Recenzje
TCP/IP od środka. Protokoły. Wydanie II
Książka przedstawia aktualny, szczegółowy obraz zestawu protokołów TCP/IP. Mówi o jego ewolucji i umiejscowieniu w architekturze sieci i relacji z modelem odniesienia. Wyjaśnia zasady adresacji IP, problemy zwiększenia puli adresów i rolę protokołu ARP w odwzorowywaniu adresów sieciowych na adresy interpretowane przez sprzęt. Radzi, jak wykorzystać protokół DHCP do uzyskiwania informacji konfiguracyjnych dla routera i hosta. Porusza zagadnienia bezpieczeństwa w aspekcie wykorzystywania zapór sieciowych i użycia mechanizmu NAT do translacji adresów. Opisuje protokoły transportowe, w pierwszej kolejności prosty operujący datagramami protokół UPD, a następnie bardzo szczegółowo protokół TCP z uwzględnieniem sterowania transmisją, które obejmuje zarządzanie połączeniem, strategię niezawodnego przekazywania pakietów oraz kontrolę przeciążenia. Publikacja jest skierowana do operatorów i administratorów oraz programistów aplikacji sieciowych chcących lepiej zrozumieć konstrukcję i funkcjonowanie zestawu TCP/IP.
NetWorld Piotr Kociatkiewicz
PHP i MySQL. Rozmówki
W książce zamieszczono przykładowe kody, które realizują najczęściej wykorzystywane przez programistów funkcje PHP. Dla przejrzystości funkcje sklasyfikowano w grupach tematycznych. Programista ma do dyspozycji funkcje operacji na ciągach znaków, korzystania z tablic, przetwarzania daty i czasu, obsługi formularzy, standardowych czynności odczytywania i zapisywania plików, łącznie z ich archiwizowaniem. Może skorzystać z funkcji ułatwiających korzystanie z baz danych: nawiązywania połączeń, wysyłania poleceń SQL i przetwarzania zwracanych danych dla baz MySQL, SQLITE, PostgreSQL, Oracle, MSSQL i Firebird. Ponadto z funkcji wspomagających komunikowanie się z serwerem HTTP i FTP, korzystania z usługi sieciowej NuSOAP i technologii Ajax. Kody źródłowe zamieszczone w publikacji zostały przez autora starannie przetestowane w środowisku systemów operacyjnych Linux, Windows, MacOSX i Solaris. Można je bez ryzyka „wkleić” do projektu własnej aplikacji, skracając przez to czas powstania projektu.
NetWorld Piotr Kociatkiewicz
Emocje ujawnione. Odkryj, co ludzie chcą przed Tobą zataić, i dowiedz się czegoś więcej o sobie
Gdybym nie znała nazwiska autora, to pewnie nie skusiłabym się na lekturę książki Emocje ujawnione. Zniechęciłby mnie podtytuł, który brzmi: Odkryj, co ludzie chcą przed Tobą zataić, i dowiedz się czegoś więcej o sobie. Do tego wszystkiego, na okładce czytamy jeszcze o „magii emocji”. Wszystko to kojarzy się z kiepskim poradnictwem, a właściwie pseudo-poradnictwem w dziedzinie tzw. rozwoju osobistego, a raczej w opanowywaniu sztuki manipulowania innymi. Nazwisko autora sugerowało mi, że zawartość książki może być jednak inna. Paul Ekman jest profesorem psychologii, zajmującym się badaniem świata ludzkich emocji dłużej niż ja żyję na tym świecie. Jest niekwestionowanym autorytetem w badaniach nad ekspresjami mimicznymi, czyli nad tym, jak emocje uwidaczniają się na twarzy. Pamiętając to wszystko, jeszcze z czasów studiów, postanowiłam dać Emocjom ujawnionym szansę.
Jako, że okazało się, że to jednak nie książka typu poradnik, to lektura trochę mi zajęła. Czytałam, co jakiś czas robiąc krok w tył, bo, żeby dotarły do mnie czytane treści, musiałam przypomnieć sobie te już przeczytane. I nie jest to zarzut! Autor opiera się na swoich wieloletnich badaniach naukowych, dostarcza solidną dawkę wiedzy. Jeśli ktoś oczekiwałby po lekturze tej książki, że odkryje, jak manipulować innymi, jak odkrywać, to, co inni zataili i korzystać z tego dla swoich celów, to raczej się zawiedzie. Podtytuł jest jednak mylący! Należałoby dla ścisłości dodać, że podtytuł w polskiej wersji jest mylący, bo ten w oryginale brzmi: Recognizing faces and feelings to improve communication and emotional life. Nie jestem tłumaczem, i daleko mi do takiej znajomości angielskiego, ale przetłumaczyłabym to jednak inaczej. Rozumiem, że chodzi o to, by książka sprzedawała się również poza środowiskiem akademickim, które zna nazwisko Ekmana, ale czy to aby na pewno adekwatny sposób promowania tego, co autor chce przekazać czytelnikom?
Ekman w Emocjach ujawnionych stawia sobie cztery cele. Chce pomóc ludziom w zwiększaniu samoświadomości nadciągających emocji. Po drugie ważna jest kwestia możliwości wyboru swojego zachowania, gdy jesteśmy pod wpływem emocji, tak by nie krzywdzić innych, ale móc osiągać swoje cele. Ponadto Ekman chce wspierać czytelnika w uwrażliwianiu na uczucia innych. Po czwarte, co bardzo ważne, zachęca do ostrożności w wykorzystywaniu zdobytych informacji na temat uczuć innych osób. Uczciwie muszę napisać, że nie są to cele, które osiągniemy samym przeczytaniem książki. Zresztą autor nam tego nie obiecuje. Bardzo też przestrzega przed poczuciem pewności co do motywów, jakimi ktoś się kieruje. Nawet, jeśli dzięki obserwacji ekspresji mimicznej, odkryjemy czyjeś emocje, nadal nie wiemy skąd się wzięły. Solidne podstawy naukowe i ostrożność w interpretacjach przekonują mnie do książki Ekmana najbardziej.
Co do samej treści książki, to skupia się ona na znaczeniu wspomnianych już ekspresji mimicznych. Autor referuje nam pokrótce wyniki swoich badań w różnych kulturach, analizuje, kiedy ulegamy emocjom, jak zachowujemy się pod wpływem emocji. Kolejne rozdziały poświęcone są emocjom takim jak: smutek, gniew, zaskoczenie i strach, wstręt i pogarda oraz radosne emocje (których wyróżnia aż szesnaście). Przy każdej emocji możemy szczegółowo zanalizować, jak przejawiają się one na twarzy. Na końcu zawarty jest rozdział dotyczący kłamstwa, ale i tu muszę ostrzec, nie znajdziecie tam cudownych sposobów na to, jak odkryć, że inni kłamią. Ale to dobrze, bo pseudo-psychologii jest naprawdę na półkach w księgarniach wystarczająco wiele. Ostatnie strony książki to test czytania z twarzy – niełatwy, ale interesujący!
Podsumowując, do lektury książki zachęcam wszystkich tych, którzy chcą poszerzyć swoją świadomość w zakresie emocji, niekoniecznie wybierając się drogą na skróty. Emocje ujawnione pomogą przede wszystkim w nauce rozpoznawania emocji u innych i u siebie. Co, do radzenia sobie z emocjami, to raczej potraktowałabym tę książkę jako wstęp, nie jest to jej główny wątek. Ale, aby sobie radzić, trzeba najpierw wiedzieć z czym! Warto uszczknąć coś dla siebie z wiedzy, którą Ekman zgromadził przez lata.
Jako, że okazało się, że to jednak nie książka typu poradnik, to lektura trochę mi zajęła. Czytałam, co jakiś czas robiąc krok w tył, bo, żeby dotarły do mnie czytane treści, musiałam przypomnieć sobie te już przeczytane. I nie jest to zarzut! Autor opiera się na swoich wieloletnich badaniach naukowych, dostarcza solidną dawkę wiedzy. Jeśli ktoś oczekiwałby po lekturze tej książki, że odkryje, jak manipulować innymi, jak odkrywać, to, co inni zataili i korzystać z tego dla swoich celów, to raczej się zawiedzie. Podtytuł jest jednak mylący! Należałoby dla ścisłości dodać, że podtytuł w polskiej wersji jest mylący, bo ten w oryginale brzmi: Recognizing faces and feelings to improve communication and emotional life. Nie jestem tłumaczem, i daleko mi do takiej znajomości angielskiego, ale przetłumaczyłabym to jednak inaczej. Rozumiem, że chodzi o to, by książka sprzedawała się również poza środowiskiem akademickim, które zna nazwisko Ekmana, ale czy to aby na pewno adekwatny sposób promowania tego, co autor chce przekazać czytelnikom?
Ekman w Emocjach ujawnionych stawia sobie cztery cele. Chce pomóc ludziom w zwiększaniu samoświadomości nadciągających emocji. Po drugie ważna jest kwestia możliwości wyboru swojego zachowania, gdy jesteśmy pod wpływem emocji, tak by nie krzywdzić innych, ale móc osiągać swoje cele. Ponadto Ekman chce wspierać czytelnika w uwrażliwianiu na uczucia innych. Po czwarte, co bardzo ważne, zachęca do ostrożności w wykorzystywaniu zdobytych informacji na temat uczuć innych osób. Uczciwie muszę napisać, że nie są to cele, które osiągniemy samym przeczytaniem książki. Zresztą autor nam tego nie obiecuje. Bardzo też przestrzega przed poczuciem pewności co do motywów, jakimi ktoś się kieruje. Nawet, jeśli dzięki obserwacji ekspresji mimicznej, odkryjemy czyjeś emocje, nadal nie wiemy skąd się wzięły. Solidne podstawy naukowe i ostrożność w interpretacjach przekonują mnie do książki Ekmana najbardziej.
Co do samej treści książki, to skupia się ona na znaczeniu wspomnianych już ekspresji mimicznych. Autor referuje nam pokrótce wyniki swoich badań w różnych kulturach, analizuje, kiedy ulegamy emocjom, jak zachowujemy się pod wpływem emocji. Kolejne rozdziały poświęcone są emocjom takim jak: smutek, gniew, zaskoczenie i strach, wstręt i pogarda oraz radosne emocje (których wyróżnia aż szesnaście). Przy każdej emocji możemy szczegółowo zanalizować, jak przejawiają się one na twarzy. Na końcu zawarty jest rozdział dotyczący kłamstwa, ale i tu muszę ostrzec, nie znajdziecie tam cudownych sposobów na to, jak odkryć, że inni kłamią. Ale to dobrze, bo pseudo-psychologii jest naprawdę na półkach w księgarniach wystarczająco wiele. Ostatnie strony książki to test czytania z twarzy – niełatwy, ale interesujący!
Podsumowując, do lektury książki zachęcam wszystkich tych, którzy chcą poszerzyć swoją świadomość w zakresie emocji, niekoniecznie wybierając się drogą na skróty. Emocje ujawnione pomogą przede wszystkim w nauce rozpoznawania emocji u innych i u siebie. Co, do radzenia sobie z emocjami, to raczej potraktowałabym tę książkę jako wstęp, nie jest to jej główny wątek. Ale, aby sobie radzić, trzeba najpierw wiedzieć z czym! Warto uszczknąć coś dla siebie z wiedzy, którą Ekman zgromadził przez lata.
Leaders' Magazine. HR-Sprzedaż-Zarządzanie 2013-10-21
Barszcz ukraiński
Dlaczego właśnie Barszcz ukraiński? Ponieważ z Polską i Ukrainą jest tak jak… z barszczem. Ta potrawa, znana w obydwu krajach, w każdym z nich wygląda i smakuje inaczej. Ukraiński borszcz jest gęstszy, bardziej wyrazisty i bardziej sycący. Jest mieszanką wszystkiego, co najlepsze i wszystkiego, co akurat znajdzie się pod ręką. Jak sama Ukraina – zaskakująca mieszanka narodowa, historyczna i tożsamościowa.
Ukraina to często temat numer jeden polskich programów informacyjnych. Z naszym wschodnim sąsiadem łączą nas wieki trudnej wspólnej historii, interesy gospodarcze, cele polityczne. Lwów, Kołomyja, Stanisławów – wielu Polaków traktuje te miejsca z sentymentem, wybiera się na Ukrainę śladami polskości, poszukuje rodzinnych korzeni. Lubimy myśleć o Ukrainie jak o „prawie Polsce”.
Tymczasem jest to odrębny kraj, z własną tożsamością, kulturą i specyfiką. Z bogatą historią, językiem, oryginalnym stylem i odmiennym od naszego podejściem do najważniejszych spraw. O tym wszystkim, także o relacjach z Polską i Polakami, w Barszczu ukraińskim opowiada Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie.
Piotr Pogorzelski — warszawiak z urodzenia, kijowianin z zawodowego wyboru. W Polskim Radiu pracuje od 2000 roku. Od początku zajmował się tematyką wschodnią, najpierw jako zastępca korespondentów w Moskwie i Mińsku, teraz, od 2006 roku, jest korespondentem w stolicy Ukrainy. Ukończył Instytut Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studia Wschodnie na tej samej uczelni. Krajami byłego ZSRR jest zainteresowany od czasów licealnych, a Polskiego Radia słucha, odkąd pamięta.
Ukraina to często temat numer jeden polskich programów informacyjnych. Z naszym wschodnim sąsiadem łączą nas wieki trudnej wspólnej historii, interesy gospodarcze, cele polityczne. Lwów, Kołomyja, Stanisławów – wielu Polaków traktuje te miejsca z sentymentem, wybiera się na Ukrainę śladami polskości, poszukuje rodzinnych korzeni. Lubimy myśleć o Ukrainie jak o „prawie Polsce”.
Tymczasem jest to odrębny kraj, z własną tożsamością, kulturą i specyfiką. Z bogatą historią, językiem, oryginalnym stylem i odmiennym od naszego podejściem do najważniejszych spraw. O tym wszystkim, także o relacjach z Polską i Polakami, w Barszczu ukraińskim opowiada Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie.
Piotr Pogorzelski — warszawiak z urodzenia, kijowianin z zawodowego wyboru. W Polskim Radiu pracuje od 2000 roku. Od początku zajmował się tematyką wschodnią, najpierw jako zastępca korespondentów w Moskwie i Mińsku, teraz, od 2006 roku, jest korespondentem w stolicy Ukrainy. Ukończył Instytut Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studia Wschodnie na tej samej uczelni. Krajami byłego ZSRR jest zainteresowany od czasów licealnych, a Polskiego Radia słucha, odkąd pamięta.
PORTAL INTERNETOWY
dlaStudenta.pl Naszymzdaniem.dlastudenta.pl
Metoda Sedony. Twój klucz do satysfakcjonującego życia
„Metoda Sedony” to książka, która nie należy do tych cienkich, ma stron przeszło 390. Oprócz nazwijmy to tekstu podstawowego możemy znaleźć tu również wykresy, dopiski na boku kartki trochę przypominające ramki, ale opatrzone tylko kreskami u góry i na dole (odseparowane od tekstu podstawowego) oraz inne dodatki (chociażby te przypominające wydarte kartki z zeszytu).
Znaleźć tu możemy na początku tak zwane Rekomendacje później informację komu książka ta jest dedykowana, mamy tu również zdjęcie tejże postaci, a w dalszej części pozycji znajdziemy kilka wiadomości odnoszących się do tej osoby. Dzieło Hale Dwoskina zawiera także: Podziękowania, Przedmowę autorstwa Jacka Canfielda, Komentarz autora, Wstęp. Po czym przedstawiona została właściwa treść publikacji. Tytuły poszczególnych części książki przedstawia się następująco: Część I – Kurs Metody Sedony, Część II – Praktyczne zastosowania. Na końcu pozycji znajdziemy zaś między innymi kilka informacji o autorze.
Oryginalny tytuł publikacji to: „The Sedona Method: Your Key to Lasting Happiness, Success, Peace and Emotional Well – Being”, na tyle jest to istotne iż dokładnie przetłumaczony tytuł znajduje się w Przedmowie i nie znając jego wersji oryginalnej może to trochę wprowadzić zamieszania. Bo jaka książka została tam wspomniana? Wiedząc jednak jak wygląda oryginalna nazwa książki to zamieszanie znika.
Na stronicach „Metody Sedony” przedstawiono, wspomniano, skąd wzięła się w ogóle ta metoda. Dość istotnym jest, że możemy również znaleźć tu stwierdzenie żeby nie brać niczego za pewnik tylko sprawdzić. To trochę uspokoiło moje obawy wobec tej książki. Nie narzuca ona niczego, tylko ukazuje czego można spróbować w swym życiu.
Dość ważnym zagadnieniem w tej pozycji są emocje, a swoistym słowem kluczem z czym można łączyć prezentowaną tu treść to uwalnianie. Ukazane zostało jak w tym wypadku patrzy się na to pojęcie oraz przedstawiono jak można do niego podejść.
Choć chwilami może się wydawać, że za dużo jest tu swoistego przekonywania jaka ta metoda jest świetna (w niby ramkach ukazane są wypowiedzi różnych osób, które prezentują w czym ta metoda im pomogła) to myślę, że podchodząc z dystansem do prezentowanych treści można spróbować przedstawionych tu technik uwalniania. W niektórych miejscach możemy znaleźć także wzmiankę jak metoda ta działa szybko i jest prosta w stosowaniu… Jednak w innych partiach tekstu znaleźć można informacje, że im dłużej jest ona stosowana tym lepiej działa. Tym samym można zastanawiać się czy rzeczywiście jej działanie jest takie szybkie.
Z lektury tej książki można wynieść informacje, które mogą się przydać czytelnikowi. Można również spróbować prezentowanego tu ‘uwalniania’. Nie liczyłabym jednak na żaden cud, że po samej lekturze czy jednym zastosowaniu tego co zostało zaprezentowane nagle nasze życie stanie się różowe, słodkie i bajkowe. Jeśli jednak mamy jakieś „problemy” z naszymi emocjami i odczuciami zawsze można spróbować tego co zostało tu zawarte „a nuż, widelec” w czymś nam pomogą te działania. Albo przynajmniej staniemy się bardziej świadomi tego co odczuwamy względem pewnych sytuacji.
Znaleźć tu możemy na początku tak zwane Rekomendacje później informację komu książka ta jest dedykowana, mamy tu również zdjęcie tejże postaci, a w dalszej części pozycji znajdziemy kilka wiadomości odnoszących się do tej osoby. Dzieło Hale Dwoskina zawiera także: Podziękowania, Przedmowę autorstwa Jacka Canfielda, Komentarz autora, Wstęp. Po czym przedstawiona została właściwa treść publikacji. Tytuły poszczególnych części książki przedstawia się następująco: Część I – Kurs Metody Sedony, Część II – Praktyczne zastosowania. Na końcu pozycji znajdziemy zaś między innymi kilka informacji o autorze.
Oryginalny tytuł publikacji to: „The Sedona Method: Your Key to Lasting Happiness, Success, Peace and Emotional Well – Being”, na tyle jest to istotne iż dokładnie przetłumaczony tytuł znajduje się w Przedmowie i nie znając jego wersji oryginalnej może to trochę wprowadzić zamieszania. Bo jaka książka została tam wspomniana? Wiedząc jednak jak wygląda oryginalna nazwa książki to zamieszanie znika.
Na stronicach „Metody Sedony” przedstawiono, wspomniano, skąd wzięła się w ogóle ta metoda. Dość istotnym jest, że możemy również znaleźć tu stwierdzenie żeby nie brać niczego za pewnik tylko sprawdzić. To trochę uspokoiło moje obawy wobec tej książki. Nie narzuca ona niczego, tylko ukazuje czego można spróbować w swym życiu.
Dość ważnym zagadnieniem w tej pozycji są emocje, a swoistym słowem kluczem z czym można łączyć prezentowaną tu treść to uwalnianie. Ukazane zostało jak w tym wypadku patrzy się na to pojęcie oraz przedstawiono jak można do niego podejść.
Choć chwilami może się wydawać, że za dużo jest tu swoistego przekonywania jaka ta metoda jest świetna (w niby ramkach ukazane są wypowiedzi różnych osób, które prezentują w czym ta metoda im pomogła) to myślę, że podchodząc z dystansem do prezentowanych treści można spróbować przedstawionych tu technik uwalniania. W niektórych miejscach możemy znaleźć także wzmiankę jak metoda ta działa szybko i jest prosta w stosowaniu… Jednak w innych partiach tekstu znaleźć można informacje, że im dłużej jest ona stosowana tym lepiej działa. Tym samym można zastanawiać się czy rzeczywiście jej działanie jest takie szybkie.
Z lektury tej książki można wynieść informacje, które mogą się przydać czytelnikowi. Można również spróbować prezentowanego tu ‘uwalniania’. Nie liczyłabym jednak na żaden cud, że po samej lekturze czy jednym zastosowaniu tego co zostało zaprezentowane nagle nasze życie stanie się różowe, słodkie i bajkowe. Jeśli jednak mamy jakieś „problemy” z naszymi emocjami i odczuciami zawsze można spróbować tego co zostało tu zawarte „a nuż, widelec” w czymś nam pomogą te działania. Albo przynajmniej staniemy się bardziej świadomi tego co odczuwamy względem pewnych sytuacji.
swiatairi.blogspot.com 2013-11-08