ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Pełna MOC możliwości (edycja ING)

Jacek Walkiewicz: Pełna MOC możliwości. Życie jak pudełko czekoladek



Jeśli masz odwagę spróbować czegoś nowego zamiast słuchania ciągle, że się nie da, że się nie uda i że na pewno nie Tobie, sięgnij po tę książkę i dokonaj swojej osobistej przemiany. Warunek jest tylko jeden. Zadaj sobie pytanie: czy chcesz być zwycięzcą?


To niezwykle ciekawe, że gdy ma się „naście” lat człowiek marzy o różnych dziwnych rzeczach. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że wierzy on, iż to, o czym dzisiaj fantazjuje jutro na pewno będzie mu dane. Zagraniczne wczasy, bohaterskie czyny, sława, uznanie, samochód, dom albo i dwa, kariera zawodowa, mnóstwo wolnego czasu i różne inne ciekawe myśli kłębią się w głowie nastolatka.

Później przychodzi dorosłe życie i rzeczywistość weryfikuje marzenia. W wielu przypadkach do tego stopnia, że nie myśli się o zagranicznych wczasach, a kolorowe foldery biur podróży wrzuca do kosza na makulaturę. Z pozycji autobusowego krzesła nie widać już wymarzonego auta. Nawet praca nie cieszy ani nawet ciasne mieszkanie. Co z tego, że z ukochaną osobą, jak na wynajętym.

Kiedyś marzeniem było wyjechać do pracy na „Zachód”. Teraz jedzie się na zarobek do Anglii. Ale cel jest ten sam. Wtedy i teraz szczytem marzeń było i jest zarobić na tyle, aby po powrocie kupić w miarę tanie auto, jakąś krzyżówkę Forda/Fiata/VW/Skody/etc. z wiatą autobusową i do tego mieszkanie w bloku na czwartym piętrze bez windy i udawać, że się jest dobrze stawionym.

Skąd to się bierze, że nagle z marzeń zostają tylko wspomnienia, otoczka iluzji i nic poza tym. Czy nie jest to spowodowane jednakim bełkotem, który ciągle i na każdym kroku słyszymy od wszelakiej maści znawców, że coś się nie da, że się nie opłaca, że się nie uda. A nawet, jak się uda, to na pewno nie Tobie. I tak powoli umierają marzenia, oddalają się decyzje, umyka życie i nic się nie zmienia.

Czas ucieka i nie ma sensu jak mantry powtarzać ciągle tych samych słów, od których i tak się nic nie zmienia. Nie można przecież przeżyć życia za kogoś innego. Tak samo, jak nie można pozwolić na to, aby ktoś gasił płonący w nas ogień marzeń. Życie ucieka i trzeba coś z tym robić. Bo przecież życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na co trafisz.

To dobrze, ze powstają takie książki. Jest ona o czymś wyjątkowym. Może to dziwić, ale autor pisze o poznawaniu smaków. Ale nie o takich kuchennych, przyziemnych. Mówi o tym, że najcenniejszą rzeczą w życiu, jaką można osiągnąć jest życiowe doświadczenie. A to w oczywisty sposób wiąże się z poznawaniem smaków życia. Nie da się go smakować z pozycji fotela, ciepłych kapci i pilota do telewizora. Należy doświadczać radości, żalu, smutku, tęsknoty, ciekawości. I oczywiście umieć się tym życiem cieszyć.

To nie bierze się z niczego. Zależy od tego, czy podejmiemy decyzję. I nie chodzi o to, że decyzja będzie wykroczeniem poza nasze utarte schematy i być może zakłóci pierwotne plany i oczekiwania. Jeśli oczekujemy nowego to przecież logiczne jest, że musimy doświadczać nowego. Gdybyśmy ograniczali się tylko do utartych schematów przejdziemy przez życie bezbarwnie, bez emocji, bez smaku i bez tego, co jest w życiu najpiękniejsze. A to, co jest najpiękniejsze pojawia się zwykle odrobinę dalej niż te kapcie i fotel. I dla każdego definicja piękna jest inna.

Dlatego zanim powiesz: nie da się, nie wiem, nie robię i tak się nie uda, sięgnij po właśnie tę książkę, bo możesz się z pewnością sporo nauczyć. Spełnione marzenia nie mają ceny.

Uczmy się od Jacka Walkiewicza, jak żyć kolorowo. Naprawdę niewiele potrzeba, aby odnieść życiowy sukces. Kolumb też nie miał biznes planu, gdy odkrywał Amerykę. Wystarczyła raz podjęta decyzja, pasja, praca, marzenia i odwaga, aby stworzyć obraz spełnionego życia. I co by dużo nie mówić - właśnie o tym jest ta książka. Daje czytelnikowi pełną MOC możliwości.
Interia360.pl Marek Bachorski-Rudnicki

Pełna MOC możliwości

Jacek Walkiewicz: Pełna MOC możliwości. Życie jak pudełko czekoladek



Jeśli masz odwagę spróbować czegoś nowego zamiast słuchania ciągle, że się nie da, że się nie uda i że na pewno nie Tobie, sięgnij po tę książkę i dokonaj swojej osobistej przemiany. Warunek jest tylko jeden. Zadaj sobie pytanie: czy chcesz być zwycięzcą?


To niezwykle ciekawe, że gdy ma się „naście” lat człowiek marzy o różnych dziwnych rzeczach. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że wierzy on, iż to, o czym dzisiaj fantazjuje jutro na pewno będzie mu dane. Zagraniczne wczasy, bohaterskie czyny, sława, uznanie, samochód, dom albo i dwa, kariera zawodowa, mnóstwo wolnego czasu i różne inne ciekawe myśli kłębią się w głowie nastolatka.

Później przychodzi dorosłe życie i rzeczywistość weryfikuje marzenia. W wielu przypadkach do tego stopnia, że nie myśli się o zagranicznych wczasach, a kolorowe foldery biur podróży wrzuca do kosza na makulaturę. Z pozycji autobusowego krzesła nie widać już wymarzonego auta. Nawet praca nie cieszy ani nawet ciasne mieszkanie. Co z tego, że z ukochaną osobą, jak na wynajętym.

Kiedyś marzeniem było wyjechać do pracy na „Zachód”. Teraz jedzie się na zarobek do Anglii. Ale cel jest ten sam. Wtedy i teraz szczytem marzeń było i jest zarobić na tyle, aby po powrocie kupić w miarę tanie auto, jakąś krzyżówkę Forda/Fiata/VW/Skody/etc. z wiatą autobusową i do tego mieszkanie w bloku na czwartym piętrze bez windy i udawać, że się jest dobrze stawionym.

Skąd to się bierze, że nagle z marzeń zostają tylko wspomnienia, otoczka iluzji i nic poza tym. Czy nie jest to spowodowane jednakim bełkotem, który ciągle i na każdym kroku słyszymy od wszelakiej maści znawców, że coś się nie da, że się nie opłaca, że się nie uda. A nawet, jak się uda, to na pewno nie Tobie. I tak powoli umierają marzenia, oddalają się decyzje, umyka życie i nic się nie zmienia.

Czas ucieka i nie ma sensu jak mantry powtarzać ciągle tych samych słów, od których i tak się nic nie zmienia. Nie można przecież przeżyć życia za kogoś innego. Tak samo, jak nie można pozwolić na to, aby ktoś gasił płonący w nas ogień marzeń. Życie ucieka i trzeba coś z tym robić. Bo przecież życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na co trafisz.

To dobrze, ze powstają takie książki. Jest ona o czymś wyjątkowym. Może to dziwić, ale autor pisze o poznawaniu smaków. Ale nie o takich kuchennych, przyziemnych. Mówi o tym, że najcenniejszą rzeczą w życiu, jaką można osiągnąć jest życiowe doświadczenie. A to w oczywisty sposób wiąże się z poznawaniem smaków życia. Nie da się go smakować z pozycji fotela, ciepłych kapci i pilota do telewizora. Należy doświadczać radości, żalu, smutku, tęsknoty, ciekawości. I oczywiście umieć się tym życiem cieszyć.

To nie bierze się z niczego. Zależy od tego, czy podejmiemy decyzję. I nie chodzi o to, że decyzja będzie wykroczeniem poza nasze utarte schematy i być może zakłóci pierwotne plany i oczekiwania. Jeśli oczekujemy nowego to przecież logiczne jest, że musimy doświadczać nowego. Gdybyśmy ograniczali się tylko do utartych schematów przejdziemy przez życie bezbarwnie, bez emocji, bez smaku i bez tego, co jest w życiu najpiękniejsze. A to, co jest najpiękniejsze pojawia się zwykle odrobinę dalej niż te kapcie i fotel. I dla każdego definicja piękna jest inna.

Dlatego zanim powiesz: nie da się, nie wiem, nie robię i tak się nie uda, sięgnij po właśnie tę książkę, bo możesz się z pewnością sporo nauczyć. Spełnione marzenia nie mają ceny.

Uczmy się od Jacka Walkiewicza, jak żyć kolorowo. Naprawdę niewiele potrzeba, aby odnieść życiowy sukces. Kolumb też nie miał biznes planu, gdy odkrywał Amerykę. Wystarczyła raz podjęta decyzja, pasja, praca, marzenia i odwaga, aby stworzyć obraz spełnionego życia. I co by dużo nie mówić - właśnie o tym jest ta książka. Daje czytelnikowi pełną MOC możliwości.
Interia360.pl Marek Bachorski-Rudnicki

Raspberry Pi. Przewodnik dla programistów Pythona

To zdecydowanie najdziwniejsza z prezentowanych tutaj książek. Najtrafniej można ją określić jako poradnik dla majsterkowiczów – osób, dla których programowanie stanowi hobby, któremu smaczku może dodać wykorzystanie komputerka Raspberry Pi. Czytając ją miałem skojarzenia z polską prasą komputerową z połowy lat 90-tych, przede wszystkim z Bajtkiem, czy Magazynem Amiga. Listingi programów i proste układy elektroniczne okraszone pasją autora, który odkrywał przed czytelnikiem, a nierzadko przed samym sobą, pasjonujący świat informatyki.

Książkę można podzielić na dwie części: pierwszą stanowi skrótowe wprowadzenie do Pythona i Linuksa, a drugą opis Raspberry Pi i kilku prostych projektów elektronicznych. Niestety wspomniana skrótowość to chyba największa wada tej książki. Autor starał się w niespełna 160-stronnicowym (w wydaniu papierowym) tomie opisać bardzo szeroką tematykę. Stąd wiele zagadnień zostało opisanych „po łebkach”. Z tego względu czytelnicy znający już Pythona mogą czuć się zawiedzeni, gdyż znaczna część książki będzie dla nich nieprzydatna.
Web Audit - Robert Drózd Robert Drózd, 2014-03-04

Wielkie umysły programowania. Jak myślą i pracują twórcy najważniejszych języków

Autorzy tej pozycji mogą śmiało startować w konkursie na najbardziej adekwatny tykuł książki. W środku znajdziemy dokładnie to, co zapowiada okładka: 17 wywiadów z twórcami najróżniejszych języków (nie tylko programowania, możemy przeczytać m. in. rozmowę z twórcą SQL-a, czy UML-a). Wśród rozmówców znaleźli się tak zasłużeni dla rozwoju informatyki ludzie jak Brian W. Kernighan, Bjarne Stroustrup, Larry Wall, czy James Gosling. Nie zabrakło również autora Pythona – Guido van Rossuma.

Spektrum omawianych języków jest bardzo szerokie, od prawdziwych zabytków informatyki, jak na przykład APL, po masowo dziś wykorzystywane „technologie”: Java, C#, SQL.

Tematyka wywiadów obejmuje nie tylko zagadnienia związane z procesem projektowania samych języków programowania. Dotyka również innych problemów napotykanych przez zespoły projektowe, takie jak standaryzacja, problem współpracy w organizacjach. Część rozmówców dzieli się swoim doświadczeniem związanym z nauczaniem programowania jako takiego, bądź organizacją szkoleń dla programistów w korporacjach. Niejako przy okazji poznajemy różne anegdotki z historii informatyki, a także osobiste sympatie i antypatie rozmówców (dla przykładu Tom Love, współtwórca Objective C, zdaje się nie lubić C++) .
Książkę mogę polecić jako ciekawy przerywnik między kolejnymi stricte technicznymi publikacjami.
Web Audit - Robert Drózd Robert Drózd, 2014-03-04

ABC związków

Często wydaje nam się, że jeśli już znajdziemy wybrankę naszego serca, to teraz będą już tylko motylki w brzuchu, słodkie słówka, całuski, przyspieszone bicie serca i szaleństwo zmysłów. Ach, miłość. Jednakże z czasem okazuje się, że od zauroczenia, przez zakochanie, aż do miłości i związków na poważnie prowadzi długa, wyboista droga. Kończy się słodka idylla, a zaczyna ciężka praca nad związkiem, docieranie się różnic charakterów pomiędzy partnerami, potyczki z wadami, które nagle zaczęły wychodzić z zakamarków, gdzie kryły się, kiedy na nosach mieliśmy różowe okulary zauroczenia. Owszem, udany i szczęśliwy związek to niesamowita radość i prawdziwy sukces, jednakże niejednokrotnie trzeba wielu rozmów, kłótni i łez, by takim go uczynić. A co jeśli nie potrafimy pracować nad naszym związkiem? Co jeśli każda próba naprawienia go okazuje się fiaskiem? Wtedy może warto zapoznać się z „ABC związków” Krzysztofa Króla i Jana Gajosa.
Do tych niewielu poradników, które miałam okazję czytać, zawsze podchodziłam z dużym dystansem, nie traktując ich jak bezwzględnych źródeł desperacko szukanego lekarstwa na moje problemy i smutki, bo wiem, że tam go nie znajdę. Czytając poradniki starałam się wynieść z ich lektury jak najwięcej wiedzy, która mogłaby mi się przydać, nigdy nie stosując się stricte do zasad czy porad, które w nich znajdowałam. Myślę, że w takiej formie poradnik, spełnia swoje zadanie. Ale gdyby ktoś chciał potraktować go jako jedyną i ostateczną deskę ratunku, nie wróżę wielkiego sukcesu, bo przecież każdy z nas jest inny i nie ma uniwersalnego sposobu na wszystko i każdego.

Poradnik „ABC związków” przeznaczony jest dla mężczyzn, mimo to przeczytać go mogą również panie. Dzięki niemu, my kobiety możemy poznać drugi punkt widzenia, możemy dowiedzieć się jak mężczyźni odbierają nas i nasze problemy (czasem mnie to ubawiło, a czasem zirytowało). Poradnik serwuje gotowe rady i wskazówki na udany związek, zarówno małżeński, jak i partnerski, czy ten wciąż jeszcze nie spisany na papierku. Na 240 stronach poruszono wiele zagadnień dotyczących związku, spisano wiele uniwersalnych porad, o których warto pamiętać w każdym związku, nie tylko takim, który potrzebuje poprawy relacji między partnerami. Według autorów zmiany powinniśmy zacząć przede wszystkim od siebie, a potem dopiero od partnera. Ważny jest przede wszystkim szacunek do siebie i partnera, szczerość, słuchanie siebie nawzajem, rozmowy pozbawione zbędnych, najczęściej negatywnych emocji, w których nie brak wywlekania brudów przeszłości. Trzeba pamiętać, że krytykanctwo i sarkazm nie rozwiążą problemów, a wręcz mogą je zaognić. Nad związkiem trzeba nieustannie pracować. Bo związek i miłość trzeba podlewać, pielęgnować, przycinać i nawozić. Cały czas. Poradnik w przystępny i zrozumiały sposób daje wskazówki jak to zrobić dobrze i skutecznie. Dzięki niemu można się dowiedzieć, jak rozkochać w sobie dziewczynę i zbudować z nią satysfakcjonującą relację, ponadto porusza tematy uwodzenia, seksu i rutyny. Opisuje również sposoby wzbogacania związku, odzyskiwania partnerki lub techniki zrywania. Poradnik jest zbiorem prawd i zasad, niezbędnych ,by związek – ten, w którym już jesteś, lub ten, który dopiero stworzysz – był dużo lepszy.

Miłość jest wszędzie i od zawsze. Ludzie się kochają, są razem, rozstają, tworzą nowe związki. Tak już po porostu jest. Ja, niestety nie wierzę w coś takiego jak „recepta na udany związek” i jakoś nie przemawia do mnie fakt, żeby żyć „książkowo”. Według mnie życie rządzi się własnymi prawami, natomiast wszystkie poradniki proponują życie „do schematu”. Uważam, że jeśli się kogoś kocha i szanuje, dba o siebie nawzajem i wzajemne relacje wtedy związek będzie szczęśliwy i udany, ale jeśli tego brakuje w naszej relacji, to tak naprawdę żaden poradnik nam nie pomoże pomóc.

Poradnik „ABC związków”, nie wyczerpują oczywiście bogatej tematyki, związanej z relacjami w związkach, ale w dużym stopniu przedstawia główne problemy, wynikające z różnic w sposobach postrzegania przez partnerów siebie na wzajem i świata. Wg mnie, autorzy poradnika pochodzą do kwestii udanego związku w sposób za bardzo teoretyczny. Dużo mówią o tym, co można zrobić i jak to zrobić, ale tak naprawdę to często nie widziałam zbyt dużej możliwości na to, żeby tę teorię zastosować w praktyce. Ponadto, czytając go odniosłam wrażenie, że gdzieś już to wcześniej słyszałam i po prostu wiem. Nie zmienia to faktu, że poradnik napisany jest w sposób łatwy, lekki i można z niego wynieść wiele ciekawych spostrzeżeń. Oczywiście kierowanie się zasadami podanymi w skrypcie, nie zmieni naszego życia w bajkę, ale pozwoli zrozumieć pewne permanentne różnice między kobietą a mężczyzną, co może ułatwić kwestię dobrych relacji, a do tego może stać się dobrym bodźcem do popracowania nad sobą. Poradnik ma swoje plusy i minusy, a ja sama nie jestem pewna tego, co tutaj przeważa. Mnie „ABC związków” nie porwał, moim zdaniem książka wypada blado na tle innych poradników. Myślę, że tą pozycję, bardziej docenią panowie, którzy chcą odkryć, co na prawdę siedzi w kobiecych główkach.
moznaprzeczytac.pl KaS, 2014-02-28

Zbuduj swój dream team. Relacje z pracownikami

Od dłuższego czasu interesuje mnie teoria i praktyka związana z profesjonalnym budowaniem zespołów. Prowadzę własną firmę i ponadto uczestniczę w różnych projektach społecznych w których filarem wszelkich działań są ludzie. Bez osób zaangażowanych nie jestem w stanie osiągnąć wyznaczonego celu – a są tak naprawdę najsłabszym ogniwem w projekcie. Zawsze zadawałem sobie pytanie jak utrzymać to początkowe zaangażowanie do końca projektu. Jak to się dzieje, że niektórymi muszę rozstawać się szybciej, a inni potrafią wytrwać do końca, ale niestety nie chcą podejmować się kolejnych wyzwań przy innych projektach jakie im proponuję. Zadaję sobie zatem pytania: gdzie popełniłem błąd? Dlaczego nie jest idealnie? Pomimo tego, że każdy projekt daje mi nowe doświadczenie i wiedzę z zakresu zarządzania zespołem czułem ciągły niedosyt. W końcu trafiłem na książkę Zbuduj swój dream team Grzegorza Szczerby. Tytuł mnie zachęcił, bo jaki manager nie chciałby pracować z zespołem swoich marzeń?

Nie znałem autora. Wydał mi się kolejnym gościem, który liznął trochę zarządzania i uważa się za wielkiego eksperta. Jednak po przeczytaniu książki nabrałem do niego większego szacunku. To jest człowiek kipiący doświadczeniem. Nie dziwię się że wiele firm korzysta z jego doradztwa. Teraz myślę że byłby doskonałym szefem, pod którego okiem mógłbym się szkolić na samym początku aby nie popełniać tych błędów, których teraz żałuję.

Książka składa się z 5 głównych rozdziałów, podsumowania oraz bibliografii. Opisują one od postaw zagadnienia takie jak rola szefa, komunikacja w zespole, budowanie relacji i rozwiązywanie konfliktów. Ponadto, przeglądając książkę od razu w oczy rzucają się ramki w których są jedno akapitowe teksty, idealne do czytania „w między czasie”. Ramki te mają różne tytuły: „Porada”, „Zapamiętaj!”, „Z życia wzięte”. Najwięcej jest tych pierwszych. Nie są to porady w stylu – “zrób to i to a odniesiesz sukces”. Są to wyważone twierdzenia, czasem pytania retoryczne, które każą zweryfikować myślenie osoby, która musi pracować w zespole. Każdy manager potrzebuje właśnie takiego “kopa”, który w jednej sekundzie zburzy cały system wiedzy na temat danego zagadnienia. Autor nie powiela wyświechtanych maksym guru zarządzania, których tak na prawdę młodzi adepci nie rozumieją, a powtarzają. W książce znane frazesy występują, ale są rozwijane i pogłębiane na tyle, że wszystko staje się jasne.

Oczywiście książka która ma 164 strony nie wyczerpuje tematu – ale daje ogromne poczucie satysfakcji, że jesteśmy na dobrej drodze w rozwoju i jasno wytycza dziedziny zarządzania, o których jeszcze Czytelnik musi się wiele dowiedzieć. Sugestie autora są bardzo potrzebne dla każdego managera. Jeśli nie wprowadzają konkretnych informacji do świadomości to przypominają te, których nigdy nie można lekceważyć. Porady potrafią być ogólne jak i konkretne, a nawet oczywiste w stylu: “Nie można spuszczać wzroku z oczu rozmówcy”. W książce można przeczytać dużo o celu wyrażonego w słowach Quo vadis? Oraz roli szefa i właśnie te zagadnienia rozpoczynają rozważania autora o budowaniu zespołu. Ogromna część książki przedstawia budowanie relacji w praktyce, a co za tym idzie konfrontacja z sytuacjami kryzysowymi. Autor poświęca również cały rozdział dotyczący sposobów unikania sporów. Dopełnieniem tematu są informacje na temat konkretnych technik w stylu: Cztery kroki w prewencji budowania relacji czy Cztery kroki w konflikcie.

Niestety nie jest to łatwa książka do czytania. Można zauważyć duże doświadczenie autora jako mówcy, który potrafi w trakcie jednej myśli przemycić kilka wątków po to, żeby na koniec wrócić do podsumowania pierwotnej myśli. Podczas czytania wyobrażałem sobie siebie na wykładzie lub na spotkaniu biznesowym, w którym autor prowadził spotkanie.

Moim zdaniem książka jest obowiązkową pozycją dla wszystkich osób, które w jakikolwiek sposób pracują z ludźmi w zespołach. Jest pomocą dla managerów jak również dla osób, które muszą znosić humory przełożonego. Zadaje pytania dotykające głębi roli osoby zarządzającej i stawia do pionu wszystkich tych, którzy myślą, że sukces przychodzi bez wysiłku. Dla mnie poza wiedzą, doświadczeniem i konkretnymi przykładami najważniejsze są właśnie te pytania.

Teraz jest czas na to abyś sam sobie zadał te pytania. Jesteś na to gotów?

P.S. Dobrym rozwiązaniem dla osób, które czują tak jak ja niedosyt po przeczytaniu książki jest sięgnięcie po inne publikacje autora: Menadżer doskonały. Przywództwo oraz Teoria zemsty.
moznaprzeczytac.pl Piotr, 2014-03-02
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile