ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Calder. Narodziny odwagi

"Śniłam o Calderze skąpanym w świetle gwiazd." Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, gdy miał dziewięć lat.I od tej pory nie mógł o niej zapomnieć. Jednak uczucie, którym zapałał nie mogło ujrzeć światłą dziennego. Jako syn członków apokaliptycznej sekty nie miał prawa marzyć o przyszłej żonie przywódcy. Nikt jednak nie przypuszczał, że obydwoje są zdeterminowani i rządni walki o własne marzenia. Twórczość Mii Sheridan jest jedyna w swoim rodzaju - przepełniona całą masą emocji, od których trudno uciec i pełna barwnych bohaterów skupiających na sobie całą uwagę czytelnika. Także i w przypadku tej lektury nie obyło się bez wzdychania do głównego bohatera, który wyruszył na podbój mojego serca i - nie inaczej - zdobył to co zamierzał. To nie jest tak, że główny bohater ma w sobie coś, czego nie miał nikt do tej pory. Właściwie to jest typowym reprezentantem gatunku, do którego wzdycha wiele kobiet. Ale przy tym jego kreacja jako postaci pełnokrwistej i wiarygodnej budzi w czytelniku wiele uczuć i sprawia, że śledzenie wydarzeń staje się rzeczą konieczną. Już dawno nie spotkałam się z tak dobrze przemyślanym tematem fabuły. Bohaterowie trafiają w sam środek skomplikowanego motywu sekty i zmagają się z problemami religijnymi, które obecnie potrafią wzbudzać skrajne emocje. Nie jest łatwo wykreować świat, w którym granice zacierają się przy każdej możliwej sytuacji i trudno odróżnić dobro od zła. Nie pojawia się tutaj także jedna oczywista prawda, bo jest ich zdecydowanie zbyt dużo i to, która do nas przemówi zależy wyłącznie od nastawienia czytelnika. Autorka rewelacyjnie ukazała pokręconą nić wspólnych powiązań i ciąg przyczynowo-skutkowy, który ani nie jest łatwy do rozwiązania, ani tym bardziej prosty do rozplątania. Najnowsza fabuła autorki jest jak podstępny pająk, który tka misterną sieć i chwyta w nią niczego nie podejrzewające ofiary. A w tym wszystkim pojawia się miłość - nieoczekiwana i wielka. Calder i Eden są jak dwa zupełnie różne światy, które postawione do konfrontacji uczą się siebie wzajemnie. Nie spodziewałam się, że uczucie jakie połączy bohaterów tak bardzo przypadnie mi do gustu. Wiem, że to przede wszystkim sprawka autorki, która jak mało kto potrafi łączyć uczucia i emocje, ale nie tylko to sprawiło, że ogromnie polubiłam tą dwójkę. Sytuacja, w jakiej się znaleźli i obrót wydarzeń zaskakują na tyle, że od tej książki po prostu nie można się oderwać. "To był pierwszy powiew wolności, jakiego doznałam od pięciu lat." Dla mnie - to chyba najlepsza odsłona autorki. Chociaż kto wie, bo potrafi pokazać się za każdym razem z jeszcze lepszej strony. Aż strach pomyśleć co czeka nas w kontynuacjach poszczególnych tomów i być może - nowych cyklach. To zdecydowanie warta uwagi seria z wstrzymującym dech zakończeniem. Wierzcie mi - takiej Mii jeszcze nie znacie, ale wraz z pierwszym tomem musicie uzbroić się w kontynuację, bo z miejsca będziecie chcieli poznać rozwiązanie akcji. 
thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORE

Drezno i Saksonia. Travelbook. Wydanie 1

Niemcy dzielą się na 16 krajów związkowych (landów) pośród nich Saksonia, region graniczący z Polską, w którym już w XIII wieku rozpoczęła się gorączka srebra, co przyczyniło się do bogactwa Sasów. Stąd pochodził August Mocny, król Polski, znany w naszych podręcznikach jako August III Sas. Centrum Saksonii pozostaje Drezno, pełne poloniców i barokowych zabytków, odbudowanych po wojennych zniszczeniach. Nie tylko miasta i podmiejskie rezydencje w Saksonii godne są odwiedzin. Region jest niezwykle bogaty w zabytki, obejmujące style od średniowiecza po sztukę modernistyczną. Znajdziemy tu piękne obiekty, jak twierdza Koeni-gstein górująca nad Łabą oraz zamki w Miśni, Colditz i Torgau. Do tego barokowe pałace jak Pillnitz czy Moritzburg, potężna budowla stojąca na wyspie powyżej lustra wody, co widać z daleka, i budzi podziw monumentalnością. Pałac myśliwski mieści potężną kolekcję trofeów myśliwskich, ale wart jest zwiedzenia także ze względu na znakomicie zachowany wystrój, w tym sypialnię króla Augusta dekorowaną około dwoma milionami malowanych ptasich piór. Przepych baroku przywrócono Dreznu, przez co miasto jest jednym z piękniejszych w Europie. Warto więc zwrócić uwagę nie tylko na fasadę Zwingeru, ale także na Grosser Garten i Grossedlitz w nieodległym Heidenau. Jak przystało na żywotny region kulturalny, Saksonia przyciąga tysiące turystów swymi festiwalami i świętami publicznymi, pośród których są takie atrakcje jak Karl May--Fest, czyli festiwal Karola Maya w Radebeul, które zmienia się w krainę Dzikiego Zachodu i jego powieściowych bohaterów; we Friebergu w grudniu atrakcją jest parada adwentowa; wrzesień to czas degustacji win, zaś do Zwickau każdego czerwca ściąga fanów trabanta zlot aut tej marki. W Lipsku atrakcją jest festiwal bachowski, konkuruje z nim festiwal piwa, ale znajdzie się tu coś dla miłośników teatru, filmu, a także hippiki. Ponjeważ Saksonia graniczy z Dolnym Śląskiem, różnice, np. kulinarne, są niewielkie. Dominuje kuchnia oparta na czterech K: Kartoffeln, Klósse (kluski), Kaffe, Kuchen (ciasto). Jak pisze autor przewodnika, śmiało można dodać jeszcze dwa K: kiełbasa i kebab, co oddaje zmieniające się gusta i czasy.
Tygodnik Angora Ł.Azik; 2016-06-05

Macierzyństwo bez photoshopa

"Macierzyństwo bez Photoshopa" to zbiór szczerych, zapadających w pamięć, zapisków siedemnastu kobiet i trzech mężczyzn, które powstały z myślą o czwartej edycji charytatywnego projektu "Macierzyństwo bez lukru". Jest to akcja zaangażowana społecznie, w której matki i ojcowie nie boją się mówić prawdy o macierzyństwie i ojcostwie oraz blaskach i cieniach tego stanu.  Dochód z każdego sprzedanego egzemplarza powyższej książki, przeznaczony będzie na konto chorego Mikołaja Kamińskiego, podopiecznego Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. 
 
Książka trafiła w moje ręce dzięki Jankowi z Tramwaju nr 4, który okazał się być jednym z trzech męskich głosów w tej publikacji. I powiem Wam, że chciałam tylko zerknąć na Jego tekst, a potem odłożyć książkę "na później", jednak felietony o tak bliskiej mi tematyce, tak mnie wciągnęły, że skończyłam pół godziny później z przeświadczeniem: "jak dobrze, że inne kobiety też tak mają, a ja nie jestem sama w swoich zmaganiach z kompleksami i różnymi schematami, narzucanymi matkom, przez otoczenie".
 
Projekt "Macierzyństwo bez Photoshopa" mówi o wyjątkowym, ale trudnym etapie w życiu kobiety, ciąży i czasie po ciąży, widzianej jednak z perspektywy kultu ciała. Mowa jest tutaj o przeświadczeniu, że kobieta po porodzie musi jak najszybciej dojść do siebie w kwestii fizycznej, a jej ciało musi przypominać to sprzed ciąży. Wiadomo, że niektóre panie mają do tego predyspozycje i praktycznie parę tygodni po, wyglądają szczupło, wracając do dobrej formy. Innym paniom zajmuje to znacznie więcej czasu. Do tego dochodzą problemy z ubraniami, które nijak nie pasują na pociążową figurę, rozstępy na brzuchu, obwisłe piersi, cellulit czy nadprogramowe kilogramy, które za nic nie chcą opuścić ciało. To wszystko nie wpływa dobrze na psychikę kobiety i na jej samopoczucie.
 
Znam ten ból. Przerabiałam go dwukrotnie. Nigdy nie byłam super szczupła, ale przed ciążami ważyłam całkiem niezłe 63kg przy wzroście 178 cm i byłam prawie, że zadowolona ze swojego wyglądu (mówię prawie, bo zawsze zdawało mi się, że mam za dużo tu i ówdzie, ach jaka głupia wtedy byłam!). W pierwszej ciąży przytyłam 17 kg i po porodzie bardzo długo zmagałam się z 7 kg na plus. Źle się z tym czułam, ale praktycznie za niedługo byłam w drugiej ciąży, więc dodatkowe kilogramy zeszły już na drugi plan. Kiedy urodziłam Młodego, problem wrócił, a waga nijak nie chciała wrócić do dawnych czasów. Trochę spadła poniżej granicznych 70 kg i do dzisiaj (sześć lat później) tak tkwi. 
 
Zmagam się z kilogramami (ach, żeby tak osiągnąć 65 kg!), zmagam się z obwisłymi ramionami (nie dla mnie bluzki czy sukienki na ramiączkach), zmagam się z tysiącem innych mniejszych lub większych niedoskonałości. Ale cóż. Taka już jestem. Mam dwójkę świetnych dzieci, kochającego męża i swoje kompleksy. "Macierzyństwo bez Photoshopa" pokazało mi, że nie jestem sama.
 
Powiedzcie mi tylko, dlaczego w społeczeństwie tkwi takie głupie przeświadczenie, że na dojście do siebie po porodzie ma się kilka tygodni? Że jeżeli po urodzeniu dziecka wygląda się inaczej niż przed ciążą, to coś jest nie tak? Długo zajęło mi ogarnięcie się po ciążach. I uwierzcie mi, nie były to tygodnie. Cieszę się, że ktoś głośno o tym powiedział, pokazał, że większość kobiet ma podobne problemy i wewnętrzne dylematy. Dobrze, że w publikacji ujęty został także męski punkt widzenia, który czasami, nam kobietom, wydaje się być zupełnie inny, od istniejącego.
 
Moje wrażenia na temat przedstawionych felietonów są bardzo pozytywne. Choć może nie zgadzam się z punktem widzenia niektórych pań, nie można im odebrać tego, że spojrzenie na ciało, jest ich własną, osobistą sprawą.  Podobały mi się bardzo wypowiedzi trzech mężczyzn. Mam wrażenie, że większość panów mogłaby się uczyć od Autorów, tego racjonalnego i mądrego spojrzenia na swoje żony. Ciąża, poród i pierwsze momenty macierzyństwo nie są łatwe. Natomiast w społeczeństwie istnieje moda na ocenianie, komentowanie i krytykowanie. Kobieta powinna zachowywać się i wyglądać tak, jak tego otoczenie od niej oczekuję. Autorzy zbioru pokazują, że jest to nieprawda, i że nie musi to tak wyglądać. Można przeżyć macierzyństwo po swojemu i nie trzeba się wstydzić swojego ciała 
 
Takie książki, jak powyższa, są potrzebne zwyczajnym ludziom. Zwyczajnym kobietom i mężczyznom. Aby pokazać, że zwykłe życie codzienne to nie jest reklama telewizyjna ani serial, w którym uśmiechnięta mama - piękna szczupła kobieta, z wypielęgnowanymi paznokciami i włosami, ubrana w najdroższe ciuchy, podaje śniadanie swoim idealnie ubranym, czystym, uczesanym zadowolonym dzieciom. To tak nie działa. Rzeczywistość jest zupełnie inna, a świadomość naprawdę pomaga w życiu. Można dążyć do doskonałości na swój sposób, ale na szczęście nie trzeba wzorować się na sztucznie wykreowanych postaciach z telewizji czy internetu.
ksiazki-sardegny.blogspot.com Sardegna; 2016-06-04

Oblubienice wojny

"Przeklęty Nowy Orlean! Przeklęty Richard, przeklęta jego nowa żona, niech to wszystko jasny szlag trafi!"
Są historie, które trzeba poznać. Są powieści, o których się nie zapomina. Są wydarzenia, które miały swoje odzwierciedlenie w przeszłości i dziś przypominają nam jak ważna jest siła solidarności i przyjaźni.
 
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że książki o tematyce wojennej bardziej trafiają do serca dorosłego czytelnika. Być może chodzi tutaj o świadomość przeszłości, pamięć czy zaangażowanie uczuciowe w to co przecież dotyczyło nas nie tak wcale dawno temu. Pojawia się sentyment i tęsknota za ludźmi, którym przyszło żyć w okrutnych czasach a mimo to wykazali się odwagą i siłą ducha. Ukłonem w stronę tych ludzi jest kolejna książka rozgrywająca się w czasach II wojny światowej, która nie rozgraniczała ludzi na równych i równiejszych. "Oblubienice wojny" przenosi czytelnika do świata niezwykłej i przede wszystkim ponadczasowej historii w której klimat i bohaterowie stanowią kompletną całość. A ponadto chciałoby się czytać tą historią wciąż od nowa z pełną świadomością rozgrywanych w niej wydarzeń.
 
Tłem historii jest wojna a głównym planem - piątka walecznych kobiet, które zjednują sobie sympatię czytelnika siłą i temperamentem, a przede wszystkim indywidualizmem, który w ówczesnych im czasach wcale nie był bezpiecznym wyborem. Bohaterkom przyszło się zmierzyć z krajem obezwładnionym paraliżem wojennym i widmem wiszącej nad nimi śmiercią. Czy jest coś co zbliża bardziej niż trudy życia? Wydaje się, że nie - a przynajmniej tego doświadczyły kobiety: siły przyjaźni tak wielkiej, że dającej siłę do zburzenia murów. 
 
Evangeline, Frances, Elsie, Tanni i Alice pochodzą z różnych światów a jednak spotykają się w Crowmarsh Priors - niewielkiej wiosce, w której wszystko się zaczyna. Jestem pod wielkim wrażeniem łączących je uczuć, które przecież pojawiły się właściwie z niczego. Każda z nich reprezentuje sobą zupełnie inny charakter, inne wartości i różne pochodzenie, a mimo to w obliczu wojny jednoczą się i przyjaźnią, a jest to tak szczere i oczywiste, że aż niewiarygodne. Wszystkie przeżywają wzloty i upadki, zmierzą się ze stratą, miłością, bólem i strachem a mimo to, dzięki swojemu wsparci nie poddają się.

"Proszę, Boże, albo niech już odwołają ten alarm, albo niech spadnie bomba na ten dom i zakończy nasze męki raz na zawsze."
 
Temat wojny nie jest łatwy, ale można napisać o nim w sposób, który oczaruje czytelnika już od pierwszych stron. W przypadku książki "Oblubienice wojny" połączenie trudnych czasów i wojny okazało się mocne i warte poznania - siła przyjaźni na tle wojennego starcia i imponuje, ale przede wszystkim zabiera czytelnika w podróż, którą warto poznać. Nie możemy przechodzić obojętnie obok takich książek, szczególnie tak mądrze i intrygująco napisanych.
thievingbooks.blogspot.com Beata Moskwa

Oblubienice wojny

"Alice zamknęła oczy i zmówiła w duchu modlitwę. Prosze, Boże, albo niech już odwołają ten alarm, albo niech spadnie bomba na ten dom i zakończy nasze męki raz na zawsze. Amen."
 
 
Czy książka, w której akcja dzieje się podczas II Wojny Światowej, mogła zachwycić osobę, która nie lubi historycznych powieści? Zaraz się o tym dowiecie. ;)
 
Anglia, małe miasteczko Crowmarsh Priors. To właśnie tutaj krzyżują się losy pięciu młodych dziewczyn - Tanni, Alice, Evangeline, Frances i Elsie. Wszystkie od siebie się różnią, pochodzą z różnych warstw społecznych. Gdyby nie wojna, nigdy by się nie poznały i nigdy nie zaprzyjaźniły się. I nie odkryły pewnych tajemnic tej wojny. 
 

Gdy dostałam propozycję zrecenzowania tej książki, przyznam się, że wahałam się trochę. Historia i ja nie lubimy się zbytnio. Powieści historyczne mnie nudzą, a lekcje historii to dla mordęga. Ale gdy przypomniałam sobie o cudownej Złodziejce książek i przeczytawszy opis, uznałam, że warto dać szansę tej książce. I dobrze zrobiłam! 
Jest to świetna powieść o przyjaźni kobiet, których połączyła wojna. Pokazuje, że mimo wcześniejszych uprzedzeń i różnic, między ludźmi może powstać piękna przyjaźń. Nie jest to też tylko powieść o przyjaźni. Jest też pewnie wątek tajemnicy (który mnie wstrząsnął), ale o tym dowiecie się czytając tę pozycję. Poza tym można poznać historię z trochę innej strony, a mianowicie oczami młodych kobiet. 
 
Przyznam się, że zaczynałam tę książkę dwa razy. Ciężko mi było się w nią wbić, ale im głębiej w las, tym było lepiej. Akcja rozkręca się i później trudno było mi się oderwać od tej historii. 
Autorka ma przystępny styl pisania i nie nudzi! Nie ma tu często i gęsto przydługawych opisów, co jest okropne w powieściach historycznych. Czasem się gubiłam w akcji i musiałam cofnąć się parę linijek wcześniej, ale moje zagubienie szybko mijało ;)
 
Jedynym dla mnie mankamentem, jeśli można to tak ująć, są ciąże, a raczej ich ilość. Jak nie jedna z bohaterek była w ciąży, to zaraz druga. Ja wiem, że podczas wojny dzieci się rodziły i akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni paru lat, ale skumulowanie tego trochę mnie przytłoczyło. ;)
 
Podsumowując, książka była bardzo dobra. Czy będę do niej wracać? Nie wiem, może. Nie była ona zachwycająca, ale nie żałuję ani jednej chwili, którą poświęciłam na lekturę tej powieści. 
Jest to książka dla miłośników historii, ale także dla osób, które nie przepadają za nią. Jeśli ilość historii nie przeszkadzał w Złodziejce książek, to nie będzie Wam przeszkadzać w Oblubienicach wojny.
Nie jest to lekka powieść obyczajowa z II Wojną Światową w tle, ale nie należy do przyciężkich. Na pewno nie polecam jej brać na wakacyjny relaks (no chyba, że lubicie powieści historyczne i relaksujecie się przy nich). Jednak trzeba mieć chwilę czasu, aby skupić na jej treści. Pewna jestem tego, że pozycja jest warta przeczytania. 
http://imperiumksiazkomaniaczki.blogspot.com/ Aleksandra Sowa
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile