ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Tajski epizod z dreszczykiem

Tropikalny raj z pięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą, mekka nisko budżetowych turystów podróżujących z plecakami, kraina niewygórowanych cen i... wszelkiego rodzaju uciech cielesnych, a także rozmaitych uniesień duchowych. Mowa o Tajlandii, która jest jednym z bohaterów Tajskiego epizodu z dreszczykiem, odważnej książki podróżniczej, wydanej nakładem Wydawnictwa Bezdroża.

Publikacja jest wartką relacją z przygód pewnego Polaka, który postanowił porzucić pracę w korporacji, wyemigrować do Tajlandii i zakosztować egzotycznych rozkoszy, z których słynie ten kraj. Jednocześnie jest to również rzetelny opis realiów napisany przez człowieka, który "był, widział i swoje przeżył". Lektura obowiązkowa dla wszystkich pragnących wyjechać z szarej Europy albo... przynajmniej na chwilę oderwać od jej nudnej rzeczywistości.

„Książka skierowana jest do ludzi ciekawych świata, Azji, Tajlandii. Zawiera sporo seksu, bo było go dużo w tajskim epizodzie mojego życia. – mówi autor książki Marek Lenarcik - To nie jest opis podróży, a najciekawsze momenty z ponad rocznego życia w tym kraju, zebrane w jedną historię. To książka dla marzycieli i podróżników”.

Tajlandia stanowi w książce kolorowe tło dla przygód autora. Miejsce, w którym każdy nas chciałby zamieszkać albo przynajmniej tak mu się wydaje. Jeśli ktoś pragnie diametralnie zmienić swoje życie to ta książka ułatwi mu podjęcie decyzji i pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości!
Naturalnie 2012-07-12

Campa w sakwach, czyli rowerem na Dach Świata

Nową serię książek podróżniczych Szlaki ludzi ciekawych odkryłam na krakowskich Targach Książki. Ładnie wydane, pełne kolorowych fotografii, ubrane w mięciutką okładkę, tak charakterystyczną dla Bezdroży - książki kusiły i zapraszały do zapoznania się z ich wnętrzem. Na pierwszy ogień poszła Campa w sakwach.
Autor, Piotr Strzeżysz jest rowerowym zapaleńcem - na jednośladzie zwiedził ponad trzydzieści krajów w obrębie czterech kontynentów. Campa... jest zapisem dwóch wypraw na Dach Świata, które autor odbył w dość specyficznych warunkach - pierwszą podczas pory deszczowej, drugą - w czasie zimy. Mimo problemów z nie zawsze sprzyjającą aurą, chińską biurokracją oraz porozumiewaniem się z miejscową ludnością uśmiech nie znikał z twarzy rowerzysty. Nawet wszechobecne prośby o pieniądze (money, money, money!) - co może dziwić, kierowane również przez napotkanego cyklistę, któremu pomógł w naprawie roweru! - nie mogły odebrać mu radości z bycia w drodze. Dla Piotra bowiem nie jest ważny przebyty dystans czy zwiedzone zabytki, lecz ten swoisty stan, w jaki wprawia go podróżowanie.

Campę w sakwach czyta się szybko i przyjemnie, a liczne fotografie ubarwiają lekturę i nadają jej autentyczności (choć jedna z nich zasiała we mnie ziarnko niepokoju - autor napisał, że spał w domu u Chang Suo, a zza krowy stojącej na podwórku wyziera... rozłożony namiot, obok którego stoi rower). Ogromnym plusem publikacji są też liczne wskazówki, których Piotr udziela na wypadek gdyby któryś z czytelników chciał ruszyć jego śladem. Niestety, niektóre przemyślenia autora były zbyt osobiste i nie powinny znaleźć się w książce (kiedy Karina, rowerzystka napotkana w Tybecie, po nocy spędzonej we wspólnym namiocie na kolejny nocleg wybrała hotel, autor skwitował to słowami: Cóż, chyba za słabo grzałem poprzedniej nocy...), a on sam wydawał się osobą niezbyt towarzyską.

Na koniec małe wyjaśnienie odnośnie tytułowej campy, która kojarzyła mi się z campingiem czy obozem, zmieszczonym w rowerowych sakwach. Nic bardziej mylnego! Campa to tybetańska potrawa, składająca się z mąki jęczmiennej wymieszanej z herbatą (oczywiście słoną i z dodatkiem masła).
poczytajka.blogspot.com 2012-07-10

Bushcraft, czyli sztuka przetrwania

Jak rozpalić ogień, wystrugać łyżkę oraz zbudować schronienie. Te oraz wiele innych, pozornie niepotrzebnych nam współcześnie rad, mamy okazję poznać czytając książkę "Bushcraft". Czy jednak naprawdę są one całkowicie bezużyteczne?

"Bushcraft" to nazwa pod którą zawierają się wszystkie umiejętności związane z survivalem, czyli sztuką przetrwania. Ray Mears jest człowiekiem lasu, pisarzem, prezenterem telewizyjnym oraz instruktorem technik bushcraftu. Podręcznik wydany w Polsce przez Bezdroża, jest już na rynku angielskim od roku 2003, jednak przez te 9 lat jego przekaz nie stracił na wartości.

Książka podzielona została na kilka głównych rozdziałów nazwanych od tematyki, w nich poruszanej. I tak mamy po kolei: Ekwipunek/ Narzędzia do cięcia/ Woda/ Ogień/ Schronienie/ Olinowanie/ Na szlaku/ Dary ziemi. Każdy z nich rozpoczyna się zajmującym 2 strony zdjęciem z krótkim opisem od autorskim, który delikatnie wprowadza nas w dane zagadnienie. Później następuje cała seria różnorodnych wskazówek, dzięki którym przyswajamy nie tylko sporo wiedzy teoretycznej, lecz również jesteśmy w stanie nauczyć się praktycznych umiejętności. Każdy z poruszanych przez Mearsa tematów jest bardzo dogłębnie analizowany. Dobrym przykładem na to jest fragment, gdy mówi o wyborze noża. Opisuje on go wtedy przez pryzmat kilku istotnych części składowych: rozmiar, rękojeść, kształt ostrza, jelec, stal, technika cięcia itd. Wszystkie z nich opatrzone są dodatkowo rysunkami poglądowymi.

W stylu w jakim autor opowiada nam bushcrafcie widać od razu, że jest on pasjonatem i specem w tejże dziedzinie. Jego porady są konkretne i bezpośrednie. Nie mydli on nam oczy, że zawsze wszystko się udaje, tylko stara się przygotować na każdy wariant zdarzeń, które mogą się nam w trakcie takiej survivalowej wyprawy przytrafić.

Sposób w jaki książka została wydana jest dodatkową pomocą w przyswojeniu nauk bushcraftu. Podręcznik zawiera bowiem bardzo dużo zdjęć, które wspierają tekst pisany zobrazowaniem czynności, obiektów oraz rzeczy. Oprócz tego jak już wspomniałam wiele jest tutaj również schematów i rysunków poglądowych.

Bushcraft z założenia ma nam pomóc przetrwać w trakcie wypraw na dzikie obszary, jednak według mnie wiele z jego elementów można wykorzystać jadąc również na zwykły biwak do lasu. Węzły, rozróżnianie jadalnych roślin (w tym grzybów- z czego szczególnie mocno się ucieszyłam), rozpalanie ogniska, to umiejętności uniwersalne i przydatne w normalnym życiu. Poradnik p. Mears'a jest dobrze skonstruowanym zestawem rad, które zrozumie nawet największy laik.
jarken.blogspot.com 2012-07-06

Zen Steve'a Jobsa

Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób Steve Jobs wykreował produkty, które mają nie odbiorców, ale wręcz wyznawców? Autorzy komiksu „Zen Steve'a Jobsa” starają się znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Przedwczesna śmierć twórcy międzynarodowego sukcesu Apple'a w październiku ubiegłego roku zasmuciła fanów tej marki. Liczne innowacje, które były dziełem tego genialnego przedsiębiorcy odmieniły oblicze współczesnej komunikacji, przetwarzania informacji i rozrywki. Wprowadził komputery pod strzechy, zrewolucjonizował branżę DTP i cyfrowej obróbki grafiki, stworzył i upowszechnił urządzenia mobilne posiadające spektrum możliwości – a wszystko co projektował, z udziałem najzdolniejszych specjalistów z całego świata, budziło masowe zainteresowanie użytkowników i mediów. Skąd czerpał swoje genialne pomysły, jak sprawił, że produkty sygnowane logiem z nadgryzionym jabłuszkiem podobały się tak wielu osobom, zostawiając tym samym konkurencję daleko w tyle? Caleb Melby, autor komiksu „Zen Steve'a Jobsa” jest przekonany, że na sposób myślenia i proces tworzenia, który w połączeniu z wrodzoną charyzmą Jobsa dał tak znakomite rezultaty miały wpływ lata spędzone na intensywnych naukach, które współtwórca Apple'a pobierał od Kobuna Chino Otogawy.

Otogawa był buddyjskim kapłanem zen, przyjaźnił się z Jobsem przez wiele lat, począwszy od lat 70-tych gdy panowie się poznali. Przyjaźń ta zacieśniła się szczególnie po roku 1985 kiedy Jobs został wyrzucony z Apple'a. Zanim wrócił do firmy spędził wiele czasu na studiowaniu filozofii zen, co zdaniem Melby'ego przyczyniło się znacząco do rozwinięcia zmysłu estetycznego, którym w późniejszych latach Jobs zachwycił cały świat. Nie bez znaczenia były jednak również inne aspekty filozofii zen, przekazane Jobsowi przez Otogawę. Intensywna nauka i medytacja pomogły wizjonerowi usystematyzować myśli, patrzeć na świat bardziej wnikliwie, widzieć więcej. Rezultaty jakie przyniosła mu wytężona praca nad umysłem znamy wszyscy.

Komiks „Zen Steve'a Jobsa” wydany w Polsce przez Helion opowiada historię przyjaźni Jobsa i Otogawy. Oszczędne dialogi, prosta kreska idealnie ilustrują ich przeplatające się losy. Publikacja przeznaczona jest dla dorosłych czytelników i bez wątpienia stanowi pozycję, która umacniać będzie pozycję komiksu dla dojrzałego odbiorcy w naszym kraju. Niewielka objętościowo publikacja, a wnosi wiele. Prosto i na temat.
www.salonliteracki.eu B

Brzdęk! Jak odkręcić internetowy kurek z pieniędzmi

Amerykański przedsiębiorca, twórca aplikacji mobilnych, popularyzator mediów społecznościowych i nowych taktyk marketingowych zaprzągł media elektroniczne do zarabiania pieniędzy. Jak słusznie zauważa, dostęp do internetu ma teraz niemal każdy, każdy ma więc - jego zdaniem - możliwość zarabiania w Sieci. Przekonuje, że o wiele łatwiej zarabiać na swoim hobby online niż offline. Oczywiście nie od samego początku strumień gotówki będzie płynął wartko, ale z czasem internetowy biznes może stać się źródłem stałych dochodów. Wszystko zależy od kreatywności i cierpliwości. Comm pomysł na łatwy zarobek oparł przede wszystkim na usłudze Google AdSense, sporo miejsca poświęca w książce zastosowaniem tej, jak sam określa, „kasy sklepowej". Pisze prosto, dowcipnie, podpiera się licznymi przykładami. Słowa Comma trafią przede wszystkim do tych, którzy mają pomysł, albo zakiełkowała im w głowie myśl o prowadzeniu błoga bądź założeniu strony internetowej, ale zabrakło im odwagi na realizację. Autor dodaje wiary i „podkręca" motywację do dalszego działania. A jeśli ktoś nadal nie będzie zmotywowany do rozpoczęcia działalności biznesowej w Sieci, niech odwiedzi stronę www.ka-chingbutton.com i wsłucha się w tytułowy „brzdęk!", albo zajrzy na www.joelcomm.com by przekonać się, czy przemiana treści w gotówkę działa.
Magazyn Literacki Książki ET, 2012-06-01
Sposób płatności