Recenzje
Fueled. Napędzani pożądaniem
„Fueled. Napędzani pożądaniem” K. Bromberg stanowi kontynuację historii pięknej Rylee Thomas i przystojnego Coltona Donovana. W części tej obserwujemy uczucie, które rodzi się między tym dwojgiem. Jest ono pełne dylematów, problemów i kłótni. Oboje jednak coraz bardziej angażują się w ten związek, choć boją się do tego przyznać.
W tomie tym lepiej poznajemy głównych bohaterów oraz ich straszną przeszłość. Każde z nich niesie ze sobą bagaż pełen emocji, strachu i cierpienia. Stopniowo coraz bardziej starałam się zrozumieć postępowanie Coltona, który boi się miłości i jak sam twierdzi nie potrafi kochać drugiej osoby. Natomiast Rylee jest bardziej otwarta na swoją przeszłość. Opowiada o tragicznym wypadku, co przynosi jej pewną ulgę i stara się ona pogodzić z tym, na co wtedy nie miała wpływu. Natomiast Donovan jest osobą zamkniętą w sobie, która nie potrafi opowiadać o swoim dzieciństwie.
Dużą sympatią obdarzyłam chłopców, którymi opiekuje się Rylee. Pomimo wielu cierpień i strasznych rzeczy, których doświadczyli w życiu są pogodnymi i radosnymi dziećmi. Potrafią się cieszyć z małych rzeczy. Są oni niezwykle oddani Rylee i pozostałym opiekunom z Domu. Wzrusza także sposób, w jaki wyznają oni sobie, że są dla siebie ważni. Zamiast słowa kocham, którym wielu z nich może się ono kojarzyć z cierpieniem, używają wyrazów tworzonych od rzeczy, które są dla nich ważne, np. spidermenuję Cię.
W części tej nie brakuje namiętności, która rodzi się między głównymi bohaterami. Obserwujemy, jak między nimi pojawia się coś więcej niż zwykłe pożądanie. Sceny erotyczne, przedstawione w powieści opisane są w sposób subtelny i delikatny. Są one niezwykle realistyczne.
W niektórych momentach irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów. Oboje zdają sobie sprawę, że im na sobie zależy, a jednak dążą do tego, aby się wzajemnie ranić. Nie potrafią ze sobą rozmawiać, a każde z nich stara się bronić własnych racji.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Czytelnik nie ma tutaj czasu na nudę. Bohaterowie są dobrze wykreowani przez autorkę, poznajemy ich myśli, przeżycia i emocje. Większość zdarzeń opisywanych jest z perspektywy Rylee, ale znajdują się także rozdziały przedstawione z punktu widzenia Coltona.
Przyznam, że nie podobało mi się zakończenia powieści. Autorka znowu pozostawia czytelnika w najmniej odpowiednim momencie. W chwili pełnej napięcia i niepewności, czym rozbudza jeszcze większą ciekawość.
Książka przypadła mi do gustu, podobnie jak jej pierwsza część.
ksiazkowyswiatmoniki.blogspot.com Monika Hetz; 2016-08-24
Pod samym niebem
Po dramatycznych wydarzeniach z poprzedniego tomu Bianca nie może odzyskać równowagi. Czas uleczył jej ciało, ale nigdy nie ukoi rozedrganej duszy pięknej stewardesy. James nie jest kimś, kto pozwala się odrzucić. Bianca nie jest w stanie wyzwolić się z tęsknoty i pożądania. Wie, że w głębi duszy należy do tego pięknego mężczyzny o turkusowych oczach, zniewalającym głosie i wspaniałym ciele. I że nie będzie mogła oprzeć się Jamesowi - wystarczy, że na nią spojrzy.
Bianca od poprzedniej części niezbyt się zmieniła. Wciąż ukrywa swoje emocje pod maską, której nie da się przełamać. Myśli jedno, a robi coś całkiem innego. Przeraża ją to, jak bardzo zakochana jest w Jamesie. Jak tylko może ucieka od tego, aby nie związać się uczuciowo. Jednakże James to nie jest mężczyzna, którego łatwo można się pozbyć. Wie, że to co czuje do Bianci jest prawdziwe. Dlatego chciałby spędzić z nią resztę swojego życia. I zrobi wszystko co w jego mocy, aby ją do tego przekonać.
Relacja głównych bohaterów jest praktycznie taka sama jak w pierwszym tomie. W dalszym ciągu James chce od Bianci więcej, niż ona chce mu dać. Czasami miałam wrażenie, że mimo tego, iż dostrzega ona jego zalety, to jest z nim tylko dlatego, że uwielbia chodzić z nim do łózka. W dalszym ciągu uważam, że BDSM nie jest dla tej autorki. Wszystkie takie sceny wydają się bardzo płytkie i okrojone. Widać jednak postęp w porównaniu do poprzedniej części.
Pani Lilley wie jak podgrzać atmosferę i za to wielki ukłon w jej stronę. Kiedy wydaje się, że wszystko już będzie dobrze, to nagle dzieję się coś, co obraca wszystko do góry nogami. Ma ona talent do pisania, jednakże musi go jeszcze trochę podszlifować. Czekam oczywiście na następną część tej powieści, gdyż jestem ciekawa jak się to wszystko skończy. Oczywiście jeżeli ktoś przeczytał pierwszą część, to zachęcam i do tej, gdyż na pewno jest lepsza od poprzedniej.
Bianca od poprzedniej części niezbyt się zmieniła. Wciąż ukrywa swoje emocje pod maską, której nie da się przełamać. Myśli jedno, a robi coś całkiem innego. Przeraża ją to, jak bardzo zakochana jest w Jamesie. Jak tylko może ucieka od tego, aby nie związać się uczuciowo. Jednakże James to nie jest mężczyzna, którego łatwo można się pozbyć. Wie, że to co czuje do Bianci jest prawdziwe. Dlatego chciałby spędzić z nią resztę swojego życia. I zrobi wszystko co w jego mocy, aby ją do tego przekonać.
Relacja głównych bohaterów jest praktycznie taka sama jak w pierwszym tomie. W dalszym ciągu James chce od Bianci więcej, niż ona chce mu dać. Czasami miałam wrażenie, że mimo tego, iż dostrzega ona jego zalety, to jest z nim tylko dlatego, że uwielbia chodzić z nim do łózka. W dalszym ciągu uważam, że BDSM nie jest dla tej autorki. Wszystkie takie sceny wydają się bardzo płytkie i okrojone. Widać jednak postęp w porównaniu do poprzedniej części.
Pani Lilley wie jak podgrzać atmosferę i za to wielki ukłon w jej stronę. Kiedy wydaje się, że wszystko już będzie dobrze, to nagle dzieję się coś, co obraca wszystko do góry nogami. Ma ona talent do pisania, jednakże musi go jeszcze trochę podszlifować. Czekam oczywiście na następną część tej powieści, gdyż jestem ciekawa jak się to wszystko skończy. Oczywiście jeżeli ktoś przeczytał pierwszą część, to zachęcam i do tej, gdyż na pewno jest lepsza od poprzedniej.
http://swiat-pelen-liter.blogspot.com/ Desari; 2016-09-13
Prawo Mojżesza
Bycie dzieckiem cracku nie jest cudownym doświadczeniem – przekonał się o tym Mojżesz Wright, główny bohater powieści Amy Harmon pt. Prawo Mojżesza. Jako czarnoskóre niemowlę został porzucony przez własną matkę w pralni Quick Wash. Przeżył, chociaż nie można powiedzieć, że miał w życiu łatwo – stał się chłopcem z pęknięciami, przez które wyciekały z niego barwy.
Kiedy jednak po raz pierwszy spotkał Georgię Shepherd, nie miał pojęcia, jak bardzo upartą osobą jest ta siedemnastolatka. Wkrótce się o tym przekonał i okazało się to brzemienne w skutki. Biorąc pod uwagę ten wątek miłosny – a zatem pierwszą część książki zatytułowaną „przed” - historia nie wydaje się błyszczeć na tle innych książek z kategorii romans. W tej części bohaterowie są młodzi, nierozważni, podejmują pochopne decyzje, jednakże bez niej ta druga nie pełniłaby takiej roli, jaką ma teraz. Obie wiążą się poprzez relację przyczynowo-skutkową, ponieważ coś musiało się wydarzyć, by mógł pojawić się skutek tejże decyzji.
Kiedy jednak po raz pierwszy spotkał Georgię Shepherd, nie miał pojęcia, jak bardzo upartą osobą jest ta siedemnastolatka. Wkrótce się o tym przekonał i okazało się to brzemienne w skutki. Biorąc pod uwagę ten wątek miłosny – a zatem pierwszą część książki zatytułowaną „przed” - historia nie wydaje się błyszczeć na tle innych książek z kategorii romans. W tej części bohaterowie są młodzi, nierozważni, podejmują pochopne decyzje, jednakże bez niej ta druga nie pełniłaby takiej roli, jaką ma teraz. Obie wiążą się poprzez relację przyczynowo-skutkową, ponieważ coś musiało się wydarzyć, by mógł pojawić się skutek tejże decyzji.
Nie mam żadnych wątpliwości, że to ta część „po” skradnie większości z Was serca i poruszy do głębi – tak, jak to było w moim przypadku. Bohaterowie stali się dojrzalsi, mają na swoim koncie już bagaż pewnych doświadczeń życiowych i nie są już tak żywiołowi i „w gorącej wodzie kąpani”. Swoje czyny jak i słowa ważą za każdym razem, ponieważ aż za dobrze wiedzą, do czego może doprowadzić lekkomyślność i nierozwaga.
W ciekawy sposób Amy Harmon poprowadziła barwną kompozycję wątków, które zawarła w swojej historii. Znalazło się miejsce dla motywu nadprzyrodzonego, miłosnego, ale także dla kryminalnego, który może rozgrywał się trochę w tle całej akcji, jednak na sam koniec ujawnił coś, co mogłoby być zaskoczeniem dla wielu Czytelników, w tym dla mnie, ponieważ był to nieoczekiwany obrót spraw. Cała ta konstrukcja i to, że autorka nie skupiła się na jednym wiodącym wątku, wyszło na lepsze - w wyniku otrzymaliśmy historię pełną zawirowań, ale nie tylko miłosnych - także tych emocjonalnych i życiowych, z którymi zmagać może się każdy z nas.
Będę trzymać się mojej bardzo pozytywnej opinii na temat tej książki, ponieważ historia mnie wciągnęła, oczarowała, a nawet w pewnym momencie chciała mnie zrujnować, lecz ja próbowałam się z całych sił trzymać swoje uczucia na wodzy - niestety nie do końca mi się to udało. Myślę, że kiedyś jeszcze do tej historii wrócę, bo Prawo Mojżesza nie jest złożone tylko z pięknej okładki, ale i z równie pięknej treści, którą Wam wszystkim gorąco polecam!
Będę trzymać się mojej bardzo pozytywnej opinii na temat tej książki, ponieważ historia mnie wciągnęła, oczarowała, a nawet w pewnym momencie chciała mnie zrujnować, lecz ja próbowałam się z całych sił trzymać swoje uczucia na wodzy - niestety nie do końca mi się to udało. Myślę, że kiedyś jeszcze do tej historii wrócę, bo Prawo Mojżesza nie jest złożone tylko z pięknej okładki, ale i z równie pięknej treści, którą Wam wszystkim gorąco polecam!
oxu-czytanie.blogspot.com Oxuria; 2016-09-12
Prawo Mojżesza
Książka, na którą czekało wiele osób. Ma budzić emocje i trafiać do serc...
Levan to mała spokojna miejscowość w stanie Utah. Cały spokój lokalnej społeczności zostaje zburzony, gdy dołącza do niej Mojżesz. Niepokorny młody człowiek, którego życie od początku nie rozpieszczało. Niesamowicie uzdolniony, ale przejawiający swój talent w nietypowy i niezrozumiały dla większości sposób. Gdy w jego życiu pojawia się Georgia, dziewczyna, która chciałaby go naprawdę poznać i zrozumieć, świat Mojżesza staje się jeszcze bardziej skomplikowany.
Nie ukrywam tego, że lubię historię, w których można się zatracić. Wiele zapowiedzi wskazywało na to, że ta książka właśnie taka jest. Porywa czytelnika i po przeczytaniu pozostawia pustkę. Oczekiwałam wiele, chodź nie do końca moje wszytskie oczekiwania się spełniły nie jestem rozczarowana. Historia Mojżesza i Georgii ma w sobie coś ujmującego.
W "Prawie Mojżesza" losy bohaterów zostają przedstawione z dwóch perspektyw. Raz widzimy świat oczami Mojżesza by później widzieć go z perspektywy Georgii. Jest to według mnie zaleta tej książki, gdyż nie osądziamy bohatera przed poznaniem wersji drugiej strony. Już na samym początku czytelnik zostaje ostrzeżony, że nie jest to kolejna historia, w której wszystko kończy się happy endem, mimo to nie zostaje nam odebrana możliwość zaskoczenia. Amy Harmon przedstawia nam skomplikowane losy dwójki ludzi, którzy poznają czym jest miłość, a także ból i samotność. Pomimo tego, że w tej historii jest wiele cierpienia bohaterzy nie są pozbawieni chwil radości, a każde wydarzenie uczy ich czegoś nowego. Bohaterowie pod wpływem życiowych doświadczeń poznają co jest dla nich ważne w życiu. Jest to książka, która niesie wiele emocji, dla niektórych może być wzruszająca. Pokazuję również jak istotnym elementem jest odnalezienie swojej pasji. Może być ona kotwicą, która uratuje w chwilach zwątpienia i pozwoli oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości. "Prawo Mojżesza" to nie tylko opowieść o miłości to także historia o akceptacji, walce z własnymi demonami, niesie przekaz by nie oceniać ludzi poprzez pozory i walczyć o to na czym nam naprawdę zależy. Walorem tej książki jest to, że nie da się już na samym początku przewidzieć rozwoju wydarzeń. Tajemnice są powoli rozwikływane, a zakończenie nie jest oczywiste. Zachowanie bohaterów, a w szczegóności Mojżesza mnie osobiście potafiło zdenerwować jest to postać trochę mroczna i milcząca, ale dzięki temu nadaje charakteru tej książce.
Jest to książka, która różni się od tych wszystkich, które do tej pory przeczytałam. Los potrafi dokopać człowiekowi, ale nigdy nie jest za późno aby coś w swoim życiu zmienić. Daje nadzieję, że nikomu nie jest zabrana możliwość poznania szczęścia.
Uwielbiamlitery.blogspot.com Tinka K; 2016-09-01
Raced. Ścigany uczuciem
Krysty Bromberg dzięki Raced dopełniła brakujące puzle , których byłam bardzo ciekawa . W Raced odkrywa dla nas uczucia i plany skomplikowanego dość mężczyzny i jego tajemnice . Możemy poznać co działo się w jego głowie w naistotniejszych erotycznych scenach trylogii . Głównego bohatera poznaliśmy jako niezależnego , odważnego i aroganckiego. Tym razem poznajemy jego pwność siebie , obawy i lęki którym autorka pościęciła bardzo dużo uwagi z czego osobiście jestem zadowolona . Autorka stworzyła tym razem powieść skupiającą się na przemyśleniach Caltona .
Bardzo zaskoczyło mnie to że pomimo powielających się scen mamy w nich pewną świerzość a także nowe spojrzenie na nie .
Strzałem w dziesiątke uważam fakt iż autorka przedstawia wyryfkowe fragmenty z perspektywy Caltona .
Poznajemy sceny nie tylko oczami Rylee ale też z strony jej ukochanego .Raced wzbudził we mnie na nowo emocje i upewnił mnie że seria Driven jest bardzo dobrą erotyczną trylogią i takie trylogie chcę czytać
Bardzo zaskoczyło mnie to że pomimo powielających się scen mamy w nich pewną świerzość a także nowe spojrzenie na nie .
Strzałem w dziesiątke uważam fakt iż autorka przedstawia wyryfkowe fragmenty z perspektywy Caltona .
Poznajemy sceny nie tylko oczami Rylee ale też z strony jej ukochanego .Raced wzbudził we mnie na nowo emocje i upewnił mnie że seria Driven jest bardzo dobrą erotyczną trylogią i takie trylogie chcę czytać
zaczytanaksiazholiczka.blogspot.com