Recenzje
Działaj teraz!
Chcesz nauczyć się hiszpańskiego, zacząć chodzić na siłownię, przejść na zdrową dietę, ale za każdym razem mówisz sobie, że zaczniesz od jutra. Przekładasz postanowienia w nieskończoność. Nie potrafisz zebrać się w sobie, żeby zrobić ten pierwszy krok, a później konsekwentnie realizować cel. Zbigniew Ryżak, psycholog, szkoleniowiec i trener umiejętności biznesowych, uczy, jak przekładanie zamienić na działanie. W krótkiej książce w prosty sposób przedstawia kilka technik, jak rozbudzić w sobie zapał do realizowania postanowień.
1. Wybierz swój projekt.
Jeżeli chcesz zrealizować nowe przedsięwzięcie, musisz z czegoś zrezygnować. Twoje życie jest wypchane do granic możliwości. Jeśli chcesz coś jeszcze do niego dodać, musisz się czegoś z niego pozbyć. Rezygnuj z małych rzeczy - krócej jedz śniadanie, wcześniej wstawaj, nie oglądaj tak dużo telewizji.
2. Zrób pierwszy krok. Za pierwszym razem poświęć celowi chociaż pięć minut. Nie musisz dłużej. Wystarczy chwila, po której będziesz miał poczucie sukcesu.
3. Kolejny etap. Później zwiększaj swoje sesje. Każdego dnia pracuj nad swoim przedsięwzięciem przez 15 minut. Bez przerwy. Obserwuj w tym samym czasie, co się z tobą dzieje. Może się denerwujesz albo jesteś znudzony. Może potrafisz zaobserwować moment, w którym czujesz, że nie masz już ochoty na pracę. A może nowy cel tak cię pochłonął, że możesz wytrwać z nim dłużej. To pomoże ci w wyznaczeniu sobie rytmu do dalszej pracy.
1. Wybierz swój projekt.
Jeżeli chcesz zrealizować nowe przedsięwzięcie, musisz z czegoś zrezygnować. Twoje życie jest wypchane do granic możliwości. Jeśli chcesz coś jeszcze do niego dodać, musisz się czegoś z niego pozbyć. Rezygnuj z małych rzeczy - krócej jedz śniadanie, wcześniej wstawaj, nie oglądaj tak dużo telewizji.
2. Zrób pierwszy krok. Za pierwszym razem poświęć celowi chociaż pięć minut. Nie musisz dłużej. Wystarczy chwila, po której będziesz miał poczucie sukcesu.
3. Kolejny etap. Później zwiększaj swoje sesje. Każdego dnia pracuj nad swoim przedsięwzięciem przez 15 minut. Bez przerwy. Obserwuj w tym samym czasie, co się z tobą dzieje. Może się denerwujesz albo jesteś znudzony. Może potrafisz zaobserwować moment, w którym czujesz, że nie masz już ochoty na pracę. A może nowy cel tak cię pochłonął, że możesz wytrwać z nim dłużej. To pomoże ci w wyznaczeniu sobie rytmu do dalszej pracy.
Wprost Szymon Krawiec, 2014-06-16
Szefologika, czyli logika szefowania
Jeśli chcesz mieć władzę – musisz ją zdobyć, bo sama nie przyjdzie. Trzeba walczyć o autorytet, ryzykować i spieszyć się tam, gdzie to potrzebne. „Są zasady, które obowiązują każdego szefa, generała, prezesa czy herszta bandy rozbójników" – piszą w swojej książce „Szefologia, czyli logika szefowania" Roman i Paulina Polko. „Bez poznania, zrozumienia i zastosowania tych zasad nie będziesz prawdziwym przywódcą" – melduje czytelnikom generał i podkreśla, że rady, jakich udziela, wynikają z jego osobistych doświadczeń i analizy konkretnych przypadków przywódczych zachowań. Książka ma pomóc liderom w szukaniu własnych sposobów rozwiązywania problemów. Zawiera 12 twierdzeń (np.: „nawet terroryści muszą dbać o markę i reputację" czy „kto nie aktualizuje, ten ginie") dotyczących kluczowych obszarów działania liderów. Napisane w formie rozmowy zachęcają do tworzenia własnej logiki szefowania. Autorzy odwołują się nie tylko do doświadczeń z armii, ale też do działań himalaistów, mężów stanu, sportowców czy do sposobów działania terrorystów.
Rzeczpospolita a.k., 2014-06-16
Zarabiaj tyle, ile jesteś wart. Zmaksymalizuj swoje przychody już teraz
Autora poradnika „Zarabiaj tyle, ile jesteś wart" nie trzeba polskim czytelnikom przedstawiać. Nie dość, że wydano już u nas kilkanaście jego książek i działa polska filia jego firmy doradczo-szkoleniowej Brian Tracy International, to jeszcze ten znany mówca motywacyjny kilkakrotnie gościł w naszym kraju.
Wydawcy jego najnowszej książki na pewno nie będą więc narzekać na brak jej popularności, zwłaszcza że skutecznie sprzedaje ją zachęcający tytuł. (Nic dziwnego, skoro autor jest mistrzem sprzedaży). Jednak wszyscy, którzy liczą, że Brian Tracy podsunie im szybki i łatwy przepis na duże zarobki, mogą się rozczarować.
Owszem, daje sporo wskazówek, które mogą doprowadzić do większych pieniędzy, ale nie oznacza to ani łatwej, ani krótkiej drogi. Choć w poradniku nie brakuje praktycznych rad, jak zwiększyć zarobki (np. przez umiejętne negocjacje podwyżki, poszukanie pracy w lepiej płacącej firmie czy branży), to tak naprawdę jego recepta polega na pracy nad sobą i sporym wysiłku.
Tracy powtarza tu część znanych już z innych jego książek życiowych rad, podkreślając m.in., że trzeba stale się doskonalić (np. słuchać edukacyjnych audiobooków w samochodzie), dbać o organizację czasu, no i „zjeść tę żabę" – czyli nie odkładać mało przyjemnych obowiązków na potem. Jego poradnik szefowie mogą kupić albo polecić swoim pracownikom, bo ci znajdą tu np. rady, by skupić się na pracy, nie marnować w biurze czasu na pogaduszki z kolegami, samemu wyrywać się do nowych zadań, no i pracować więcej (dłużej) niż inni... Wystarczy wyrwać kartki o negocjacji podwyżek i szukaniu lepszej pracy, a przepis na idealnego pracownika gotowy.
Wydawcy jego najnowszej książki na pewno nie będą więc narzekać na brak jej popularności, zwłaszcza że skutecznie sprzedaje ją zachęcający tytuł. (Nic dziwnego, skoro autor jest mistrzem sprzedaży). Jednak wszyscy, którzy liczą, że Brian Tracy podsunie im szybki i łatwy przepis na duże zarobki, mogą się rozczarować.
Owszem, daje sporo wskazówek, które mogą doprowadzić do większych pieniędzy, ale nie oznacza to ani łatwej, ani krótkiej drogi. Choć w poradniku nie brakuje praktycznych rad, jak zwiększyć zarobki (np. przez umiejętne negocjacje podwyżki, poszukanie pracy w lepiej płacącej firmie czy branży), to tak naprawdę jego recepta polega na pracy nad sobą i sporym wysiłku.
Tracy powtarza tu część znanych już z innych jego książek życiowych rad, podkreślając m.in., że trzeba stale się doskonalić (np. słuchać edukacyjnych audiobooków w samochodzie), dbać o organizację czasu, no i „zjeść tę żabę" – czyli nie odkładać mało przyjemnych obowiązków na potem. Jego poradnik szefowie mogą kupić albo polecić swoim pracownikom, bo ci znajdą tu np. rady, by skupić się na pracy, nie marnować w biurze czasu na pogaduszki z kolegami, samemu wyrywać się do nowych zadań, no i pracować więcej (dłużej) niż inni... Wystarczy wyrwać kartki o negocjacji podwyżek i szukaniu lepszej pracy, a przepis na idealnego pracownika gotowy.
Rzeczpospolita Anita Błaszczak, 2014-06-16
Fotografia kulinarna dla blogerów
Książek poświęconych fotografii kulinarnej ostatnimi czas pojawiło się całkiem sporo na polskim rynku. Jeśli zaczynasz swoją przygodę z fotografią kulinarną lub szukasz wskazówek, jak robić lepsze zdjęcia, w tej książce znajdziesz wiele przydatnych wskazówek.
Matt Armendariz to amerykański fotograf, który swoje zdjęcia publikował w najpopularniejszych amerykańskich magazynach kulinarnych i tygodnikach, książkach kucharskich, a także w reklamach. Dzieli się więc swoją profesjonalną wiedzą w przystępny dla laika sposób.
Czym różni się ta książka od pozostałych o fotografii kulinarnej? Tu wiele miejsca zostało poświęcone oświetleniu, chyba kluczowemu parametrowi w fotografii i aspektowi, z którym wiele osób ma problem. Przy pomocy zdjęć i małych rysunków oddających ustawienie oświetlenia, w zrozumiały sposób pokazano, jak zmienia się światło zależnie od tego, kąta padania. Posługując się przede wszystkim światłem naturalnym i odbijając je, możemy osiągnąć świetne efekty. Możemy więc dostrzec, jak zmienia się nasze zdjęcie, zależnie od tego, jak je oświetlimy. Wiedząc już, jak prawidłowo oświetlić scenę, przechodzimy do trików, które sprawią, że prawidłowo oświetlone zdjęcia jeszcze zyskają. A to wszystko przy pomocy dodatków, które można znaleźć w każdym domu czy sklepie budowlanym. Jedyne czego mi brakuje, to dokładnych parametrów aparatu, jakie były ustawione podczas robienia zdjęcia.
Dowiemy się też sporo o stylizacji – jakie naczynia sprawdzają się na zdjęciach, jakie kolory talerzy wybierać, by dania wyglądały świeżo i apetycznie. Wiedząc to, przechodzimy do rozdziału o kompozycji, dzięki któremu dowiemy się o klasycznych regułach, jak komponować kadr. Bardzo przydatny jest też fragment, ukazujący jak kąt fotografowania zmienia sposób odbierania dań przez nasze oko. Dowiemy się w nim, jaki kąt najlepiej nadaje się dla fotografowania zupy, a jaki dla puree. To kolejny rozdział, w którym autor pokazuje różne warianty tego samego zdjęcia, zależnie od ustawień aparatu.
Oprócz tych tematów, Matt pisze też o ważnym w fotografii balansie bieli, postprodukcji i o sposobach, jak zabrać się za fotografowanie dań, które potem chcemy zjeść.
Mało natomiast uwagi autor poświęca głębi ostrości. Myślę, że o dlatego, że książka poświęcona jest bardziej dla początkujących, który zazwyczaj fotografują na automatycznych ustawieniach. Niektóre tematy mam wrażenie, zostały potraktowane dość zdawkowo – jak na przykład rozdział z poradami dla fotografów. Wiadomo, że każda scena jest inna, myślę jednak, że pewne ogólne porady dałoby się tu umieścić. Otrzymujemy natomiast porady typu „szanuj jedzenie”, „bądź kucharzem”, „bądź sobą i dzieli się tym, co robisz”.
Książka ilustrowana jest wieloma fotografiami, które same w sobie mogą być inspiracją nie tylko do stylizacji, ale i próbowania ustawień oświetlenia. Myślę, że dla osób, które wciąż jeszcze nie czują się pewnie w temacie fotografii i szukają wskazówek, jest to pozycja warta przeczytania.
Matt Armendariz to amerykański fotograf, który swoje zdjęcia publikował w najpopularniejszych amerykańskich magazynach kulinarnych i tygodnikach, książkach kucharskich, a także w reklamach. Dzieli się więc swoją profesjonalną wiedzą w przystępny dla laika sposób.
Czym różni się ta książka od pozostałych o fotografii kulinarnej? Tu wiele miejsca zostało poświęcone oświetleniu, chyba kluczowemu parametrowi w fotografii i aspektowi, z którym wiele osób ma problem. Przy pomocy zdjęć i małych rysunków oddających ustawienie oświetlenia, w zrozumiały sposób pokazano, jak zmienia się światło zależnie od tego, kąta padania. Posługując się przede wszystkim światłem naturalnym i odbijając je, możemy osiągnąć świetne efekty. Możemy więc dostrzec, jak zmienia się nasze zdjęcie, zależnie od tego, jak je oświetlimy. Wiedząc już, jak prawidłowo oświetlić scenę, przechodzimy do trików, które sprawią, że prawidłowo oświetlone zdjęcia jeszcze zyskają. A to wszystko przy pomocy dodatków, które można znaleźć w każdym domu czy sklepie budowlanym. Jedyne czego mi brakuje, to dokładnych parametrów aparatu, jakie były ustawione podczas robienia zdjęcia.
Dowiemy się też sporo o stylizacji – jakie naczynia sprawdzają się na zdjęciach, jakie kolory talerzy wybierać, by dania wyglądały świeżo i apetycznie. Wiedząc to, przechodzimy do rozdziału o kompozycji, dzięki któremu dowiemy się o klasycznych regułach, jak komponować kadr. Bardzo przydatny jest też fragment, ukazujący jak kąt fotografowania zmienia sposób odbierania dań przez nasze oko. Dowiemy się w nim, jaki kąt najlepiej nadaje się dla fotografowania zupy, a jaki dla puree. To kolejny rozdział, w którym autor pokazuje różne warianty tego samego zdjęcia, zależnie od ustawień aparatu.
Oprócz tych tematów, Matt pisze też o ważnym w fotografii balansie bieli, postprodukcji i o sposobach, jak zabrać się za fotografowanie dań, które potem chcemy zjeść.
Mało natomiast uwagi autor poświęca głębi ostrości. Myślę, że o dlatego, że książka poświęcona jest bardziej dla początkujących, który zazwyczaj fotografują na automatycznych ustawieniach. Niektóre tematy mam wrażenie, zostały potraktowane dość zdawkowo – jak na przykład rozdział z poradami dla fotografów. Wiadomo, że każda scena jest inna, myślę jednak, że pewne ogólne porady dałoby się tu umieścić. Otrzymujemy natomiast porady typu „szanuj jedzenie”, „bądź kucharzem”, „bądź sobą i dzieli się tym, co robisz”.
Książka ilustrowana jest wieloma fotografiami, które same w sobie mogą być inspiracją nie tylko do stylizacji, ale i próbowania ustawień oświetlenia. Myślę, że dla osób, które wciąż jeszcze nie czują się pewnie w temacie fotografii i szukają wskazówek, jest to pozycja warta przeczytania.
CZYTAMPIERWSZY.PL 2014-06-17
Zarabiaj tyle, ile jesteś wart. Zmaksymalizuj swoje przychody już teraz
Autora poradnika „Zarabiaj tyle, ile jesteś wart" nie trzeba polskim czytelnikom przedstawiać. Nie dość, że wydano już u nas kilkanaście jego książek i działa polska filia jego firmy doradczo-szkoleniowej Brian Tracy International, to jeszcze ten znany mówca motywacyjny kilkakrotnie gościł w naszym kraju.
Wydawcy jego najnowszej książki na pewno nie będą więc narzekać na brak jej popularności, zwłaszcza że skutecznie sprzedaje ją zachęcający tytuł. (Nic dziwnego, skoro autor jest mistrzem sprzedaży). Jednak wszyscy, którzy liczą, że Brian Tracy podsunie im szybki i łatwy przepis na duże zarobki, mogą się rozczarować.
Owszem, daje sporo wskazówek, które mogą doprowadzić do większych pieniędzy, ale nie oznacza to ani łatwej, ani krótkiej drogi. Choć w poradniku nie brakuje praktycznych rad, jak zwiększyć zarobki (np. przez umiejętne negocjacje podwyżki, poszukanie pracy w lepiej płacącej firmie czy branży), to tak naprawdę jego recepta polega na pracy nad sobą i sporym wysiłku.
Tracy powtarza tu część znanych już z innych jego książek życiowych rad, podkreślając m.in., że trzeba stale się doskonalić (np. słuchać edukacyjnych audiobooków w samochodzie), dbać o organizację czasu, no i „zjeść tę żabę" – czyli nie odkładać mało przyjemnych obowiązków na potem. Jego poradnik szefowie mogą kupić albo polecić swoim pracownikom, bo ci znajdą tu np. rady, by skupić się na pracy, nie marnować w biurze czasu na pogaduszki z kolegami, samemu wyrywać się do nowych zadań, no i pracować więcej (dłużej) niż inni... Wystarczy wyrwać kartki o negocjacji podwyżek i szukaniu lepszej pracy, a przepis na idealnego pracownika gotowy.
Wydawcy jego najnowszej książki na pewno nie będą więc narzekać na brak jej popularności, zwłaszcza że skutecznie sprzedaje ją zachęcający tytuł. (Nic dziwnego, skoro autor jest mistrzem sprzedaży). Jednak wszyscy, którzy liczą, że Brian Tracy podsunie im szybki i łatwy przepis na duże zarobki, mogą się rozczarować.
Owszem, daje sporo wskazówek, które mogą doprowadzić do większych pieniędzy, ale nie oznacza to ani łatwej, ani krótkiej drogi. Choć w poradniku nie brakuje praktycznych rad, jak zwiększyć zarobki (np. przez umiejętne negocjacje podwyżki, poszukanie pracy w lepiej płacącej firmie czy branży), to tak naprawdę jego recepta polega na pracy nad sobą i sporym wysiłku.
Tracy powtarza tu część znanych już z innych jego książek życiowych rad, podkreślając m.in., że trzeba stale się doskonalić (np. słuchać edukacyjnych audiobooków w samochodzie), dbać o organizację czasu, no i „zjeść tę żabę" – czyli nie odkładać mało przyjemnych obowiązków na potem. Jego poradnik szefowie mogą kupić albo polecić swoim pracownikom, bo ci znajdą tu np. rady, by skupić się na pracy, nie marnować w biurze czasu na pogaduszki z kolegami, samemu wyrywać się do nowych zadań, no i pracować więcej (dłużej) niż inni... Wystarczy wyrwać kartki o negocjacji podwyżek i szukaniu lepszej pracy, a przepis na idealnego pracownika gotowy.
Rzeczpospolita Anita Błaszczak, 2014-06-16
Przygotowanie do wyceny. Startup okiem praktyka
Jest to omówienie wszystkich aspektów wyceny początkujących firm. Na przykładach pokazano, jak estymować wartości materialne, niematerialne i prawne, jak oszacować know-how, sporządzić dokumentację dla audytorów, banków, biegłych itp.
Rzeczpospolita 2014-06-16