ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Prawo Mojżesza

Nie ukrywam, że w pierwszej chwili, kiedy dostałam zapowiedź książki, byłam przekonana, że wydawnictwo oszalało, proponując mi jakieś katolickie książki. Ale głos rozsądku podpowiadał: hasacz…czytej opis dziewucho. No i przeczytałam. Całe szczęście okazało się, że wcale nie jest to to, co mi sugerował tytuł. Wiecie…prawo…Mojżesz…rzeczy. Cokolwiek. Ale – odpukać – pradawni bogowie czuwają nad hasaczem i tak oto daję wam..kociaki technolale!

A tak poważnie, to książka jest świetna – tylko dajcie sobie czas, przeczytajcie notkę dalej.

Gdy znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash, miał zaledwie kilka godzin i był na granicy śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go na pewną śmierć, która sama ją znalazła zaledwie kilka dni później. Mojżesz przeżył i wyrósł na chłopca z problemami. Urodziwy i egzotyczny, jednocześnie mroczny, niespokojny i milczący. Bardzo samotny. Budził lęk i fascynacje. I w tak oto, pewnego lipcowego dnia, Mojżesz trafia na farmę rodziców pewnej dziewczyny imieniem Georgia. Miał pomagać w codziennych obowiązkach, ona miała kategoryczny zakaz kontaktu z chłopakiem. Jednak to jak pracowity i energiczny był, przyciągało dziewczynę, podobnie jak to, że był oschły i niedostępny. Wbrew zakazom i zdrowemu rozsądkowi, zaczyna się do niego zbliżać i…tonie. W jego bólu, jego miłości i potrzebie ciepła.

Co było dalej. Wiele by pisać, mało odczuwać. Ale jeśli nie będziecie odczuwać, to raczej nie przekonacie się, o czym tak naprawdę jest Prawo Mojżesza.

Zacznę od tego, że nie dostawałam krucyfiksami po ryju, nie słyszałam ciągle zdrowasiek i tak dalej – czego spodziewałam się najbardziej, na samym początku. Potem jednak dostałam książkę do ręki i zaczęłam czytać. Najpierw uderzył mnie smutek i przejmująca pustka, którą nosił w sobie tytułowy Mojżesz. Podobnie jest z Georgią, która przecież nie powinna być z Mojżeszem, bo według ludzi to takie zło…Śmierć na dwóch nogach.
Przy czym w ogóle się nie zgodzę  z tym co zostało umieszczone na okładce, że ta książka nie kończy się happy endem. Spodziewałam się wielkiej dramy, tragizmu godnego Edypa czy czegoś pochodnego albo tych biblijnych plag. Tymczasem przyznam, że zakończenie może nie jest jakoś turbo cukierkowe, ale jednocześnie jest o wiele lepsze niż w większości książek tego pokroju i naprawdę dobrze mi się czytało historię Mojżesza i Georgii. To jedna z tych książek, które policzkują ogromem mroku, bólu i samotności.

Kreacja bohaterów jest świetna, chociaż Georgia czyli główna rola kobieca jest trochę zbyt egzaltowana i naiwna, a jednocześnie nie wyobrażam sobie innej  kobiety dla Mojżesza, która by go uszczęśliwiła. To książka na zasadzie lose to win. Bo z jednej strony to naprawdę świetna historia – jak pisałam – dobrze napisana i tak dalej, ale z drugiej strony wieje mrokiem, napiętnowaniem i głupotą ludzką tak bardzo, że klękajcie narody.

Finalnie książkę gorąco polecam wszystkim, którzy zainteresowali się tym tytułem, bo naprawdę warto. Jednak nie oczekujcie czegoś przesadnie słodkiego, bo się możecie rozczarować.Bez słodyczy, trochę mało krwi i flaków jak na mnie, ale i tak – must have dla każdego, kto lubuje się w takich cięższych historiach.
bigdwarf.wordpress.com Hasacz

Język Go. Poznaj i programuj

W poprzedniej odsłonie niniejszej kolumny wspominałem klasyczną pozycję autorstwa Brian'a W. Kernighan'a oraz Dennis'a M. Ritchiego: Język ANSI C. Dziś na łamach Klubu Dobrej Książki chciałbym przedstawić wyjątkowy dla mnie tytuł, nawiązujący do wspomnianego wyżej opracowania: Język Go. Poznaj i programuj. W jaki sposób Język Go nawiązuje do Języka ANSI C? To, co z miejsca rzuca się w oczy, to podobny tytuł oraz wspólny autor (Brian W. Kernighan); jednakże po zagłębieniu się w lekturę opracowania okazuje się, że podobieństw jest znacznie więcej, o czym za moment napiszę więcej.
Zanim przejdę do szczegółowego omówienia zawartości książki, muszę przyznać się, że język Go jest moim programistycznym odkryciem tego roku. Jego naukę rozpocząłem zgodnie z konsekwentnie stosowaną zasadą zaczerpniętą z Pragmatycznego Programisty, która brzmi: ?co rok poznaj nowy język programowania". Wybór tym razem padł na Go i mówiąc szczerze, jestem nim zachwycony. W szczególności urzekł mnie pragmatyczny charakter tego języka połączony ze sporą dawką innowacji oraz z rewelacyjną (i niezwykle bogatą) biblioteką standardową. Być może właśnie dlatego książkę Język Go. Poznaj i programuj pochłonąłem z wielkim zainteresowaniem.
Język Go nazywany jest często językiem C XXI-go wieku. Książkę Język Go można w tym kontekście nazwać podręcznikiem programowania na miarę XXI-go wieku. Opracowanie to strukturą oraz poziomem trudności nawiązuje do Języka ANSI C. Startując z nieśmiertelnym przykładem Witaj Świecie, autorzy szybko przechodzą do bardziej złożonych tematów i przy każdej nadarzającej się okazji przemycają w tekście cenne, nowoczesne wskazówki dotyczące stylu i techniki programowania. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Go w stosunku do C jest językiem o wiele bogatszym, zarówno w kontekście składni, jak i biblioteki standardowej. W efekcie krzywa nauki tego języka jest bardziej stroma - co też znajduje swoje odzwierciedlenie w opracowaniu.
Pierwszy rozdział książki (Przewodnik) stanowi bogate wprowadzenie, którego celem jest wzbudzenie w czytelniku zainteresowania nowym językiem oraz jego możliwościami. Czytając go, nauczymy się obsługiwać wiersz poleceń, generować animowane GIF-y, pobierać zawartość zadanych adresów URL (zarówno w trybie sekwencyjnym, jak i równoległym) i stworzyć prosty serwer WWW - wszystko to za pomocą języka Go oraz jego biblioteki standardowej.
Kolejne sześć rozdziałów to szczegółowy przegląd podstawowych elementów, z których buduje się programy pisane w Go. Są to po kolei: 
- instrukcje sterujące,
- podstawowe typy danych, 
-typy złożone, 
-funkcje, 
-metody, 
-interfejsy.

Kolejne dwa rozdziały poświęcono mechanizmom zrównoleglania programów oferowanych przez Go. W szczególności mowa tutaj o funkcjach goroutine i kanałach oraz o obsłudze współbieżności ze współdzieleniem zmiennych.
Rozdział 10-ty omawia pakiety oraz silnie powiązane z językiem narzędzie go, zaś rozdział 11 -ty: wbudowane w język udogodnienia wspierające proces testowania (między innymi: obsługa testów jednostkowych, badanie pokrycia testami, funkcje benchmarku-jące oraz profilowanie). Rozdział 12-ty przedstawia szczegółowo wbudowany w język Go mechanizm refleksji. Książkę zamyka rozdział 13-ty omawiający kwestie związane z programowaniem niskopoziomowym.
Podsumowując: poziom techniczny książki jest bardzo wysoki, a jej lektura wymagająca - autorzy stawiają czytelnikowi wysoką poprzeczkę (podobnie jak w przypadku opracowania Język ANSI Q. Jednak ten, kto solidne przestudiuje tę pozycję, posiądzie solidny zastrzyk wiedzy, zarówno na temat samego języka Go, jak i w tematach powiązanych z jego głównymi zastosowaniami: programowaniem sieciowym oraz przetwarzaniem równoległym. Bardzo polecam zarówno język Go, jak i prezentowaną książkę - przede wszystkim osobom, które miały już styczność z programowaniem, a chciałyby ugruntować i poszerzyć swoją wiedzę. Nauka języka Go to w mojej opinii bardzo cenne doświadczenie, zaś poznawanie go za pośrednictwem omawianej tu książki to dodatkowo prawdziwa przyjemność!
Programista Magazyn

Prawo Mojżesza

Niektórzy ludzie rodzą się pęknięci. Są inni od reszty, całkowicie rozbici i nikt nie jest w stanie tego naprawić. Budzą zarówno lęk, jak i ciekawość. A ich pęknięcia z czasem się powiększają, pochłaniając zarówno ich, jak i tych dookoła. Zniszczą wszystko, zanim się obejrzysz. Bo nie każdemu pisany jest happy end... 

Małego Mojżesza znaleziono porzuconego przez matkę w koszu na pranie. Był dzieckiem cracku, z którego wyrósł przez nikogo niechciany nastolatek z problemami. Gdy pojawił się na farmie rodziców Georgii, wszystko się zmieniło. Dziewczyna wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka. Ale wbrew wszelkim zakazom stara się do niego zbliżyć. Miał tylko pomagać w codziennych zajęciach, ale stał się kimś, przez którego Georgia zaczęła... tonąć. Bo Mojżesz wcale nie jest taki, jak inni ludzie. Skrywa przerażającą tajemnicę, przez którą uważany jest za szaleńca. Jak potoczą się ich losy?

To nie tytuł, ani nawet okładka zachęciły mnie do tej książki. Były nimi słowa mówiące, że ta historia nie kończy się happy endem. Bardzo lubię takie smutne i nieszablonowe opowieści, więc byłam bardzo ciekawa Prawa Mojżesza. Na początku miałam wrażenie, że to zwykły romans, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym byłam mocniej zaintrygowana. 

Nie spodziewałam się czegoś tak przejmującego. Myślę, że to po części zasługa wprowadzonemu wątkowi paranormalnemu, który sprawił, że wszystko nabrało niesamowitych barw, dokładnie jak obrazy Mojżesza. A do tego magiczny klimat, który nadawał całości pewnej subtelności. Nie brakowało również emocji – smutku, poczucia odrzucenia, czy strachu. Byłam zarówno zafascynowana, jak i ogarnięta melancholią. 

Bohaterowie byli mocna stroną tej książki. Autorka bardzo dobrze ich wykreowała. Mogę śmiało przyznać, że Mojżesz był swego rodzaju perełką. Od pierwszej chwili wzbudził moja ciekawość i zyskał moją sympatię. Pierwszy raz czytałam książkę, w której główna postać byłaby czarnoskóra – jego inność wydawała się być jeszcze bardziej uwypuklona. Jego zachowanie, prawa, które przestrzegał, czy nadzwyczajne zdolności idealnie pasowały do jego artystycznej duszy. To zrozumiałe, dlaczego tak bardzo ciągnęło do niego Georgię. Była uparta, kochała pomagać koniom i to samo pragnęła zrobić z Mojżeszem, chociaż wiązało się to ze ścieżką pełną cierpienia. 

Wątek romantyczny również był warty uwagi. Została ukazana trudna miłość, ale za to w jakże piękny sposób! Mimo, iż bohaterowie byli młodzi, ich uczucia sprawiały wrażenie dojrzałych. Ale nie mogło obejść się od bólu, złamanych serc, czy ciągłych odrzuceń. Wszystko złożyło się na ekscytującą relację, która śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Dostrzegłam w niej wiele, ale przede wszystkim jedno: pomimo kruchości życia, okrutnego losu i problemów miłość przetrwała. I była jasna i prawdziwa, jak słońce na niebie. 

Podsumowując, Prawo Mojżesza to opowieść inna niż wszystkie. Piękna a zarazem niezwykle smutna. Bolesna a jednocześnie dająca nadzieję. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Panował w niej specyficzny klimat, który nadawał jej pewnej wyjątkowości. A jeszcze lepsze było to, że tytułowy bohater posiadał pewne pęknięcie, czyli nadzwyczajną zdolność, która była dla niego zgubą i ocaleniem w jednym. Polecam tę książkę. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Może zachęci Was moje własne pięć praw: przeczytaj, poczuj ból i smutek, zrozum Mojżesza, zobacz nowy początek, doświadcz piękna tej historii. 
http://zagubiona-wslowach.blogspot.com/ CLAUDIA ANN; 2016-08-29

Podręcznik Przygody Rowerowej. Wydanie II

Vademecum obieżyświata

I to szczególnego obieżyświata, bo rowerowego! Właściwie to summa wiedzy o tym, jak poznać świat z siodełka roweru. Świat w najszerszej skali, bo grupa doświadczonych globtroterów rowerzystów zjechała świat wzdłuż i wszerz, a w podręczniku niniejszym dzieli się doświadczeniem.Yademecum obieżyświata I to szczególnego obieżyświata, bo rowerowego! Właściwie to summa wiedzy o tym, jak poznać świat z siodełka roweru. Świat w najszerszej skali, bo grupa doświadczonych globtroterów rowerzystów zjechała świat wzdłuż i wszerz, a w podręczniku niniejszym dzieli się doświadczeniem. Można poczuć zazdrość, bo niewielu wędrowców ma poczucie takiej wspólnoty, jak cykliści...
Kilkadziesiąt artykułów napisanych przez duże, różnobarwne towarzystwo składa się na yademecum warte lektury. Cykliści, którzy przebyli wszystkie kontynenty i wyszli cało z przeróżnych drogowych opresji, dzielą się wrażeniami i wiedzą. Czyta się to świetnie, bo podjęte tematy interesują nawet tych, którzy dobrze siedzą jedynie w fotelu. Czego trzy kobiety nauczyły się, jadąc przez Azję... Czyż to nie fantastyczny temat na całą książkę, a nie tylko niewielki fragment? Albo rower na koniu, czyli Kirgizja na dwóch kółkach... Świetna relacja z rowerowej eskapady do Azji Środkowej. Nadto: opisy rowerowych wypraw do Senegalu, Indii, po Japonii, Bałkanach i Karakorum. To nie jest leksykon dla herosów. Wiele opisanych tu wypraw po Polsce i nieodległych nam krajach zachęca debiutantów do stopniowania wyczynu. Główną wartością, jaką niesie ta pozycja, jest lekcja, jak sobie radzić w trudnych warunkach, gdzie niemal wszystko zależy tylko od nas. Cyklizm jest tu tylko tłem, pretekstem do poznania świata i samych siebie. Jak radzić sobie z dziećmi w rowerowej podróży, a jak opędzić się od psów, które tak uwielbiają przecież szum gumowych kół. Czy korzystać z zaproszeń na nocleg i jak pozbyć się skutków kontuzji. Z czym ruszyć na pustynię i gdzie uprać brudy? Jak w drodze wykorzystywać techniczne pomoce, np. hol "follow me". To książka nie tylko o sportowym i krajoznawczym wyczynie, ale przede wszystkim o fantastycznej pasji łączącej fantastycznych ludzi.
Tygodnik Angora Ł.Azik; 2016-08-28

Fueled. Napędzani pożądaniem

Pomiędzy strachem a pożądaniem
 
O tym, jak wielki wpływ na nasze postawy, na nasz sposób myślenia i zachowanie ma środowisko rodzinne, nie trzeba nikogo przekonywać. Ten wpływ najbliższego otoczenia na dziecko jest szczególnie widoczny w przypadku rodzin patologicznych, w których młody człowiek musi zmagać się nie tylko z brakiem podstawowych dóbr, z głodem, ale często też z przemocą fizyczną, w tym z seksualnym napastowaniem. Kształtuje nas jednak nie tylko dzieciństwo i wydarzenia mające miejsce w okresie dorastania. Każdy dzień przynosi nowe rysy, nowe postawy, nowe wzorce zachowań, zaś szczególny wpływ mają na nas wydarzenia traumatyczne.
 
Z takimi właśnie wspomnieniami, przepełnionymi bólem - zarówno tym psychicznym, jak i fizycznym - mierzą się każdego dnia bohaterowie powieści K. Bromberg. Fueled. Napędzani pożądaniem to drugi tom opublikowanej nakładem wydawnictwa Septem serii Driven, a jednocześnie dalszy ciąg zmagań z demonami, które mieszkają we wspomnieniach jej bohaterów. To sprawia, że ludzie ci nie potrafią być ze sobą, a jednocześnie nie potrafią już bez siebie żyć, zatem każdy ich dzień jest walką. Ten rollercoaster uczuć porywa również i czytelników, zapewniając emocjonalną huśtawkę pomiędzy pożądaniem i strachem.
 
Zakończenie pierwszego tomu pozwoliło przypuszczać, że związek pomiędzy Rylee a Coltonem się zakończył. Mężczyzna odkrył zbyt wiele, pokazał swoją słabą stronę, niekończące się cierpienie, mające źródło w dzieciństwie. Rylee - pracująca z dziećmi z rodzin patologicznych - jest jedną z niewielu kobiet, które potrafią wysłuchać go, które potrafią zrozumieć, jednak Colton jest przekonany, że on że swoim bagażem doświadczeń nie nadaje się na partnera. Dlatego od lat spotyka się z kobietami, wykorzystując wyłącznie ich ciała i nie angażując się emocjonalnie. Dlatego od lat ucieka przed wszelkimi zobowiązaniami. Tyle tylko, że w przypadku Rylee takie podejście nie jest możliwe. Choć Colton desperacko stara się zerwać łączące ich więzi, to jest już za późno. Niezależnie od tego, jak bardzo broni się przed prawdą, nasz zaczyna się w pięknej pani psycholog zakochiwać i wypełnia ona jego myśli, warunkując podjęte decyzje.
 
Być może znaczenie ma też fakt, iż Rylee przypomina mu o tym, iż nie jest on jedynym, który zmaga się ze swoją przeszłością. Jego demony mieszkają w dzieciństwie, a ich uosobieniem są przyjaciele jego matki, pozostającej wiecznie pod wpływem używek i wymuszającej na nim podporządkowanie się, bierne poddanie zdeprawowanym jednostkom. Rylee zmaga się natomiast ze wspomnieniami o swoim narzeczonym, który zginął w katastrofie samochodowej. Katastrofie, która zabrała również jej nienarodzone dziecko…
 
Czy Rylee i Colton odnajdą się w swoim bólu? Czy spotkają się gdzieś pomiędzy odrzuceniem a pragnieniem poznawania swoich ciał i zaspokojenia żądzy? Na te pytania odpowiada Bromberg w drugiej części wciągającego cyklu i – należy przyznać – jest to powieść znacznie lepsza niż wcześniejsza. Wydaje się, że autorka dojrzewa z każdą stroną, zaś analiza stanu emocjonalnego bohaterów jest naprawdę wnikliwa. Nawet same akty seksualne są tu bardziej wyraziste, bardziej plastyczne, mocniej też działają na wyobraźnię, zmuszając czytelników do współodczuwania. Błyskotliwym zabiegiem było oddanie głosu również Coltonowi, który niejako dopełnia powieść, prezentując zarówno swój punkt widzenia, jak i odsłaniając przed czytelnikami swoją duszę. To wszystko sprawia, że Fueled. Napędzani pożądaniem, powieść oscylująca pomiędzy miłością a wymuszoną niechęcią, pomiędzy pożądaniem a strachem przed jego odczuwaniem jest książką uzależniającą. To powieść, po lekturze której zapewne każdy czytelnik sięgnie po trzeci, być może kluczowy dla związku Rylee i Coltona, tom. Czy rzeczywiście tak będzie? Warto przekonać się o tym podczas lektury…
granice.pl Justyna Gul
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile