ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Calder. Narodziny odwagi

Dziś opowiem Wam o książce niezwykle specyficznej i niepowtarzalnej, w której, pomimo występowania pewnego schematu określonego dla gatunku New adult, znajdzie się coś oryginalnego i lekko niepokojącego.
 
Calder to pierwszy tom dylogii autorstwa Mii Sheridan, którą możecie znać z takich książek jak Bez Słów czy Stinger. Autorka już wielokrotnie udowodniła, że świetnie czuje się w namiętnych romansach. Tym razem dostajemy powieść z jednej strony młodzieżową, lecz z drugiej o tematyce niezwykle dojrzałej, opartej na micie o Wodniku. Obserwujemy bowiem dorastanie Caldera i Eden, jednak nie w zwyczajnych, znanych nam warunkach. Należą bowiem do jednej z sekt, która egzystuje bez wykorzystania żadnych udogodnień, jedynie za pomocą tego, co zostało im zesłane przez bogów. Nadaje to im lekko średniowiecznego klimatu, łącznie z pięknym słownictwem, którym posługuje się Mia, by urzeczywistnić narrację: kibić czy chuć to na pewno nie wyrażenia, które odnajdziemy w każdej współczesnej książce. Język taki, a także poprowadzenie fabuły, nadaje całości romantyzmu i nutki kryjącej się w niej historii o Romeo i Julii.

Oczywiście i erotyzm wylewa się z tej powieści falami, i choć szczegółowy, jest on również niezwykle delikatny, jak gdyby skierowany do wrażliwych kobiet lub rzeczywiście osób, które dorastają i pierwsze zbliżenia mają jeszcze przed sobą. Sam pomysł na fabułę i obserwacja tego, co dzieje się w sekcie, wydała mi się nieco przerażająca, jednak intrygująca od pierwszych stron. Prolog jest pewnym chaotycznym wstępem, który nabiera znaczenia w trakcie czytania kolejnych rozdziałów i retrospekcji. W efekcie dopiero na koniec dowiadujemy się, co tak naprawdę stało się w prologu.

I, gdybym miała być szczera, nie jestem tą powieścią wybitnie zachwycona, jednak nie umiem też stwierdzić, dlaczego. Nie jestem wstanie wskazać konkretnej wady, bo książka jest bardzo dobrze napisana i skonstruowana i w zasadzie im bardziej chcę odnaleźć minusy, tym bardziej nie mogę ich dostrzec. A mimo to wciąż czuję pewien niedosyt. Niedosyt ten, być może, wynagrodzi mi Eden, czyli kontynuacja tej historii. Z jednej strony mam nadzieję na jeszcze większa dawkę akcji, z drugiej obawiam się, że zabraknie w niej tego, co było tak nietuzinkowe w Calderze. Nie ma jednak wątpliwości - coraz bardziej zakochuję się w twórczości Mii Sheridan.
http://www.nastosie.pl/ Marta Oakiss

Bez glutenu. Bez wyrzeczeń. Natchnione przepisy dla bezglutenowców, wegetarian i całej reszty świata

Chcę zaprezentować Wam wyjątkową książkę kucharską. Jakiś czas temu recenzowałam tytuł „Wolni od glutenu. Gluten Ffreedom” Alessia Fasano. Dzisiaj chcę przybliżyć książkę „Bez glutenu. Bez wyrzeczeń” Weroniki Madejskiej, która wprowadza w przepyszny świat bezglutenowej kuchni. Co można znaleźć wewnątrz? Czy proponowane dania są równie dobre jak te, które zawierają gluten?

Kiedy podejmuję się oceny książek kucharskich zwracam uwagę nie tylko na to, jak są wydane. Istotne jest dla mnie to, jakiego rodzaju przepisy można znaleźć w środku, czy podane przez autora receptury są jasne i przejrzyste tak, aby każdy potrafił dane danie wykonać. Ważna przy tym jest dostępność składników, bo cóż mi po znakomitej potrawie, jeśli nigdzie nie mogę znaleźć tego, z czego się ją robi. „Bez glutenu. Bez wyrzeczeń” Weroniki Madejskiej, nie tylko doskonale wypadła w związku z powyższymi punktami. Jest idealna dla osób, które zmuszone są wykluczyć ze swojej diety gluten, ale nie tylko. Do zagłębienia się w tą pozycję chciałabym zachęcić wszystkich, którzy chcą ubogacić swoją kuchnię. Książka jest skarbnicą nowych smaków dla wegetarian, bezglutenowców i reszty smakoszy. Tytuł co prawda sugeruje, że książka jest dla osób wykluczających gluten, ale moim zdaniem jest doskonała dla wszystkich, którzy lubią eksperymentować, szukają nowych smaków i inspiracji.

Po zrealizowaniu przepisów z książki Weroniki Madejskiej, w stu procentach zgadzam się ze stwierdzeniami, jakie pojawiły się w tytule „Wolni od glutenu. Gluten Ffreedom” Alessia Fasano. Autor podkreślał, że dieta bezglutenowa nie oznacza ograniczeń i zubożenia smaków, oznacza otwarcie bramy do nieznanych doznań smakowych. Potrawy, które do tej pory zrobiłam możecie zobaczyć na zdjęciach. Ręczę za to, że wyszły przepysznie, co też nie jest jednoznaczne. Często bowiem wizualnie dania wychodzą podobnie jak w książkach kucharskich, ale ich smak jest daleki od doskonałości. Tutaj tego nie ma. Wszystko jest smaczne, a jednocześnie proste i w większości wypadków szybkie.

Pomocne jest także tematyczne podzielenie spisu treści. W pierwszej kolejności jest chleb. Z tej grupy przepisów zrobiłam na razie tylko chałkę, ale poważnie przymierzam się do zrobienia jednego z chlebów na zakwasie. Następnie wymienione są dania proponowane na śniadanie. Tutaj umieszczone są soki, koktajle, pasty, guacamole, granola, czy owsianka. Dalej są obiady i znaleźć można zarówno przepis na bulion, jak i gulasz z ciecierzycy i pierogi ruskie. Na kolację autorka proponuje zazwyczaj dania szybkie i pożywne zarazem. W spisie pod tą kategorią są m.in. uwidocznione na zdjęciach risotto z marchewką i groszkiem oraz jajka w pomidorach i szpinaku. Nie brakuje również szeregu przepisów na słodkości i torty. Muszę przyznać, że tu jestem mile zaskoczona. Piekę dość dużo, ale zazwyczaj na bazie mąki pszennej, a więc zawierającej gluten. Okazuje się, że ciasta bezglutenowe mogą być równie smaczne! Podsumowując, jeżeli szukacie uniwersalnej książki kucharskiej, myślę, że „Bez glutenu. Bez wyrzeczeń” warto wziąć pod uwagę.
Kulturantki.pl Ewa; 2016-09-16

(NIE)GRZECZNI?

Książka „(Nie)grzeczni?” skierowana jest dla rodziców dzieci w wieku 0 – 6 lat. To poradnik ukazujący różne sytuacje i z perspektywy rodzica jak i z pozycji dziecka.
 
Odnaleźć tu można między innymi odwołanie się do wypowiedzi zamieszczonych na pewnych forach internetowych. Przedstawiono też sytuacje z życia autorek. Rozmawiano również z dziećmi na przykład z jednego z podwrocławskich przedszkoli.
 
Użyta czcionka jest stosunkowo duża i czytelna. Sama publikacja zaś jest stosunkowo niewielkich rozmiarów, przypomina trochę książeczkę dla dzieci. Dzięki temu łatwiej można ją ze sobą gdzieś zabrać na przykład w damskiej torebce w jakąś podróż czy ogólnie gdzieś poza dom.
 
Ukazano tu między innymi, że sformułowania „grzeczny” czy „niegrzeczny” są pojęciami względnymi. Przedstawiono również jak autorki rozumieją tą „grzeczność”.
 
Przedstawiono tu również różne etapy rozwoju dziecka. Są tu również różne Komentarze Psychologa. Do tego informacje również przekazywane są poprzez rysunki, „scenki”.
 
Ogólnie ciekawa książka poprzez przedstawienie różnych punktów widzenia. Nie jest to instrukcja obsługi dziecka ani lista nakazów i zakazów dla rodziców. Może to być dodatek do ich własnych doświadczeń, wsparcie dla nich, pewna podpowiedź. Najbardziej może przypaść do gustu osobom, które zostały dopiero co rodzicami lub niebawem nimi zostaną. Dla rodziców 6 – latków będzie to już bardziej coś w rodzaju ciekawostki.
swiatairi.blogspot.com Airi

Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

Historia Rylee i Coltona zyskała wielu sympatyków. Czy ich najlepsi przyjaciele – Haddie i Beckett – również skradną serca czytelników?

Fani książek K. Bromberg i serii „Driven” z pewnością z chęcią sięgną po kolejną powieść tej autorki. Czy się zawiodą? Mogę z niemal całkowitą pewnością stwierdzić, że nie. Sama z przyjemnością śledziłam losy szalonego rajdowca i kobiety, której udało się zawładnąć jego uczuciami, dlatego nie mogłam się powstrzymać, by nie poznać historii ich najlepszych przyjaciół, którzy w noc po weselu Rylee i Coltona rozpoczęli swoją przygodę miłosną od namiętnego seksu w pokoju hotelowym.

Oczywiście, w książkach K. Bromberg duża część fabuły kręci się wokół namiętności, pożądania i seksu. Haddie i Beckett – jako stereotypowi bohaterowie tego typu powieści – są piękni, młodzi, zamożni i szalenie napaleni. Dzięki pierwszej wspólnej nocy osoby, które do tej pory raczej traktowały się z koleżeńskim dystansem, zaczynają spędzać coraz więcej czasu razem i odkrywać, jak wiele je łączy również poza łóżkiem. Niestety – jak przystało na klasyczny, najbardziej oklepany model fabularny – musi wydarzyć się coś złego, co wystawi rodzące się uczucie na poważną próbę. Tym razem jest to choroba Haddie. Dziewczyna, mając świadomość tego, jak tragicznie może zakończyć się jej pojedynek z nowotworem, odpycha coraz bardziej zakochanego w niej mężczyznę, wmawiając sobie, że w ten sposób chroni go przed konsekwencjami jej ewentualnej śmierci. Uwaga, spoiler! Na szczęście zgodnie z prawami gatunku wszystko ma swój happy end.

Dlaczego zatem mimo tego, że jest to absolutnie banalna i schematyczna historia, ma w sobie niezwykłą dawkę emocji, które sprawiają, że trudno oderwać się od tej powieści. Rzadko zdarzają się autorzy, którzy potrafią przestawiać myśli, rozterki i uczucia bohaterów w tak interesujący sposób, że nie można pozostać obojętny, nawet jeżeli kolejne monologi wewnętrzne Haddie i Becksa wciąż dotyczą tych samych tematów. Co więcej, fani serii „Driven” od razu zauważą wiele podobieństw w budowaniu narracji i postaci bohaterów, choć tym razem to mężczyzna musi drążyć serce ukochanej, by przekonać ją, że warto mu zaufać i go pokochać. Oczywiście, pojawiają się nadal szybkie samochody i szalone imprezy, dużo seksu i nieokiełznana namiętność, co tylko udowadnia, że K. Bromberg nie może rozstać się z tak dobrze przyjętą przez czytelników serią. Ale może to dobrze – dopóki taka formuła cieszy się zainteresowaniem czytelników, warto ją kontynuować. Szczególnie, że w zbliżające się jesienne i zimowe wieczory z pewnością wiele z Was będzie chciało sięgnąć po solidną dawkę emocji, miłości i wzruszeń.
dlaLejdis.pl M.A.G.; 2016-09-15

Sny Morfeusza

Morfeusz… Uosobienie marzeń ze snów, bóg w mitologii greckiej, który mógł przybrać dowolną postać i ukazać się we śnie jako osoba ukochana. Chyba właśnie dlatego Adam McKey – bohater książki polskiej autorki o pseudonimie K.N. Haner – gdy był Morfeuszem, nosił maskę. Może i był uosobieniem marzeń sennych Cassandry Givens, ale jednocześnie potrafił być brutalny i nieobliczalny…

Treść „Snów Morfeusza”
Cassandra Givens to młoda kobieta, która pragnie zostać znanym projektantem wnętrz. Świetne wyniki na studiach i liczne kursy oraz konkursy, w których brała udział, sprawiają, że dostaje się na rozmowę kwalifikacyjną do renomowanej firmy Art Design&Beauty.

Tam po raz pierwszy spotyka Adama – szefa, który w czasie całej rozmowy nawet na nią nie spojrzał, a co więcej – nawet nie odwrócił się od okna, był niemiły i arogancki. Wybuchowy temperament Cass uwidocznił się od razu na pierwszych stronach książki. Nie pozostaje dłużna „szefowi” i wręcz wykrzykuje mu jego zadufanie w sobie i stwierdza, że „ktoś powinien przywalić mu w mordę”, po czym wychodzi obrażona i zrozpaczona, że taka praca przemyka jej między palcami.

Cassandra daje się wyciągnąć na wieczorne spotkanie, w czasie którego próbuje się do niej dobierać nieokrzesany Xavier, co kończy się kolejną burdą – tym razem w ekskluzywnej restauracji. Koniec końców bohaterka trafia do niecodziennego miejsca z nowo poznanym chłopakiem o imieniu Tommy. Klub Mirrors, do którego się udają to miejsce, gdzie można wejść tylko w parach, by ilość kobiet i mężczyzn była jednakowa. To miejsce pełne erotyzmu, zmysłowości i pociągającego mroku. To tutaj Cass poznaje Morfeusza…

Mężczyzna jest w masce i od razu przechodzi do sedna sprawy – chce spędzić noc z Cassandrą. Pojawia się limuzyna, ogromny i nowoczesny dom oraz niesamowity seks, którego żadne z nich już nie zapomni.
Cassandra zaciekawiła szefa Art Design&Beauty i otrzymuje wymarzoną pracę, jednak już pierwszego dnia okazuje się, że Adam nie jest jej obcy, a Morfeusz nie jest tylko jednonocną przygodą… Co może wyniknąć ze zderzenia dwóch wybuchowych temperamentów? Jak rozwinie się znajomość między tym dwojgiem ludzi, którzy potrzebują miłości i zrozumienia, a zarazem nie mogą sobie pozwolić na ufność ani jawność?

Sny, a może jednak nie sny?
Cassandra i Adam mają ze sobą pracować. Oboje mają niesamowity talent architektoniczny, ale i czują ogromną moc przyciągania, co nieco utrudnia im pracę. Adam jest spełnieniem marzeń sennych Cass, która od lat widziała w nich zimne niebieskie oczy należące do jej szefa. Od momentu, kiedy porywczy związek łączy tych dwoje, kochanek ze snów przestał nawiedzać Cassandrę – nie musiał. Miała ona swojego jedynego tuż obok siebie.

Jak to jednak możliwe, że tak bardzo różni (Cass i Adam) byli jednocześnie do siebie tak podobni? Spełniali się w łóżku (i nie tylko), ale też coraz bardziej poddawali emocjom innym niż pożądanie. Pojawiła się troska, tkliwość, przywiązanie a w końcu miłość, która nie może być spełniona, póki Adam będzie tkwił w Morfeuszu związanym z dziwną działalnością prowadzoną w klubach typu Mirrors. Nie mogą więc czuć się bezpiecznie…

„Sny Morfeusza” – lektura
K.N. Haner napisała „Sny Morfeusza” jako pierwszy tom, więc historia nie została zakończona ani nawet wyjaśniona. Książkę czyta się dobrze, jest pełna napięcia i erotyzmu, który przesyca prawie każdą stronę. Jednocześnie treść nie skupia się tylko na seksie. Możemy w niej znaleźć również tragedię Tommy’ego i jego choroby, niemożność zerwania z przeszłością czy też różnorodność relacji dorosłych już dzieci z rodzicami.
Widzimy, że raz podjęte decyzje i działania mogą ciągnąć się z nami przez lata, więc powinniśmy uważać, w co się pakujemy – to taka nauka dla każdego, którą można wyciągnąć z erotyku „Sny Morfeusza”.
jejŚwiat ALICJA BARSZCZ Małgorzata Pypeć
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile