Recenzje
Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe
Książka „Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe" Natalii Hatalskiej adresowana jest przede wszystkim do tych, którzy wciąż nie mogą wyjść z podziwu nad sukcesem takich produktów i marek jak: iPhone, Crocs, kostka Rubika czy volkswagen beetle. Po prostu nie biorą pod uwagę, że reklamowano je w lepszy, bardziej niestandardowy sposób. Innymi słowy - ktoś skutecznie uświadomił konsumentom, że pragną właśnie takiego smartfona, butów, gry i samochodu. Według autorki, idea przekazana przez reklamę tych produktów okazała się na tyle interesująca, że wytwór umysłu marketera został - niczym wirus - rozniesiony po całym świecie, infekując kolejne ludzkie umysły.
Dzięki wysiłkowi autorki i wydawnictwa Onepress otrzymaliśmy album, w którym znalazło się 158 najciekawszych polskich niestandardowych kampanii reklamowych. Te dobre praktyki, tytułowe „cząstki przyciągania", mogą stać się inspiracją do podejmowania innych niestandardowych działań reklamowych. Album jest także próbą odpowiedzi na pytanie: co takiego musi znaleźć się w niestandardowej kampanii reklamowej, żeby konsument ją „kupił" ale, przede wszystkim, żeby chciał o niej opowiedzieć swoim znajomym, rozsiewając oczekiwanego wirusa.
Dzięki wysiłkowi autorki i wydawnictwa Onepress otrzymaliśmy album, w którym znalazło się 158 najciekawszych polskich niestandardowych kampanii reklamowych. Te dobre praktyki, tytułowe „cząstki przyciągania", mogą stać się inspiracją do podejmowania innych niestandardowych działań reklamowych. Album jest także próbą odpowiedzi na pytanie: co takiego musi znaleźć się w niestandardowej kampanii reklamowej, żeby konsument ją „kupił" ale, przede wszystkim, żeby chciał o niej opowiedzieć swoim znajomym, rozsiewając oczekiwanego wirusa.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-05-12
Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima
Dziś, w ślad za wydawnictwem Bezdroża, proponujemy lekcję geografii, ale nie tej podręcznikowej - znacznie barwniejszej. „Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima" Piotra Bernardyna - polskiego dziennikarza, który od ponad dziesięciu lat mieszka w Tokio - to spojrzenie na ostatnią z japońskich katastrof oczami samych mieszkańców. Ludzi przyzwyczajonych do nieszczęść, jakie od niepamiętnych czasów szykuje im natura i wciąż skazywanych na powtórki z egzaminu z życiowej zaradności.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-05-12
Doktryna jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu (twarda oprawa)
Wydane przez Onepress obszerne dzieło Andrzeja Jacka Bliklego (tak, tak tego „od pączków") „Doktryna jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu" jest efektem doświadczeń, jakie ów mistrz cukierniczy nabywał w latach 1990-2010, wdrażając zarządzanie jakością (TQM) w swojej rodzinnej firmie a także ucząc tej metody w innych firmach i na uczelniach wyższych - co zresztą czyni do dziś. Pierwsze wykłady z TQM autor prowadził dla pracowników firmy A. Blikle a notatki do tych wykładów stanowiły zaczątki prezentowanej obecnie „Doktryny jakości".
Autor - poza prezentacją przytoczonej metody - wspomina, jakie problemy były z jej wdrażaniem. Wynikały one z tego, że choć wiedza konieczna do zarządzania zgodnie z TQM nie jest technicznie trudna, jej zaakceptowanie bywa „trudne emocjonalnie". Wynika to z tego, że już na samym początku trzeba porzucić wiele przekonań, do których jesteśmy przyzwyczajani niemal od dziecka, np. że nagrody motywują, że współzawodnictwo jest twórcze czyże struktura zarządcza firmy musi być hierarchiczna.
Autor - poza prezentacją przytoczonej metody - wspomina, jakie problemy były z jej wdrażaniem. Wynikały one z tego, że choć wiedza konieczna do zarządzania zgodnie z TQM nie jest technicznie trudna, jej zaakceptowanie bywa „trudne emocjonalnie". Wynika to z tego, że już na samym początku trzeba porzucić wiele przekonań, do których jesteśmy przyzwyczajani niemal od dziecka, np. że nagrody motywują, że współzawodnictwo jest twórcze czyże struktura zarządcza firmy musi być hierarchiczna.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-05-12
Jak zostać mistrzem. Trening doskonałości
Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy urodzili się geniuszami? Okazuje się, że można dokonać rzeczy wielkich, nie będąc geniuszem i korzystając z tych zasobów, które posiadamy - wielkość można wyćwiczyć. Autor Robert Greene - znany pisarz, mówca oraz autorytet w dziedzinie strategii, władzy, a także sztuki uwodzenia - w swojej publikacji przedstawia sposób, w jaki należy ułożyć długofalowy plan działań, by nasz geniusz nie był kolosem na glinianych nogach. Książka dostarczy kompletu praktycznych wskazówek, które wesprą działania na drodze do wielkości. Pomoże też odnaleźć własne powołanie, podpowie, jak rozbudzić aktywność i kreatywność umysłu oraz w jaki sposób odkryć pełnię własnego potencjału. Dzięki niej czytelnik może wzmocnić swoją inteligencję społeczną oraz poznać historie wybitnych ludzi, którzy osiągnęli wielkość właśnie w taki sposób.
Personel Plus 2014-05-01
Szefologika, czyli logika szefowania
Już prowokacyjne tytuły kolejnych rozdziałów wydanej przez Onepress książki Pauliny i Romana Folków "Szefologika, czyli logika szefowania" zachęcają do lektury. Bo kogo - nawet jeśli nie jest się szefem... - nie zaintrygują stwierdzenia: jeśli lidera nie widać, to widać go nie ma; albo ma się władzę, albo piastuje się stanowisko; jak się ma apetyt na sukces to trzeba się wychylić; w walce o wszystko nie ma nagród za drugie miejsce lub "nawet terroryści muszą dbać o markę i reputację".
Autorzy akcentują konieczność zaznaczania swojego przywództwa na każdym kroku, acz w sposób odpowiednio wyważony. Przypominają, że po władze trzeba sięgać, nie czekając, aż ona sama przyjdzie. Podpowiadają, w jaki sposób podchodzić "wroga" oraz przeobrażać się z podwładnego w lidera. Podkreślona została też konieczność ciągłego update'owania siebie samego do nowej, ulepszonej wersji, bo - jak głosi tytuł ostatniego, dwunastego rozdziału - "kto nie aktualizuje, ten ginie". A na pewno dzięki tej książce wzbogacimy swą wiedzę, nawet jeśli stanowisko szefa to na razie dla nas odległe światełko w tunelu.
Autorzy akcentują konieczność zaznaczania swojego przywództwa na każdym kroku, acz w sposób odpowiednio wyważony. Przypominają, że po władze trzeba sięgać, nie czekając, aż ona sama przyjdzie. Podpowiadają, w jaki sposób podchodzić "wroga" oraz przeobrażać się z podwładnego w lidera. Podkreślona została też konieczność ciągłego update'owania siebie samego do nowej, ulepszonej wersji, bo - jak głosi tytuł ostatniego, dwunastego rozdziału - "kto nie aktualizuje, ten ginie". A na pewno dzięki tej książce wzbogacimy swą wiedzę, nawet jeśli stanowisko szefa to na razie dla nas odległe światełko w tunelu.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-05-12