ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Może (morze) wróci

Pisałam wczoraj o postapokaliptycznej wizji świata, jaką przedstawiają nam pisarze zajmujący się fantastyką w ramach Uniwersum Metro 2033. Bartek Sabela nie przejawia zapędów do pisania powieści fantastycznych, a jednak czytając jego relację z podróży do Uzbekistanu człowiek ma wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę, a wszystko to, o czym pisze Sabela, to tylko koszmarne zwidy i chora wyobraźnia.

Autor reportażu nie jest podróżnikiem, a przynajmniej nie był nim zanim wyruszył na wschód. W podróż do Uzbekistanu wyruszył zainspirowany artykułem i fotografią w prasie. Na zdjęciu, które tak poruszyło autora, widniało Morze Aralskie, a raczej to, co z niego pozostało. W pustynnym piachu stał wrak statku, a tuż obok niego pasły się wielbłądy. Pewnie wielu z Was wie, że na skutek idiotycznej i krótkowzrocznej polityki gospodarczej w Uzbekistanie doszło do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę. Komunistyczni przywódcy ZSRR zamarzyli sobie o zbudowaniu ekonomicznej potęgi kraju opartej na uprawie bawełny. Nieważne, że to kraj pustynny, ubogi w rzeki i zbiorniki wodne. Aby nawodnić pola byle jak poprowadzono kanały odprowadzające wodę zasilającą jezioro zwane Morzem Aralskim. Ta decyzja doprowadziła do dramatycznego krachu - ludzie pracujący przy połowie i przetwórstwie ryb stracili miejsca pracy, miasta zaczęły się wyludniać, zniknęły ważne ekosystemy, wymarły liczne gatunki zwierząt. Sabela zastał w Uzbekistanie krajobraz po najprawdziwszej apokalipsie.

Autor nie skupia się jednie na Morzu Aralskim, lecz przedstawia także inne miejsca i ludzi, których spotkał podczas samotnej podróży przez bezkresne bezdroża Uzbekistanu. A droga wiodła go przez Taszkent - smutny, betonowy i na pokaz, Samarkandę, piękne zabytkowe miasto leżące na Jedwabnym Szlaku, Bucharę z jej licznymi medresami i meczetami. Im dalej jechał, im bliżej znajdował się tego, co pozostało po Morzu Aralskim, tym biedniejsze napotykał wsie, ale też serdecznych ludzi. Ich otwartość sprawiła, że z podróży przywiózł nie tylko piękne fotografie i wspomnienia, zmienił także sposób patrzenia na wschód.

Zaznaczyłam sobie taki oto fragment, który daje dużo do myślenia:

"Człowiek z Zachodu wrzucony we wschodnią rzeczywistość musi się pozbyć wszelkich stereotypów, uprzedzeń i przyzwyczajeń. I przede wszystkim pokonać swoją nieufność. Wyzbyć się tego paskudnego poczucia, że każdy na pewno chce go oszukać. Lub okraść. Albo co najmniej naciągnąć. O ironio, boimy się, że ktoś nas naciągnie na 2 zł 58 gr na bazarze, a w domu, w Europie, codziennie jesteśmy naciągani na grube tysiące przez banki, instytucje, korporacje. Boimy się zjeść szaszłyk na targu, bo brudno i niehigienicznie, a u siebie ze spokojnym sumieniem chodzimy do McDonalda. Obrazy Wschodu, zwłaszcza krajów islamskich, rozpowszechnianie przez media, napawają lękiem. (...) Wszystko to okazuje się oczywiście bzdurą. Nigdzie chyba nie doznamy tak wielkiej otwartości, bezinteresownej życzliwości i gościnności jak w tych krajach."

Pięknie się czytało tę książkę, ponieważ jest szczera. Refleksje na temat odwiedzanych miejsc, przeplatane są anegdotami i opowieściami wywołującymi uśmiech. Reportaż ilustrowany jest mnóstwem fotografii, które tak jak lubię, są podpisane i znajdują się przy fragmencie, który ilustrują. Ta książka otwiera oczy na wiele aspektów życia, począwszy od tego jakie lęki przed nieznanym drzemią w naszych głowach, po bogactwo kulturalne wschodu, aż po ubóstwo wyobraźni polityków pragnących wycisnąć z ziemi wszystko to, co może przynieść im korzyść. Chociaż nigdy nie byłam w okolicach Morza Aralskiego, odczuwam smutek, że już go nie ma i że tak piękne miejsce zostało potraktowane instrumentalnie i z najwyższym okrucieństwem.

Cudna książka! Pięknie wydana. Nie przegapcie!
agaczyta.blox.pl agnieszka_kalus, 2013-08-03

Android. Programowanie gier na tablety

Dziś na ruszt wzięliśmy książkę Jeremiego Kerfsa pod tytułem „Android Programowanie gier na tablety” co pierwsze rzuciło mi się w szczególnie w oczy to pierwszy dział „Konfiguracja środowiska programistycznego Java dla systemu Android 3.0” i niestety po tym nagłówku straciłem większość zapału do tej książki. Na wszelki wypadek sprawdziłem jeszcze datę wydania anglojęzycznego tutaj widniał rok 2011, a w Polsce tak książka ukazała się w bieżącym 2013 roku. Dwa lata dla branży mobilnej to cała wieczność co szczególnie widać po tym pierwszym rozdziale. Android Honeycomb 3.0 faktycznie był mocno przełomowym, gdyż tak właściwie stworzonym z myślą o urządzeniach z nieco większym wyświetlaczem, lecz aktualnie jest reliktem przeszłości. W tabletach z wielką trudnością można go jeszcze znaleźć. Aktualnie Android Jelly Bean widzie prym pod tym względem. Mimo wszystko przebrnąłem przez całą książkę (ta na szczęście nie była zbyt obszerna, niespełna 200 stron), ale widać jest mocno, że na każdym kroku ta pozycja jest „przeterminowana”. Owszem zawiera kilka bardziej uniwersalnych elementów, które można wykorzystać przy programowaniu na Jelly Bean, jednak mimo wszystko nie warto wydawać tych 39 zł na książkę, która po prostu została zbyt późno wydana.

Tutaj dziwię się dosyć mocno naszemu rodzimemu wydawcy, który chciał by właśnie ta książka pojawiła się w księgarniach. Helion od dłuższego czasu wydaje książki z branży związanej z systemem sygnowanym zielonym robocikiem i powinien przez ten czas nauczyć się że tutaj niezwykle szybko się wszystko zmienia i nieraz w ciągu roku otrzymujemy dwie trzy wersje Androida, które różnią się dosyć znacząco między sobą, a wydawanie książki z w dobie Androida Jelly Bean oznaczonego już numerem 4.3, starego leciwego Honeycomba zdecydowanie mija się z celem. Możliwe, że tutaj nasz rodzimy wydawca liczył na delikatną naiwność kupujących, gdyż w samym tytule czy nawet na tylnej części okładki nie mamy wzmianki o tym, ze dotyczy ona Androida Honeycomb. Dopiero zaglądając do środka napotykamy się na konkretne informacje. Książka ta w bieżącym roku w ogóle nie powinna zostać wydana i moim zdaniem jest do czyste naciąganie potencjalnych klientów, bo szczerze powiedziawszy kto aktualnie programuje z myślą o Honeycomb? Chyba nikt przy zdrowych zmysłach. Dlatego też zdecydowanie odradzam zakup tej książki, mimo iż nie należy do najdroższych pozycji, to większość zaoferowanych przez autorów uniwersalnych porad znajdziecie także w internecie i to zupełnie za darmo.
MobileWorld24 Wojciech Łęczycki, 2013-08-07

Cypherpunks. Wolność i przyszłość internetu

Zdecydowanie przerost treści nad formą. Manifest najbardziej znanego aktywisty i bojownika o wolność cyberprzestrzeni jest mało rewolucyjny. Assange ujawnia sporo nieznanych faktów o powszechnej inwigilacji w sieci, ale robi to w sposób mało przekonujący. Zarówno jemu jak i pozostałym współautorom książki trudno odmówić wiedzy i kwalifikacji, ale umiejętności przekazania wiedzy już tak. Hermetyczny język, nadużywanie specjalistycznego słownictwa to wszystko kładzie się cieniem i obniża wartość "Cyperphunks"

Książka stanowi zapis rozmów Assange’a z kluczowymi postaciami środowiska „cypherpunks” czyli ruchu ruchu promującego powszechne korzystanie z kryptografii jako sposobu na zabezpieczenie sieciowej wolnej przed zaciekłym atakiem instytucji rządowych i korporacji polującej na nasze dane.

Strategiczna inwigilacja

„Cyperpunks” przynosi wiele smutnych refleksji. Otwiera oczy na kilka bardzo niepokojących zjawisk. Przede wszystkim na powszechną praktykę rejestrowania całości naszej sieciowej aktywności na wszelki wypadek. Dane rejestrują rządy, wojsko, służby wywiadowcze i korporacje. Dzięki wykorzystaniu najnowszych osiągnięć techniki zbieranie i magazynowanie olbrzymich ilości danych stało się w XXI wieku łatwe, proste i niespecjalnie kosztowne.

Myślisz, że to Cię nie dotyczy Amerykańska NSA (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego) bez problemu wyciągała dane od Facebooka, Google lub AT&T. Zwykle w ilościach hurtowych. Inne równie demokratyczne kraje zachowywały się podobnie.

Prywatność w internecie nie istnieje

Prywatność w sieci dawno temu stała się fikcją. Króluje tzw. „strategiczna inwigilacja”. To po prostu „przechwytywanie wszystkiego co transmitują satelity komunikacyjne, i wszystkiego co przechodzi przez włókna optyczne”.

Po co to robić „Bo nigdy nie wiadomo, kto okaże się podejrzany”. Najważniejszym uzasadnieniem dla praktyk inwigilacyjnych jest przecież ochrona ludzi przed tzw. „czwórką jeźdźców Apokalipsy” (terroryzm, pornografia dziecięca, pranie pieniędzy, handel narkotykami).

Po wydarzeniach 11 września, atakach w Londynie i Madrycie ludzie bez cienia wahania zrezygnowali z prywatności i paru innych demokratycznych swobód. W hierarchii wartości wyżej postawili bezpieczeństwo, co raczej nie jest wielkim zaskoczeniem. Szkoda tylko, że zamiast palec oddaliśmy od razu naszym nadzorcom obydwie ręce.

Metadane mają głos

Argument o „czterech jeźdźcach Apokalipsy” stracił siłę nośną Nasi nadzorcy od razu przygotowali wymówkę, iż tak naprawdę zapisują i kontrolują głównie nie samą treść komunikacji, ale tzw. „metadane” („dane o danych”. Czym są metadane Posłużmy się przykładem zwykłego e-maila.

Treść e-maila to dane. Metadane to wszystkie informacje związane z e-mailem. Kto go wysłał Kiedy Na jaki adres Z jakiego adresu IP Kto go otrzymał Niby nic wielkiego, ale dysponując przyzwoitym oprogramowaniem analitycznym metadane stają się zwykłymi danymi. Na ich podstawie bez problemy można odtworzyć np. sieć kontaktów inwigilowanej osoby.

Czytać czy nie czytać

Sporo napisałem już o samej treści książki, która ukazała się w wydawnictwie OnePress. Wróćmy zatem do początku. Dlaczego książka Assange’a jest w mojej opinii lekko rozczarowująca O hermetycznym języku już wspominałem. Kolejna kwestia to skrzywiony obraz świata odmalowany w książce.

Skrajna nieufność autorów do systemów sprawowania władzy i państwa w szczególności za bardzo pachniała mi momentami anarchizmem. Za mocno skręcała w kierunku tzw. „teorii spiskowych”.

Zastrzegam oczywiście, że to moja subiektywna opinia. Warto sprawdzić czy mam rację i sięgnąć po książkę. Na pewno nie jest to najłatwiejsza lektura. Kto jednak powiedział, że w życiu wszystko musi przychodzić łatwo Droga do wiedzy jest niekiedy niezwykle wyboista.
jaceklipski.pl jacek Lipski, 2013-08-06

W sercu jogi. Ćwiczenia dla ciała i ducha

(...) choć na okładce widnieje zgrabna joginka - adresowana jest to wszystkich zainteresowanych tą formą dochodzenia i podtrzymywania kondycji fizycznej i psychicznej. Poradnik „W sercu jogi. Ćwiczenia dla ciała i ducha" T. K.V. Desikachara zachęca do ćwiczeń i pozwala przełamać bariery tym, których onieśmiela mnogość szkół jogi i ich - niejednokrotnie sprzeczne - oferty. Jeden z największych jogi-nów naszych czasów, Śri Tirumalai Krishnamachar prezentuje teorię i praktykę jogi, jej ścieżkę rozwoju zgodną z zasadami sprzed wielu wieków. Przedstawia wszystkie aspekty jogi, takie jak asany wraz z kontrpozycjami, świadome oddychanie, medytację i filozofię. Czerpanie z tego źródła z pewnością przyniesie spodziewane efekty.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2013-08-03

Matrioszka Rosja i Jastrząb

Poznawanie Rosji to jak zabawa matrioszką, czy też obieranie cebuli – każda kolejna warstwa ukazuje kolejne szczegóły i przykuwa wzrok. Każda kolejna warstwa pokazuje coś innego – jedna zachwyca, inna odrzuca, na inną w ogóle nie zwracamy uwagi. Tak wygląda Rosja, którą przybliża nam Maciej Jastrzębski, wieloletni korespondent Polskiego Radia w Moskwie - Rosja nieznana.

„Rosji nie da się ogarnąć rozumem — w Rosję trzeba wierzyć”.

Wielu z nas pamięta czasy Związku Radzieckiego i tak kojarzy Rosję. Jednak teraz każda z republik tworzy odrębne państwo. Czasy się zmieniają, ale kultura i mentalność ludzi często pozostają niezmienione. Przeszłość i dawna wizja Rosji wpływają na nasz osąd. Ciągle pamiętamy opowieści o zesłaniach na Sybir, ciężkim życiu, dobrodziejstwach Armii Radzieckiej i rządowemu zakłamaniu.

Rosja nadal pozostaje krajem z wieloma sekretami, tajemniczym i mało znanym. Krajem wielu przeciwieństw – z jednej strony mamy bogatych oligarchów, a z drugiej szereg klepiących biedę ludzi żyjących w straszliwych warunkach. Mamy wykształconych Rosjan i wiejską ciemnotę. Wreszcie mamy nowoczesne, pełne życia dzielnice wypełnione sławnymi i bogatymi, ale również połacie ziemi, gdzie ciężko spotkać człowieka – zimne i nieprzyjazne.

Maciej Jastrzębski pokazuje nam stopniowo etapy rozwoju i zmian, jakie następowały w Rosji, przybliża nam religię i kulturę tego kraju. Pokazuje problemy, z jakimi muszą radzić sobie jej mieszkańcy, ale również pokazuje jej pozytywy. Rosja to dziwny kraj, pomimo sprzeczności, urokliwy i intrygujący.

Maciej Jastrzębski ma lekkie pióro, przez co jego opowieść czyta się z przyjemnością. Nie zanudza, nie zarzuca nas suchymi faktami, tylko opowiada – ciekawie jak bajarz. Ta lekkość sprawia, że książkę czyta się jak dobrą powieść, z przyjemnością i ciekawością. Czytelnik dowiaduje się wielu niezwykle ciekawych rzeczy, wiele spraw wydaje się jaśniejszych i bardziej zrozumiałych, a Rosja zaczyna zachwycać i przyciągać. Brakowało mi bardzo zdjęć w tej książce, jako dodatkowej ilustracji tekstu. Wyobraźnia to jedno, a dokumentacja zdjęciowa to coś zupełnie innego. Szkoda również, że niektóre tematy ważne dla Polaków są przedstawione pobieżnie, m.in. sprawa Smoleńska. Autor skupił się na zaprezentowaniu Rosji z pozytywnej strony, a negatywy zostały zaledwie zasygnalizowane, bez oceniania i głębszej analizy. Jednak mimo wszystko, nabrałam ochoty, aby zwiedzić ten kraj i na własne oczy przekonać się, jaki jest. Jeśli chcecie porównać swoją wizję i wyobrażenie Rosji z realem – polecam tę książkę!
markietanka-mojeksiazki.blogspot.com Anna, 2013-08-07
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile