Recenzje
Sen powrotu
Najpiękniej napisana książka, jaką w życiu czytałam.
Piotr Strzeżysz od ponad dwudziestu lat realizuje dziecięce marzenia. I to nie byle jakie marzenia. Urzeczywistnia włóczenie się po świecie z rowerem. Sam jest autorem kilku książek, między innymi "Campa w Skawach, czyli rowerem na Dach Świata" z 2011 roku.
"Sen powrotu" pozwala na głębszą refleksję. Na refleksję o otaczającym świecie. Na zrozumienie, co tak naprawdę nas otacza i jaką ma dla nas wartość.
Już w pierwszych stronach, opisana rzeczywistość pięknymi, poetyckimi słowami, jest dowodem na postrzeganie przez autora świata jako poruszającego. To w nim należy doszukiwać się prawdy o – zarówno wszechświecie – jak i nas samych.
Książka przywodzi na myśl refleksje o charakterze onirycznym, marzenia senne. Wszystko jawi się – poprzez zastosowanie wcześniej wspomnianej techniki opisywania świata poezją – w sposób zmysłowy, piękny, wręcz wyidealizowany.
O czym jest "Sen powrotu"? O byciu w drodze. O definiowaniu życia. O tęsknocie. O realizowaniu marzeń. Wreszcie, o poszukiwaniach. Siebie. Innych. Miejsca. Czasu. O wskazywaniu na codzienność w sposób oniryczny. O postrzeganiu świata poprzez pryzmat marzeń sennych. W końcu, o życiu, tak pospolitym, a pięknym.
Piotr Strzeżysz stwarza iluzję świata, w którym wszystko to, co człowiek może zdefiniować i rozpoznać, staje się nagle nierozpoznawalne. Jego zadaniem jest wręcz odkrycie każdego zakamarka świata na nowo. Podkreśla, że niezależnie od wieku, człowiek ma prawo podjąć walkę o własną drogę, odnaleźć w gąszczu innych. Namawia, między wierszami i w moim odczuciu, aby skupić się na sobie, poznać samego siebie, to, co człowieka otacza i być wszystkiego świadomy.
Moim zdaniem życie, które próbuje zdefiniować Piotr Strzeżysz należy uwodzić swoimi marzeniami, tak, aby pokazało tę jedyną drogę, w odpowiednim dla człowieka czasie i miejscu do zrealizowania najskrytszych marzeń.
Piotr Strzeżysz od ponad dwudziestu lat realizuje dziecięce marzenia. I to nie byle jakie marzenia. Urzeczywistnia włóczenie się po świecie z rowerem. Sam jest autorem kilku książek, między innymi "Campa w Skawach, czyli rowerem na Dach Świata" z 2011 roku.
"Sen powrotu" pozwala na głębszą refleksję. Na refleksję o otaczającym świecie. Na zrozumienie, co tak naprawdę nas otacza i jaką ma dla nas wartość.
Już w pierwszych stronach, opisana rzeczywistość pięknymi, poetyckimi słowami, jest dowodem na postrzeganie przez autora świata jako poruszającego. To w nim należy doszukiwać się prawdy o – zarówno wszechświecie – jak i nas samych.
Książka przywodzi na myśl refleksje o charakterze onirycznym, marzenia senne. Wszystko jawi się – poprzez zastosowanie wcześniej wspomnianej techniki opisywania świata poezją – w sposób zmysłowy, piękny, wręcz wyidealizowany.
O czym jest "Sen powrotu"? O byciu w drodze. O definiowaniu życia. O tęsknocie. O realizowaniu marzeń. Wreszcie, o poszukiwaniach. Siebie. Innych. Miejsca. Czasu. O wskazywaniu na codzienność w sposób oniryczny. O postrzeganiu świata poprzez pryzmat marzeń sennych. W końcu, o życiu, tak pospolitym, a pięknym.
Piotr Strzeżysz stwarza iluzję świata, w którym wszystko to, co człowiek może zdefiniować i rozpoznać, staje się nagle nierozpoznawalne. Jego zadaniem jest wręcz odkrycie każdego zakamarka świata na nowo. Podkreśla, że niezależnie od wieku, człowiek ma prawo podjąć walkę o własną drogę, odnaleźć w gąszczu innych. Namawia, między wierszami i w moim odczuciu, aby skupić się na sobie, poznać samego siebie, to, co człowieka otacza i być wszystkiego świadomy.
Moim zdaniem życie, które próbuje zdefiniować Piotr Strzeżysz należy uwodzić swoimi marzeniami, tak, aby pokazało tę jedyną drogę, w odpowiednim dla człowieka czasie i miejscu do zrealizowania najskrytszych marzeń.
osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com V.
Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika
Jeżeli chcesz zwiedzać świat inaczej niż z biurem podróży, zobaczyć rzeczy, które fascynują Ciebie ( i nie zawsze są to uznane obiekty historyczne lub kulturalne) oraz poczuć adrenalinę przy kontaktach z tubylcami, a nie wiesz jak to zrobić, polecam poradnik Moniki Witkowskiej Z PLECAKIEM PRZEZ ŚWIAT.Vademecum podróżnika.
Ta ciekawa pozycja wydawnicza to dobrze napisany poradnik dla osób, które zadają sobie pytanie: Jak przygotować się do samotnej podróży? Co warto wiedzieć o podróżach samolotem? Jak znaleźć tanie spanie i na co trzeba uważać? Jak nie narobić sobie problemów przy przekraczaniu granic? Jak się dogadać? Dlaczego warto mieć w podróży dolary? Jak podróżować bezpiecznie i nie znaleźć się w złym czasie w złym miejscu? Wyczerpujące odpowiedzi pełne rzeczywistych przykładów znajdziemy w tym poradniku. Trzeba przyznać autorce, że jej wiedza jest nie tylko wszechstronna i praktyczna (porusza istotne dla podróżnika tematy, opisując je wielowymiarowo, bazując na doświadczeniu z różnych krajów czy sytuacji), ale także inspirująca ? w planowanych podróżach chciałoby się przeżywać niektóre doświadczenia, by móc lepiej poznać zwiedzany region czy poczuć smak odwiedzanych miejsc. Jedzenie jest jednym z elementów podróży, który nadaje jej zapach, smak, a z perspektywy czasu pozwala odtworzyć miłe, lub nie skojarzenia.
Ciekawym fragmentem poradnika jest rozdział opisujący higienę w podróży, czy miejscowe zwyczaje - który sprowadza się do zrozumienia powiedzenia "co kraj to obyczaj". Autorka postarała się też o to, aby czytelnik zwrócił uwagę nie tylko na sprawy organizacji wyjazdu, ale także na etykę podróżowania, zastanowił się nad potrzebą i celem fotografowania zwiedzanych miejsc, zwrócił uwagę na kontakty nie tylko z tubylcami, ale także rodakami spotkanymi w podróży. Fajną rzeczą jest słowniczek terminów globtroterskich, który początkującym podróżnikom pomoże zrozumieć nie tylko tekst tego poradnika, ale także inne treści podróżnicze.
Wartością pozycji jest zamieszczenie niezliczonej ilości przykładów, sytuacji, w których znalazła się autorka. Te opisy świetnie ilustrują prezentowaną problematykę, czy oddają klimat miejsca, i są uzupełnieniem opisów czy przykładem adekwatnym do prezentowanej problematyki. Książka na jedną podstawową wadę- jest bardzo ciężka, co powoduje, że możemy z niej korzystać w domu i tam w wolnym czasie planować zwiedzanie świata po swojemu.
Ta ciekawa pozycja wydawnicza to dobrze napisany poradnik dla osób, które zadają sobie pytanie: Jak przygotować się do samotnej podróży? Co warto wiedzieć o podróżach samolotem? Jak znaleźć tanie spanie i na co trzeba uważać? Jak nie narobić sobie problemów przy przekraczaniu granic? Jak się dogadać? Dlaczego warto mieć w podróży dolary? Jak podróżować bezpiecznie i nie znaleźć się w złym czasie w złym miejscu? Wyczerpujące odpowiedzi pełne rzeczywistych przykładów znajdziemy w tym poradniku. Trzeba przyznać autorce, że jej wiedza jest nie tylko wszechstronna i praktyczna (porusza istotne dla podróżnika tematy, opisując je wielowymiarowo, bazując na doświadczeniu z różnych krajów czy sytuacji), ale także inspirująca ? w planowanych podróżach chciałoby się przeżywać niektóre doświadczenia, by móc lepiej poznać zwiedzany region czy poczuć smak odwiedzanych miejsc. Jedzenie jest jednym z elementów podróży, który nadaje jej zapach, smak, a z perspektywy czasu pozwala odtworzyć miłe, lub nie skojarzenia.
Ciekawym fragmentem poradnika jest rozdział opisujący higienę w podróży, czy miejscowe zwyczaje - który sprowadza się do zrozumienia powiedzenia "co kraj to obyczaj". Autorka postarała się też o to, aby czytelnik zwrócił uwagę nie tylko na sprawy organizacji wyjazdu, ale także na etykę podróżowania, zastanowił się nad potrzebą i celem fotografowania zwiedzanych miejsc, zwrócił uwagę na kontakty nie tylko z tubylcami, ale także rodakami spotkanymi w podróży. Fajną rzeczą jest słowniczek terminów globtroterskich, który początkującym podróżnikom pomoże zrozumieć nie tylko tekst tego poradnika, ale także inne treści podróżnicze.
Wartością pozycji jest zamieszczenie niezliczonej ilości przykładów, sytuacji, w których znalazła się autorka. Te opisy świetnie ilustrują prezentowaną problematykę, czy oddają klimat miejsca, i są uzupełnieniem opisów czy przykładem adekwatnym do prezentowanej problematyki. Książka na jedną podstawową wadę- jest bardzo ciężka, co powoduje, że możemy z niej korzystać w domu i tam w wolnym czasie planować zwiedzanie świata po swojemu.
DobreRecenzje.pl Agata; 2016-04-19
Joga bez napinki
Nie od dziś mamy powszechny dostęp do różnego rodzaju e-trenerów, lub trenerów w postaci książek. Jeżeli chodzi o jogę, to pewnie większość z Was jest zwolennikami zajęć grupowych, poza domem. Osobiście uważam, że książki takie jak ta mogą być niezwykle przydatne. Bo kiedy zdarzy się nam nie iść na zajęcia, lub po prostu w weekend chcemy same poćwiczyć jogę, to właśnie wtedy warto sięgnąć po tę książkę, która łagodnie wprowadzi nas i poprowadzi przez świat jogi. To także doskonała propozycja dla mam, lub po prostu dla osób, które od zajęć grupowych wolą te uprawiane samotnie w domu.
Poprzez stres i ciągłe życie w biegu często zapominamy, lub po prostu nie starcza nam czasu na odpoczynek i medytację w spokoju. Przez to wszystko niepotrzebnie zbiera się w nas frustracja, którą często wyładowujemy na domownikach, na najbliższych nam osobach. A może właśnie warto zafundować sobie kilka chwil medytacji i pozycji które pozwolą nam się odprężyć i choć na chwilę zapomnieć o problemach.
Zauważyłam też, że w społeczeństwie uważa się, że joga to ogromnie niebezpieczna dziedzina sportu właśnie poprzez pozycje, a czasem nawet dochodzi do tego, że mówi się, iż joga jest niezgodna z naszymi przekonaniami religijnymi. Nic podobnego! Na potwierdzenie moich słów i przekonań, że joga Wam pomoże i pozwoli się wyciszyć, śmiało możecie sięgać po ten poradnik i z niego korzystać. Sama kiedyś uczęszczałam na tego typu zajęcia i byłam ogromnie zadowolona z ich rezultatów.
Dlatego proszę, nie wierzcie stereotypom i przekonajcie się jak wspaniała jest joga.
Poprzez stres i ciągłe życie w biegu często zapominamy, lub po prostu nie starcza nam czasu na odpoczynek i medytację w spokoju. Przez to wszystko niepotrzebnie zbiera się w nas frustracja, którą często wyładowujemy na domownikach, na najbliższych nam osobach. A może właśnie warto zafundować sobie kilka chwil medytacji i pozycji które pozwolą nam się odprężyć i choć na chwilę zapomnieć o problemach.
Zauważyłam też, że w społeczeństwie uważa się, że joga to ogromnie niebezpieczna dziedzina sportu właśnie poprzez pozycje, a czasem nawet dochodzi do tego, że mówi się, iż joga jest niezgodna z naszymi przekonaniami religijnymi. Nic podobnego! Na potwierdzenie moich słów i przekonań, że joga Wam pomoże i pozwoli się wyciszyć, śmiało możecie sięgać po ten poradnik i z niego korzystać. Sama kiedyś uczęszczałam na tego typu zajęcia i byłam ogromnie zadowolona z ich rezultatów.
Dlatego proszę, nie wierzcie stereotypom i przekonajcie się jak wspaniała jest joga.
DobreRecenzje.pl Edyta
Uważność w praktyce. Tradycyjne techniki uważności i medytacji dla współczesnego człowieka
"Uważność. Niespieszność. Koncentracja. We współczesnym, dziko pędzącym świecie, w którym każdy stara się zrobić dwieście rzeczy naraz, posługiwanie się tymi pojęciami wydaje się wręcz niestosowne."
Tymi słowami zaczyna się opis na okładce książki. Dalej pojawiają się podobne sformułowania i obietnica przedstawienia technik, które pomogą nam "prowadzić na co dzień pełniejsze, bardziej harmonijne życie". Książka wydaje się więc być poświęcona ogólnym technikom medytacji, dzięki którym odnajdziemy spokój ducha.
W pierwszych rozdziałach autor przedstawia ścieżkę, którą sam podąża, czyli sufizm i opisuje najważniejsze kwestie z nim związane. Trudno było mi przez to przebrnąć bo przecież chciałam czytać, o tym co zrobić, żeby koncentrować się na tym, co jest tu i teraz i przestać żyć w ciągłym biegu, a nie zagłębiać się w teorię. Dopiero od ósmego rozdziału pojawiają się praktyczne porady. Jednak czytając o nich miałam wrażenie, że Maciej Wielobób cały czas stara się zwerbować czytelnika do grona "wyznawców" sufizmu. Przy wielu opisach dodaje wtrącenia dotyczące sufizmu i sufich. Kolejną kwestią, która nie przypadła mi do gustu, jest podkreślanie przez autora, że to, co opisuje w książce nie ma żadnego związku z religią, a następnie opisywanie mistycznej koncepcji Boga, podawanie przykładów modlitw i zachęcanie do nich.
Nie mogę jednak powiedzieć, że cała książka jest przeznaczona tylko dla osób zainteresowanych sufizmem, a dla pozostałych to zwykła strata czasu. Dzięki "Uważności w praktyce" można zdobyć sporą wiedzę na temat różnych koncepcji medytacji. Pojawiają się też użyteczne porady praktyczne np. medytacja wdzięczności, ruch wspomagający koncentrację, czy ćwiczenia oddechowo-oczyszczające. Uważam, że gdyby Maciej Wielobób skupił się na praktyce, książka byłaby o wiele ciekawsza.
Polecam sięgnąć po "Uważność w praktyce", ale bez czytania jej od deski do deski. Wystarczy, że ją przejrzycie i zatrzymacie się dłużej na kwestiach, które Was zaciekawią. Chyba, że interesujecie się sufizmem lub poszukujecie pomysłów na wieczorną modlitwę.
Tymi słowami zaczyna się opis na okładce książki. Dalej pojawiają się podobne sformułowania i obietnica przedstawienia technik, które pomogą nam "prowadzić na co dzień pełniejsze, bardziej harmonijne życie". Książka wydaje się więc być poświęcona ogólnym technikom medytacji, dzięki którym odnajdziemy spokój ducha.
W pierwszych rozdziałach autor przedstawia ścieżkę, którą sam podąża, czyli sufizm i opisuje najważniejsze kwestie z nim związane. Trudno było mi przez to przebrnąć bo przecież chciałam czytać, o tym co zrobić, żeby koncentrować się na tym, co jest tu i teraz i przestać żyć w ciągłym biegu, a nie zagłębiać się w teorię. Dopiero od ósmego rozdziału pojawiają się praktyczne porady. Jednak czytając o nich miałam wrażenie, że Maciej Wielobób cały czas stara się zwerbować czytelnika do grona "wyznawców" sufizmu. Przy wielu opisach dodaje wtrącenia dotyczące sufizmu i sufich. Kolejną kwestią, która nie przypadła mi do gustu, jest podkreślanie przez autora, że to, co opisuje w książce nie ma żadnego związku z religią, a następnie opisywanie mistycznej koncepcji Boga, podawanie przykładów modlitw i zachęcanie do nich.
Nie mogę jednak powiedzieć, że cała książka jest przeznaczona tylko dla osób zainteresowanych sufizmem, a dla pozostałych to zwykła strata czasu. Dzięki "Uważności w praktyce" można zdobyć sporą wiedzę na temat różnych koncepcji medytacji. Pojawiają się też użyteczne porady praktyczne np. medytacja wdzięczności, ruch wspomagający koncentrację, czy ćwiczenia oddechowo-oczyszczające. Uważam, że gdyby Maciej Wielobób skupił się na praktyce, książka byłaby o wiele ciekawsza.
Polecam sięgnąć po "Uważność w praktyce", ale bez czytania jej od deski do deski. Wystarczy, że ją przejrzycie i zatrzymacie się dłużej na kwestiach, które Was zaciekawią. Chyba, że interesujecie się sufizmem lub poszukujecie pomysłów na wieczorną modlitwę.
dlaLejdis.pl Dominika Jaworowska; 2016-04-17
Stinger. Żądło namiętności
Życie jest pełne niespodzianek. Nigdy nie wiadomo co nas czeka za rogiem.
Las Vegas.To tu w hotelu Bellagio równocześnie odbywa się Zjazd Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Prawa oraz Targi Branży Erotycznej. Traf chce, że Grace Hamilton, studentka prawa przypadkiem wpada na Carsona Stingera, aktora występującego w filmach pornograficznych. Od razu nawiązuje się między nimi dziwna chemia, aż w końcu dają upust swoim żądzom. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Niespodziewanie kilka lat później ich drogi ponownie się krzyżują i okazuje się, że uczucie, które niegdyś ich połączyło, wcale nie wygasło. Jest jednak pewien problem... Hamilton niebawem wychodzi za mąż. Czy w zaistniałej sytuacji każde pójdzie w swoją stronę? A może serce weźmie górę nad rozsądkiem?
Mia Sheridan - autorka wielu bestsellerów "New York Timesa", "USA Today" i "Wall Street Journal", takich jak Archer's Voice, Becoming Calder i Finding Eden. Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni. Mieszka z mężem w Cincinnati w stanie Ohio. Więcej informacji można znaleźć pod adresami: www.MiaSheridan.com lub www.facebook.com/miasheridanauthor.
Pióro autorki miałam już okazję poznać dzięki przeczytanej całkiem niedawno powieści pt. "Bez słów", która totalnie mnie zachwyciła i oczarowała. A jak było tym razem? Również bardzo dobrze, choć muszę przyznać, że obie książki są skrajnie różne.
Fabuła początkowo skupia się na intymnych relacjach pary głównych bohaterów, którzy przeżywają ze sobą szalony, upojny weekend. Ona poważna, poukładana, sztywno trzyma się swoich zasad i poglądów. On czarujący bawidamek, żyje z dnia na dzień, bez planów na przyszłość. A jednak pozornie nic nieznaczące spotkanie staje się zapalnikiem do podjęcia radykalnych zmian w ich życiu.
"Niekiedy człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że coś jest z nim nie tak, póki nie zjawi się ktoś, kto go zmieni i sprawi, że nagle zapragnie czegoś więcej."
Intrygująca i niezwykle romantyczna powieść z pieprzykiem. Nic tu nie trąci banałem, nie irytuje, nie wydaje się wymuszone. Żaden szczegół nie jest przypadkowy, wszystko ma swoje miejsce, swoje znaczenie. Wbrew pozorom nie jesteśmy zewsząd bombardowani scenami seksu. Przeciwnie. Już na wstępie autorka pragnie dotrzeć ze swoim przekazem do tych wszystkich ludzi, którzy stoją w miejscu bojąc się wykonać odważny krok naprzód. Subtelnie pokazuje, że czasem wystarczy jedna osoba i jeden moment, żeby zmienić całe życie. Tak właśnie było w przypadku Grace i Carsona. Wzajemnie pomogli sobie dokonać pewnych odkryć na swój temat, co miało pozytywny wpływ na ich dalsze losy. Zrozumieli, że dobrze jest czasem porzucić kontrolę, by móc doświadczyć czegoś nowego.
Jestem pod wrażeniem doskonałej kreacji głównych bohaterów. Są niezwykle wyraziści i wiarygodni psychologicznie. Dzięki narracji pierwszoosobowej, naprzemiennej, (rozdziały pisane raz z punktu widzenia Grace, raz Carsona) - możemy lepiej poznać ich myśli, uczucia i wewnętrzne rozterki. Widać jak dojrzewają przekształcając się w ludzi zdecydowanych i odważnych, nastawionych na walkę z samym sobą i swoimi ograniczeniami. To sprawia, że są nam jeszcze bliżsi, a ich słabości, lęki i namiętności odbieramy jako swoje własne.
Książka porusza bardzo istotny i aktualny temat: handel ludźmi. Jest to proceder, który polega na dokonywaniu transakcji kupna - sprzedaży człowieka w celu wykorzystania seksualnego lub ekonomicznego. Często wiąże się z okrutną przemocą fizyczną lub psychiczną. To, co najgorsze - wśród ofiar coraz więcej jest dzieci. Z przerażeniem obserwowałam dramat współczesnych niewolników i niewyobrażalne konsekwencje z tym związane. Nigdy nie zdołam wyobrazić sobie ogrom cierpienia jakie doświadcza taka osoba.
Pisarka operuje prostym, acz sugestywnym językiem. Nie tworzy opisów na siłę, byleby tylko zająć jak najwięcej miejsca. Wszystko jest umiejętnie i odpowiednio dawkowane, z wszelką dbałością o detale. Także akcja bez zarzutu - wprawdzie nie pędzi zbyt szybko, ale nie ma się poczucia znudzenia czy stagnacji. Znajdziemy tu również sceny łóżkowe, które są jednakowo zmysłowe, co odważne, bez fałszywej pruderii. A zakończenie... idealne w moim guście. W skrócie: wspaniała lektura, zwłaszcza wśród fanów romansów, literatury erotycznej i new adult.
Podsumowując: "Stinger. Żądło namiętności" to intensywna opowieść o pożądaniu, ludzkich słabościach, podejmowaniu niełatwych decyzji i poszukiwaniu własnego "ja". To również piękna historia o sprawczej mocy miłości, która dodaje skrzydeł, uszczęśliwia i pozwala żyć... Daj się ponieść!
Las Vegas.To tu w hotelu Bellagio równocześnie odbywa się Zjazd Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Prawa oraz Targi Branży Erotycznej. Traf chce, że Grace Hamilton, studentka prawa przypadkiem wpada na Carsona Stingera, aktora występującego w filmach pornograficznych. Od razu nawiązuje się między nimi dziwna chemia, aż w końcu dają upust swoim żądzom. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Niespodziewanie kilka lat później ich drogi ponownie się krzyżują i okazuje się, że uczucie, które niegdyś ich połączyło, wcale nie wygasło. Jest jednak pewien problem... Hamilton niebawem wychodzi za mąż. Czy w zaistniałej sytuacji każde pójdzie w swoją stronę? A może serce weźmie górę nad rozsądkiem?
Mia Sheridan - autorka wielu bestsellerów "New York Timesa", "USA Today" i "Wall Street Journal", takich jak Archer's Voice, Becoming Calder i Finding Eden. Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni. Mieszka z mężem w Cincinnati w stanie Ohio. Więcej informacji można znaleźć pod adresami: www.MiaSheridan.com lub www.facebook.com/miasheridanauthor.
Pióro autorki miałam już okazję poznać dzięki przeczytanej całkiem niedawno powieści pt. "Bez słów", która totalnie mnie zachwyciła i oczarowała. A jak było tym razem? Również bardzo dobrze, choć muszę przyznać, że obie książki są skrajnie różne.
Fabuła początkowo skupia się na intymnych relacjach pary głównych bohaterów, którzy przeżywają ze sobą szalony, upojny weekend. Ona poważna, poukładana, sztywno trzyma się swoich zasad i poglądów. On czarujący bawidamek, żyje z dnia na dzień, bez planów na przyszłość. A jednak pozornie nic nieznaczące spotkanie staje się zapalnikiem do podjęcia radykalnych zmian w ich życiu.
"Niekiedy człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że coś jest z nim nie tak, póki nie zjawi się ktoś, kto go zmieni i sprawi, że nagle zapragnie czegoś więcej."
Intrygująca i niezwykle romantyczna powieść z pieprzykiem. Nic tu nie trąci banałem, nie irytuje, nie wydaje się wymuszone. Żaden szczegół nie jest przypadkowy, wszystko ma swoje miejsce, swoje znaczenie. Wbrew pozorom nie jesteśmy zewsząd bombardowani scenami seksu. Przeciwnie. Już na wstępie autorka pragnie dotrzeć ze swoim przekazem do tych wszystkich ludzi, którzy stoją w miejscu bojąc się wykonać odważny krok naprzód. Subtelnie pokazuje, że czasem wystarczy jedna osoba i jeden moment, żeby zmienić całe życie. Tak właśnie było w przypadku Grace i Carsona. Wzajemnie pomogli sobie dokonać pewnych odkryć na swój temat, co miało pozytywny wpływ na ich dalsze losy. Zrozumieli, że dobrze jest czasem porzucić kontrolę, by móc doświadczyć czegoś nowego.
Jestem pod wrażeniem doskonałej kreacji głównych bohaterów. Są niezwykle wyraziści i wiarygodni psychologicznie. Dzięki narracji pierwszoosobowej, naprzemiennej, (rozdziały pisane raz z punktu widzenia Grace, raz Carsona) - możemy lepiej poznać ich myśli, uczucia i wewnętrzne rozterki. Widać jak dojrzewają przekształcając się w ludzi zdecydowanych i odważnych, nastawionych na walkę z samym sobą i swoimi ograniczeniami. To sprawia, że są nam jeszcze bliżsi, a ich słabości, lęki i namiętności odbieramy jako swoje własne.
Książka porusza bardzo istotny i aktualny temat: handel ludźmi. Jest to proceder, który polega na dokonywaniu transakcji kupna - sprzedaży człowieka w celu wykorzystania seksualnego lub ekonomicznego. Często wiąże się z okrutną przemocą fizyczną lub psychiczną. To, co najgorsze - wśród ofiar coraz więcej jest dzieci. Z przerażeniem obserwowałam dramat współczesnych niewolników i niewyobrażalne konsekwencje z tym związane. Nigdy nie zdołam wyobrazić sobie ogrom cierpienia jakie doświadcza taka osoba.
Pisarka operuje prostym, acz sugestywnym językiem. Nie tworzy opisów na siłę, byleby tylko zająć jak najwięcej miejsca. Wszystko jest umiejętnie i odpowiednio dawkowane, z wszelką dbałością o detale. Także akcja bez zarzutu - wprawdzie nie pędzi zbyt szybko, ale nie ma się poczucia znudzenia czy stagnacji. Znajdziemy tu również sceny łóżkowe, które są jednakowo zmysłowe, co odważne, bez fałszywej pruderii. A zakończenie... idealne w moim guście. W skrócie: wspaniała lektura, zwłaszcza wśród fanów romansów, literatury erotycznej i new adult.
Podsumowując: "Stinger. Żądło namiętności" to intensywna opowieść o pożądaniu, ludzkich słabościach, podejmowaniu niełatwych decyzji i poszukiwaniu własnego "ja". To również piękna historia o sprawczej mocy miłości, która dodaje skrzydeł, uszczęśliwia i pozwala żyć... Daj się ponieść!
Literaci świat Cyrysi cyrysia; 2016-04-16