Recenzje
Serbia. Na skrzyżowaniu kultur. Wydanie 1
Serbia to jedna z ostatnich białych plam na turystycznej mapie Europy. Warto ją odwiedzić i przekonać się, jak mylące są stereotypy. Secesyjna Subotica, kosmopolityczny Nowy Sad i muzułmański Sandżak - to tylko niektóre z serbskich kontrastów. Jeśli dodamy do tego skarby przyrody, liczne zabytki, bałkańską muzykę, gościnność oraz kuchnię, w której grillowanie zyskało rangę sztuki, okaże się, że do Serbii jechać trzeba!
Tygodnik Przegląd Agata Gogołkiewicz, 2014-06-23
Azja Środkowa. Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan. Wydanie 1
Azja Środkowa, ukryta w głębi kontynentu kraina wysokich gór, dzikich rzek i jezior, stepów, pustyń i pastwisk, od starożytności przyciągała podróżników i kupców. Współcześnie równie mocno ekscytuje, kusi i uzależnia wszystkich ciekawych świata, zwłaszcza tych, którzy lubią się zapuszczać na jego peryferie. Tu przyroda nie ma granic, a skarby starożytnych miast - Chiwy, Samarkandy i Buchary - przyprawiają o zawrót głowy.
Tygodnik Przegląd Agata Gogołkiewicz, 2014-06-23
Toskania i Wenecja. Travelbook. Wydanie 1
Toskania oszałamia zabytkami, atmosferą - Florencji, Sieny i Pizy, kusi spokojem prowincji - winnic, gajów oliwnych i obsadzonych cyprysami dróg. Wenecja uwiedzie gondolami, misternymi zdobieniami średniowiecznych kamienic, przepychem pałaców. Witajcie w turystycznym raju!
Tygodnik Przegląd Agata Gogołkiewicz, 2014-06-23
Ukraina zachodnia. Tam szum Prutu, Czeremoszu... Wydanie 7
Ukazało się siódme już wydane znakomitego przewodnika „Bezdroży" po Ukrainie Zachodniej. W porównaniu z pierwszym tych samych trzech autorów, z roku 2004, rozszerzone o jedną piątą objętości – do niemal 500 stron, wzbogacone o nowe informacje i kolejne propozycje poznawania turystycznych atrakcji kraju naszego wschodniego sąsiada przeżywającego obecnie trudne, a chwilami dramatyczne momenty w swojej historii. Tytuł, muszę to niestety podkreślić, jest trochę mylący, chociaż zakres terytorialny tego przewodnika trochę uściśla podtytuł: „Tam szum Prutu, Czeremoszu...".
Autorzy ograniczyli go bowiem w zasadzie tylko do ziem dawnego zaboru austriackiego, z niewielkimi odstępstwami w kierunku południowo – wschodnim obejmując także fragment terenów I Rzeczypospolitej, które po jej upadku nigdy już, jak np. Chocim czy Kamieniec Podolski, do niej nie wróciły. A więc skoncentrowali się na najpopularniejszym fragmencie naszych dawnych kresów wschodnich. Wydawca podkreśla to zresztą na tylnej okładce, pisząc m.in.:
„... Szukanie pamiątek kresowej legendy, podróż w jary Dniestru i Zbrucza, na karpackie połoniny, pomiędzy kościoły i synagogi pamiętające czasy I Rzeczypospolitej, ruiny zamków i pałaców, podolskie twierdze, magnackie rezydencje i huculskie cerkwie – gwarantują niezapomniane przeżycia...". Ale równocześnie uwzględnili Ruś Zakarpacką, która nigdy do nas nie należała i do Kresów nie jest zaliczana, chociaż stanowi też bardzo atrakcyjny region. Pominęli natomiast – i tego nie rozumiem, bo to przecież jest również Ukraina zachodnia – całkowicie Wołyń (najdalej na północ z uwzględnionych miast leży Sokal, brak m.in. Łucka, Kowla, Równego, Włodzimierza Wołyńskiego itd.) graniczący przecież z nami przez miedzę i też wart poznawania.
To co znalazło się w tym przewodniku, przedstawione i opisane zostało jednak świetnie. W trzech obszernych rozdziałach wstępnych czytelnik otrzymuje niezliczone przydatne informacje, ale także propozycje na co przede wszystkim powinien zwrócić uwagę, lub jakimi trasami podróżować. W „Zaproszeniu na Ukrainę" znajdują się propozycje 8 konkretnych tras uwzględniających – a byłem tam już niemal wszędzie, wiem więc o czym piszę – chyba wszystko, co dla polskiego turysty powinno być najciekawsze. Zaś w „Informacjach praktycznych" chyba też wszystko na temat dojazdu i poruszania się ma miejscu, noclegów, wyżywienia, turystki górskiej oraz możliwości aktywnego wypoczynku.
Wreszcie „Informacja krajoznawcza" zawierają nie tylko to, co jest najważniejsze w zakresie klimatu, przyrody – z ochroną dziedzictwa także kulturowego, ale również skrót historii tego obszaru, informacje o polityce i gospodarce, społeczeństwie, języku, religii, kulturze i sztuce oraz lokalnej kuchni. Natomiast najobszerniejszy (blisko 400 stron !) rozdział IV "Zwiedzanie Ukrainy Zachodniej" jest właściwym przewodnikiem po Lwowie oraz 7 regionach: „Kresy, prowincja i sklepy cynamonowe", „Zakarpacie", „Pokucie, Huculszczyzna i Bukowina", „Stanisławów i Halicz", „Kraina wielkich twierdz", „W sercu Ukrainy zachodniej" i „Ze Lwowa na północ".
W pierwszych trzech tych regionów osobno potraktowano i opisano, w sumie 28 !, trasy górskie, a w opisie poszczególnych miejscowości uwzględniono ich dzieje, główne zabytki, ciekawe miejsca i inne atrakcje. Nie zapominając oczywiście o okolicach i wiadomościach praktycznych na temat m.in. transportu, noclegów, wyżywienia, muzeów itp. Przewodnik wzbogacają dwie kolorowe wkładki zawierające ponad 30 dobrych zdjęć przedstawiających głównie najważniejsze zabytki, miejsca i krajobrazy.
A także mapki i plany miast oraz ciekawe informacje monotematyczne – w sumie ponad 70, także o charakterze ciekawostkowym lub anegdotycznym. Na końcu przewodnika znajdują się minisłowniczek i mini rozmówki polsko-ukraińskie, spis informacji ramkach oraz indeks nazw geograficznych. W sumie jest to więc pozycja interesująca nie tylko dla turystów, którym znakomicie ułatwi i pomoże w poznawaniu kraju, jego przeszłości oraz współczesności. Ale warta przeczytania także przez wszystkich interesujących się Ukrainą, nawet jeżeli w najbliższym czasie nie zamierzają wybrać się w tamte strony. Uważam zresztą, że lektura tego przewodnika może pomóc podjąć decyzję o takim wyjeździe.
Autorzy ograniczyli go bowiem w zasadzie tylko do ziem dawnego zaboru austriackiego, z niewielkimi odstępstwami w kierunku południowo – wschodnim obejmując także fragment terenów I Rzeczypospolitej, które po jej upadku nigdy już, jak np. Chocim czy Kamieniec Podolski, do niej nie wróciły. A więc skoncentrowali się na najpopularniejszym fragmencie naszych dawnych kresów wschodnich. Wydawca podkreśla to zresztą na tylnej okładce, pisząc m.in.:
„... Szukanie pamiątek kresowej legendy, podróż w jary Dniestru i Zbrucza, na karpackie połoniny, pomiędzy kościoły i synagogi pamiętające czasy I Rzeczypospolitej, ruiny zamków i pałaców, podolskie twierdze, magnackie rezydencje i huculskie cerkwie – gwarantują niezapomniane przeżycia...". Ale równocześnie uwzględnili Ruś Zakarpacką, która nigdy do nas nie należała i do Kresów nie jest zaliczana, chociaż stanowi też bardzo atrakcyjny region. Pominęli natomiast – i tego nie rozumiem, bo to przecież jest również Ukraina zachodnia – całkowicie Wołyń (najdalej na północ z uwzględnionych miast leży Sokal, brak m.in. Łucka, Kowla, Równego, Włodzimierza Wołyńskiego itd.) graniczący przecież z nami przez miedzę i też wart poznawania.
To co znalazło się w tym przewodniku, przedstawione i opisane zostało jednak świetnie. W trzech obszernych rozdziałach wstępnych czytelnik otrzymuje niezliczone przydatne informacje, ale także propozycje na co przede wszystkim powinien zwrócić uwagę, lub jakimi trasami podróżować. W „Zaproszeniu na Ukrainę" znajdują się propozycje 8 konkretnych tras uwzględniających – a byłem tam już niemal wszędzie, wiem więc o czym piszę – chyba wszystko, co dla polskiego turysty powinno być najciekawsze. Zaś w „Informacjach praktycznych" chyba też wszystko na temat dojazdu i poruszania się ma miejscu, noclegów, wyżywienia, turystki górskiej oraz możliwości aktywnego wypoczynku.
Wreszcie „Informacja krajoznawcza" zawierają nie tylko to, co jest najważniejsze w zakresie klimatu, przyrody – z ochroną dziedzictwa także kulturowego, ale również skrót historii tego obszaru, informacje o polityce i gospodarce, społeczeństwie, języku, religii, kulturze i sztuce oraz lokalnej kuchni. Natomiast najobszerniejszy (blisko 400 stron !) rozdział IV "Zwiedzanie Ukrainy Zachodniej" jest właściwym przewodnikiem po Lwowie oraz 7 regionach: „Kresy, prowincja i sklepy cynamonowe", „Zakarpacie", „Pokucie, Huculszczyzna i Bukowina", „Stanisławów i Halicz", „Kraina wielkich twierdz", „W sercu Ukrainy zachodniej" i „Ze Lwowa na północ".
W pierwszych trzech tych regionów osobno potraktowano i opisano, w sumie 28 !, trasy górskie, a w opisie poszczególnych miejscowości uwzględniono ich dzieje, główne zabytki, ciekawe miejsca i inne atrakcje. Nie zapominając oczywiście o okolicach i wiadomościach praktycznych na temat m.in. transportu, noclegów, wyżywienia, muzeów itp. Przewodnik wzbogacają dwie kolorowe wkładki zawierające ponad 30 dobrych zdjęć przedstawiających głównie najważniejsze zabytki, miejsca i krajobrazy.
A także mapki i plany miast oraz ciekawe informacje monotematyczne – w sumie ponad 70, także o charakterze ciekawostkowym lub anegdotycznym. Na końcu przewodnika znajdują się minisłowniczek i mini rozmówki polsko-ukraińskie, spis informacji ramkach oraz indeks nazw geograficznych. W sumie jest to więc pozycja interesująca nie tylko dla turystów, którym znakomicie ułatwi i pomoże w poznawaniu kraju, jego przeszłości oraz współczesności. Ale warta przeczytania także przez wszystkich interesujących się Ukrainą, nawet jeżeli w najbliższym czasie nie zamierzają wybrać się w tamte strony. Uważam zresztą, że lektura tego przewodnika może pomóc podjąć decyzję o takim wyjeździe.
kurier365.pl Cezary Rudziński, 2014-06-23
Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe
"Cząstki przyciągania" Hatalskiej to coś więcej niż solidne kompendium wiedzy o reklamie
Przysłowie mówi "nie oceniaj książki po okładce", ale kiedy do moich rąk trafiła książka Natalii Hatalskiej "Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe" wydana w formie ekskluzywnego albumu, niemal natychmiast oszacowałam, że zawartość będzie równie interesująca co okładka. Nie pomyliłam się.
Niestereotypowy format i szata graficzna książki nie powinny dziwić, bo książka traktuje przecież o kreacji, przełamywaniu banału i innowacyjności w reklamie. To coś więcej niż tylko solidne kompendium wiedzy na temat niestandardowych kampanii reklamowych, które zrealizowano w Polsce.
Można powiedzieć, że "Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe" to encyklopedia dla marketerów i wszystkich, którzy zawodowo lub czysto hobbystycznie mają do czynienia z reklamą. Hatalska serwuje niczym wyszukane trunki najlepsze według niej kampanie reklamowe ostatnich lat, a całość ilustrują tematycznie dobrane zdjęcia.
Treść posegregowana jest w rozdziały, których nazwa odpowiada celom, jakie ma realizować reklama, opisują różne rodzaje emocji i zachowań związanych z marką. Autorka nazwała je cząstkami przyciągania i rzeczywiście jakby się głębiej zastanowić nad ich funkcją, to taką spełniają. Znajdziemy zatem przykłady kampanii związanych z zaangażowaniem użytkownika, wywołaniem emocji czy wykorzystaniem elementu zaskoczenia.
Tej książki się nie czyta, tylko ogląda jak świetny album, który zgromadził kolekcję perełek reklamy. Narracja wpleciona pomiędzy zdjęcia jest o tyle pasjonująca, że autorka wprowadza nas w świat zagadnień epidemiologicznych mających - poprzez zastosowanie metafor językowych - zilustrować specyfikę form komunikacji marketingowej. Autorka twierdzi bowiem, że dobra reklama jest jak wirus - najważniejszy czynnik w epidemiach społecznych.
Miałam wrażenie, że wybrałam się w jakąś ekscytującą podróż, której atrakcyjność polegała na tym, że wszystko, co zwiedzałam, było ciekawe i zaskakujące, nawet jeśli znałam większość tych kreacji. I tak wspomniana podróż prowadzi nas przez ambient media, flashmoby, street marketing, aż po bluecasting.
Skuteczność tradycyjnych mediów spada i marketerzy muszą sięgać po niestandardowe formy kampanii reklamowych, wykorzystywać nowe technologie i kanały dotarcia. „Wielu marketerów oczekuje, że działania niestandardowe zapewnią im duży zasięg. To możliwe, ale cel tych działań powinien być inny - budowanie zaangażowania, zwracanie uwagi i przypominanie marki o sobie” - pisze Hatalska w swojej książce.
Przysłowie mówi "nie oceniaj książki po okładce", ale kiedy do moich rąk trafiła książka Natalii Hatalskiej "Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe" wydana w formie ekskluzywnego albumu, niemal natychmiast oszacowałam, że zawartość będzie równie interesująca co okładka. Nie pomyliłam się.
Niestereotypowy format i szata graficzna książki nie powinny dziwić, bo książka traktuje przecież o kreacji, przełamywaniu banału i innowacyjności w reklamie. To coś więcej niż tylko solidne kompendium wiedzy na temat niestandardowych kampanii reklamowych, które zrealizowano w Polsce.
Można powiedzieć, że "Cząstki przyciągania. Jak budować niestandardowe kampanie reklamowe" to encyklopedia dla marketerów i wszystkich, którzy zawodowo lub czysto hobbystycznie mają do czynienia z reklamą. Hatalska serwuje niczym wyszukane trunki najlepsze według niej kampanie reklamowe ostatnich lat, a całość ilustrują tematycznie dobrane zdjęcia.
Treść posegregowana jest w rozdziały, których nazwa odpowiada celom, jakie ma realizować reklama, opisują różne rodzaje emocji i zachowań związanych z marką. Autorka nazwała je cząstkami przyciągania i rzeczywiście jakby się głębiej zastanowić nad ich funkcją, to taką spełniają. Znajdziemy zatem przykłady kampanii związanych z zaangażowaniem użytkownika, wywołaniem emocji czy wykorzystaniem elementu zaskoczenia.
Tej książki się nie czyta, tylko ogląda jak świetny album, który zgromadził kolekcję perełek reklamy. Narracja wpleciona pomiędzy zdjęcia jest o tyle pasjonująca, że autorka wprowadza nas w świat zagadnień epidemiologicznych mających - poprzez zastosowanie metafor językowych - zilustrować specyfikę form komunikacji marketingowej. Autorka twierdzi bowiem, że dobra reklama jest jak wirus - najważniejszy czynnik w epidemiach społecznych.
Miałam wrażenie, że wybrałam się w jakąś ekscytującą podróż, której atrakcyjność polegała na tym, że wszystko, co zwiedzałam, było ciekawe i zaskakujące, nawet jeśli znałam większość tych kreacji. I tak wspomniana podróż prowadzi nas przez ambient media, flashmoby, street marketing, aż po bluecasting.
Skuteczność tradycyjnych mediów spada i marketerzy muszą sięgać po niestandardowe formy kampanii reklamowych, wykorzystywać nowe technologie i kanały dotarcia. „Wielu marketerów oczekuje, że działania niestandardowe zapewnią im duży zasięg. To możliwe, ale cel tych działań powinien być inny - budowanie zaangażowania, zwracanie uwagi i przypominanie marki o sobie” - pisze Hatalska w swojej książce.
Dziennik Internautów Małgorzata Gontarek, 2014-06-21