ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Saksońska i Czeska Szwajcaria. trek&travel. Wydanie 1

Jeśli są miejsca, które wyglądają jak wyjęte z pejzaży Tolkiena, to z pewnością Saksonia i Czeska Szwajcaria są wśród nich. A książka z serii trek&travel od Wydawnictwa Bezdroża doskonale oddaje niezwykłość tego pogranicza, jednocześnie zachowując to, co cenię najbardziej w przewodnikach czyli praktyczność i przejrzystość. Pod względem konstrukcji publikacja nie odbiega od pozostałych książek z tej serii. Mamy tutaj 14 gotowych tras trekkingowych - każda z mapą, profilem wysokościowym, piktogramami informującymi m.in. o długości, przewyższeniu, czasie przejścia, trudności, rodzaju szlaku, dostępności dla dzieci czy obecności gastronomii i toalet. Dodatkowo dołączonych jest 8 tras - idealnych jako inspiracja do samodzielnego rozwinięcia. Do tego dochodzą przejrzyste opisy regionu - od historii, poprzez kulturę aż po kuchnie i lokalne zwyczaje pozwalające poczuć ducha miejsca. Jest też rozdział z atrakcjami turystycznymi. To wszystko sprawia, że przewodnik ten to kompletny kompan podróży, który prowadzi nas od parkingu aż po ostatni punkt widokowy, nie zapominając o tym co warto zjeść lub co warto zobaczyć w pobliskim miasteczku. "Saksonia i Czeska Szwajcaria" to propozycja dla tych, którzy szukają w górach nie tylko przygody. Sprawia, ze wędrujemy świadomie - nie tylko z mapą ale i z ciekawością.

Agata.Na.Szlaku Karcz Agata

Urząd do Spraw Dziwnych

"Każda rzecz ma swoją tajemnicę, a człowiek ma za zadanie ją odkryć." Gabriel García Márquez W świecie, w którym logika coraz częściej przegrywa z chaosem, a codzienność przynosi więcej pytań niż odpowiedzi, Pan Tomasz Cieślik proponuje nam niezwykłą opowieść. Jego książka „Urząd do spraw dziwnych” to nie tylko satyra na rzeczywistość, ale również refleksyjna analiza ludzkiej potrzeby rozumienia i klasyfikowania tego, co nieznane. Autor tworzy rzeczywistość z pogranicza absurdu i groteski, w której zwykłe zjawiska przybierają niepokojące - a przy tym bardzo ludzkie - formy. Czym jednak jest tytułowa „dziwność” - i dlaczego potrzebujemy urzędu, by się nią zajmować? Tytułowy Urząd do spraw dziwnych to instytucja zajmująca się przypadkami niepasującymi do żadnej innej kategorii. Pracownicy tej jednostki rozpatrują sprawy ludzi, którzy doświadczyli czegoś niewytłumaczalnego - czasem dziwnego, czasem niepokojącego, czasem wręcz śmiesznego. I chociaż wszystko, co „dziwne”, powinno być w tej książce traktowane jako wyjątkowe, Autor pokazuje paradoks: nawet najbardziej niezwykłe zdarzenia można wciągnąć do systemu, opisać w formularzu i zamknąć w szafie z aktami. Pan Cieślik w sposób subtelny, ale bardzo wyrazisty, obnaża mechanizmy biurokracji, która zamiast rozwiązywać problemy, często je upraszcza i zamyka w sztucznie stworzonych szufladkach. W „Urzędzie” chodzi bowiem nie tyle o zrozumienie dziwności, ile o to, by móc ją jakoś zaklasyfikować. To celna metafora naszych czasów - społeczeństwa, które panicznie boi się chaosu i niejednoznaczności. Książka Pisarza nie jest jednak tylko krytyką instytucji - jest też opowieścią o człowieku. Dziwność, z którą przychodzą petenci do Urzędu, to często metafora ich samotności, poczucia wyobcowania, zagubienia. Bohaterowie książki nie przychodzą, bo coś się po prostu stało - przychodzą, bo chcą zrozumieć, dlaczego czują się inaczej, nieswojo, niezrozumiale. Dziwność staje się tu czymś więcej niż zjawiskiem - staje się lustrem ludzkiej psychiki. Na szczególną uwagę zasługują bohaterowie książki - zarówno ci, którzy do Urzędu przychodzą z dziwnymi sprawami, jak i ci, którzy mają te sprawy analizować, archiwizować, próbować rozwiązać. Pracownicy Urzędu nie są jednowymiarowymi urzędasami. To ludzie z krwi i kości - zmęczeni, często sfrustrowani, ale też pełni dziwnej wrażliwości na to, co umyka oczom zwykłych obywateli. Niektórzy z nich z pozoru traktują swoją pracę jak każdą inną - sprawdzają dokumenty, wypełniają raporty, trzymają się procedur. Ale w miarę rozwoju akcji widać, że w ich wnętrzu rodzą się pytania, których nie da się zapisać w arkuszu kalkulacyjnym: „Dlaczego te rzeczy się dzieją?”, „Czy to możliwe, że rzeczywistość pęka w szwach?”, „Co, jeśli dziwność to po prostu nasze niedopasowanie do świata?” Wśród bohaterów są tacy, którzy zaczynają kwestionować sens swojego urzędniczego istnienia. Inni wręcz przeciwnie - z uporem próbują kontrolować to, czego nie da się kontrolować. Ich losy ukazują konflikt pomiędzy potrzebą porządku a akceptacją niepewności. Pan Cieślik pokazuje, że za każdą „sprawą dziwną” stoi człowiek - z jego emocjami, historią i pragnieniem zrozumienia. Dzięki wyrazistym często ironicznym, ale też wzruszającym portretom postaci, książka nabiera głębi. Bohaterowie nie są tylko funkcją opowieści - są jej sercem. Autor posługuje się językiem lekkim, pełnym ironii, czasem groteskowym, a jednocześnie głęboko refleksyjnym. Jego styl przypomina nieco Mrożka czy Kafkę - Pisarz umiejętnie balansuje między absurdem a filozoficzną refleksją. W opowieściach pracowników Urzędu nie chodzi tylko o zabawę konwencją - chodzi o pokazanie, że rzeczywistość, którą traktujemy jako „normalną”, wcale taka być nie musi. W świecie „Urzędu do spraw dziwnych” nic nie jest jednoznaczne, a każda opowieść ma drugie dno. Czytelnik nie dostaje gotowych odpowiedzi - przeciwnie, książka zachęca do zadawania pytań, do wątpliwości. A to jedna z największych zalet literatury: nie podsuwać rozwiązań, lecz prowokować do myślenia. „Urząd do spraw dziwnych” to książka, która porusza wiele ważnych tematów: ludzka potrzeba sensu i zrozumienia - bohaterowie próbują ogarnąć coś, co jest z natury niepojęte. Biurowa absurdalność - satyra na urzędniczy świat, gdzie nawet najdziwniejsze sprawy muszą mieć swój formularz i numer teczki. Poczucie zagubienia - dziwność świata odzwierciedla wewnętrzne stany ludzi: ich lęki, samotność, wrażliwość. Granica między normalnością a innością - co właściwie znaczy, że coś jest „dziwne”? A może to tylko kwestia perspektywy? W pozycji tej chodzi tak naprawdę o jedno: potrzebę sensu. Człowiek, konfrontując się z dziwnością, z nieznanym, z tym, czego nie rozumie - nie chce tylko wyjaśnień. Chce uspokojenia. Chce poczuć, że świat nadal trzyma się jakiegoś logicznego planu. Nawet jeśli tym planem miałby być formularz Z-43/1a „Zgłoszenie zjawiska trudnego do wytłumaczenia”. Cieślik pokazuje, że potrzeba porządku to jeden z najbardziej ludzkich impulsów - i że w tej potrzebie kryje się zarówno nasza siła, jak i słabość. Książka „Urząd do spraw dziwnych” to dzieło niebanalne - zabawne, przenikliwe, ale też bardzo aktualne. Pan Tomasz Cieślik z niezwykłą lekkością łączy elementy absurdu, satyry i refleksji egzystencjalnej, tworząc opowieść o świecie, w którym wszystko może być dziwne - ale nie wszystko musi być straszne. To opowieść o ludziach, którzy próbują zrozumieć to, co trudne do zrozumienia, i o systemie, który robi wszystko, by te próby wcisnąć w ramy. Dzięki wyrazistym bohaterom książka staje się nie tylko satyrą, ale też humanistyczną opowieścią o nas samych - naszych lękach, potrzebach i codziennych zmaganiach z tym, co niepojęte.

zaczytanizkawa.blogspot.com Bruchal Anna

Forget me not

Jak zawsze Ludka nie zawodzi! Książkę się bardzo szybko czyta dzięki pochłaniającej akcji. Historia Thane i Astry pokazuje jak życie potrafi zaskoczyć, a fakty z naszego życia zawszę wyjdą na jaw. Fabuła nie spowalnia, gdyż cały czas dowiadujemy się nowych rzeczy, które na koniec łączą się w piękną całość oraz tłumaczą zachowania bohaterów. Jak mowa o tym to jakby ktoś jeszcze miał jeszcze problem z zrozumieniem postawy Thane to dodatek w postaci rozdziałów z jego perspektywy na końcu napewno pomogą w rozjaśnieniu sprawy. Pierwszy raz czytałam książkę z motywem ciąży i wiem, że nie jest on jakoś specjalnie lubiany, ale dla mnie dodawał tej historii klimatu. Naprawdę nie rezygnujcie z niej tylko ze względu na ten motyw, bo będziecie żałować!🫄🤱 Patrick długo nie pozwala o sobie zapomnieć, ale czy uda mu się to? Czy rósł pewnego przystojniaka pozwoli zwalczyć ten stan? Czy Astra zaprogramuje sobie wymarzoną przyszłość? Czy szef będzie kontrolować do końca sytuację? Czy to co się stało to przypadek czy przeznaczenie? Czy Destiny pokaże się jeszcze? Tego napewno dowiecie się czytając tą książkę i wiele więcej.🐣🧑‍💻🤵 KURCZACZKI!!! Co tu dużo mówić ja po prostu kocham książki tej autorki. Jak myślicie czy z tej kury będzie rósł? 😆🐥 4,75/5✨

zaczy.tanaolka Maszenda Oliwia

Wyzwanie pachnące kawą. Garnitury Seattle #2

Czy kawa może być wyznacznikiem i pośrednikiem między uczuciami bohaterów ? Jak najbardziej. Czy kawa może wpływać na życie i być jego elementarną częścią ? Nie inaczej. Czy można być takim pasjonatem kawy, że wszystko łączy się z nią ? Oczywiście. Eliza to niezwykła pasjonatka kawy. Uwielbia z nią eksperymentować i tworzyć nowe smaki. Jej życie to kawa, a kawa jest jej życiem. Ma na jej punkcie obsesję. Może mówić o niej i mówić. W każdym jej ruchu, wzroku i uśmiechu widać, że kocha to co robi. Nie jedna osoba chciałby mieć taką pasję. A to, że będzie miała możliwość jej tworzenia w wspaniałej firmie, to szczyt wszystkiego. Jednocześnie Eliza jest mocno temperamentna. Mówi wszystko co jej ślina na język przyniesie. Nie boi się żadnych konsekwencji. Jest bezczelna, ale też dobra. Ma czułe serce, które wykorzystuje do pomocy innym. Cole po pierwszym spotkaniu wydaje się bezwzględnym biznesmenem, dla którego liczą się dochody, a ludzi ma za nic. Z czasem odkrywana jest jego prawdziwa twarz. Jest nie tylko piekielnie przystojny, ale i czuły. Nie raz wykaże się opiekuńczością wobec wszystkich. Okazuje się, że jest taki nie tylko wobec rodziny, ale też pracowników. Wynagradza ich za swoją pracę i jest lojalny. Ma naprawdę dobry charakter, chociaż impulsywny. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to jest aż za wrażliwy, najchętniej schowałby bliskich pod kloszem. Ich relacja jest burzliwa. Od początku drą z sobą koty. Elokwentna ale bardzo burzliwa wymiana zdań kończy się tym, że nie lubią się, ale ze względu na kawę potrzebują. Wspólna praca na najlepszymi smakami kawy zbliża ich do siebie. Spojrzenia, dotyk i ta chemia w powietrzu, powoduje, że zaczynają tracić głowę. A gdy wybuchnie jeszcze namiętność ot będzie prawdziwa jazda bez trzymanki. Co do scen intymnych to jak się zaczną to nie będą się kończyć. Okaże się wtedy, że Col jest naprawdę wulgarny. Chociaż nie wiem czy to nie jest kwestia tłumaczenia, bo niektóre teksty i wyrażenia to aż wołały o pomstę do nieba. Były dziwne i niesmaczne. Ale patrząc na całokształt to były bardzo pożądliwe i fantazyjne. Nie raz spowodowały rumieńce na twarzy. No i ukochany napój naszych bohaterów : kawa. To ona jest królową tej książki. Mnóstwo opisów, to jak się tworzy, skąd jest, jak najlepiej smakuje i w ogóle jak to z nią jest. Byłam oczarowana tym napojem. I to w jaki sposób autorka ubrała wszystko w słowa, to czysta poezja. Nie umiałam się od niej oderwać. Aż zarwałam nockę przy tej książce. Co z tego, że byłam niewyspana, ważne, że dostałam historię pełną pasji, namiętności i uczuć, a także zagadkę kryminalną. Odkrycie jej było nie małym szokiem, chociaż od początku przypuszczałam co może za tym stać. Więcej nie będę pisać. Kubek kawy przy tej historii to obowiązek, bo jestem przekonana, że wieczora Wam braknie. Tak jak mi. 9/10

glinka_54_czyta Graszka Paulina

Wyzwanie pachnące kawą. Garnitury Seattle #2

Kawa czy herbata? Ja od pewnie już z 15 lat zdecydowanie tylko herbata, i tylko czarna, mocna bez cukru, owocowe herbaty to zupełnie nie moja bajka. Kawa po latach mi już nawet nie smakuje, a na szczęście mocna herbata budzi, więc swoje zadanie spełnia. Książka ta zdecydowanie jednak pachnie kawą i to jak! On jest właścicielem firmy, bogatym i wpływowym. Jako właściciel sieci kawiarni czasem w którejś się pojawia. W czasie jednej z takich wizyt poznaje Elizę, która jest wielką pasjonatką kawy. Poznają się w takich typowych okolicznościach jak na komedię romantyczną przystało, czyli w chwili, gdy ona mu po prostu nagadała, i to tak konkretnie! On potrzebuje jej zawodowo, ale z czasem jak się pewnie domyślacie pojawią się i te prywatne pragnienia. Mamy więc super scenariusz na piękną miłosną historię. Jak ja oceniam? Książka tak naprawdę nie wyróżnia się spośród wielu romansów biurowych. On jest jak można się domyślić z tych trudnych i władczych, ona jest tą iskierką radości w jego ciężkim losie. Pojawiają się tu wątki też, które wiele z nas czytelniczek lubi, czyli samotne rodzicielstwo, czy trudna przeszłość. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze czyta się historię samotnego ojca nastolatki, który nie do końca jest gotowy na nowy rozdział w życiu. Dużo koloru tej książce dodaje córka Pana biznesmena, ale też sama Eliza jest dość barwną postacią. W fabułę wpleciona jest też przeszłość Cole'a, która dotyczy jego zmarłej wiele lat temu żony. Wątek jest oczywiście ważny i ciekawy, bo wpływa istotnie na obecnie rozwijającą się relację. Przeszłość Cole'a jak każde traumatyczne przeżycie, kiedy nie jest przepracowane do końca wraca, a tutaj przeszłość jeszcze namiesza i wywoła sporo emocji. Tu zdecydowanie duży plus tej książki w postaci wydarzeń, które w pewnym momencie naprawdę przykuły mnie do fotela! Polecam jeśli nie znacie tej serii, przyjemna lektura kolejnego tomu, chociaż przyznaję, że w przypadku obu tomów miałam momenty, że trochę mi się książka dłużyła.

ank_1985_czyta Kopczyk Anna
Sposób płatności