- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Ocena:
- 5.0/6 Opinie: 5
- Stron:
- 288
- Czas nagrania:
- 7 godz. 50 min.
- Czyta:
- Hanka Tyszkiewicz
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
- Audiobook w mp3
Opis
książki
:
Gentleman numer dziewięć
Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college'u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę - potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć.
Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku.
Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać.
Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i - wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć - umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Nie każdy zasługuje na drugą szansę...
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Nowa, seksowna powieść bestsellerowej autorki New York Timesa.
Dorastaliśmy razem, jako trójka przyjaciół. On był mózgowcem. Ja byłem playboyem. Ona była pięknością. Głęboko w środku, zawsze jej pragnąłem. Ale nie ujawniałem się z tym, bo zawarliśmy z Rorym pakt - Amber, jako nasza przyjaciółka, jest poza zasięgiem. Jednak Rory go złamał. Ja wyjechałem do koledżu, on wziął Amber. Nigdy nie dowiedziała się, co czułem. Byli razem wiele lat - zanim złamał jej serce. Kiedy zostałem oddelegowany do Bostonu na trzymiesięczny kontrakt, zamieszkałem u niej w pokoju na wynajem. Ciągle cierpiała po rozstaniu i nie chciała widywać się z mężczyznami. Pewnego dnia otworzyłem jej komputer i doznałem szoku - skontaktowała się z agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Bała się randkowania i ponownie złamanego serca - postanowiła poszukać seksu bez zobowiązań. Wybrała Gentlemana Numer Dziewięć i wysłała mu wiadomość. Otworzyła się przed nim wyznając, między innymi, fizyczny pociąg do przyjaciela - mnie. Ale nie brała mnie pod uwagę, dodatkowo myślała, że jestem męską dziwką (o ironio). W końcu umówiła się na spotkanie z Gentlemanem Dziewięć w hotelu. Kiedy się tam pojawiła, nie spodziewała się zobaczyć mnie - z ofertą, której miałem nadzieję, nie odrzuci.
Wybrane bestsellery
-
Promocja
Finałowy tom bestsellerowej serii! Stała się jego największym uzależnieniem, mimo że nie powinien jej pragnąć. Dwudziestojednoletnia Savannah Sunray wróciła po rocznej wymianie studenckiej do San Diego. Chociaż nieco się tego obawiała ze względu na problemy w przeszłości, wszystko zaczęło się układać - otrzymała wakacyjny staż w redakcji czasopisma- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 43 pkt
(43,27 zł najniższa cena z 30 dni)
43.27 zł
50.90 zł (-15%) -
Nowość Promocja
Roxy - bliska przyjaciółka Calli Fritz z "Zostań ze mną" - pracuje za barem w lokalu "U Mony". Nosi okulary w grubych oprawkach i koszulki z zabawnymi napisami, studiuje zaocznie grafikę komputerową, a w wolnych chwilach zajmuje się malarstwem. Projektuje też strony internetowe, lecz w głębi serca marzy o karierze zawodowej artystki. Ma jeszcze jed- ePub 29 pkt
(29,93 zł najniższa cena z 30 dni)
29.93 zł
39.90 zł (-25%) -
Nowość Promocja
Król Diamandis nie rozumie, dlaczego jego asystentka Katerina Floros odeszła z pracy nagle i bez wyjaśnień, ale nie docieka przyczyn. Zaczyna się niepokoić dopiero kilka miesięcy później, gdy jego siostra donosi mu, że widziała Katerinę w Atenach, w zaawansowanej ciąży. Diamandis natychmiast ją odnajduje i jego przypuszczenia się potwierdzają - będ- ePub + Mobi 9 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Nowość Promocja
Miranda Sweet, profesor socjologii, napisała książkę o agresji w sporcie. Jako główny przykład posłużył jej Iwan Korovin, były mistrz sztuk walk, a obecnie gwiazda kina akcji. Przed festiwalem w Cannes Iwan proponuje Mirandzie, by udawali romans. Jej pomoże to wypromować książkę, a jemu poprawi wizerunek. Jadą razem na galę filmową do Cannes. Miran- ePub + Mobi 9 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Nowość Promocja
Doktor Cassie Ross nie potrafi wymazać z pamięci gorących chwil, jakie spędziła z Leithem Ballantyne'em na pokładzie statku szpitala u wybrzeży Afryki. Byli szczęśliwi, ale Cassie nie wierzyła, że ich związek przetrwa, i bez słowa wyjechała. Po niespełna dwóch latach wraca do Londynu, gdzie Leith jest lekarzem w prywatnej klinice. Cassie szuka prac- ePub + Mobi 9 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Nowość Promocja
"Russell potrzebował Gail. Lubił ją, podobała mu się i świetnie pasowałaby do jego nowego wizerunku. Wzbudzała zaufanie swym wyglądem. To nie była kobieta, która opalałaby się topless na jachcie. Mimo to czuł, że kipi w niej namiętność i nie jest pruderyjna. Była po prostu powściągliwa. I dzięki temu coraz bardziej rozpalała jego wyobraźnię...".- ePub + Mobi 9 pkt
(8,99 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Nowość Promocja
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot świat, jaki jego mieszkańcy dotąd znali, przestaje istnieć. Błąkająca się wśród zgliszczy dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie podobno można jeszcze w miarę spokojnie żyć. Po drodze na południe zatrzymuje się w Los Angeles, by spotkać się z bratem. Okazuje się, że w Mieście Aniołów anioły nikomu nie pomagają, a największym zagrożeniem są nie owiane złą sławą demony i ich ogary, ale ludzie. Przed śmiercią z rąk jednego z nich dziewczynę ratuje… białowłosy demon imieniem Ezmodael.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.50 zł
49.00 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Rob od razu zauważył ślicznotkę z kampusu. Przyjechał do Blue Parrot na wieczór kawalerski brata. Postanowił skorzystać z szansy i poznać Daphne bliżej. Ściślej biorąc, bardzo blisko. Zabawa z bransoletkami ułatwiła mu nawiązanie kontaktu, a potem już nie był w stanie oprzeć się wdziękowi ślicznej Daphne. Ale wyczuwał w niej rezerwę, jakiś dziwny lęk czy może skrywaną głęboko tajemnicę… Wkrótce Rob był pewien: Daphne to jego ideał kobiety. Dziewczyna jednak nie uznawała jednonocnych przygód, a on przecież uważał, że związki są dla frajerów…- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Księżniczka Montenaro, Madison Wentworth, zna swoją przyszłość. Poślubi Aarona Howarda, księcia Lunarii, który dzięki temu związkowi zasiądzie na tronie. Jednak formalnie to nie on powinien przejąć władzę. Aaron ma bowiem starszego brata, Luke’a, czarną owcę w rodzinie. Gdy ten niespodziewanie pojawia się w królestwie Lunarii, jest jasne, że przynosi ze sobą kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 23 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
23.45 zł
46.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Znana i lubiana hokeistka właśnie poszła na układ z bad boyem Gigi Grahamwyznaczyła sobie trzy cele: zakwalifikować się do narodowej reprezentacji hokejowej, zdobyć olimpijskie złoto i wyjść z cienia swojego ojca. I idzie jej całkiem nieźle, poza dwiema małymi przeszkodami. Dobra, jedną wielką marudną przeszkodą. Bo żeby poprawić swoją technikę jaz- ePub + Mobi 36 pkt
(36,00 zł najniższa cena z 30 dni)
36.96 zł
48.00 zł (-23%)
O autorze książki
Penelope Ward to autorka jedenastu powieści zajmujących wysokie miejsca na listach bestsellerów czasopism New York Times, USA Today i Wall Street Journal. Jej książki sprzedały się w liczbie ponad miliona egzemplarzy. Jej czwarta powieść, Przyrodni brat, zajęła pierwsze miejsce na liście serwisu Amazon za rok 2014 w kategorii niezależnie publikowanych książek w wersji elektronicznej. Penelope jest dumną mamą pięknej dwunastoletniej córki, u której zdiagnozowano autyzm (i która stanowiła inspirację dla postaci Callie w powieści Gemini), oraz dziesięcioletniego syna. Mieszka w stanie Rhode Island razem z mężem i dziećmi.
Penelope Ward - pozostałe książki
-
Nowość Promocja
Mężczyzna nazywał się Colby Lennon i był nowym właścicielem lokalu, który Billie wynajmowała, by prowadzić w nim salon tatuażu. Colby’ego zafascynował jej zadziorny charakter i drzemiąca w niej siła. Właściwie od razu zapragnął poznać Billie lepiej, bo czuł, że była bystra, odważna i utalentowana. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się od niej różnił. Oboje pochodzili z dwóch różnych światów ― ale polubili swoje towarzystwo. Pojawiła się szansa na przyjaźń i prawdziwą bliskość. Tyle że Billie bała się zaangażować i nie chciała kolejnego rozczarowania. Jednak nic nie mogło przygotować dziewczyny na karuzelę doznań, jaką zafundował jej Colby.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Promocja
Dziesięć lat później Troy był człowiekiem sukcesu, a przy tym nonszalanckim przystojniakiem o zabójczym spojrzeniu i wspaniale umięśnionym ciele. Co gorsza, doskonale pamiętał Aspyn. Z pewnym zaskoczeniem zauważył, że wyrosła na śliczną kobietę i nie może przestać o niej myśleć. Zaimponowała mu jej pracowitość i naturalność. No i chętnie zacieśniłby tę znajomość. Był tylko jeden problem: Troy nie miał pojęcia, jak pokonać widoczną niechęć i nieufność dziewczyny, wreszcie ― jak ją przekonać, że od czasów szkoły średniej bardzo się zmienił. Jego starania długo pozostawały bez odzewu.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Promocja
Ponieważ Presley nie miała zamiaru rezygnować z marzeń, postanowiła przekonać Leviego do swojego pomysłu. Początek ich znajomości nie był udany — przypadkowe zranienie skończyło się dla przystojnego sportowca założeniem ośmiu szwów. Później wcale nie było lepiej. Negocjacje kończyły się ostrymi kłótniami. Rozwiązaniem okazał się zakład: jeśli Presley wyprzeda wszystkie noclegi do końca lata, będzie mogła poprowadzić zajazd. Tymczasem Levi i Presley z synem zamieszkali pod jednym dachem.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Felicity pierwszy raz zobaczyła Leo, gdy brał prysznic. I chociaż spojrzała w jego stronę przez przypadek, trudno jej było oderwać wzrok od nagiego przystojniaka. Gdy niebawem się spotkali, od razu między nimi zaiskrzyło. Okazało się, że Leo był nie tylko uroczy, ale też mądry, czuły i troskliwy. Burza rudych włosów Felicity wprawiała go w zachwyt, a jej piegi wydawały mu się najseksowniejsze na świecie. Tyle że Felicity nie była kobietą, którą mógłby przedstawić rodzinie.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Sadie, redaktorka prowadząca kolumnę Świąteczne życzenia, często dostawała listy adresowane do Świętego Mikołaja. Rzadko jednak przychodziły już w czerwcu. A jeszcze rzadziej były tak szczere i wzruszające. Spełniła więc życzenia Birdie, przynajmniej niektóre. Jakież było jej zdziwienie, gdy za jakiś czas znowu otrzymała od małej list. A później — kolejny. Przy okazji spełniania następnego życzenia zapragnęła zobaczyć dziewczynkę, oczywiście incognito. Birdie towarzyszył ojciec. I Sadie wpadła po uszy. Sebastian Maxwell był oszałamiająco przystojnym facetem. I do tego samotnym ojcem.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Czy władczy finansista z ogromnymi pieniędzmi i jeszcze większym mniemaniem o sobie jest odpowiednim facetem dla krągłej Włoszki z Bensonhurst, której cechami charakterystycznymi są niewyparzony język i oryginalna fryzura? Soraya Venedetta doskonale zdawała sobie sprawę, że nic z tego nie będzie. Mężczyzna, którego zauważyła w metrze, był niewiarygodnie przystojny, miał cudowny, niski głos, a do tego władzę i pieniądze. Zachowywał się natomiast arogancko i despotycznie. Dziewczyna nie miałaby nic przeciwko bliższemu poznaniu pięknego drania, jednak szanse na to wydawały się bliskie zeru - dopóki Soraya nie znalazła jego zgubionego w metrze telefonu.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 19 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
19.95 zł
39.90 zł (-50%) -
Promocja
Była najpaskudniejsza Wigilia, jaką można sobie wyobrazić. Meredith musiała jechać do sądu. Raczej nie miała szans na pomyślne zakończenie sprawy. Aby zaoszczędzić, zamówiła dzielony przejazd Uberem. Wspólna podróż zaczęła się fatalnie. Później było tylko gorzej. Może nie powinna była go uderzyć w twarz. Adam był nieziemsko przystojny i chyba... Nieważne. Pomógł jej. A potem się rozeszli, każde w swoim kierunku.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 18 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
18.50 zł
37.00 zł (-50%) -
Promocja
Kiedy Farrah miała czternaście lat, podkochiwała się w najlepszym przyjacielu swojego starszego brata ? uczucia do Jace’a były jej słodką tajemnicą. Wtedy wydawało się to całkiem niewinne i nawet zabawne. Ale beztroska nie trwała długo. Pewnego dnia, podczas powrotu z pracy do domu, rodzice Farrah i Jace zostali napadnięci, odurzony narkotykami bandyta zaczął strzelać. Rodzice dziewczyny zginęli, chłopak został lekko ranny. Dla Farrah i jej brata Nathana zaczęły się trudne czasy, tym trudniejsze, że Jace wyjechał z miasta.- ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 19 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
19.95 zł
39.90 zł (-50%) -
Promocja
Co może zrobić ze swoim życiem samotna matka niemowlęcia? Carys na razie nie mogła wrócić do pracy, przecież nie miała z kim zostawić Sunny. Zresztą nie chciała wracać do swojej starej firmy — nie, dopóki dyrektorem był ojciec Sunny. Poświęcała się więc w pełni córeczce i próbowała odpoczywać, kiedy mała zasypiała, co jednak nie zawsze się udawało. Przyczyną bezsennych nocy był hałas zza ściany. Sąsiad głośno cieszył się kawalerską wolnością.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%)
Ebooka "Gentleman numer dziewięć" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Gentleman numer dziewięć" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Gentleman numer dziewięć" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Gentleman numer dziewięć (49) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: booksbymags.blogspot.com Magdalena SzabelskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Główną bohaterką historii jest dwudziestopięcioletnia mieszkanka Bostonu – Amber, która na co dzień pracuje w ośrodku będącym szkołą dla dzieci z problemami rozwojowymi takimi jak autyzm czy zespół Dawna. Nasza bohaterka jest świeżo po rozstaniu z Rory’m - z którym była przez dziewięć lat. Jest to dla niej o tyle bolesne, że był on jej pierwszym chłopakiem i myślała, że będzie tym ostatnim i jedynym. Chwilowo więc, nasza bohaterka ma dość jakichkolwiek relacji damsko-męskich, ale to nie znaczy, że nie tęskni za czysto fizyczną bliskością ze strony płci przeciwnej. Pewnego dnia Amber odbiera telefon, którego zdecydowanie się nie spodziewała. Kiedyś Channing był jej dobrym przyjacielem, teraz jednak utrzymują ze sobą tylko sporadyczny, telefoniczny kontakt. Okazuje się, że mężczyzna otrzymał bardzo intratne stanowiska w bostońskiej korporacji biomedycznej. Praca ta wiążę się jednak z kilkumiesięcznym pobytem w Bostonie, a Channing dowiedział się od ich wspólnej znajomej, że Amber od czasu do czasu wynajmuje swój pokój gościnny innym lokatorom. I tak właśnie Amber zyskała Channinga jako swojego nowego współlokatora. Jeśli sprawa wydaje się wam prosta, to ona … nigdy taka nie jest jest. Historia znajomości Amber i Channinga sięga ich młodzieńczych lat. Nasza bohaterka i młodsza siostra Channinga były najlepszymi przyjaciółkami. Niestety jeden, tragiczny w skutkach dzień zmienił wszystko. Śmierć Lainey sprawiła, że zarówno Amber jak i Channing stracili najważniejszą w ich życiu osobę. Z tej tragedii wywiązała się jednak jedna dobra rzecz – oboje znaleźli w sobie oparcie, z czego z czasem wyniknęła solidna przyjaźń. W przyjaźni tej swoje miejsce znalazł także najlepszy przyjaciel Channinga – Rory. I tak oto cała trójka tworzyła zgraną paczkę trzech muszkieterów. W młodości Amber miała słabość do Channinga, jednak ukrywała swoje uczucia bo, po pierwsze był starszym bratem jej najlepszej przyjaciółki, a po drugie po jej śmierci sam stał się jej najlepszym kumplem, a ona nie chciała zniszczyć ich drogocennej przyjaźni. Poza tym, kiedy zwierzyła się Rory’emu ze swoich uczuć względem Channinga, ten ostrzegł ją, żeby uważała bo będzie przez niego cierpieć – cokolwiek to znaczyło. Amber nie miała jednak pojęcia o jednej bardzo istotnej rzeczy – obaj jej najlepsi przyjaciele coś do niej czuli, coś co wykraczało poza zwykłą przyjaźń. Aby nie niszczyć tej przyjaźni zawarli pakt, że żaden z nich nigdy nie zwiążę się z Amber. Niestety jeden z nich nie dotrzymał umowy. Channing wyjechał na rok do college’u, a kiedy wrócił okazało się, że Amber i Rory są parą. Mężczyzna nigdy jednak nie wyjawił swoich uczuć w stosunku do dziewczyny, bo w tamtym czasie nic by to już nie zmieniło. I tak powracamy do sytuacji w której Channing zamieszkuje z Amber. Jeśli którekolwiek z nich myślało, że uczucia, które kiedyś się w nich tliły, a do których się przed sobą nie przyznali zniknęły – to byli w ogromnym błędzie. "Gdy skończyłam jeść, zadałam pytanie, które dręczyło mnie przez cały czas. — No dobrze, czy możesz mi wreszcie powiedzieć, co ja, u licha, właśnie zjadłam? (...) Channing odpowiedział śmiechem. — A jak myślisz, co zjadłaś? — Obstawiam, że małże smażone w bekonie. Otarł usta i uśmiechnął się. — To były winniczki w bekonie (...) O mój Boże. — Winniczki? W sensie ślimaki? — Tak. Znalazłem je w markecie, o którym ci mówiłem. — Zjadłam ślimaki? Smakowały jak małże! (...) — Przyznaj, że nie zjadłabyś ich, gdybyś wiedziała. — Absolutnie bym ich nie zjadła. — Widzisz… czasem lepiej nie wiedzieć. Cieszymy się czymś, tak jak powinniśmy się cieszyć bez niepotrzebnych uprzedzeń. Ślimaki są przysmakiem. I afrodyzjakiem. — Wiem, doszły mnie takie słuchy. Małże podobno też. (...) Jakim cudem taka ostryga miałaby wzbudzić w tobie apetyt na seks? Dla ciebie ma to jakiś sens? Channing oblizał usta. — Tak się składa, że wiem, skąd wzięło się to połączenie. — Serio? — Serio. Wszystko przez słynnego kochanka, Casanovę. Według krążącej wtedy plotki zjadał pięćdziesiąt ostryg dziennie, żeby mieć więcej pary. (...) — Cóż, podejrzewam, że trzeba być casanovą, żeby znać Casanovę. — Puściłam mu oczko. — W każdym razie to, co mówisz, to bardziej folklor. A jest jakiś naukowy powód? — Hm, przyjrzałaś się kiedyś ostrydze? — spytał. — Nie, nie mogę powiedzieć, żebym jakoś wnikliwie je obserwowała. — Wygląda jak wargi. — Wargi? — No, wiesz, te… — Wiem, o które wargi ci chodzi. — Powachlowałam się chusteczką. — Jedzenie ostryg trochę przypomina… — Zawahał się. — Cóż, domyślasz się, do czego zmierzam. Przeszedł mi dreszcz po kręgosłupie, gdy patrzyłam na jego usta. — Tak, chyba się domyślam. — Może więc Casanowa… trenował swoją technikę — podsumował. — Interesująca teoria. — Prawda? — Uśmiechnął się. W desperackim pragnieniu ucieczki od tematów seksualnych stwierdziłam: — W każdym razie to, co przed chwilą zjadłam, czyli ślimaki, absolutnie nie są przeznaczone do jedzenia. — Tak samo jak świnie, indyki i inne zwierzęta, które codziennie konsumujemy. Rozważałam to przez chwilę. — Możesz mieć rację. — A propos świń… rozmawiałaś z Rorym? Ugh. Dlaczego o nimwspomniał? — Nie, nie rozmawiałam. Tak jest lepiej. I nie musisz go oczerniać, żebym poczuła się lepiej. Jestem dużą dziewczynką. — Cóż, tak naprawdę to współczuję jemu. — A to dlaczego? Pociągnął kolejny łyk wina i odparł: — Bo dostał kosza. Chwila. Że co? Czyżby Channing nie znał prawdy o tym, co zaszło między mną i Rorym? Miałam wrażenie, że cały świat już o tymwie. — Ja go nie rzuciłam. Od kogo to usłyszałeś? — Jordan nie użyła dokładnie takich słów, ale założyłem, że rozstanie było twoją decyzją. Rory zawsze był pod pantoflem. — No cóż, to nie była… moja decyzja. Pił wino, ale przerwał w połowie. — Chwila, chwila. To on zerwał z tobą? Przytaknęłam. — Rory…zerwał z…tobą — powtórzył. — Tak. Chcesz to usłyszeć z moich ust? Twarz Channinga spoważniała. Odstawił kieliszek. — Przykro mi… ja po prostu… wgniotło mnie w ziemię. — Uhm, mnie też. Chciał nalać mi wina, ale wyciągnęłam dłoń, żeby go powstrzymać. — Co robisz? — Weź chorobowe na resztę dnia. Chcę, żebyś mi opowiedziała, co zaszło z tym pieprzonym durniem, i chcę, żebyś mogła się przy tym swobodnie napić i rozluźnić." „Gentleman numer dziewięć” to książka, którą można zaliczyć do tych z gatunku lekkich i przyjemnych, idealnych na jeden relaksujący wieczór przy winie. Luźne, błyskotliwe dialogi i ciekawi bohaterowie to zdecydowanie plusy tej historii. Ta książka to "typowa" Penelope Ward, którą czyta się naprawdę szybko. A z ciekawostek, które mogę wam zdradzić, to to, że nie wszytko jest takim, jakim może się wydawać na pierwszy rzut oka.
-
Recenzja: www.zuzkapisze.pl Zuzanna DudkoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Gentleman numer dziewięć", to kolejna książka spod pióra jednej z moich ulubionych autorek - Penelope Ward. Twórczość autorki poznałam już jakiś czas temu i bardzo często sięgam po jej nowości. Czy ta pozycja przypadła mi do gustu? Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college’u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę — potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć. Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku. Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać. Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw? Nie każdy zasługuje na drugą szansę... Penelope Ward "Gentleman numer dziewięć" - recenzja książki Historia nieco przypomina mi jakiś film - tylko nie mogę skojarzyć cóż to takiego było. Paczka przyjaciół, przysięgi, romanse... Bardzo zaciekawiła mnie ta opowieść, dlatego postanowiłam się na nią skusić. Autorka pisze praktycznie same bestsellery więc potrafię w ciemno zamówić sobie jakąś jej książkę i tak naprawdę nigdy nie byłam zawiedziona. Jej książki wyróżniają się ciekawymi historiami, oryginalnymi bohaterami oraz nutką pikanterii. Wydaje mi się, że większość kobiet takich jak ja, lubi czasem sięgnąć po taką literaturę. Głowna bohaterka Amber leczy złamane serce po rozstaniu z Rory'm. W tym czasie w jej życiu ponownie pojawia się dawny przyjaciel z paczki - Channing, który pyta ją o wolny pokój. Dziewczyna proponuje mu wspólne zamieszanie. Mężczyzna postanawia naprawić relacje z Amber, którą darzył kiedyś wielkim uczuciem, jednak nie chciał stawać na drodze miłości jej i Rory'ego. Czy dziewczyna da szansę Channingowi? Czy jest w stanie otworzyć swoje serce na coś nowego? Czy z jej życia na pewno zniknął już Rory? Zanim sięgniecie po tę książkę, musicie przygotować się na niezły rollercoaster, który z z Waszymi uczuciami zrobi co tylko chce. Znajdziecie tu również pełno humoru, oraz bohaterów, których pokochacie od razu. Narracja w tej książce jest pierwszoosobowa. Każdy z bohaterów opowiada o swoim punkcie widzenia, dzięki czemu możemy poznać ich myśli, obawy czy uczucia. Tak pisane książki sprawiają, że łatwiej mi poznać bohaterów, wczuć się w ich życie i lepiej ich zrozumieć. Czyta się je również o wiele szybciej. Ta historia opowiada o prawdziwej przyjaźni i miłości dwojga ludzi, która poddawana jest wielu próbom. To tak jak w prawdziwym życiu. Nigdy nie jest kolorowo - a kiedy nam się tak wydaje, to zawsze coś się wydarzy. Ludzie na co dzień borykają się z rożnymi problemami i tak jest również w tej historii. Nie jest to cukierkowa historia z przerysowanym i idealnym życiem. Idealnie sprawdzi się na wolny zimowy wieczór i sprawi, że oderwiesz się od rzeczywistości.
-
Recenzja: smallbookwoorld.blogspot.com Małgorzata FladungRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ja książki Penelope Ward uwielbiam. Można powiedzieć, że są to lekkie romanse, które jak zawsze za dużo nie wnoszą do życia. Ale gdy za każdy razem czytam nową książkę od tej autorki, odnajduję coś nowego! I wiem, że mogą to dla was być puste słowa. Jednak uważam, że że każda kolejna książka Penelope Ward pokazuj mi coś nowego. Autorka nie zamyka się tylko na jeden temat. Trzej bohaterowie, który troszkę namieszali, ale tworzą taką paczkę znajomych (a raczej tworzyli). Niestety wszystko się komplikuje gdy Channing wyjeżdża do college'u. Między Rory'm a Amber stworzył się związek. I nic by nie wyszło na jaw gdyby nie to, że Channing postanawia wrócić. I takim oto sposobem mamy dwóch głównych bohaterów na których skupia się Penelope Ward. Bardzo mi się spodobało, że autorka dała nam spis treści, który pokazuje nam w jakim rozdziale jaką mamy narracje. Tylko w jednym rozdziale dostajemy Rory'ego więc za dużo o nim nie powiem. Nasza Amber na początku książki wydaje się spokojna. Średnio mogłam uwierzyć w to, że będzie pisała do agencji wynajmujących mężczyzn do towarzystwa. A jednak tak się stało. Właściwie gdyby nie ta agencja to Channing raczej by nie zareagował. Czasami zdawało mi się, że Amber również coś do niego czuje, ale ciężko ma to określić. Nie jest to dla niej normalne i raczej przed takimi uczuciami starała się wzbraniać. W to wszytko oczywiście pojawia się nasz niezastąpiony Rory. I można powiedzieć, że wszystko jest tu tak strasznie skomplikowane, ciężko jest się w tym wszystkim połapać. Uwierzcie mi, ale jak się czyta książkę, to wszystko układa się w jedną całość. Autorka w swojej książce bardzo postawiła na emocje i rozmowy między bohaterami. Zdarzały się dłuższe opisy jednak one pomagały w zrozumieniu Amber czy Channinga. Chociaż tez mogliśmy się dużo dowiedzieć z dialogów. Książka ta na lubimy czytać jest podpisana jako romans. I tutaj się zgodzę. Może były dwie sceny erotyczne na krzyż i tyle. Uwielbiam książki tej autorki właśnie dlatego, że nie skupia się na samy, seksie, ale również na aspektach emocjonalnych. Jak w naszym codziennym życiu są problemy czy z pracą czy z szkołą tutaj również takie mamy. Dzięki tej książce możemy przeczytać takie prawdziwe życie. Nie jest ono jeszcze wybielone. Owszem zdarzały się momenty, że było troszkę za cukierkowo, za idealnie. Ale umówmy się, w romansach tak jest. I to na każdej płaszczyźnie.A my kobitki lubimy takie lekkie romansidła, lubimy się poczuć, że może to kiedyś nam się przytrafi. Penelope Ward gra na uczuciach. Uważam, że książka warta uwagi, ale nie dla wszystkich. Jak już wspomniałam wyżej, były momenty za idealne. Podpieram to oczywiście argumentem, że książka jest z gatunku romantycznego więc na takie rzeczy można przymknąć oko. Autorka zdecydowanie skupia się na uczuciach, sceny erotyczne nie grają tutaj głównej roli. Amber była bardzo miłą osobą, raczej nie zdarzyło się aby jej charakter mnie zirytował. Nasz drugi główny bohater, Channing, też raczej wydawał się w porządku. Czasami irytowało mnie ciągłe zmienianie narracji. Powodowało, że gubiłam się kogo narracje teraz czytałam. Książkę w swoim odczuciu oceniłam 8 na 10 gwiazdek. Wydaje mi się, że osoby, które lubią Penelope Ward nie zawiodą się, ale również nie odkryją czegoś nowego.
-
Recenzja: Milczenie jest najgłośniejszym krzykiem każdego z nas. Jagoda SzusterRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Uwielbiam książki dobrych autorów. Ich lista z dnia na dzień coraz bardziej się powiększa, jednak w pierwszej dziesiątce nadal mości się bostońska autorka romansów, Penelope Ward. Na swoim koncie, dzięki uprzejmości wydawnictwa Helion, dodatkowo pojawiła się jej kolejna pozycja, czyli Gentleman numer 9. Niejednokrotnie spotkałam się z duetem Keeland - Ward, które także są przyjemne w odbiorze, jednak zdecydowanie wolę jej autorskie książki. Gentleman numer 9 to przemyślana historia trójki przyjaciół, którzy zawarli miedzy sobą układ nietykalności. Czy go dotrzymali? Amber, Rory oraz Channing wydawać by się mogło juz od piaskownicy trzymali się i przeżywali wszystko razem. Kiedy płeć brzydka zaczęła interesować się dziewczynami, zrozumieli, że oboje zaczęli coś czuć do swojej przyjaciółki. Obiecali sobie w sekrecie, że nigdy nie popsują związkiem łączącej ich zażyłości. Kiedy jednak Channing ich opuszcza na rzecz kontynuowania nauki w college'u, Rory złamał daną obietnicę przyjacielowi i związał się z dziewczyną na 7 lat. Zerwanie z Rory'm bardzo wpłynęło na Amber. Odsunęła się od wszystkich, nawet najbliższych jej osób. Pewnego dnia odbiera telefon, a po drugiej stronie słuchawki usłyszała najmniej spodziewany głos w danym momencie, głos Channinga. Chłopak poszukiwał "na cito" pokoju do wynajęcia, a Amber okazała się lekiem na całe zło. Już za miesiąc wprowadził się do niej playboy i kobieciarz, który... nie wahał się z tym kryć. Mimo, iż był jej przyjacielem nie miała odwagi otworzyć się przed nim i zapytać, skąd wziął się u niej taki pech odnośnie związków i braku zaspokojenia seksualnego. Dlatego postanowiła posłuchać rad przyjaciółki z pracy i napisać do Gentlemana numer 9, pana do spędzenia miło czasu, który z pewnością zaspokoi jej kazdą namiętną potrzebę. Książka podobała mi się już od samego początku. Jej luźna fabuła sprawiła, że mogłam sobie wyobrazić fakt, jakby to było, gdyby ta historia miała miejsce w rzeczywistości, jakbym się poczuła na miejscu Amber. Czy faktycznie napisałabym do Gentlemana? Do momentu, kiedy Channing nie wrócił do dawnego życia, było zbyt spokojnie. Dopiero, gdy pojawił się na nowo w życiu Amber, historia nabrała tempa. Ogromna pochwała również za pomysł umiejscowienia nie łatwego tematu choroby Alzhaimera, na którą cierpiała jedna z pobocznych bohaterek książki. Dzięki temu wątkowi mogłam poznać miedzy innhmi, jak się zachowywać mając do czynienia z tą chorobą. Gentleman numer 9 to dobra pozycja na jeden listopadowy wieczór, który z pewnością spędzi Ci sen z powiek.
-
Recenzja: Lubimy Czytać Literatura_ZmysłówRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Penelope Ward to bestsellerowa autorka. Jej książki wyróżniają się ciekawymi historiami, oryginalnymi bohaterami oraz nutką pikanterii. Bardzo lubię czytać jej książki. To sprawdzone nazwisko, które dostarcza wrażeń i rozrywki. Tym razem Ward zafundowała historię pewnego trójkąta miłosnego… Amber, Rory oraz Channing przyjaźnią się już od dzieciństwa. Aby przyjaźń przetrwała mężczyźni zawierają pewną umowę. Żaden z nich nie zwiąże się z Amber. Ich relacje mają zostać czysto przyjacielskie. Jednak, kiedy Channing wyjeżdża, Rory łamie obietnicę i wiąże się z Amber. Ich związek trwa kilka lat, ale kończy się rozstaniem. Amber jest załamana, bo nie rozumie, czemu Roy tak nagle z nią zrywa. Kiedy dziewczyna leczy złamane serce w jej życiu pojawia się dawny przyjaciel. Channing dzwoni do dziewczyny i pyta o wolny pokój, dziewczyna proponuje mu wspólne mieszkanie. Mężczyzna wykorzystuje sytuację, aby naprawić relacje z Amber. Kiedyś darzył ją uczuciem, ale nie chciał stawać na drodze do szczęścia jej i Roremu. Teraz ma okazję wszystko naprawić. Tylko czy dziewczyna da mu szansę? Czy jej serce jest gotowe na nowe uczucie? I czy Rory na pewno zniknął z życia Amber? Przygotujcie się na emocjonalny rollercoaster, błyskotliwy humor oraz bohaterów z krwi i kości, których pokochacie od pierwszych stron. „Gentleman numer dziewięć” to przyjemna i lekka lektura. Fabuła może troszkę rozwleczona, ale i tak książkę czyta się bardzo szybko. Nie jest to może najlepszy tytuł od Penelope Ward, ale fani autorki nie zawiodą się. Miło spędziłam z nią czas.
-
Recenzja: https://www.instagram.com/natala_reads/ Natalia CzekajRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Channing, przyjaciel Amber, który jako młodzieniec się w niej podkochiwał, wyjeżdża do Bostonu i potrzebuje lokum na kilka miesięcy. Amber jako dobrą przyjaciółka pomaga mu z ogromną chęcią. W rezultacie wynajmuje u niej pokój. Amber stara się uleczyć niedawno złamane serce po swoim ukochanym, którym był przyjaciel jej jak u Channing'a. Kiedy się spotykają czują, że dawne czasy wróciły. Tych dwóch łączy pewna tragedia, która zawsze w pewnym sensie, będzie ich łączyła. Dorośli, a za razem dojrzali zawrą pewien namiętny układ. Jednak czy zakończy się on tak jak przewidywali? Czy między nimi zaiskrzy? Czy będzie to tylko niezobowiązujący seks? Bardzo lekka i przyjemna pozycja. To moje pierwsze zetknięcie z autorką, ale jakże pozytywne. Czytałam wiele opinii na temat tej książki. Nie były one jakieś super wygurowane, wiele z was twierdzi, że jest to jedna ze słabszych pozycji tej autorki. Cóż... Dla mnie to bardzo wysokie 8/10! I co prawda, nie zwracałam uwagę na szczegół w książce, jakim jest rodzaj i gęstość pościeli (czy jakoś tak 🤔 ), bo to nie odmieni ani mojego życia, ani życia bohaterów. Więc nie ma się co czepiać. Polecam miłośnikom romansów! Bardzo ciekawa fabuła, w której tajemnica leży po stronie "gentlemana numer dziewięć". I wiecie co? 🤔 To bardzo życiowa historia. Mam wrażenie, że wielu z nas mogłoby przypisać ją do samego siebie, kogoś ze znajomych czy po prostu do kogokolwiek z nas. Tragedia, która łączy dwójkę przyjaciół, którzy razem muszą pokonać związane z tym trudności, po to, by gdy dorosną, uświadomili sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Polecam bardzo gorąco!
-
Recenzja: https://ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com Kinga JanasRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
JAK DALEKO JESTEŚ W STANIE POSUNĄĆ SIĘ, BY CHRONIĆ SWOICH BLISKICH? Chaning i Rory przyjaźnili się z Amber od najmłodszych lat. Dorastali razem i przeżyli wspólnie wiele chwil – zarówno tych dobrych, jak i złych. Chłopcy jednak mieli pewien sekret: obaj byli zakochani w Amber, jednak obaj wiedzieli, że nie mogą jej mieć. Obiecali więc sobie nawzajem, że żaden z nich jej nie tknie. Jednak Rory złamał tę obietnicę, gdy Chaning wyjechał do college'u i związał się z Amber. Chaningowi oczywiście się to nie spodobało, jednak jakoś przełknął gorzki fakt. Kilka lat później Rory zerwał z Amber, a załamana dziewczyna postanowiła, że da sobie na jakiś czas spokój z facetami... I właśnie wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Chaning z prośbą o przysługę – potrzebował pokoju do wynajęcia, a Amber akurat takim dysponowała. Zgodziła się więc mu pomóc w imię dawnej przyjaźni i tak oto ich drogi ponownie się splotły. Chaning okazał się być naprawdę dobrym przyjacielem, z którego braku Amber nawet nie zdawała sobie sprawy. Potrafił słuchać i okazać wsparcie, nie oczekując niczego w zamian. Do tego świetnie gotował i był niesamowicie przystojny... Amber jednak mimo oczywistego pociągu do Chaninga nie chciała mieszać się w żaden związek, zwłaszcza nie z nim, zwłaszcza, że nie okazywał jej najmniejszego zainteresowania pod TYM względem. Jednak jako dorosła kobieta miała też swoje potrzeby. Postanowiła więc umówić się z mężczyzną do towarzystwa i podzieliła się z nim naprawdę długą i wyczerpującą wiadomością, w której opisała wszystkie targające nią wątpliwości. Przypadkiem jednak tą wiadomość przeczytał Chaning, a wtedy jego obawy o bezpieczeństwo najlepszej przyjaciółki stały się naprawdę uzasadnione. Postanowił działać i zadbać o to, by dziewczyna nie została więcej skrzywdzona. Nie spodziewał się jednak, że jedno kłamstwo może mieć tak daleko ciągnące się za sobą skutki... PIERWSZE SPOTKANIE Penelope Ward to jedna z tych autorek, o których książkach słyszałam sporo dobrego, i co do których byłam pewna, że mi się spodobają. Dlatego też gdy tylko nadarzyła się okazja, by sięgnąć po którąkolwiek z nich, nie wahałam się ani chwili. Zwłaszcza, że opis (ten z okładki, a nie mój nieudolnie próbujący przekazać treść...) wyglądał naprawdę ciekawie i po prostu widziałam w tej historii całkiem spory potencjał na całkiem dobry trójkąt miłosny. Nie pomyliłam się. A przynajmniej nie co do tego, że historia będzie dobra, bo wspomnianego wcześniej trójkąta jest tutaj tyle, co kot napłakał. Jednak nie ma tego złego. Ta książka wciągnęła mnie od samego początku i już od pierwszych stron miałam wrażenie, że to jest właśnie to, czego mi było trzeba. Autorka okazała się mieć wyjątkowo lekkie i przyjemne w odbiorze pióro. Tę książkę właściwie się pochłaniało, płynąc przez kolejne strony i nie orientując się, kiedy przemijały dalsze rozdziały, a w końcu pierwsza i druga połowa książki. Jak już wspominałam – pomysł na fabułę był ciekawy, jednak spodziewałam się, że akcja potoczy się w nieco innym kierunku... dostałam coś zgoła innego, niż oczekiwałam, choć to wcale nie znaczy, że było źle – po prostu pani Ward nieco mnie zaskoczyła. Bohaterowie okazali się być zgrają ciekawych postaci, które da się lubić. Być może nie zapadną mi w pamięć na dłużej, jednak zdecydowanie zostali dobrze wykreowani, dzięki czemu powieść zyskała kolejny plus. Akcja, mimo, że nie była jakaś super dynamiczna, to na pewno nie pozwalała mi się nudzić. Tak właściwie, gdyby nie obowiązki, przeczytałabym tę książkę jednym tchem, w jeden wieczór, jednak musiałam rozłożyć jej lekturę na kilka dni. Ale jeśli ktoś ma czas i chęci – na pewno będzie to idealna lektura na długi wieczór po ciężkim dniu ;) Jeśli jednak jest coś, czego mogę i chciałabym się doczepić, to fakt, że wspomniany w tytule Gentleman Numer Dziewięć jest tak właściwie niewiele znaczącą postacią, która znika, nim na dobre zdąży się pojawić, a potem jej istnienie przepada gdzieś w odmętach i przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. To właśnie ze względu na niego myślałam, że akcja potoczy się inaczej i w sumie nie wiem, czy jestem tym faktem raczej rozczarowana niż nie... ale po prostu jakiś taki związek tytułu dla całej historii jest niewielki. A szkoda, bo lubię, gdy tytuły mają jakieś swoje "większe znaczenie". Choć w gruncie rzeczy nie jest to żadna wada, która przeszkadza w odbiorze książki – ot, zwykły fakt. PODSUMOWUJĄC: POLECAM Wiem, że dzisiejsza recenzja jest krótsza niż zazwyczaj, że nie ma tak wielu konkretów, jednak naprawdę ciężko było mi zaczepić się o coś na dłużej, tak, by nic przy tym nie zdradzić. Tak więc postaram się to jakoś zwięźle podsumować. Polecam. Polecam każdemu, kto gustuje w romansach i ma ochotę na kolejny. A także tym, którzy na co dzień raczej ich nie czytają, jednak chcieliby odprężyć się przy mniej wymagającej lekturze. Ta historia wciąga od początku i może być naprawdę miłą odskocznią od życia codziennego. Wiadomo: nie jest jakaś super cudowna i obójborzezłoty genialna, ale na pewno jest dobra i warto poświęcić jej swój czas. Autorka ma lekki styl, dzięki czemu książkę czyta się szybko. Bohaterowie są dobrze skonstruowanymi postaciami, a ich wzajemne relacje nie są "wycudowane". Są po prostu rzeczywiste. Nie ma tutaj bijącego po twarzy trójkąta miłosnego, szarych myszek, Merysójek i "bedbojów", naiwnych, ani toksycznych związków. Nie ma nic z tych rzeczy, które jak żadne inne potrafią zepsuć nawet najlepszą historię. Dlatego też uważam, że warto spróbować i tym oto zdaniem kończę dzisiejszą paplaninę. Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam ;)
-
Recenzja: Fantastyczny-swiat-ksiazeek.blogspot.com Martyna PiętkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Amber i Rory byli parą z bardzo długim stażem. W końcu dziewięć lat razem to nie przelewki. I właśnie wtedy, z dnia na dzień, Rory zostawił Amber i stwierdził, że powinni spróbować związku również z kimś innym. Dziewczyna się załamała, jak mógł ją zostawić po tylu latach razem, kiedy ona myślała, że będą razem już do śmierci. Wtedy na horyzoncie po raz kolejny pojawia się Channing, jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Kiedyś cała trójka byla nierozłączna, ale kiedy Amber związała się z Rorym, Channing oddalił się od nich. Nie wiedziała, że chłopaki zawarli kiedyś pakt, że żaden nigdy nie przekroczy z nią bariery przyjaźni, gdyż oboje coś do niej czuli. Jednak kiedy Channing wyjechał do collegu, Rory złamał dane mu słowo. Dlatego postanowił usunąć się w cień i dać im szansę na szczęście. Po tych wszystkich latach wraca do Amber z prośbą, potrzebuje wynająć u niej pokój, ponieważ przez kilka miesięcy będzie pracował niedaleko niej. Dziewczyna się zgadza, jednak wie, że stąpa po cienkim lodzie. Channing zawsze wzbudzał w niej uczucia, których nie potrafiła opanować, a teraz jeszcze mają razem mieszkać. Złamane serce można uleczyć, ale czy przyjaciel z dawnych lat jest dobrą osobą aby je posklejać? Gentleman numer dziewięć: 7,5/10
-
Recenzja: zaczytana-ola.blogspot.com/ Aleksandra DziuraRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Prawdziwą przyjaźń rozpoznaje się po tym, że nadal możesz do kogoś wrócić, nawet gdy okoliczności życiowe zupełnie się zmieniają. Amber właśnie złamano serce. Przez wiele lat byli z Rorym parą jednak on stwierdził, że chce spróbować z kimś innym. Dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Ciężko jej się pozbierać. Pewnego dnia dzwoni do niej ich dawny przyjaciel Channing z zapytaniem, czy ma wolny pokój na kilka miesięcy. Po czym wprowadza się do niej. Lata wcześniej Channing i Rory zawarli pakt, o którym Amber nic nie wiedziała, mianowicie, że żaden z nich nie będzie startował do dziewczyny. Obydwaj czuli coś więcej niż tylko przyjaźń. Gdy nastał czas studiów Channing wyjechał bez specjalnej obawy, że tę dwójkę połączy coś więcej. Jednak bardzo się pomylił. Mimo że Rory wiedział, co czuje jego przyjaciel, postanowił być tym którego Amber zechce. Po paru latach zmienił jednak zdanie. Amber od zawsze czuła coś więcej do Channinga jednak nigdy nie chciała psuć i przyjaźni poza tym wiedziała, że chłopak jest typem kobieciarza. Nie zdawała sobie jednak sprawy, że to zachowanie było jedynie próbą poradzenia sobie, z tym że ona i Rory byli razem. Chłopak, gdy dowiaduje się, że to Rory zerwał z Amber, ma ochotę zrobić mu krzywdę. Mimo wszystko Chan chciał chronić dziewczynę przed złem całego świata. Jednak mając swoje potrzeby, Amber za namową przyjaciółki chce skorzystać z portalu, gdzie może wybrać pana do towarzystwa. Gdy zupełnie przez przypadek chłopak się o tym dowiaduje, podszywa się pod wybranego gentlemana i koresponduje z Amber. Przez to wkopał się w niezłe bagno, z którego ciężko będzie mu się wyplątać, ale może wyjdzie to im na dobre? Nie chciałabym więcej zdradzać, ale mogę napisać jeszcze, że przed Amber będzie stała naprawdę trudna decyzja. Czy ważniejsze będzie to co było kiedyś i trwało parę lat, czy może jednak to, co dzieje się teraz jest silniejsze? Gdy tylko widzę książki tej autorki, wiem, że to będzie dobra historia i się nie zawiodę. Oczywiście było tak i tym razem. Książka napisana z humorem, zawiera wszelkie emocje, ból, tęsknotę, tajemnice z przeszłości, a przede wszystkim walkę o miłość. jest to książka lekka i powiedziałabym zwykła, ale warta przeczytania. Rozdziały są podzielone na te z perspektywy Amber oraz Channinga i są krótkie. Nie ma specjalnie długich opisów, co uwielbiam, ponieważ przewagę stanowią dialogi. Okładka jak w większości książek przedstawia nam przystojnego zamyślonego pana. Powieść warta przeczytania! Polecam! To tylko złudzenie, bo nie możesz jednocześnie kochać dwóch osób. Chcesz ich kochać, bo obaj są dla ciebie ważni.
-
Recenzja: Zaczytanamarzycielka8.blogspot.com Anna TymińskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Widzę, że mam jakąś fazę na Penelope Ward. Jednak co ja poradzę, że mam jeszcze tyle książek do przeczytania tej autorki. Mam nadzieje, że przekonam wad do Pani Ward. Uważam, że naprawdę warto poznać twórczość tej kobiety, bo nie są to takie oczywiste i płytkie romanse. Poruszają one jednak dużo głębsze problemy. Jednak teraz zapraszam was do dalszej recenzji, gdzie opowiem trochę o samej fabule książki. Amber, Rory oraz Channing znają się od dzieciństwa. I chociaż obiecali sobie, że żaden z nich nie zwiąże się nigdy z Amber, to Rory postanawia złamać obietnice i gdy Channing wyjeżdża do szkoły, związuje się z dziewczyną. Po 9 latach Rory zrywa z kobietą. Amber jest zrozpaczona, ponieważ nie rozumie, dlaczego tak nagle mężczyzna podjął taką ważną decyzję. Gdy dzwoni do niej Channing i pyta o wolny pokój. Amber zgadza się, aby na czas pracy przeprowadził się do niej. Channing od zawsze pragnął Amber, jednak gdy kobieta związała się z Rorym, czuje się oszukany i zdradzony, przez co oddala się od swoich przyjaciół. Jednak postanawia naprawić swoje relacje z kobietą. Para mieszkając razem, odnawia swoją przyjaźń oraz zaczyna się ze sobą coraz lepiej dogadywać. “Gentleman numer dziewięć” to książka, która po opisie wydaje się pełna schematów. Jednak w tej książce odnajdujemy zupełnie drugie dno. Mamy problem choroby i to nie jednej, a nawet kilku. Motyw mocnej przyjaźni, która z czasem wybaczy wszystko. Chociaż książki Ward wydają się płytkie, to każda ma w sobie wielki morał. Ja jestem jak najbardziej na tak I czekam na kolejne książki.
-
Recenzja: Instagram.com/zaczytana_opisana Aleksandra KuszczakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Amber, Rory i Channing stanowili paczkę przyjaciół, która z czasem przestała istnieć. Dwóch kumpli, którzy poczuli coś do wspólnej przyjaciółki sprawiło, że zawarli pakt, który miał ich odwieść od związku z nią. Jednak nie wszystko poszło po ich myśli i kiedy Channing wyjeżdża do college'u, Rory łamie dane słowo i wiąże się z Amber. Spędzają ze sobą dziewięć lat, których uwieńczeniem powinien być pierścionek zaręczynowy, a doszło do zerwania. Bohaterka jest załamana zaistniałą sytuacją, więc postanawia na jakiś czas odpuścić sobie mężczyzn. Jednak nie przypuszczała, że po kilku latach w jej życiu ponownie pojawi się Channing. Bohater potrzebuje lokum, a ona zgadza się wynająć mu pokój. Playboy i załamana kobieta, to być może słabe połączenie, jednak bohaterowie świetnie się dogadują, a z każdą wspólnie spędzoną chwilą uświadamiają sobie jak lata rozłąki niewiele między nimi zmieniły. Amber jednak pewnego razu robi coś, co uświadamia mu, że by jej nie stracić musi zacząć działać. Jakie konsekwencje będzie miało postępowanie bohatera? "Gentleman numer dziewięć" to lekka, przyjemna historia, która momentami bawi, ale miewa również momenty, w których trudno się nie wzruszyć. Książka, która pokazuje, że czasami mimo braku pewnych osób w naszym życiu, ich ponowne pojawienie sprawia, że ten czas spędzony osobno miał niewielkie znaczenia. Lektura o miłości ukrywanej latami, by w końcu po tak długim czasie móc ją wyznać i sprawić, że ta wyjątkowa kobieta w końcu będzie Channinga. O nagłym rozstaniu, które sieje wiele spustoszenia i sprawia, że sprawy niezwykle się komplikują, gdyż nie wszystko jest takie jak mogłoby się wydawać. Historia, z którą miło spędziłam czas, jednak czegoś mi w niej zabrakło. Czytało się ją dobrze i zapewniła kilka godzin przyjemności, a mimo to czekałam na jakiś moment wow. Niemniej jest to książka, którą warto przeczytać i wyrazić własną opinię. Planujecie przeczytać, a może już mieliście okazję?
-
Recenzja: mojswiatliteratury.blogspot.com Katarzyna Krupska; 2019-09-09Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czy zauroczenie i wzajemna fascynacja mogą zmienić się w coś poważniejszego ? Zapraszam na recenzję powieści ,,Gentleman numer dziewięć". Amber, Channing i Rory zaprzyjaźnili się ze sobą ponad dekadę temu. I chociaż oboje zaczynali czuć coś więcej do Amber poprzysięgli, że żaden z nich się z nią nie zwiąże. Jednak Rory złamał przysięgę. Teraz Amber, po długim związku z Rorym musi na nowo poukładać swoje życie po rozstaniu z nim i postanawia podnająć pokój w swoim mieszkaniu Channingowi, który na parę miesięcy znalazł tymczasowe stanowisko w firmie znajdującej się w Bostonie. Czy oboje zbliżą się do siebie ? Jakie przeszkody będą musieli pokonać ? Penelope Ward to niegdyś była prezenterka wiadomości telewizyjnych, ale postanowiła zmienić swój zawód i została autorką powieści, które stają się bestsellerami New York Timesa. Obecnie wraz z dwójką dzieci i mężem mieszka w Rhode Island. Uwielbia czytać książki, pić aromatyczną kawę i spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Razem z Vi Keeland tworzy również literacki duet. W romansie nic nie jest nowe. Bo wszystko już kiedyś, gdzieś było. Chodzi tylko o uczucia. - te słowa mówiła jedna z bohaterek pewnej powieści, którą niedawno czytałam, ale rzeczywiście idealnie oddają ideę pisania romansów. Penelope Ward jest jedną z tych autorek, których książki wybieram bardzo często. Zarówno te pisane w duecie z Vi Keeland, jak i przez nią samą są doskonałym przykładem na to, że każdy temat może być ciekawy i nowy. Wystarczy go tylko ciekawie okręcić w inny papierek, a właściwie innych bohaterów i sytuacje, które przeżywają. A ,,Gentleman numer dziewięć" jest tego doskonałym przykładem. Channing poszukuje mieszkania na okres swojej pracy w innym mieście. Szczęśliwie dziewczyna, z którą kiedyś się przyjaźnił postanawia podnająć mu pokój. Amber po ponad dziesięcioletnim związku z byłym chłopakiem ma złamane serce, ale zaczyna jej brakować seksu, więc postanawia skorzystać z usług panów do towarzystwa i wybiera gentleman o numerze dziewięć. Channing widząc jej list do mężczyzny z ekskluzywnego klubu postanawia podszyć się za mężczyznę, do którego pisała przyjaciółka. Nie spodziewa się jednak, że konsekwencje jego czynu będą bardzo duże. Amber, czyli główna bohaterka tej powieści to skromna dziewczyna, która ciężko pracuje. Jest poukładana, piękna, zorganizowana i przede wszystkim zaradna. Przyznam szczerze, że to bohaterka, którą bardzo polubiłam. Współczułam jej, jak po rozstaniu z chłopakiem, z którym była przez prawie dziesięć lat bardzo cierpiała. Ale mimo wszystko wzięła się w garść i to naprawdę mi zaimponowało. Poza tym ciężko jej przeżyć nockę z kimś nieznajomym i myślę, że wiele kobiet znajdzie w niej bratnią duszę. To bohaterka, która jest życiowa. Z pewnością znajdziemy gdzieś osobę, która jest podobna do niej. Z kolei Channing to ... ideał. I to dosłownie. Umie dobrze gotować, chętnie służy ci radą, wysłucha cię, a na dodatek pomoże. I oczywiście jest przystojny, szarmancki. Playboy. Naprawdę ten bohater zrobił na mnie oszałamiające wrażenie. Dla niego było ważne dobro Amber i było to nawet widać po tym, jak się nią zajmował, jak jej doradzał, nawet został jej skrzydłowym. To było naprawdę urocze. Sadzę, że z pewnością będzie jednym z moich najbardziej ulubionych bohaterów książkowych ever. Do tego autorka postanowiła umieścić w powieści postacie poboczne, takie jak przyjaciółka Amber i oczywiście dawne sympatie głównych bohaterów, czyli Emily i Rory i również je rozbudowała. Penelope Ward pisze lekko i nawet nie spostrzegłam się, kiedy przeczytałam tę powieść.Historia Amber i Channinga jest naprawdę ciekawa i jako romans jest naprawdę poprawna. W końcu mamy tutaj ciekawą fabułę, a sam punkt zaczepienia również jest bardzo interesujący. Jednak miałam wrażenie, że autorka za szybko postanowiła rozwiązać główny temat całej powieści, czyli sprawę z ,,gentlemanem". Jak dla mnie, mogła to pociągnąć jeszcze bardziej, i z tego zrobić główny problem całej powieści. Mimo wszystko jest to chyba jedna z tych grzeczniejszych pozycji, jakie wyszły spod pióra Ward. Warto jednak po raz kolejny pochwalić autorkę za to, że nie boi się poruszać trudnych tematów. W tej pozycji zwraca uwagę na ludzi z autyzmem i ich opiekunów, a także na to, że opieka nad takimi ludźmi wymaga sporo pracy. Poza tym, życiowi bohaterowie sprawiają, że lepiej jest nam się w całą tę historię wbić. Niestety, powieść ma też parę minusów, a przede wszystkim to, że prawie niczym nie zaskakuje. Po prostu czytamy ją, ale nie czujemy, że jest to coś, czego byśmy się nie spodziewali. ,,Gentleman numer dziewięć" to piękna opowieść o miłości dwojga ludzi. Ward pisze niezwykle lekko, książkę czyta się szybko. Mimo wszystko nie była to historia, która zapadnie mi w pamięci. Główni bohaterowie są uroczy (Channing na pewno skradnie serce nie jednej czytelniczce) i chociaż autorka mnie nie zawiodła, bo przy wielu scenach się uśmiechnęłam, a sama powieść jest naprawdę lekka myślę, że dało się z tej historii wykrzesać jeszcze więcej. Ja jednak z pewnością będę czekała na inne powieści autorki.
-
Recenzja: thievingbooks.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Byli przyjaciółmi i tak miało pozostać. Życie jednak szybko zweryfikowało ich plan. Okazał się nieskuteczny i zranił całą trójkę. Penelope Ward powraca a wraz z nią kolejna sympatyczna historia dla każdego. Jeśli znacie już książki tej autorki pewnie wiecie, że nie jest ona zbyt odkrywcza i lubi bazować na schematach. Nie jest to jednak jej wada a wręcz jakiegoś rodzaju zaleta - wiedząc na co się decyduję za każdym razem otrzymuję miły dla wyobraźni i oczu obraz miłości pełnej perypetii. "Gentleman numer dziewięć" nie zaskakuje więc niczym nowym, ale jest opowieścią wartą uwagi i na pewno pełną emocji. Zaczęło się od paktu, który zawarli. Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna. Dorastali razem i dzięki temu nawiązała się pomiędzy nimi silna więź przyjaźni. Dlatego nie chcąc psuć tego co mają postanowili, że nikt nigdy nie zwiąże się z Amber. Jednak lata mijały a oni z dzieci przerodzili się w młodych dorosłych. Channing wyjechał do college’u a Rory skorzystał z okazji i zerwał umowę. Związał się z Amber, by następnie ją porzucić. Złamał jej serce na które lekarstwem okazał się nieoczekiwany powrót drugiego przyjaciela. Okazało się, że Channing potrafi być czarujący i kochany a w dodatku słucha co się do niego mówi. Trójkąt miłosny w literaturze nie jest niczym nowym. W tym przypadku wypadł jednak ciekawie, pojawiło się w związku z nim wiele emocji przede wszystkim dzięki ciekawej kreacji całej trójki. Amber to sympatyczna dziewczyna, która nie zasłużyła sobie na to co ją spotkało, jednak mam wrażenie, że to Channing skupił na sobie całą uwagę. Playboy i podrywacz na moich oczach zmienił się w serdecznego człowieka, który na potrzeby swojej miłości ukrywa własne uczucia. Owszem, popełnił błąd, który w dalszej części fabuły mocno namiesza w życiu całej trójki, ale jak dla mnie okazał się najlepszym z bohaterów stojącym naprzeciw Rory;ego, którego od początku nie lubiłam. Swoboda i lekkość z jaką pisana jest ta historia przekłada się nie odbiór czytania. Strony przerzucają się same, tragedia goni tragedię, samo życie widoczne jest jak na dłoni a bohaterowie w centrum tego wszystkiego próbują odnaleźć swoje miejsce. Skąd zatem taki tytuł? Związany jest z najciekawszym motywem w tej historii - ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa do której otwarcie napisała Amber. Jednak wszystko potoczyło się nie tak jakby tego chciała o czym musicie przekonać się już sami. Polecam i to bardzo. Każdemu. Aby się zrelaksować, odpocząć przy książce i poznać dobrą historię. Jak się okazuje nie trzeba szukać daleko, ponieważ Penelope Ward i jej "Gentleman numer dziewięć" śmiało mogą konkurować z wysoko ocenianymi książkami w tym samym gatunku. Ta autorka zawsze będzie mi bliska i zawsze chętnie będę sięgała po jej książki, ponieważ wiem, że nie tylko mnie zaciekawi, ale zbliży do rozgrywanych wydarzeń i pozwoli odetchnąć.
-
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com Patrycja SudołRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Była zbyt wrażliwa, by z nią pogrywać. Nie wspominając o tym, że moja dojrzała strona nie chciała zniszczyć czegoś wspaniałego. Ceniłem sobie jej przyjaźń nade wszystko, a ten czas w Bostonie był jak druga szansa, aby tę przyjaźń odnowić.Nie miałem zbyt wielu osób. na których mógłbym polegać." Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem. Przyjaźnili się. Dziewczyna zawróciła im obu w głowach. Rory i Channing zawarli porozumienie. Żaden z nich nie zwiąże się z Amber, żeby nie zniszczyć ich przyjaźni. Dla nich zawsze będzie przyjaciółką. Będą się nią opiekować i bronić, ale nic ponadto. Kiedy Channing wyjechał na studia, Rory zerwał umowę i uwiódł Amber. Zostali parą. Kiedy Channing wrócił po roku, by być bliżej niej, cała prawda wyszła na jaw. Poczuł się zdradzony. Zdystansował się i odsunął od nich. Zaczął prowadzić szalone życie. Z czasem zerwał kontakt. "Prawdziwą przyjaźń rozpoznaje się po tym, że nadal możesz do kogoś wrócić, nawet gdy okoliczności życiowe zupełnie się zmieniają." Po wielu latach, Rory porzucił ukochaną. Dziewczyna jest załamana chociaż stara się to ukrywać. Nieoczekiwanie Channing postanawia naprawić ich relacje i postanawia wynająć u niej pokój. Dawny przyjaciel okazuje się wspaniałym współlokatorem. Potrafi wysłuchać, wyśmienicie gotuje i wygląda bardzo apetycznie. Zamiast jednak zdradzić Amber swoje uczucia, postanawia je ukrywać ale także chronić ją i otaczać opieką. Wszystko wydaje się proste, ale jak długo można ukrywać wzajemne pożądanie? "Każdy z nas ma tylko dni (...)." Penelope Ward to autorka, do której mam słabość. Po jej książki mogę sięgać w ciemno. Gentleman Numer Dziewięć to strzał w dziesiątkę. Cudowna powieść z dobrze wykreowanymi bohaterami i jeszcze lepszą fabułą, której nie sposób przewidzieć. Jest wiele zabawnych i jeszcze więcej wzruszających momentów. Nie brak także gorących scen. Jest tutaj także trójkąt miłosny i chociaż z reguły za nimi nie przepadam, to tutaj autorka rozegrała wszystko fenomenalnie. Idealna lektura na lato. Moja ocena: 10/10
-
Recenzja: Marta wśród książek Marta DaftRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przyjaźń. To niezwykłe uczucie, które pojawia się znienacka lub pielęgnowane jest latami. To ono trzyma cię przy życiu i pozwala podnieść się po porażkach, wybacza każde potknięcie. Od tego wsparcia wiele zależy, jednak co zrobić, gdy cios pojawia się ze strony kogoś, kto obiecał nie tylko przyjaźń, ale i miłość? Czy Gentleman numer dziewięć to dobry pomysł na zranione serce? Kiedyś życie było jakieś prostsze, a jedyną pewną rzeczą w ich otoczeniu byli oni i ich przyjaźń. Amber, Rory i Channing byli nierozłączni, do czasu, w którym obaj mężczyźni zawarli układ, że nie zaprzepaszczą swojej relacji, a co za tym idzie, żaden nie spojrzy na Amber inaczej niż na przyjaciółkę. Co się zmieniło? Channing wyjechał na studia, a Rory wykorzystał swoją szansę i zbliżył się do Amber. Przyjaźń tej trójki zmieniła się równie mocno, co styl życia pozostawionego na lodzie Channinga. Prawie dziesięć lat później Rory porzuca Amber, łamiąc jej przy tym serce. Na jej rozterki i uczucie pustki pomogłaby pewnie dawka przyjaźni, tylko czy strzaskane serce dziewczyny poradzi sobie z tym, co szykuje jej los. Powrót Channinga to najlepsze i najgorsze co mogło się wydarzyć. Które z tych uczuć przeważy? Co ja mam wam pisać. Wiadomo było, że sięgnę po kolejną historię spod pióra Penelope Ward i później zadręczę was swoimi odczuciami. Jak postrzegam historię Amber i jej kumpli z dzieciństwa? Gentleman numer dziewięć nie zagrzał miejsca na półce. Niesiona przekonaniem, że to właśnie ta historia jest dla mnie odpowiednia, w tym momencie usiadłam i …przepadłam, niestety tylko na kilka godzin. Amber poznajemy, gdy musi zmierzyć się z rozpadem wieloletniego związku. Od razu przyjmujemy postawę przyjaciółki, chcącej poznać losy jej uczuć. Tylko co wśród nich robią te, którymi obdarowuje Channinga, przyjaciela sprzed lat? Miałam nadzieje, że dużo, a czy się pomyliłam, cóż to ocenicie po przeczytaniu tej historii. Bohaterowie to nie tylko wyżej wymieniona dwójka. Penelope Ward zadbała bowiem o nasze nerwy i budowała napięcie, od czasu do czasu przypominając nam o Rorym. Były facet, były przyjaciel, tak można go określić, a ja bardzo długo i usilnie trzymałam się tej myśli. Bez względu na to, co autorka przyszykowała nam w trakcie tej podróży, zadbała o każdy szczegół. Postaci wychodzące ze złączenia jej palców z klawiaturą są niczym żywe. Lubimy ich, kochamy i nienawidzimy, ale przede wszystkim potrafimy odnaleźć się w sytuacji, w jakiej się znaleźli, złościmy się na ich decyzje, choć to błędy sprawiają, że są tak realni i bliscy. Gentleman numer dziewięć to przede wszystkim przyjaźń, walka z uczuciami i kwintesencja tego, jak powinna wyglądać miłość do rodziców, rodzeństwa czy ukochanej osoby. To też strata i sposób na jej okiełznanie, a właściwie na walkę z bólem, który ona przynosi. Czyje uczucie wygra? Kto okaże się tym szczęśliwcem? Penelope Ward kolejny raz przykuła moją uwagę całkowicie, dała mi wybór i pozwoliła odnaleźć w swojej historii to, co dla mnie istotne. Szacunek, wolna wola i możliwość podejmowania własnych decyzji, które nie zawsze są jasne i logiczne, czy nawet słuszne, ale uczą i dają siłę na kolejne kroki naprzód. Nie zabrakło poczucia humoru i gorących momentów, które poruszą nie jedno spragnione romansów serce. To jednak nie wszystko. Powieściopisarka kolejny raz ujęła w swojej historii coś innego. Jeśli miałabym opisać twórczość Penelope Ward w kilku słowach, opis brzmiałby tak: Zwierzątko, romans, problemy szarego człowieka, niepełnosprawność. Autorka jak nikt inny pokazuje jak ciekawy i naturalny jest świat, w którym istniejemy na równi z osobami, których sprawność nie równa się naszej. W jej przypadku często, w powieściach pojawia się autyzm, który nie jest przedstawiony stereotypowo, a niezwykle pięknie i naturalnie. Bohaterowie są jak my, bez milionów na koncie, za to z tysiącami rozterek dnia codziennego. Gentleman numer dziewięć to powieść, przez którą się płynie i wchłania wszystkie emocje. To lekka i przyjemna historia, która ukradkiem wplata w nasze życie pytania o to, co my zrobilibyśmy na miejscu naszych bohaterów. Wpisała się idealnie w moje potrzeby i gust czytelniczy, dając oddech od codzienności. Fanki pióra autorki będą zachwycone kolejną romantyczną i naturalną opowieścią, której nie sposób zapomnieć, a wybór może być tylko jeden. Pewnie i z całą mocą jestem #teamchanning a wy? Ocena: 9/10
-
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ Weronika TomalaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kim jest facet z agencji towarzyskiej? Życie jest pasmem niespodzianek. Czasami na próżno snuć wielkie plany, bo przewrotny los i tak stawia swoją kropkę nad „i”. Przekonuje się o tym bohaterka nowej powieści Penelope Ward, „Gentleman Numer Dziewięć”, historii lekko zakręconej, skropionej humorem, ale i fragmentami prawdziwie chwytającymi za serce. Jak zawsze do zapoznania się z nią zapraszam wielbicielki romantycznych treści, piszę „jak zawsze” – nie bez przyczyny używają tego określenia – bo proza autorki pojawia się na moim blogu znacznie częściej aniżeli w przypadku nazwisk innych pisarzy. Nie jest więc dla mnie niespodzianką jej lekki styl, są za to kolejne ciekawe pomysły. Co wymyśliła Penelope tym razem? Zapraszam na parę słów recenzji. ZARYS FABUŁY Dorastali razem, Amber, Rory i Channing, dobrzy przyjaciele, których łączyło niejedno wspomnienie. Kiedy więc chłopcy zrozumieli, że czują do Amber coś więcej, zawarli pakt. Ani jeden ani drugi nie przekroczy granicy przyjaźni, by uniknąć rywalizacji. Kiedy jednak Channing wyjechał na studia, Rory nie dotrzymał słowa. Związał się z Amber, pozwolił jej pokochać, zdobył jej serce, a potem go zdeptał. Zraniona dziewczyna na pewno nie planowała ponownie się zakochać. Wtem jednak w jej życiu kolejny raz zjawia się Channing, który zawsze budził w niej ukryte pragnienia. Amber, by dać upust emocjom, postanawia zwrócić się do agencji towarzyskiej. Nie ma pojęcia, że Channing przypadkowo odczytał jej maila i że Gentleman Numer Dziewięć może nie do końca być tym, za kogo się podaje. Co się stanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw? Czy przyjaciele z dawnych lat zrozumieją, że w grę wchodzi po prostu miłość? TRÓJKĄT? NIEKONIECZNIE Trójkącik miłosny? No nie do końca. O ile występujące obok siebie imiona trzech bohaterów mogą przywodzić na myśl taki układ, los postaciom zdaje się wszystko weryfikować na czas. Co nie znaczy, że obędzie się bez komplikacji, rozterek, dylematów i problemów. Jest Amber, zwyczajna dziewczyna ze złamanym sercem, która nie planuje pchać się w poważne związki po tym, jak niesłusznie zdecydowała się komuś zaufać. Bardzo świadoma swoich pragnień względem Channinga, ale zdystansowana jeśli chodzi o okazywanie emocji. Potrafiąca wpaść na szalone pomysły, choć stonowana jeśli chodzi o jakieś skrajne cechy. W ten sposób autorka uniknęła kontrowersji fundując czytelnikom taką postać, którą po prostu da się lubić. Channing jesy cudowny. Kochany, opiekuńczy, diabelsko przystojny. I choć ma na swoim koncie wiele przelotnych przygód, a łatka kobieciarza została do niego przyszyta nie bez przyczyny, wiele zdążyło się zmienić. DAWNA PRZYJAŹŃ I SKRYWANA MIŁOŚĆ Historia bazuje na uczuciach, które cały czas gdzieś tam tlą się we wnętrzu bohaterów. Sęk w tym, że ani on ani ona nie potrafią znaleźć dla nich drogi ujścia. Amber próbuje, w dość dziwny sposób nie mając pojęcia o tym, że tak naprawdę jest wrabiana. Channing potrzebuje bodźca, by móc odważyć się działać. Są tajemnice oraz dobre intencje, które urastają do rangi kłopotu, jest przyjaźń, która wyraźnie potrzebuje osiągnięcia kolejnego etapu. Namiętność wisi w powietrzu, pojawia się humor, ale nie obyło się także bez tych trudniejszych do przełknięcia fragmentów. Co ciekawe, oprócz narracji pierwszoosobowej dwójki głównych bohaterów, Penelope Ward pozwala także dość do głosu… Rory’emu! I powiem tylko tyle, że ten, który złamał Amber serce ma wiele na swoją obronę. DLA KOGO? Historia jest lekka, ale nie tak stricte pikantna jak książki autorki pisane w duecie z Vi Keeland. Pojawiają się prawdziwe życiowe dylematy i osobiste tragedie, zaskakujące elementy i postaci, które można pokochać. Dla mnie na pewno jedna z lepszych powieści autorki, po którą ja przy okazji kolejnych premier bez wahania sięgam. Polecam tym, którzy szukają niebanalnych, poprawiających humor, romantycznych treści.
-
Recenzja: Bookandcaffeine.blogspot.com Olga KowalkowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Miłosny trójkącik - ona i ich dwóch. Jak byli dzieciakami zawarli jakiś pseudopakt, że żaden się w niej nie zabuja. Kiedy jeden wyjechał to drugi wykorzystał okazję. Wiadome i przewidywalne jak deszczowa pogoda podczas urlopu w Polsce. Po 9 latach związku Rory zerwał z Amber i nagle ku jej pocieszeniu pojawił się ten drugi - Channing playboy i lovelas, chętny pocieszać ją na różne sposoby Amber akurat z grzecznej dziewczynki pod wpływem stresu dostała jakiegoś przebudzenia. Jak to stwierdziła jej przyjaciółka: Amber przyznaj się: "chcesz po prostu zostać zerżnięta przez magicznie znikającego penisa" A tak się złożyło, że Channing, który był mistrzem w najszybszym otwieraniu paczki kondomówdowiedział się o nieprzyzwoitych planach Amber. Co było dalej? Czy Channing pozwolił Amber znaleźć odpowiedniego dżentelmena? Odbiegając od śmieszków to historia trudnych zwiazków, wewnętrznego rozdarcia, niespodziewanych uczuć i głęboko skrywanych tajemnic. Książkę czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Jak dla mnie trochę za bardzo naciągane to lovestory ale autorka dodała jak zwykle parę historii ocierających się o dramaturgię więc nudów nie było. Myślę, że fani autorki będą usatysfakcjonowani
-
Recenzja: instagram.com/dangerous_love98/?hl=pl Agata SobczakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Hej kochani ! Dzisiaj mam dla Was recenzję książki od Penelope Ward pod tytułem „ Gentleman numer dziewięć” Trójka przyjaciół Channing, Rory oraz Amber dorastali razem. Chłopcy zawarli umowę, która jasno określała, że żaden z nich nie może się związać z piękną przyjaciółką – niestety gdy Channing wyjeżdża do collegu Rory postanawia czym prędzej zerwać warunki umowy w skutek czego on i Amber zostają parą. Po wielu latach szczęśliwego związku Rory zrywa ze swoją dziewczyną. Załamana Amber postanawia zrezygnować na jakiś czas z relacji z mężczyznami. Jednakże niespodziewanie pewnego dnia odzywa się Channing z prośbą o wynajęcie u niej pokoju na czas jego stażu. Powrót przystojnego przyjaciela z dawnych lat do życia kobiety powoduje, że na nowo budzi się w niej pożądanie. Dla ujścia swoich emocji postanawia skorzystać z usług Panów do towarzystwa. Amber wysyła maila do mężczyzny pod pseudonimem gentelman numer dziewięć – przypadek sprawia ze Channing to zauważa i jego niepokój o przyjaciółkę sięga zenitu, postanawia podszyć się pod tytułowego gentemana numer dziewięć by odwieść Amber od tego pomysłu. Podsumowując, książka mi się podobała mimo ze Penelope Ward pisze schematycznie i rozpoczynając lekturę dobrze wiemy jak ona się zakończy. Gentelman numer dziewięć to pozycja, którą czyta się bardzo szybko z uśmiechem na twarzy. Chemia miedzy bohaterami jest wyczuwalna na odległość, Channing jest czarujący i opiekuńczy co sprawia, że każda z nas czytając tą pozycje zapragnie mieć takiego mężczyznę w swoim życiu. Nie jest to wymagająca książka, jednakże nie dajmy się zwieść, ponieważ trójkąt emocjonalny w tej pozycji nieraz sprawi, że zaboli nas serce. Polecam tą książkę każdemu kto ma ochotę spędzić miły wieczór i zatracić się w świecie bohaterów. Daje jej 7/10 i na pewno sięgnę po kolejną pozycje z repertuaru Penelope Ward. Dajcie znać czy czytaliście albo czy macie w planach?
-
Recenzja: Woceanieslow.pl StyśkaaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po książki Penelope Ward sięgam bez większego namysłu. Każda z nich przypadła mi do gustu. Czy w tym przypadku było tak samo? Channing, Rory i Amber byli przyjaciółmi. Jednak pakt został złamany, a przyjaźń się rozpadła. Po wielu latach los ponownie krzyżuje ich drogi, ale nic już nie jest takie samo. Uporządkowany świat Amber legł w gruzach, gdy rozpadł się jej długoletni związek. Teraz dziewczyna stara skupić się na pracy, którą kocha i nie pakować się w żadne bliższe relacje. Niespodziewanie do jej życia powraca Channing, a w niej na nowo odżywają dawne emocje, jakie zawsze budził w niej mężczyzna. Styl autorki jest lekki i prosty. Nie mamy zbędnych i długich opisów, a akcja się nie dłuży. Książkę czyta się szybko, wciąga do swojego świata i pozwala oderwać się od rzeczywistości. Tym właśnie jest życie… łańcuszkiem połączonych ze sobą dni. Amber to młoda i ambitna dziewczyna. Od zawsze kochała Rory’ego, a po rozstaniu z nim jest załamana. Stara się zapomnieć o tym i ruszyć dalej. Powrót Channinga sprawia, że w dziewczynie gromadzą się niechciane emocje, więc podejmuje decyzję, która nieco skomplikuje jej życie. Amber czasem irytowała mnie swoim zachowaniem, ale w ogólnym rozrachunku ją polubiłam. Channing uznawany jest za typowego playboya i łamacza kobiecych serc, ale tak było dawniej. Został zraniony przez dwie kobiety, które zabawiły się jego uczuciami, a później ułożyły sobie życia z kimś innym. Od tamtego czasu trzyma się z daleka od zawierania jakichkolwiek związków. To dobry, zabawny i opiekuńczy mężczyzna, na którego zawsze można liczyć. Nigdy nie miał łatwo w życiu i wciąż zmaga się z pewną sytuacją, która nie daje mu spokoju. Każdy, kto pojawia się w naszym życiu, ma nas czegoś nauczyć. Złamana obietnica przed laty, skrywane tajemnice, bolesne wydarzenia, układ bez zobowiązań. To wszystko połączyło trójkę bohaterów. Gdy wychodzą na jaw, nic nie jest takie, jakim się wydawało. Kto w ostateczności zwycięży? Kogo wybierze Amber? Gentleman numer dziewięć to historia pełna bólu, cierpienia, tajemnic, walki, mnóstwa emocji i humoru, zaufania, trudnych tematów i wyborów, szczerej przyjaźni i sile miłości. Opowiada o tym, że czasem, by odnaleźć szczęście oraz miłość musimy posłuchać własnego serca, postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Nie jest to książka, która zwali Was z nóg, ale można spędzić przy niej kilka przyjemnych godzin. Polecam.
-
Recenzja: girlsbookslovers.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
“Prawdziwą przyjaźń rozpoznaje się po tym, że nadal możesz do kogoś wrócić, nawet gdy okoliczności życiowe zupełnie się zmieniają”. Amber, Channing i Rory dorastali jako trójka przyjaciół. Pewnego dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich nigdy nie zwiąże się z Amber. Kiedy, gdy Channing wyjeżdża do college’u, Rory zrywa tę umowę i związuje się z Amber. Po wielu latach mężczyzna ją porzuca. Zraniona dziewczyna postanawia, że przez jakiś czas da sobie spokój z facetami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawia się Channing, który wynajmuje u niej pokój. Przyjaciel z dawnych lat okazał się świetnym kompanem, który potrafi słuchać i wesprzeć dobrym słowem. Aczkolwiek, któregoś wieczoru Channing przypadkowo odkrywa coś w komputerze Amber. Postanowił na to zareagować i nie dopuścić do tego, żeby dziewczyna spotkała się z mężczyzną do towarzystwa figurującym jako Gentleman Numer Dziewięć. “Z całą pewnością nie spodziewałem się zobaczyć tego, co zobaczyłem. Amber zostawiła otwarte okno czatu. To była wiadomość do kogoś. Z łomoczącym sercem przeczytałem ją przynajmniej trzy razy. Co to ma, do cholery, być?” Co zrobi Channing? Dlaczego Rory zerwał z Amber? Jak się zakończy historia trójki przyjaciół? Który zdobędzie serce dziewczyny? Twórczość Penelope Ward jest mi dość dobrze znana zarówno w duecie, jak i osobno. Tym razem autorka przychodzi do nas z pozycją “Gentleman Numer Dziewięć”. W tej książce zostaje nam przedstawiona historia trójki dobrych znajomych, którzy się przyjaźnili od najmłodszych lat i mieli wspólną historię. Channing i Rory obiecali sobie, ze żaden z nich nie zwiąże się z Amber, jednak Rory się wyłamał, zakochał i związał z dziewczyną, a po dziewięciu latach ją rzucił. Wtedy niespodziewanie w życie Amber wkracza Channing, który ją wspiera i otacza opieką, do czasu, aż odkrywa, że Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją towarzyską i chce wynająć męską prostytutkę. Jednak ten postanowił na to jakoś zareagować... I to na tyle z fabuły, więcej nic nie zdradzę ;) Powiem Wam, że książka jest naprawdę fajna, pochłonęłam ją, nawet nie wiem kiedy. Nie było takiej chwili, bym się nudziła. Lubię tego typu historie, które nie są ciężkie w odbiorze i łatwo wpaść w ich rytm. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę, który uważam, że dobrze wykorzystała. Stworzyła ciekawe i barwne postacie, które polubiłam już od samego początku, chociaż było kilka sytuacji, w których Amber mnie wkurzała. Pani Ward pisze nadzwyczaj lekko, dzięki czemu jej książki są niebanalne i przyciągające. Postawiła w tej opowieści na dwutorową narrację, przez którą mogliśmy poznać bohaterów nieco bliżej, co czuli, jakie problemy im towarzyszyły itd. Ale pojawi się też jeden rozdział z punktu widzenia Rory'ego, co było ciekawym zabiegiem. Dialogi były interesujące i miejscami śmieszne, dlatego na pewno nie będziecie się nudzić, czytając. Czasami trudno jest cokolwiek napisać na temat autora i jego twórczości, kiedy miało się tę przyjemność recenzowania jej innych pozycji, ale jedyne, co mogę zrobić, to się powtarzać. Po prostu uwielbiam książki tej pisarki i chyba nigdy mi się nie znudzą :) Teraz pozwolę sobie w kilku zdaniach przybliżyć Wam postacie. Amber to miła, pomocna i opiekuńcza kobieta. Przeżyła rozstanie, które ją załamało, ale dzięki Channingowi, zaczęła żyć na nowo. Rory, co by tu o nim napisać, kochał Amber ponad wszystko, ale ją zostawił. Jednak miał ku temu powód, który poznacie bliżej końca książki. Channing boszeeeee, jak ja tego gościa uwielbiałam. Przystojniak, który ma przylepioną do siebie łatkę kobieciarza, ale jest wręcz kochany, opiekuńczy i tak cudownie zajął się kicią :D :D :D “(...) Szedłem do ciebie, a ona śledziła mnie aż do twoich drzwi. Upatrzyła sobie mnie na State Street i podążała za mną przez całą drogę do Beacon Hill. Gdy wszedłem do środka, nie miałem serca zostawić jej na zewnątrz. Cały czas miauczała do mnie. Uznałem, że jest głodna. Dałem jej trochę indyka z twojej lodówki. Odkupię ci go.” Co do bohaterów drugoplanowych, to bardzo polubiłam przyjaciółkę Amber - Annabelle, która na każdym kroku ją wspierała i zawsze była obok. Aczkolwiek były również i inne postacie, które w świetny sposób uzupełniały całą tę historię. Po raz kolejny Pani Ward mnie nie zawiodła, z czego się ogromnie cieszę. Zawsze chętnie sięgam po każdą jej książkę, nie ważne, czy to w duecie, czy nie. Jeśli lubicie twórczość tej pisarki, to wiecie czego, możecie się po niej spodziewać. Podsumowując “Gentleman Numer Dziewięć” to lekka i przyjemna książka, która umili Wam wieczór. Oprócz romansu znajdziecie tu jeszcze kilka innych wątków, które są bardzo ważne i które w jakiś sposób wpłynęły na życie bohaterów. Jedyne, co mi pozostało, to zachęcić Was do sięgnięcia po tę lekturę, przy której spędzicie naprawdę fajnie czas.
-
Recenzja: https://www.instagram.com/booksaremagic_93/ Ewelina RomatowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
4/5 Rory, Channing i Amber jako dzieci byli dobrymi przyjaciółmi. Chłopcy zawarli pakt, że żaden z nich nie zwiąże się z Amber i będzie dla nich zawsze tylko przyjaciółką. Jednak gdy tylko Channing wyjechał do college’u, Rory i Amber zostali parą. Po dziewięciu latach związku Rory stwierdził, że muszą zrobić sobie przerwę. Kiedy dziewczyna postanawia na jakiś czas dać sobie spokój z facetami, na jej drodze ponownie pojawia się Channing. Akurat tak się złożyło, że firma w której pracuje wysyła go na kilka miesięcy do Bostonu i potrzebuje wolnego pokoju, którym dysponuje Amber. Kiedy dziewczyna przyłapuje się na tym, że coraz bardziej dawny przyjaciel wzbudza w niej porządane, za namową przyjaciółki, postanawia skontaktować się z Gentlemanem Numer Dziewięć z ekskluzywnej agencji wynajmującej mężczyzn do towarzystwa. I jak, ciekawi?🤔 Uważam, że „Gentleman Numer Dziewięć” to kolejna świetna pozycja spod pióra Penelope Ward. Nie jest to może najlepsza pozycja autorki, jednak wystarczająco dobra aby wciągnąć na kilka godzin. Bohaterowie jak zawsze mnie urzekli i jak zwykle w przypadku książek Penelope Ward to postać męska jest moją ulubioną. Channinga nie da się nie kochać. Amber przechodzi jeden z najgorszych momentów w życiu i gdzie inny facet dałby sobie spokój, on pojawia się w życiu dziewczyny ponownie, aby pomóc jej się pozbierać. Jest przystojny, troskliwy, wyrozumiały i ma poczucie humoru. Właśnie to najbardziej lubię w postaciach stworzonych przez autorkę. Mimo, że często są to playboye, to jednak w głębi serca skrywają się prawdziwe miśki, które są w stanie zrobić wszystko dla osób na których im zależy. Choć może nie jest to niczym niewyróżniająca się historia, a nawet mam wrażenie jakbym już coś podobnego kiedyś czytała, to jednak styl pisania autorki i humor, sprawiają że książkę czyta się z wielką przyjemnością. Czytaliście? A może macie w planach?
-
Recenzja: https://www.nawysokimobcasie.pl/ Adrianna AndrzejewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jest to historia trójki przyjaciół Amber, Charingo i Rory. Znamy się od dziecka, razem bawili się, chodzili imprezy, dokonywali różnych wyborów, dorastali. Łączyła ich wielka przyjaźń, ale nie tylko. Amber i Charingo włączyła również wielka strata i ból. Siostra chłopaka, która zginęła tragicznie, była również przyjaciółką Amber. Tych dwoje łączyło coś więcej. Jak w takich historia by nie było zbyt spokojnie i sielankowo jest i ten trzeci Rory. Był on najbliższym przyjacielem Charinga. Ta trójka mogła zawsze liczyć na siebie i żadne z nich nie chciało stracić z tej niesamowitej więzi. Obaj mężczyźni pokochali Amber, ale żeby nie zniszczyć przyjaźni, zawarli pakt, z którego wynikało, że żaden z nich nie powie o swoich uczuciach oraz że żaden z nich nie będzie próbował zdobyć dziewczyny tylko dla siebie. Jak zwykle przekorny los namieszał w życiu przyjaciół. Chaning wyjechał do college, Rory to wykorzystał i złamała obietnicę. Rozkochał w sobie Amber z wzajemnością i zostali parą. Charing po powrocie do rodzinnego miasta dowiedział się o związku swoich przyjaciół. Zdradzony i zraniony odsunął się od nich, aby zapomnieć, rzucił się w wir przelotnych związków z koleżankami Amber. Związek Amber i Rory'ego trwał 9 lat, gdy ten stwierdził, że chcę spróbować czegoś innego. Stwierdził, że zbyt szybko związał się z dziewczyną i nie zasmakował życia. Aleczy to był prawdziwy powód rozstania? Rory złamał serce dziewczynie i zostawił ją bez większych wyjaśnień. Amber nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, nie rozumie, jak można odtrącić osobę, którą się kocha i z którą planował się przyszłość. Dziewczyna postanawia przez jakiś czas być sama, by nie komplikować sobie życia. I tu znowu los przygotowuje dla niej niespodziankę. Kontaktuję się z nią Chaning, który przyjeżdża na staż do Bostonu i szuka dla siebie w pokoju. Wie on od znajomego, że Amber ma do wynajęcia pokój i składa jej propozycję. Chaning zostaje współlokatorem Amber. Chłopak dla dziewczyny staje się wsparciem i wspaniałym przyjacielem, który potrafi ją wysłuchać i nie oceniać. Nie wie, że przyjaciółka jego nieżyjącej siostry wiele lat temu darzyła go skrywanym uczuciem. Uczucie między dwojgiem przyjaciół rozwija się powoli, ale czuć między nimi unoszącą się chemię. Zatracają się w uczuciu do siebie. Anmar walczyć z uczuciem do Chanininga, obawiaa się, że straci jego przyjaźń, a tego by nie zniosła. Po rozmowie z przyjaciółką wpada na szalony pomysł spotkanie się na niezobowiązujący seks z Gentleman Numer Dziewięć z ekskluzywnej agencji towarzyskiej. Postanowił skontaktować się z nim drogą mailową. Przypadkowo czyta go Chanining, które wraca szybciej do domu. Chłopak jest zaskoczony i przerażony planami przyjaciółki. Mimo że jest to niedopuszczalne, ingeruje on w plany Amber. Postanawia w imieniu Amber zakończyć znajomość z nieznajomym z internetu i sam zostaje Gentelmenem Numer Dziewięć. Co zrobi Amber, gdy dowie się prawdy? Czy Chanining zostanie na zawsze przy dziewczynie? I jaką rolę odegra w tym związku Rori? Tego i wiele więcej dowiecie się po przeczytaniu tej książki. Chciałabym wam jeszcze zacytować słowa Chanininga, które utkwiły mi w pamięci. „Wiesz, co jeszcze jest fajnego w pierwszej randce w księgarni? Co? Nawet gdy okaże się niewypałem, nadal masz możliwość, zabrania do domu czegoś nowego, z czym będziesz mogła wskoczyć do łóżka." Dla mnie była to przyjemna lektura. Podobało mi się to, że narracja jest pierwszoosobową, a całą historię opowiadają nam ze swojego punktu widzenia bohaterowie. Cała historia rozwija się powoli i trzyma nas w niepewności do ostatnich stron. Jest to opowieść o przyjaźni i miłości między kobietą a mężczyzną, która musi przetrwać wiele prób. Dla mnie była to super książka na letni wieczór i polecam ją każdemu, kto chcę odpocząć przy literaturze. Mam nadzieję, że tak jak ja skoczycie na hamak lub łóżko, by poznać historię tej trójki bohaterów. Gorąco polecam! Mieliście okazję już czytać tę książkę? Lubicie literaturę miłosną? Czy książka przypadła Wam do gustu?
-
Recenzja: Detektyw Książkowy Natalia KleczewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Znacie takie powiedzenie "najlepsza kochanka żony koleżanka"? Trudno jest się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, ponieważ to właśnie nasi przyjaciele i bliscy wiedzą najwięcej o nas i czasem także o naszych związkach. Wyżalamy się przyjaciółce z problemów sercowych, kłótni i opowiadamy jej bez skrępowania o wadach naszych partnerach. A co ona może zrobić w tej sytuacji? Wykorzystać tę okazję i uwieść naszego partnera. W podobnej, ale jednak w innej sytuacji znalazł się główny bohater powieści "Gentelman numer dziewięć". Wraz ze swoim najlepszym przyjacielem zawarli pakt - nikt z ich dwójki nie mógł się umówić z piękną Amber, czyli z najlepszą przyjaciółką chłopaków. Kiedy jeden z nich wyjeżdża na studia, ten drugi korzysta z sytuacji i wiąże się z dziewczyną.... Tylko czy można budować szczęście na czyimś nieszczęściu? Zapraszam do zapoznania się z moja opinią. Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college’u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę — potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć. Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku. Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać. Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw? Nie każdy zasługuje na drugą szansę... Nie jest to żadną tajemnicą, że mam słabość do twórczości Pani Penelope Ward. Lubię jej pióro i zawsze chętnie sięgam po jej powieści. Niestety ostatnimi czasy, coś między nami nie iskrzy i w moich recenzjach muszę troszeczkę narzekać. Co nie jest dla mnie komfortowe. Kiedy na stronie wydawnictwa zobaczyłam zapowiedź powieści "Gentelman numer dziewięć" to od razu wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. BA! Ja byłam wręcz przekonana, że zakocham się w powyższej pozycji, bo opis fabuły strasznie mnie zaintrygował. Zadowolona i napalona usiadłam do lektury i zaczęłam namiętnie czytać opowieść pięknej Amber i intrygującego Channinga. I co ja Wam mogę napisać? Początek, a nawet połowa powieści była bardzo dobra. A później? A później niestety moje emocje opadły. Zabrakło mi efektu WOW za który lubię autorkę. Nie ukrywam, że jestem troszeczkę zawiedziona, ale to nie znaczy, że książka mi się nie podobała. Sama w sobie była naprawdę fajna, ale czegoś mi w niej zabrakło. O nie! Powtarzam się. Aczkolwiek tak naprawdę było. Gdzieś autorka zgubiła swój fajny pomysł i skupiła się na rzeczach, które mnie niestety średnio interesowały. Kreacja bohaterów była dość sympatyczna i ciekawa, ale tak jak już wspominałam nie przeżywałam ich losów tak bardzo jak powinnam. Po prostu leniwie przewracałam kolejne strony i obserwowałam zachowania głównych postaci. Czy polubiłam Amber i Channinga? Wydaje mi się, że tak. Zależało mi na tym, aby ułożyli sobie wszystkie sprawy, ale nie zawsze rozumiałam ich podjęte decyzje. Na przykład nie wiem skąd się wziął Amber na wyjęcie pana do towarzystwa. Jej powód był tak naciągany, aż jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Tłumaczenia autorki w ogóle mnie nie przekonały i chyba przez to nie odebrałam tej książki tak jakbym chciała. Jakie są moje ogólne wrażenia po przeczytaniu "Gentelmena numer dziewięć"? Nie była to zła książka i nie męczyłam się podczas czytania, ale liczyłam na coś zupełnie innego. Nastawiłam się na emocjonalną, piękną historię z powrotem i przyjaźnią w roli głównej, a otrzymałam coś zupełnie innego. Nie wiem jak to opisać, ale w powyższej książce zabrakło mi po prostu tego czegoś. Zabrakło mi emocji, wrażeń i podekscytowania z poznawania historii. Czy polecam Wam tę powieść? Szczerze? Pomimo tych wszystkich wad i niedociągnięć ta powieść mi się naprawdę podobała. Czytało się ją lekko i nie męczyłam się podczas czytania. Były momenty kiedy nie mogłam oderwać się od historii Amber i Channinga. Kibicowałam im i po cichu liczyłam, że zasłużą na swój szczęśliwy happy end. Ale czy wytrwali do końca? Tego Wam nie zdradzę. Przygotujcie się na fajną opowiastkę z miłością i rozstaniami w roli głównej.
-
Recenzja: czytomaniaczkabyc.blogspot.com Agnieszka BiegajskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kolejna w tym miesiącu książka od Penelope. Poprzedniej brakowało akcji a jak było z tą? Czy ta była lepsza od poprzedniczki? Zapraszam na recenzję! Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college'u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę - potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć. Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku. Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać. Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i - wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć - umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw? (opis wydawcy) Początek książki wywołał u mnie myśl „powtórka z rozrywki, będzie dramat”. Jednak nic bardziej mylnego. Co prawda akcja rozwija się powoli ale jednocześnie wciąga. Ponieważ mamy tu trójkąt miłosny to można spodziewać się „pazura” – dużo emocji, kłótni, łez. A jednak mamy tu co najwyżej „pazurek”. Nawet relację pomiędzy Amber i Channingen można by bardziej podkręcić, wiecie… więcej flirtu, więcej scen erotycznych. Zmylił mnie tytuł książki. Spodziewałam się, że przez większość książki będzie flirt między Amber a Gentlemanem numer Dziewięć a na koniec spotkanie, trochę pretensji, może mały foch, ale koniec końców książka skończy się happy endem. I tak się dzieje… jeśli chodzi o zakończenie. Bo Gentleman numer Dziewięć jest w tej książce przez chwilę, dosłownie kilka maili, spotkanie i…Gentleman znika. Oczywiście, jak zwykle, Penelope Ward skupiła się na wykreowania bohaterów, którzy są dla nas bardzo autentyczni. Nie skupia się ona tylko na relacji głównych postaci, ale również na ich pracy czy stosunkach rodzinnych. Po raz kolejny czułam, że zarówno Amber jak i Channinga mogłabym spotkać na ulicy swojego miasta. „(…) w miłości nie zawsze chodzi o osobę, przy której czujemy się najbezpieczniej lub o którą się najbardziej troszczymy. Czasem chodzi o kogoś, kto rozpala naszą duszę lub kogo najbardziej się boimy. Czasem miłość wiąże się z podjęciem największego ryzyka.” (s. 263-264) Uważam, że książka jest poziom wyżej niż „Daddy Cool” i bardziej przypadła mi do gustu. Dlatego też z czystym sumieniem polecam tą książką każdej osobie szukającej czegoś lekkiego, przyjemnego i idealnego na letni wieczór. Moja ocena: 7,5/10
-
Recenzja: http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/ Irena BujakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
– Każdy z nas ma tylko dni, Rory. Tym właśnie jest życie… łańcuszkiem połączonych ze sobą dni. Możemy być pewni tylko dnia dzisiejszego. [s. 190] Miłość potrafi dawać radość i siłę, by przetrwać najgorsze chwile. Może też jednak ranić tak boleśnie, że zamykamy się w sobie i tracimy pewność siebie, wiarę w to, że jeszcze będziemy szczęśliwi. Potrafi również namieszać w sercu i skomplikować wszystko tak bardzo, że każda nasza decyzja ostatecznie może kogoś skrzywdzić. Channing, Rory i Amber już jako nastolatkowie tworzyli zgrane trio. Ona traktowała ich jako przyjaciół, oni obaj się w niej podkochiwali, ale zawarli pakt, że żaden z nich się z nią nie zwiąże. Jednak kiedy Channing wyjeżdża na studia, Rory łamie przysięgę i zdobywa serce Amber. Ucierpiała na tym ich przyjaźń, a zdradzony kumpel rzuca się w wir przygód z kobietami. Mijają lata i gdy Amber myśli, że niedługo dostanie pierścionek zaręczynowy, Rory zrywa z nią, tłumacząc, że muszą posmakować, jak to jest być z kimś innym. W tym samym czasie Channing dostaje staż w Bostonie i wiedząc o zaistniałej sytuacji, dzwoni do niej z prośbą o lokum na kilka miesięcy. Kiedy zjawia się na miejscu, zastaje pogrążoną w cierpieniu przyjaciółkę i postanawia pomóc jej otrząsnąć się z tego stanu. Z jakim rezultatem mu się to uda? Moja faza na romanse ma się całkiem dobrze i – odpukać w niemalowane – chwilowo trafiam na same dobre książki. Chociaż możliwe, że spowodowane jest to tym, że sięgam po same sprawdzone nazwiska. Do tego grona zalicza się właśnie Penelope Ward. Tylko czy Gentleman numer dziewięć spełnił moje oczekiwania? To była nauczka, aby nigdy, pod żadnym pozorem, nie rozstawać się w gniewie. Nigdy nie zakładaj, że masz jeszczę kupę czasu, aby wszystko wyjaśnić. [s. 254] To było oczywiście pytanie retoryczne, bo Penelope Ward jeszcze ani razu mnie nie zawiodła i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Gentleman numer dziewięć pokazuje, że autorka nadal jest w szczytowej formie i stworzyła historię, która może zdarzyć się naprawdę. Fabuła powieści nie jest skomplikowana pod względem wydarzeń, ale jeśli chodzi o emocje, to te potrafią nieźle namieszać. I to nie tylko w życiu bohaterów, ale również czytelnika, który chcąc nie chcąc zostaje wciągnięty w ich świat i wraz z postaciami próbuje ogarnąć wszystkie uczucia, zrozumieć ich decyzje i spróbować sobie wyobrazić, jak można się wtedy czuć. Autorka nie napisała banalnego romansu, a opowieść, w którą wplotła trudne tematy, przeróżne emocje i niespieszny bieg akcji, pozwalający lepiej wczuć się w powieść. Jeśli chodzi o postacie, to paradoksalnie chcę zacząć od Rory’ego – chociaż tak naprawdę pojawił się prawie na końcu. Jego postępowanie wywołało we mnie najwięcej myśli i odczuć. Rozumiem jego motywy, jakimi się kierował w swoich decyzjach, niemniej zirytowało mnie, że nie dał szansy Amber, by sama zadecydowała, co zrobić w zaistniałej sytuacji. Nikt nie ma prawa za nas decydować, bo skoro czasem my sami nie wiemy, jak postąpimy, to czemu ktoś inny ma być pewien naszej reakcji? Oczywiście polubiłam również Channinga oraz Amber, oboje skradli mi serce i szczerze im kibicowałam. Penelope Ward tworzy postacie jakby z życia wzięte. Są nieszablonowi, pełni wad oraz zalet, co sprawia, że łatwo jest się z nimi utożsamić i zżyć. Jestem pewna, że gdyby nie obowiązki, to pochłonęłabym książkę w kilka godzin, a tak podzieliłam lekturę na dwa dni. Chociaż może nawet lepiej, że tak wyszło, bo znając siebie, lamentowałabym, że już koniec i chcę więcej. Znaczy i tak to robię, ale dzięki temu mogłam dłużej pobyć w świecie bohaterów i skupić się na aspekcie uczuciowym, nad tym, jak trudna może być miłość i wybory. Gentleman numer dziewięć wciągnął mnie od samego początku i nawet przez chwilę nie straciłam zainteresowania tym, co napisała autorka. Sprawiła, że wraz z nimi przeżywałam wszystkie chwile oraz emocje. Wywołała mój śmiech, rumieńce, złość, żal i ból. Skłoniła do przemyśleń i nawet spowodowała, że zwilgotniały mi oczy. Tak, Gentleman numer dziewięć jest romansem, ale poza tym, że dostarcza dobrej zabawy i pozwala się zrelaksować. Zawiera też w sobie elementy, które mogą być świetnym przekazem oraz bodźcem do zauważenia, że nawet miłość, może być bardzo skomplikowana. Polecam, z całego serca i czystym sumieniem. (…) w miłości nie zawsze chodzi o osobę, przy której czujemy się najbezpieczniej lub o którą się najbardziej troszczymy. Czasem chodzi o kogoś, kto rozpala naszą duszę lub kogo najbardziej się boimy. Czasem miłość wiąże się z podjęciem największego ryzyka. [s. 263-264] Ocena: 8/10
-
Recenzja: Tysiąc Żyć Czytelnika Wiktoria TrebuniakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W moim odczuciu: 7/10 Kiedyś byli nierozłączni. Trójka przyjaciół, razem na śmierć i życie. Niestety, obydwoje zakochali się w swojej przyjaciółce. Wiedzieli o swoich uczuciach, jednak to nie powstrzymało Rory'ego, aby zdobyć swój cel i być w związku z Amber, podczas gdy Channing był na wyjeździe. Teraz - po wielu latach - wszystko się rozpadło, a dziewczyna pozostawiona w rozpaczy szuka nowego współlokatora. Jej zdziwienie nie zna granic, gdy dawny przyjaciel, z którym nie miała od dawna styczności, pragnie się do niej wprowadzić. Aczkolwiek, aby uniknąć zakochania, postanawia spotkać się z niejakim Gentlemanem Numer Dziewięć i przypomnieć sobie choć na chwilę, dlaczego warto było być w związku... Muszę przyznać, że od dawna nie sięgnęłam po książkę z do tego stopnia dobrze poprowadzonym trójkątem miłosnym. Jestem zadowolona, że autorka postanowiła poprowadzić go z taką dbałością i poświęcić się temu wątkowi, który kiedyś był popularny, jednak teraz nastał czas jego rzadkości. Oddaję również szacunek, jeśli chodzi o świetnie narastające napięcie. Kiedy zbliżyłam się do przeczytania wątku kulminacyjnego, wprost nie umiałam usiedzieć, tak bardzo byłam ciekawa, co wydarzy się dalej. Choć spodziewałam się przełomu w świecie twórczości Penelope Ward, to muszę przyznać, że ten nie nastał. Zapowiadała się niecodzienna powieść, a jednak wątek obiecujący oryginalność, okazał się odpuszczony i potraktowany trochę po łebkach. Jest to normalny, lekki romans, napisany jak wiele poprzednich. Szkoda, że odniosłam wrażenie, że autorka ostatnio coraz częściej poświęca się swoim bezpiecznym schematom. Cóż, można przynajmniej stwierdzić, że po sposobie napisania książki można poznać autorkę. Lecz chyba wolałabym być nierozpoznawalna niż pisać książki na jedno kopyto, lecz też tak bywa. Podsumowując, książka jest utrzymana w typowym dla Penelope Ward stylu. Uważam, że jest dobra, choć mogła być jeszcze lepsza, gdyby autorka pozwoliła swojej wyobraźni troszkę bardziej przejąć kontrolę. Nie narzekam, ale też nie namawiam wszystkich bardzo mocno. Jeśli podobne klimaty Was interesują to sięgnijcie, jeśli nie to niekoniecznie.
-
Recenzja: czytaanna.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Penelope Ward - jest znana z wielokrotnie nagradzanych, pełnych humoru i subtelnego erotyzmu powieści. Mieszka w Rhode Island. Nie może być bez książek, kawy i weekendowych spotkań z przyjaciółmi. PENELOPE WARD - "GENTLEMAN NUMER DZIEWIĘĆ" "Nie każdy zasługuje na drugą szansę " Książka jak każda tej autorki przypadła mi do gustu. Autorka, ani trochę mnie nie zawiodła. "Gentleman numer dziewięć" - jest fajnym romansem w którym mamy niezły trójkącik. Ona jedna i dwóch przystojniaków. X lat wstecz cała trójka jako bardzo dobrzy przyjaciele zawarli układ - jesteśmy tylko przyjaciółmi. Lecz jeden z przystojniaków go łamie i wiąże się z dziewczyną łamiąc jej serce odchodząc od niej. Drugi z przystojniaków jakby wyczuł, że coś się stało przyjeżdża do dziewczyny i zaczyna walczyć o jej względy. Obaj zabiegają o jej nią. Którego wybierze dziewczyna. Któremu odda swoje serce a któremu pogoni ? Czytając książkę dużo dowiemy się o głównych bohaterach o ich rozterkach oraz tajemnicach, które skrywają w sercach. I co tak naprawdę było przyczyną takich a nie innych podjętych decyzji. Powieść bardzo mi się podobała. Lekka w czytaniu, delikatnie wplecione miłosne igraszki i bohaterowie, których nie da się nie lubić. Książkę polecam bo jest bardzo szybko się czyta. MOJA OCENA 10 / 10
-
Recenzja: Przez-zamrozone-okulary.blogspot.com Agata WróblewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Gentleman numer dziewięć” jest kolejną nowością na naszym rynku wydawniczym autorstwa Penelope Ward. Niejednokrotnie Wam podkreślałam, jak bardzo lubię, dlatego nie jesteście zdziwieni, że postanowiłam Wam zrecenzować także tą książkę. Muszę przyznać, że może ona nie wszystkim przypaść do gustu, pisze to pod tym kątem, że istnieje w niej trójkąt miłosny, a wielu czytelników nie wypowiada się zbyt pochlebnie na ten temat. Wiem, że taki motyw może się znudzić, objeść, czy irytować, jednak nie zawsze powinniśmy rezygnować z lektury tylko dlatego, że się tam pojawia. Przecież może zostać zgrabnie wpleciony, jak i spruty z przedstawionych wydarzeń i relacji głównych bohaterów. Mnie to nie przestraszyło, nie odstraszyło, więc zabrałam się do czytania. „Gentleman numer dziewięć” opowiada historię trójki bardzo bliskich przyjaciół, Amer, Rory i Channing dorastali razem będąc praktycznie nierozłączni. Mogli na siebie liczyć i żadne z nich nie chciało zepsuć ich wspaniałej relacji, dlatego też chłopcy zdecydowali się na pewien pakt. Jego obiektem była Amber, obiecali sobie, że żaden z nich nie będzie próbował ją zauroczyć i się z nią związać. Pozornie wszystko wyglądało w porządku, jednak, kiedy Channing wyjechał do colleag’u Rory zamierzał wykorzystać swoją szansę i złamać zawartą przyjacielską obietnicę. Amber i Rory stali się parą i chociaż początkowo wszystko wyglądało dobrze, czegoś zabrakło i mężczyzna porzucił dziewczynę łamiąc jej serce. Uważał, że powinni podążyć własnymi ścieżkami, sprawiając, że bardzo dotkliwie przeżyła swój pierwszy zawód miłosny. Amber była zdruzgotana, załamana i ostatnim czego chciała i potrzebowała to nowa miłość i mężczyzna. Świat bez Rory’ego dla niej nie miał sensu, był wszystkim, co znała, kochała i przy kim czuła się bezpiecznie. Zagubiła się i próbowała się pozbierać, wtedy też skontaktował się z nią Channing, który dowiedział się od ich wspólnego znajomego, że dziewczyna ma wolny pokój, a on sam szukał jakiegoś lokum do wynajęcia na kilka miesięcy. Przyjaciele zostali współlokatorami, co niosło ze sobą wiele kuszących i emocjonalnych pułapek i pokus, których się niespodziewani. Chłopak był dla niej wsparciem, wspaniałym przyjacielem, który potrafił ją wysłuchać, kiedy tego potrzebowała. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że dziewczyna dawniej odrobinę się w nim podkochiwała, a obecnie walczy, aby nie zerwać z twardym postanowieniem „zero facetów” właśnie z jego powodu. Chaning postanowił być dla niej najlepszym przyjacielem, jak potrafił, nie chciał jej skrzywdzić, ani tym bardziej, aby zrobił to ktoś inny. Gotował, przynosił wino, rozbawiał i był tak, jak powinien być prawdziwy mężczyzna przy swojej kobiecie. Skrywane uczucia tej dwójki coraz mocniej o sobie przypominały, Amber walczyła, starała się to powstrzymać, frustracje jej nie pomagały, dlatego też wpada na szalony, niebezpieczny pomysł, na który mało, która kobieta by się zdecydowała, czy chociażby o tym pomyślała. Musiała być pod ogromną presją, bowiem zdecydowała się na spotkanie z Gentlemnem Numer Dziewięć z ekskluzywnej agencji wynajmującej mężczyzn do towarzystwa, co przypadkiem odkrywa Channing. Dociera do niego, że nie może jedynie stać z boku, a sama Amber nie mówi mu wszystkiego, być może ma więcej do ukrycia niż przypuszczał? Nie mógł wiecznie stać z boku, uciekać i okłamywać siebie, udawać, że uczucia, które ma względem dziewczyny nie istnieją. Decyduje się więc na pewien podstęp, może nie jest uczciwy, ale podobno w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, prawda? Umawia się z Amber w hotelu podszywając pod tajemniczego Gentlemena Numer Dziewięć, co zrobi dziewczyna, kiedy prawda wyjdzie na jaw? Czy Channing zasługuje na drugą szansę? Czy Amber będzie gotowa dać się ponieść emocjom? Co jeszcze przygotowała dla nas autorka? „Gentleman numer dziewięć” jest historią, którą można opisać krótko drogą od przyjaźni do kochania, którą autorka scementowała wplatając w nią jeszcze więcej emocji i akcji. Bardzo fajnym zabiegiem była możliwość spojrzenia w przeszłość bohaterów, poznanie ich w chwilach, kiedy w siebie wątpili, ukrywali swoje emocje, do czasu kiedy ponownie się spotykają, a uczucia, które wydawały się uśpione, ponowie otrzymują prawo do głosu. Kiedy każdy dzień stawał się skomplikowanym bałaganem, miłość zdążyła wtopić się w ich serca, wtedy przeszłość o sobie przypomniała w najmniej odpowiednim momencie. Czytając książkę myślałam, że historia będzie przewidywalna, ale autorka zdecydowała się na nadanie akcji innego biegu, kolejne zastosowane zwroty pokazały mi, że byłam w błędzie zakładając coś takiego z góry. Uwielbiam emocje, które Penelope wtłacza w swoje powieści, a także chemię między bohaterami, którzy nie spodziewają się kolejnych kłód, które zdecydowała się im rzucić pod nogi. Czasami miłość pociąga za sobą podejmowanie największego ryzyka i o tym powinniśmy pamiętać, czytając tą książkę. „Gentleman numer dziewięć” wniósł w miłosne trójkąty odrobinę świeżości, innego podejścia, wskazał nam, że dobrze rozrysowana i zrealizowana opowieść wybroni się sama, mimo zastosowania zniechęcającego motywu. Główni bohaterowie zostali idealnie ze sobą spleceni, chociaż popełniają głupstwa robią to zarówno uciekając przed uczuciem, jak i dla miłości. Polecam książkę fanom autorki i motywu miłości między najlepszymi przyjaciółmi.
-
Recenzja: Menopauza.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gentleman numer dziewięć to kolejny świetnie skonstruowany romans, który wyszedł spod pióra Penelope Ward. Tym razem pisarka zdecydowała się poruszyć temat przyjaźni damsko-męskiej. Czy ta jest możliwa? Trójka przyjaciół i miłość wisząca w powietrzu Amber, Channing i Rory to trójka przyjaciół, która przed laty zawarła pakt i skrywa pewną tajemnicę. Jednak zarówno Channing, jak i Rory czują do Amber coś więcej niż zwykłą sympatię. Nie zamierzają jednak zdradzać swoich uczuć, ponieważ zdają sobie sprawę, że mogliby stracić jej uwagę na zawsze. Jednak Rory łamie wcześniejsze ustalenia i po wyjeździe Channinga wyznaje miłość swojej przyjaciółce. Ta odwzajemnia uczucie i wchodzi w związek z Rorym, który trwa aż dziewięć lat. Nieoczekiwane rozstanie Channing postanawia przeżyć to w samotności, usuwając się w cień. W tym czasie ostro imprezuje, aby zapomnieć o Amber. Niestety, pewnego dnia Rory zrywa z kobietą, pozostawiając ją ze złamanym sercem. Ta mocno cierpi po rozstaniu z ukochanym, dlatego pragnie pozostać singielką. Wówczas po sześciu latach w jej życiu ponownie zjawia się Channing. Prosi ją o przysługę. Przebywanie razem zbliża ich do siebie. Uczucia, o których zapomniał Channing, odżywają na nowo. Czy Amber je odwzajemni? A może będzie szukała w ramionach przyjaciela wyłącznie potwierdzenia własnej atrakcyjności i seksu bez zobowiązań? Lekki romans na wakacje Gentleman numer dziewięć to powieść lekka i przyjemna, dlatego warto zabrać ją ze sobą na wakacje. Penelope Ward wie, jak stworzyć wartką akcję, od której nie sposób się oderwać. Jej książki mają w sobie coś przewidywalnego, ale jednocześnie czyta się je z głębokim zainteresowaniem.
-
Recenzja: coffee-cup90.blogspot.com/ Justyna Coffee_Cup90Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Już dawno nie przychodziłam do Was z książką autorstwa Penelope Ward, którą napisała ona całkowicie sama. Ostatnio recenzowałam tylko te powieści, które ta autorka napisała w duecie z Vi Keeland. Z książki na książkę Penelope rozkręca się jeszcze bardziej i te wszystkie historie czyta mi się naprawdę przyjemnie. Tylko nie oczekujcie po nich, że będą to powieści, jakieś mega odkrywcze i pouczające, ponieważ ta autorka pisze typowe umilacze czasu. Mi akurat te historyjki się podobają i zawsze z miłą chęcią po nie sięgam. A o czym jest książka Gentleman numer dziewięć??? „Playboy, mózgowiec i piękna dziewczyna dorastali razem jako trójka dobrych przyjaciół. Któregoś dnia chłopcy zawarli pakt: żaden z nich, ani Rory, ani Channing, nigdy nie zwiąże się z Amber. Dla nich zawsze będzie wyłącznie przyjaciółką. Jednak gdy Channing wyjechał do college’u, Rory zerwał umowę: on i Amber zostali parą. Po wielu latach chłopak porzucił ukochaną. Zraniona dziewczyna postanowiła, przynajmniej na jakiś czas, dać sobie spokój z mężczyznami. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się Channing. Poprosił o przysługę — potrzebował pokoju na kilka miesięcy. Ona akurat dysponowała wolnym pomieszczeniem, zgodziła się je wynająć. Dawny playboy i kobieciarz okazał się wspaniałym współlokatorem. Potrafił słuchać. Wiedział, kiedy przynieść butelkę wina i jak przygotować wyśmienity lunch. Do tego wyglądał naprawdę bosko. Zamiast zdradzić Amber swoje skrywane uczucia, zdecydował się po prostu być blisko niej i otoczyć ją delikatną opieką, by wkrótce znów ktoś jej nie skrzywdził. Nic więc dziwnego, że gdy któregoś wieczoru wrócił z pracy i przez kompletny przypadek zajrzał do laptopa współlokatorki, zrozumiał, że nie może stać z boku. Amber skontaktowała się z ekskluzywną agencją wynajmującą mężczyzn do towarzystwa. Wybrała kogoś, kto figurował w spisie jako Gentleman Numer Dziewięć. Napisała do niego długą i szczerą wiadomość, którą przez roztargnienie pozostawiła na komputerze. Channing ją odczytał, a jego obawy o bezpieczeństwo przyjaciółki sięgnęły zenitu. Postanowił działać. Podszył się pod męską prostytutkę i rozpoczął ryzykowną grę. Dowiedział się o sprawach, o których Amber nigdy mu nie mówiła, i — wciąż jako Gentleman Numer Dziewięć — umówił się z nią na randkę w hotelu. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?” Gentleman numer dziewięć jest to książka bardzo przewidywalna, co jest typowe dla większości powieści Penelope Ward. Mi to osobiście nie przeszkadza, ponieważ historie opisane przez tę autorkę są lekkie i przyjemne, ale co najważniejsze Penelope nigdy nie zapomina o poruszeniu w nich, jakiś trudnych tematów, które są tym elementem zaskoczenia w danej powieści. A wiecie co jest najzabawniejsze, jeśli chodzi o Gentleman numer dziewięć?? To, to że jest to już moja trzecia książka z kolei, którą czytam i pojawia się w niej wątek autyzmu. Od razu sprostuje, że nie mam żadnych uprzedzeń, i że w tej historii żaden z głównych bohaterów na nią nie choruje. Tym razem Penelope Ward zaserwowała swoim czytelnikom miłosny trójkąt. Na początku zakładałam dużą ilość dramatów, łez i kłótni, jednak ta historia została ugrzeczniona do absolutnego minimum. To mnie nieco rozczarowało, ponieważ liczyłam na coś, co nada jeszcze większego pazura tej powieści. Myślałam, że postać Rory’ego o wiele więcej namiesza w tej historii, przez co spowoduje prawdziwe trzęsienie ziemi w świecie Amber, a tutaj spotkało mnie małe rozczarowanie. Może i nie przepadam za Rorym, ale moim skromnym zdaniem Penelope zrobiła z niego mięczaka, który jest wbrew pozorom strasznie samolubny. W książkach tej autorki podoba mi się to, że akcja rozwija się w odpowiednim tempie. W Gentlemanie numer dziewięć jest podobnie, wszystko zaczyna się dość niewinnie, jednak z czasem akcja nabiera tempa i na światło dzienne zaczynają wychodzić pewne fakty, które mogą diametralnie zmienić życie bohaterów tej historii. W tym kluczowym momencie ta książka kupiła mnie całkowicie. Zazwyczaj powieści Penelope były dla mnie miłym czytadełkiem, a tutaj ja przeżywałam wszystko razem z Amber oraz Channingiem. Niektóre kwestie i wątki w Gentelmanie numer dziewięć zostały potraktowane na szybciocha. Po pierwsze liczyłam na większą rolę D9, ale ten wątek został bardzo szybko zamknięty. Penelope mogła bardziej rozbudować tę sytuację z panem do towarzystwa, ponieważ to było bardzo zabawne i dodawało całej tej historii nieco pikanterii. Miałam też cichą nadzieję, że pojawi się znacznie więcej flirtu pomiędzy Amber a Channingiem. Uwielbiam, gdy przez całą książkę czuć tę chemię pomiędzy parą głównych bohaterów, ponieważ jest to jak gra wstępna, która buduje napięcie seksualne. Tutaj troszeczkę tego zabrakło, no i tych scen erotycznych było też, jak na receptę. A dobrze wiem, że Penelope potrafi opisywać te sceny i zazwyczaj są one bardzo, ale to bardzo gorące. Nie powiem, że w Gentlemanie numer dziewięć ich nie ma, ale zdecydowanie mogłoby ich być znacznie więcej. Jeżeli chodzi o głównych bohaterów, czyli o Amber i Channinga to muszę Wam powiedzieć, że są to jedne z lepiej wykreowanych postaci przez Penelope Ward. Dla mnie ta para jest bardzo autentyczna. Podziwiam, jak Channing postawił wszystko na jedną kartę i przeprowadził się do Bostonu. Mimo tego, że jest on typowym playboyem, to ma też on ogromne serce i zawsze służy dobrą radę. A co najważniejsze okazuje się on świetnym kucharzem, chociaż składniki, których używa do swoich potrawach są nieco dziwaczne. Natomiast Amber jest życzliwą i empatyczną postacią, której nie da się nie lubić. W jej głowie oraz sercu toczy się konflikt, ponieważ cały czas czuje coś do swojego eks, ale jest też Channing, który był od zawsze w jej sercu. Intensywność uczucia do dawnego przyjaciela bardzo ją zaskakuje i to powoduje, że nie wie kogo ma wybrać??? Śmiało mogę stwierdzić, że Gentleman numer dziewięć spodoba się wszystkim miłośniczkom romansów, które lubią, gdy pojawia się w nich szczypta erotyzmu. Ta historia jest słodko-gorzka, ponieważ ukazuje, że miłość nie zawsze jest czymś oczywistym i prostym. Charyzmatyczne postacie powodują tylko to, że ta powieść staje się jeszcze bardziej ciekawa. Na pierwszy rzut oka ta historia jest prosta, jednak dawka emocji, jakie serwuje w niej Penelope Ward przeczą temu całkowicie. Dlatego nie dajcie się zwieźć pozorom, bo przewidywalność w tej książce w pewnym momencie się kończy. Książka Gentleman numer dziewięć otrzymuje ode mnie 4,5 gwiazdki.
-
Recenzja: Czarno na kreatywnym Nova SmithRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ocena: 9/10 Mamy tu do czynienia z trójką przyjaciół: Rorym, Channingiem oraz Amber. Muszkieterowie i najbliżsi kompani przez wiele lat wiodą spokojne życie. Wszystko ulega jednak zmianie, gdy chłopcy zaczynają żywić w stosunku do dziewczyny coś więcej niż niewinne uczucie. Podobno przyjaźń między kobietą oraz mężczyzną nie istnieje i tutaj to stwierdzenie jest jak najbardziej trafione. Odrobina przekrętu, wyjazd z miasta i złamany pakt powodują, iż Amber wiąże się z Rorym, jednak ich związek kończy się nagłym zerwaniem z winy mężczyzny. Książkę rozpoczynamy od poznania rutyny zrozpaczonej wciąż bohaterki, która trafia na zdjęcia byłego chłopaka z inną. Uderza w nią fala emocji, którą przerywa telefon od Channinga. Jest w potrzasku i poszukuje mieszkania na kilka miesięcy, a Amber spontanicznie sugeruje mu skorzystanie z wynajmowanego obcym pokoju w swoim mieszkaniu. W taki sposób rozpoczyna się ich wspólna historia i na tym skończę opisywanie akcji, ponieważ resztę po prostu musicie przeczytać sami. Twoje zadanie jest takie jak zawsze, być jej przyjacielem i wywoływać uśmiech na jej twarzy. Gentleman numer dziewięć to książka o intrygach, szczenięcym zakochaniu owocującym potężną dorosłą miłością, niezaspokojonych potrzebach oraz demonach przeszłości. Pierwsze strony nie umiały mnie do siebie przekonać, jednak wraz z pojawieniem się Channinga automatycznie przepadłam, wciągając tę książkę w kilka godzin. Jest to lekka, przyjemna oraz pełna napięcia powieść, opowiadająca o sile uczucia, pożądania oraz poświęceniach dla miłości. Udowadnia ona, że na świecie są faceci czuli, dbający o kobiety, którzy potrafią dać im to, czego potrzebują od przyjaciela, śmiało przekazując, że przepisem na bestseller nie jest tylko zimny drań przepadający dla szarej myszki. I chociaż podłoże seksualne odgrywa tu ogromną rolę, mimo wszystko odchodzi na drugi plan, tłumione przez potrzeby wysłuchania oraz zrozumienia. W taki sposób mija pierwsza połowa książki, bo w drugiej bohaterowie podejmują poważne decyzje dotyczące odczuwanej do siebie chemii. I jeśli mam być szczera, strasznie bałam się tego, co w niej dostanę, bo od setnej strony w górę czułam, że właśnie tu możnaby spokojnie zakończyć tę książkę. Ba, gdyby faktycznie rozmowa Channinga i Amber stanowiła ostatni wątek Gentlemana numer dziewięć, spokojnie dałabym tej pozycji 10/10, bowiem to właśnie przeciąganie wszystkiego sprawiło, iż pozycja straciła w moich oczach jeden punkt. Ostateczny epilog jednak i tak zamknął wszystko w fajny sposób, dobitnie dając czytelnikowi do zrozumienia, że w tym przypadku mamy do czynienia z jednotomową powieścią. Pocałunek był bezceremonialny, namiętny i rozpaczliwy — zupełnie inny niż jakikolwiek wcześniejszy lub jakikolwiek, którego doświadczyłem potem. Wyrażał nasz ból, a jednocześnie przypominał nam, że żyjemy, nawet jeśli czujemy się martwi w środku. Jeśli chodzi o stronę techniczną, jest dobrze. Bohaterowie wykreowani zostali naprawdę przyzwoicie, a po zachowaniach dało się zauważyć, że faktycznie, takie zachowania są normalne. Idealnym przykładem, który chętnie tu przytoczę jest właśnie Channing, po którego zachowaniu widać, że naprawdę wychowywał się jedynie w otoczeniu kobiet. Okładka, chociaż dość typowa, naprawdę cieszyła oko, a treść nie męczyła, dzięki lekkiemu stylowi autorki. Chociaż w zwyczaju mam szybkie czytanie i tak można wciągnąć tę książkę w jeden wieczór, bo przez fabułę zwyczajnie się płynie. I okej, momentami brakowało mi porządnego zwrotu akcji, który w tym przypadku nie miał zbyt wielkiego efektu „łał”, jednak ostatecznie całość oceniam naprawdę pozytywnie. Polecam ją więc pobrać, kupić lub wypożyczyć na wolny wieczór. Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie warto.
-
Recenzja: TesterkiKosmetykowRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W moje ręce wpadła kolejna powieść Autorki Bestsellerów new york timese Penelope Ward, już Wam pisałam jak bardzo uwielbiam książki z pod pióra tej autorki i to się nie zmieniło. ,, Genteleman numer dziewięć ,, to kolejna powieść inna niż wszystkie… nie ma tu ,, on bogaty ona biedna,, Książka opowiada o trójce przyjaciół, którzy zawsze trzymali się razem. Channing – playboy Rory – mózgowiec Amber – piękna dziewczyna Historia tej trójki bardzo mnie urzekła od samego początku, i bardzo byłam ciekawa jak się wszystko rozwinie i skończy. Uwielbiam czytać książki od których nie jestem w stanie sie oderwać i ta właśnie taka jest. Z bólem serca odkładałam ją na chwilę, aby wykonać codzienne obowiązki, dlatego za nim sięgniecie po tą książkę zaserwujcie sobie wolne całe 24h. Nie żartuje
-
Recenzja: Kasia Starostka - blog Recenzencki Katarzyna Joanna StarostkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnio czytałam dwie książki Penelope Ward: „Daddy cool” i „Gentleman numer dziewięć”. I muszę przyznać, że to właśnie „Gentleman numer dziewięć” skradł moje serce. Narzekałam ostatnio, że w „Daddy cool” zabrakło mi takiego mocnego kopnięcia. Że Mack był trochę taki zbyt idealny i dlatego nie potrafiłam go sobie w myślach w ogóle ożywić. Tu jest wręcz przeciwnie. Channing jest… niegrzeczny. A wszystkie kobiety lubią niegrzecznych mężczyzn. Zauważam pewną zbieżność w książkach, które pisze Penelope Ward. I pod tym względem, kiedy się już czyta którąś z kolei powieść, to dostrzega się ten typowy schemat. Natomiast mnie to absolutnie nie przeszkadza i wciąż jestem głodna kolejnych książek Autorki. Muszę przyznać, że „Gentleman numer dziewięć” to lektura, która mnie pochłonęła. Gdyby wszystkie książki, były tłumaczone na język polski, właśnie z takką lekkością, jak ta tłumaczona przez Marcina Machnika, to nie nadążyłabym z pisaniem recenzji… O czym jest książka? O przyjaźni, która przeradza się w miłość. O złamanym sercu, które szuka ukojenia w obcych ramionach. O dumie i honorze, które sprawiają, że jedna decyzja… Może odmienić los trójki ludzi. Nie brakuje w książce humoru. Jest też moment na refleksję. Jest tu też motyw, który przerabialiśmy ostatnio przy lekturze „Więcej niż pocałunek”, kiedy to bohaterka chciała wynająć sobie… żigolaka. Dużym minusem jest blurb, który można przeczytać m.in. na okładce książki. Jest to niestety bogate streszczenie książki, przez co Czytelnik może być zawiedziony przy lekturze. Ja nauczyłam się nie czytać opisów ani rekomendacji innych Czytelników, bo zawsze znajdzie się jakaś opinia lub blurb, który powie o trzy zdania za dużo i książka wtedy traci smak. A ta książka naprawdę jest smaczna! Już od pierwszych stron polubiłam Rory. A Channing po prostu skradł moje serce! Książka nie jest nudna. Autorka porusza tematy, które nie należą do łatwych. A przy tym nie traci ani na moment lekkości. Wraz z bohaterami książki przeżywałam mocno ich dalsze losy. Książka jest warta uwagi!
-
Recenzja: czekoladowystworek Karolina GlinieckaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zagłębiamy się w historię trójki młodych przyjaciół, którzy znają się od młodzieńczych lat. Dwójka chłopaków zawiera pewien pakt, którego warunkiem jest, że żaden z nich nie zwiąże się z ich wspólną przyjaciółką Amber. Jednak wszystko zmienia się dniu, kiedy Channing wyjeżdża do College'u. Rory wykorzystuje sytuację i bez żadnych skrupułów łamie zasady wiążąc się z Amber. Jednak ich sielankowe życie nie potrwa długo, gdyż po kilku latach Rory zostawił dziewczynę bez cienia skruchy. Życie Amber wywróci się do góry nogami, kiedy niespodziewanie zadzwoni Channing z prośbą o wynajęcie mieszkania na kilka miesięcy. Jakie potoczą się losy dwójki przyjaciół skrzywdzonych przez życie? Co wyniknie z ponownego wkroczenia Channing'a w jej życie? Gentleman numer dziewięć jest to powieść, w której nie zabraknie nam poczucia humoru, ale także dawki uroku oraz miłości. Historia, dzięki tajemnicom w życiu bohaterów, serwuje nam czytelnikom, ogromny wachlarz emocji oraz przeżyć, przez które nie będziemy mogli się pozbierać. Świetnie uchwycone emocje bohaterów, które odczuwa czytelnik z każdą przeczytaną stroną. Lekki oraz przyjemny styl autorki zabiera nas w niebanalną podróż, w której główną rolę odgrywa przyjacielska miłość. Polecam zapoznać się z twórczością Penelope Ward, warto!
-
Recenzja: https://www.instagram.com/angelikaserweta/ Angelika Serweta-DziubaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
8/10 Amber, po dziewięciu latach związku, rozstała się ze swoim pierwszym i jedynym chłopakiem - Rory'm. To była jego decyzja, która rozerwała jej serce. Zraniona Amber postanawia na jakiś czas dać sobie spokój z facetami Niespodziewanie w jej życiu pojawia się jej drugi przyjaciel - Channing - z którym wspólnie z Rorym stanowili trójkę zgranych przyjaciół. Amber już jako nastolatka czuła coś do Channinga, ale po tym jak chłopak wyjechał do collegu, związała się z Rorym i nigdy nie miała okazji wyznać swoich uczuć. Teraz Channing prosi ją o przysługę, potrzebuje wynająć pokój na kilka miesięcy, a ona takim akurat dysponuje. Dawne uczucia wracają, ale Amber usilnie z nimi walczy. Pewnego wieczoru, przytłoczona całą sprawą, pisze do ekskluzywnej agencji wynajmującej mężczyzn do towarzystwa. Wybiera kogoś, kto figuruje jako Gentleman Numer Dziewięć i kontaktuje się z nim. Pisze do niego szczerą i długą wiadomość, w której wspomina o uczuciach względem Channinga. Channing przypadkiem odczytuje wiadomość i pod wpływem impulsu zakłada nowego maila i pisze do Amber, podając się za Gentlemana Numer Dziewięć... Do czego do doprowadzi? Co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw? Świetnie się bawiłam czytając tą książkę. Jest lekka, zabawna, przyjemna i szybko się ją czyta. Historia Amber i Channinga jest chwytliwa, choć w tym miesiącu mam jakiś przesyt książek w stylu "zakochani najlepsi przyjaciele" poważnie, to już chyba czwarta książka, z tego typu fabułą, ale nie mówię, że to źle! Ja akurat lubię ten motyw, a szczególnie podoba mi się, gdy książki zupełnie się różnią i poza wspólnym mianownikiem ich fabuła jest całkowicie różnorodna. Channing w pierwszych rozdziałach zachowuje się jak prawdziwy najlepszy przyjaciel. Wspiera Amber, rozśmiesza ją, wysłuchuje jej problemów, służy radą. Jego przemiana następuje gdy odczytuje wiadomość skierowaną do Gentlemana Numer Dziewięć. Obawia się o bezpieczeństwo Amber, więc podszywa się pod tajemniczego jegomościa... Jak potoczy się to wszystko? Musicie przekonać się sami! Gwarantuje miło spędzony czas z książką.
-
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.com Beata MatuszewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Trójka przyjaciół z dzieciństwa trzyma się razem dopóki któreś jeno z nich nie zakocha się w tym drugim. Rory i Channing zawierają pakt, w którym żaden z nich nie zwiąże się z Amber. Oby dwoje darzą dziewczynę tym samym uczuciem, lecz gdy Channing wyjeżdża do college’u to właśnie Rory zostaje z Amber w mieście i zbliżają się do siebie. Z czasem dziewczyna obdarza chłopaka miłością i zostają parą. Po latach Rory porzuca Amber pod pretekstem, aby mógł się jeszcze wyszaleć. W tym czasie dzwoni Channing do Amber z zapytaniem czy wynajęłaby mu pokój na kilka miesięcy. Mężczyzna zjawia się w Bostonie i postanawia pomóc Amber i odzyskać dawno straconą przyjaźń. Codzienne rozmowy i możliwość rozmowy od serca zbliżają ich do siebie. Obydwoje czują coś do siebie, lecz każde z nich postanawia zwalczyć to uczucie gdyż boją się stracić siebie nawzajem. Amber postanawia skontaktować się z agencją geltelmenów. Wybiera kogoś, kto przedstawił się, jako Gentleman Numer Dziewięć. Postanawia napisać i spotkać się w hotelowym pokoju, aby rozładować napięcie. Nie spodziewa się, kto podszywa się po jej Gentleman Numer Dziewięć? Czy prawdziwa pierwsza miłość przetrwa? Jakie są prawdziwe powody odejścia Rory’ego? Kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo postanowiło wydać tę pozycję bardzo się ucieszyłam. Kto już z nas nie zna stylu autorki i wie, czego możemy się spodziewać. Tytuł książki jest bardzo kontrowersyjny. Bardzo dużo wyobrażałam sobie, co może mnie spotkać. Nie wiedziałam tak naprawdę, co może mnie teraz czekać, lecz wiem jedno na pewno przeczytam każdą wydaną książkę autorki a to już mówi samo za siebie. Autorka wykreowała bardzo żywych bohaterów, z którymi możemy się utożsamić a nawet znaleźć w nich członków rodziny. Amber to młoda dziewczyna, która niedawno straciła chłopaka, z którym planowała resztę swojego życia. Jest załamana i postępuje jak na autopilocie. Pomaga się jej pozbierać najlepsza przyjaciółka Annabelle. Kiedy dostaje telefon od przyjaciela z przeszłości wszystko wywraca się w jednym momencie o sto osiemdziesiąt stopni. Nikt tak naprawdę nie przypuszczał, co los postanowił spłatać każdemu z nich figa. Channing wychowywał się bez ojca a jego siostra zginęła w potwornym wypadku. To właśnie od tamtej pory zbliżył się do przyjaciółki siostry. Ich własny ból i rozgoryczenie przyciąga ich do siebie, lecz żadne z nich nie mówi o tym, co czuje. Losy tej dwójki rozdzielają się na długie lata. Każde z nich ma własne życie aż do pewnego momentu, kiedy pojawia się w Bostonie. Tylko siła prawdziwej miłości tylko tak naprawdę przetrwa. Poznajemy także Rory’ego byłego chłopaka Amber, który zostawił ją z błahym wyjaśnieniem a sam później nam wyjaśni, dlaczego. Jego postępowanie nazwałabym tchórzostwem uciekając nie mówiąc prawdy. Annabelle to przyjaciółka, o której nie jedna osoba mogłaby pozazdrościć. Wie, kiedy pomóc i kibicować temu właściwemu. Książka od pierwszych stron intryguje i wciąga a każde kolejne strony sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Grzechem było by gdybym nie wspomniała słowem o okładce. Przyciąga wzrok i każe stanąć na chwilę gdyż nie możemy przejść obok niej obojętnie. Historia ta ukazuje nam, że czasami w życiu nie układa nam się tak jak my chcemy, ale czasami kary naszego życia uśmiechają się do nas i nasze życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Może właśnie dzięki tej książce wasze podejście do życia pozwoli wam na chwilę przystanąć i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. „Gentleman Numer Dziewięć „jest to historia, która bardzo mi się spodobała a do tego wszystkie dodatki, jakie możemy odnaleźć w książce powodują o szybsze bicie serca. Nie chciałabym tu za dużo zdradzać, ale mogę zagwarantować, iż przy tej publikacji nie będziecie się nudzić. Ja książkę mam już za sobą i zdecydowanie mogę powiedzieć, że ta powieść jest dla dorosłych a jeśli się do nich zaliczasz to gwarantuje miło spędzony czas.
-
Recenzja: kobietainspiruje.blogspot.com Dorota PonetaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
EditioRed nawet nie wiecie, jak ja Was uwielbiam za to, że postanowiliście wydawać wszystkie książki Penelope Ward, czy to samej, czy w duecie z Vii Keeland. Mówiłam Wam już niejednokrotnie, że wszystko, co wychodzi spod pióra tych autorek, ja biorę w ciemno. Nie trzeba mnie w ogóle pytać, czy chcę, bo odpowiedź jest oczywista. Swoją drogą wiecie, że Vii Keeland będzie w październiku u nas w Polsce? Ja bardzo żałuje, że nie będzie mnie w tym czasie w Warszawie, bo na pewno nie przepuściłabym takiej okazji. Kolejna lektura Ward nosi tytuł "Gentleman numer dziewięć". Oczywiście pochłonęłam ją w jeden dzień, aż dotąd nie mogłam się pozbierać, by napisać coś więcej o tej książce. Trójka przyjaciół Rory, Channing i jedyna dziewczyna w paczce Amber znają się od zawsze. Są nierozłączni, wszędzie chodzą razem i wszystko też wspólnie robią i przeżywają. Chłopaki przyrzekli sobie, że nigdy, żaden z nich nie będzie zabiegał o względy Amber, ponieważ oboje się w niej podkochiwali, ale żaden nie chciał, aby ich przyjaźń się rozpadła. Do czasu... Gdy Channing musi opuścić rodzinne miasto, Rory wykorzystuje sytuacje i bardzo zbliża się do dziewczyny i w niedługim czasie zostają parą. Po siedmiu latach niemal cudownego związku, w którym wszystko świetnie się układało, Rory z dnia na dzień rzucił swoją pierwszą miłość. Amber kompletnie nie wiedziała co z sobą z robić ani jak zaplanować swoją przyszłość. Pewnego razu, gdy Amber po raz kolejny siedziała sama w domu, odebrała telefon od? Właśnie! Od człowieka, którego w życiu nie spodziewałaby się usłyszeć po drugiej stronie. Był Nim Channing drugi przyjaciel z młodości. Ich drogi się rozeszły, gdy dziewczyna związała się z Rorym. Mężczyzna zadzwonił do Amber, ponieważ przebywał na stażu w jej mieście i szukał mieszkania lub pokoju do wynajęcia. Tak się złożyło, że akurat w jej mieszkaniu było wolne lokum i postanowiła zaproponować je Lordowi. Łamacz kobiecych serc, tak właśnie zapamiętała go Amber. Jednak wiele od ich ostatniego spotkania się zmieniło. Channing już nie był tym samym playboyem co kiedyś. Wyrósł na przystojnego, mądrego i zaradnego mężczyznę. Jak się później okazało, był również świetnym psychologiem dla Amber. To z nim na nowo cieszyła się z życia. Był jeden mały problem, kobieta nie potrafiła zrozumieć, dlaczego żaden mężczyzna nie zwraca na nią uwagi. Gdy już nie potrafi wytrzymać z napięcia, jakie się w niej narodziło podczas pobytu Channinga, za namową przyjaciółki z pracy postanawia skorzystać z usług Pana do Towarzystwa, czyli niejakiego Gentlemena numer dziewięć... Do czego ją to zaprowadzi? Jaki udział będzie miał w tym wszystkim Rory i Channing? Czy dziewczyna dowie się, jaki był powód jej rozstania z Rorym? Teraz czas powiedzieć coś więcej na temat moich przemyśleń. Książka jest bardzo lekko napisana i szybko się ją czyta. Historia potrafi wciągnąć i nie pozwolić nam wypuścić książki z rąk ani na chwilę. Channinga polubiłam już od pierwszej chwili, gdy się pojawił. Czasem jednak przeszkadzało mi to, że są z niego takie ciepłe kluchy. Facet na każde skinienie? Odbiera każdy telefon i od razu pokonuje całe miasto, by pomóc dziewczynie? No, tak, tak wiem. Czepiam się, bo przecież w książkach wszystko jest możliwe. Lektura "Gentleman numer dziewięć" jest świetna do przeczytania w jeden wieczór. Zapadła mi w pamięć i chętnie po nią wrócę jeszcze nieraz.
-
Recenzja: Instagram.com/motheroftworeads Edyta GierszRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Ale w miłości nie zawsze chodzi o osobę, przy której czujemy się najbezpieczniej lub o którą najbardziej się troszczymy. Czasem chodzi o kogoś, kto rozpala naszą duszę, lub kogo najbardziej się boimy. Czasem miłość wiąże się z podjęciem największego ryzyka.” — Amber, Channing i Rory kilkanaście lat temu byli trójką nierozłącznych przyjaciół. Po jakimś czasie jednak i wskutek pewnych wydarzeń ich losy się nieco rozeszły. Amber i Rory stali się parą, jednak po kilku latach Rory ją zostawił. Kiedy niespodziewanie dzwoni do niej Channing z prośbą o wynajęcie pokoju na kilka miesięcy, co nieco szokuje kobietę, jednak się zgadza. Któregoś dnia Amber po rozmowie z przyjaciółką postanawia napisać do ekskluzywnej agencji wynajmującej mężczyzn do towarzystwa, a kiedy zupełnie przypadkiem Channing to odkrywa, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Czy Channing przewidział co się stanie kiedy prawda wyjdzie na jaw? — Co mogę powiedzieć… Penelope po raz kolejny mnie kupiła. Uwielbiam jej styl, uwielbiam historie które tworzy, uwielbiam jej bohaterów. „Gentleman numer dziewięć” to powieść pełna humoru, z odrobiną ciepła i miłości, w której nie brakuje emocji i podczas czytania możemy się jednocześnie śmiać i płakać. Szczerze mówiąc nie do końca spodziewałam się, że aż tyle emocji we mnie wywoła. Nie chodzi tu tylko o głównych bohaterów i rozwój ich relacji. Przede wszystkim bardzo podobało mi się, z jakim oddaniem autorka przedstawiła postacie poboczne i jak wielki wkład wniosły one do całej historii. Uwielbiam to, jak Ward potrafi do zwykłego romansu wpleść elementy, dzięki którym cała historia wydaje się nam tak realna i możemy utożsamić się z bohaterami, czyniąc ją naprawdę wyjątkową. Mnóstwo nieprzewidzianych zwrotów akcji utrzymuje nasze zainteresowanie, i nim się obejrzymy przewracamy ostatnią stronę. A zakończenie… No cóż, lepszego nie mogłabym wybrać. Po raz kolejny się nie zawiodłam pani Ward, dziękuję!
-
Recenzja: https://www.instagram.com/naregalesylwii/ Sylwia KrupaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka, którą czyta się w jeden wieczór, przy której możemy spędzić czas miło i przyjemnie. Zawiera wątki zabawne, ale także te pouczające, z przesłaniem. Jest to historia miłosna trójki przyjaciół. Opowiada o rozterce Amber między miłością do Rory (jej byłego chłopaka, który niegdyś był jednym z dwójki jej przyjaciół) a miłością do Channing (który również był jej przyjacielem). Wybór między nimi będzie trudny, ale autorka dopracowała szczegóły i dzięki temu możemy poznać tok myślenia bohaterów, a także wczuć się w ich sytuację. Pomaga w tym również narracja prowadzona z perspektywy dwóch osobach. Relacje między bohaterami rozwijają się powoli, co wpływa korzystnie na książkę. Zwroty akcji utrzymują zainteresowanie czytelnika i sprawiają, że lekturę czyta się "na jednym wdechu". Jest to kolejna dobra książka Pani @penelopewardauthor .
-
Recenzja: Blonderka.pl Agnieszka RybskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Było ich troje – Amber, Channing i Rory, miała być też tylko przyjaźń. Niestety jeden z chłopaków złamał przysięgę i podczas nieobecności drugiego zdobył naszą bohaterkę, a użył do tego też niebanalnych kłamstw! I tak z trzech muszkieterów po latach nie zostało nic, a w dodatku po latach związek Amber i Rory’a rozpada się w bardzo brutalnych okolicznościach. „Przez jakiś czas byliśmy jak trzej muszkieterowie”. Channing dowiadując się o tym postanawia ponownie wkroczyć w życie Amber, chce ją pocieszyć i znów stać się jej przyjacielem – przecież zawsze miał do niej słabość, więc nadarza się idealna okazja. Ta dwójka zamieszkuje ze sobą na pół roku, on wynajmuje od niej pokój na czas kontaktu w tutejszej fili swojej firmy. Czy po tylu latach przyjaźń wchodzi w grę?! Czy młodzieńcze zauroczenie mogło przetrwać dłużej? „Sutki mi zesztywniały, gdy usłyszałam ten głos”. Kto już czytał książki tej autorki, zna jej styl, ja osobiście bardzo go lubię! Zawsze jest wesoło i z pazurem, nigdy nie jest nudno, a zawsze jest namiętnie! A dołóżcie do tego, że Penelope także porusza w swoich, z pozoru zabawnych książkach, również trudne/ niebanalne tematy. Jedynie czego brakowało mi w tej książce – przyznam Wam szczerze – to rozwinięcia pewnych wątków, które według mnie były bardzo istotne, a zostały bardzo lekko i krótko potraktowane. Nie zdradzę Wam o co chodzi, ale jestem ciekawa czy też będziecie mieć takie odczucia jak ja! „Mnóstwo myśli mnie męczy, a większość z nich nie nadaje się do zdradzenia w pracy”. Przyjaźń tej dwójce wychodzi idealnie, jednak wszystko komplikuje się, gdy Channing odkrywa – przez przypadek – maila Amber… w którym pisze ona do ekskluzywne męskiej prostytutki z prośbą o randkę i noc pełną wrażeń! Nasz bohater postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wkroczyć do akcji! Jeśli chcecie wiedzieć co wymyśli i jakie będą tego skutki, to musicie zabrać się zaraz za czytanie! Ja Wam gwarantuję, będzie ciekawie! „Głęboko w sercu czułem, że nasza historia nie będzie miała łatwego zakończenia”. Czytając książkę ciągle się uśmiechałam, dialogi były pełne emocji i zabawne. Oboje bohaterzy mieli moce charaktery, dzięki temu nudzić się nie będziecie! Polecam na te letnie wieczory. Moja ocena 7/10
-
Recenzja: www.instagram.com/katherine_the_bookworm/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czasami, na jakimś etapie naszego życia, w końcu poznajemy kogoś wyjątkowego, kto szczególnie zapada nam w serce. Niestety nie zawsze jest tak, że kiedy tylko obdarzamy tego kogoś uczuciem, kiedy będziemy przy tej osobie zawsze wtedy, gdy nas potrzebuje, - albo wtedy, kiedy nie jest nawet świadoma tego, że nas potrzebuje - dane nam będzie wspólnie z tą osobą kroczyć w przyszłość. Czasami jedyne na co możemy liczyć ze strony tej drugiej osoby to platoniczna przyjaźń. Istnieją różne okoliczności, które nie pozwalają nam w pełni poddać się naszym uczuciom i stworzyć z kimś nam bliskim ,,coś więcej”. Czasami wzajemne przyciągnie to nie wszystko. Niekiedy serce osoby, którą kochamy znajduje się w rozterce, rozdarte pomiędzy kochaniem aż dwóch osób. Niekiedy nasza pierwsza szansa zostaje zaprzepaszczona na korzyść kogoś innego, a my usunąć musimy się w cień. Czasami po prostu musimy się wycofać, pogodzić się z porażką i z kochaniem kogoś, kogo nigdy tak naprawdę nie mieliśmy i mieć być może nigdy nie będziemy. Ale w życiu tak już czasem jest, że w momencie, gdy powoli zaczynasz godzić się z faktem konieczności ruszenia do przodu i szukania szczęścia u boku kogoś innego, bądź życia w samotności, nieoczekiwanie nagrodzony zostajesz nieoczekiwaną drugą szansą, swoją wielką okazją, by odwrócić bieg historii i zasmakować tego, o czym od zawsze marzyłeś. Tylko czy każdy bezsprzecznie zasługuje na swoją drugą szansę? Czy każdy potrafi ją odpowiednio wykorzystać w taki sposób, aby nie pogorszyć swojej sytuacji jeszcze bardziej? Czy warto ryzykować utratę przyjaźni przez chwilę zapomnienia? Czasami ,,przyjaźnią z bonusem” można narobić większych szkód, ale równie dobrze, w myśl zasady, że każdy medal ma dwie strony, można osiągnąć cel, który przyniesie radość obojgu, zamiast doszczętnie zniszczyć wszystko, co mieli do tej pory. Obiecałam sobie, że nie zacznę mojej dzisiejszej wypowiedzi od zdania, którego wręcz nadużywam, a mianowicie: ,,Zapewne wiecie, że na ogół nie przepadam za książkami autorstwa Penelope Ward pisanymi solo, ale i tak je czytam i opowiem Wam dziś o kolejnej.”, gdyż to tylko pospolity, wyświechtany frazes i zapewne wielu z Was zacznie zaraz dopytywać dlaczego, choć nie pałam płomiennym uczuciem do dzieł pani Ward, czytam wszystko jej pióra, co tylko zostaje wydane w Polsce. Otóż, ze mną i panią Ward jest właśnie tak: nie uważam, aby jej powieści były zupełnie niegodnymi uwagi bzdurami, na które nie warto marnować czasu, ale nie są to jednocześnie również powieści, w które stuprocentowo wierzę, i które skłaniają mnie do filozofowania, rozpływania się w zachwytach i pisania pieśni pochwalnych na cześć autorki. Na ogół do książek Penelope Ward mam stosunek ambiwalentny. Czytam każdą powieść autorki, aby przekonać się czy któraś przypadnie mi do gustu na tyle, by powiedzieć na jej temat trochę więcej miłych rzeczy, i którą będę skłonna szczerze Wam polecić. I ostrożnie powiem Wam, że chyba mi się to wreszcie udało. Wreszcie mogę powiedzieć, że znalałam powieść autorstwa Penelope Ward, która nie powodowała, że ziewałam znudzona, miałam ochotę pozabijać bohaterów wiodących, albo kontrolowałam stale ile stron pozostało mi jeszcze do końca lektury. ,,Gentleman numer dziewięć” choć do wybitnych dzieł raczej nie należy, jest jednak powieścią, którą przyjemnie się czyta. Akcja książki się nie dłuży, wciąga czytelnika, pozwala mu oderwać się od rzeczywistości i w pełni zanurzyć się w świecie bohaterów oraz przez kilka godzin pożyć ich problemami. Wiecie jaki jest największy problem z twórczością Penelope Ward? Wszystkie powieści autorki są dosyć monotematyczne. W większości z nich pojawia się motyw dzielenia przez bohaterów miejsca zamieszkania w przeszłości (Bądź w czasie rzeczywistym akcji powieści.), wszystkie bazują na podobnym schemacie i w zasadzie nawet same postacie występujące w książkach pani Ward również są do siebie bardzo podobne. Do ,,Gentlemana numer dziewięć” przyciągnął mnie przede wszystkim opis fabuły. Wydawało mi się, że sprawa z panem do towarzystwa, Gentlemanem Numer Dziewięć, zapewni mi całkiem dobrą czytelniczą rozrywkę i poniekąd tak było, choć właściwie ten wątek autorka ucięła zbyt szybko i płynnie przeskoczyła po prostu do wątku właściwego, czyli typowego uczuciowego trójkąta (Zanim Wasza wyobraźnia zacznie działać na najwyższych obrotach, uprzedzę, iż w tym wypadku określenie ,,trójkąt” odnosi się wyłącznie do rozterek sercowych głównej bohaterki i jej problemów z określeniem czego właściwie tak naprawdę chce. Absolutnie nie liczcie na trójkąt rozgrywający się w sypialni.) pomiędzy Amber, Channingiem i Rorym. Skoro już wywołałam bohaterów do tablicy, to czas ich nieco prześwietlić. Channing to typ, który kiedyś w przeszłości był playboyem, prowadził rozwiązły tryb życia, ale uczuciowe zawirowania sprawiły, że teraz stara się nie wchodzić w żadne bliższe relacje (Głównie uczuciowe.) z kobietami, które ponownie mogłyby go zranić. Najpierw Amber, a potem jeszcze jedna kobieta pograły z jego uczuciami, po czym wpadły w objęcia innych mężczyzn, co stanowiło dla niego duży cios. Channing jak widać zdecydowanie nie ma szczęścia w miłości. A szkoda, bo to ten typ faceta, na którym można polegać. Opiekuńczy, troskliwy, wierny, oddany, a przy tym nie traci na wyrazistości. Poza tym na Channingu ciąży spory ciężar odpowiedzialności, który czasami go przytłacza... I nie chodzi tutaj o to, że jego ukochana związała się z ich wspólnym przyjacielem! Zmaga się on z niecodzienną sytuacja, jaka wiąże się bezpośrednio z kimś, kto jest mu najbliższy. Poza tym pozostaje jeszcze kwestia przeszłości, która... jak by to ująć... z jednej strony zbliżyła wtedy Channinga i Amber, a z drugiej trochę pokomplikowała sprawy między nimi. (Piszę być może bez ładu i składu, ale nie chce napisać Wam wprost tego, co mam na myśli i jak ta sprawa wpłynęła na życie bohaterów, gdyż staram się unikać spoilerów jak ognia.). Amber to dziewczyna, którą można polubić, ale trzeba czasami mieć do niej trochę cierpliwości, gdyż momentami potrafi zirytować swoim postępowaniem. Przez kilka lat wiodła normalne, szczęśliwe życie. Choć w jej głowie pozostawał Channing, miała u swego boku idealnego Rory’ego, na którego zawsze mogła liczyć, i z którym planowała przyszłość. Ale niektóre plany potrafią lęgnąć w gruzach w jednej chwili, gdy tylko pojawia się pierwsza poważna przeszkoda, przyjaciel nie potrafi dotrzymać obietnicy, a odległość buduje zbyt duży dystans i daje ograniczone pole manewru... Mijają lata i wszystko zaczyna się zmieniać. Uporządkowany świat Amber burzy się w posadach, a wieloletni związek rozpada się niczym domek z kart. Amber stara się teraz przede wszystkim skupić na pracy, którą uwielbia i stronić od związków, uczuciowych zawirowań i wszelkich komplikacji, gdyż stara się chronić swoje serce, które właśnie zostało złamane. Ale oto do jej życia i domu ponownie powraca mężczyzna, który choć zawsze wydawał jej się nieodpowiedni, budził w niej emocje, które trudno powściągnąć, nawet w obliczu tego, jakiego zawodu właśnie doświadczyła ze strony kogoś, kogo kochała. I oto zaczyna się cały festiwal zaklinania rzeczywistości, wmawiania sobie, że nie mogą poddać się chwili i próbować być kimś więcej niż przyjaciele, czynienia podchodów oraz szukania sposobu, jak by tutaj wyrzucić się wzajemnie z głowy i serca. A w konsekwencji Channing i Amber koniec końców lądują uwikłani w układ, który... hmmm... do czego ich prowadzi? Czy ponowne spotkanie i wspólne dzielenie przestrzeni zaowocuje początkiem gorącego romansu, który z czasem przerodzi się w coś więcej? A może jednak Amber postanowi powrócić do wieloletniej miłości i próbowała będzie naprawić ich związek, natomiast w życiu Channinga pojawi się ktoś, kto będzie gotów wspólnie kroczyć z nim w przyszłość? Nikt nie wie tego, co niesie ze sobą jutro, ani dla kogo serce zacznie bić szybciej, ale wiadomo jednak jest, iż zazwyczaj, kiedy człowiek dostaje drugą szansę od losu, na ogół stara się wykorzystać ją jak najlepiej. Czasami możemy stawiać opór, wmawiać sobie coś, w co sami tak naprawdę w głębi duszy ani trochę nie wierzymy. Można próbować wyrzucić kogoś z głowy, ale czy to w ogóle możliwe, jeśli ten ktoś siedzi w niej od bardzo dawna i na każdym kroku pozostaje bardzo blisko ciebie? Czego możecie spodziewać się po ,,Gentlemanie numer dziewięć”? Po pierwsze humoru, gdyż to chyba znak firmowy Penelope Ward. Zabawnych: sytuacji, pomyłek i zwrotów akcji tutaj nie brakuje. Nie brakuje też jednak momentów trudnych. Penelope Ward poruszyła również jak zwykle kilka trudnych tematów, które znacząco komplikują życie bohaterom i dają im ograniczone możliwości. Ponadto mamy również tutaj sporo podtekstów erotycznych oraz kilka pikantnych scen łóżkowych. Gdyby wątek z D9 został nieco bardziej rozbudowany i rozciągnięty w czasie, to ,,Gentleman numer dziewięć” mógłby być naprawdę dobrą lekturą. Sama historia choć podobna do innych napisanych przez autorkę, jest ciekawa, na swój sposób romantyczna, seksowna i wciągająca. Najmniej jednak ogółem, patrząc przez pryzmat obiektywizmu, cała powieść wypada raczej przeciętnie. Aczkolwiek w dalszym ciągu, moim zdaniem jest to jedna z lepszych powieści, jakie wyszły spod pióra Penelope Ward. Przyznam, że kilka razy w oku zakręciła mi się łezka czytając o losach Amber, Channinga i Rory’ego. To, co przytrafiło się bohaterom w bliższej oraz dalszej przeszłości było dosyć smutne i dosyć znacząco wpłynęło na to, jakie decyzje podjęli w pewnych kwestiach. Czytając ,,Gentlemana numer dziewięć”, wraz z Amber przeżywałam emocje, które towarzyszyły jej w sytuacji, w jakiej się niespodziewanie znalazła. Do pewnego momentu nie mogłam pojąć jak może dalej rozmyślać nad daniem kolejnej szansy Rory’emu po tym jak ją potraktował, ale potem pojawiły się nowe fakty, na jaw wyszły pewne sekrety skrywane przez tego bohatera, które sprawiły, że miałam w głowie mętlik i nie byłam już taka pewna, czy Amber na pewno byłaby bardziej szczęśliwa z Channingiem. Choć z racji tego, że był on jedynym z dwojga głównych narratorów, dzięki czemu mogłam poznać go lepiej, pozostawał on moim faworytem od początku do końca. Jednakże to nie był mój wybór, lecz wybór Amber. A kogo ona ostatecznie wybrała? Kto zajmował więcej przestrzeni w jej sercu? Kto pokazał jej jak może wyglądać przyszłość? Czy układ, jaki zawarli Channing i Amber przerodził się w coś więcej, czy ostatecznie pozwolił im o sobie zapomnieć? A raczej pozostać jedynie dalekimi przyjaciółmi, którzy czasami do siebie dzwonią i wymieniają uprzejmości, bądź służą sobie radą i dają wsparcie w trudnych chwilach? To akurat pozostanie moją słodką tajemnicą, ale zdradzę Wam, że tak naprawdę do samego końca nie było to takie oczywiste i nie można było mieć pewności kogo wybierze bohaterka. ,,Gentleman numer dziewięć” to typ lektury do poczytania i zapomnienia. Tę książkę można pochłonąć już w kilka godzin i przyjemnie spędzić przy niej czas, ale nie ma co oczekiwać po niej nie wiadomo czego. ,,Gentleman numer dziewięć” to historia o tym, że czasami coś, co miało pozwolić nam zapomnieć o kimś, kto budzi w nas uczucia, do których boimy się przyznać, paradoksalnie może doprowadzić do tego, że wpadniemy jeszcze bardziej w sidła uczuć, które wypieraliśmy. To opowieść o miłości, która potrafi namieszać w głowie; pozostawaniu w rozterce pomiędzy powrotem do tego, co znane i bezpieczne, a zdecydowaniem się na coś nowego, co jest nieznane, ale równie mocno kuszące; trudnych wyborach; drugiej szansie od losu; leczeniu złamanego serca oraz o pragnieniu, którego nie da się w żaden sposób ugasić, nawet pomimo różnych podjętych prób, ani upływu lat. ,,Gentleman numer dziewięć” mówi również o tym, że miłość zawsze wiąże się z podjęciem jakiegoś ryzyka.
-
Recenzja: books_holicRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Gentleman numer dziewięć” na pewno zatarł to niemiłe wrażenie, które zostało mi po poprzedniej solowej lekturze tej autorki. Była to książka zabawna, ale próbująca przekazać też jakieś wartości, o których za bardzo wolałabym nie mówić, bo nie jest to pokazane od razu i nie chciałabym spojlerować. Powiem wam, że dotyczy to między innymi bliskich oraz tego, co może nas spotkać. Tego, że nie możemy być pewni czy rzeczywiście mamy przed sobą tyle lat, ile nam się wydaje. Być może czas, który został nam dany, jest znacznie krótszy, dlatego powinniśmy cieszyć się każdą chwilą z rodziną oraz przyjaciółmi. Podobało mi się to, że narracja jest pierwszoosobowa z perspektywy obu postaci, bo dzięki temu mogliśmy je lepiej poznać, ale nie będę ukrywać, że jakoś lepiej czytało mi się relację Channinga i odniosłam to wrażenie kilkukrotnie. Może po prostu bardziej go polubiłam? Kolejnym plusem tej książki jest to, że akcja pomiędzy bohaterami nie rozgrywa się tak szybko mimo, że już w opisie mamy zdradzone, że Channing żywi do Amber jakieś skrywane uczucia i dzieli ich wieloletnia przyjaźń, więc znają się bardzo dobrze. Troszeczkę tego się obawiałam, ale na szczęście autorka kazała nam w tym przypadku czekać na powolny rozwój wypadków, co naprawdę lubię i bardzo często zwracam na to uwagę. Pojawił się też miłosny trójkąt! Za czym, szczerze mówiąc, nie bardzo przepadam. Odpowiedź na pytanie, którego wybierze w ostateczności, wydaje się być oczywista, ale w pewnym momencie nie byłam już taka pewna czy mam rację i to kolejna zaleta, bo Penelope przez kilka rozdziałów trzyma nas w niepewności wobec tego, co zaraz się może wydarzyć.
-
Recenzja: Zaczytany Krzysiu i MałgosiaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Wiesz, co jeszcze jest fajnego w pierwszej randce w księgarni ? Co ? Nawet gdy okaże się niewypałem, nadal masz możliwość zabrania do domu czegoś nowego, z czym będziesz mogła wskoczyć do łóżka.” Ten cytat jest odzwierciedleniem tej wspaniałej książki. Z twórczością Penelope Ward spotkałem się już wiele razy. Tak jak myślałem i tym razem nie zawiodłem się na jej twórczości. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Autorka przedstawia nam historię Rory, Channinga oraz Amber. Jest to trójka bardzo dobrych przyjaciół, którzy zawarli pakt że nigdy żaden z mężczyzn nie będzie w związku z Amber. Jednak były to tylko obietnice. Kiedy Channing wyjeżdza do college’u Rosy postanawia zerwać pakt który zawarli między sobą przyjaciele. Ile jest warte dane słowo w przeszłości swoim przyjaciołom? Czy postąpili dobrze zrywając pakt który zawarli między sobą? Rosy zostaje chłopakiem Amber. Jednak ich szczęście nie trwa długo. Po kilku latach postanawia porzucić swoja ukochaną. Amber postanawia na jakiś czas dać sobie spokój z mężczyznami. Pewnego dnia do miasteczka powraca Channing, który potrzebuje się gdzieś zatrzymać na kilka miesięcy. Amber postanawia wynająć swój pokój. Nic nie jest piękniejszego niż współlokator który jest naszym przyjacielem. Jednak czy przyjaciel który ukrywa przed nami prawdę o samym sobie może nadal być naszym przyjacielem? Pewnego dnia Channing odkrywa w laptopie Amber że poszukuje mężczyzny do towarzystwa z agencji. To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Wiedział że musi zrobić wszystko aby chronić swoja przyjaciółkę. Jakie działania podejmie Chaning? Co niesie za sobą ukrywanie prawdy przed najbliższymi osobami? Co się stanie kiedy prawda Channinga wyjdzie na jaw? Książkę czytało się jednym tchem. Z każdą kolejną stroną pragnie się coraz więcej. Świetnie wykreowani bohaterowie pozwalają wczuć się w ich rolę i razem z nimi towarzyszyć im podczas podejmowania decyzji. Każda przyjaźń damsko mięska nie jest łatwa. Bardzo polubiłem Channinga. Jednak czy przez jego decyzję nie zniszczy tego co jest między nim a Amber? Tego wam nie zdradzę co się wydarzyło to po prostu trzeba przeczytać. Zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję bo jest tego warta.
-
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czy wyniknie z tego coś dobrego? Bardzo cieszę się, że wydawnictwo EditioRed skupiło się na Penelope Ward i wydaje wszystkie książki tej autorki. Wiele razy pisałam, że z tej dwójki Keeland – Ward, wolę właśnie Ward, bo jej pozycje są przemyślane i gołym okiem widać, że nie są pisane na jedno kopyto. „Gentleman numer dziewięć” to kolejna propozycja wydawnictwa dla nas, która opowiada od trójce przyjaciół, którzy... nie do końca czują się przyjaciółmi. Kiedy Rory, Amber i Channing byli mali, od zawsze trzymali się razem i dzielili swoimi sekretami. Chłopcy wiedząc, że Amber jest dla obu najlepszą przyjaciółką i spowiedniczką obiecali sobie, że nigdy się w niej nie zakochają i nie zwiążą się z nią. Jednak kiedy Channing wyjechał z miasta z college'u, Rory czując się swobodnie zerwał dawną umowę i stał się dla Amber chłopakiem. Na siedem lat. Kiedy brutalnie z nią zerwał, dziewczyna załamana odsunęła się od wszystkich i zaczęła zastanawiać się, dlaczego jej chłopak, już jej nie chce. Co zrobiła źle, że jej związek się posypał? Pewnego dnia, do Amber zadzwonił telefon, a osoba po drugiej stronie była rozmówcą najmniej oczekiwanym na całej kuli ziemskiej – Channing Lord, jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Chłopak będąc na stażu w nowej medycznej firmie, potrzebował pokoju do wynajęcia, a traf chciał, że Amber taki pokój posiadała. Dawny playboy i zapalony kobieciarz, jakim był Channing, okazał się diametralnie zmienić. Mężczyzna był dobrym słuchaczem i doradcą, ale Amber nie potrafiła otworzyć się na niego na tyle, żeby zapytać dlaczego mężczyźni nie zwracają na nią uwagi. Dlatego za namową przyjaciółki z pracy, postanowiła napisać do Gentlemana numer Dziewięć, który był... panem do wynajęcia na łóżkowe zabawy. Muszę przyznać, że podczas czytania tej książki miałam mieszane uczucia. Z początku cała ta historia była taka dość swobodna i luźna fabularnie. Była sobie trójka przyjaciół, jeden wyjechał, dwójka się zakochała, a potem ten wraca i ma pretensje, że oni są parą, bo on też chciałby tę dziewczynę. Kiedyś widziałam taki film, ale nie wiem jaki ma tytuł i od razu mi się z nim skojarzyła ta pozycja. Dopiero po połowie, kiedy akcja rozkręciła się na poważnie, a między Amber, a Channingiem zaczęło się coś dziać, wtedy historia mnie zaciekawiła. A dalej było już tylko lepiej, bo i Rory nie został obojętny i także się ujawnił. Do tego Penelope Ward nie zapomniała o pobocznych wątkach, czyli pracy Amber z trudną młodzieżą, albo chorobie matki Channinga. Te wątki także są bardzo dobrze napisane, poza głównym ciągiem wydarzeń, a całość naprawdę ciekawie się ze sobą łączy. Problem w tym, że w „Gentleman numer Dziewięć” mało jest samego Gentlemana numer Dziewięć. Amber zaczyna rozmawiać na stronie z tym obcym mężczyzną... błąd, czekajcie ona nie zaczyna rozmawiać, ona pisze mu jedną wiadomość, którą przypadkiem widzi Channing i wchodzi w rolę G9, ale rozmowa między nimi to może cztery wymiany emaili i spotkanie końcowe, na którym kończy się cała historia Gentlemana numer Dziewięć. No nie ukrywam, że tytuł mocno przesadzony w stosunku do fabuły. Mniejsza z tym, cała ta historia jest lekka i przyjemna, a książka sprawdzi się, jako niezły relaks na jeden wieczór. W sumie z każdą pozycją od Penelope Ward tak jest, także do tego powinniśmy być przyzwyczajeni. Amber, tak samo jak Channing to postacie, które do fabuły pasują, ale żeby jakoś polubić ich, czy zbliżyć się do nich to, ja nie miałam okazji. Może Wam się to uda. Żyłam ich problemami, ale nie czułam ich w sercu. No, ale ogólnie zauważyłam, że przy książkach Ward nie czuje bohaterów i nie rzuciłabym się za nimi w ogień. Może to być spowodowane grubością książki, która dla mnie jest dość cienka. „Gentleman numer Dziewięć” to lektura idealna na wieczór przed weekendem, albo do poczytania na plaży, kiedy słońce pali nas na raka. Lekka książka, która nie wymaga wewnętrznych rozkmin podczas czytania i pełnego skupienia na tekście. Szybko się ja czyta, historia wciąga, ale nie do tego stopnia, że nie można się oderwać. Po prostu dobrze się tę książkę czyta. Spędziłam z nią miło czas i myślę, że Wy także nie będziecie żałować.
-
Recenzja: https://www.instagram.com/zaczytana_matka_patka/ Patrycja PiaseckaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gentleman numer dziewięć", nowa powieść od Penelope Ward. Hmm... książka jest naprawdę dobrze napisana, z nutką wesołości, dramatyzmu i pełna napięcia seksualnego. Przy jej książkach spędza się przyjemny czas, co niejednokrotnie wspominałam. W tej historii mamy trójkę przyjaciół: Rory'ego, Amber oraz Channinga. Tych oto przyjaciół połączyła utrata bliskiej im osoby. Oczywiście jak to w takich paczkach bywa, dwaj przyjaciele Rory i Channing złożyli obietnicę, że żaden z nich nie będę chodził z Amber. Niestety tej obietnicy nie dotrzymał Rory i związał się z Amber. Paczka oddaliła się od siebie, a ich kontakt z czasem się ograniczył.Niestety związek Amber i Rory'ego dobiegł końca, bo mężczyzna doszedł do wniosku "że mało posmakował życia". Dziewczyna pełna żalu, smutku egzystowała i opłakiwała byłego. Aż do momentu, gdy na wyświetlaczu pojawia się numer przyjaciela Channinga. Ma on zostać współlokatorem Amber, z czego obydwoje się cieszą, bo mogą nadrobić stracony czas. Na Amber zawsze Channing robił wrażenie oraz wzbudzał w niej pociąg, ale też był dla niej jak zakazany owoc. Channing nigdy nie wyjawił Amber, że była dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Wspólne mieszkanie miało swoje plusy i minusy, plusem była obecność i wspólnie spędzony czas. Minusem był narastający w Amber pociąg do współlokatora. Kobieta, chcąc wyrzucić z siebie te wszystkie emocje, wpada na pomysł wynajęcia dżentelmena na jedną noc. Pomysł może by się udał, gdyby nieoczekiwane zjawienie się mieszkaniu Lorda, który odczytuje pomysł koleżanki. Channing wpada na pomysł podszycia się za owego dżentelmena numer dziewięć. Tylko czy przemyślał, jakie to może pociągnąć za sobą konsekwencje?? Czasem w taki sposób dowiadujemy się rzeczy, które ciężko wymazać z pamięci. Przyjaźń damsko-męska jest trudna, gdy do gry dochodzi pożądanie drugiej osoby. Tylko czy nie rozpadnie się pod wpływem kłamstwa? Tego dowiecie się sięgając po lekturę Penelope Ward. Czasem lepiej ugryźć zakazany owoc, niż brnąć w kłamstwa, które prędzej czy później wychodzą na jaw.
-
Recenzja: https://kit-katbooks.blogspot.com Katarzyna BoguśRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gentleman Numer Dziewięć to romans z krwi i kości, mi osobiście ciężko było przebrnąć przez pierwsze 100 stron, ale chyba tylko dlatego, że wszędzie czytałam już opinię i jakoś tam się nastawiłam, oczywiście opinie, które wpadły mi w oko, były pozytywne, ale sama nie wiem, czego szukałam, bynajmniej częściowo to znalazłam. Kochani w tej książce znalazłam historię przyjemną, ciekawą na swój sposób z zabawnymi elementami dialogu i przemyśleń. Historia dwojga ludzi, którzy znali się już wcześniej, jednak oboje nie mieli pojęcia o swoich uczuciach i tak ich drogi się rozeszły na długie lata. Czy powrót dawnego przyjaciela może wywrócić czyjeś życie do góry nogami w momencie, kiedy ono znajduje już się wywrócone ? Okazuje się, że tak i to bardzo. Amber po 8 latach związku została odstawiona na bok, przez swoją pierwszą i jak myślała ostatnią miłość, dodatkowo Rory był niegdyś przyjacielem Channinga. Wyjaśnię wam. Rory: chłopak Amber, postanowił się jeszcze wyszaleć i zostawił dziewczynę po 8 latach związku. Channing: Przyjaciel sprzed lat, który ukrywał swoje uczucia do dziewczyny. Powodem, dla którego powrócił, była ona i chęć pomocy jej w poukładaniu swojego życia na nowo. Amber: Ona jedna i dwóch przyjaciół, którego wybrać, kiedy serce nie chce współpracować, kiedy rozum nie podpowiada nic sensownego. Przeżyła jak by nie patrzeć 8 wspaniałych lat z Rorym, który koniec końców zachował się jak dupek. Uczucie do Channinga, choć ukrywane od dawna wyszło niepodziewanie, przerodziło się w namiętność i pożądanie i chyba miłość, tylko teraz która miłość, do którego z mężczyzn jest tą prawdziwą na lata. Wiecie,czym jestem najbardziej rozczarowana ? Całą tą sytuacją z gentlemam numer dziewięć, agencją towarzyską i jak się sprawy potoczyły, dla mnie to było słabe. Cały czas czytając książkę, Channinga utożsamiałam sobie go z Charliem Hunnamem, to dopiero było moje zaskoczenie, kiedy właśnie on powiedział, że to Rory wygląda jak on (ten aktor). Troszeczkę mi pomieszał, ale nadal został dla mnie tym, kim go utożsamiałam. Cała książka na plus, miły wieczór z fajną historią z poczuciem humoru.
-
Recenzja: Gypsygirlrecenzuje.blogspot.com/ Ewelina PańczykRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Poszłam za ciosem, i dziś na tapecie kolejna książka Penelope Ward. Mam tylko nadzieję, że będzie ona lepsza niż Daddy Cool, który mnie rozczarował. Zacznę od tego, że w ,,Gentleman numer dziewięć" samego gentlemana jest tyle co kot napłakał. Parę wiadomości i tyle. No, ale cóż. Nie będę tego dalej komentować. Amber, Rory i Channing przyjaźnili się od dziecka. Jak to często bywa w takich mieszanych kombinacjach, Rory i Channing złożyli sobie obietnicę, że żaden z nich nigdy nie będzie chodził z Amber. Jednak jak Channing wyjechał na studia to Rory związał się z Amber. To wszystko sprawiło, że przyjaciele odsunęli się od siebie. Już nic nie było tak jak wcześniej. Jednak Rory złamał serce Amber, zostawiając ją, mówiąc, że musi korzystać z życia. Jednak pewnego dnia do Amber dzwoni Channing i chce wynająć od niej pokój. Tak właśnie zaczyna się ta powieść. Gdzieś tam pomiędzy kartkami będziemy mieć jeszcze Gentlemana numer dziewięć, ale tak jak napisałam, będzie tego śladowa ilość. Przyznam się wam, że z początku bałam się tej książki. Bo po słabym Daddy Cool, nie wiedziałam czego się po Pani Ward spodziewać. Jednak w tym przypadku byłam mile zaskoczona. Ksiazka podobała mi się. Może nie na tyle, że kiedyś do niej wrócę, ale czas spędzony przy jej czytaniu był czasem mile spędzonym. Channinga polubiłam od samego początku. To taki typ mężczyzny, z którym z chcecią bym się zaprzyjaźniła. Szczery, lojalny, no i przyjemny dla oka. Co do Amber, to jestem w stosunku do niej neutralna. Nie drażniła mnie, ale też nie pokochałam jej od pierwszych stron. Z biegiem czasu polubiłam ją, ale w prawdziwym życiu byłaby dla mnie tylko znajomą, a nie koleżanką. Powiem wam, że ostatnio mam problem z damskimi bohaterkami. Mało która zdobywa moje serce. Każdej czegoś brakuje. Chyba tego pazura, który powinna mieć każda kobieta. Cała historia jest przyjemna i dobrze się ją czyta. W tej książce wróciła Ward, którą lubię. Bo w Daddy Cool gdzieś się zagubiła. Jednak wielka szkoda, że autorka nie pociągnęła motywu z Gentlemananem troszkę dłużej. Z tego mogłoby wyjść coś naprawdę dobrego. Jednak nie można mieć wszystkiego. Zamiast G9 Pani Ward zaserwowała nam powrót byłego faceta Amber, Rorego. Dla całej tej historii był to punkt zwrotny. Może nie było wielkiego woow, ale tego co Rory powiedział, nie spodziewałam się. Z jednej strony zachował się bardzo dobrze, ale z drugiej pozbawił Amber wyboru. Generalnie całą historię czyta się szybko i przyjemnie. Może i nie mamy tutaj wielkich zwrotów akcji, ale autorka starała się doprowadzić wszystko do końca, w tym Rorego, i matkę Channinga, która chorowała. I spodobało mi się to, że nie potraktowała tego po macoszemu. Moim zdaniem Gentleman numer dziewięć to powieść idealna na ciepły letni wieczór. Taka w sam raz na raz. W sumie mogę powiedzieć, że jest to książka do przeczytania i zapomnienia, ponieważ pomimo tego, że jest dobra, to i tak nie umywa się do Przyrodniego brata. Mój drodzy, jeżeli poszukujecie niezobowiązujacej lektury na lato, to jest to strzał w dziesiątkę. A Channing jest tylko przyjemnym dodatkiem.
-
Recenzja: Lubimy Czytać 1001, 2019-07-11Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kolejna cudowna historia z jej ręki. Penelope Ward Gentleman numer dziewięć. Historia ta znów doprowadziła mnie do łez, zwroty akcji i ta historia. Channing i Aber byli przyjaciółmi od młodzieńczych lat, do ich paczki należał również Rory. Chłopcy zawarli pakt, że nigdy żaden z nich nie zwiąże się z Amber, było do wtedy dla nich niemożliwe. Jednak po wyjeździe Channinga na studia, Rory złamał pakt i związał się z Amber. Jednak kilka lat później miłosna sielanka się skończyła, mężczyzna zostawił Amber z przekonaniem, że muszą spróbować czegoś innego. W tym samym momencie Channing dostał staż w Bostonie, nie ukrywająć, że wie o rozstaniu dawnych przyjaciół, zadzwonił do Amber z zapytaniem o lokum na kilka miesięcy dla niego, kobieta się zgodziła. Fakt, że mieszkała z tak seksownym mężczyzną, nie dawał jej spokoju, nie mogla tak po prostu wskoczyć mu do łóżka, bo był to jej przyjaciel, brat jej zmarłej przyjaciółki Lainey. Dziewczyna za namową postanowiła umówić się na randkę z mężczyzną do towarzystwa... Channing jednak przejął szybko meila Amber i podał się za Gentlemana numer dziewięć. Nie mógł znieść faktu, że jego przyjaciółka, o której myślał i którą pożądał, mogłaby płacić za seks z innym... Opowieść ta przedstawia jak z prostego układu, może urodzić się miłość, jak tylko z '' przyjaźni z bonusem'' można się zaangażować, jak wiele niedomówień może nam pomieszać w życiu. Z końcem kolejnej lektury Penelope, wynoszę pewne wnioski, że trzeba życie brać garściami, bo nigdy nie wiesz co może się tak naprawdę przydażyć. Oczywiście znów czuje czytelniczy niedosyt, ale kurcze ta historia była naprawdę świetną, Jak z Chaninnga zrobił się facet idealny, a z Amber kobieta niewahająca się przed niczym... Poproszę więcej tak super historii. Po nocnym czytaniu czuję się zadowolona, z książki. Oceniam ją 10/10
-
Recenzja: https://www.instagram.com/wioletreaderbooks/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Penelope Ward jest dosyć znaną autorką na naszym rodzimym podwórku, nie tylko z książek wydawanych solo, ale również w duecie z Vi Keeland. Tym razem na tapetę wezmę jej najnowszą książkę, „gentleman numer dziewięć”. Opis od razu przyciągnął moją uwagę i wiedziałam, że prędzej czy później, będę musiała przeczytać tę książkę. Pierwszy argument jest taki, iż mężczyźni przedstawiani przez autorkę czy to w duecie z Vi są fantastycznymi, czułymi i kochającymi miśkami. Często pod swoją maską skrywają dobroć, która jest tylko i wyłącznie skierowana do ich wybranek. Tutaj także nie jest inaczej. Postać Channinga (dobra samo imię kojarzy się męsko i na pewno większość nawiąże do sławnego, amerykańskiego autora Channinga Tatuma, tak ja też o nim od razu pomyślałam🙈) jest tutaj wspaniale wykreowana, męska w momentach kiedy trzeba pokazać jaskiniowca i czuła dla jego wybranki. Tutaj mamy trio przyjaciół, dwóch facetów i jedną kobietę. Samo przez się nasuwa się wniosek, któryś prędzej czy później się ugnie i będzie walczył o względny damy, ale co zrobić, jeżeli dwóch będzie miało takie plany w stosunku do niej ? Pani Ward wykreowała mimo wszystko silne postaci, które zmagają się z problemami życia codziennego, rozstaniami, chorobami i śmiercią. Sceny były bardzo realistycznie przedstawione, nie miałam problemów z wczuciem się w fabułę. „Ciekawość i wytrwałość wygrywa wyścig.” Cała akcja toczy się swoim tempem, a zaczyna od chwili rozstania głównej bohaterki Amber z jej chłopakiem i zaraz na horyzoncie pojawia się dawny przyjaciel ? Przypadek ? Nie ma przypadków. Uważam, że tak miało być, ponieważ nic nie dzieję się bez przyczyny. Relacje pomiędzy dwojgiem dotychczasowych przyjaciół rozwijają się powoli, ale czuć chemię pomiędzy nimi, która pachnie z każdą kolejną stroną na kilometr. Ale co się dzieje, gdy strach przed zepsuciem wszystkiego skłoni cię do radykalnych kroków ? A takim radykalnym krokiem będzie skorzystanie z agencji ekskluzywnych mężczyzn. Czy on namiesza w ich życiu ? Zdecydowanie książka na jeden wieczór z lampką wina. Przyjemna, letnia i odprężająca lektura, która także działa odkażająco na ciężki dzień po pracy. Miło spędziłam z nią czas, ale to co charakteryzuje książki tego typu, na dłużej nie zapadają w pamięć. Dla mnie pomimo tego godna polecenia i nie żałuję z nią ani chwili. I wiecie co było w niej najlepsze ? Ten oto cytat: „Wiesz, co jeszcze jest fajnego w pierwszej randce w księgarni ? Co ? Nawet gdy okaże się niewypałem, nadal masz możliwość zabrania do domu czegoś nowego, z czym będziesz mogła wskoczyć do łóżka.” ♥️♥️♥️
Szczegóły książki
- Tytuł oryginału:
- Gentleman Nine
- Tłumaczenie:
- Marcin Machnik
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-5401-2, 9788328354012
- Data wydania książki drukowanej :
- 2019-07-09
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-5402-9, 9788328354029
- Data wydania ebooka :
- 2019-07-09 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- ISBN Audiobooka:
- 978-83-283-7692-2, 9788328376922
- Data wydania audiobooka :
- 2021-02-22 Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 87347
- Rozmiar pliku Pdf:
- 1.3MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 3.1MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 6.9MB
- Rozmiar pliku mp3:
- 407.5MB
- Pobierz przykładowy rozdział PDF »
Spis treści książki
Rozdział 1. Amber 5
Rozdział 2. Amber 15
Rozdział 3. Channing 29
Rozdział 4. Amber 42
Rozdział 5. Channing 52
Rozdział 6. Amber 63
Rozdział 7. Channing 75
Rozdział 8. Amber 91
Rozdział 9. Channing 104
Rozdział 10. Amber 112
Rozdział 11. Channing 121
Rozdział 12. Amber 130
Rozdział 13. Channing 139
Rozdział 14. Amber 149
Rozdział 15. Channing 157
Rozdział 16. Amber 165
Rozdział 17. Channing 175
Rozdział 18. Amber 179
Rozdział 19. Rory 187
Rozdział 20. Channing 193
Rozdział 21. Amber 197
Rozdział 22. Channing 209
Rozdział 23. Amber 222
Rozdział 24. Amber 235
Rozdział 25. Channing 252
Rozdział 26. Amber 262
Rozdział 27. Amber 267
Epilog. Channing 275
Podziękowania 281
Editio Red - inne książki
-
Nowość Promocja
Dwudziestodwuletnia Julia Brown wychowywała się w rodzinie na pierwszy rzut oka idealnej. Duży dom z basenem i ochroniarzami, troskliwa matka, starszy brat, dobrze ułożona młodsza siostra. I wymagający ojciec, ciężko pracujący na ich komfort i… zadający się z niebezpiecznymi ludźmi. Julia dobrze wiedziała, że interesy ojca nie są legalne, ale niewiele ją to obchodziło. Aż do momentu, w którym się okazało, że to jej przyszło zapłacić za tę pozorną sielankę.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Crystal z zazdrością obserwuje nowe życie swojego brata, które ku jej zaskoczeniu ułożyło się znacznie lepiej, niż zakładała. Aaron w końcu znalazł wielką miłość, żeni się i wkrótce zostanie ojcem! Świetnie radzi sobie z prowadzeniem firmy, a dzięki czułej opiece żony coraz rzadziej wpada w kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Kto i dlaczego zdecydował się na uprowadzenie striptizerek? A może ktoś celowo miesza w śledztwie? Co ukrywa Christian? Alice, mimo własnych problemów i prześladujących ją traum, robi wszystko, by rozwiązać zagadkę. Kilka złych decyzji sprawia, że żyjąca dotąd zgodnie z prawem policjantka zostaje wciągnięta w narkotykowy biznes. Okazuje się, że Alice świetnie odnajduje się w nowej rzeczywistości, a członkowie Malbatu, tajemniczej organizacji stworzonej na wzór rodziny, stają się jej coraz bliżsi.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Miłość jest jedną z najpotężniejszych rzeczy na świecie. W imię miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko, nawet przekroczyć swoje własne granice moralne.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Shelby Thompson, urocza nerdka, wychowywała się w Charlotte. Twierdziła, że przyjechała do Bootleg Springs, aby zebrać materiały do napisania rozprawy doktorskiej z socjologii. Potrzebowała mieszkania. Z pomocą przyszła Scarlett Bodine i zakwaterowała ją w chatce nad jeziorem. Tej samej, w której mieszkał Jonah. Sytuacja stała się niezręczna, gdyż Shelby przyjechała do miasteczka nie tylko z powodu doktoratu. A dodatkową komplikacją był sam Jonah, a raczej to, jak bardzo ten seksowny i przystojny mężczyzna podobał się Shelby.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.50 zł
49.00 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Ryan Blake zamiast policji wezwał lekarza, bo śliczna dziewczyna podczas próby włamania mocno się pokaleczyła. To było bardzo nie w jego stylu. W końcu ten bogaty i szanowany biznesmen nie poddawał się emocjom ani porywom uczuć. Sensem jego życia była praca, a nie pomaganie przypadkowym dziewczynom czy zwierzętom. Jednak Addie przykuła jego uwagę. W Nowym Jorku była niezwykłym zjawiskiem. Przypominała radosny kwiat słonecznika rozkwitły w środku zimy.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Bestseller Nowość Promocja
Violet Sullivan od najmłodszych lat jest zdana tylko na siebie. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności wyprowadza się od znienawidzonego ojca, którego złe czyny doprowadziły do rozpadu rodziny. Dziewczyna przenosi się na obrzeża Nowego Jorku, gdzie wspólnie z najlepszą przyjaciółką – Rosie – wynajmuje niewielkie, przytulne mieszkanie.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Mason miał reputację playboya. Słusznie, bo był typem faceta, który nie spotyka się dwa razy z tą samą kobietą. Przystojny, arogancki i bogaty, uważał, że stałe związki są dla frajerów. Na tę randkę w ciemno właściwie nie miał najmniejszej ochoty. Do tego dziewczyna, z którą został umówiony, spóźniła się na spotkanie. Ale kiedy w końcu się zjawiła, zauważył jej urodę: była naturalną blondynką o długich rzęsach i wspaniałym ciele. Dostrzegł od razu, że wzbudził jej zainteresowanie. I wyjątkowo spodobała mu się jej bezpośredniość i zadziorność. Zapragnął jej. To, że Bee go odrzuciła, było dla Masona porażką, której nie mógł znieść. Postanowił, że zdobędzie Bee, udowodni jej, że popełniła błąd, a potem… po prostu ją porzuci.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Snow Crawford nie jest już tą samą osobą, którą była zaledwie dwanaście miesięcy temu. Ze stłamszonej, uroczej dziewczyny zmieniła się w silną i znającą swoją wartość kobietę. I matkę. Podczas separacji bowiem jej życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami. I nie było w nim miejsca dla despotycznego dupka, którym był jej mąż.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 23 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
23.45 zł
46.90 zł (-50%) -
Promocja
Chwila zapomnienia i kilka złamanych zasad zwykle nie zwiastują niczego dobrego, ale Destiny Joyce zupełnie się nie spodziewała, że mogą doprowadzić do katastrofy. Choć Oscar i Destiny starają się udawać, że skradziony pod osłoną nocy pocałunek nie zmienił za wiele w ich relacji, to wzajemna nienawiść przemieniła się w sympatię. Miłość jednak jest krucha, a ludzkie serce zbyt naiwne. Destiny zakochuje się w Oscarze, a tym samym staje się ślepa na jego kłamstwa, które mogą wyjść na jaw w każdej chwili. Wrogowie próbują to wykorzystać przeciwko nim, bo chociaż uczucia kochanków są szczere, to wciąż skrywane tajemnice nieustannie stają im na drodze, a Oscar obawia się, że Destiny nie będzie potrafiła mu wybaczyć.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(14,99 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%)
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep@ebookpoint.pl
Książka drukowana
Oceny i opinie klientów: Gentleman numer dziewięć Penelope Ward (5) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(1)
(3)
(1)
(0)
(0)
(0)
więcej opinii