ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Trzydzieści sześć strategii starożytnych Chin

Stefen H. Verstappen jest pisarzem, ale też wszechstronnym artystą, podróżnikiem, specjalistą od sztuk walki. Jako jedna z niewielu osób z Zachodu, miał możliwość mieszkając w Chinach uczyć się Kung Fu bezpośrednio od tamtejszych mistrzów. Jest twórcą instalacji artystycznych w przestrzeni publicznej, komiksów, ilustracji , reliefów opartych na chińskim Feng Shui, malarzem (namalował serię akryli o tematyce wschodnioazjatyckiej, stworzył obrazy malowane na szkle). Szukając informacji o autorze dowiedziałam się, że on sam wykonał tuszem osiemnaście ilustracji do niniejszej książki, wzorowanych na zbiorach muzealnych.

Egzotyczny tytuł wzbudza zaciekawienie nie tylko osób fascynujących się kulturą Dalekiego Wschodu. Książka Verstappena jest zbiorem starożytnych chińskich maksym dotyczących tematyki politycznej, dyplomacji, szpiegostwa, strategii, taktyk wojennych, elementów wojny psychologicznej wraz z opisującymi je krótkimi opowiadaniami z czasów starożytnych Chin i nowożytnej Japonii. Autorzy poszczególnych maksym i aforyzmów nie są znani, ani też osoba, która zebrała je w Trzydzieści sześć strategii. Pierwsza w historii wzmianka o tym dziele pojawiła się w okresie Południowej Dynastii (479-502 n.e.), zaś współczesna wersja pochodzi z poszarpanej książki odkrytej w przydrożnym kramie w Syczuanie w 1941 r., która była przedrukiem tekstu „Tajna sztuka wojny, trzydzieści sześć strategii” z czasów późnej dynastii Ming lub wczesnej dynastii Ch’ing (ok. 1630-1660 r. n.e.). Stefen H. Verstappen przekształcił wyjaśnienia i anegdoty historyczne tak, by były bardziej zrozumiałe dla współczesnego czytelnika. Oryginalny tekst „Tajnej sztuki wojny” był krótki i składał się tylko z nazwy każdej taktyki i jej krótkiego opisu. Aforyzmy były podzielone na sześć kategorii, wewnątrz których znajdowało się po sześć sposobów działania. Te kategorie to:

"fortele wykorzystywane w przypadku posiadania przewagi, przydatne podczas konfrontacji, używane w trakcie ataku, służące w skomplikowanych sytuacjach, pomagające zdobyć teren oraz te wykorzystywane w rozpaczliwych okolicznościach."

Autor każdą strategię umieścił w osobnym rozdziale, dodał początkowe cytaty pochodzące z różnych orientalnych dzieł o strategiach (autorstwa m. in. Sun Tzu, Miyamoto Musashi, Lao Tzu, T’ai Kunga, Yagyu Munenori i in.), następnie zobrazował trzema krótkimi opowiadaniami oraz zakończył podsumowaniem. Historie przedstawione jako przykłady są prawdziwymi opisami wojennych forteli, podstępów, układów, sojuszów oraz zdrad pochodzących z czasów różnych dynastii panujących w Chinach oraz w Japonii. Na końcu książki możemy znaleźć tablice chronologiczne z wypisanymi epokami kolejnych dynastii chińskich i japońskich oraz dokładnymi zakresami czasowymi ich trwania, dzięki czemu czytając poszczególne historie jesteśmy w stanie umieścić je w określonych latach poprzedniej lub naszej ery.

Przedstawię przykład z jednego rozdziału.

"Chociaż strach na wróble nie pełni straży w sposób świadomy, nie stoi on na próżno na małych górskich poletkach."

Oto cytat Bukkoku Kokushiego, który rozpoczyna rozdział dotyczący strategii „Zrzuć skórę niczym złota cykada”. Wódz stojący w sytuacji, gdy grozi mu jedynie porażka, tworzy iluzję, pozwalającą zmylić przeciwnika i pozostawiając pozory swej obecności, wycofuje swoją armię. Jednym z trzech opowiadań obrazujących tę strategię, jest historia z okresu regencji rodu Hojo, z Japonii. Prawowity cesarz Go-Daigo buntuje się przeciwko uzurpatorom i chroni się w górskim klasztorze. Lojalny wobec niego dowódca, Kusunoki Masashige, wznosi na zboczu góry drewnianą fortyfikację, aby ściągnąć tam atak nadchodzącej armii. Po nieudanych szturmach żołnierze uzurpatorów decydują się na oblężenie. Kusunoki w obliczu zagrożenia głodem wymyśla fortel pozwalający jego żołnierzom uciec. Budują wielki stos pogrzebowy, na którym składają ciała poległych na polu walki, i pozostawiają przy nim jednego ochotnika, który w nocy podkłada ogień, a wtedy pod osłoną ciemności niepostrzeżenie wymykają się z obozu. Najeźdźcy widząc pożar, zbliżają się do pustej fortyfikacji i widzą klęczącego przy stosie pogrzebowym człowieka. Wyznaje on, że Kusunoki w obliczu klęski popełnił wraz ze swoimi podwładnymi zbiorowe samobójstwo. Żołnierze uzurpatorów wierzą w tę wersję, dzięki czemu Kusunoki wraz ze swym oddziałem bezpiecznie wraca do cesarza.

Mimo, iż historie dotyczące poszczególnych strategii są dość krótkie, a może właśnie dlatego, książkę się bardzo przyjemnie czyta, pochłaniając rozdział za rozdziałem. Dla osób interesujących się kulturą Dalekiego Wschodu, a także dla miłośników tematyki politycznej, historycznej, czy wojennej, powinna to być wręcz lektura obowiązkowa. Uważam, że również czytelnicy, którzy spotykają się po raz pierwszy z takim dziełem, po przeczytaniu tej książki będą na tyle zaciekawieni, by zagłębić się w kolejne pozycje odsłaniające tajemniczy dla nas świat Orientu.
moznaprzeczytac.pl Ela, 2014-01-19

Matrioszka Rosja i Jastrząb

Długo rozglądałam się za książka, która przybliżyłaby mi trochę obraz Rosji i Rosjan, gdyż nigdy tam nie byłam, a nie chciałam opierać się tylko na tym co można usłyszeć w telewizyjnych wiadomościach. Kiedy natrafiłam na książkę Matrioszka, Rosja i Jastrząb Macieja Jastrzębskiego i przeczytałam krótkie recenzje na okładkach stwierdziłam, że to może być to czego szukam. I nie pomyliłam się.

Autor Maciej Jastrzębowski czyli „Jastrząb”, korespondent Polskiego Radia, podróżował po całej Europie i Azji. Przez trzy lata pracował w Mińsku na Białorusi, był wysłannikiem Polskiego Radia na Kaukazie, a obecnie miększa z Moskwie. To właśnie on swoimi opowieściami przybliża nam Matrioszkę, czyli Rosję. W rzetelny sposób ujawnia przed nami nie tylko to widoczne dla wszystkich, ale i jej pozostałe odsłony, głębie, to co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Obraz pełen zalet i wad, który wyłania się dopiero po włożeniu wysiłku i chęci odkrycia kolejnej laleczki.

Czytając książkę widzimy jak autorowi, żyje się w Rosji. Z czym się zmagał, kiedy zaczynał swój pobyt w Moskwie, gdy rozpoczynał tą niezwykłą przygodę. Jak to jest być dziennikarzem w Rosji, ale tez jak to być obcokrajowcem w tym państwie. Razem z nim możemy zachwycić się Rosją, ale i zniesmaczyć. Poznajemy historię począwszy od carów, przez Związek Radziecki, aż po dzisiejszy dzień – Rosję rządzoną przez Putina. Jesteśmy świadkami wielkich przemian takich jak upadek ZSRR. Widzimy ich skutki i dalsze konsekwencje. Możemy zobaczyć jak Rosjanom żyło się kiedyś i jak żyje się dziś, za co kochali i za co nienawidzili swoich przywódców. Odkrywamy rosyjską pogodę, kuchnię i przysmaki, styl ubierania się, sztukę, bogactwa naturalne. Poznajemy wielkich Rosjan, naukowców, odkrywców, artystów, pisarzy, aktorów. Nie zabrakło też wzmianki o oligarchach, najbogatszych ludziach nie tylko w Rosji, ale i na świecie. Zostaje nam przybliżona obecna polityka, bieżące problemy. Widzimy to czym się Rosja może szczycić, jak choćby podboje kosmosu, ale także za co powinna się wstydzić np. łamanie praw człowieka.

Ten wielki kraj poznajemy również z przyjaciółmi autora. Moskwę zwiedzamy z Borysem Anatolijewiczem. Spacerujemy po Kremlu, przechadzamy się ulicami i uliczkami rosyjskiej stolicy, jeździmy metrem, ale też poznajemy tajemnice ZSRR, przez które trzeba było uciekać z kraju. W rozmowach o polityce towarzyszymy Pawiełowi Stanisławiczowi, jego synowi Borysowi Pałowiczowi i wnukowi Andriejowi. Możemy porzucić stereotypowe myślenie na temat Rosjan. Zobaczyć jacy tak naprawdę są. Czym żyją, jakie mają opinie. Możemy zobaczyć jak często nie zgadzają się ze sobą ojciec z synem, dziadem z wnukiem. Bo nie każdy Rosjanin tęskni za Leninem, ale też nie każdy cieszy się z upadku ZSRR. Nie brakuje także polskiego akcentu. Nasza historia nie raz krzyżowała się z historią naszych sąsiadów – np. zdobycie przez Polaków Moskwy w 1612 roku, zsyłki Polaków na Sybir , okres pod zaborami, czasy II wojny światowej, zamordowanie polskich oficerów w Katyniu, czy z wydarzeń z ostatnich lat jak katastrofa polskiego samolotu w Smoleńsku w 2010 roku. Poznajemy opinie Rosjan na temat Polaków. Za co nas podziwiają, za co nienawidzą , a czego zazdroszczą. Jak stosunek naszych sąsiadów do nas zmieniał się na przestrzeni lat. „Jastrząb” ukazuje nam, że Rosja to nie tylko mieszkańcy Moskwy, czy innych wielkich miast, ale także wiele innych narodów i grup etnicznych na przykład Tatarzy, Ukraińcy, Baszkirzy, Czuwasze, czy Czeczeńcy. To mieszanina kultur, nie tylko słowiańskich, ale i ludów azjatyckich, czego dowodem są choćby ludowe opowieści i legendy. Na koniec poznajemy opinie innych korespondentów Polskiego Radia w Moskwie temat Rosji, a mianowicie Grzegorza Ślubowskiego, Ernesta Zozunia i Włodzimierza Paca.

Moim zdaniem jest to książka dla każdego. Dla kogoś kto był w Rosji lub nie, dla tego kto się tam wybiera, dla tych co interesują się tym krajem jak również dla tych, którzy do tej pory opierali się tylko na stereotypach w myśleniu o naszym sąsiedzie. Poznać Rosję i Rosjan choć trochę wypada. Nie da się nie zauważyć państwa leżącego na dwóch kontynentach, ignorować kraju tak związanego z nami kulturą słowiańską czy historią. Ale to tylko od nas zależy czy damy sobie taką szansę sięgając po książkę Matrioszka, Rosja i Jastrząb.
moznaprzeczytac.pl Joanna Kiszka, 2014-01-18

Pokolenia. Wiek deszczu, wiek słońca

Sama idea książki budzi we mnie wielkie emocje – historia polskiej rodziny na przestrzeni prawie stu lat – od dwudziestolecia międzywojennego aż do czasów współczesnych. Szczególnie drogie mi są historie silnych, wspaniałych polskich kobiet w trudnych czasach międzywojnia, drugiej wojny, stalinizmu…

Historia ta jest o tyle wyjątkowa, że Katarzyna Droga spisała właściwie losy swojej rodziny. Zabytkowy kredens z czasów cesarza Wilhelma (zwany pieszczotliwie Wilusiem) skrywał niejedną opowieść, pamiątki bliskie sercu, z których każda jest materiałem na osobną książkę. Autorka sięgnęła po skryte w nim skarby i zaczyna snuć opowieść, która niczym rzeka, Narew przepływająca przez rodzinną wieś bohaterów, przepływa i przez nasze serca.

Powieść czyta się szybko i z wypiekami na twarzy. Fabuła zakręca się wokół Janki, której losy poznajemy między innymi z kart pamiętnika. Jest autentyczna, wzruszająca i piękna. Polecam ją szczególnie gorąco.
dojrzalakobieta.pl Joanna Pastuszka-Roczek

Zarządzanie kryzysem w social media

Kryzys wybuchnie w piątkowy wieczór

Kaszka ze szkłem od Nestle, foto Natalii Siwiec wrzucone do internetu przez ministra Sikorskiego, Empik naciągacz albo zachęcająca do szyderstw kampania na fan page'u Oral--B pod hasłem „W jakim najdziwniejszym miejscu była z wami wasza szczoteczka". Kto chce dziś konsekwentnie budować w sieci swoją markę, powinien traktować te kryzysy jak jeden w social media", pouczający poligon doświadczalny.

I właśnie o tym jest książka Moniki Czaplickiej „Zarządzanie kryzysem w social media". Autorka miała dobre papiery na jej napisanie, bo na pograniczu marketingu i mediów społecznościowych działa od lat. Na początku 2013 r. założyła nawet fan page „Kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy". Książka stała się więc naturalnym ukoronowaniem jej zawodowych zainteresowań Czaplicka argumentuje w niej, że aby produkt firmy był dziś widoczny w sieci nie wystarczy już założyć mu strony na Facebooku (czy dziesiątkach innych serwisów) i czekać, aż pojawią się łajki Takiego profilu trzeba też przez cały czas pilnować. Dlaczego Bo grozi mu wiele niebezpieczeństw. Takie niebezpieczeństwa mogą nadejść z różnych stron. Pół biedy, gdy firma faktycznie sobie na to zasłuży. Na przykład nawalą jej produkty (robaki w słodyczach firmy Wawel). Albo administrator internetowego serwisu naprawczego zacznie wymyślać szukającemu pomocy klientowi (przypadek taki przytrafił się kilka lat temu w firmie Asus). Czasem jednak marce obrywa się w sieci trochę przypadkiem. Jak wówczas, gdy w internecie krążyć zaczął list następującej treści: „Nestle apeluje do wszystkich konsumentów, aby zwrócili kaszkę bananową. Istnieje możliwość, że zawiera ona kawałki szkła Kopiuj na status, chociaż nie jesteś rodzicem. Możesz uratować życie jakiegoś dziecka". Trafił ponoć aż do 3,6 mln polskich użytkowników. Wiadomością zaczęły się nawet dzielić położne z Poznania A potem okazało się, że informacja jest nieprawdziwa. Owszem problem z kaszkami Nestle był, ale... we Francji gdzie ktoś z klientów znalazł szkło w kaszce i tamtejszy oddział żywnościowego giganta prewencyjnie wycofał całą partię z rynku W innym znów przypadku winna wybuchowi kryzysu nie była wcale żadna wada produktu, lecz naiwność pracowników odpowiedzialnych za marketing w firmie Orange. Czołowy gracz na polskim rynku telekomunikacyjnym chciał pokazać, jaką to jest sympatyczną korporacją, i zamieścił na swoim fan page'u wpis treści „Czym zaskoczył Cię ostatnio Orange ". I zupełnie na własne życzenie wywołał lawinę negatywnych uwag na temat działania swoich produktów.

Jaka nauka płynie z tych wszystkich historii Najważniejsza jest chyba taka że kryzys może się przytrafić każdemu. I dlatego należy działać wedle starej zasady. Bądźcie przygotowani na najgorsze, bo to najgorsze na pewno nadejdzie! A gdy nadejdzie, zawsze jakoś weselej, gdy się wie, że inni już przez podobne wyzwania przechodzili.
Dziennik Gazeta Prawna Rafał Woś, 2014-01-17

Barszcz ukraiński. Wydanie II rozszerzone

Polakom wydaje się, że znają Ukrainę i jej mieszkańców jak siebie. Przez wiele stuleci ziemie te należały do Rzeczpospolitej, w jej drugim wydaniu Ukraińcy stanowili duży odsetek polskiego społeczeństwa. Wreszcie, po II wojnie światowej znaleźliśmy się po jednej stronie „żelaznej kurtyn”  z drobną różnicą – oni byli częścią ZSRR my nie. Niby nieistotny szczegół, jednak…



Jednak ma znaczenie zwłaszcza przy ostatnich wyborach Ukrainy, które na bieżąco śledzi cały świat. Chodzi o manifestacje w Kijowie związane z partnerstwem europejskim (lub Rosyjskim). Dokąd zmierza Ukraina i czego chcą jej mieszkańcy? Bez znajomości kultury i mentalności tego kraju nie da się udzielić prawidłowej odpowiedzi. Jako pomoc w tych dociekaniach może posłużyć książka Piotra Pogorzelskiego, pt. Barszcz Ukraiński. Pogorzelski wieloletni korespondent polskiego radia pracujący m. in. w Mińsku i Moskwie, ostatecznie jako miejsce zamieszkania wybrał Kijów, skąd przesyła do kraju swoje sprawozdania. Polskie Radio wyszkoliło wielu świetnych dziennikarzy, do których niewątpliwie zaliczyć można Pogorzelskiego. Barszcz Ukraiński nie czyta się. Jego się jak zupę łyka i to wielkimi łychami. Książka napisana jest prostym językiem. Jej układ jest logiczny dzięki temu Czytelnik wie, w którym miejscu rozważań autora jest i dokąd zmierza narracja (co niestety nie u wszystkich da się równie łatwo określić). Zaczynając od ogólnego opisu państwa autor przechodzi do bardziej szczegółowych kwestii mogących zainteresować Czytelnika z Polski: język i kulturę ukraińską, muzykę, pieniądze i miejsce oligarchów w systemie władzy, kobiety, alkohol i kulturę picia, historię i pamięć czy wrażenia z ostatnich Mistrzostw Europy.



Każda z tych kwestii omawiana jest z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz, dzięki czemu Czytelnik, który nigdy nie zetknął się z przedstawicielami tego narodu łatwo zrozumie aspekty kultury odmienne od polskich wzorców. Autor, nieukrywając fascynacji Ukrainą (dzięki stylowi pisania ten nastrój udziela się Czytelnikowi), nie poprzestaje na jasnych jej stronach. Wiele miejsca (można zaryzykować nawet słowo większość), poświęca jej nie tak kolorowemu obliczu. Nie psuje to jednak ogólnego przesłania książki, za które należy się autorowi duży plus. Obraz naszego wschodniego sąsiada rysuje się bardzo pozytywnie. Tak zarysowanego mieszkańca Ukrainy po prostu nie da się nie lubić. Zaczynając od historycznych uwarunkowań, omawiając dzień dzisiejszy Pogorzelski stara się spojrzeć w przyszłość tego kraju i jego mieszkańców. Pomagają mu w tym wywiady z różnymi Ukraińcami, przeprowadzone przy różnych okazjach a zamieszczone na końcu każdego z rozdziału. Stanowią one niejako podsumowanie konkretnego zagadnienia. I tu pojawia się jedyny minus tej książki. Każdy rozdział może stanowić oddzielną całość, jest wewnętrznie spójny i kończą się podsumowaniem. Takiego podsumowania nie ma książka jako całość. Poruszane w książce wątki zarysowują obraz typowego mieszkańca Ukrainy, jednak brakuje połączenia wszystkich elementów w całość. Bardzo trudno jest stworzyć obraz typowego Ukraińca. Występują zasadnicze różnice w postrzeganiu wielu kwestii (nieraz kluczowych) pomiędzy mieszkańcem wschodniej a zachodniej części kraju – co wyraźnie widać w książce. Taki obraz (z zastrzeżeniem powyższych kwestii) można by jednak, dla dopełnienia książki, stworzyć. Dzięki temu taki obraz typowego Ukraińca – według Piotra Pogorzelskiego mógłby zastąpić stereotypy dotyczące naszych wschodnich sąsiadów.
moznaprzeczytac.pl Jarek Szlązak
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile