ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Oblubienice wojny

Czytanie książek to dla mnie czysta przyjemność. Wyjątkiem są te pozycje, które nasycone są wieloma emocjami - w tedy w zależności od ich barwy i skali może być różnie. Sięgając po "Oblubienice..." zastanawiałam się co będzie mnie czekać. Czy każda następna strona to będzie radość czy wręcz przeciwnie. Oczywiście inną sprawą jest fakt, że się wściekam, gdy któraś z książek co miała być z efektem "wow" okazuje się być "dnem". Na szczęście to dzieje się sporadycznie i tu miejsca nie miało. Inną sprawą jest to, że ja z zasady nie czytam książek historycznych czy wojennych, a tu oba gatunki się splotły. Jednak ktoś kiedyś rzekł, że: "Zasady są po to żeby je łamać", więc i ja w kwestii książek robię to nie raz. Bo cóż to za frajda czytać monochromatycznie jedno i to samo tylko ubrane w inne słowa...

Przenieśmy się do 26 grudnia 1937 roku do Crowmarsh Priors. Tu poznajemy pierwszą z piątki bohaterek - Alice Osbourne. Odpowiedzialna i rozsądna młoda dziewczyna, której właśnie oświadcza się Richard Fairfax - jedyny mężczyzna, którego jak sama stwierdziła jest w stanie pokochać nie licząc ojca. Jest podekscytowana i bez wahania zgadza się na zaręczyny. Następna jest Evangeline Fontaine. Ją poznajemy w marcu 1939 roku w Nowym Orleanie. Również młoda, ale już nie taka "grzeczna". Jej ręka ma zostać oddana prawie dwukrotnie starszemu od niej przyjacielowi ojca, ale ona sama zakochana jest w kuzynie. Więc postanawia uciec się do czarnej magii, by usidlić Richarda Fairfaxa i wyjechać do Anglii jako jego żona i być w pewien sposób wolna. W listopadzie 1938 przenosimy się do Austrii by zetknąć się z Antoinette Joseph i jej rodziną. Zaledwie szesnastoletnia dziewczyna zmuszona jest na ostatnią chwilę wziąć ślub i uciec z rodzinnego domu, gdyż Niemcy właśnie przepędzają i zabijają Żydów, a ona jest jedną z nich. Rodzina z bólem się z nią żegna obiecując, że po jej dotarciu do Anglii w niedługim czasie dołączą do niej czteroletnie w tedy siostry bliźniaczki,a jeśli będzie im pisane to także matka, ojciec i Pani Zayman czyli mama jej męża. Tanni jest załamana, ale obiecuje, że wszystkim się zajmie i będzie czekać.Czwarta panna, którą mamy okazję zapoznać to Frances Falconleigh. Najbardziej zadziorna, niegrzeczna, uparta i twardo stawiająca na swoim dziewczyna. Napotykamy ją w marcu 1939 roku w Crowmarh Priors, bo ojciec, który sobie z nią nie radzi postanowił ją oddać pod opiekę lady Marchmont. We Wschodnim Londynie pod koniec sierpnia 1939 roku poznajemy ostatnią i najmłodszą bohaterkę - Elsie. Jest jedną z ośmiorga dzieci państwa Pigeon. Ma piętnaście lat, więc nie obejmuje jej już plan ewakuacji dzieci w bezpieczne miejsce, ale udaje się znaleźć dla niej pracę jako pokojówka i wdowy Marchmont. 

Właśnie w ten sposób wszystkie pięć dziewczyn trafia praktycznie w jedno miejsce. To tam się poznają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia, a czasy w jakich przyszło im żyć - czyli wojna - bardzo je do siebie zbliżają. Nim jednak ich znajomość przerodziła się w przyjaźń dzieliło i różniło je prawie wszystko - wykształcenie, status materialny, wiara, a nawet podejście do większości spraw. Nie przeszkodziło im to jednak w tym by połączyć siły i walczyć razem. I choć każda z nich na barkach dźwiga swoją niejednokrotnie tragiczną przeszłość, a doświadczenia jakie mają za sobą niejednokrotnie nie mieszczą się w naszej głowie to nie poddają się. Walczą mimo wszystko i wbrew wszystkiemu.

Książka Helen Bryan choć porusza dramatyczną sytuację to jest pisana lekkim piórem. Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczona, że jest to debiut i jedyne co mi przeszkadzało to urwanie losów Alice, Evangeline, Tanni, Frances i Elsie w najciekawszym momencie i wrócenie do nich dopiero po pięćdziesięciu latach. I choć samo zakończenie bardzo mi się podobało to właśnie "wyrwa" w życiu kobiet trochę ujmuje z mojej oceny. Szacunek jednak jest za jedno! Kto z Was nie czytał bądź nie oglądał historii o losach męskiej przyjaźni zawartej na wojnie czy w wojsku? Jak bardzo sławne jest słowo: "BRATERSTWO"? A czy pomyślał ktoś o tym ile sił, odwagi i walki kosztuje kobiety czas, gdy ich ojcowie, mężowie, bracie czy synowie są na takiej wojnie? Czy ktoś pomyślał o tym ile kobiecych przyjaźni rodzi się właśnie w tedy? Czy pomyśleliście kiedyś o słowie "SIOSTRZEŃŚTWO", które tak na prawdę chyba nawet nie jest przyjęte? Helen się odważyła, wyszło jej to cudownie i chciała bym takiego rodzaju książek więcej. A mówię to ja - wróg książek historycznych i wojennych. A Ty zrób coś wspaniałego jak Bryan i przeczytaj, bo warto
swiatmiedzystronami.blogspot.com Karolina Marek; 2016-08-14

Oblubienice wojny

Tytułowymi bohaterkami powieści są młode dziewczęta: Evangeline, Tanni, Alice, Frances i Elsie, żyjące w czasach II wojny światowej. Początkowo ich losy nie są w żaden sposób związane, każda z nich mieszka gdzie indziej, realia życia bohaterek są zupełnie różne- od bogactwa i przepychu, po skrajną biedę. Jednak wojna sprawia, że wszystkie kolejno trafiają do tej samej wioski- Crowmarsh Priors, znajdującej się w Anglii, w którym to miejscu rozgrywa się znaczna część powieści. Tam właśnie między bohaterkami rodzi się przyjaźń. I choć nie od początku wszystkie kobiety darzą się sympatią, to z czasem wiedzą, że w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć. A że przyszło im żyć w czasach wojny- momentów, gdy potrzebna jest pomocna dłoń, nie brakuje. Przyjaźń, zamieszkiwanie tej samej wioski ... ale jest też coś jeszcze, co łączy tytułowe bohaterki. Każda z nich, w wojennej rzeczywistości, została mężatką. Pobudki zamążpójścia były różne i nie zawsze na pierwszym miejscu była miłość, choć uczucie to przychodziło z czasem. Akcja książki w znaczącej części toczy się w czasach II wojny światowej, ukazując jej realia. Zakończenie natomiast ma miejsce 50 lat później, gdzie w Crowmarsh Priors ponownie spotykają się wojenne przyjaciółki. Zaskakujące jest, że na 50-tą rocznicę zakończenia wojny przybywają cztery kobiety. Jednak z retrospekcji dowiadujemy się co stało się z piątą z nich, a także jesteśmy świadkami, jak przyjaciółki same wymierzają sprawiedliwość, by pomścić jej śmierć.
 
Prezentowana książka nie należy do lekkich lektur, ze względu na realia, jakie opisuje. Oprócz pięknej przyjaźni i miłości, przedstawia też okrucieństwa wojny- naloty niemieckie na Londyn i ofiary tych działań, Żydów w obozie w Auschwitz. Książka ta powstała na podstawie prawdziwych opowieści, wspomnień oraz informacji jakie udało się zebrać autorce. Jest to literatura faktu, choć postacie w niej przedstawione są fikcyjne- poza jedną, która na końcu książki poniosła zasłużoną karę. 
Bohaterki książki są w podobnym wieku, ale różnią się od siebie. Mają inne poglądy, charaktery, pochodzą z różnych rodzin. Myślę, że każdy Czytelnik znajdzie wśród nich taką, która zasłuży na jego największą sympatię. Dla mnie postacią szczególną tej powieści była Frances- bardzo temperamentna dziewczyna z charakterem. Bohaterka, która wiedziała czego chce i uparcie do celu dążyła. Pozostałe Oblubienice także wzbudziły moją sympatię i z ciekawością śledziłam ich losy przedstawione na kartach książki. Bohaterki są przykładem tego, jak wyglądać powinna prawdziwa przyjaźń. Przyjaźń, która nie boi się wyrzeczeń, która potrafi być ponad wszystko. W tej kwestii można się wiele nauczyć od Wojennych Przyjaciółek.
Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie powieści. Nagle czas akcji książki "przesuwa" się o 50 lat do przodu, do miejsca, gdzie narodziła się ta wspaniała przyjaźń. Przedstawiony jest dzień obchodów 50 rocznicy zakończenia wojny, a z toczących się przy tej okazji rozmów, Czytelnik dowiaduje się, co działo się z Oblubienicami przez ten czas. 
Przyznam, że choć nigdy specjalnie na zagłębiałam się w historię II wojny światowej, tak lektura tej książki mnie wciągnęła. Realia wojenne zostały sprytnie wplecione w opowieść o przyjaźni, przez co tematyka historyczna stała się łatwiejsza w odbiorze. Jednak mimo to, z książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat II wojny światowej, faktów, która dla laika w tym temacie, mogą okazać się zaskakujące. 
Książkę Helen Bryan polecam przede wszystkim Czytelnikom zainteresowanym książkami poruszającymi tematykę II wojny światowej. Usatysfakcjonowane z lektury tej powieści powinny być także osoby lubiące literaturę faktu- książki dokumentalne. 
kobiecylajfstajl.blogspot.com Agnieszka eS; 2016-08-10

Podniebny lot

Moda na erotyki cały czas nie przemija. Jedne z nich są lepsze, drugie gorsze, ale mają jeden wspólny mianownik, gorący seks.  Sceny opisywane przez autorów niejednokrotnie doprowadzają czytelnika do wrzenia i szybkiego bicia serca. Czy R.K. Lilley sprostała temu zadaniu? Czy erotyczne przeżycia Bianki i Jamesa wywoływały u mnie rozkoszny dreszczyk przyjemności? Zapraszam na recenzję „Podniebnego lotu” R.K. Lilley.
 
Bianca to blond piękność, która pracuje jako stewardesa w pierwszej klasie luksusowych linii lotniczych. Swoją prace traktuje bardzo poważnie, względem zamożnych pasażerów zachowuje profesjonalizm w każdym calu i nie pozwala sobie na jakąkolwiek poufałość. Jednak ON – James Cavendish, milioner siedzący w branży hotelarskiej, podejmie wyzwanie, by zburzyć mur wyniosłości i chłodu, jaki zbudowała wokół siebie Bianca. James to najprzystojniejszy mężczyzna jakiego kiedykolwiek widziała młoda stewardesa, a jego wzrok rozpala ją do czerwoności. Tylko przy nim miękną jej kolana i nie może pozbierać myśli. Czy kobieta zgodzi się na układ jaki zaproponuje jej ten nieziemsko seksowny bogacz? Oczywiście, że tak, a na dodatek bardzo szybko obdarzy go głębszymi uczuciami niż samo zwierzęce pożądanie. Czy związek PAN i ULEGŁA jest tym o czym marzyła Bianca? Czy James odwzajemni uczucia jakimi obdarzy go młoda kobieta? A może, będzie kolejną zabawką w mrocznym świcie BDSM? Jak potoczą się losy tej dwójki? O tym musicie przekonać się sami.
 
„PAN CAVENDISH. PAN UPARTY. PAN PERWERSYJNY. PAN CZARODZIEJ. PAN DOMINUJĄCY. PAN ZABORCZY. PAN CZUŁY KOCHANEK. PAN CAVENDISH...”
 
Czy jesteście gotowi, by przenieść się do świata pełnego rozkoszy, bólu oraz dominacji?
 
R.K. Lilley jest autorką wielu powieści. Mieszka w Teksasie wraz z mężem i dwójką synów. Była stewardesą i pracowała w stajni. Uwielbia książki, podróże, malowanie i japońskie kreskówki. Obecnie pracuje nad kolejną powieścią. Wiele z życia autorki znajdziemy w "Podniebnym locie" i kolejnych tomach tej trylogii.
 
Przyznam szczerze, że po lekturze „Podniebnego lotu” mam mieszane uczucia. Ogólnie książka mi się podobała, jednak mam też kilka zastrzeżeń. Na początku miałam ogromny problem żeby się wkręcić w historię pięknej stewardesy i przystojnego miliardera, jednakże gdzieś po stu stronach przepadłam z kretesem i nie potrafiłam odłożyć książki na półkę. To co mnie najbardziej uwierało na samym początku, podczas czytania to, to, że cały czas zapalała mi się czerwona lampka, że gdzieś już to było i cały czas porównywałam ją do innych książek z tego gatunku. Na całe szczęście przyszedł moment, gdzie autorka wreszcie mnie zaskoczyła i wtedy było coraz lepiej. Tak ja wyżej wspomniałam książka mi się spodobała, tym bardziej, że ta historia to nie tylko gorący romans i namiętny seks. Autorka porusza w niej także trudne i bolesne tematy, jakimi jest przemoc domowa, okrucieństwo względem najbliższych, a także pedofilia. Nasi bohaterowie nie mieli cudownego i szczęśliwego dzieciństwa, jak wielu z nas, a to właśnie dzieciństwo ukształtowało ich osobowość oraz charaktery.
 
Autorka stworzyła bohaterów, którzy potrafią zapaść w pamięci. Bianca to kobieta stroniąca od mężczyzn oraz związków, od lat przyjaźni się ze Stephenem, którego traktuje jak brata. Jest chłodna oraz wyniosła, ale to wszystko za sprawą przeszłości, która cały czas depcze jej po piętach. Dopiero James Cavendish stopniowo burzy mur, którym otoczyła się kobieta. Czy  zburzy go do końca, tego Wam nie zdradzę. Za to Pan Cavendish to nieziemsko przystojny miliarder, lubiący brutalny i perwersyjny seks. Do tego bohatera mam kilka zastrzeżeń, bo mimo że był uroczy, troskliwy i kochany, to miejscami miałam problem z jego słownictwem, które mi do niego nie pasowało. Nie pomyślcie tylko, że mam problem z przekleństwami w książkach, bo tak zdecydowanie nie jest, jednak w wykonaniu Jamesa cały coś mi zgrzytało i nie grało. Może to tylko takie moje wrażenie, a może wina tłumaczenia? Tego nie wiem. 
 
Oczywiście jak na erotyk przystało w książce znajduje się bardzo dużo scen erotycznych, a jako, że główny bohater praktykuje BDSM, to możecie sobie wyobrazić jak one wyglądają. Mi osobiście się podobały i przyjemny dreszczyk się pojawiał, a to właśnie tak ma działać :) 
 
„Podniebny lot” nie jest literaturą wysokich lotów, ale ja spędziłam przy niej miło czas, mimo kilku minusów, które miejscami mnie irytowały. Polecam tę serię fankom romansów, fankom Greya i innych przystojniaków z tego gatunku.
http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/ Sylwia Stawska; 2016-08-13

Roboty JavaScript od podstaw. Projekty NodeBots dla platformy Johnny-Five z wykorzystaniem płytek Raspberry Pi, Arduino oraz BeagleBone

W tej recenzji chciałbym przedstawić czytelnikom Forbota książkę Roboty. Java Script od podstaw.Celem jej autorów było zapoznanie konstruktorów z podstawami budowy i programowania robotów wykorzystując język JavaScript.
Książka jest zbiorem projektów, wykorzystujących platformę NodeBots do obsługi płytek Beagle Bone Black, Raspberry Pi oraz Arduino.

Duża różnorodność
Interesująca w książce jest różnorodność. Znajdziemy tutaj proste konstrukcje – jak na przykład zdalnie sterowany robot dwukołowy, czy łódź, ale także bardziej złożone i wymagające większego przemyślenia – jak na przykład robot typu delta (widoczny na okładce), hexapod, czy projekt umożliwiający sterowanie głosem.

Każdy rozdział książki jest osobnym projektem, opisanym przez innego autora. Sprawia to w pewien sposób wrażenie niespójności – każdy autor trochę inaczej podchodzi o tematu budowy robotów i skupia się na innych częściach projektu. Z drugiej strony dzięki temu każdy może znaleźć odpowiedni dla siebie projekt, od którego warto zacząć przygodę z programowaniem robotów.

To, co bardzo cieszy w tego rodzaju podręcznikach, to lista części i narzędzi potrzebnych do zbudowania danego robota (wraz z odnośnikami do sklepów) oraz bogactwo ilustracji, które dokładnie pokazują każdy krok realizacji projektu. Wszystkie projekty są bardzo dokładnie opisane pod kątem zarówno mechanicznym, teoretycznym (np. 
kinematyka odwrotna w projekcie z robotem delta), jak i programistycznym.

Roboty w połączeniu z JavaScript?
Autorzy opisują na rzeczywistych przykładach w jaki sposób programować roboty w JavaScript. Oznacza to, że np. na Arduino wgrywamy ogólne oprogramowanie Firmata i cały kod programu jest później pisany na komputerze w języku JavaScript.

Jest to bardzo wygodne. Co więcej, w łatwy sposób, pozwala
wykorzystać moc obliczeniową komputera w projekcie.

Osobiście zabrakło mi w tej pozycji kilku rzeczy. Skrypty pisane w JavaScript, przytaczane w tej książce są dość proste. Aż prosi to o opisanie podstawowej składni języka w pewnego rodzaju wstępie. Ułatwiłoby to na pewno rozpoczęcie swojej przygody osobom, które tego języka nie znają.

Książka nie omawia podstaw JavaScriptu!

Przydałoby się też opisanie czym jest wykorzystywane w każdym projekcie oprogramowanie Firmata oraz podstawowe funkcje platformy Johnny-Five (również wykorzystywane w każdym projekcie).  Zamiast tego, po przedmowie, rozpoczyna się od razu pierwszy projekt.

Odnośnie samych przykładów, z których składa się książka, zabrakło mi wykorzystania możliwości języka JavaScript do łatwego opracowywania interfejsów użytkownika. W jednym (tylko jednym) przykładzie wykorzystano możliwość napisania aplikacji webowej na Raspberry Pi, z którą potem można się łączyć przez przeglądarkę w celu sterowania robotem.
(Nie)dostosowanie do polskich realiów
Ostatnią rzeczą, która mnie trochę zniechęca, są listy potrzebnych komponentów. Sam fakt list jest bardzo wygodny. Nie zostały one jednak przystosowane do naszych realiów. Sugerowane są tam moduły, które w Polsce nie są popularne (przez co są bardzo drogie).
Moim ulubionym przykładem jest projekt dwukołowego robota, który ma znaleźć wyjście z pudełka ograniczonego z trzech stron, na który składają się między innymi dalmierz ultradźwiękowy (sugerowany MaxBotics LV-EZ2 za 100 zł), zestaw bezprzewodowy XBee (koszt około 400 zł), podwozie z shieldem dla Arduino (BOE Bot Robotics Shield Kit za około 520 zł) i kontrolery od PS3 lub PS4 (około 180 zł). Razem sporo ponad 1000 zł – trochę drogo, jak na możliwości robota.

Podsumowanie
Pomimo przytoczonych wad, uważam lekturę za ciekawą i pouczającą. Przykłady są barwne i bardzo dobrze się je czyta. Książka może być ciekawym wstępem do robotyki dla osób, które znają język JavaScript, nawet na podstawowym poziomie. Takiej też grupie osób bym ją polecił.
Dobrze przedstawia podstawowe zasady mechaniczne i elektroniczne budowy robotów i zachęca do pogłębiania swojej wiedzy. Projekty są ciekawe i zróżnicowane, co sprawia że zaangażowany czytelnik nie znudzi się zbyt prędko.
forbot.pl Mateusz Kraiński; 2016-07-21

Rozmyślania

Gdy wydawnictwo odkurzy znany z podręczników, a nieczytany 'klasyk' (znów pewnie usłyszę komentarz, że co to za słowo. Ano potoczne słowo),  to czytelnicy potrafią się w takich książkach zakochać. MG w taki sposób przybliża nam literaturę, ale nie tylko. Szukając jakiejś fajnej książki w księgarni internetowej Helion.pl znalazłam te oto 'Rozmyślania' Marka Aureliusza. Więc postanowiłam je przeczytać, aby mieć tę książkę na półce. Wydano ją w OnePress, wydawnictwa grupy Helion 15 czerwca 2016 roku. Oprawa jest twarda. Papier piękny, kremowy. Ładny druk, zakładka. Po prostu piękna książka.
 
Marek Aureliusz (Marcus Aurelius Antoninus,Marcus Annius Aurelius Verus) urodził się 26 kwietnia 121 w Rzymie, zmarł 17 marca 180 w Vindobonie) – w latach 161–180 cesarz rzymski, pisarz i filozof. Tak mówi Wikipedia.
Z książki można wywnioskować, że był też zagorzałym stoikiem. 
 
Swoje myśli na temat tej książki zacznę od kilku cytatów. Oto pierwszy - o wychowaniu, które jest najlepsze, jeśli jest niezależne od ideologii. Ważne jest, żeby nie programować dzieci od małego ideologicznie. To bardzo aktualna myśl:
'Wychowawcy — że nie stałem się ani Zielonym ani Niebieskim ani zwolennikiem Okrągłych ani Długich. I wytrwałość w trudach i poprzestawanie na małym, przykładanie ręki do pracy i nie zajmowanie się zbyt wielu sprawami na raz. I nieprzystępność dla potwarzy'.
 
Cytat  drugi, o ustroniach i poszukiwaniu spokoju:
'Ustroni sobie szukają na wsi, nad morzem lub w górach. I ty zwyczajnie bardzo za tym tęsknisz. Wszystko to jest bardzo niemądre, bo przecież można usunąć się, kiedykolwiek zechcesz, w głąb siebie. Nigdzie bowiem nie schroni się człowiek spokojniej i łatwiej, jak do duszy własnej, zwłaszcza ten, kto ma taką ustroń wewnętrzną, że się natychmiast zupełny znajdzie spokój, jeżeli w nią się wpatrzy. A nic innego nie nazywam spokojem, jak wewnętrzny ład. Jak najczęściej więc dostarczaj sam sobie tej ustroni i odświeżaj sam siebie'. 
 
Cytat trzeci, o naturze właściwej każdemu. O indywidualizmie:
'Jest rzeczą konieczną, że ludzie tak a nie inaczej stosownie do swej natury muszą działać. Kto tego sobie nie życzy, chce, aby figa soków nie miała. Przecież pamiętaj o tym, że w najbliższym czasie i ty i on pomrzecie. A wkrótce nie pozostanie śladu nawet z imion waszych'.
 
Cytat czwarty, o pysznej pokorze:
'Ze wszystkich wad bowiem najprzykrzejsza jest duma, pyszna pod osłoną pokory'.
 
I jeszcze ten, o ocenianiu innych:
'Niech nikt nie ma prawa powiedzieć o tobie słusznie, żeś nie prosty albo żeś niedobry, lecz niech kłamcą będzie, kto taki jakiś sąd o tobie wyda. A to wszystko zależy od ciebie. Bo któż ci wzbrania być dobrym i prostym? A ty tylko postanów sobie już nie żyć, gdybyś nie miał być takim. A gdybyś takim nie był, to i rozum ci nie wzbrania tego'.
 
Przedstawiłam tylko małą cząstkę myśli stoickich Marka Aureliusza. Większość z nich radzi zachować w życiu spokój, godzić się z tym co jest, nie oceniać innych, szukać równowagi. Nie zgadzam się jedynie z poradą na temat śmieci i cierpienia, żeby to sobie tłumaczyć jako część życia. Nie da się! Przypomnę Jana Pawła II, który kiedyś wołał rozpaczliwie, że śmierć jest przeciwna życiu, że śmierć wywołuje sprzeciw naszej najgłębszej cząstki, że nie da się tego wytłumaczyć. 
 
Poza tym myśli jest wiele i mądrych. Wiele z krytyki fałszywej pokory i ideologizacji odniosłam do współczesnej polityki. Te o ustroniu i poszukiwaniu wyciszenia odniosłam do slow living, do poszukiwania spokoju i harmonii duchowej, tak potrzebnej nam w naszym życiu. 
 
Polecam tę książkę. Nie jest nudna, czego być może obawiają się niektórzy.
http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/ Izabela Łęcka-Wokulska; 2016-08-22
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile