Recenzje
Everest. Góra Gór
Autorka to - jak o sobie mówi - nałogowa podróżniczka, mająca na koncie odwiedziny ponad 160 krajów. Zawodowo - dziennikarka, autorka książek i pilot wycieczek. Wśród swoich licznych pasji za najważniejsze uznaje żeglarstwo morskie oraz góry, zwłaszcza tzw. góry wysokie. Mając za przewodnika tak doświadczoną osobę, możemy spokojnie podążyć za nią, obserwując z jednej strony przygotowania i samą ekspedycję, a przy okazji poznając dzieje dotychczasowych wypraw oraz ludzi - w tym przede wszystkim - Szerpów, którzy zmonopolizowali tamtejszy rynek wspinaczkowy, od kilkuset lat „aklimatyzując" się w tym regionie świata.
Oczywiście, podczas wędrówki z konieczności trafiamy na różnego rodzaju odwołania do wcześniejszych ekspedycji, począwszy od samego Hillary'ego, odwiedzając przydrożne klasztory, schroniska i odnajdując ślady... yeti. Nie brakuje wspomnień po tych Polakach, którzy już nie wrócili, a było ich przynajmniej siedmiu. Przypominane są najtragiczniejsze dni w dziejach wypraw na Mont Everest, w tym il maja 1996 roku, gdy życie straciło osiem osób.
Ale większość książki to oczywiście entuzjazm z pokonywania kolejnych etapów wspinaczki. Entuzjazm autorki, która dosłownie na własnej skórze sprawdza, co z jej dotychczasowych wyobrażeń jest prawdą, a co mitem. A my - sprawdzamy w ślad za nią.
Fotografia kulinarna dla blogerów
Autorem książki jest Matt Armendariz - autor zdjęć do książek kucharskich i fotograf komercyjny. Publikacja ma niespełna 200 stron i sprzedawana jest w miękkiej okładce. Podzielono ją na cztery części i piętnaście rozdziałów. Wszystko jest ułożone chronologicznie - od rysu historycznego fotografii kulinarnej, przez dobór sprzętu, podstawy oświetlenia, kompozycję po stylizację i sztuczki.
Książka napisana jest czytelną czcionką, ale pojawia się w niej wiele wtrąceń napisanych czcionką imitującą odręczną. Mimo że mam dobry wzrok, czcionka jest dość nieczytelna, szczególnie, że jest jaśniejsza od pozostałego tekstu. Zdecydowanie bardziej widziałbym tu prostszą czcionkę.
Dziwi mnie również podział rodzaju sprzętu: autor opisuje kompakty, lustrzanki i system mikro 4/3. Moim zdaniem nie jest to zbyt trafne, ponieważ wyklucza poniekąd innych producentów bezlusterkowców. W obecnej formie wygląda to tak, jakby system m4/3 był jedynym bezlusterkowym na rynku, a blogerzy kulinarni mogą nie wiedzieć o innych systemach (Fuji, Samsung, Sony itd.). Podoba mi się jednak, że autor w kilku przypadkach pokazuje zdjęcia danej potrawy sfotografowane różnym sprzętem - to może pokazać czytelnikom, że nie trzeba mieć profesjonalnej lustrzanki, żeby zdjęcia wyglądały naprawdę dobrze.
W dalszej części lektury przechodzimy do zadań praktycznych. Matt ciekawie pokazuje wpływ zmiany przysłony na głębię ostrości i to, jak zmienia się obraz przy różnych ogniskowych.
Następnie przychodzi kolej na oświetlenie i jego modyfikacje. Autor przedstawia różne, niedrogie akcesoria do modyfikacji światła pokazując ich wpływ na oświetlaną scenę. Do tego posiłkuje się głównie światłem naturalnym, dzięki czemu blogerzy kulinarni będą mogli zrobić dobre zdjęcia bez dodatkowych nakładów finansowych.
Kolejnym krokiem jest zastosowanie oświetlenia sztucznego. Również nie profesjonalnego, a dostępnego w sklepie za rogiem. W związku z tym, że lampy dają różną temperaturę barwową światła, autor opisuje jej wpływ na kolorystykę zdjęć i radzi jak radzić sobie z nieprzyjemnymi zafarbami pojawiającymi się na zdjęciach. Pokazuje to zarówno na przykładzie manu aparatu, jak i Adobe Lightroom.
W dalszej części książki dowiadujemy się sporo praktycznych rad o kompozycji i stylizacji zdjęć. Muszę przyznać jednak, że liczyłem na więcej praktycznych porad odnośnie rekwizytów. Zabrakło bardziej kreatywnych podpowiedzi odnośnie poszukiwania ciekawych dodatków czy odpowiednich blatów. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu blogerów ma problem ze znalezieniem oryginalnych dodatków. Po lekturze książki niestety nie będą dużo bogatsi o wiedzę w tej kwestii.
Ostatnia część książki mówi o fotografowaniu w restauracjach. Z tym nie spotkałem się w żadnej z poprzednich książek i rzeczywiście wymienione rady mogą pomóc blogerom recenzującym restauracje. Bardzo spodobał mi się trik z latarką i mikro softboxem, sam będę musiał takie coś zrobić!
Podsumowanie
Książka „Fotografia kulinarna dla blogerów” wydawnictwa Helion to dobra propozycja dla osób, które zaczynają swoją przygodę z fotografią kulinarną. Autor w smaczny (a jakże!) sposób opowiada o fotografowaniu potraw, a w całej książce udziela mnóstwa praktycznych porad. Podoba mi się to, że książka, jako jedna z niewielu, z którymi miałem do czynienia pokazuje domowe, niedrogie sposoby na zrobienie świetnych zdjęć. Na duży plus zasługuje fakt pokazania części zdjęć wykonanych różnymi aparatami - tego blogerom naprawdę potrzeba, bo niestety w wielu sytuacjach spotkałem się z głosami, że bez pełnoklatkowej lustrzanki i jasnego obiektywu w ogóle nie ma sensu zabierać się za fotografię kulinarną. Dobrze, że Matt pokazuje to podejście jako błędne.
To, czego mi zabrakło, to większego skupienia się na ważnych detalach, o czym pisałem wyżej. Wydaje mi się, że dobrze byłoby dodać mały rozdział o obróbce zdjęć w popularnym programie. W końcu coś trzeba zrobić ze zdjęciami, które czytelnicy nauczą się robić. Nie mówię tu o dołożeniu kolejnych 50 stron, ale o kilku prostych radach. Matt w krótkiej części mówi o tym, co zrobił w Photoshopie ze zdjęciami, ale nie wspomina o sposobie.
Pomijając jednak te drobne niedoskonałości, moim zdaniem to bardzo dobra propozycja dla osób, które zaczynają swoją przygodę z fotografowaniem różnych pyszności. Cena 59 zł w moim przekonaniu jest jak najbardziej adekwatna do oferowanego produktu. To przecież tylko jeden obiad w dobrej restauracji!
Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka
Macie czasami poczucie, że wasze życie polega na zarabianiu na to, by mieć więcej, tylko dlatego, by za chwilę wyrzucić i kupić następne? Że wasz dom przypomina wielki skład zbędnych rzeczy, którym kiedyś nie mogliście się oprzeć? Czy wasze myśli nie krążą zbyt mocno wokół „mieć”, choć przecież wiesz dobrze, że treścią życia jest po prostu „być”? Jeśli czujecie, że rozbuchany konsumpcjonizm nie jest fajny, powinniście go natychmiast zminimalizować.
Minimalizm niekoniecznie sprowadza się do tego, by wszystkiego było mniej. Nie jest też celem samym w sobie. Jest drogą do zyskania większej wolności, czasu oraz miejsca na to, co naprawdę się liczy w życiu. Minimalizm pozwoli wam mieć mniej zmartwień, mieć więcej przyjemności, a także stać się oszczędniejszym, zdrowszym i bardziej przyjaznym dla środowiska naturalnego.
Chyba warto spróbować, prawda? Zwłaszcza, że autor, sam zdeklarowany minimalista, poprowadzi nas do swojego świata z użyciem naprawdę minimalnej liczby prostych słów. Wystarczy sięgnąć po książkę Książeczka minimalisty.
Leo Babauta – autor bloga Zen Habits, który obecnie należy do 25 najczęściej czytanych blogów na świecie. Babauta prezentuje w nim głównie porady dotyczące tego, jak żyć.
Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka
Macie czasami poczucie, że wasze życie polega na zarabianiu na to, by mieć więcej, tylko dlatego, by za chwilę wyrzucić i kupić następne? Że wasz dom przypomina wielki skład zbędnych rzeczy, którym kiedyś nie mogliście się oprzeć? Czy wasze myśli nie krążą zbyt mocno wokół „mieć”, choć przecież wiesz dobrze, że treścią życia jest po prostu „być”? Jeśli czujecie, że rozbuchany konsumpcjonizm nie jest fajny, powinniście go natychmiast zminimalizować.
Minimalizm niekoniecznie sprowadza się do tego, by wszystkiego było mniej. Nie jest też celem samym w sobie. Jest drogą do zyskania większej wolności, czasu oraz miejsca na to, co naprawdę się liczy w życiu. Minimalizm pozwoli wam mieć mniej zmartwień, mieć więcej przyjemności, a także stać się oszczędniejszym, zdrowszym i bardziej przyjaznym dla środowiska naturalnego.
Chyba warto spróbować, prawda? Zwłaszcza, że autor, sam zdeklarowany minimalista, poprowadzi nas do swojego świata z użyciem naprawdę minimalnej liczby prostych słów. Wystarczy sięgnąć po książkę Książeczka minimalisty.
Leo Babauta – autor bloga Zen Habits, który obecnie należy do 25 najczęściej czytanych blogów na świecie. Babauta prezentuje w nim głównie porady dotyczące tego, jak żyć.