ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Powidoki. Wydanie 1

Wydana przez Bezdroża, książka Piotra Strzeżysza „Powidoki" już na progu została obsypana licznymi nagrodami, potwierdzającymi sens odwiedzin przez autora kilkudziesięciu krajów i dzielenia się tą podróżniczą pasją z czytelnikami. „Powidoki" to wspomnienia z Polski, Hiszpanii, Wlk. Brytanii, Islandii, Indii, Kanady i USA. Kawał świata, który warto zobaczyć z ulubionego przez autora roweru.
 
Dziennik Łódzki Marek Niedźwiecki

Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach

Tam, gdzie trafimy dzięki książce Bezdroży - „Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach" - już rowerem dojechać nie da się. Agata Włodarczyk i Przemek Bucharowski zabierają nas na wędrówkę przez indyjskie Himalaje. Obok autorów przewodnikiem jest pies, co wzbogaca wachlarz przygód a tym samym fabułę książki.
 
Dziennik Łódzki Marek Niedźwiecki

Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości

Kiedy wagina spotyka się z prąciem
 
Nie miałam zamiaru rozstawać się z uczelnią na tak długo, ale też nie planowałam dziecka, które kompletnie rozpieprzy mi życie. To znaczy chciałam powiedzieć: wniesie w moje życie lata niezwykłej radości. – takie słowa pozwalają zastanowić się, czy rzeczywiście macierzyństwo jest stanem błogosławionym, zaś sprowadzenie małej istoty na świat wydarzeniem, którego z utęsknieniem wyczekuje każda kobieta. Być może tak właśnie jest, kiedy dwoje ludzi się kocha, kiedy dziecko jest konsekwencją ich miłości oraz sposobem na stworzenie rodziny. Gorzej, jeśli w ciążę zachodzi kobieta, która przez całe lata była zagorzałą przeciwniczką macierzyństwa, która na dodatek nie ma pojęcia, kim był dawca spermy. Jeśli dodamy do tego konieczność przerwania studiów i porzucenia planów związanych z własnym biznesem, rozgoryczenie wydaje się być w pełni uzasadnione.
 
W takiej właśnie sytuacji jest Claire Morgan, dwudziestoletnia studentka marketingu i zarządzania, której działanie napędza wizja uzyskania dyplomu oraz kierowania własną cukiernią. Wystarczyła jedna noc, by jej wszystkie misternie ułożone plany posypały się niczym domek z kart. Zbyt duża ilość alkoholu w połączeniu z imprezą studencką i przystojnym nieznajomym w jej przypadku zakończyły się ciążą. O tym, jak wygląda proza życia młodej singielki, zmuszonej do stania się dorosłą, pisze Tara Sivec w powieści Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości. Opublikowana nakładem wydawnictwa Septem książka to pierwszy tom serii, która swoją otwartością zawstydzi niejedną nieobeznaną w sprawach seksu czytelniczkę.
 
Nie brak tu pikantnych scen z erotycznymi zabawkami w rolach głównych, nie brak też prób rozweselenia czytelnika, choć całość wypada raczej nijako i niesmacznie - szczególnie, że pomiędzy kolejnymi erotycznymi scenami nieustannie przewija się rezolutny czterolatek, skutecznie odbierający apetyt na seks. Drażnić może również język powieści, na stronach której stężenie takich słów, jak „wagina”, „jaja” czy „dżizas krajst” przybiera niepokojące rozmiary (nie wspominając nawet o powiedzeniu Rżnij mnie miło tarczową piłą). Czyni to lekturę niezwykle ciężkostrawną, a nawet nudną. A szkoda, bo sama historia byłaby interesująca w swojej prostocie.
 
Poznajemy Claire, młodą matkę, w niezbyt szczęśliwym dla niej momencie życia. Niestety, nie udało jej się znaleźć ojca dziecka, choć wraz z najlepszą przyjaciółką, Liz, prowadziły szeroko zakrojone poszukiwania. Z uwagi na ciążę dziewczyna musiała przerwać studia, ograniczając swoją aktywność zawodową do pracy w pobliskim barze. Choć może ona liczyć na wsparcie i pomoc ojca, to jednak cały trud wychowania teraz już czteroletniego chłopa spoczywa wyłącznie na niej. Gavin jest słodkim dzieckiem ze skłonnością do mówienia przez sen i niezwykłym zainteresowaniem kobiecymi piersiami oraz „parówką”, ale są chwile, kiedy Claire ma po prostu dość wszystkiego. Wtedy wspomina przystojnego nieznajomego, jej pierwszego (i ostatniego) mężczyznę, zastanawiając się nad innym scenariuszem wydarzeń. Jak na tak niedoświadczoną osobę, jej własna cielesność stanowi częsty temat rozmów - szczególnie od chwili, kiedy jej przyjaciółka postanawia otworzyć własny biznes, wciągając w to Claire. "Pokusy i łakocie" mają być połączeniem sex-shopu oraz cukierni, przy czym granica wydaje się niezwykle płynna. Jakby rewelacji w życiu Claire było jeszcze mało, w okolicy zjawia się pewien mężczyzna, Carter, który po dziś dzień wspomina pewną noc w akademiku, spędzoną z dziewczyną, która pachniała czekoladą…
 
Jak Carter zareaguje na wieść o swoim ojcostwie? Czy związek rozpoczęty w tak ekstremalnych warunkach, przypieczętowany jeszcze ciążą, ma szanse na powodzenie? Na te pytania stara się odpowiedzieć w swojej powieści Tara Sivec, tworząc historię z potencjałem, niestety, zmarnowanym przez próbę uczynienia z niej opowieści erotycznej. I choć pomysł ukazania wydarzeń zarówno z punktu widzenia Claire, jak i Cartera jest niezwykle udany, podobnie jak sama fabuła, to epatowanie narządami płciowymi w każdym niemal zdaniu czy nieustanne wspominanie o udanych (bądź nie) stosunkach odbierają chęć do zagłębiania się w historię. Zamiast obiecanego zapachu czekolady można odnieść wrażenie, że nad książką unosi się drażniąca woń lubrykantu. Zatem jeśli czegoś w życiu można być pewnym, to tego, że po kolejną część powieści zdecydowanie już nie sięgnę.
granice.pl Justyna Gul

Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości

Dziś na blogu recenzja powieści, którą często nazywamy romansem. Proszę, nie osądzajcie mnie pochopnie tak od razu. ;) Mianowicie, mówię (właściwie to klikam w klawiaturę) o pierwszej części z serii "Pokusy i łakocie" o tytule "Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości". Powieść napisana została przez amerykańską autorkę Tarę Sivec, która na swoim koncie oprócz "Pokus" ma jeszcze m.in. serię "Igrając z ogniem". Jak twierdzi wydawca na okładce, jest to typowe love story z dużo ilością czekolady... Muszę przyznać, że czekolada jest jedną z tych rzeczy, którym nie mogę odmówić. Jak więc było z tą książką? Czy okazała się takim fenomenem, jak zapewnia wydawca? 
W pierwszej części "Pokus i łakoci" poznajemy historię dwudziestokilkuletniej Claire. Miała przed sobą całe życie, marzenia, które miały spełnić się po studiach. Claire zarzekała się, że nigdy, przenigdy nie będzie mieć dzieci. Małe paskudztwa, których wychowanie to istna męka, a noszenie w brzuchu przez 9 miesięcy doprowadzałoby ją do szewskiej pasji. Za żadne skarby nie chciała mieć dzieci. 
Kiedy wraz z przyjaciółką na jednej z akadmickich imprez poznaje nieznajomego, przystojnego chłopaka, Clarie wie, że chce spędzić z nim tę imprezę. Ta noc zmienia jednak życie Clarie. Kilka dni później okazuje się, że dziewczyna która NIGDY nie będzie mieć dzieci, jest w ciąży! Ma urodzić potomka jej i chłopaka, którego imienia nawet nie poznała. Mimo wielu prób znalezienia mężczyzny wszystko kończy się fiaskiem.

Aktualnie Clarie jest kochającą matką (choć czasami ma ochotę wyrzucić swoje dziecko z samochodu podczas jazdy), która za nic w świecie nie oddałaby swojego małego Gavina. Cały jej świat to on i praca w lokalnym barze. Kiedy jej przyjaciółka proponuje spełnić największe marzenie Clarie - otworzyć wspólny sklep z słodkościami i... czymś jeszcze, sama nie wie co ma robić. Potrzebuje kogoś, kto pomógłby podjąć jej słuszną decyzję i byłby z nią każdego dnia.
Młoda matka nie wie, że nawet teraz, kiedy swoje życie ułożyła na nowo, tamten mężczyzna, ojciec jej dziecka nadal próbuje ją odnaleźć. I wszystko wskazuje na to, że wreszcie mu się udało. 
Czy Clarie będzie potrafiła być z mężczyzną, który odpowiadał za małego urwisa Gavina? Czy owy mężczyzna będzie potrafił pogodzić się z tym, że ma dziecko? Czy uda im się rozpalić ogień, którego iskra zapłonęła kilka lat wcześniej?
Nigdy nie piszę tak prosto z mostu, ale dzisiaj zrobię wyjątek. Ta książka mi się podobała. Naprawdę! 
Nie zdziwię się, jeśli zniechęciliście się do książki. Nie będę tutaj wypisywał, że ma ona jakiś super przekaz, niesamowite treści, bo nie ma. Jest to bardzo miła książka, którą czyta się bardzo szybko, ale jednocześnie nie ma się chęci rzucenia powieścią przez najbliższe okno. Jeśli miałbym do czegoś porównywać tę książkę, to do "Dziennika Bridget Jones". Nie jest ona podobna treścią (chociaż, może trochę), ale tak samo jak powieść Fielding, pierwsza część "Pokus i łakoci" została napisana z ogromną dozą dobrego humoru. Głowna bohaterka jest młodą, samotną matką, ale w przeciwności do wielu podobnych scenerii w książkach, nie czuje się ona szczególnie poszkodowana przez los. Nie oczekuje od nikogo współczucia, wręcz przeciwnie. Żałuję jednak, że nie skupiono się w ostatnich kilkudziesięciu stronach na relacja rodzicielskich z Gavinem. Zamiast tego, autorka wpisała kilkustronicowe opisy seksu. Tak, pojawia się tam wiele scen o charakterze erotycznym, dlatego nie zalecam, by książkę czytali młodsi czytelnicy. Tak wiem, zakazany owoc kusi najbardziej, ale to moja rada od serca.

Książkę w Polsce wydano pod banderą Septem od Grupy Helion. Tłumaczeniem zajęła sie Petra Carpenter. Okładka idealnie pasuje do książki, rzadko spotkałem też błędy w powieści. Premiera tej książki w Polsce miała miejsce już rok temu, dlatego dziś możemy przeczytać też kolejne tomy z tej serii.
Książka bardzo mi się podobała. Jako niesamowicie zabawną i dobrą rozrywkę na plaży czy na działce u sąsiadów będzie jak znalazł. Ostatni nigdy tak się nie śmiałem przy książce (inni pasażerowie autobusu pewnie już złożyli się dla mnie na wizytę u psychiatry)! Czekam na kolejne części historii Clarie. :) Z czystym sumieniem polecam. :)
Moje-bestsellery.blogspot.com Patryk Obarski

Różowa rękawiczka. O tym, jak to, co przeżywamy, ma wpływ na to, jacy jesteśmy

Przyjemność to puszczenie, poddanie się, podążenie za tym, co się przydarza, jednak my czujemy się w obowiązku kontrolować siebie i otaczający nas świat.
Ewa Klepacka-Gryz, Jacek Sobol Różowa rękawiczka
Kiedy byłam mała, często słyszałam, że powinnam dbać o sprawy ciała, nosić czapkę, nie siadać na podłodze i nie rezygnować z lekcji wf-u. Teraźniejszość ludzi małych wiekiem – mam na myśli dzieci i młodych – jest jednak z natury nieśmiertelna, zazwyczaj nieograniczona i niepokorna. I tak jest w porządku. Dopiero potem mamy szansę nauczyć się świadomego szacunku dla naszej głowy, która poprzez ból informuje, że czegoś mamy w życiu za dużo, lub kręgosłupa, który poprzez różnego typu napięcia domaga się ruchu, lub mięśni okolic szyi i barków, które mówią do nas: „odpręż się”.
Czasami potrzebujemy trochę więcej czasu, żeby zrozumieć język ciała, który niektórzy terapeuci nazywają naszym „językiem ojczystym”. W przeciwieństwie do języka rozumu – czyli słów i myśli, za pomocą których potrafimy dopasować do siebie świat, wiele wytłumaczyć, wiele odroczyć, wielu sprawom zaprzeczyć – język ciała pozwala nam dopasować się do świata, zgodzić się nań. Wydaje się, że współczesny świat promuje ekspresję słowną – nazywanie rzeczy, interpretowanie ich i wyjaśnianie.
Tymczasem, warto czasami powiedzieć stop, zatrzymać się, wyciszyć i przypomnieć sobie, że jedynie w ciszy możemy dostrzec to, co dla nas ważne i na co mamy zgodę. I jednocześnie, jak piszą autorzy książki – ponownie uświadomić sobie, że mamy dłonie, że one dotykają różnych faktur, że to może być przyjemne, jeśli będzie zauważone. Że czasami warto zdjąć rękawiczki, które – symbolicznie – nakładamy, by schronić się przed bezpośrednim kontaktem ze światem.
Różowa rękawiczka, to książka o naturalnym dialogu ciała i emocji. Napisana wspólnie przez doświadczoną psychoterapeutkę i uważnego fizjoterapeutę-osteopatę pokazuje jak często zapominamy o tym połączeniu. Po latach osobnej praktyki, autorzy doszli do wniosku, że połączenie sfer psyche i soma ma ogromny sens i może okazać się bardziej pomocne we wspieraniu pacjentów w ich życiowych trudnościach. Poprzez liczne przykłady pokazują, jak odblokowanie i rozluźnienie napięć umiejscowionych w ciele (na poziomie mięśni i powięzi) może wspierać poszukiwanie uwięzionych, trudnych emocji i uwalnianie tych przyjemnych. Warto być może przypomnieć, że gdy próbujemy zrezygnować z przeżywania lęku, złości i smutku, jednocześnie zamykamy dostęp do radości, dumy i wdzięczności.
Ilekroć przytulając się, przywierasz do brzucha drugiej osoby, za każdym razem tęsknisz za szczerym i radosnym przyjęciem. Z tej tęsknoty zrodzone jest pragnienie dotyku.
Nasze ciało pamięta wiele. Pamięta zarówno przyjemne doświadczenia, jak bliski dotyk rodziców, dotyk erotyczny, odprężenie po dniu pracy, jak i wydarzenia trudne – różnego rodzaju naruszenia naszego ciała – bez naszej zgody, akty przemocy, ale i długotrwałe zmęczenie. Ciało z natury swojej dąży do przyjemności i chce unikać cierpienia, dyskomfortu. Ciało jest mądre i jeśli sami zapominamy czasem jego języka i nieco może zbyt intensywnie zaczynamy przekonywać siebie, że damy radę jeszcze trochę bez urlopu, albo że uporczywy ból żołądka pochodzi z sytuacji restauracyjnej, a kołatanie serca zdarza się czasami wszystkim – uparcie przypomina nam o potrzebie zatrzymania i wysłuchania swojej opowieści.
Polecam Państwu lekturę Różowej rękawiczki również dlatego, że jest to książka przypominająca o tym, że bezpośredni dostęp mamy jedynie do teraźniejszości, że wszystko, czego potrzebujemy do swobodnego, satysfakcjonującego nas życia – mamy pod ręką. Czasami wystarczy posłuchać, co takiego mówi nam ciało i dać mu się poprowadzić.
Opsychologii.pl - Porta i centrum praktyków psychologii Maria Sitarska, psycholożka
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile