ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Bez glutenu. Bez wyrzeczeń. Natchnione przepisy dla bezglutenowców, wegetarian i całej reszty świata

Nie czytaj na pusty żołądek!

Wyobrażacie sobie książkę kucharską, w której zachwycą Was niemal wszystkie przepisy? Taka właśnie jest książka Weroniki Madejskiej, autorki bloga Natchniona.pl. Jej kuchnia pachnie ziołami, czosnkiem, wanilią, malinami, gorzką czekoladą… Jest pełna optymizmu, ciepłych historii, obietnic kulinarnego sukcesu i konkretnych rozwiązań, przydatnych także dla bezglutenowych wegetarian. Moja rada: nie sięgajcie po tę książkę na pusty żołądek!
        
Weronika Madejska przeszła na dietę bezglutenową jako dwunastolatka i niedługo potem założyła blog kulinarny www.natchniona.pl. Cieszy się on od lat dużym zainteresowaniem. Stworzyła niezwykle różnorodną bazę przepisów, uwzględniających wiele nietolerancji pokarmowych. Znajdziemy tam m. in. dania, bez jajek, bez mleka, bez soi i orzechów, bez mięsa.
        
Doświadczenia blogerki stały się punktem wyjścia do wydania książki Bez glutenu. Bez wyrzeczeń, która miała swoją premierę w maju 2015 r., tuż przed Gluten Free EXPO. Książka to nietypowa, nasycona bowiem wspomnieniami, apetycznymi refleksjami, ciekawymi obserwacjami. Znajdziemy w niej listy od czytelników, historię autorki, pomysły na zdrowy jadłospis opatrzone ciepłymi komentarzami oraz smakowite receptury, które niemal pachną ze stron książki. I kuszą tak bajecznie, że zaznaczyłam zakładkami niemal wszystkie przepisy, by jak najszybciej je przetestować w swojej kuchni.
        
Dla mnie i innych osób dbających o zdrową dietę bezglutenową ważne jest, że większość receptur bazuje na dobrych składnikach i na naturalnie bezglutenowych mąkach. Weronika Madejska zdradza, że nie czuła się komfortowo po wypiekach opartych na gotowych mieszankach i właśnie dlatego sięgnęła po inne rozwiązania. Przyznaje jednak, że miksy są niezbędne przy wypieku słodkich ciast bezglutenowych: rogalików, drożdżówek czy chałek – i z tym się w pełni zgadzam.
        
Lekturę ułatwia czytelny podział na kategorie: chleb, śniadania, obiady, kolacje, słodkie, torty. W dziale chlebów na szczególną uwagę zasługują interesujące przepisy na chleby drożdżowe na zakwasie owsianym. Na śniadanie autorka proponuje m.in. owsiankę na mleku roślinnym, pastę z białej fasoli (zrobiłam, jest znakomita), naleśniki, gofry czy sałatkę. Proste, a jednocześnie zachwycające są propozycje obiadowe, np. zupa z soczewicy, gulasz z ciecierzycy, pierogi z kaszy jaglanej, kluski.
Wśród przepisów na kolację znajdziemy pasztet ze śliwką (znakomity!), kotleciki z kaszy jaglanej, wegeburgery z ciecierzycy, pizzę, risotto. Królują tu dania na bazie węglowodanów, dobre w diecie dzieci i młodzieży, natomiast osobiście nie zalecam ich dorosłym, zwłaszcza seniorom (nam wystarczą na kolację warzywa i białko).
Zupełnie fascynujące są rozdziały poświęcone słodkim wypiekom i tortom. Ich naprawdę nie można czytać z pustym żołądkiem, bo od razu pochłoniecie tony słodkości. Znajdziecie tam przepisy na szarlotkę, brownie, ciasto jogurtowe z owocami, nerkownik, ciasteczka owsiane (przepyszne, moje dzieci zjadły całą porcję), ciasto herbaciane (fantastyczne, smakuje wszystkim naszym gościom). I to bogactwo tortów: orzechowo-kawowy, daktylowy, tiramisu, mocca – nie mogę dalej wymieniać, bo znów chwycę za mikser…
Podsumowując: każdy rozdział książki Bez glutenu. Bez wyrzeczeń niesie bogactwo smaków i aromatów. Autorka tak uroczo zachęca do wypróbowania swoich przepisów, że nie sposób się oprzeć. „To nie może się nie udać!” – podkreśla często. I ma rację… 
menubezglutenu.pl Marta Krzyżanowska-Sołtysiak

NLP w balerinkach

NLP według Autorki książki oznacza
„Sztuka komunikacji z samym sobą i z innymi, a bardziej praktycznie: zestaw technik, które pozwolą zarządzać swoimi myślami i emocjami oraz wpływać na innych”.
 
NLP to inaczej programowanie neurolingwistyczne. Co to takiego? Tego można dowiedzieć się właśnie z tej książki. Ciężko jest bowiem napisać w kilku zdaniach, czym NLP jest. Dotyka ono prawie każdego aspektu naszego życia i może okazać się pomocne w wielu sytuacjach, z którymi mamy do czynienia w całym swoim życiu.
 
Przyznam szczerze, że czytając tę książkę, miałam wrażenie, że poruszam się po delikatnej tematyce w dość bezduszny sposób. Książka jest bardzo fachowa, co nie znaczy, że trudna w odbiorze. Autorka posługują się wieloma ułatwiającymi zrozumienie rozwiązaniami.
 
Muszę przyznać, że już dawno nie czytałam tak dopracowanej o wszelkie szczegóły pozycji. Co do jakości, nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest to książka godna polecenia i warta uwagi. Szczególnie dla tych, którzy chcieliby zgłębić tę tematykę.
 
Autorka wskazują na pewne prawdy związane z naszym zmysłowym postrzeganiem świata, z nawykami, które możemy w sobie wypracować od nowa, ale wszystko wymaga czasu i chęci. Chęci związanej z wyruszeniem do wnętrza siebie i z budowaniem od nowa swoich przyzwyczajeń. Może się to wiązać z poszukiwaniem przykrych emocji, z których powinniśmy się oczyścić, by budować coś lepszego. 
 
Z pełną odpowiedzialnością chciałabym polecić tę książkę wszystkim, którzy poszukują sposobów skutecznego działania i samorealizacji i poczucia szczęścia spełnienia  To książka, która rzetelnie prezentuje jedno z wielu rozwiązań. Być może będzie ono dla Ciebie ciekawą propozycją.
beata1987.blogspot.com Beata Pająk; 2016-04-22

Oblubienice wojny

Książka wprowadza nas w klimat drugiej wojny światowej. Poznajemy sześć kobiet, głównych bohaterek. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances, które poznają się w Crowmarsh Priors w Anglii. Jednak bohaterki pochodzą z różnych stron świata, takich jak: Austria, Ameryka i w końcu Wielka Brytania, a dodatkowo, są różnej wiary, Tanni i Elsie są żydówkami. Kobiety wspólnie walczą z przeciwnościami losu. Przeżywają trudne chwile, martwią się o swoje rodziny, muszą opuścić rodzinne domy, przeżywają nocne naloty w schronach, przeżywają miłość, często przymuszoną, pomagają innym ludziom, uczą się jak przetrwać, gdy wszystko zaczyna być racjonowane. Po pięćdziesięciu latach, w roku 1995, niektóre z nich spotkają się, by pomścić niewinną śmierć.

Najwspanialsza pozycja z gatunku historycznych! Do tej pory nie przeczytałam nic, co tak by mnie zachwyciło, a dodatkowo ukazywało prawdziwe oblicze drugiej wojny światowej. Oczywiście pomijam wszystkie podręczniki, czy biografie, gdyż ta książka w porównaniu do innych z tego gatunku, ma większość bohaterów fikcyjnych (prócz niektórych negatywnych, jak Hitler, czy Manfred). Poznajemy rodziny głównych bohaterek, przeżywamy razem z nimi ból straty, czy też radość z iskierki światła w tunelu. Mamy rozdziały z różnych części świata, w tym z obozu Auschwitz i nawiązania do chorych badań niemieckiego lekarza nad reprodukcją aryjskich bliżniąt i choć to tylko fragment, to powodował u mnie "rzucanie" książką i irytację, bo nadal nie mogę uwierzyć, jak dobrze przygotowała się autorka do napisania tej pozycji.

Bohaterki są odwzorowane idealnie, każda ma swoją niepowtarzalną historię, jedne wesołą, inne okrutną i smutną, jednak więzy przyjaźni pozwalają im przetrwać te trudne czasy. Poznajemy też ich znajomych, nie tylko tych z Crowmarsh Priors. Dodatkowo niektóre z naszych bohaterek zaczynają brać udział w działaniach okołowojennych, chcą się przyczynić do odzyskania wolności i spokoju dla przyszłych pokoleń, które na kartkach tej książki również się pojawiają. Nie wiem co mogę tu jeszcze dopowiedzieć, wszystko mogłoby być spoilerem, więc bardzo ograniczam recenzję, wybaczcie :)

Autorka naprawdę się postarała w zbieraniu materiałów na temat drugiej wojny, rozmawiała z ludźmi, którzy ją przeżyli, zbierała ich wspomnienia, szukała szczegółów i ze wszystkich skrawków, które znalazła, napisała znakomitą powieść, która wzrusza, rozwściecza, czasami bawi. To nie jest typowy wyciskacz łez, to silna powieść, która mocno trafia do czytelnika, przekazuje wiele dobrego, dodatkowo można spojrzeć na wojnę z perspektywy innego kraju, ich zawahań, wiedzy o obozach koncentracyjnych, strachu i lęku. Autorka wiedziała, gdzie i jak wpłynąć na emocje czytelnika. Jest tylko jedna rzecz, której żałuję, mianowicie Helen Bryan napisała tę książkę w 2007 roku, a dopiero teraz, po dziewięciu latach trafiła ona do Polski, jednak lepiej późno niż wcale, może teraz właśnie jest jej czas, by zasłynąć, bo na to zasługuje. 

Polecam te książkę wszystkim, młodszym i starszym, bo pozycja jest naprawdę warta przeczytania. Książka ma swoją premierę prawdopodobnie już 18 maja, choć obecnie to termin ruchomy. Dziękuję również wydawnictwu Editio, dokładnie Pani Agnieszce Sinderze z Helionu za możliwość wejścia do świata tej powieści, dzięki egzemplarzowi demonstracyjnemu, bo to była jedna z najlepszych historii, jakie poznałam.
http://inwazja-czytadelek.blogspot.com/

Oblubienice wojny

„… Przyjaźń to najwspanialszy i najbardziej kosztowny dar. To sens i znaczenie wszystkich darów…”
Phill Bosmans

Wiem, że nie powinno się, oceniać powieści w jednym zdaniu, ale powiem to, z pełnym szacunkiem do niniejszej publikacji. „Ciekawa książka, trafiła w moje ręce”. Premiera, zapowiadana jest na drugiego czerwca. Jestem przekonana, że jej akcja sprawi, że będziecie żyli problemami i emocjami, naszych bohaterek.

Autorka powieści Helen Bryan urodziła się w Stanach Zjednoczonych. Dorastała w Tennessee, a od wielu lat mieszka w Londynie. Pracowała jako prawniczka. Na swoim koncie, ma biografię Marthy Washington.

„Oblubienice wojny”, zainspirowane były prawdziwymi historiami, z czasów wojny i mało znanymi informacjami o młodych kobietach, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez samego Winstona Churchilla.

Historia w tej książce, odgrywa ogromną rolę. Wojna i ciężkie doświadczenia, pokazują istotnie niełatwe ludzkie losy.

Przekonacie się także, że zmieniła się rola kobiety i wykonywane obowiązki. Kiedy mężczyźni wyjeżdżają na front cała praca, spada na ich barki. Poznacie pięć wyjątkowych kobiet: Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances, które pochodzą z różnych rodzin i wyznają zupełnie inne wartości. Oczywiście, będą walczyć z problemami i przeciwnościami losu. Jest jedna ważna rzecz – przyjaźń, która jest dozgonna.

Kobiety po 50 latach, spotkają się ponownie, ale nie wszystkie. W młodości, to one niosły pomoc ludziom ewakuowanym z zagrożonego Londynu.

Książkę musicie czytać bardzo uważnie, ponieważ zawiera dużo wydarzeń i postaci. Mimo to, że jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistych osób żyjących lub zmarłych jest przypadkowe, każde następujące po sobie wydarzenie, łączy się w spójną całość.

Powieść, to ponad 400 stron prawdziwej i nieukrywanej przyjemności. Zakończenie zaś, uruchomi wspomnienia.
Gorąco polecam
http://redaktor21.bloog.pl/ Katarzyna Żarska; 2016-04-27

Stinger. Żądło namiętności

Na początek muszę się przyczepić do tytułu. Niestety niektóre książki nie powinny mieć tłumaczonych tytułów i tak jest właśnie w tym przypadku. Wystarczyło zostawić tytuł oryginału i nie dodawać drugiego członu „Żądło namiętności”. Z tego powodu książka wydaje się być jakimś tanim harlequinem, a do takich bym zdecydowanie jej nie zaliczyła. Jeśli szukacie typowego erotyku, to źle trafiliście. Erotyzmu, co prawda, tutaj nie brakuje, ale nie jest on podstawą historii, lecz tłem dla ciekawych lub ważnych wydarzeń. Sama powieść, nie dość, że porusza ważne i jednocześnie trudne tematy, m.in. handel ludźmi to niesie ze sobą przesłanie, by zawsze iść za głosem serca. Wszystkie wątki ( w tym wątek sensacyjny) zostały znakomicie wplecione w całą historię, nie ma niezrozumiałych czy niewyjaśnionych sytuacji, dziwnych przeskoków akcji czy też nagle urywających się motywów.

Tych dwojga i ich perypetii po prostu nie da się nie lubić. Autorka tak znakomicie opisała romans tej pary, że chemię między nimi czuć już z daleka. Bije po prostu z każdej strony książki. Gorące sceny w hotelowym pokoju, wzruszające rozmowy i szczere wyznania tylko to podkreślają. Cała historia jest bardzo realistyczna i mogłaby się wydarzyć naprawdę. Jest gorąco, namiętnie, wesoło, ale i momentami smutno czy tragicznie. Cały wachlarz emocji, trudnych wyborów i moralnych dylematów w jednej książce. Mia Sheridan nie szczędzi nam niczego.

Powinnam była uciekać z hotelu gdzie pieprz rośnie w chwili, kiedy go znów zobaczyłam: umięśnionego, męskiego, pięknego. Był diabłem wcielonym. Czasami słodkim, zabawnym diabłem, to fakt. Ale czy nie taki był właśnie sam Lucyfer? Wabił człowieka w ten sposób, sprawiał, że było się gotowym zaprzedać własną duszę, żeby tylko móc choć raz zakosztować tych grzesznych ust, a on wtedy na dokładkę uśmiechał się i pokazywał ten swój cholerny dołeczek.
Mia Sheridan, Stinger. Żądło namiętności

Znakomitym pomysłem ze strony autorki, było poprowadzenie narracji z perspektywy zarówno Grace, jak i Carsona. Dzięki temu wiemy, co działo się z nimi od czasu rozstania w hotelowym pokoju po wspólnie spędzonym namiętnym weekendzie, a wydarzenia te są kluczowe w odniesieniu do całości historii. Czytelnik może poznać myśli bohaterów czy też dylematy, jakie mieli po rozstaniu, w związku ze swoimi życiowymi planami. Małym minusem jest dla mnie zakończenie. Uważam, że zostało nieco spłycone w stosunku do bardzo rozwiniętej pierwszej i drugiej części książki. Mam w związku z tym lekki niedosyt. Zdecydowanie jego rozwinięcie przysłużyłoby się całości historii.

Mia Sheridan zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Po prostu po tym tytule (znów do niego wrócę) i opisie okładkowym, nie spodziewałam się aż tak dobrej historii. Książkę przeczytałam w jeden dzień i przyznam, że trudno było się z nią rozstać zarówno w trakcie, gdy musiałam ją na chwilę odłożyć, a także po jej zakończeniu. Trafia zdecydowanie na półkę „ulubione” i na pewno jeszcze nie raz wrócę do niej. Chętnie sięgnę również po inne tytuły tej pisarki.

Czasami ratunek oznacza, że ktoś cię uwolni z ciemnego pokoju bez okien albo wyciągnie z płonącego budynku. Ale znacznie częściej oznacza ratunek od samego siebie, a także to, że warto otworzyć się na miłość, bo miłość wcale nie jest bajką.
Mia Sheridan, Stinger. Żądło namiętności
Kulturantki.pl Kasia
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile