Recenzje
CSS. Witryny internetowe szyte na miarę. Autorytety informatyki. Wydanie III
Kolejne wydanie tej książki zostało ulepszone, poprawione i zaktualizowane o nowe funkcje wersji CSS3. W trakcie lektury nauczysz się precyzyjnie pozycjonować elementy, ustawiać marginesy, umieszczać obraz w tle oraz tworzyć eleganckie tabele. Ponadto zobaczysz, jak przygotować atrakcyjny formularz, menu lub I Twoją szczególną uwagę z pewnością zwrócą rozdziały poświęcone CSS3. Oszałamiające efekty specjalne, przystosowanie do obsługi różnych formatów ekranu oraz wsparcie dla urządzeń mobilnych to tylko część czekających na Ciebie atrakcji. Książka ta jest doskonałym kompendium wiedzy na temat kaskadowych arkuszy stylów - warto w nią zainwestować!
Computer Arts 2013-10-01
Cypherpunks. Wolność i przyszłość internetu
Minął już rok, od kiedy Julian Assange otrzymał azyl polityczny w Ekwadorze, a w moje ręce właśnie trafia książka jego autorstwa. Na czasie nadal jeszcze jest Snowden, skazanie Manninga i afera dotycząca PRISM. Warto więc zweryfikować, czy problemy ogólnoświatowego Internetu postulowane przez Assange’a nadal pozostają aktualne i tak poważne jak twierdzi.
„Cypherpunks” jest zapisem dyskusji czwórki osób (Julian Assange, Jacob Appelbaum, Andy Muller-Maguhn, Jeremie Zimmermann) związanych pośrednio lub bezpośrednio z serwisem WikiLeaks oraz ruchem cypherpunk – propagujących wolność i anonimowość w Internecie. Rozmowa jest naprawdę długa i zahacza o wiele tematów. Areszt domowy Assange’a i blokada WikiLeaks jest tylko punktem wstępny do innych bardziej ważkich problemów, jak szeroko zakrojona inwigilacja obywateli przez rząd amerykański i ograniczanie wolności w Sieci, ale również do zagadnień kryptografii, wirtualnych walut i anonimowej komunikacji w kontekście obrony praw obywateli. Przy okazji mamy bliższe spojrzenie na dosyć radykalną ideologię prezentowaną przez Assange’a: nasza wolność (nie tylko w Internecie) jest poważnie zagrożona. Co ciekawe, mimo pewnych skrajności, dosyć dobrze tłumaczy podłoże nawet niedawnych wydarzeń dot. osób Snowdena czy Manninga. Czy tłumaczy poprawnie, to już należy do oceny czytelnika.
Bo niestety, im dalej w las tym… gorzej. O ile na początku mamy w miarę inteligentną dyskusję i nie ma problemów z odbiorem przekazu, o tyle dalej ciężko już odpędzić uczucie, że mamy do czynienia z gadaniem nawiedzonego paranoika. Do tego mętny i przekombinowany język – którego nie powstydziłby się nawet Jean Baudrillard – powoduje brak zrozumienia zdawałoby się nawet prostych idei. I chociaż mogę uważać „Cypherpunks” za wartościową lekturę, to medal dla tego czytelnika, który dotrwa do ostatniej strony i nie będzie chciał przypiąć autorom metki fanatycznego kaznodziei czy miłośnika wszechobecnych teorii spiskowych, enigmatycznego rządu światowego i masonów. Niestety – coś za coś. Nowe informacje w zamian za ciężkostrawne opakowanie.
Mimo ‘propagandowego’ stylu i kompletnie niepotrzebnie zagmatwanego języka, mogłem poszerzyć swoją wiedzę o masę naprawdę interesujących wiadomości: nie tylko o WikiLeaks i nie tylko o kwestie techniczne. Znalazło się również coś z zakresu polityki i ustawodawstwa. Kompletnie odmienne spojrzenie na prywatność w Sieci i uświadomienie mi, że mój komputer też może mnie szpiegować, też nie jest bez znaczenia. Generalnie więc, bilans wychodzi na plus.
Pozostaje zatem tylko kwestia wąskiej grupy odbiorców zainteresowanej tematem. Ograniczonej potencjalnie do geeków i osób zajmujących się zawodowo informatyką. A szkoda, bo warto, aby zagadnienia dotyczące m.in. prywatności w Internecie były znane jak najszerszemu gronu użytkowników tego medium. W końcu, leży to w naszym wspólnym interesie.
„Cypherpunks” jest zapisem dyskusji czwórki osób (Julian Assange, Jacob Appelbaum, Andy Muller-Maguhn, Jeremie Zimmermann) związanych pośrednio lub bezpośrednio z serwisem WikiLeaks oraz ruchem cypherpunk – propagujących wolność i anonimowość w Internecie. Rozmowa jest naprawdę długa i zahacza o wiele tematów. Areszt domowy Assange’a i blokada WikiLeaks jest tylko punktem wstępny do innych bardziej ważkich problemów, jak szeroko zakrojona inwigilacja obywateli przez rząd amerykański i ograniczanie wolności w Sieci, ale również do zagadnień kryptografii, wirtualnych walut i anonimowej komunikacji w kontekście obrony praw obywateli. Przy okazji mamy bliższe spojrzenie na dosyć radykalną ideologię prezentowaną przez Assange’a: nasza wolność (nie tylko w Internecie) jest poważnie zagrożona. Co ciekawe, mimo pewnych skrajności, dosyć dobrze tłumaczy podłoże nawet niedawnych wydarzeń dot. osób Snowdena czy Manninga. Czy tłumaczy poprawnie, to już należy do oceny czytelnika.
Bo niestety, im dalej w las tym… gorzej. O ile na początku mamy w miarę inteligentną dyskusję i nie ma problemów z odbiorem przekazu, o tyle dalej ciężko już odpędzić uczucie, że mamy do czynienia z gadaniem nawiedzonego paranoika. Do tego mętny i przekombinowany język – którego nie powstydziłby się nawet Jean Baudrillard – powoduje brak zrozumienia zdawałoby się nawet prostych idei. I chociaż mogę uważać „Cypherpunks” za wartościową lekturę, to medal dla tego czytelnika, który dotrwa do ostatniej strony i nie będzie chciał przypiąć autorom metki fanatycznego kaznodziei czy miłośnika wszechobecnych teorii spiskowych, enigmatycznego rządu światowego i masonów. Niestety – coś za coś. Nowe informacje w zamian za ciężkostrawne opakowanie.
Mimo ‘propagandowego’ stylu i kompletnie niepotrzebnie zagmatwanego języka, mogłem poszerzyć swoją wiedzę o masę naprawdę interesujących wiadomości: nie tylko o WikiLeaks i nie tylko o kwestie techniczne. Znalazło się również coś z zakresu polityki i ustawodawstwa. Kompletnie odmienne spojrzenie na prywatność w Sieci i uświadomienie mi, że mój komputer też może mnie szpiegować, też nie jest bez znaczenia. Generalnie więc, bilans wychodzi na plus.
Pozostaje zatem tylko kwestia wąskiej grupy odbiorców zainteresowanej tematem. Ograniczonej potencjalnie do geeków i osób zajmujących się zawodowo informatyką. A szkoda, bo warto, aby zagadnienia dotyczące m.in. prywatności w Internecie były znane jak najszerszemu gronu użytkowników tego medium. W końcu, leży to w naszym wspólnym interesie.
Lubimy Czytać Robert Fryga, 2013-09-16
Emocje ujawnione. Odkryj, co ludzie chcą przed Tobą zataić, i dowiedz się czegoś więcej o sobie
Panowanie nad sobą to trudna sztuka. Na co dzień kierują nami emocje. Często zdarza się, że mówimy i robimy pod ich wpływem rzeczy, których później żałujemy. Kierują również naszymi nastrojami – potrafią uskrzydlić, ale też doprowadzić do rozpaczy. Czy łatwiej zatem żyłoby się w świecie pozbawionym uczuć? Z pewnością nie. Ale wiele ułatwiłaby umiejętność panowania nad
nimi. Taką lekcję w książce „Emocje ujawnione” (Wydawnictwo Sensus) daje czytelnikom Paul Ekman. Autor jest światowej sławy psychologiem i jednym z najwybitniejszych ekspertów specjalizujących się w dziedzinie emocji oraz motywacji. Warto jego książkę potraktować jak podręcznik do poznania ludzkiej psychiki. Dowiemy się z niego, jakie mechanizmy rządzą
naszym postępowaniem, lepiej zrozumiemy siebie i innych ludzi.
nimi. Taką lekcję w książce „Emocje ujawnione” (Wydawnictwo Sensus) daje czytelnikom Paul Ekman. Autor jest światowej sławy psychologiem i jednym z najwybitniejszych ekspertów specjalizujących się w dziedzinie emocji oraz motywacji. Warto jego książkę potraktować jak podręcznik do poznania ludzkiej psychiki. Dowiemy się z niego, jakie mechanizmy rządzą
naszym postępowaniem, lepiej zrozumiemy siebie i innych ludzi.
Yo media Consulting 2013-10-04
Rewolucja social media
Marketing zmienia się na naszych oczach z dnia na dzień. Pojawienie się Facebooka, Naszej Klasy, Tweetera, smartphonów spowodowało pojawienie się zupełnie nowych narzędzi. Teraz marketer coraz mniej albo nawet wcale nie korzysta z szablonów w reklamie. W związku z nowymi trendami na tym polu musi wykazywać się umiejętnością szybkiego wynajdywania i przyswajania informacji. Aby osiągnąć sukces powinienem być innowatorem z kreatywnymi pomysłami.
Kluczowe znaczenie w rozwoju mają Social Media. Ostatnie dziesięć lat to absolutna rewolucja. Pojawiło się mnóstwo nowych narzędzi odbioru treści. Ponad miliard ludzi korzysta z różnych portali społecznościowych. Publikuje komentarze, ustawia statusy, lubi posty, statusy innych ludzi, filmy, marki, wydarzenia. Tak naprawdę każdy może w błyskawiczny sposób dotrzeć do innej osoby czy firmy znajdującej się w jakimkolwiek miejscu na Ziemi. Żyjemy w niesamowitych czasach. Człowiek przyswaja parędziesiąt razy więcej informacji w ciągu dnia niż to robił kilkanaście lat temu.
W książce "Rewolucja Social Media" Michał Sadowski pokazuje z punktu widzenia marketera w jaki sposób można okiełznać tzw. Social. Dosyć mocno skupia się na różnych narzędziach monitoringu zdarzeń w Internecie. Przyznaję, że nie używałem tych narzędzi, a z opisu wydają się bardzo ciekawe.
Poza tym autor ostrzega przed błędami i pokazuje jak im przeciwdziałać, jak dbać o wizerunek i reputację.
Na naszym rynku jest ciągle mało książek poświęconych ebiznesowi, social mediom czy startupom. Dlatego warto przeczytać tę książkę, która podpowiada jak komunikować się z konsumentami w obecnych czasach.
Kluczowe znaczenie w rozwoju mają Social Media. Ostatnie dziesięć lat to absolutna rewolucja. Pojawiło się mnóstwo nowych narzędzi odbioru treści. Ponad miliard ludzi korzysta z różnych portali społecznościowych. Publikuje komentarze, ustawia statusy, lubi posty, statusy innych ludzi, filmy, marki, wydarzenia. Tak naprawdę każdy może w błyskawiczny sposób dotrzeć do innej osoby czy firmy znajdującej się w jakimkolwiek miejscu na Ziemi. Żyjemy w niesamowitych czasach. Człowiek przyswaja parędziesiąt razy więcej informacji w ciągu dnia niż to robił kilkanaście lat temu.
W książce "Rewolucja Social Media" Michał Sadowski pokazuje z punktu widzenia marketera w jaki sposób można okiełznać tzw. Social. Dosyć mocno skupia się na różnych narzędziach monitoringu zdarzeń w Internecie. Przyznaję, że nie używałem tych narzędzi, a z opisu wydają się bardzo ciekawe.
Poza tym autor ostrzega przed błędami i pokazuje jak im przeciwdziałać, jak dbać o wizerunek i reputację.
Na naszym rynku jest ciągle mało książek poświęconych ebiznesowi, social mediom czy startupom. Dlatego warto przeczytać tę książkę, która podpowiada jak komunikować się z konsumentami w obecnych czasach.
pokonac.blogspot.com 2013-09-23
Ścieżka buddyzmu tybetańskiego. Koniec cierpienia i odkrycie drogi do szczęścia
„Ścieżka buddyzmu tybetańskiego” to pozycja, która tak naprawdę składa się z kilku esejów. Tego możemy się dowiedzieć w „Słowie wstępnym”. Tu też zostały one wyszczególnione, a jest ich sześć. Znajdziemy w tej książce również kilka słów o Jego Świętobliwości XIV Dalajlamie. Zarówno kilka słów o jego osobie zapisane zostało na tylnej części okładki jak również w części zatytułowanej „O Autorze”.
Jest to książka w twardej oprawie więc szybko nie powinna się zniszczyć. Przy tym kolor stronic bardzo przypadł mi do gustu, wprawia w szczególny nastrój. Dodatkowo pożytecznym dodatkiem jest pomarańczowa wstążka/zakładka, która jednocześnie ładnie prezentuje się na tle stronic.
Sama zawartość pozycji jest ciekawa i może przyciągnąć osoby nie tylko zainteresowane buddyzmem tybetańskim czy buddyzmem w ogóle. Niektóre z esejów warte są do przeczytania również dla osób po prostu szukających mądrych słów do przemyśleń. Niektóre z rozdziałów dla tych czytelników mogą jednak za bardzo wchodzić w szczegóły związane z buddyzmem co może ich trochę odstraszyć. Pomimo to myślę, że osoby nie poszukujące wiadomości powiązanych z drogą buddyzmu mogą znaleźć tu wiele ciekawych dla siebie rzeczy. Dla osób zaś, które interesują się tym tematem a szczególnie buddyzmem tybetańskim może być ona tym bardziej warta zainteresowania i zajrzenia do jej środka. Choć niektóre informacje bywają powtarzane kilkakrotnie to bywają one przedstawiane w trochę inny sposób, z innej perspektywy. „Ścieżka buddyzmu tybetańskiego” jest swego rodzaju zebraniem pewnych „podstawowych” informacji o tej drodze.
Dodatkowo oprócz tekstu odnajdziemy tutaj kilka rysunków/ilustracji, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Można więc uznać je za interesujący bonus do ciekawej treści. W samej treści pozycji można znaleźć informacje chociażby na temat tantry jogi najwyższej, zagadnienie buddyzmu a diety (wegetarianizm czy może niekoniecznie ?), potrzebie urzeczywistnienia pustości a także inne.
W książce tej poruszane są różne ciekawe tematy. Myślę, że warta jest do przeczytania i do poświęcenia swego czasu na lekturę jej około 240 stron.
Jest to książka w twardej oprawie więc szybko nie powinna się zniszczyć. Przy tym kolor stronic bardzo przypadł mi do gustu, wprawia w szczególny nastrój. Dodatkowo pożytecznym dodatkiem jest pomarańczowa wstążka/zakładka, która jednocześnie ładnie prezentuje się na tle stronic.
Sama zawartość pozycji jest ciekawa i może przyciągnąć osoby nie tylko zainteresowane buddyzmem tybetańskim czy buddyzmem w ogóle. Niektóre z esejów warte są do przeczytania również dla osób po prostu szukających mądrych słów do przemyśleń. Niektóre z rozdziałów dla tych czytelników mogą jednak za bardzo wchodzić w szczegóły związane z buddyzmem co może ich trochę odstraszyć. Pomimo to myślę, że osoby nie poszukujące wiadomości powiązanych z drogą buddyzmu mogą znaleźć tu wiele ciekawych dla siebie rzeczy. Dla osób zaś, które interesują się tym tematem a szczególnie buddyzmem tybetańskim może być ona tym bardziej warta zainteresowania i zajrzenia do jej środka. Choć niektóre informacje bywają powtarzane kilkakrotnie to bywają one przedstawiane w trochę inny sposób, z innej perspektywy. „Ścieżka buddyzmu tybetańskiego” jest swego rodzaju zebraniem pewnych „podstawowych” informacji o tej drodze.
Dodatkowo oprócz tekstu odnajdziemy tutaj kilka rysunków/ilustracji, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Można więc uznać je za interesujący bonus do ciekawej treści. W samej treści pozycji można znaleźć informacje chociażby na temat tantry jogi najwyższej, zagadnienie buddyzmu a diety (wegetarianizm czy może niekoniecznie ?), potrzebie urzeczywistnienia pustości a także inne.
W książce tej poruszane są różne ciekawe tematy. Myślę, że warta jest do przeczytania i do poświęcenia swego czasu na lekturę jej około 240 stron.
swiatairi.blogspot.com 2013-07-26