ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Krym: miłość i nienawiść

Czy w morzu nienawiści można znaleźć ukraińsko-rosyjską miłość? To pytanie, postawione przez wydawcę na okładce, jednoznacznie wskazuje, jaką literacką stylistykę wybrał Maciej Jastrzębski. Kołem zamachowym jego reporterskiej opowieści o aneksji Krymu przez Rosję jest bowiem konwencjonalny romans.
Maciej Jastrzębski jest doświadczonym reporterem radiowym. Od niemai dwóch dekad pozostaje związany z Polskim Radiem. Wiele lat jako korespondent spędził w Rosji, gdzie obecnie mieszka. W ostatnich latach również pisze reportaże. Krym to jego trzecia książka. Można rzec - hybrydowa. Autor połączył w niej reporterską opowieść o wojnie ukra-ińsko-rosyjskiej z wątkiem romansowym, do tego jeszcze awanturniczym! Opowieść Macieja Jastrzębskiego składa się z dwóch przeplatających się ze sobą relacji. Narratorem pierwszej jest właśnie reporter podsumowujący wszystkie najważniejsze wydarzenia konfliktu - od pojawienia się na półwyspie zielonych ludzików przez przeprowadzone w zawrotnym tempie referendum oraz represje wobec lojalnych obywateli Ukrainy po kolejne fazy wojny w Donbasie, dramat tysięcy uchodźców i zabójstwo rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa. Jastrzębski części z tych wydarzeń był świadkiem, resztę rekonstruuje z doniesień. Równolegle z dziennikarską relacją śledzimy losy Marianny i Fiodora, słowiańskiej Julii i słowiańskiego Romea. Ona jest Ukrainką z Krymu, on Rosjaninem z Moskwy. Ona nienawidzi Rosjan za to, że zaatakowali półwysep i odebrali go Ukrainie. On "nie należał do ludzi, którzy kontestują sytuację w Rosji; wychowany w wojskowej rodzinie, cieszył się z tego, co ma, i starał się nie mieszać do polityki". Historia ich miłości jest tak archetypowa (złośliwy mógłby powiedzieć, że wyświechtana) oraz zgodna ze wszelkimi regułami popkulturowych romansów, iż czasem trudno uwierzyć, że napisało ją życie, a nie wyobraźnia romantyka. Są więc bukiety róż, "figlarne spojrzenia", "trzepot rzęs" i "przyspieszone bicia serc" oraz oczywiście przeszkody ("Był zły, że jakaś durna polityka wkradła się do jego intymnego świata, niwecząc misterny plan uwiedzenia dziewczyny"). Na drodze wielkiej miłości staje jednak przede wszystkim wojna. W efekcie, gdyby to nie był reportaż, lecz fikcja literacka, recenzenci uznaliby, że mają do czynienia z opowieścią z gatunku sensacyjnych lub awanturniczych. Finał pełen jest zwrotów akcji, zbiegów okoliczności. Wojna w Donbasie zniszczyła lub wywróciła do góry nogami życie milionów ludzi, tysiące uśmierciła. Interpretacja konfliktu autorstwa Jastrzębskiego pokrywa się z tym, jak większość polskich polityków, dziennikarzy czy ogółu obywateli rozumie to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Autor jednoznacznie wskazuje odpowiedzialność Moskwy za wojnę, obnaża rosyjskie kłamstwa. Zaznacza jednak, że rosyjską inwazję powszechnie na Krymie świętowano. W książce nie ma wywrotowych teorii ani rewolucyjnych odkryć mało znanych faktów. Jastrzębski pisze natomiast z ogromną reporterską empatią. Stara się zrozumieć i pokazać czytelnikowi motywacje oraz wrażliwość ludzi, którzy są po drugiej stronie barykady. Nie idzie na skróty aroganckiego moralizatorstwa. Opowieść o Mariannie i Fiodorze pomaga autorowi opisać towarzyszące wielkiej polityce emocje, dylematy oraz tragedie ludzi i społeczności. Jastrzębski dekonstruuje też paranoiczną rosyjską propagandę, cytuje również brzmiące absurdalnie dla polskiego czytelnika rosyjskie opowieści o faszystach w Kijowie. "Ludzie jak w amoku idą na demonstracje, skandując Krym nasz. (...) Zwichrowany obraz wydarzeń, kolorowy zawrót głowy, niemalże pełna jednomyślność i w środkują, obcokrajowiec, który nie pojmuje, co się dzieje, bo nie zna prawdziwej duszy Rosji". W opowieści o Krymie nie mogło zabraknąć rozdziału o Tatarach, gdyż rosyjski atak na półwysep w 2013 roku przywołał koszmar stalinowskich wywózek z roku 1944. Deportacji nie przeżyła wówczas prawie połowa społeczności tatarskiej. Tatarzy zaczęli wracać w latach dziewięćdziesiątych. Ledwie zdołali odbudować domy i życie, gdy pojawiły się rosyjskie zielone ludziki. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginęło już co najmniej kilkanaście osób. W czasie podróży przez półwysep Jastrzębski przytacza też bogatą historię Krymu. Przypomina polskie ślady, cytuje oczywiście Sonety krymskie Adama Mickiewicza. Zachwyca się przyrodą i krajobrazem. Połączenie literatury faktu z wątkiem romantycz-no-awanturniczym to intrygujący pomysł.
Nowe Książki Agnieszka Lichnerowicz; 2016-06-01

Oblubienice wojny

"Nic nie rozerwie więzi przyjaźni i lojalności wykutych w wojennych czasach.
 
Nic nie zbliża do siebie tak bardzo jak trudne doświadczenia. Ta stara prawda sprawdza się w przypadku pięciu młodych dziewczyn, które kapryśny los rzucił do małej wioski Crowmarsh Priors, gdzieś w południowo-wschodniej Anglii. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances pochodzą z różnych stronświata i różnych środowisk. Wspólnie walczą z przeciwnościami losu i ograniczeniami, jakie narzuca im życie w cieniu II wojny światowej. W tej walce wykuwa się dozgonna przyjaźń.
 
Bohaterki stawiają czoła kolejnym trudnościom - niosą pomoc ludziom ewakuowanym z zagrożonego Londynu, przeżywają nocne naloty. Muszą także poradzić sobie z codzienną pracą, która po wyjeździe mężczyzn na front spadła na ich barki. Coraz bardziej angażują się w działania okołowojenne. Przeżywają miłości i frustracje, wiodą je lęk i nadzieja. Kiedy po pięćdziesięciu latach cztery z nich spotykają się ponownie, postanawiają z odwagą spojrzeć w oczy prawdzie sprzed lat i pomścić niewinną śmierć..."//lubimyczytac.pl
 
Jedną z rzeczy, które cechują jakąkolwiek wojnę, jest to, że jeszcze długo po jej zakończeniu wciąż staje się tematem rozmów, badań, powieści czy filmów. Tym razem mamy właśnie do czynienia z jednym z takich przykładów. Oblubienice wojny to jednak nie typowa wojenna książka, która mówi o tej bardziej krwawej stronie całego przebiegu wojny, tylko jest to historia pięciu kobiet i ich rodzin, którzy musieli walczyć o swoje przetrwanie w tych dramatycznych czasach. Chociaż nie działali zbrojnie i bezpośrednio, by osłabić lub zniszczyć wroga, robili wszystko, na co pozwalało im ich otoczenie. Kobiety we wsi angażowały się do organizacji Land Girls i przejmowały wszelkie prace mężczyzn w gospodarstwach. Nieliczni  mężczyźni zaś, gdy nie byli żołnierzami, patrolowali okolice lub byli w pogotowiu na jakiekolwiek wezwanie ze strony władz.
 
 
Tak, jak zostało wspomniane powyżej, każda z pięciu głównych bohaterek: Alice, Evangeline, Frances, Tanni czy Elsie, pochodzi z różnego zakątka świata i została wychowana w innych warunkach materialnych. Dlatego też różnie patrzą na otaczający ich świat i ludzi, których spotykają na swojej drodze. Niektóre musiały wyrzec się pewnych rzeczy, by pozostać bezpieczne. W przeciwieństwie do współczesnych kobiet nie miały oporów do zmiany stylu życia, poślubienia nieznanego mężczyzny czy sięgnięcia po łopatę lub grabie. W razie sygnału informującego o nalocie musiały ewakuować domowników do specjalnego schronu. Były to dziewczyny, które w krótkim odstępie czasu musiały stać się dojrzałymi kobietami - pełnymi siły oraz determinacji. Spoiła je przyjaźń, która pomogła im przetrwać ciężki okres.
 
Wielu opowieści wojennych nie przeczytałam, jednakżeOblubienice wojny autorstwa Helen Bryan wywarły na mnie niemałe wrażenie. Nie sądziłabym, że książkę o takiej tematyce będzie mi się tak dobrze czytało. Może i zajęło mi to więcej czasu niż przeciętne czytadło, lecz myślę, iż taką historię się smakuje, a nie połyka w całości. Ten drugi sposób może i dobry jest w przypadku obyczajówek czy młodzieżówek, ale z pewnością nie pasuje do tej pozycji, w której miejscem akcji jest także Auschwitz.
 
Tym, na co zwróciłam uwagę, jest zróżnicowanie, jeśli chodzi o kreacje bohaterów - zwłaszcza tych głównych. Każda z nich ma swoją historię i swój charakter, który ją wyróżnia. Jest to wielki plus dla autorki oraz całej historii, bo nie udaje się to zbyt często.
 
Oblubienice wojny to historia o trwałej przyjaźni, o zmaganiach z realiami życia codziennego w okresie wojny. Zmusza czytelnika do refleksji nad tym, co się wydarzyło, nad relacjami ze swoimi bliskimi i pokazuje, że trzeba coś poświęcić i zostawić za sobą, by rozpocząć nowy etap, który być może przyniesie dobre efekty. Szczerze, z całego serducha, polecam.
www.instagram.com/katherine_the_bookworm/ Oxu - czytanie | http://oxu-czytanie.blogspot.com/

Oblubienice wojny

Wojna. Słowo kryjące w sobie bardzo wiele. Jest cierpieniem, śmiercią, ale także desperacką walką o wolność. Ale to także okrucieństwo, którego nie jedna osoba nie może sobie wyobrazić. Wystarczy jedna chwila, aby stracić życie. Zrzucona bomba, żołnierze wroga... Tyle niesprawiedliwości, straconych niewinnych istnień, beznadziei. A Ty, drogi Czytelniku, czy miałbyś na tyle odwagi, by zacząć z tym walczyć? 
 
Los sprowadza do małej wioski pięć różnych dziewczyn, z pozoru nie mających ze sobą nic wspólnego. Frances, Evangeline, Elsie, Tanni i Alice. Ale to właśnie trudne doświadczenia tak je do siebie zbliżają. Trwa II wojna światowa i żadna z nich nie ma łatwo. Ale razem muszą stawić czoła wszystkim przeciwnościom. Zaczynają dołączać do organizacji zajmujących się działaniami około wojennymi i próbują poradzić sobie z codziennością pełną niepewnych dni i bombardowań. Jak potoczą się ich losy? Czy dane im będzie przetrwać?

„Czasem wydaje się, że tak kogoś kochasz, że umrzesz, jeśli nie będziecie razem, a potem, gdy jesteście, okazuje się, że się myliłaś”.
 
 
Zwykle nie czytam książek historycznych, Preferuję coś bardziej współczesnego. A jak już coś, to musi mnie mocno zaintrygować. Oblubienice wojny to właśnie jedna z takich historii. Opis od razu zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Po prostu musiałam poznać losy tych kilku, wojennych dziewczyn, nawet pomimo okładki, która szczerze powiedziawszy rani moje oczy, 
 
Na początku akcja nieco się wlekła. Autorce dosyć długo zajęło wprowadzenie do treści, ale nie dziwię się temu. W końcu powieść jest wielowątkowa. Każda z dziewczyn miała własne życie i inną historię do opowiedzenia. Czytelnik mógł poznać  Żydówkę, Amerykankę po przejściach i wiele innych ciekawych postaci. 
 
Najbardziej trafiła do mnie opowieść o Frances. Wydawała mi się najbardziej poruszająca. A sama bohaterka bardzo barwna. Silna, zdeterminowana i zmagająca się z wieloma trudnościami. Ale mimo wszystko pragnęła dążyć do spełnienia swoich marzeń. Podobnie było z pozostałymi dziewczynami, ale one tak bardzo się nie wyróżniały. Frances to prawdziwa perełka.
 
Świat przedstawiony w  książce opisywał wszystkie okrucieństwa wojny, ze śmiercią na czele. Całe to cierpienie, niesprawiedliwość i konsekwencje związane z własnym pochodzeniem... Współczułam postaciom, że były zmuszone żyć w tak strasznych czasach. Muszę przyznać, że uroniłam nawet kilka łez. Nie mogłam się od nich powstrzymać, bo końcówka była naprawdę smutna. 
 
Życie tamtejszych dziewczyn było pełne miłosnych zawirowań. Chociaż nie zawsze mogły być z osobą, której tak bardzo pragnęły, to prędzej czy później odnajdywały swoje szczęście. Autorka ciekawie sobie wszystko obmyśliła, a jako, że tych wątków było więcej, to także znalazłam swojego ulubieńca. Uważam, że szczególnie warto zwrócić uwagę na historie pewnego młodego pastora...
 
Podsumowując, Oblubienice wojny to książka inna, niż się spodziewałam. Może początek był nieco nudnawy, ale potem bardzo się wciągnęłam. To poruszająca opowieść o dziewczynach zmagających się z trudnościami podczas drugiej wojny światowej. Nie brakuje w niej akcji, miłości i desperackiej walki o wolność i własne prawa. To dobra książka i powinna spodobać się fanom powieści historycznych, a także każdemu, kto pragnie dowiedzieć się, jak rzeczywiście wyglądało życie w tamtych czasach. 
http://zagubiona-wslowach.blogspot.com/ Klaudia Mordarska

Oblubienice wojny

W obliczu wojny nie jest ważne pochodzenie, rasa, wiara, czy majątek rodzinny. Najważniejsze jest przetrwanie. Przekonało się o tym dziewczęta, które na skutek wojny spotkały się w angielskiej miejscowości Crowmarsh Priors . Alice zna to miejsce jak własną kieszeń. Tutaj się urodziła i dorastała. Evangeline to Amerykanka, która w obawie przed aranżowanym małżeństwem wykorzystała nadarzającą się okazję i uciekła do Anglii. Frances to dziewczyna, która od najmłodszych lat brylowała na salonach i nieobce jej są wystawne przyjęcia i huczne imprezy. Tanni to Żydówka, która wraz z mężem uciekła przed prześladowcami z Austrii. Elsie to młoda dziewczyna z wielodzietnej rodziny, która trafiła do Crowmarsh Priors na służbę do Lady Marchmont. Każda z nich jest inna, jednak w obliczu wojny to nie ma znaczenia. Wszystkie angażują się w pomoc ludziom, którzy ucierpieli na skutek licznych nalotów. Po zakończeniu wojny kontakt między nimi się urywa i spotykają się dopiero po pięćdziesięciu latach, aby raz na zawsze uporać się z przeszłością.
 
 
Helen Bryan to amerykańska pisarka, która obecnie mieszka w Londynie. Jest autorką biografii Marthy Washington, która zdobyła liczne nagrody. „Oblubienice wojny” to pierwsza powieść w jej dorobku.
 
Sięgając po „Oblubienice wojny” spodziewałam się, że dostanę dobrą powieść, ale nie wiedziałam, że  tak przypadnie mi ona do gustu. Historia opisana jest w sposób niezwykle szczegółowy, co dodaje jej realizmu i bez najmniejszego problemu mogłam przenieść się do Crowmarsh Priors w czasie II wojny światowej i z daleka obserwować poczynania głównych bohaterek. Powieść rozkręca się dość powoli, na początku poznajemy losy dziewcząt w przededniu wojny. Ich spokojne życie zmienia się wraz z atakiem nazistów na poszczególne kraje i wtedy już nic nie jest takie, jakie było jeszcze kilka dni wcześniej. Później akcja nabiera tempa, nie skupia się tylko na losach przyjaciółek, ale jesteśmy świadkami m.in. nieludzkiego traktowania w Auschwitz, czy egzekucji szpiegów niemieckich. Wszystko to opisane z zachowaniem najdrobniejszych szczegółów, w których widać, że Autorka naprawdę sumiennie przygotowała się do tworzenia tej powieści.
 
Jednak największą wartością tej pozycji jest to, że stanowi ona przepiękną opowieść  o przyjaźni na dobre i złe. Dawno nie czytałam powieści, w której właśnie ta relacja została tak wyeksponowana. Zżyłam się z bohaterkami i gdy kończyłam książkę było mi przykro, że to już koniec… Jeżeli dodamy do tego jeszcze prosty, ale plastyczny język, to powstaje naprawdę wspaniała książka, która wciąga czytelnika od pierwszych stron. 
 
 
Podsumowanie: „Oblubienice wojny” to powieść, która  podbiła moje serce. Historia pięciu zwyczajnych dziewcząt, które z dnia na dzień potrafiły porzucić swoje normalne zajęcia i zastąpiły mężczyzn w wielu pracach. Jest to równocześnie piękna opowieść o sile przyjaźni, która narodziła się w czasie II wojny światowej i trwała przez kolejne 50 lat.. Gorąco polecam!!
http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/

Oblubienice wojny

Wspominałam Wam już, że uwielbiam powieści z historią w tle. Zapewne tak i to nie raz. Z czystym sumieniem mogę to jeszcze raz powtórzyć i zrobię to zapewne jeszcze wiele razy. Jednak największym rarytasem są dla mnie historie osadzone w czasie II wojny światowej, a taką właśnie otrzymałam ostatnio od Wydawnictwa Editio. Swoją drogą, jestem bardzo wdzięczna owemu wydawnictwu za umożliwienie zapoznania się z „Oblubienicami wojny” i to jeszcze przed premierą.
 
O autorce słów kilka.
 
Helen Bryan urodziła się w Stanach Zjednoczonych w Wirginii, dorastała w Tennessee, a od wielu lat mieszka w Wielkiej Brytani, w Londynie. Z wykształcenia jest prawniczką. W 2002 roku napisała biografię Marthy Washington, która została obsypana nagrodami. Powieść „Oblubienice wojny” to wydany w 2007 roku debiut literacki Helen Bryan, zainspirowany prawdziwymi wspomnieniami kobiet, które przyłączyły się do Kierownictwa Operacji Specjalnych, założonego przez Churchilla.
Wciągająca fabuła
 
Alice, Elsie, Tanni, Evangeline oraz Frances to kobiety pochodzące z różnych stron świata oraz z różnych środowisk. Wybuch II wojny światowej sprawia, że spotykają się w małej wiosce Cromwarsh Priors, w południowo-wschodniej Anglii. Wspólnie stawiają czoła wojennej rzeczywistości, wspólnie pracują dla dobra kraju oraz wzajemnie się o siebie troszczą i pomagają innym ludziom, głównie ewakuowanym z zagrożonego i bombardowanego Londynu kobietom i dzieciom. Pomiędzy bohaterkami rodzi się prawdziwa przyjaźń i kiedy cztery spośród nich spotykają się po pięćdziesięciu latach, wspólnie trafiają na ślad zdrajcy i postanawiają pomścić niewinną śmierć...
 
Powieść obyczajowa z wojną w tle
 
„Oblubienice wojny” to przede wszystkim powieść obyczajowa osadzona w Anglii w czasie II wojny światowej. Przedstawiając kolejne bohaterki, autorka dogłębnie analizuje ówczesne obyczaje, panujące w różnych środowiskach społecznych tamtejszych czasów i zabiera czytelnika w podróż do Cromwarsh Priors, gdzie wychowała się Alice Osbourne, do Nowego Orleanu, z którego pochodzi Evangeline Fontaine oraz do Austrii, gdzie wychowała się będąca żydówką Tanni i do Londynu, gdzie poznajemy wywodzącą się z angielskiej arystokracji Frances oraz z pochodzącą z robotniczej rodziny Elsie. Mamy tu więc całą plejadę różnorodnych bohaterek, które dzielą ten sam los, spotykając się w Crowmarsh Priors, a Helen Bryan doskonale buduje ich portrety psychologiczne, dzięki czemu poznajemy ich uczucia oraz motywy, którymi się kierują.
„Oblubienice wojny”, moim zdaniem, jest niezwykle wciągającą powieścią, którą cenię sobie tym bardziej, iż Helen Bryan w głównej mierze skupiła się wątku obyczajowym, ściśle związanym z losami tworzonych przez siebie bohaterek. Poznajemy je jako kobiety, które przejmują w społeczeństwie męskie obowiązki – pracują na roli, organizują ewakuację kobiet i dzieci z bombardowanego Londynu, przyjmują ich we własnych domostwach i opiekują się nimi. Jako kobiety, które chcą być silne i pomocne i które tak jak Frances chcą wstąpić do tajnych służb, bezpośrednio walczących na froncie lub we francuskim ruchu oporu. Jako kobiety, które mimo wojennych zawirowań i wykonywania męskich prac, nadal czują się pełnowartościowymi niewiastami i chcą kochać oraz być kochane.
Autorka raczy nas ogromną ilością szczegółów dotyczących tego, co w czasie wojny w Anglii się jadło, piło oraz jak się ubierano. Co jest ważne... w to wszystko są wplecione informacje dotyczące tego, co działo się wówczas na świecie i na kilka chwil przeniesiemy się do Austrii, Francji oraz do Polski i prześledzimy losy jeńców w obozach koncentracyjnych oraz zostaniemy zszokowani badaniami, które były tam prowadzone na rozkaz Hitlera.
Nie będę się dłużej rozwodzić, ani wymieniać plusów, czy minusów powieści Helen Bryan. Dodam tylko, że jest to naprawdę niezwykle udany debiut literacki, a powieść „Oblubienice wojny” z pewnością podbije serce niejednej czytelniczki. Z pełnym entuzjazmem oraz z czystym sercem polecam, polecam i po trzykroć polecam!
Literacki Świat JoKo
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile