Recenzje
Coaching na Wyspach Szczęśliwych
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tematem szczęścia? A może po prostu lubicie książki powiązane z tematyką coachingu? Jeśli Wasza odpowiedź, na któreś z tych pytań jest pozytywna to „Coaching na Wyspach Szczęśliwych” może być dla Was bardzo ciekawą pozycją, dającą do myślenia.
Nie jest to pozycja cienka, ma około 400 stron, jednak dość przyjemnie się ją czyta. Dodatkowo prezentowane w niej historie wciągają dając jednocześnie do myślenia. Mamy tu sporo różnych informacji, które mogą pomóc nam w pracy nad nami samymi i zrozumieniu samych siebie. Są tu zaprezentowane różne ćwiczenia, są wiewórkołany z wiewiórką w roli głównej, które nieraz są śmieszne nieraz zaś zastanawiające. Można poznać dzięki tej książce w pewnym zakresie również różne zakątki świata i pewne obyczaje tam panujące poprzez zaprezentowane historie, które przydarzyły się coachom.
Oprócz tekstu głównego możemy spotkać tutaj ramki z informacjami jakie przekonania hamują szczęście a jakie szczęście wspierają. Do tego są „mapki” różnych krain czy rysunki wiewiórki obok wiewiórkołan. Jest też reklama pewnego sponsora książki i to co jakiś czas w pozycji jak i w dodatku jakim jest bardzo przydatna zakładka (która sama w sobie jest bardzo dobrym pomysłem :)). Przesytu reklamy nie lubię. Myślę, że sama zakładka by wystarczyła właśnie bez nadmieniania jeszcze na pewnych stronicach pozycji o tymże sponsorze. No ale cóż. Za bardzo na to nie zwracałam uwagi to i bardzo nie drażniło w czasie lektury. Dodatkowo sam autor również trochę po promował swoje inne dzieło, ale tylko kilka razy je wspomniał. Więc myślę, że to był niegroźny zabieg.
Na samym początku książki mamy informację, że wszelka zbieżność nazwisk, wydarzeń czy też faktów jest przypadkowa a także niezamierzona. Do tego troszeczkę wcześniej znajduje się informacja, że wszelkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli. A nieautoryzowane rozpowszechnienie całości bądź też części/ fragmentu publikacji zostało zabronione. Pod tą powłoką znajdują się: część pierwsza odnosząca się do tego co szczęściu przeszkadza oraz część druga dotycząca tego co szczęściu pomaga. Znajduje się tu także kilka małych błędów, chociażby bark kresek nad „ś” i jeszcze kilka innych, ale nie przeszkadza to temu by uznać tę pozycję za bardzo ciekawą. Choć może czasami można zgubić się co tak naprawdę jest myślą przewodnią książki to nie zmienia faktu, że daje ona do myślenia. Co niewątpliwie jest jej największym plusem, a przynajmniej jednym z nich. Zawiera do tego wiele ciekawych opowieści, z których można wiele cennych dla siebie rzeczy wynieść.
Jeśli ktoś szuka dokładnej recepty na szczęście i jednakowej dla każdego to jej tu nie znajdzie. Jednak jeśli szuka wskazówek dotyczących życia w tym również szczęścia może odnaleźć tutaj wiele ciekawych rzeczy. Może nie zawsze będą to one najbardziej adekwatne do jego danej sytuacji, ale z każdej „przerabianej” opowieści będzie mógł coś dla siebie wynieść. Tym samym może lepiej spojrzeć na swój kompas i w innym światle dostrzec pewne sprawy.
Nie jest to pozycja cienka, ma około 400 stron, jednak dość przyjemnie się ją czyta. Dodatkowo prezentowane w niej historie wciągają dając jednocześnie do myślenia. Mamy tu sporo różnych informacji, które mogą pomóc nam w pracy nad nami samymi i zrozumieniu samych siebie. Są tu zaprezentowane różne ćwiczenia, są wiewórkołany z wiewiórką w roli głównej, które nieraz są śmieszne nieraz zaś zastanawiające. Można poznać dzięki tej książce w pewnym zakresie również różne zakątki świata i pewne obyczaje tam panujące poprzez zaprezentowane historie, które przydarzyły się coachom.
Oprócz tekstu głównego możemy spotkać tutaj ramki z informacjami jakie przekonania hamują szczęście a jakie szczęście wspierają. Do tego są „mapki” różnych krain czy rysunki wiewiórki obok wiewiórkołan. Jest też reklama pewnego sponsora książki i to co jakiś czas w pozycji jak i w dodatku jakim jest bardzo przydatna zakładka (która sama w sobie jest bardzo dobrym pomysłem :)). Przesytu reklamy nie lubię. Myślę, że sama zakładka by wystarczyła właśnie bez nadmieniania jeszcze na pewnych stronicach pozycji o tymże sponsorze. No ale cóż. Za bardzo na to nie zwracałam uwagi to i bardzo nie drażniło w czasie lektury. Dodatkowo sam autor również trochę po promował swoje inne dzieło, ale tylko kilka razy je wspomniał. Więc myślę, że to był niegroźny zabieg.
Na samym początku książki mamy informację, że wszelka zbieżność nazwisk, wydarzeń czy też faktów jest przypadkowa a także niezamierzona. Do tego troszeczkę wcześniej znajduje się informacja, że wszelkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli. A nieautoryzowane rozpowszechnienie całości bądź też części/ fragmentu publikacji zostało zabronione. Pod tą powłoką znajdują się: część pierwsza odnosząca się do tego co szczęściu przeszkadza oraz część druga dotycząca tego co szczęściu pomaga. Znajduje się tu także kilka małych błędów, chociażby bark kresek nad „ś” i jeszcze kilka innych, ale nie przeszkadza to temu by uznać tę pozycję za bardzo ciekawą. Choć może czasami można zgubić się co tak naprawdę jest myślą przewodnią książki to nie zmienia faktu, że daje ona do myślenia. Co niewątpliwie jest jej największym plusem, a przynajmniej jednym z nich. Zawiera do tego wiele ciekawych opowieści, z których można wiele cennych dla siebie rzeczy wynieść.
Jeśli ktoś szuka dokładnej recepty na szczęście i jednakowej dla każdego to jej tu nie znajdzie. Jednak jeśli szuka wskazówek dotyczących życia w tym również szczęścia może odnaleźć tutaj wiele ciekawych rzeczy. Może nie zawsze będą to one najbardziej adekwatne do jego danej sytuacji, ale z każdej „przerabianej” opowieści będzie mógł coś dla siebie wynieść. Tym samym może lepiej spojrzeć na swój kompas i w innym światle dostrzec pewne sprawy.
swiatairi.blogspot.com 2013-08-14
Kamyki w brzuchu
Debiutancka powieść Australijczyka Jona Bauera "Kamyki w brzuchu" to przenikliwa wiwisekcja trudnych rodzinnych relacji i opowieść o tym, jak potrzeba czynienia dobra może wywołać lawinę destrukcji. Nie ma tu pozytywnych bohaterów, a choć wszystkim zdają się przyświecać szczere i czyste intencje, spod cienkiej warstwy moralności przenika agresja i poczucie winy.
Główny bohater "Kamyków w brzuchu" jest niezwykłym, nadzwyczaj inteligentnym jak na swoje osiem lat chłopcem. Ma wiele zainteresowań, jest wygadany i bystry. Sielankę jego dzieciństwa przerywa jednak decyzja rodziców, którzy postanawiają zostać rodziną zastępczą dla pochodzącego z patologicznego domu nastolatka. Od chwili, kiedy starszy o pięć lat Robert pojawia się w ich domu, jest dla młodego narratora rywalem w walce o pierwszeństwo do miłości rodziców. Walce, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Kiedy do głosu dochodzą frustracja i sadyzm, niespodziewany wypadek bezpowrotnie wywraca do góry nogami i tak już skomplikowane życie całej czwórki...
Opowieść Jona Bauera wciąga jak bagno. Nie ma w niej pozytywnych postaci, a jeśli istnieją, padają ofiarami małostkowości i nie do końca świadomego okrucieństwa innych. "Kamyki w brzuchu" skonstruowane są niemal jak grecka tragedia, ale jednocześnie debiutancka powieść australijskiego autora to mistrzowsko poprowadzony dramat psychologiczny. Bauer z ogromną dezynwolturą operuje monologami wewnętrznymi ośmioletniego chłopca, potrafi też nakreślić przekonujący portret zagubionego 30-latka, na barki którego spadł obowiązek opieki nad umierającą matką. Ta sytuacja, naznaczona tragedią z przeszłości, sprzyja próbie porozumienia i wzajemnego wybaczenia. Nawet to jednak okazuje się niemożliwe.
"Kamyki w brzuchu" nie są książką o nadziei i przepracowywaniu traum. To przede wszystkim wnikliwe studium niezaspokojonego pragnienia miłości, które prędzej czy później musi wybuchnąć wielką falą, niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Nieznany z imienia główny bohater powieści Jona Bauera przez całe życie czuje się naznaczony, nie potrafi nawiązać zdrowych relacji z innymi ludźmi, nie kontroluje swoich impulsów. Jego matka, zafiksowana na idei czynienia dobra, krzywdzi własnego syna w imię źle pojętej sprawiedliwości. Kiedy po latach spotykają się, by stawić czoła demonom, które zniszczyły im życie, okazuje się, że na pogodzenie jest już chyba za późno... Książka Australijczyka, jak najlepsze powieści Doris Lessing, przynosi galerię bohaterów, z którymi nikt nie chciałby się identyfikować. "Kamyki w brzuchu" to powieść łatwa, bo napisana porywającym stylem, ale na pewno nie przyjemna. Mimo to czyta się ją z fascynacją i zapartym tchem.
Główny bohater "Kamyków w brzuchu" jest niezwykłym, nadzwyczaj inteligentnym jak na swoje osiem lat chłopcem. Ma wiele zainteresowań, jest wygadany i bystry. Sielankę jego dzieciństwa przerywa jednak decyzja rodziców, którzy postanawiają zostać rodziną zastępczą dla pochodzącego z patologicznego domu nastolatka. Od chwili, kiedy starszy o pięć lat Robert pojawia się w ich domu, jest dla młodego narratora rywalem w walce o pierwszeństwo do miłości rodziców. Walce, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Kiedy do głosu dochodzą frustracja i sadyzm, niespodziewany wypadek bezpowrotnie wywraca do góry nogami i tak już skomplikowane życie całej czwórki...
Opowieść Jona Bauera wciąga jak bagno. Nie ma w niej pozytywnych postaci, a jeśli istnieją, padają ofiarami małostkowości i nie do końca świadomego okrucieństwa innych. "Kamyki w brzuchu" skonstruowane są niemal jak grecka tragedia, ale jednocześnie debiutancka powieść australijskiego autora to mistrzowsko poprowadzony dramat psychologiczny. Bauer z ogromną dezynwolturą operuje monologami wewnętrznymi ośmioletniego chłopca, potrafi też nakreślić przekonujący portret zagubionego 30-latka, na barki którego spadł obowiązek opieki nad umierającą matką. Ta sytuacja, naznaczona tragedią z przeszłości, sprzyja próbie porozumienia i wzajemnego wybaczenia. Nawet to jednak okazuje się niemożliwe.
"Kamyki w brzuchu" nie są książką o nadziei i przepracowywaniu traum. To przede wszystkim wnikliwe studium niezaspokojonego pragnienia miłości, które prędzej czy później musi wybuchnąć wielką falą, niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Nieznany z imienia główny bohater powieści Jona Bauera przez całe życie czuje się naznaczony, nie potrafi nawiązać zdrowych relacji z innymi ludźmi, nie kontroluje swoich impulsów. Jego matka, zafiksowana na idei czynienia dobra, krzywdzi własnego syna w imię źle pojętej sprawiedliwości. Kiedy po latach spotykają się, by stawić czoła demonom, które zniszczyły im życie, okazuje się, że na pogodzenie jest już chyba za późno... Książka Australijczyka, jak najlepsze powieści Doris Lessing, przynosi galerię bohaterów, z którymi nikt nie chciałby się identyfikować. "Kamyki w brzuchu" to powieść łatwa, bo napisana porywającym stylem, ale na pewno nie przyjemna. Mimo to czyta się ją z fascynacją i zapartym tchem.
kulturaonline.pl Łukasz Jaroń, 2013-10-01
Photoshop. Pikantne efekty specjalne
Niewiele osób wie o tym, że Photoshop z powodzeniem używany jest również w branży filmowej. Zaskakujące efekty specjalne, zapadające w pamięć plakaty to najczęściej wynik połączenia kunsztu artystów oraz nieograniczonych możliwości tego programu. Ty też możesz tworzyć efekty specjalne rodem z Hollywood! Z tą książką nauczysz się projektować przykuwające wzrok plakaty i grafiki, a przy tym podniesiesz swój poziom umiejętności w zakresie wykorzystania niezliczonych funkcji Photoshopa. Tworzenie niestandardowych pędzli, dobieranie odpowiednich czcionek, trójwymiarowe efekty - to tylko niektóre z omówionych zagadnień. Spełnij swoje graficzne marzenia!
Computer Arts 2013-10-01
Start-up po polsku. Jak założyć i rozwinąć dochodowy e-biznes
Nakładem wydawnictwa Helion ukazała się w tym miesiącu książka ”Start-up po polsku. Jak założyć i rozwinąć dochodowy e-biznes” (Helion/Onepress 2013) autorstwa Dariusza Nawojczyka i Kamili Mikołajczyk. Książka odnosi się do start-upów w polskich realiach i zawiera informacje m.in. o pomysłach na e-biznes, pozyskiwaniu środków, wyborze typu działalności gospodarczej, zarządzaniu wizerunkiem, marketingu i komunikacji. Nie brakuje w niej też case studies i rad praktyków.
„Start-up po polsku” pomaga czytelnikowi podjąć decyzję, od czego powinien zacząć decydując się na założenie własnej firmy i jak może realizować swoje pomysły, a jednocześnie pokazuje, czego zdecydowanie nie należy robić i czego unikać. Autorzy zachęcają czytelnika do podjęcia ryzyka i robią wszystko, by mógł je skutecznie zminimalizować.
Patronami wydania są: AK74 (Artur Kurasiński), Spider’s Web, Bankier.pl i Marketer+.
Książkę tę powinien przeczytać każdy młody przedsiębiorca. Zawiera ona solidne podstawy, które pomogą Ci rozpocząć działalność na rynku w warunkach dużej niepewności. I nie chodzi jedynie o branżę technologiczną. Jeśli zastanawiasz się nad założeniem własnej firmy, jest to książka dla Ciebie. Pomoże Ci odpowiedzieć na pytania, czy, dlaczego i jak ją założyć oraz jak zadbać o jej rynkowe przetrwanie. – pisze o książce Paweł Tkaczyk, autor książki „Zakamarki marki” i „Grywalizacja”.
To absolutnie obowiązkowa pozycja dla kogoś, kto rusza w start-upową podróż. Kompendium początkującego przedsiębiorcy, obok którego nie powinieneś przejść obojętnie. Polecam wszystkim marzącym o własnym biznesie. – podsumowuje „Start-up po polsku” Przemysław Pająk, redaktor naczelny Spider’s Web.
Kamila Mikołajczyk jest prezesem agencji Brand Gravity oraz ekspertem w dziedzinie projektowania komunikacji i corporate identity. Dariusz Nawojczyk jest dyrektorem marketingu & PR w polskiej chmurze obliczeniowej Oktawave. Jest autorem i project managerem w kilkunastu polskich start-upach. Odsyłamy na stronę e-księgarni biznesowej Onepress.pl, gdzie można zapoznać się z darmowym rozdziałem książki, a także dokonać jej zakupu: w formie papierowej lub elektronicznej
„Start-up po polsku” pomaga czytelnikowi podjąć decyzję, od czego powinien zacząć decydując się na założenie własnej firmy i jak może realizować swoje pomysły, a jednocześnie pokazuje, czego zdecydowanie nie należy robić i czego unikać. Autorzy zachęcają czytelnika do podjęcia ryzyka i robią wszystko, by mógł je skutecznie zminimalizować.
Patronami wydania są: AK74 (Artur Kurasiński), Spider’s Web, Bankier.pl i Marketer+.
Książkę tę powinien przeczytać każdy młody przedsiębiorca. Zawiera ona solidne podstawy, które pomogą Ci rozpocząć działalność na rynku w warunkach dużej niepewności. I nie chodzi jedynie o branżę technologiczną. Jeśli zastanawiasz się nad założeniem własnej firmy, jest to książka dla Ciebie. Pomoże Ci odpowiedzieć na pytania, czy, dlaczego i jak ją założyć oraz jak zadbać o jej rynkowe przetrwanie. – pisze o książce Paweł Tkaczyk, autor książki „Zakamarki marki” i „Grywalizacja”.
To absolutnie obowiązkowa pozycja dla kogoś, kto rusza w start-upową podróż. Kompendium początkującego przedsiębiorcy, obok którego nie powinieneś przejść obojętnie. Polecam wszystkim marzącym o własnym biznesie. – podsumowuje „Start-up po polsku” Przemysław Pająk, redaktor naczelny Spider’s Web.
Kamila Mikołajczyk jest prezesem agencji Brand Gravity oraz ekspertem w dziedzinie projektowania komunikacji i corporate identity. Dariusz Nawojczyk jest dyrektorem marketingu & PR w polskiej chmurze obliczeniowej Oktawave. Jest autorem i project managerem w kilkunastu polskich start-upach. Odsyłamy na stronę e-księgarni biznesowej Onepress.pl, gdzie można zapoznać się z darmowym rozdziałem książki, a także dokonać jej zakupu: w formie papierowej lub elektronicznej
http://blog.kurasinski.com 2013-09-30
Darmowe sposoby na tworzenie profesjonalnych stron WWW. Podręcznik webmastera. Wydanie III
Z tym podręcznikiem pod ręką przy odrobinie samozaparcia i dużej dozie cierpliwości możesz osiągnąć naprawdę zadowalające efekty. W trakcie lektury dowiesz się, gdzie umieścić stronę internetową za darmo lub za minimalną opłatą oraz jak zaplanować proces tworzenia witryny. Przekonasz się również, że istnieje wiele narzędzi doskonale wspomagających proces tworzenia stron. Możesz wybierać spośród darmowych i płatnych platform. Po wstępie przejdziesz do konkretów, czyli poznasz język HTML! Tabele, listy, nagłówki i dziesiątki innych znaczników odkryją przed Tobą wszystkie tajemnice. W mig opanujesz CSS, JavaScript, osadzanie multimediów, statystyki oglądalności i wiele innych interesujących tematów.
Computer Arts 2013-10-01