Wydawnictwo Wolne Lektury - ebooki
Tytuły książek(ebooki,audiobooki) wydawnictwa: Wolne Lektury
-
Do niemowlęcia Lata po latach jak woda płyną, Czas już do wzrostu twojego bliski -- Czémże ty będziesz, mała dziecino, Kiedy wynijdziesz z twojéj kołyski? Może ci z czasem służyć Temidzie, I szalę sądu piastować przyjdzie -- Szkoda cię mały -- zbrukałbyś rękę, Albo byś zmazał, lub we krwi zbroczył T
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Rzeka Płyń, ziemio. Góry ciemne. Rzeka wszystko niesie. Lądy wzdłuż wody pękną. Jak wiosło milczenia rzeka wszystko podzieli na wiosnę i jesień, na zimy siwe, pory wszystkich lat. Niosą się ptaki, a brzegi tajemne świat smutku otwierają i radości świat. To taka waga srebrna, uśmiech nieba w ziemi, ujr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Rzut perspektywy Widok na wyżynie domu białego z wieżyczkami. To nic! jest tam okno, pełne światła, Są dwie wieżyczki, dwie turkawki z gołębnika, Poza oknem i w samym domu Jest miłość, miłość i jej światło ogniste! Jest pod dostatkiem miłości, uskrzydlonej, wymownej. Na trzecim piętrze domu, Na trzecim
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Rzym słowiański Śpi Rzym słowiański, śpi stu wież stolica, Mgłami przeszłości osłoniwszy lica; Na Kapitolu śpi lud marmurowy, W pałacach drzemią patrycjuszów głowy, Sen grzebie gniazda zbytku i ubóstwa, W świątyniach nawet zdrzemnęły się bóstwa. Śpiąca stolico! Przeszłość marzysz błogą, A nowożytny
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Širdis Turedams krutinę piktumo pripiltą, Aš motiną savo nudejau senyvą Ir peili ileidęs lavonan jos šiltą, Išplešiau padukęs jai širdi da gyvą. Kada gi, tą širdi teriodams baisiausia, Pasiutusiom kojom ją spardydams, kuldams, Parpuoliau i kraują, širdis toji klausia: ,,Vaikeli, ar tu
-
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
-
Śpiąca królewna Zasnęła... z marzeń wygnano ją światów, W duszy jej struny pozrywano śpiewne, I przemieniła się królewna kwiatów W śpiącą królewnę. Dziś już nie pragnie być ludziom jak wiosna Promieniejąca, świetlista i wonna, Ani błękitnieć ziemi jak litosna Pragnie Madonna. Dziś już nie pó
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Śpiew do snu Ciało mojego ciała i światło mojej myśli, chciałbym, by ci się ogień pełen szelestu przyśnił, z którego żółte kwiaty wyplusną, brzózek szelest jak sieć, abyś poczuła przy ich lekkości śmielej swój lot jak płomyk drżący, bolesny a pragnący, by popłynęło w tobie jak szumny strumień słońce. Ci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Świat Tratując ciała żywe, miażdżąc serca, dusze, Niby szalone słonie olbrzymią lawiną Prą się ludzie na ludzi i w ciemności płyną, Jak okręt obłąkany w nocnej zawierusze. Zapomniano o wszystkim w tej dzikiej gonitwie. Filozofi, kapłani i tłum niespokojny, Wszyscy pędzą gotowi do mordu i wojny;
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Świat -- kryształowa kula...) . Świat -- kryształowa kula, gdzie ogromne raki poruszają wąsami zwiększone przez szkło, gdzie burze naprężone twarde runo trą o mleczne bramy, a gwiazdy jak ptaki spadają, zanim spojrzysz, już dotknęły czasu i dźwięcząc przygniatają ramiona atlasów. A te barw kawa
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Świętokradztwo Pomimo twojej wiedzy ominęłam błyszczące posążki, obwieszone sznurami muszel i błyszczących tygrysich zębów, dalej minęłam bożków z polerowanej kości słoniowej i innych drążonych w srebrze, i innych z dętego złota. I cóż mi możesz uczynić, że uporczywie błądziłam szukając najc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Święto Słońca Poszli wszyscy mokrymi łąkami ku zorzy, Poszli wszyscy w szalach odświętnych przez łan... I ponieśli do chramu daleko, Kadzielny bursztyn i miód, Jagody kraśne i mleko I w cienkie owite płótno Chleby ofiarne, z białej, pszennej mąki... Słyszałam skrzypienie wrót I pieśń ich smu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Święty-pokój 1 Jeszcze tylko kilka ciężkich chmur Nie-porozpychanych nozdrzem konia; Jeszcze tylko kilka stromych gór, A potem -- już słońce i harmonia!... -- Jeszcze tylko z hełmu kilka piór W wiatru odrzuconych próżnię; Jeszcze tylko jeden pękły grot -- Błyskawica jedna -- jeden grzmot -- A po
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Świetlanej pamięci brata mojego Stanisława poświęcam Odjechał, a po sobie zostawił wspomnienie Przykre -- gadów ohydnych pełzające ślady. Bliscy powiedzą o nim trwożnie: . Nikt go nie mógł ukochać: mętne tajemnice Szumiały w jego serca purpurowej jamie... Na swym czole miał głuche, kainowe znam
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Schodząc Mówię: powietrza mszał niech się odemknie jak róża lub ręka trwożna -- Nitka świecąca w marmurze zakwita cierniem i żal pali się skąpo w niebiosach. Wejdę. Gwiaździsty lichtarz dnieje proroczo w głębi, gwoździ czerwonych kilka i kość złamana nad nimi, dno tu jest albo światła skupiona, ci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Sen Chociaż zmuszona będziesz mnie porzucić, Jeżeli serca nie zmienisz w kochaniu, Rzucając nawet nie chciej mnie zasmucić I rozstając się, nie mów o rozstaniu! Przed smutnem jutrem, niech jeszcze z wieczora Ostatnia spłynie na pieszczotach chwilka; A kiedy przyjdzie rozstania się pora, Wtenczas truci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Serce mi się wciąż wyrywa Serce mi się wciąż wyrywa Do dalekich moich stron, Do tej ziemi ukochanej Serce mi się wciąż wyrywa... U nas teraz na wsi żniwa, Złotokłosy pada plon, Śpiewką żeńców dźwięczą łany, Głos po niebie się rozpływa, A na kłosach wiatr przygrywa, Jak na harfie wyzłacanej. Śpiewk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Siądź na kamieniu Siądź na kamieniu, który się odłamał Z odwiecznych skał, I przez potoku odwieczny szum Rozmawiaj z Bogiem. Wiem: nie odgadniesz Jego tajemnicy, Ale usłyszysz z daleka Tajemnic pełne westchnienie, Którym On, wielki, miłosierny Pan, Twym towarzyszy losom. I zasłuchany w ten odwi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Sielanka Szli oparci o siebie ramieniem i twarzą -- -- Niepomni świata, ludzi, czasu i przestrzeni, Nie słyszeli, co świerki nad głową ich gwarzą, Nie widzieli, że słońce gór szczyty rumieni, Nie czuli, że chłód bagien, snując się już w lesie, Białą, wilgotną zmorą pada na pierś ziemi I że to mech puszyst
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Skargi nicponia Lata oglądam znów żaluzje domykane Żaluzje których pragną na próżno krzewy różane Ach! wielkie białe ryby na obrusie szklanym Zacna Katarzyno! I ty chłopcze Mikołaju! Ponad sadzawką za gazownią słońce Jest to choroba miłości Co tu mnie skłóconymi wstrzymuje żądzami Pośród dem
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Skargi więźnia Na wzgórza drutowane pnijcie się więzienia! Tam nas orzeźwiać będą wiatru słone tchnienia, A to nam w dyscyplinie dozwoli wytchnienia. Już od tygodnia przeszło jest tu Sinobrody Ze swoimi szwagrami i Dzieciojad młody. A córka odźwiernego i recydywista Urządzają wyścigi. [...]Max
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Sonet Niechętnie w twojej formie kwiat mych myśli mieszczę. Czynisz na mnie wrażenie poziomego karła, Który smukłą dziewczynę, by się nie wydarła, Wiąże w brutalny uścisk jak w żelazne kleszcze. Gdy czytam piękny sonet -- to czuję w nim dreszcze Zdławionej raptem pieśni, co się miała z gardła Wylać sze
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
An Frau Caroline Pichler Im tiefen Nord, in weit entlegener Ferne Wollte ich Blumen mir zum Kranze pflücken, Die späth im Herbst den rauhen Fels noch schmücken, Wann matt die Sonne glüht, und matter noch die Sterne! Wenn ich>>s vermöchte, schwach nur auszudrücken, Was in mir lebt; ich thät>> es ia so gerne; -- -- Im Blu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
I. Rupa(Stan kamienny) Duch nasz dziecięcy -- prawi mędrzec boży -- W jutrznianych wieków zamgławne przedednie Trwał połączony w niepodzielną jednię Z nieświadomością żywiołowych zworzy. I, gdy mu padał w źrenice blask zorzy, On stał jak martwe, niebytu sąsiednie, Głazu urwisko i roił bezwiednie,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Spojrzenie Nic nie powróci. Oto czasy już zapomniane; tylko w lustrach zsiada się ciemność w moje własne odbicia -- jakże zła i pusta. O znam, na pamięć znam i nie chcę powtórzyć, naprzód znać nie mogę moich postaci. Tak umieram z pół-objawionym w ustach Bogiem. I teraz znów siedzimy kołem, i planet
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Stąd: niebo jest duże jak niebo południa...) Stąd: niebo jest duże jak niebo południa, którego nie przepłynąłeś, nie przepłyniesz. Po salwach dnia wystawiony na cel gwiazdom miniesz jak miasta opuszczone w drodze. Przeoczony, przeszyty na wskroś przez kule wszystkich wojen, umrzesz zamknięty echem mały
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Stadło artystów bez boga Magiku, co poruszasz ludzi z fotografii, A pojazdy bez koni rozpędzać potrafisz, Czy też nie mógłbyś sprawić, aby dłutkiem został wykończony Zbyt okropny charakter mej nieślubnej żony? Kościół mógłby to, ale Diabeł wciąż mu wzbrania. Paryżu, miasto pięknych alej, Skąd wygnano
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Stary, czarny krzyż Stał przy drodze próchniejący, Stary, czarny krzyż, Mrok oplatał go wokoło W podwieczorną ciszę -- Ziemio! Ziemio! Ziemio! Podziurawion był kulami Z dawno zmilkłych bitw. Siadywała przy nim dusza, Ranne śniąca blaski -- Ziemio! Ziemio! Ziemio! Mnogi tędy tłum przechodził, Głu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Stygmat Od kiedy język mój jak czyżyk świergoce skąpo, i od kiedy ręka brzemienna w piśmie leży jak kłos na skibie -- obłok chyży przechyla się krawędzią lśniącą i niebo giętkie dając oczom powiada: codzienne dzwony w blasku pieją truchleje w ziemi nasion wstęga, bo dłoń człowieka w przerażeniu j
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Sur le pont d>>Avignon Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie jak fotografia wszystkich wiosen. Kantyczki deszczu wam przyniosę -- wyblakłe nutki w nieba dzwon jak wody wiatrem oddychanie. Tańczą panowie niewidzialni . Zielone, staroświeckie granie jak anemiczne pąki ciszy. Odetchnij drzewem, t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Swemu pokoleniu Wiem, myśmy pokoleniem niezdolnym do czynu I próżno chcielibyśmy podnieść miecz do góry: Woli naszej zabrakło ognistego płynu I nie przebijem oka przez zbyt czarne chmury. Lecz jeżeli osłabła nasza dłoń -- to jeszcze Serce nasze nie zwiędło -- myśli nie zamarły -- I mamy wielkich pra
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Symbole X Wszystko co było, było tylko snem... Ale sen każdy posiada znaczenie, A ja w swym mózgu blask mam i widzenie I o ciemnościach rzeczy -- dużo wiem. Poza zwierciadłem żyłem Wschodnich Mórz, W dziedzinach, kędy rozmyślają magi I marmurowe drzemią sarkofagi Z popiołem Wieków i światłośc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Symfonia jesienna(fragment) Skończyło się lato i jesień zabija motyle swym tchem, Skończyło się lato i szronem zwarzone padają kwiaty, Pachnie Zadusznym Dniem... Znużona, blada, Z orszakiem mar Przychodzę, A ze mną radość i czar Przepada. Po mglistej drodze Z orszakiem mar Przychodzę...
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Szara godzina Krótkiego dnia znużone, senne światło kona, Krótkiego dnia, co z sobą nic nie przyniósł w dani, Kroplą w zamierzchłej czasu gasnący otchłani, Smutny jak rzecz bezcenna, swoja -- a stracona... Kończy się dzień dżdżu ciężkim umęczonym płaczem, Kończy się i w zmąconych odblaskach dogasa; N
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Szum fali Gdy siądę nocą letnią nad brzegiem wody, a topiel cicho szumiąca pieści mi stopy i płacze, a wodne lilie u brzegu, jak rozprószone gołębie, tulą się w echa świateł na wodzie grające... Kiedy miesiąc kołysany i cichy lite pasy światła na fali tka -- wówczas wstaje mi w myśli, niby prześniony
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tam na obczyźnie... Tam na obczyźnie, gdy próżni ostoję Noc wiekuista w bezgraniczach da mi, Pójdę, zbłąkany pomiędzy śmierciami, A co bądź spotkam -- to nie będzie moje. Pełen niczyjej ciemności i zgrozy, Samemu sobie obcą będę marą, -- Z jakąż bym wówczas miłością i wiarą Modlił się choćby do obra
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tatry W dali!... jakby ciągnąc ławą huf kresowy Z gwiazdami na szyszakach, z proporcem obłoków Zakamieniał, dotarłszy aż do nieba stoków, Tak Tatry ciemnym murem zwarły dumne głowy! Wielki jak sny młodości -- mroźny kraj śniegowy! Gdzie król burz -- halny orkan -- błądzi w szacie mroków, Gdzie wiszą g
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Tędy, przez wzgórza ciszą zarośnięte...) Tędy, przez wzgórza ciszą zarośnięte, przejdę swobodnie błękitnawym morzem, przez szlam tymianku i zgaszoną miętę, dzwony wieczorne jak bramę otworzę, szorstkimi dłońmi odsunę żaluzje -- -- dwa łuki puszczy na bok spadną miękko, w las rozdzwoniony jak w zie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tekst do mszy śpiewanej Introit Do Boga mego, jak do żywej wody, Spragniony biegnę w czas błogiej pogody, Do Boga mego i do Zbawiciela, Co młodość moją duchem uwesela. Do Boga mego, do Jego ołtarzy, Jak gołębica, dusza się ma waży. Od rzesz nieświętych jedyna mi droga Do mego Boga! [..
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Temu, który przyjdzie Z tamtej strony, gdzie mała kolumna nieba świeci, u stóp ziemi drętwej my jesteśmy. Pomyśl: sen i ból nasz napojony pulsowaniem rzeki, kwiatów szmerem w powietrzu nietrwałym słyszysz jeszcze prosty jak organy. Czas, co smutne ciało ma weselić kłosy zgina niebieskie jak dachy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Ten czas Miła moja, kochana. Taki to mroczny czas. Ciemna noc, tak już dawno ciemna noc, a bez gwiazd, po której drzew upiory wydarte ziemi -- drżą. Smutne nieba nad nami jak krzyż złamanych rąk. Głowy dudnią po ziemi, noce schodzą do dnia, dni do nocy odchodzą, nie łodzie -- trumny rodzą, w świat grobami odch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
An meine getreuen Hörer(Statt einer Vorrede) Als ich daranging die ,,Treny" Kochanowskis ins Deutsche zu übertragen, war ich überzeugt, dass mein Unternehmen in Polen lebhaften Anklang finden werde. Ich glaubte mich dazu umsomehr berechtigt, als ja bereits meine Übersetzung von Kochanowskis Drama) einen un
-
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
-
Tobie Kocham ciebie, bo wracasz ty mi wiosnę złotą Mej młodości i jasne powracasz miraże; Twój cień trwa przy mnie niby wierne straże, Twój cień, mej duszy przywołań tęsknotą. Niechajże więc ramiona twoje mnie oplotą! Zasłoń oczy -- dziś w przyszłość nie chcę patrzeć ciemną! Niech zapomnę, że życie za mn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
To jedno Dnie bumerangiem ciśnięte wrócą grotami przypomnień: mizdrzyły się dziewki przepyszne, wełniane owce szły z gór -- co ciebie gnało przez wszystko -- rozważ, wyrachuj przytomnie, co ciebie gnało przez pieśń, las śpiewny, śpiew drzewny, bór. O, akwarele poranków, tłuste oleje południ,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Treść Ciężarny, gęsty Pacyfik warczy pod taflą szklistą, różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza -- biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska, jak boży biblijny archanioł blaskiem ocieka na gwiazdach. Widzisz -- to właśnie dlatego. Czarnoziem rozsadza chodnik. Pod każdą milczącą pow
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Trójgłos pamięci autora liryku Ranny różą Wołanie senne: Zapada dzień za nami, nad nami. Ciemność w spiętrzonych drzewach. Domy niewdzięcznych owija pierścień nieba zwartego w ciszy. Łuk światła prędkiego bije jak źródło srebrne nad ziemią; kruszą się cenne marmury, kolumny gną, płomień na grzy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Troškimas Kad alkaną dainomis pasotint galečiau, Versčiau dainas i duoną ir jus papenečiau, Kuriems duonos kąsnelis labiau reikalingas, Kaip saldus dainu balsas, betgi apgavingas. Kad tiktu mano dainos nuogam apsidengti, Aš imčiau iš daineliu tuoj verpalus rengti Ir padengčiau tą vargą, k
-
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
-
Turystka Śród huku i świstu przy oknie zwieszona Młodziutka turystka przystaje, O szybę opiera swe wiotkie ramiona -- Zaduma na czole, westchnienie śród łona A oczy -- dwie głębie, dwa raje! Śród huku i świstu w pędzącym wagonie O szyby śmiech dziki potrąca. Przede mną z mgły postać, purpurą
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Tych miłości, które z nami...) Tych miłości, które z nami na strumieniach białych płyną, co jak chmury nad głowami czasem każą zapominać, tych miłości jak zwierzęta, co wracają w las od ludzi, węsząc z twarzą wyciągniętą, zanim śmierć ich nie ostudzi, tych miłości, które niosą sok z korzeni w słoń
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Ty jesteś moje imię i w kształcie, i w przyczynie) Ty jesteś moje imię i w kształcie, i w przyczynie, i moje dłuto lotne. Ja jestem, zanim minie wiek na koniu-bezczynie, ptaków i chmur zielonych złotnik. Ty jesteś we mnie jaskier w chmurze rzeźbiony blaskiem nad czyn samotny. Ja z ciebie ulew piaskiem runo b
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(tym, że krótką chwilę) tym, że krótką chwilę tylko... jam na cię tak mile patrzał i za uśmiechem twoim gonił śmiało, za ciemnych oczu twoich przyzwoleniem niedoczekaniem -- a skoro z pochyleniem głowy... zdało mi się, że słyszę ,,tak" z twoich usteczek, to zachwycony byłem tobą -- główką schyloną niby
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Tysiąc ubolewań Quimper odnalazłem, gdzie pierwsze lat mych piętnaście spędzałem, A nie odnalazłem mych łez. Ongi, gdy podchodziłem ku przedmieściom ubogim i białym, Płakałem, że aż mgłą zachodziły drzewa. Tym razem wszystko jest szpetne, drzewa chude i karłowate zielenie, Cudzoziemcem wchodzę pomię
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Uajali Kochanka moja, Uajali biała, O oczach czarnych jak noc południowa, O włosach złotych jak łan w blaskach słońca, Smętna jak lilia, jak płomień gorąca, Gwiazd lśniących w duszy pani i królowa, Kochanka moja, Uajali biała, Stanęła przy mnie, cicho się zaśmiała, Potem na czole położyła dłonie I rze
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Ucieczka przed życiem Jak pijany jedwabnik błyszczącym kokonem Omotałem się przędzą marzenia tęczową... Zamieszkałem w królestwie poezji złoconem, Gdzie kolorowe słońca tęczują nad głową... Gdzie skrzypcowej orkiestry lament przytłumiony W urywanych szlochaniach dochodzi spod ziemi, Gdzie melo
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Uczta upiorów Już się ma pod koniec starożytnemu światu Z. Krasiński Obiit XIX -- natum est XX ...Dwunasta wybiła. Znów dzwonią puchary, Stół złoty, owalny, upiory czerwone Obsiadły dokoła, na poły uśpione, Przekleństwem pijanych pożegnać wiek stary... Błyszczały ścian czarne, lustrzane granity, P
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Ukochanej Gdzie zgięty domem grajek smyczkiem spod palców wartkich toczy ziemię i niebo wielkie, nas malutkich, uliczne drzewo szumi zwięźle. Jesteśmy tutaj wychyleni za każde słowo. Dłoń się zdarła już od głaskania szorstkich trumien i w oczach krzyż pozostał niemy. I tak prowadzi nas już do snu i tak n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Usiłowanie Dał ci się Bóg urodzić do wysokich rzeczy, Wysokie tedy zawsze sprawy miej na pieczy. Choć się nie zawsze zdarzy, ty przecie czyń twoje. Ten, co wysokim rzeczom oddał myśli swoje, Choć nie dopiął, ten pozad nie barzo zostawa; Iż to, co mógł, uczynił, tym się zacnym stawa. [...]Daniel NaborowskiUr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Vilija Vilija musu motina upeliu Aukso tur dugną, melyną veiduži. Širdies gražesnes, aiškesniu akeliu Skaisti lietuve, kur sem vandenuži. Vilija teka kvietkynais puikiausiais Klonyje Kauno nepasakytos grožes. Lietuvę kalbin žodeliais meiliausiais Musu berneliai, kaip tulpes ir rože
-
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
-
Wachlarz panny Mallarmé Marząca! bym się zanurzył W bezdrożnej czystej rozkoszy, Kłamstwem płochym, płatkiem róży, Niechaj pióra dłoń nie płoszy. Świeżość, jako zmierzchu fala, Sunie na uśpione łęgi, A chwiejność pióra oddala Delikatnie widnokręgi. Zawrocie! oto dygoce, Jak wielkie wargi An
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Warkocz Znowu nędza do ucha nam śpiewa, I tej śpiewki słuchamy bezradnie. W piecu reszta dopala się drzewa, -- A co jutro uczynić wypadnie? Mówię do ciebie z koślawym uśmiechem: -- Z bezmyślnego wyrazem skupienia Dzieci nasze w nas patrzą ciekawie. Ty mi ruchem wskazujesz ramienia Bose nogi, z
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Warszawa Bryła ciemna, gdzie dymy bure, poczerniałe twarze pokoleń, niedotknięte miłości chmury, przeorane cierpienia role. Miasto groźne jak obryw trumny. Czasem głuchym jak burz maczugą zawalone w przepaść i dumne jak lew czarny, co kona długo. Wparło łapy ludzkich rojowisk w głuchych ulic
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Warszawa Patrzyłem na nią o zachodniej porze, Gdy słońce mdlało w szkarłatów koronie Wisłę wieczorne pozłociły zorze. I każda fala, zdawało się, płonie; Ciepły, zachodni wiatr z cicha coś śpiewał I oddalonych pól przynosił wonie. Trawy pożółkłe od słońca rozwiewał, Czasami wichrzył nadrzeczn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wczorajszemu Ufałeś: niebo jak na strunę miękko złożysz dłoń, muzykę podasz ustom, utoczysz dotknięciem, łukiem wiersza wysokie księżycowe tło wprowadzisz w bezmiar dolin -- Modlitwę nocnych cieni rozwiesisz jak więcierz na słodkich oczach dziewann i szumach topolich. Ufałeś: trzepot ptaków rozsieje
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Węglem smutku i zgryzoty II Nad szmerem strumieni Skonały niezabudki; W łanach zbóż -- bławaty; W mrocznych lasów zieleni -- Białe smutki Konwalii. A Zachód wieczorny się pali W ogrodzie, kędy lilia czysta W rezygnacyi -- Swoje pierścienie obwija, Żałobna i promienista... Zachód wiecz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wesoły jestem, wesoły Wesoły jestem, wesoły, i śmieję się do łez; choć jesień już na poły, kwitnący czuję bez. Wesoły jestem, jary, choć idą czasy burz; -- widzę z otuchą wiary kwitnących ogród róż. Wesoły jestem, świeży -- -- -- -- cóż to? na marach trup? To ciało tylko leży, lecz duch jak ognia sł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Westchnienie Dusza moja ku skroniom, siostro, gdzie obłudę Roi jesień, plamiona rdzą przez piętna rude, I ku niebu błędnemu anielskiego oka Wzbija się, jako knieja smętna i głęboka, Wierny nurt siwo w lazur niebotyczny wzdycha! -- W rzewnej modrości skłony, których śniadość cicha W basenach wielkich
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wezwanie Już noc lub dzień jak wody ziarno wydzielasz mi z uśmiechem patrząc, gdy ciała mego smutny barok zawile trwa pod Twoją gwiazdą. Nie świecisz we mnie i nie śpiewasz, mym ustom ogień zamiast kwiatu, a dłoni ostrze dajesz teraz jak obiecałeś sen i światło. Prowadzisz mnie, czy tylko stoję jak stoi dr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(Więcej, niźli jeż biały...) Więcej, niźli jeż biały, skryty przez iglice, Miała ostrzy forteca z perłowej macicy. Baszta zamku, którego szpic ostrzyło słońce, A nie skropiły nigdy deszcze łagodzące, W piwnicy lali kule czerwoni żołnierze I tłoczyli szrapnele na spichlerzy wieże. Potem w palbie ćw
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wiec Zaszumiała dębów rada Otulonych w mgły Srebrzyste, Otulonych w mgły... O zamierzchłych czasach gada, Przypomina duchy czyste, Co na przebój szły Złociste, Co na przebój szły... Zaszumiała dębów rada, Otulonych w mgły Muśliny. Otulonych w mgły... O zamierzchłych czasach gada, Przypo
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wielbić naturę? Wielbić naturę?... Za co?... Prawda, nie pobłądzi, Bo nią mus praw tajemnych dla człowieka rządzi, Bo jest maszyną martwą, a jej ruchy wieczne Są bezcelowe całkiem, są, bo są konieczne. Kochać naturę?... Za co?... Za to, że mię gwałtem Bezwzględnym utworzyła i odziała kształtem Ludzkim, mo
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Pochwała lasów i miłego w nich na osobności życia w stanie pasterskim, od pewnej pasterki Zważywszy życia ludzkiego obroty Uchodzę w lasy i wesołe knieje, Mając w nich więcej gustu i ochoty. Niech kto chce z mojej dzikości się śmieje, Nie dbam nic na to; wolę z swej prostoty Las aniżeli świat peł
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wiersz o szukaniu Ile rąk, ile spojrzeń ile melodii trzeba w śnie -- Nie wiem ja i ty nie wiesz i nikt wiedzieć nie może, ile rąk, ile spojrzeń ile melodii -- kto wie? Czy na łodydze z zapachu i barwy, czy na liściu płaskim, który wyrzeźbił wiatr i czy naprawdę zielonym blaskiem, czy naprawdę -- przez jed
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wierszyk wakacyjny (Do Leona Stępowskiego) I cóż, kochany Panie Leonie, czy byłeś Pan już w lesie? czyś widział jak się pasą konie? słyszałeś jak gęś drze się? Po stawie jak pływają kaczki, i zboże jak chwieje się, modre bławaty, krasne maczki, puch jak się z wichrem niesie? Czyliś oddychał już jedli
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wina Wśród drzew, co są jak płaskie, zielone motyle, święty Jerzy cwałuje po czerwonej ścieżce na koniu, co się wznosi, a za nimi w tyle czeka mała dziewczynka, włosy ma niebieskie. Smok się wydął i oczy błękitne wyłupił, zanim go dopadł rycerz -- trzykroć blaskiem rzucił i zginął. Głupi smoku! O ryce
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wizja (Pamięci Stanisława Brzozowskiego) -- I była mała polana wśród gór, gdzie rosły dziwne kwiaty z blasków tkane; wybłyskiwały na kształt błędnych ogników, co nocami latają przez ciemnie, i tłumiły, i gasiły się wzajemnie, wyiskrzone, jak oczy zapaśników w walce na śmierć i życie. Były tam cho
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wizja Po tajemniczym chodzę sadzie, gdzie z drzew spadają srebrne puchy, gdzie śród mirtowych gajów błądzą samotne, jasne duchy... W jakimś marzeniu i słodyczy przez pełne kwiatów stąpam grzędy, i nie wiem, ile razy nocą przeszedłem już tamtędy... Nade mną gwiazdy złote płoną i srebrnolicy księż
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Wizja skąpa Astralnych roślin wazon czarny i księżyc szczupły, twarz jak zegar, dwa kwiaty w krzyż i sen bez barwy i pusta dłoń. Znów cień marzenia tu jest. Kolanem nagim trącić można jak trawy włos lub stal zarazem i paść na płomień jak na ostrze pod liści błysk jak pod żelazo. Słyszymy głos. Maleńka zie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. (A lato było piękne tego roku). I tak śpiewali: Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany. (A na ziemi tego roku było tyle wrzosu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Ballada o trzęsących się portkach Posłuchajcie, o dziatki, bardzo ślicznej balladki: Był sobie pewien pan, na twarzy kwaśny i wklęsły, miał portek z piętnaście par (a może szesnaście) i wszystkie mu się trzęsły; włoży szare: jak w febrze; włoży granatowe: też; od ślubu: jeszcze lepsze! marengo: wzdłuż i wszerz.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Dlaczego ogórek nie śpiewa (z niedokończonej całości pt. Miłosierdzie) Pytanie to, w tytule postawione tak śmiało, choćby z największym bólem rozwiązać by należało. Jeśli ogórek nie śpiewa, i to o żadnej porze, to widać z woli nieba prawdopodobnie nie może. Lecz jeśli pragnie? Gorąco! Jak dotąd nikt. Jak skowron
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Dwa paszkwile na Kociubińską Hermenegildę I Kociubińska pachnie dorszem, Kociubińska Hermenegilda i pisze wiersze coraz gorsze, i tych wierszy nikt nie wyda; oczywiście, jak dobra babka muszę ich słuchać, lecz gdy czyta, nagle spada ze stołu karafka i noc staje w biegu jak wryta; więc ją biję laską po głowie.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstaty Ildefons Gałczyński Ofiara świerzopa Jest w I Księdze Pana Tadeusza taki ustęp, panie doktorze: Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała I właśnie przez ten świerzop neurastenia cała O Boże, Boże Bo gdy spytałem Kridla, co to takiego świerzop, Kridl odpowiedział: Hm, może to jaki przyrząd? Potem pytałem Pigonia, a Pigoń podn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński O wróbelku Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istotka niewielka, on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka. Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kochajcie wróbelka, dziewczęta, kochajcie, do jasne... Ko
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Satyra na bożą krówkę Po cholerę toto żyje? Trudno powiedzieć, czy ma szyję, a bez szyi komu się przyda? Pachnie toto jak dno beczki, jakieś nóżki, jakieś kropeczki ohyda. Człowiek zajęty niesłychanie, a toto, proszę, lezie po ścianie i rozprasza uwagę człowieka; bo człowiek chciałby się skoncentrować a ot, boż
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Skumbrie w tomacie Stanisławowi Piaseckiemu Raz do gazety Słowo Niebieskie (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie), przyszedł maluśki staruszek z pieskiem. (skumbrie w tomacie pstrąg) Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem! (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Ja jestem król Władysław Łokietek. (skumbrie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Śmierć poety Nie pomogły zastrzyki, recenzje i pomniki ni kwaśne mleko: Przyszedł szarlatan szuja, opukał go, pobujał: Dementia praecox. Toż radość była w domu, nareszcie koniec sromu, skończony kłopot! Dozorca śmiał się setnie: Zaraz mu nitkę przetnie panna Atropos. Żona klaskała w dłonie: Ach, przecie nadsz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Bal w operze ISBN 978-83-288-7840-2 Przedmowa I zrzucony jest smok wielki, wąż on starodawny, którego zowią diabłem i szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata. Zrzucony jest na ziemię i aniołowie jego z nim są zrzuceni (Objawienie Jana, XII). Chodź, okażęć osądzenie onej wielkiej wszetecznicy, która siedzi nad wodami wielki
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Konstanty Ildefons Gałczyński Kolczyki Izoldy małe oratorium ISBN 978-83-288-7899-0 Izoldzie Czarnej wiecznie tej samej Heroldy Szły heroldy widziane z prawa, biało-czerwone heroldy; i krzyczały heroldy: Sława, sława kolczykom Izoldy. A pierwszy to był przebrany drukarz, a ten, co gwizdnął do nas, raz sława! krzyczał, raz w trąbkę dmuc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Bambo Murzynek Bambo w Afryce mieszka, Czarną ma skórę ten nasz koleżka. Uczy się pilnie przez całe ranki Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki. A gdy do domu ze szkoły wraca, Psoci, figluje to jego praca. Aż mama krzyczy: Bambo, łobuzie! A Bambo czarną nadyma buzię. Mama powiada: Chodź do kąpieli, A on się boi, że się wybiel
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Cuda i dziwy Spadł kiedyś w lipcu Śnieżek niebieski, Szczekały ptaszki, Ćwierkały pieski. Fruwały krówki Nad modrą łąką, Śpiewało z nieba Zielone słonko. Gniazdka na kwiatach Wiły motylki, Trwało to wszystko Może dwie chwilki. A zobaczyłem Ten świat uroczy, Gdy miałem właśnie Przymknięte oczy. Gdym je otworzył, Wszystko się skr
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Dwa wiatry Jeden wiatr w polu wiał, Drugi wiatr w sadzie grał: Cichuteńko, leciuteńko, Liście pieścił i szeleścił, Mdlał Jeden wiatr pędziwiatr! Fiknął kozła, plackiem spadł, Skoczył, zawiał, zaszybował, Świdrem w górę zakołował I przewrócił się, i wpadł Na szumiący senny sad, Gdzie cichutko i leciutko Liście pieścił i szeleści
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Figielek Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął, Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą. Cietrzew się zacietrzewił, słysząc takie słowa, Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa, Kura dała drapaka, że aż się kurzyło, Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło. Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał, Baran się r
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Gabryś Był raz głupi Gabryś. A wiecie, co robił? Kiedy konie żarły, on im owies drobił. Sitem wodę czerpał, ptaki uczył fruwać, Poszedł do kowala, kozy chciał podkuwać. Czapką kwiat nakrywał, kiedy deszczyk rosił, Liczył dziury w płocie, drwa do lasu nosił. Zimą domek z lodu zbudował przed chatą, Będę miał, powiada, mieszkanie n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Idzie Grześ Idzie Grześ Przez wieś, Worek piasku niesie, A przez dziurkę Piasek ciurkiem Sypie się za Grzesiem. Piasku mniej Nosić lżej! Cieszy się głuptasek. Do dom wrócił, Worek zrzucił, Ale gdzie ten piasek? Wraca Grześ Przez wieś, Zbiera piasku ziarnka. Pomaluśku, Powoluśku Zebrała się miarka. Idzie Grześ Przez wieś, Worek
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Kapuśniaczek Jak wesoły milion drobnych, wilgnych muszek, Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek, Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek, Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek. Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi, Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze, Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki, Co by strasznie chciały b
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Kotek Miauczy kotek: miau! Coś ty, kotku, miał? Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta już miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! Co ci, kotku, co? Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka, pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek: piii Pij, koteczku, pij! Skulił ogon, zmrużył ślipie, Śpi i we śnie mleczko chlipi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim List do wszystkich dzieci w pewnej bardzo ważnej sprawie Drogie dzieci! W tym liściku O jedno was proszę: Żebyście się co dzień myły, Bo brudnych nie znoszę. Czy pod studnią, czy na misce, W rzece czy w sadzawce, Ale myć się! Bo przyjadę I sam wszystko sprawdzę! Myć się, dzieci, myć do czysta, Chłopcy i dziewczynki, Bo inaczej po
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Mróz W ostry mróz chłopek wiózł Z lasu chrust na wozie, Skrzypi coś, oś nie oś, Trzaska chrust na mrozie. Tężał mróz, wicher rósł, Pędząc jak w sto koni, Trzeszczy wóz, trzeszczy mróz, Chłop zębami dzwoni. Szkapa: brr, chłop jej: prr A podwozie zgrzyta, Gwiżdże wiatr, śwista bat, Stukają kopyta. Chrzęst i brzęk, zgrzyt i stęk,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam? List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła! Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie! Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię! Oj, Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę c
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim O panu Tralalińskim W Śpiewowicach, pięknym mieście, Na ulicy Wesolińskiej Mieszka sobie słynny śpiewak, Pan Tralisław Tralaliński. Jego żona Tralalona, Jego córka Tralalurka, Jego synek Tralalinek, Jego piesek Tralalesek. No a kotek? Jest i kotek, Kotek zwie się Tralalotek, Oprócz tego jest papużka, Bardzo śmieszna Tralalużka.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Pan Maluśkiewicz i wieloryb Był sobie pan Maluśkiewicz Najmniejszy na świecie chyba. Wszystko już poznał i widział Z wyjątkiem wieloryba. Pan Maluśkiewicz był tyci, Tyciuśki jak ziarnko kawy, A oprócz tego podróżnik, A oprócz tego ciekawy. Więc nie można się dziwić, Że ujrzeć chciał wieloryba, Bo wieloryb jest przeogromny, Najwi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Tańcowały dwa Michały Tańcowały dwa Michały, Jeden duży, drugi mały. Jak ten duży zaczął krążyć, To ten mały nie mógł zdążyć. Jak ten mały nie mógł zdążyć, To ten duży przestał krążyć. A jak duży przestał krążyć, To ten mały mógł już zdążyć. A jak mały mógł już zdążyć, Duży znowu zaczął krążyć. A jak duży zaczął krążyć, Mały znow
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Raz dwa trzy! Raz! Pierwsza rzecz to wstawać rano! Dwa! Kto o krzepkie zdrowie dba, Ten się długo myje co dzień Mydłem, szczotką, w zimnej wodzie, Pluska, pryska, parska, rży! Trzy! Trzyj ręcznikiem suchym ciało, Żeby aż poczerwieniało. Spraw mu, bracie, mocne wciery, Aż we krwi poczujesz skry! Raz-dwa-trzy! Cztery! Gdy chcesz c
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Rok i bieda Cztery biedy na tym świecie: Pierwsza bieda wiosną, Ale słonko silniej świeci I kwiateczki rosną. Drugą biedę lato niesie, A z nią troski, smutki, Ale za to w ciemnym lesie Smaczne są jagódki. Trzecia bieda idzie za tą, Trapi nas jesienią, Ale za to w babie lato Jabłka się czerwienią. Czwarta bieda: wiatr, zimnisko,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Rycerz Krzykalski Oto rycerz Krzykalski. Spójrzcie, co za mina! Zdarzyło mu się kiedyś Złapać Tatarzyna. Krzyczy: Hurra! To moja odwaga i męstwo! Wróg w niewoli! Ja górą! Odniosłem zwycięstwo! Nieustraszony jestem, Więc natarłem zbrojnie! Hurra! hurra! Jam pierwszy Śmiałek na tej wojnie. Któż by się mógł porównać Z takim boh
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Rzeczka Płynie, wije się rzeczka Jak błyszcząca wstążeczka, Tu się srebrzy, tam ginie, A tam znowu wypłynie. Woda w rzeczce przejrzysta, Zimna, bystra i czysta, Biegnąc mruczy i szumi, Ale kto ją rozumie? Tylko kamień i ryba Znają mowę tę chyba, Ale one, jak wiecie, Znane milczki na świecie. ----- Ta lektura, podobnie jak tys
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Skakanka Żeby kózka nie skakała, Toby nóżki nie złamała. Prawda! Ale gdyby nie skakała, Toby smutne życie miała. Prawda? Bo figlować bardzo miło, A bez tego toby było Nudno Chociaż teraz musi płakać, Potem będzie znowu skakać! Trudno! Więc gdy cię dorośli straszą, Że tak będzie, jak z tą naszą Kozą, Najpierw grzecznie ich wysłuc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Słówka i słufka Dziś po dyktandzie w szkole Wrócił Jerzyk do domu markotny. Ziewał, ziewał i zdrzemnął się przy stole, Bo i dzień był jakiś senny i słotny. I przyszły do Jerzyka trzy słówka: Brzózka Jabłko i Główka, I powiedziały: Jestem Brzózka, nie bżuska. Jestem Jabłko, nie japko. Jestem Główka, nie głufka. Jak można tak zni
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Stół Wyrosło w lesie drzewo potężne, Twarde, wysmukłe i niebosiężne. Raz przyszli drwale, drzewo zrąbali, Bardzo się przy tym naharowali. Potem je konie na tartak wlokły, Tak się zziajały, że całe zmokły. Na tym tartaku warczące piły Tak drzewo cięły, że się stępiły. Kupił te szorstkie listwy i deski Stolarz warszawski Adam Wiś
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Taniec Skoczył stołek do wiaderka, Zaprosił je do oberka, Dzbanek z półki? hyc na ziemię: Ja nie gorszy! Poprośże mię! A za dzbankiem talerz skoczył, Dokoluśka się potoczył, Piec, choć grubas, złapał kija I ochoczo z nim wywija. Biedna miotła w kącie stoi, Też by chciała, lecz się boi, Bo jak w tańcu się rozluźni, To ją będą zbi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Trudny rachunek Szły raz drogą trzy kaczuszki, Grzeczne, że aż miło: Pierwsza biała, druga czarna, A trzeciej nie było. Na spotkanie tym kaczuszkom Dwie znajome wyszły: Pierwsza z krzaków, druga z sieni, Trzecia prosto z Wisły. Aż tu jeszcze jedna idzie Bardzo wesolutka, Idzie sobie, podskakuje, A ta druga smutna. Siadły wszyst
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim W aeroplanie Miała babcia kurkę, Kurkę-złotopiórkę, Wesołą kokoszkę, Zwariowaną troszkę. Kiedyś jej ta kurka Uciekła z podwórka. Babcia za nią truchtem drepce, Wracaj krzyczy A ja nie chcę! A tam zaraz blisko To było lotnisko, Kurka się tam zapędziła, Aeroplan zobaczyła, A że była dobra skoczka, Wskoczyła tam nasza kwoczka. Wted
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Warszawa Jaka wielka jest Warszawa! Ile domów, ile ludzi! Ile dumy i radości W sercach nam stolica budzi! Ile ulic, szkół, ogrodów, Placów, sklepów, ruchu, gwaru, Kin, teatrów, samochodów I spacerów, i obszaru! Aż się stara Wisła cieszy, Że stolica tak urosła, Bo pamięta ją maleńką, A dziś taka jest dorosła. ----- Ta lektura,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Warzywa Położyła kucharka na stole: kartofle, buraki, marchewkę, fasolę, kapustę, pietruszkę, selery i groch. Och! Zaczęły się kłótnie, Kłócą się okrutnie: Kto z nich większy, A kto mniejszy, Kto ładniejszy, Kto zgrabniejszy: kartofle? buraki? marchewka? fasola? kapusta? pietruszka? selery czy groch? Ach! Nakrzyczały
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Zosia Samosia Jest taka jedna Zosia, Nazwano ją Zosia-Samosia, Bo wszystko Sama! sama! sama! Ważna mi dama! Wszystko sama lepiej wie, Wszystko sama robić chce, Dla niej szkoła, książka, mama Nic nie znaczą wszystko sama! Zjadła wszystkie rozumy, Więc co jej po rozumie? Uczyć się nie chce bo po co, Gdy sama wszystko umie? A jak z
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Julian Tuwim Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do domeny public
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
(W każdej przemianie podobna kręgowi czasu...) Basi ale ty jesteś drzewo R. M. Rilke W każdej przemianie podobna kręgowi czasu, jak rok obracasz się stojąc i jeszcze stąd widzę cię na równinach, górach i grzywach lasów, w które światło nalewasz dzbanem splecionych rąk. I morzu podobna przenosisz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
W lesie Jak mi jest dobrze... Pod pniem starej sosny Na płaszczu leżę, na posłaniu z mchów, I słucham cichej piosenki miłosnej I słucham szeptu słodkich twoich słów! O, takim głosem kochania i wiosny Mów ty mi ciągle, nie milknij, a mów!... Dąb rozłożysty szumi pieśń wiekową, Czarne jałowce grają sosnom
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
W nocy Dziwno mi, dziwno. W takt zegar klekoce -- noc w moje szyby patrzy ślepą twarzą -- na stole świeca mdłym światłem migoce. Tak dziwnie! Cienie jak skrzydła się ważą. Cicha zaduma bierze mię za ręce, żałość spogląda w me oczy przesmutne; snują się jakieś wspomnienia dziecięce, plączą się w duszy d
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
W nocy Spojrzałem w nieba ciemności bezkresne I wzrok mój ugrzązł w tej kopule wklęsłej, I dziwnej trwogi dreszcze mną zatrzęsły, Dreszcze mrożące krew w żyłach, bolesne. W końcach mych palców lęk się ozwał, oczy Wbiłem w dół, nie śmiąc podnieść ich ku górze: Coś przeciwnego całej mej naturze Czuję tam, w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt