeli ktoś chce zobaczyć cały spis treści oraz kilka przykładowych stron z książki to zapraszam tutaj.
Układ i kompozycja
Pierwsze kroki są naprawdę najgorsze. Jeżeli jesteśmy wprawieni i robimy stronę internetową nie pierwszy raz to mamy jakieś pojęcie o tym co zrobić po kolei, co jest nam potrzebne i jak w ogóle zacząć myślenie kreatywne, by coś zbudować. Jeżeli jednak jesteśmy amatorami to nie mamy tej wiedzy, nie wiemy od czego zacząć projekt graficzny strony z daną tematyką dla kolegi czy dla jakieś firmy. W tym rozdziale autor szeroko opisuje schematy swojego myślenia. Dowiemy się co sprawia, że strony Jasona są tak dopracowane i każdy element, każda informacja ma swoje miejsce. Autor zdradza nam w tym rozdziale tajniki tego jak mamy cos zaplanować na stronie, jak ją zaprojektować co zrobić, by była ciekawa dla oglądającego i jak pokierować jego okiem, by czytał informację w takiej kolejności w jakieś my tego chcemy. Jeżeli kiedyś słyszeliście o liczbie fi (boskiej proporcji) to wiecie, że to najlepsza proporcja, miła dla oka, która jest w zasadzie obecna we wszystkim co nasz otacza. Jason w tej pierwszej części książki, nauczy nas jak wykorzystać tą proporcję w budowie stron internetowych. Dowiemy się też jak wygląda reguła trójpodziału czy co to jest „960 grid system” i jak go użyć. Po tym rozdziale będziemy wiedzieli jak stworzyć równowagę w swoim projekcie i jaka równowaga szczególnie do niego będzie pasowała. Na koniec dowiemy się skąd czerpać inspiracje, co robić by cały czas je mieć. Dodam jeszcze, że to nie wszystko co wyniesiemy z tego rozdziału, (jeżeli nie wierzycie spójrzcie na oryginalny spis treści, do którego link podałem wyżej, zobaczycie, że w tym rozdziale jest o wiele więcej informacji) mimo tego, że nie jest on za długi wyniesiemy z niego bardzo sporo informacji na temat kompozycji i układu strony.
Kolor
Kolejną rzeczą z jaką od lat użerają się graficy tworzący strony internetowe i nie tylko jest kolor. Jaki kolor pasuję do danej branży czy firmy? Pewnie często zadajecie sobie to pytanie i podejrzewam, że przeważnie jest to dla was wyzwanie. Jason w rozdziale tym najpierw krótko omawia psychologię koloru, czyli jaki kolor z czym przeważnie się kojarzy czy to z jedzeniem, czy z bogactwem itd. w danym kraju, kulturze. Czyli mamy już jakiś punkt zahaczenia w wyłonieniu swojego koloru przewodniego. Czytając dalej zanurzymy się bardziej w teorię kolorów. Jeżeli jeszcze nie wiecie co to jest wartość chromatyczna, saturacja czy triada to ten rozdział również pozwoli wam w poznaniu co kryje się za tymi nazwami. Na następnym kartkach bardzo fajnie zostały nam wyjaśnione bardziej przyziemne pojęcia, którymi są RGB i CMYK. Podejrzewam, że wiecie, że to jakieś tam palety barw czy coś takiego, ale tu macie dokładnie objaśnione co z czym i dlaczego.
W kolejnych kilku akapitach znajdziemy wyjaśnienia dotyczące schematu kolorów czyli jakie wyróżniamy schematy barw i czym one się różnią, wszystko na podstawie ilustrowanych przykładów tak bardzo dosadnych, że każdy zrozumie jaka jest różnica. Prócz tego dowiemy się jak rozróżnić kolory w zapisie szesnastkowym palety barw CMYK no i trochę o samym kodzie szesnastkowym. No i prawie na końcu rozdziału opis stron i programów, które ułatwią nam stworzenie i dobranie odpowiedniej palety barw dla naszego projektu. A na samym końcu podglądniemy jak poradziło sobie studio Squared Eye z kolorowaniem witryny Souther Savers. To i dużo, dużo więcej znajdziecie w dziale „Kolor”, no który w zasadzie powiedziałbym jest obowiązkowym rozdziałem w tej książce, zresztą jak i 4 pozostałe! Szeroko ilustrowane przykłady na pewno pomogą wam w zrozumieniu tej teorii.
Tekstura
W tym rozdziale nauczymy się jak z głową dodawać różnego rodzaju tekstury. Jak pisze na początku sam autor wielu grafików ogranicza się w tworzeniu do budowania stron z układem kilku kolumn i dopasowania do nich paru kolorów. Ale wiemy przecież, że można je urozmaicić i jednym ze sposobów jest właśnie dodanie tekstury. W tej części książki zajmiemy się głównie podstawowymi pojęciami projektowania graficznego takimi jak punkt, linia, figura, objętość czy głębia oraz cień. Stopniowo Jason tłumaczy nam co kryje się pod tymi pojęciami i do czego właściwie nam ta wiedza jest potrzebna, co można z nią zrobić. Jak się okazuję, niby niepozorne definicje mogą się bardzo przydać w zrozumieniu tego co tworzymy, a co za tym idzie pomóc nam udoskonalić swój warsztat. Czytając ten rozdział dowiemy się w jaki sposób ożywić naszą stronę, by zamiast nudnej i oklepanej grafiki znalazło się na niej coś bardziej dynamicznego i interesującego z punktu widzenia odbiorcy. Jest to szczególnie ważne, ponieważ zawsze chcemy przykuć czymś uwagę odwiedzającego naszą stronę czy stronę klienta, by ten od razu jej nie zamknął. Nauczymy się też jak dzielą się figury czyli kilka słów o geometrii, jaki wpływ na odbiór naszej witryny ma choćby tak niepozorny zabieg jak obrót jakieś tabelki czy obrazka.
W rozdziale tym znajdziemy również sporo przykładów rozwiązań niektórych rzeczy poprzez CSS3, ot na przykład zaokrąglenie kątów czy właśnie przekrzywienie (obrót) jakiegoś obrazka lub powtórzenie elementu. Dowiemy się również jaki wpływ na stronę ma cień i światło i czy przez ich dodanie możemy uatrakcyjnić naszą witrynę. Zawarto tutaj wiele zrzutów ekranowych stron-przykładów (powtarzam to w każdym rozdziale, ale naprawdę jest wiele ilustracji), które naprawdę bardzo ułatwiają zrozumienie pojęć. No i oczywiście wiele innych ciekawostek znajdziecie w tym dziale.
Typografia
Ważną aczkolwiek często niedocenianą przez grafików rzeczą na ich stronie jest typografia. Często na stronach internetowych da się zauważyć nieumiejętne połączenie krojów pisma bądź tylko jeden ich rodzaj, co sprawia wrażenie monotonności i po prostu wszechobecną nudą. Źle dobrane fonty mogą męczyć nasze oczy. W tym rozdziale mamy trochę historii powstawania druku i rozwoju rodzajów krojów pisma. Ja sam z tego rozdziału nauczyłem się jaka jest różnica między pojęciem czcionki a fontem! Pewnie niektórzy z was tego nie wiedzieli tak jak ja, ale okazuje się, że jednak istnieje między tymi pojęciami różnica. Podrozdział zatytułowany „Anatomia liter” w dość prosty sposób opisuje poszczególne elementy znaków pisanych. Dalej mamy opis sześciu podstawowych typów fontów: fonty szeryfowe, bezszeryfowe, ręcznie pisane, stałe, dekoratywne i dingbaty. Poszczególne podrozdziały w sposób ogólnikowy opisują czym się różnią i jak rozpoznać poszczególne fonty wypisane powyżej no i krótko o historii oraz progresie jaki się w nich dokonał na przestrzeni lat. W tej części książki znajdziemy również trochę o znacznikach CSS dotyczących krojów pisma, czyli jak za pomocą kodowania możemy ustawić odpowiedni krój pisma. Zawarto tutaj dużo adresów stron, które mogą być pomocne w wyborze typografii oraz w choćby zakupie interesujących nas fontów. To i wiele innych zagadnień dotyczących typografii znajdziemy tym rozdziale.
Obraz
Mimo tego, że może wam się wydawać, iż ten rozdział jest zbędnym i pisanym na siłę, to nie macie racji. Bardzo ciekawe spostrzeżenia i podpowiedzi autora na temat obrazków i lustracji mogą się przydać niejednemu web design’erowi. Miedzy innymi mamy tutaj trochę o teorii samych plików graficznych w formatach JPEG, GIF i PNG, czym się różnią, jak powstały i który wydaje się lepszym rozwiązaniem do zamieszczenia na stronę. Znajdziemy też adresy portali, skąd możemy czerpać obrazki, ilustracje i różnego rodzaju malowidła potrzebne do naszego projektu. Do ściągania takich obrazów z internetu na potrzeby naszego projektu właśnie przyda nam się też wiedza na temat licencji obrazków. Taką wiedzę również znajdziemy w tym rozdziale, np. dowiemy się czym różnią się obrazy darmowe od grafik wolnych od opłat autorskich i od obrazów licencjonowanych. Do tego krótki przykład działania, wykonanego przez Jasona odnośnie upiększania zwykłej fotografii w coś co bardziej nada się do zamieszczenia na stronie internetowej. Jak we wszystkich wyżej rozdziałach tak i w tym mamy kilka trików stosowania CSS w celach zamieszczania naszych obrazków w tych znacznikach czy tworzenia ramek.
Myślę, że rozdział jak najbardziej warty przeczytania, można się wiele z niego nauczyć odnośnie zamieszczania i wyboru obrazków na potrzeby naszego projektu.
Ocena końcowa
Osobiście nie żałuję, że kupiłem tą pozycje, a właściwie nawet się z tego cieszę. Jako człowiek, którego hobby to między innymi grzebanie w grafice, nie studiowałem na wydziałach sztuki itd., więc nie znam za bardzo teorii projektowania i innych z tej dziedziny. Dlatego też czytam książki, z których mogę co nieco się nauczyć o tych właśnie zagadnieniach. Książka jest jak najbardziej warta polecenia na pewno amatorom takim jak ja, ale również profesjonalistą, którzy by chcieli sobie coś odświeżyć i przypomnieć. Pozycja ta moim zdaniem jest „na czasie” nie ma w niej starych przykładów i czarno-białych obrazków. Wszystko jest kolorowe, a witryny, które są przykładami na łamach działów, moim zdaniem są jak najbardziej witrynami nowoczesnymi i profesjonalnymi. Książka prócz samej grafiki traktuje też jak pisałem wyżej o historii niektórych rzeczy czy wynalazków, które miały jakiś wpływ na rozwój samej grafiki, ale znajdziemy tutaj też trochę na temat CSS. Lekturę tą można również traktować jako inspirację, gdyż jest szeroko ilustrowana i jak pisałem wyżej o zamieszczonych w niej nowoczesnych witrynach, tak moim zdaniem mogą one pełnić też rolę inspirujących rozwiązań.
Cena
Jeżeli chodzi o cenę, to książką ma jednakową cenę w empiku i w helionie, czyli 49zł. Myślę, że nie jest to wygórowana cena za treść jaką ze sobą niesie. Ja jednak miałem takie szczęście, że załapałem się na promocję dnia w helionie czyli 30% taniej i zakupiłem tą pozycje za niecałe 35zł.
Design książki o web designie
Na pierwszy rzut oka widać, że książka traktuje o jakieś formie designu. Ale po origami na okładce ciężko się domyślić, że chodzi o design stron internetowych (przynajmniej ja bym na to nie wpadł). Okładka jest miękka lecz „śliska”. Kartki są z kredowego papieru czyli też się błyszczą. Czcionka dobrze dobrana, oczy się nie męczą. Jak już pisałem, dużo jest ilustracji, dzięki temu książka nie jest monotonna, nie ma długich fragmentów samego tekstu, w skutek czego czyta się dość szybko. W całej pozycji mamy kilka takich tabelek ze specjalnymi ikonkami, które oznaczają wskazówki, ciekawostki, ostrzeżenia. Tabelki te przypominają mi takie miejsca w podręcznikach szkolnych „Czy wiesz, że …?” Były to np., ciekawostki, które normalnie nie były potrzebne do zrozumienia tematu, ale które warto było poznać. Tutaj mamy podobnie, jednak tabelki są w kolorze kremowym i zaznaczone są jedną z trzech ikonek i oznaczają jak już wyżej pisałem albo jakąś wskazówkę, dotyczącą informacji, którą właśnie przeczytaliście albo ciekawostkę lub ostrzeżenie. Myślę, że zrozumieliście co miałem na myśli. Co prawda mamy tutaj tylko mniej więcej 200 stron jednak zawarto tu dość sporo informacji, ciekawych informacji, które moim zdaniem są przydatne, a niektóre z nich wręcz niezbędne do zaczęcia przygody z projektowaniem stron internetowych.
Rozdziały, podrozdziały czyli co będziemy czytać
Jeszcze przed spisem treści mamy jedną stronę, gdzie znajdują się krótkie notki na temat autora, recenzenta, korektora merytorycznego, naczelnego redaktora technicznego. Dalej znajdziemy spis treści, ale jeszcze zanim go omówię, powiem, że za spisem treści znajdziemy dodatkowo przedmowę oraz 2 strony na temat dla kogo jest kierowana ta książka, oraz krótkie opisy działów w 3-4 zdaniach.
Dalej mamy podziękowania i kilka uwag dotyczących czytania samej książki. No to teraz już przejdźmy do spisu treści. Jest on bardzo dokładny, gdyż brano pod uwagę to, że ktoś nie będzie chciał czytać całej pozycji, ale tylko jakiś jeden rozdział czy podrozdział, który go interesuje. Więc z działów mamy takie jak „Układ i kompozycja”, „Kolor”, „Tekstura”, „Typografia”, „Obraz” i „Skorowidz”. Rozdziały te podzielone są na podrozdziały, a te często jeszcze są dalej podzielone na mniejsze pod podrozdziały. Jednak nie będę ich tu wypisywał, bo jest ich naprawdę sporo i niektóre mają po jednej stronie, więc aż tak szczegółowo nie dam rady tego zrobić, jeżeli ktoś chce zobaczyć cały spis treści oraz kilka przykładowych stron z książki to zapraszam tutaj.
Układ i kompozycja
Pierwsze kroki są naprawdę najgorsze. Jeżeli jesteśmy wprawieni i robimy stronę internetową nie pierwszy raz to mamy jakieś pojęcie o tym co zrobić po kolei, co jest nam potrzebne i jak w ogóle zacząć myślenie kreatywne, by coś zbudować. Jeżeli jednak jesteśmy amatorami to nie mamy tej wiedzy, nie wiemy od czego zacząć projekt graficzny strony z daną tematyką dla kolegi czy dla jakieś firmy. W tym rozdziale autor szeroko opisuje schematy swojego myślenia. Dowiemy się co sprawia, że strony Jasona są tak dopracowane i każdy element, każda informacja ma swoje miejsce. Autor zdradza nam w tym rozdziale tajniki tego jak mamy cos zaplanować na stronie, jak ją zaprojektować co zrobić, by była ciekawa dla oglądającego i jak pokierować jego okiem, by czytał informację w takiej kolejności w jakieś my tego chcemy. Jeżeli kiedyś słyszeliście o liczbie fi (boskiej proporcji) to wiecie, że to najlepsza proporcja, miła dla oka, która jest w zasadzie obecna we wszystkim co nasz otacza. Jason w tej pierwszej części książki, nauczy nas jak wykorzystać tą proporcję w budowie stron internetowych. Dowiemy się też jak wygląda reguła trójpodziału czy co to jest „960 grid system” i jak go użyć. Po tym rozdziale będziemy wiedzieli jak stworzyć równowagę w swoim projekcie i jaka równowaga szczególnie do niego będzie pasowała. Na koniec dowiemy się skąd czerpać inspiracje, co robić by cały czas je mieć. Dodam jeszcze, że to nie wszystko co wyniesiemy z tego rozdziału, (jeżeli nie wierzycie spójrzcie na oryginalny spis treści, do którego link podałem wyżej, zobaczycie, że w tym rozdziale jest o wiele więcej informacji) mimo tego, że nie jest on za długi wyniesiemy z niego bardzo sporo informacji na temat kompozycji i układu strony.
Kolor
Kolejną rzeczą z jaką od lat użerają się graficy tworzący strony internetowe i nie tylko jest kolor. Jaki kolor pasuję do danej branży czy firmy? Pewnie często zadajecie sobie to pytanie i podejrzewam, że przeważnie jest to dla was wyzwanie. Jason w rozdziale tym najpierw krótko omawia psychologię koloru, czyli jaki kolor z czym przeważnie się kojarzy czy to z jedzeniem, czy z bogactwem itd. w danym kraju, kulturze. Czyli mamy już jakiś punkt zahaczenia w wyłonieniu swojego koloru przewodniego. Czytając dalej zanurzymy się bardziej w teorię kolorów. Jeżeli jeszcze nie wiecie co to jest wartość chromatyczna, saturacja czy triada to ten rozdział również pozwoli wam w poznaniu co kryje się za tymi nazwami. Na następnym kartkach bardzo fajnie zostały nam wyjaśnione bardziej przyziemne pojęcia, którymi są RGB i CMYK. Podejrzewam, że wiecie, że to jakieś tam palety barw czy coś takiego, ale tu macie dokładnie objaśnione co z czym i dlaczego.
W kolejnych kilku akapitach znajdziemy wyjaśnienia dotyczące schematu kolorów czyli jakie wyróżniamy schematy barw i czym one się różnią, wszystko na podstawie ilustrowanych przykładów tak bardzo dosadnych, że każdy zrozumie jaka jest różnica. Prócz tego dowiemy się jak rozróżnić kolory w zapisie szesnastkowym palety barw CMYK no i trochę o samym kodzie szesnastkowym. No i prawie na końcu rozdziału opis stron i programów, które ułatwią nam stworzenie i dobranie odpowiedniej palety barw dla naszego projektu. A na samym końcu podglądniemy jak poradziło sobie studio Squared Eye z kolorowaniem witryny Souther Savers. To i dużo, dużo więcej znajdziecie w dziale „Kolor”, no który w zasadzie powiedziałbym jest obowiązkowym rozdziałem w tej książce, zresztą jak i 4 pozostałe! Szeroko ilustrowane przykłady na pewno pomogą wam w zrozumieniu tej teorii.
Tekstura
W tym rozdziale nauczymy się jak z głową dodawać różnego rodzaju tekstury. Jak pisze na początku sam autor wielu grafików ogranicza się w tworzeniu do budowania stron z układem kilku kolumn i dopasowania do nich paru kolorów. Ale wiemy przecież, że można je urozmaicić i jednym ze sposobów jest właśnie dodanie tekstury. W tej części książki zajmiemy się głównie podstawowymi pojęciami projektowania graficznego takimi jak punkt, linia, figura, objętość czy głębia oraz cień. Stopniowo Jason tłumaczy nam co kryje się pod tymi pojęciami i do czego właściwie nam ta wiedza jest potrzebna, co można z nią zrobić. Jak się okazuję, niby niepozorne definicje mogą się bardzo przydać w zrozumieniu tego co tworzymy, a co za tym idzie pomóc nam udoskonalić swój warsztat. Czytając ten rozdział dowiemy się w jaki sposób ożywić naszą stronę, by zamiast nudnej i oklepanej grafiki znalazło się na niej coś bardziej dynamicznego i interesującego z punktu widzenia odbiorcy. Jest to szczególnie ważne, ponieważ zawsze chcemy przykuć czymś uwagę odwiedzającego naszą stronę czy stronę klienta, by ten od razu jej nie zamknął. Nauczymy się też jak dzielą się figury czyli kilka słów o geometrii, jaki wpływ na odbiór naszej witryny ma choćby tak niepozorny zabieg jak obrót jakieś tabelki czy obrazka.
W rozdziale tym znajdziemy również sporo przykładów rozwiązań niektórych rzeczy poprzez CSS3, ot na przykład zaokrąglenie kątów czy właśnie przekrzywienie (obrót) jakiegoś obrazka lub powtórzenie elementu. Dowiemy się również jaki wpływ na stronę ma cień i światło i czy przez ich dodanie możemy uatrakcyjnić naszą witrynę. Zawarto tutaj wiele zrzutów ekranowych stron-przykładów (powtarzam to w każdym rozdziale, ale naprawdę jest wiele ilustracji), które naprawdę bardzo ułatwiają zrozumienie pojęć. No i oczywiście wiele innych ciekawostek znajdziecie w tym dziale.
Typografia
Ważną aczkolwiek często niedocenianą przez grafików rzeczą na ich stronie jest typografia. Często na stronach internetowych da się zauważyć nieumiejętne połączenie krojów pisma bądź tylko jeden ich rodzaj, co sprawia wrażenie monotonności i po prostu wszechobecną nudą. Źle dobrane fonty mogą męczyć nasze oczy. W tym rozdziale mamy trochę historii powstawania druku i rozwoju rodzajów krojów pisma. Ja sam z tego rozdziału nauczyłem się jaka jest różnica między pojęciem czcionki a fontem! Pewnie niektórzy z was tego nie wiedzieli tak jak ja, ale okazuje się, że jednak istnieje między tymi pojęciami różnica. Podrozdział zatytułowany „Anatomia liter” w dość prosty sposób opisuje poszczególne elementy znaków pisanych. Dalej mamy opis sześciu podstawowych typów fontów: fonty szeryfowe, bezszeryfowe, ręcznie pisane, stałe, dekoratywne i dingbaty. Poszczególne podrozdziały w sposób ogólnikowy opisują czym się różnią i jak rozpoznać poszczególne fonty wypisane powyżej no i krótko o historii oraz progresie jaki się w nich dokonał na przestrzeni lat. W tej części książki znajdziemy również trochę o znacznikach CSS dotyczących krojów pisma, czyli jak za pomocą kodowania możemy ustawić odpowiedni krój pisma. Zawarto tutaj dużo adresów stron, które mogą być pomocne w wyborze typografii oraz w choćby zakupie interesujących nas fontów. To i wiele innych zagadnień dotyczących typografii znajdziemy tym rozdziale.
Obraz
Mimo tego, że może wam się wydawać, iż ten rozdział jest zbędnym i pisanym na siłę, to nie macie racji. Bardzo ciekawe spostrzeżenia i podpowiedzi autora na temat obrazków i lustracji mogą się przydać niejednemu web design’erowi. Miedzy innymi mamy tutaj trochę o teorii samych plików graficznych w formatach JPEG, GIF i PNG, czym się różnią, jak powstały i który wydaje się lepszym rozwiązaniem do zamieszczenia na stronę. Znajdziemy też adresy portali, skąd możemy czerpać obrazki, ilustracje i różnego rodzaju malowidła potrzebne do naszego projektu. Do ściągania takich obrazów z internetu na potrzeby naszego projektu właśnie przyda nam się też wiedza na temat licencji obrazków. Taką wiedzę również znajdziemy w tym rozdziale, np. dowiemy się czym różnią się obrazy darmowe od grafik wolnych od opłat autorskich i od obrazów licencjonowanych. Do tego krótki przykład działania, wykonanego przez Jasona odnośnie upiększania zwykłej fotografii w coś co bardziej nada się do zamieszczenia na stronie internetowej. Jak we wszystkich wyżej rozdziałach tak i w tym mamy kilka trików stosowania CSS w celach zamieszczania naszych obrazków w tych znacznikach czy tworzenia ramek.
Myślę, że rozdział jak najbardziej warty przeczytania, można się wiele z niego nauczyć odnośnie zamieszczania i wyboru obrazków na potrzeby naszego projektu.
Ocena końcowa
Osobiście nie żałuję, że kupiłem tą pozycje, a właściwie nawet się z tego cieszę. Jako człowiek, którego hobby to między innymi grzebanie w grafice, nie studiowałem na wydziałach sztuki itd., więc nie znam za bardzo teorii projektowania i innych z tej dziedziny. Dlatego też czytam książki, z których mogę co nieco się nauczyć o tych właśnie zagadnieniach. Książka jest jak najbardziej warta polecenia na pewno amatorom takim jak ja, ale również profesjonalistą, którzy by chcieli sobie coś odświeżyć i przypomnieć. Pozycja ta moim zdaniem jest „na czasie” nie ma w niej starych przykładów i czarno-białych obrazków. Wszystko jest kolorowe, a witryny, które są przykładami na łamach działów, moim zdaniem są jak najbardziej witrynami nowoczesnymi i profesjonalnymi. Książka prócz samej grafiki traktuje też jak pisałem wyżej o historii niektórych rzeczy czy wynalazków, które miały jakiś wpływ na rozwój samej grafiki, ale znajdziemy tutaj też trochę na temat CSS. Lekturę tą można również traktować jako inspirację, gdyż jest szeroko ilustrowana i jak pisałem wyżej o zamieszczonych w niej nowoczesnych witrynach, tak moim zdaniem mogą one pełnić też rolę inspirujących rozwiązań.
Cena
Jeżeli chodzi o cenę, to książką ma jednakową cenę w empiku i w helionie, czyli 49zł. Myślę, że nie jest to wygórowana cena za treść jaką ze sobą niesie. Ja jednak miałem takie szczęście, że załapałem się na promocję dnia w helionie czyli 30% taniej i zakupiłem tą pozycje za niecałe 35zł.
creativebook.pl 2012-08-14
Podręcznik projektantów logo. Smashing Magazine
Internetowy magazyn Smashing Magazine to już ikona wśród stron tego typu. Jego załoga od pewnego czasu zajmuje się także pisaniem książek. Jedną z nich jest niedawno przeczytany przeze mnie Podręcznik projektantów logo, którego autorem jest Gareth Hardy. Jak sama nazwa wskazuje, książka omawia zagadnienia związane z projektowaniem logo. Jej polską wersję zawdzięczamy wydawnictwu Helion.
Pierwsze wrażenie
Mówi się, że nie wolno oceniać książki po okładce… zajmując się projektowaniem, jednak nie powinniśmy się z tym godzić. Wygląd książki (nie tylko jej okładki), szczególnie w pozycjach kierowanych do grafików powinien być dobrze opracowany. Wydawca Podręcznika projektantów logo musi mieć podobne zdanie, ponieważ książka zaprojektowana jest z rozmysłem i dokładnością. Kolorowe strony, dobrej jakości papier oraz konsekwencja użytych styli, sprawiają wrażenie profesjonalizmu i pozwalają czytelnikowi wierzyć, że zawartość merytoryczna książki będzie na tym samym poziomie. Wrażenie, jakie wywiera książka nie jest tak dobre, jak w przypadku Abduzeedo. Inspirujący przewodnik po świecie grafiki. Fábio Sasso, ale zważając na inny charakter pozycji – nie można tego wymagać.
Czego dowiemy się z książki?
Książka podzielona jest na trzy części Potęga logo, opisującej teoretyczne zagadnienia związane z projektowaniem znaku graficznego, Projektowanie logo, zawierającej praktyczne wskazówki na temat metodyki pracy oraz Galeria, która jest zbiorem najciekawszych prac, które mogą i powinny stanowić wzór.
Potęga logo
Potęga logo, to część poświęcona teoretycznemu wprowadzeniu czytelnika w świat projektowania. Zawiera ona trzy rozbudowane rozdziały:
Logo
Odpowiada na pytanie czym ono jest oraz kto i gdzie je wykorzystuje. Rozdział ten jest dobrym wprowadzeniem czytelnika w tematykę książki, ponieważ uświadamia nas o jego wadze i zachęca do dalszej lektury.
Rodzaje logo
Rozdział ten zawiera listę rodzajów logo, jakie występują w praktyce wraz opisami ich zastosowania oraz ilustracjami. Do każdej z kategorii autor przyporządkowuje dziedziny, do jakich pasują najlepiej.
Pośród tych mniej znanych znajdują się także te najbardziej popularne, min: Nike, Apple czy Monopoly. Autor na ich przykładzie pokazuje mocne strony danego podejścia. Możemy znaleźć także ciekawostki na temat najbardziej znanych kreacji marek.
Jest to bardzo przydatny, szczególnie dla osób początkujących.
Klucz do sukcesu
W rozdziale zatytułowanym Klucz do sukcesu autor opisuje cechy idealnego logo. Dołącza do niego także wskazówki, jak je osiągnąć.
Pozytywną cechą książki jest to, że nie skupia się ona tylko na teorii, ani też tylko na praktyce. Treści w niej zawarte, to doskonałe połączenie obu tych dziedzin. Wszystko dopełnia jeszcze duża ilość dobrze dobranych przykładów.
Projektowanie logo
Gdy skończymy z teorią, czas na wskazówki dotyczące praktycznego podejścia. Znajdziemy je właśnie w części zatytułowanej Projektowanie logo. Każdy z jej rozdziałów opowiada o zagadnieniach związanych z tworzeniem znaku graficznego. Opisane są one w porządku chronologicznym – zaczynamy od kontaktów z klientem, przechodzimy przez proces projektowania i kończymy na wprowadzaniu poprawek.
Komunikacja z klientem
To rozdział, który przyda się wielu początkującym projektantom. Uczy on podstawowych zasad komunikacji z klientem i nasuwa rozwiązania typowych w naszym świecie problemów – na przykład określenia budżetu. Teoretyczny opis zawarty w pierwszej części rozdziału bardzo dobrze dopełnia jego druga część, która zawiera praktyczny przykład briefu.
Przeprowadzania badań przygotowawczych
To kolejny unikalny rozdział tej książki. W większości dostępnych, polskich pozycji (w tym na przykład Logo Design Love) dowiadujemy się jedynie, że badania rynku są ważne i należy je przeprowadzać. Tutaj, oprócz ogólnikowych stwierdzeń uczymy się jak to zrobić, jakie opcje mamy do wyboru i jak wybrać najlepszą z nich.
Tworzenie koncepcji logo
To najbardziej wtórny, ale także przydatny rozdział. Opowiada on o często poruszanym temacie procesu projektowania – od czego zacząć, jak rozwinąć kreatywność, gdzie szukać inspiracji i co robić, żeby nie inspirować się za bardzo.
Opis projektowania zaprezentowany przez Hardy’ego to jedna z możliwych dróg i na pewno warto ją poznać. Podobnie jak reszta książki – i on opisany jest dokładnie, z zachowaniem dbałości o szczegóły.
Przenoszenie pomysłów na ekran
Jedyny z rozdziałów, którego nie przeczytałam w całości… Opis działania opisany przez autora jest tak szczegółowy, że czytanie go może być naprawdę męczące dla osoby mającej doświadczenie z programem Illustrator. Nie jest to jednak minus książki – rozdział można bowiem bez problemu opuścić, początkujący dostają za to dokładny plan, jak działać.
Sięganie po typografię
W żadnej z książek traktujących o projektowaniu nie może zabraknąć kilku słów na temat typografii. Mamy je także tutaj. Oprócz standardowych opisów najczęściej spotykanych pojęć, w Podręczniku projektowania logo… możemy znaleźć także wskazówki, które odnoszą się do użycia typografii właśnie w tej dziedzinie.
Eksperymentowanie z układem
W tym rozdziale, korzystając z przykładowego projektu logo, autor omawia możliwe sposoby ułożenia tekstu oraz symbolu. Jak zwykle- do przykładów dodany jest opis, w którym Hardy wymienia ich wady oraz zalety.
Rozważania nad kolorem
To kolejny, niezbyt często spotykany rozdział. Zawarte są w nim informacje na temat kolorów. Autor analizuje psychologię koloru, uczy o schematach dobierania ich oraz podstawowych informacji o paletach barw.
Przedstawianie projektów klientowi
Nasze idealne i zgodne z wymogami opisanymi w książce logo jest już gotowe. Pozostało je sprzedać. Autor książki także nie zostawia nas z tym samych. W rozdziale zatytułowanym Przedstawianie projektów klientowi, opisane zostały dobre praktyki prezentacji swojej pracy. Oprócz tego, autor wskazuje rozwiązania często spotykanych problemów, min.: Jak radzić sobie z informacjami zwrotnymi od klienta?, Jak reagować na propozycje poprawek?, Co robić z niewykorzystanymi pomysłami?.
Przygotowywanie plików źródłowych
Po zaakceptowaniu pracy musimy dostarczyć projekt klientowi. W tym rozdziale autor uczy co należy zrobić, aby i ten etap przebiegł pomyślnie.
Ustalanie zasad używania logo
W tym rozdziale poznajemy podstawy tworzenia księgi znaku. Jak zwykle wszystko opatrzone jest ilustracjami.
Unikanie powszechnych błędów w logo
Na koniec – wisienka na torcie, czyli rozdział, który przyda się pewnie każdemu. Zawiera on listę najczęściej spotykanych błędów pojawiających się podczas projektowania logo oraz informację co robić, żeby tego nie zrobić.
Galeria
I dobrnęliśmy… przebyliśmy długa drogę ucząc się zasad oraz sposobów ich używania. Kolejna część książki zawiera znacznie przyjemniejszą zawartość. Na prawie 100 kolorowo ilustrowanych stronach znajdują się wyróżnione przez autora logo, podzielone na kategorie do których należą. Tak pokaźna lista świetnych prac może być dobrym sposobem na pobudzenie inspiracji oraz zapału do dalszej pracy.
Dodatek – Wkrocz do świata logo
Książkę kończy dodatek zawierający wskazówki, których autor nie zdołał umieścić już w treści książki. Także warte przeczytania.
Podsumowanie
Kiedy spytałam czytelników Grafmaga na Facebooku o zdanie na temat tej książki – jeden z nich powiedział, że jeżeli ktoś czytał Logo Design Love, to lektura tej książki jest już niepotrzebna. Powiem krótko – całkowicie się z tym nie zgadzam. Podręcznik projektantów logo Gareth’a Hardy’ego to moim zdaniem książka, z którą każdy projektant logo powinien się zapoznać. Dla początkujących, to kompletne kompendium wiedzy z tej dziedziny, dla doświadczonych – poradnik co zrobić, żeby nie zboczyć z dobrej ścieżki, albo co zrobić, żeby na nią trafić.
Oprócz Elementarzu stylu w typografii, Podręcznik projektantów logo, to najdokładniej i najskrupulatniej opisana książka z dziedziny grafiki, jaką czytałam. Znajdziemy tutaj prawie wszystko, co powinniśmy wiedzieć, a co najlepsze – ten ogrom wiedzy przedstawiony został tutaj w przystępny dla czytelnika sposób.
Jeśli zastanawiacie się jaką książkę kupić sobie następnym razem – Podręcznik projektantów logo Gareth’a Hardy’ego to zdecydowanie dobry wybór.
Pierwsze wrażenie
Mówi się, że nie wolno oceniać książki po okładce… zajmując się projektowaniem, jednak nie powinniśmy się z tym godzić. Wygląd książki (nie tylko jej okładki), szczególnie w pozycjach kierowanych do grafików powinien być dobrze opracowany. Wydawca Podręcznika projektantów logo musi mieć podobne zdanie, ponieważ książka zaprojektowana jest z rozmysłem i dokładnością. Kolorowe strony, dobrej jakości papier oraz konsekwencja użytych styli, sprawiają wrażenie profesjonalizmu i pozwalają czytelnikowi wierzyć, że zawartość merytoryczna książki będzie na tym samym poziomie. Wrażenie, jakie wywiera książka nie jest tak dobre, jak w przypadku Abduzeedo. Inspirujący przewodnik po świecie grafiki. Fábio Sasso, ale zważając na inny charakter pozycji – nie można tego wymagać.
Czego dowiemy się z książki?
Książka podzielona jest na trzy części Potęga logo, opisującej teoretyczne zagadnienia związane z projektowaniem znaku graficznego, Projektowanie logo, zawierającej praktyczne wskazówki na temat metodyki pracy oraz Galeria, która jest zbiorem najciekawszych prac, które mogą i powinny stanowić wzór.
Potęga logo
Potęga logo, to część poświęcona teoretycznemu wprowadzeniu czytelnika w świat projektowania. Zawiera ona trzy rozbudowane rozdziały:
Logo
Odpowiada na pytanie czym ono jest oraz kto i gdzie je wykorzystuje. Rozdział ten jest dobrym wprowadzeniem czytelnika w tematykę książki, ponieważ uświadamia nas o jego wadze i zachęca do dalszej lektury.
Rodzaje logo
Rozdział ten zawiera listę rodzajów logo, jakie występują w praktyce wraz opisami ich zastosowania oraz ilustracjami. Do każdej z kategorii autor przyporządkowuje dziedziny, do jakich pasują najlepiej.
Pośród tych mniej znanych znajdują się także te najbardziej popularne, min: Nike, Apple czy Monopoly. Autor na ich przykładzie pokazuje mocne strony danego podejścia. Możemy znaleźć także ciekawostki na temat najbardziej znanych kreacji marek.
Jest to bardzo przydatny, szczególnie dla osób początkujących.
Klucz do sukcesu
W rozdziale zatytułowanym Klucz do sukcesu autor opisuje cechy idealnego logo. Dołącza do niego także wskazówki, jak je osiągnąć.
Pozytywną cechą książki jest to, że nie skupia się ona tylko na teorii, ani też tylko na praktyce. Treści w niej zawarte, to doskonałe połączenie obu tych dziedzin. Wszystko dopełnia jeszcze duża ilość dobrze dobranych przykładów.
Projektowanie logo
Gdy skończymy z teorią, czas na wskazówki dotyczące praktycznego podejścia. Znajdziemy je właśnie w części zatytułowanej Projektowanie logo. Każdy z jej rozdziałów opowiada o zagadnieniach związanych z tworzeniem znaku graficznego. Opisane są one w porządku chronologicznym – zaczynamy od kontaktów z klientem, przechodzimy przez proces projektowania i kończymy na wprowadzaniu poprawek.
Komunikacja z klientem
To rozdział, który przyda się wielu początkującym projektantom. Uczy on podstawowych zasad komunikacji z klientem i nasuwa rozwiązania typowych w naszym świecie problemów – na przykład określenia budżetu. Teoretyczny opis zawarty w pierwszej części rozdziału bardzo dobrze dopełnia jego druga część, która zawiera praktyczny przykład briefu.
Przeprowadzania badań przygotowawczych
To kolejny unikalny rozdział tej książki. W większości dostępnych, polskich pozycji (w tym na przykład Logo Design Love) dowiadujemy się jedynie, że badania rynku są ważne i należy je przeprowadzać. Tutaj, oprócz ogólnikowych stwierdzeń uczymy się jak to zrobić, jakie opcje mamy do wyboru i jak wybrać najlepszą z nich.
Tworzenie koncepcji logo
To najbardziej wtórny, ale także przydatny rozdział. Opowiada on o często poruszanym temacie procesu projektowania – od czego zacząć, jak rozwinąć kreatywność, gdzie szukać inspiracji i co robić, żeby nie inspirować się za bardzo.
Opis projektowania zaprezentowany przez Hardy’ego to jedna z możliwych dróg i na pewno warto ją poznać. Podobnie jak reszta książki – i on opisany jest dokładnie, z zachowaniem dbałości o szczegóły.
Przenoszenie pomysłów na ekran
Jedyny z rozdziałów, którego nie przeczytałam w całości… Opis działania opisany przez autora jest tak szczegółowy, że czytanie go może być naprawdę męczące dla osoby mającej doświadczenie z programem Illustrator. Nie jest to jednak minus książki – rozdział można bowiem bez problemu opuścić, początkujący dostają za to dokładny plan, jak działać.
Sięganie po typografię
W żadnej z książek traktujących o projektowaniu nie może zabraknąć kilku słów na temat typografii. Mamy je także tutaj. Oprócz standardowych opisów najczęściej spotykanych pojęć, w Podręczniku projektowania logo… możemy znaleźć także wskazówki, które odnoszą się do użycia typografii właśnie w tej dziedzinie.
Eksperymentowanie z układem
W tym rozdziale, korzystając z przykładowego projektu logo, autor omawia możliwe sposoby ułożenia tekstu oraz symbolu. Jak zwykle- do przykładów dodany jest opis, w którym Hardy wymienia ich wady oraz zalety.
Rozważania nad kolorem
To kolejny, niezbyt często spotykany rozdział. Zawarte są w nim informacje na temat kolorów. Autor analizuje psychologię koloru, uczy o schematach dobierania ich oraz podstawowych informacji o paletach barw.
Przedstawianie projektów klientowi
Nasze idealne i zgodne z wymogami opisanymi w książce logo jest już gotowe. Pozostało je sprzedać. Autor książki także nie zostawia nas z tym samych. W rozdziale zatytułowanym Przedstawianie projektów klientowi, opisane zostały dobre praktyki prezentacji swojej pracy. Oprócz tego, autor wskazuje rozwiązania często spotykanych problemów, min.: Jak radzić sobie z informacjami zwrotnymi od klienta?, Jak reagować na propozycje poprawek?, Co robić z niewykorzystanymi pomysłami?.
Przygotowywanie plików źródłowych
Po zaakceptowaniu pracy musimy dostarczyć projekt klientowi. W tym rozdziale autor uczy co należy zrobić, aby i ten etap przebiegł pomyślnie.
Ustalanie zasad używania logo
W tym rozdziale poznajemy podstawy tworzenia księgi znaku. Jak zwykle wszystko opatrzone jest ilustracjami.
Unikanie powszechnych błędów w logo
Na koniec – wisienka na torcie, czyli rozdział, który przyda się pewnie każdemu. Zawiera on listę najczęściej spotykanych błędów pojawiających się podczas projektowania logo oraz informację co robić, żeby tego nie zrobić.
Galeria
I dobrnęliśmy… przebyliśmy długa drogę ucząc się zasad oraz sposobów ich używania. Kolejna część książki zawiera znacznie przyjemniejszą zawartość. Na prawie 100 kolorowo ilustrowanych stronach znajdują się wyróżnione przez autora logo, podzielone na kategorie do których należą. Tak pokaźna lista świetnych prac może być dobrym sposobem na pobudzenie inspiracji oraz zapału do dalszej pracy.
Dodatek – Wkrocz do świata logo
Książkę kończy dodatek zawierający wskazówki, których autor nie zdołał umieścić już w treści książki. Także warte przeczytania.
Podsumowanie
Kiedy spytałam czytelników Grafmaga na Facebooku o zdanie na temat tej książki – jeden z nich powiedział, że jeżeli ktoś czytał Logo Design Love, to lektura tej książki jest już niepotrzebna. Powiem krótko – całkowicie się z tym nie zgadzam. Podręcznik projektantów logo Gareth’a Hardy’ego to moim zdaniem książka, z którą każdy projektant logo powinien się zapoznać. Dla początkujących, to kompletne kompendium wiedzy z tej dziedziny, dla doświadczonych – poradnik co zrobić, żeby nie zboczyć z dobrej ścieżki, albo co zrobić, żeby na nią trafić.
Oprócz Elementarzu stylu w typografii, Podręcznik projektantów logo, to najdokładniej i najskrupulatniej opisana książka z dziedziny grafiki, jaką czytałam. Znajdziemy tutaj prawie wszystko, co powinniśmy wiedzieć, a co najlepsze – ten ogrom wiedzy przedstawiony został tutaj w przystępny dla czytelnika sposób.
Jeśli zastanawiacie się jaką książkę kupić sobie następnym razem – Podręcznik projektantów logo Gareth’a Hardy’ego to zdecydowanie dobry wybór.
grafmag.pl Aleksandra Wolska, 2012-08-15
ProBlogger. Jak czerpać zyski ze swojego bloga
Kiedyś pisane były głównie w celach hobbystycznych, dzisiaj także w zarobkowych. Dawniej kojarzyły się z publicznymi pamiętnikami z zapiskami życia prywatnego, dziś coraz częściej pisane, by podzielić się wiedzą i doświadczeniem. W końcu i na nie nadeszła moda - blogi. Te bardziej popularne przynoszą autorom nie tylko rozgłos i ewentualnych klientów, ale także bezpośrednie korzyści finansowe. Z tego też powodu interesuje się nimi coraz więcej osób, szukając swojego innowacyjnego pomysłu.
Jak czerpać zyski ze swojego bloga? Odpowiedzią na to pytanie dzielą się z nami Darren Rowse i Chris Garrett – autorzy książki „ProBlogger” oraz blogów nie tylko popularnych, ale i wysoko dochodowych.
Blogerem na pełny etat może zostać każdy. Nie każdy jednak wie, jak tego dokonać. Sposobów zarabiania na blogach jest wiele, zostały także dokładnie opisane w niniejszej książce. Znajdują się tam odpowiedzi na wiele pytań, m.in. na to, czy reklama z Google AdSense jest w stanie przynieść sześciocyfrowe przychody oraz kiedy najlepiej rozpocząć ich wyświetlanie, by nie zrazić czytelników. Interesujące są także odmienne doświadczenia jej autorów w zakresie czerpania korzyści z różnych rodzajów reklam na stronie.
Aby jednak móc zacząć zarabiać na swojej wiedzy, doświadczeniu lub po prostu luźnej twórczości online, najpierw trzeba mieć gdzie. Autorzy książki prowadzą czytelnika niemalże za rękę poprzez cały proces zakładania bloga – od instalacji, przez wybór szaty graficznej oraz odpowiednich barw, aż po ulepszanie WordPressa za pomocą przydatnych wtyczek. Świetna sprawa dla początkujących.
Następnie przychodzi pora na rozpoczęcie pisania... I tutaj właśnie rozpoczyna się prawdziwa gratka dla zainteresowanych tematem. Zagadnieniu temu poświęcony został, co prawda, tylko jeden rozdział, ale jest wręcz naszpikowany konkretami. Odpowiada m.in. na pytania, jaką treść publikować, aby była uważana za przydatną, wyjątkową czy wyróżniającą autora bloga spośród wielu innych piszących w danej branży. Oprócz tego wskazówki dotyczące formatowania tekstu, odpowiedniego jego tytułowania czy częstotliwości publikowania postów mogą okazać się na wagę złota dla kogoś, kto rozpoczyna swoją przygodę z blogowaniem i chce dojść w tym zakresie do perfekcji. Na szczególną uwagę zasługują części: „20 rodzajów postów” oraz „10 kroków do napisania cieszącej się powodzeniem serii tekstów” - to prawdziwe kompendium wiedzy, biblia dla blogera przydająca się nie tylko na początku działania, ale także warta zaglądania już po jakimś czasie od rozpoczęcia. Pozwoli uniknąć nudy na blogu, wzbudzić zainteresowanie i być może także przyciągnąć stałych czytelników.
Autorzy książki nie zapomnieli także o instrukcjach na temat marketingu i promocji bloga, a także obecności w mediach społecznościowych. W książce jest m.in. mowa o „przynęcie na linki”, jej etyczności oraz skuteczności, a także sprawdzonych pomysłach mogących stać się takimi właśnie przynętami. Dodatkowo autorzy dzielą się wiedzą i doświadczeniem, które dotyczą zwiększaniu liczby odsłon bloga. Spośród 7 praktycznych wskazówek bez problemu można wybrać kilka wartych zastosowania u siebie.
Na koniec kilka wisienek na torcie, czyli zdradzenie sekretów sukcesów w blogowaniu oraz porady, jak stworzyć coś w ogóle wartego zachodu. Wśród nich znajdziemy m.in. cenne wnioski z najlepszych - zdaniem twórców książki - blogów, które można wcielić w życie i z których warto brać przykład, a także krótki przegląd i wnioski dotyczące blogów niszowych. Jeśli poważnie podchodzimy do blogowania, to są to o tyle cenne części, że stanowią źródło informacji o tym, jak swoją działalność prowadzą inni blogerzy i jak to się stało, że odnieśli sukces. Ciekawym zagadnieniem poruszonym w tych rozdziałach jest także cała gama pomysłów sprawiających, że blog będzie niezwykły i przydatny, dzięki czemu popularność powinna być łatwiejsza do zdobycia.
Książka „ProBlogger”, podobnie jak wiele innych pozycji zagranicznych twórców, zawiera w sobie elementy i informacje, których niestety nie można dosłownie przełożyć na rynek polski. Być może z racji tego, że zawiera w większości po prostu konkrety, miałam wrażenie, że wzmianek takich było więcej niż przeciętnie. Czasem dotyczyły zupełnie błahych kwestii, jak np. serwisy umożliwiające rejestrację domeny, innym jednak razem powodowały niedosyt wynikający np. z braku przełożenia amerykańskich systemów reklam czy serwisów służących do promowania wpisów z bloga na polski rynek. Teoretycznie można wyguglać rodzime odpowiedniki, jednak kupując książkę, takie informacje chciałoby się mieć od razu „na talerzu”. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że pozostała wiedza może być wykorzystana bez względu na kraj, co w znacznym stopniu rekompensuje powyższe braki.
Należy jeszcze wspomnieć, że pomimo wszystkich porad, wskazówek czy pomysłów, jakimi dysponują Darren i Chris, podkreślają oni fakt, że blogowanie nie jest zajęciem, które pozwoli czerpać zyski po kilku tygodniach czy nawet miesiącach. Często pierwsze konkretne kwoty pojawiają się na koncie blogerów dopiero po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu miesiącach blogowania. Dlaczego tak jest i jak ten czas maksymalnie skrócić? Informacji o tym szukajcie w książce „ProBlogger”.
Jak czerpać zyski ze swojego bloga? Odpowiedzią na to pytanie dzielą się z nami Darren Rowse i Chris Garrett – autorzy książki „ProBlogger” oraz blogów nie tylko popularnych, ale i wysoko dochodowych.
Blogerem na pełny etat może zostać każdy. Nie każdy jednak wie, jak tego dokonać. Sposobów zarabiania na blogach jest wiele, zostały także dokładnie opisane w niniejszej książce. Znajdują się tam odpowiedzi na wiele pytań, m.in. na to, czy reklama z Google AdSense jest w stanie przynieść sześciocyfrowe przychody oraz kiedy najlepiej rozpocząć ich wyświetlanie, by nie zrazić czytelników. Interesujące są także odmienne doświadczenia jej autorów w zakresie czerpania korzyści z różnych rodzajów reklam na stronie.
Aby jednak móc zacząć zarabiać na swojej wiedzy, doświadczeniu lub po prostu luźnej twórczości online, najpierw trzeba mieć gdzie. Autorzy książki prowadzą czytelnika niemalże za rękę poprzez cały proces zakładania bloga – od instalacji, przez wybór szaty graficznej oraz odpowiednich barw, aż po ulepszanie WordPressa za pomocą przydatnych wtyczek. Świetna sprawa dla początkujących.
Następnie przychodzi pora na rozpoczęcie pisania... I tutaj właśnie rozpoczyna się prawdziwa gratka dla zainteresowanych tematem. Zagadnieniu temu poświęcony został, co prawda, tylko jeden rozdział, ale jest wręcz naszpikowany konkretami. Odpowiada m.in. na pytania, jaką treść publikować, aby była uważana za przydatną, wyjątkową czy wyróżniającą autora bloga spośród wielu innych piszących w danej branży. Oprócz tego wskazówki dotyczące formatowania tekstu, odpowiedniego jego tytułowania czy częstotliwości publikowania postów mogą okazać się na wagę złota dla kogoś, kto rozpoczyna swoją przygodę z blogowaniem i chce dojść w tym zakresie do perfekcji. Na szczególną uwagę zasługują części: „20 rodzajów postów” oraz „10 kroków do napisania cieszącej się powodzeniem serii tekstów” - to prawdziwe kompendium wiedzy, biblia dla blogera przydająca się nie tylko na początku działania, ale także warta zaglądania już po jakimś czasie od rozpoczęcia. Pozwoli uniknąć nudy na blogu, wzbudzić zainteresowanie i być może także przyciągnąć stałych czytelników.
Autorzy książki nie zapomnieli także o instrukcjach na temat marketingu i promocji bloga, a także obecności w mediach społecznościowych. W książce jest m.in. mowa o „przynęcie na linki”, jej etyczności oraz skuteczności, a także sprawdzonych pomysłach mogących stać się takimi właśnie przynętami. Dodatkowo autorzy dzielą się wiedzą i doświadczeniem, które dotyczą zwiększaniu liczby odsłon bloga. Spośród 7 praktycznych wskazówek bez problemu można wybrać kilka wartych zastosowania u siebie.
Na koniec kilka wisienek na torcie, czyli zdradzenie sekretów sukcesów w blogowaniu oraz porady, jak stworzyć coś w ogóle wartego zachodu. Wśród nich znajdziemy m.in. cenne wnioski z najlepszych - zdaniem twórców książki - blogów, które można wcielić w życie i z których warto brać przykład, a także krótki przegląd i wnioski dotyczące blogów niszowych. Jeśli poważnie podchodzimy do blogowania, to są to o tyle cenne części, że stanowią źródło informacji o tym, jak swoją działalność prowadzą inni blogerzy i jak to się stało, że odnieśli sukces. Ciekawym zagadnieniem poruszonym w tych rozdziałach jest także cała gama pomysłów sprawiających, że blog będzie niezwykły i przydatny, dzięki czemu popularność powinna być łatwiejsza do zdobycia.
Książka „ProBlogger”, podobnie jak wiele innych pozycji zagranicznych twórców, zawiera w sobie elementy i informacje, których niestety nie można dosłownie przełożyć na rynek polski. Być może z racji tego, że zawiera w większości po prostu konkrety, miałam wrażenie, że wzmianek takich było więcej niż przeciętnie. Czasem dotyczyły zupełnie błahych kwestii, jak np. serwisy umożliwiające rejestrację domeny, innym jednak razem powodowały niedosyt wynikający np. z braku przełożenia amerykańskich systemów reklam czy serwisów służących do promowania wpisów z bloga na polski rynek. Teoretycznie można wyguglać rodzime odpowiedniki, jednak kupując książkę, takie informacje chciałoby się mieć od razu „na talerzu”. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że pozostała wiedza może być wykorzystana bez względu na kraj, co w znacznym stopniu rekompensuje powyższe braki.
Należy jeszcze wspomnieć, że pomimo wszystkich porad, wskazówek czy pomysłów, jakimi dysponują Darren i Chris, podkreślają oni fakt, że blogowanie nie jest zajęciem, które pozwoli czerpać zyski po kilku tygodniach czy nawet miesiącach. Często pierwsze konkretne kwoty pojawiają się na koncie blogerów dopiero po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu miesiącach blogowania. Dlaczego tak jest i jak ten czas maksymalnie skrócić? Informacji o tym szukajcie w książce „ProBlogger”.
Dziennik Internautów Katarzyna Ryfka-Cygan, 2012-07-30
Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań
O książce tej było głośno przez jakiś czas, ja postanowiłam przebrnąć przez nią na spokojnie, bez medialnej otoczki. Często czytając coś po 2-3 razy, aby zapamiętać i zastanowić się czy dobrze rozumiem co autor miał na myśli. Talentu Helen odmówić nie można - robi piękne, klimatyczne zdjęcia które de facto ma się czasem ochotę zjeść. Czy podobnie jest z talentem pisarskim? Momentami odniosłam wrażenie, że autorka miała już dość ślęczenia przed komputerem i miała ochotę wrócić do aparatu. Ale, ale... o tym za chwilę...
Kiedy wydawnictwo Helion poinformowało na początku tego roku, że ma zamiar wydać książkę o fotografii kulinarnej napisanej przez blogerkę byłam wniebowzięta. Wreszcie coś o stylizacji jedzenia, które po stylizacji nadal jest jedzeniem! Do tej pory większość literatury jaką udało mi się znaleźć odkładałam po pierwszych zdaniach w których autor sugerował mi pryskanie jedzenia lakierem do włosów lub zastępowanie mleka farbą emulsyjną. Helen tego nie robi! Do odświeżania używa wody, podpowiada jak przechowywać zioła aby pozostały świeże, jak sprawić aby owoce nie zżółkły do sesji a upieczone ciasto wyglądało jak z obrazka. Najważniejsze dla mnie jest to, że po wszystkich zabiegach przez nią proponowanych jedzenie nadal jest jedzeniem!
Sama książka jest ładnie wydana na papierze dobrej jakości. Zdjęcia - tu sprawa jest oczywista - są niezwykle apetyczne, aż chce się ruszyć po aparat i zrobić takie samo. Każe z nich jest podpisane parametrami z jakimi zdjęcie zostało wykonane oraz nazwą obiektywu - Helen często sięga po Canon'owske macro 100mm L, obiektyw który upodobało sobie wiele kulinarnych blogerek. Podział na działy:
- Podstawy fotografii
- Ustawienia i tryby działania aparatu fotograficznego
- Fotografowanie w świetle naturalnym
- Fotografowanie w świetle sztucznym
- Kompozycja
- Przygotowanie do sesji
- Stylizacja
- Postprodukcja
- Dodatki
Ułatwia poruszanie się i odszukanie fragmentu który akurat chcielibyśmy sobie przypomnieć lub tematyki jaka nas interesuje.
Jednak musi być jakieś ale... W pierwszych kilku rozdziałach jest nudno - podstawy fotografii opisywane w każdej dostępnej książce i internecie zajmują aż 144 strony ze wszystkich 288, do tego dochodzą strony ze spisem treści, oraz dodatek. Jak dla mnie jest zdecydowanie za mało pisania o pasji oraz praktyce samej fotografii kulinarnej, a za dużo teorii, gdzie nikt już nic nowego nie odkryje. Czytając opisy zdjęć często również odnosiłam wrażenie, że autorka gdzieś się śpieszy... Często podkreśla to jak ważne jest zaaranżowanie sceny, dobranie odpowiednich akcesoriów oraz dekoracji. Z drugiej strony miałam ochotę krzyknąć, że chociaż na kilku zdjęciach mogłaby wyprasować obrus! Odniosłam wrażenie, że aby robić dobre zdjęcia kulinarne nie chodzi wcale o sprzęt fotograficzny jakim się posługujemy a o oświetlenie i akcesoria. I w tym wypadku jestem w stanie w pełni się zgodzić - nikt przecież nie jest w stanie wykreować rustykalnego klimatu na zdjęciach mając do dyspozycji jedynie białe, nowoczesne talerze. Przekładając kolejne karty książki docierało do mnie, że wiele z tych rzeczy robię, często bez zastanowienia. Buszuję po sklepach i targach staroci, taszczę do domu deski i farby, udaję się do pasmanterii po nowe materiały... Jednak zawsze czegoś mi brakuje!
Jakiś czas temu Dorota z bloga Moje Wypieki pokazała na Facebooku dwa zdjęcia jej autorstwa - jedno przed obróbką i drugie po. I o ile to przed było bez kontrastu, nie do końca ostre i pozbawione kolorów, to dla porównania zdjęcie po obróbce, takie jakie podziwiamy na jej blogu aż tryskało energią i krzyczało "zjedz mnie". Myślę, że właśnie tego głównie zabrakło mi w książce "Ujęcia ze smakiem" Na kartach książki przewijają się zdjęcia o cudownej kolorystyce, poprawnym kontraście. Szczególnie rozczarował mnie więc rozdział postprodukcja - część na którą liczyłam najbardziej okazała się niczym więcej jak poradnikiem o przechowywaniu zdjęć i małym przeglądem popularnych programów do obróbki grafiki. Spodziewałam się czegoś innego - kilku chociażby zdjęć na których Helen pokazałaby jak faktycznie wygląda jej zdjęcie przed i zdjęcie po. Co robić, czego unikać... Przecież podstawowe funkcje programów graficznych są takie same. Fajnym dodatkiem byłaby pewnie płyta na której autorka mogłaby pokazać kilka sztuczek.
Jednak pomimo tych moich narzekań i kilku minusów książkę z czystym sumieniem mogę polecić. Szczególnie początkującym blogerom oraz osobom które zastanawiają się co takiego robią inni i co sprawia, że ich zdjęcia nie wyglądają tak apetycznie.
Kiedy wydawnictwo Helion poinformowało na początku tego roku, że ma zamiar wydać książkę o fotografii kulinarnej napisanej przez blogerkę byłam wniebowzięta. Wreszcie coś o stylizacji jedzenia, które po stylizacji nadal jest jedzeniem! Do tej pory większość literatury jaką udało mi się znaleźć odkładałam po pierwszych zdaniach w których autor sugerował mi pryskanie jedzenia lakierem do włosów lub zastępowanie mleka farbą emulsyjną. Helen tego nie robi! Do odświeżania używa wody, podpowiada jak przechowywać zioła aby pozostały świeże, jak sprawić aby owoce nie zżółkły do sesji a upieczone ciasto wyglądało jak z obrazka. Najważniejsze dla mnie jest to, że po wszystkich zabiegach przez nią proponowanych jedzenie nadal jest jedzeniem!
Sama książka jest ładnie wydana na papierze dobrej jakości. Zdjęcia - tu sprawa jest oczywista - są niezwykle apetyczne, aż chce się ruszyć po aparat i zrobić takie samo. Każe z nich jest podpisane parametrami z jakimi zdjęcie zostało wykonane oraz nazwą obiektywu - Helen często sięga po Canon'owske macro 100mm L, obiektyw który upodobało sobie wiele kulinarnych blogerek. Podział na działy:
- Podstawy fotografii
- Ustawienia i tryby działania aparatu fotograficznego
- Fotografowanie w świetle naturalnym
- Fotografowanie w świetle sztucznym
- Kompozycja
- Przygotowanie do sesji
- Stylizacja
- Postprodukcja
- Dodatki
Ułatwia poruszanie się i odszukanie fragmentu który akurat chcielibyśmy sobie przypomnieć lub tematyki jaka nas interesuje.
Jednak musi być jakieś ale... W pierwszych kilku rozdziałach jest nudno - podstawy fotografii opisywane w każdej dostępnej książce i internecie zajmują aż 144 strony ze wszystkich 288, do tego dochodzą strony ze spisem treści, oraz dodatek. Jak dla mnie jest zdecydowanie za mało pisania o pasji oraz praktyce samej fotografii kulinarnej, a za dużo teorii, gdzie nikt już nic nowego nie odkryje. Czytając opisy zdjęć często również odnosiłam wrażenie, że autorka gdzieś się śpieszy... Często podkreśla to jak ważne jest zaaranżowanie sceny, dobranie odpowiednich akcesoriów oraz dekoracji. Z drugiej strony miałam ochotę krzyknąć, że chociaż na kilku zdjęciach mogłaby wyprasować obrus! Odniosłam wrażenie, że aby robić dobre zdjęcia kulinarne nie chodzi wcale o sprzęt fotograficzny jakim się posługujemy a o oświetlenie i akcesoria. I w tym wypadku jestem w stanie w pełni się zgodzić - nikt przecież nie jest w stanie wykreować rustykalnego klimatu na zdjęciach mając do dyspozycji jedynie białe, nowoczesne talerze. Przekładając kolejne karty książki docierało do mnie, że wiele z tych rzeczy robię, często bez zastanowienia. Buszuję po sklepach i targach staroci, taszczę do domu deski i farby, udaję się do pasmanterii po nowe materiały... Jednak zawsze czegoś mi brakuje!
Jakiś czas temu Dorota z bloga Moje Wypieki pokazała na Facebooku dwa zdjęcia jej autorstwa - jedno przed obróbką i drugie po. I o ile to przed było bez kontrastu, nie do końca ostre i pozbawione kolorów, to dla porównania zdjęcie po obróbce, takie jakie podziwiamy na jej blogu aż tryskało energią i krzyczało "zjedz mnie". Myślę, że właśnie tego głównie zabrakło mi w książce "Ujęcia ze smakiem" Na kartach książki przewijają się zdjęcia o cudownej kolorystyce, poprawnym kontraście. Szczególnie rozczarował mnie więc rozdział postprodukcja - część na którą liczyłam najbardziej okazała się niczym więcej jak poradnikiem o przechowywaniu zdjęć i małym przeglądem popularnych programów do obróbki grafiki. Spodziewałam się czegoś innego - kilku chociażby zdjęć na których Helen pokazałaby jak faktycznie wygląda jej zdjęcie przed i zdjęcie po. Co robić, czego unikać... Przecież podstawowe funkcje programów graficznych są takie same. Fajnym dodatkiem byłaby pewnie płyta na której autorka mogłaby pokazać kilka sztuczek.
Jednak pomimo tych moich narzekań i kilku minusów książkę z czystym sumieniem mogę polecić. Szczególnie początkującym blogerom oraz osobom które zastanawiają się co takiego robią inni i co sprawia, że ich zdjęcia nie wyglądają tak apetycznie.
odkuchnii.blox.pl 2012-08-13