Recenzje
Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności
Nie wysiadaj!
Zaśmiecony mailami komputer, wieczna presja czasu, pękająca od nadmiaru obowiązków głowa i powracająca wciąż piosenka Anny Marii Jopek "Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam"... Czy jest sposób, by uwolnić się od tego poczucia chaosu i wpadnięcia w wir zdarzeń...
Okazuje się, że jest. Prezentuje ją David Allen w książce o tajemniczym tytule Getting Things Done", ale wiele już wyjaśniającym podtytule ... czyli sztuka bezstresowej efektywności". Ten sposób to tytułowa metoda GTD, tłumaczona na język polski jako sztuka efektywności". Jej autor daje gwarancje przypływu energii, bycia bardziej zrelaksowanym i przygotowanym do realizacji większej liczby zadań - po spełnieniu kilku warunków. Przede wszystkim niezbędne są narzędzia, które pomogą skupić się w taki sposób, by nic co ważne nie umykało naszej uwadze. Przydatne jest również stworzenie wokół siebie takiej atmosfery pracy, w której nie będziemy się wypalać z powodu nadmiaru stresu.
Krok po kroku, rozdział po rozdziale odbywamy osobiste szkolenie, którego efektem ma być pełna kontrola nad naszym życiem, gromadzenie w sobie tylko elementów niezbędnych, dokonywanie wyboru najlepszych opcji działań oraz racjonalizacja zadań, zawsze z ukierunkowaniem na rezultaty. Wypełniony życiowymi doświadczeniami wykład, ubarwiony został na marginesach stron ciekawymi cytatami, spostrzeżeniami bądź kwintesencjami "przerabianych lekcji".
Szkoda czasu - jeśli cierpisz na jego chroniczny brak - by zlekceważyć tę książkę, pominąć ją wzrokiem na księgarskiej półce.
Zaśmiecony mailami komputer, wieczna presja czasu, pękająca od nadmiaru obowiązków głowa i powracająca wciąż piosenka Anny Marii Jopek "Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam"... Czy jest sposób, by uwolnić się od tego poczucia chaosu i wpadnięcia w wir zdarzeń...
Okazuje się, że jest. Prezentuje ją David Allen w książce o tajemniczym tytule Getting Things Done", ale wiele już wyjaśniającym podtytule ... czyli sztuka bezstresowej efektywności". Ten sposób to tytułowa metoda GTD, tłumaczona na język polski jako sztuka efektywności". Jej autor daje gwarancje przypływu energii, bycia bardziej zrelaksowanym i przygotowanym do realizacji większej liczby zadań - po spełnieniu kilku warunków. Przede wszystkim niezbędne są narzędzia, które pomogą skupić się w taki sposób, by nic co ważne nie umykało naszej uwadze. Przydatne jest również stworzenie wokół siebie takiej atmosfery pracy, w której nie będziemy się wypalać z powodu nadmiaru stresu.
Krok po kroku, rozdział po rozdziale odbywamy osobiste szkolenie, którego efektem ma być pełna kontrola nad naszym życiem, gromadzenie w sobie tylko elementów niezbędnych, dokonywanie wyboru najlepszych opcji działań oraz racjonalizacja zadań, zawsze z ukierunkowaniem na rezultaty. Wypełniony życiowymi doświadczeniami wykład, ubarwiony został na marginesach stron ciekawymi cytatami, spostrzeżeniami bądź kwintesencjami "przerabianych lekcji".
Szkoda czasu - jeśli cierpisz na jego chroniczny brak - by zlekceważyć tę książkę, pominąć ją wzrokiem na księgarskiej półce.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, 23-03-2009
Windows Vista. Naprawa i optymalizacja. Ćwiczenia praktyczne
Jest to pozycja przeznaczona dla początkujących użytkowników Visty. Książka przeprowadzi ich przez instalowanie systemu, poinformuje o najczęstszych problemach występujących w trakcie używania go, a także zaznajomi się z kwestią bezpieczeństwa komputera i znajdujących się w nim danych. Opisywane są takie kwestie, jak partycjonowanie dysku bez utraty danych, odzyskiwanie usuniętych danych czy skasowanego bootsektora. Poszczególne rozdziały obejmują m.in. tematykę: błędnej konfiguracji, odzyskiwania zagubionych haseł, optymalizacji pracy systemu, przyśpieszania startu i zamykania Visty, automatycznego indeksowania zawartości dysku, defragmentacji i oczyszczania rejestru systemowego, a także kontroli rodzicielskiej czy powszechnie występujące problemy, takie jak pojawianie się we wprowadzanych danych litery y" zamiast z". Danowski pisze przystępnym językiem, każda akcja omawiana jest kompleksowo, krok po kroku, dzięki czemu nawet osoby z małą wiedzą o komputerach będą w mogły skutecznie operować systemem Windows Vista. Na pochwałę zasługuje duża liczba ilustracji, rozczarowuje jednak brak koloru - poza okładką cała książka jest czarno-biała. Pozycję autorstwa Bartosza Danowskiego polecamy osobom, które nie czują się jeszcze pewnie, korzystając z najnowszego systemu Microsoftu, Windows Vista.
PC World
Zdjęcia makro. Warsztaty fotograficzne
Makrofotografie to zdjęcia koncentrujące się na małych obiektach, które w powiększeniu wyglądają często zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażamy. Głównym ich tematem jest przyroda - kwiaty i owady, a także krople rosy, płatki śniegu itp. Imponująco wyglądają oczy owadów, a ich "szczęki" mogą skuteczne przestraszyć osobę, która wcześniej traktowała te małe zwierzęta jako niegroźne i bezbronne. Możliwość uwiecznienia tych i dziesiątków innych elementów mikroświata daje opisywana w książce technika fotografii. Makro wymaga dużej wiedzy technicznej i odpowiedniego wyposażenia sprzętowego - oba te elementy są szczegółowo objaśnione przez fotografa Haje Jana Kampsa. Lektura wprowadza czytelnika w zagadnienia oświetlenia, wykorzystania i blokowania promieni słonecznych, minimalizowania drgań, fotografowania lśniących obiektów oraz ludzi, najczęściej popełnianych błędów, pracy w plenerze, posługiwania się głębią ostrości, teksturami i wiele innych. Po przeczytaniu opisywanej książki, czytelnikowi niestraszne będzie uwiecznianie lecących czy poruszających się owadów, a także cyfrowy retusz zdjęć. Na pochwałę zasługuje oprawa graficzna -jest bogata w ilustracje, sporo jest także przykładów poprawnie wykonanych zdjęć itp. Na końcu książki autor umieścił przydatny skorowidz oraz słownik pojęć, które pojawiają się na jej kartach.
PC World
iPhone 3G. Nieoficjalny podręcznik. Wydanie II
Osobiście nie czytam instrukcji dołączanych do urządzeń elektronicznych tylko od razu biorę się za poznawanie praktyczne. Instrukcja ląduje zaś w koszu lub, w najlepszym wypadku, w zapomnianej szufladzie. Oczywiście znam ludzi, którzy każdą instrukcję czytają przed dotknięciem urządzenia. Co więcej, tacy ludzie bywają moimi przyjaciółmi. Trochę mi ich szkoda bo instrukcja do telewizora potrafi mieć 150 stron, a do samochodu nawet ponad 300 :)
W przypadku iPhone′a kilka nędznie małych kartek dołączonych przez producenta zapewne nie zaspokoi głodu wiedzy nałogowych czytaczy instrukcji.
Właśnie z myślą o nich powstała książka „iPhone 3G Nieoficjalny Podręcznik” autorstwa Davida Pogue. W Polsce książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Helion w przekładzie Grzegorza Wernera. Jest to dzieło o 356 stronach, godne telewizora Sony czy też innego Philipsa.
Jednak jak wie większość kobiet, nie wielkość ma znaczenie, a jakość, przejdźmy więc do zawartości merytorycznej (mężczyźni mają problem z tą wiedzą o wielkości). Książka jest napisana bardzo ciekawym, łatwym językiem. W niektórych zdaniach pojawia się nawet nutka humoru, która pomaga w łatwym połykaniu kartek tej przecież niemałej lektury. Momentami miałem wrażenie, że czytam bardziej felieton lub powieść niż instrukcję. Szczególnie ciekawe są wstępy do rozdziałów, których jest 15, a dotyczą wszystkiego, co jest związane z samym telefonem, jak też oprogramowaniem z AppStore, programami iTunes, MobileMe, czy podstawowymi akcesoriami do tego telefonu.
Książka omawia naprawdę wszystkie aspekty używania telefonu. Mamy tu opisany każdy przycisk ekranowy, który pojawia się nawet w aplikacji do przeglądania zdjęć. Ale nie tylko nowicjusze i osoby nie znające iPhone’a dowiedzą się czegoś ciekawego. Zapewniam, że nawet zaawansowani użytkownicy iPhone’a znajdą dla siebie coś ciekawego. Szczególnie, że autor nie ogranicza się tylko do suchego opisu funkcji iPhone’a, ale wtrąca też informacje około iPhonowe, na przykład o tym, jak działa system pozycjonowania oparty na Wi-Fi. Bardzo ciekawe są też specjalne ramki „Uwaga” oraz „Wskazówka”. W prostych słowach jest tam przekazana, zazwyczaj bardzo cenna, uwaga dotycząca obsługi iPhone’a. Wielką zaletą książki, oprócz jej szczegółowości, jest jej aktualność. Napisana jest w oparciu o najnowsze oprogramowanie dostępne w iPhonie, dzięki czemu brak zaskoczeń związanych z różnicami miedzy książką, a naszym telefonem lub braków w opisie nowych funkcji. Oczywiście, mimo że tytuł książki zawiera oznaczenie 3G, to większa jej cześć ma też zastosowanie do starszego modelu iPhone’a. Muszę przyznać, że ta książka/instrukcja to ogromne kompendium wiedzy na temat telefonu od Apple.
Tutaj porada dla zaawansowanych użytkowników:
Jeśli w swoim środowisku uchodzicie za fachowca od iPhone’a, a jednocześnie macie dość pytań w stylu „Jak wysłać SMS”, „Jak zaimportować kontakty z Sim”, to musicie kupić kilka egzemplarzy książki i rozdać znajomym. Nigdy więcej żadnego pytania w tym temacie nie usłyszycie.
W odbiorze książki przeszkadza jedynie brak kolorowych ilustracji - wszystkie są smutne i szare, a przecież iPhone jest zupełnie inny, kolorowy i wesoły. Pewnie jednak wydruk kolorowy zmieniłby cenę z 39 zł na 69. Coś za coś. To coś, to pełna lokalizacja zrzutów ekranowych. Wszystkie pokazane w książce ekrany są w polskim języku!
Jeśli miałbym podsumować książkę, w jakimś jednym krótkim zdaniu, to musiałbym rozwinąć skrót, który pojawił się w tytule.
RTFM - Read This Fine Manual - przeczytaj tę wspaniałą instrukcję.
PS. Oczywiście znam też inne rozwinięcia tego skrótu.
W przypadku iPhone′a kilka nędznie małych kartek dołączonych przez producenta zapewne nie zaspokoi głodu wiedzy nałogowych czytaczy instrukcji.
Właśnie z myślą o nich powstała książka „iPhone 3G Nieoficjalny Podręcznik” autorstwa Davida Pogue. W Polsce książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Helion w przekładzie Grzegorza Wernera. Jest to dzieło o 356 stronach, godne telewizora Sony czy też innego Philipsa.
Jednak jak wie większość kobiet, nie wielkość ma znaczenie, a jakość, przejdźmy więc do zawartości merytorycznej (mężczyźni mają problem z tą wiedzą o wielkości). Książka jest napisana bardzo ciekawym, łatwym językiem. W niektórych zdaniach pojawia się nawet nutka humoru, która pomaga w łatwym połykaniu kartek tej przecież niemałej lektury. Momentami miałem wrażenie, że czytam bardziej felieton lub powieść niż instrukcję. Szczególnie ciekawe są wstępy do rozdziałów, których jest 15, a dotyczą wszystkiego, co jest związane z samym telefonem, jak też oprogramowaniem z AppStore, programami iTunes, MobileMe, czy podstawowymi akcesoriami do tego telefonu.
Książka omawia naprawdę wszystkie aspekty używania telefonu. Mamy tu opisany każdy przycisk ekranowy, który pojawia się nawet w aplikacji do przeglądania zdjęć. Ale nie tylko nowicjusze i osoby nie znające iPhone’a dowiedzą się czegoś ciekawego. Zapewniam, że nawet zaawansowani użytkownicy iPhone’a znajdą dla siebie coś ciekawego. Szczególnie, że autor nie ogranicza się tylko do suchego opisu funkcji iPhone’a, ale wtrąca też informacje około iPhonowe, na przykład o tym, jak działa system pozycjonowania oparty na Wi-Fi. Bardzo ciekawe są też specjalne ramki „Uwaga” oraz „Wskazówka”. W prostych słowach jest tam przekazana, zazwyczaj bardzo cenna, uwaga dotycząca obsługi iPhone’a. Wielką zaletą książki, oprócz jej szczegółowości, jest jej aktualność. Napisana jest w oparciu o najnowsze oprogramowanie dostępne w iPhonie, dzięki czemu brak zaskoczeń związanych z różnicami miedzy książką, a naszym telefonem lub braków w opisie nowych funkcji. Oczywiście, mimo że tytuł książki zawiera oznaczenie 3G, to większa jej cześć ma też zastosowanie do starszego modelu iPhone’a. Muszę przyznać, że ta książka/instrukcja to ogromne kompendium wiedzy na temat telefonu od Apple.
Tutaj porada dla zaawansowanych użytkowników:
Jeśli w swoim środowisku uchodzicie za fachowca od iPhone’a, a jednocześnie macie dość pytań w stylu „Jak wysłać SMS”, „Jak zaimportować kontakty z Sim”, to musicie kupić kilka egzemplarzy książki i rozdać znajomym. Nigdy więcej żadnego pytania w tym temacie nie usłyszycie.
W odbiorze książki przeszkadza jedynie brak kolorowych ilustracji - wszystkie są smutne i szare, a przecież iPhone jest zupełnie inny, kolorowy i wesoły. Pewnie jednak wydruk kolorowy zmieniłby cenę z 39 zł na 69. Coś za coś. To coś, to pełna lokalizacja zrzutów ekranowych. Wszystkie pokazane w książce ekrany są w polskim języku!
Jeśli miałbym podsumować książkę, w jakimś jednym krótkim zdaniu, to musiałbym rozwinąć skrót, który pojawił się w tytule.
RTFM - Read This Fine Manual - przeczytaj tę wspaniałą instrukcję.
PS. Oczywiście znam też inne rozwinięcia tego skrótu.
Moje Jabłuszko Norbert Cała
Co potrafi Twój iPOD? Podręcznik użytkownika. Wydanie IV
„Co potrafi Twój iPod?? Podręcznik użytkownika” - Książka o tym trochę przydługim tytule trafiła do mnie kilka dni temu. Jest to czwarte wydanie tej napisanej przez Scotta Kelby książki, wypuszczonej w Polsce przez wydawnictwo Helion. Pierwsze wrażenie mogę opisać jako ogromne zaskoczenie. Pojawiło się pytanie: Jak można napisać o iPodach książkę mającą ponad 300 stron? Przecież tyle zajmuje dobry kryminał z ciekawymi zwrotami akcji, a takich ciężko oczekiwać po pozycji, która ma w podtytule „Podręcznik użytkownika”.
Zacznijmy jednak od początku. Książka robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, gdyż jest wydana w pełnym kolorze, na bardzo dobrym, lekko błyszczącym papierze. Jedyne zastrzeżenie można mieć do okładki - jest trochę bez polotu, zaprojektowana i wykonana ze zbyt cienkiego papieru. W środku jest dużo lepiej. Czytelna, dobrze dobrana wielkość czcionki i ascetyczny skład dobrze się wpisują w estetykę produktów Apple. To wszystko w połączeniu z luźnym i lekkim językiem w znacznym stopniu ułatwia czytanie. Na wspomniane ponad 300 stron tekstu składa się trzynaście rozdziałów, z których każdy ma związek z tytułem jakiejś piosenki. Książka zbudowana jest wg zasady: jedna funkcja - jedna strona. To na pewno ułatwia nawigację, ale niekiedy, o czym wspomnę dalej, mści się na autorze i czytelnikach. Pozycja napisana jest w oparciu o poprzednią generację iPodów, dlatego nie znajdziemy w niej informacji o iPodzie nano 4G oraz iPodzie touch 2G. Nie przeszkadza to w niczym, gdyż zasady obsługi tych odtwarzaczy nie zmieniły się od poprzedniej generacji. W podręczniku znajdziemy rozdział poświęcony obsłudze iPodów z kółkiem dotykowym oraz osobne rozdziały dedykowane iPodowi touch oraz Shuffle. Przy opisie poszczególnych funkcji odtwarzacza mści się wspomniana zasada: jedna funkcja - jedna strona. Autor poświęca więc tyle samo miejsca podłączaniu słuchawek, czy uruchamianiu podświetlenia ekranu, co na synchronizację z komputerem, czy tworzenie list odtwarzania z poziomu iPoda. Wygląda to dosyć śmiesznie, bo ile można napisać o podłączaniu słuchawek? Autor sporą cześć książki poświęcił na opis obsługi nierozłącznego z odtwarzaczami programu iTunes. Muszę przyznać, że to jedna z ciekawszych części. Znalazłem w niej opisy funkcjonalności, o których nigdy nie słyszałem. Chwała autorowi za przystępne przedstawienie tego programu. Często słyszę zarzuty, że może iPody są proste w obsłudze, ale iTunes to już prawdziwa męka. Po przeczytaniu tej książki takich głosów powinno być znacznie mniej. Oprócz omawiania zagadnień związanych z obsługą iPodów oraz programu iTunes, autor poświęcił sporo miejsca akcesoriom dla tego odtwarzacza. Osobnego rozdziału doczekała się nawet integracja iPoda z samochodem. Niestety akurat ten rozdział nie bardzo pasuje do polskiego rynku, gdyż mówi o samochodach z wyposażeniem przeznaczonym na rynek amerykański. W wielu miejscach znajdziemy niebieskie ramki z iWskazówką. Zawarte w ramkach krótkie porady są bardzo interesujące i muszę się przyznać, że czytanie książki zacząłem właśnie od tych ramek. Doskonale uzupełniają one treść i czasem przynoszą zaskakująco proste rozwiązania skomplikowanych czynności. Cały czas zastanawiałem się dla kogo jest ta książka. Z jednej strony, tak obszerna pozycja może zainteresować tylko zupełnych fanów/maniaków iPodów, takich jak ja. Z drugiej jednak, poświęcanie tak banalnej czynności jak używanie przełącznika Hold, całej strony powoduje zniesmaczenie u osoby, która dobrze zna ten odtwarzacz. Jeśli miała by to być pozycja dla kogoś, kto kupuje sobie pierwszego iPoda, to może go przerazić jej grubość. Przecież iPod miał być prosty. Wystarczy wyjąć z pudełka i słuchać muzyki. Odpowiedź jest chyba tylko jedna. Tak, książka jest dla każdej osoby, dla której iPod to coś więcej niż zwykła „empetrójka”. Jeśli więc czytacie Moje Jabłuszko, jesteście fanami Apple i kupujecie komuś bliskiemu iPoda w prezencie pod choinkę, to zainwestujcie jeszcze trochę i kupcie mu tą książkę. Będzie z prezentu jeszcze bardziej zadowolony.
Zacznijmy jednak od początku. Książka robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, gdyż jest wydana w pełnym kolorze, na bardzo dobrym, lekko błyszczącym papierze. Jedyne zastrzeżenie można mieć do okładki - jest trochę bez polotu, zaprojektowana i wykonana ze zbyt cienkiego papieru. W środku jest dużo lepiej. Czytelna, dobrze dobrana wielkość czcionki i ascetyczny skład dobrze się wpisują w estetykę produktów Apple. To wszystko w połączeniu z luźnym i lekkim językiem w znacznym stopniu ułatwia czytanie. Na wspomniane ponad 300 stron tekstu składa się trzynaście rozdziałów, z których każdy ma związek z tytułem jakiejś piosenki. Książka zbudowana jest wg zasady: jedna funkcja - jedna strona. To na pewno ułatwia nawigację, ale niekiedy, o czym wspomnę dalej, mści się na autorze i czytelnikach. Pozycja napisana jest w oparciu o poprzednią generację iPodów, dlatego nie znajdziemy w niej informacji o iPodzie nano 4G oraz iPodzie touch 2G. Nie przeszkadza to w niczym, gdyż zasady obsługi tych odtwarzaczy nie zmieniły się od poprzedniej generacji. W podręczniku znajdziemy rozdział poświęcony obsłudze iPodów z kółkiem dotykowym oraz osobne rozdziały dedykowane iPodowi touch oraz Shuffle. Przy opisie poszczególnych funkcji odtwarzacza mści się wspomniana zasada: jedna funkcja - jedna strona. Autor poświęca więc tyle samo miejsca podłączaniu słuchawek, czy uruchamianiu podświetlenia ekranu, co na synchronizację z komputerem, czy tworzenie list odtwarzania z poziomu iPoda. Wygląda to dosyć śmiesznie, bo ile można napisać o podłączaniu słuchawek? Autor sporą cześć książki poświęcił na opis obsługi nierozłącznego z odtwarzaczami programu iTunes. Muszę przyznać, że to jedna z ciekawszych części. Znalazłem w niej opisy funkcjonalności, o których nigdy nie słyszałem. Chwała autorowi za przystępne przedstawienie tego programu. Często słyszę zarzuty, że może iPody są proste w obsłudze, ale iTunes to już prawdziwa męka. Po przeczytaniu tej książki takich głosów powinno być znacznie mniej. Oprócz omawiania zagadnień związanych z obsługą iPodów oraz programu iTunes, autor poświęcił sporo miejsca akcesoriom dla tego odtwarzacza. Osobnego rozdziału doczekała się nawet integracja iPoda z samochodem. Niestety akurat ten rozdział nie bardzo pasuje do polskiego rynku, gdyż mówi o samochodach z wyposażeniem przeznaczonym na rynek amerykański. W wielu miejscach znajdziemy niebieskie ramki z iWskazówką. Zawarte w ramkach krótkie porady są bardzo interesujące i muszę się przyznać, że czytanie książki zacząłem właśnie od tych ramek. Doskonale uzupełniają one treść i czasem przynoszą zaskakująco proste rozwiązania skomplikowanych czynności. Cały czas zastanawiałem się dla kogo jest ta książka. Z jednej strony, tak obszerna pozycja może zainteresować tylko zupełnych fanów/maniaków iPodów, takich jak ja. Z drugiej jednak, poświęcanie tak banalnej czynności jak używanie przełącznika Hold, całej strony powoduje zniesmaczenie u osoby, która dobrze zna ten odtwarzacz. Jeśli miała by to być pozycja dla kogoś, kto kupuje sobie pierwszego iPoda, to może go przerazić jej grubość. Przecież iPod miał być prosty. Wystarczy wyjąć z pudełka i słuchać muzyki. Odpowiedź jest chyba tylko jedna. Tak, książka jest dla każdej osoby, dla której iPod to coś więcej niż zwykła „empetrójka”. Jeśli więc czytacie Moje Jabłuszko, jesteście fanami Apple i kupujecie komuś bliskiemu iPoda w prezencie pod choinkę, to zainwestujcie jeszcze trochę i kupcie mu tą książkę. Będzie z prezentu jeszcze bardziej zadowolony.
Moje Jabłuszko Norbert Cała