ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

30 Dni do Zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni

30 dni do zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni”, czyli „Miesiąc, by stać się nową, lepszą wersją siebie…” Kiedy moim oczom okazuje się okładka poradnika z tak sformułowanym tytułem, w mojej głowie zapala się lampka ostrzegawcza. To nie wrodzony cynizm czy nadmiernie wybujała mentalność krytyka, lecz niechęć do amerykańskiego „psychobiznesu” i zalewu pseudo-poradników, które produkuje. Na skalę masową. Ich autorzy składają często obietnice bez pokrycia – w weekend, w dwa tygodnie, w trzy miesiące… – staniesz się kimkolwiek zechcesz: sprzedawcą genialnym, kochankiem idealnym, królem siłowni, ekspertem ds. wszystkiego. Ale po etapie „zachłyśnięcia” przychodzi zazwyczaj otrzeźwienie. A zdrowy rozsądek i dystans na szczęście wraca.
Tym razem w dłoni trzymam jednak publikację Polki, Edyty Zając, która jest psychologiem, trenerem kompetencji społecznych, life designerem i blogerką. Po jej „30 dni do zmian…” sięgam z dozą krytycyzmu (chyba zdrowego), ale i z… ciekawością. Jestem naprawdę ciekawa, jaką wizję drogi do zmian zaproponuje autorka. Bo żeby obrać sobie za cel doprowadzenie do życiowej metamorfozy w jeden miesiąc, z pewnością trzeba mieć nie lada odwagę.
Muszę przyznać, że Edyta Zając zaczyna zaskakująco i mocno. Po poruszającym wstępie, w którym opowiada o swoim wolontariacie w hospicjum i krótkim opisie swojego programu, zaczyna się tydzień pierwszy. I od razu pojawia się nie lada wyzwanie – generalne porządki. Te dosłowne, i te metaforyczne. Bo to tydzień „Wyrzucania zbędnych rzeczy”. Chociaż kwestia współzależności pomiędzy stanem przestrzeni fizycznej a umysłem i psychiką nie jest mi obca, zaskoczyło mnie, że w tym poradniku stało się to punktem wyjścia. Zaskoczyło pozytywnie i sprawiło, że recenzowana publikacja zaczęło intrygować – bo się wyróżniła, wyrwała z psycho-poradnikowej konwencji… Jednakże wydaje mi się, że dla kogoś, kto reprezentuje raczej typ „chomika” czy „bałaganiarza” i do oczyszczenia ma całe mieszkanie czy dom, tydzień to z pewnością za mało (chyba, że weźmie się urlop…). Tym bardziej, że oprócz fizycznego sprzątania, autorka proponuje także szereg innych ćwiczeń – nie fizycznych, ale mentalnych, rozwojowych – na każdy dzień tego tygodnia. I tak oto, do wyzwań tego tygodnia, zaliczają się (oprócz generalnych porządków): oddawanie/ sprzedawanie „uwolnionych” przedmiotów, tworzenie listy 100 celów, weryfikacja swoich stref eksperckich, planowanie realizacji marzeń, nauka kontroli finansów, wyrzucanie zbędnych zobowiązań i ambitne planowanie przyszłych zysków. W realizacji w/w celów pomóc ma szereg narzędzi, m.in.: list rzeczy do zrobienia, arkuszy diagnozy i planowania, trików tygodnia, rozpoznawania przeszkód i radzenia sobie z nimi, inspiracji. Mimo wszystko, wydaje mi się, że tak ambitny plan rozwojowy powinien być rozpisany na co najmniej miesiąc (tymczasem mówimy ciągle o Tygodniu I!), aby jego realizacja była realna i osiągalna. A zmiana – głęboka i trwała, nie zaś płytka i pobieżna.
Poradnik Edyty Zając składa się z 4 części – każda poświęcona została jednemu tygodniowi i jednemu wyzwaniu. A więc, po „Tygodniu Wyrzucania Zbędnych Rzeczy”, przychodzi czas na „Próbowanie czegoś nowego”, „Tworzenie perfekcyjnego stylu życia” oraz „Planowanie i organizację”. Struktura każdej części przypomina tę, którą opisałam w odniesieniu do Tygodnia I.
Kiedy na recenzowaną publikację spoglądam „z lotu ptaka”, odczucia mam jak najbardziej pozytywne. „30 dnia do zmian…” to taki powiew świeżości – napisany konkretnie, treściwie i przejrzyście; a jednocześnie z lekkością, dystansem, czasem humorem, czasem ironią; przepełniony różnorodnymi „trickami” i inspiracjami. Odnoszę jednak wrażenie, iż mnogość podejmowanych kwestii, zadań i wyzwań (tak różnorodnych) upakowanych w zaledwie 30 dni, może przytłoczyć nie jednego Czytelnika. Sama tak się poczułam i w efekcie… programu jeszcze nie wdrożyłam. Może to kwestia zbyt niskiej motywacji, a może poczucia, że tak intensywne tempo jest nie dla mnie. Że lepsza jest strategia kaizen, czyli metoda małych kroków. Bowiem przeprowadzić zmiany drogą rewolucji to jeszcze nie wszystko – równie ważne jest utrzymanie efektów i podtrzymanie motywacji do ciągłej, nieustannej pracy nad sobą. Na drodze ewolucji. Bez efektu jo-jo. Ale tę przeszkodę na szczęście można bardzo łatwo obejść – wystarczy od razu założyć, że zamiast przewidzianych 30 dni, proces osobistej transformacji może zająć więcej czasu. I zamiast tygodnia porządków, dać sobie (przykładowo) miesiąc. Taka strategia w żadnym razie nie umniejszy wartości programu, a uczyni go bardziej realistycznym. Powodzenia!
moznaprzeczytac.pl MN

Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu. Wydanie 2

W ostatnim tygodniu przeczytałam książkę Krzysztofa Króla pt. Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu. Autor książki ma na swoim koncie wiele sukcesów- autor 9 książek, twórca 14 firm, założyciel szkoły Perfect Dating, ale przede wszystkim w tej książce poznajemy go jako wybitnego trenera rozwoju osobistego. Książka, którą recenzuję- Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu- nie jest jego biografią (chociaż patrząc na osiągnięcia autora jego życiorys mógłby się znaleźć w książce o takim tytule), a książką przeznaczoną do ćwiczeń nad własnym rozwojem.
 
X przykazań, czyli X rozdziałów zajmujących około 290 stron, które są wskazówkami, które mają służyć nie byciu lepszym(jak sam autor wskazuje prowadzenie idealnego życia wcale nie musi nas uszczęśliwiać), ale mam wrażenie by byciu w życiu szczęśliwszym poprzez wytyczanie sobie drogi do realizacji własnych marzeń. Są to następujące przykazania:
I. Poznasz rzeczywistość, w której się narodziłeś.
II. Twój umysł.
III. Od teraz jesteś wolnym człowiekiem.
IV. Będziesz bogiem swojego świata.
V. Odkryjesz mapę do swoich marzeń.
VI. Będziesz stosował kopniaki energetyczne.
VII. Będziesz podejmował wszystkie wyzwania.
VIII. Jazda bez trzymanki.
IX. Będziesz nieustannie się doskonalić.
X. Odnajdziesz spokój i akceptację.
 
Przykazania są wskazówkami, którymi chciałabym się podzielić ze wszystkimi, którzy czytają tę recenzję. Autor książki przekazał te drogowskazy w książce. Wykucie jednak ich na przysłowiową blachę nic nie da, dlatego polecam rozwinąć je czytając książkę.
Lektura książki może stanowić dla czytającego wyzwanie- sama miałam wielokrotnie ochotę rzucić jej czytanie, bo autor wyprowadził mnie z równowagi. Ta książka ma jednak coś w sobie, co sprawia, że jesteś ciekawy jakimi wskazówkami dalej dzieli się z tobą autor. Jest to książka, która poświęcona jest rozwojowi osobistemu. Pierwsza, z jaką miałam w swoim życiu doczynienia. Nietypowy sposób narracji, zadania, prowadzenie dziennika są elementami, z jakimi nie spotkamy się w każdej książce. Czytając ją sumiennie i rozwiązując zadania czytelnik uświadamia sobie, że coś w jego życiu szwankuje i musi jakoś to naprawić. A jak to zrobić- to już pokazuje autor w książce.
 
Autor chcąc, by czytelnik zrobił pierwszy krok do swojego wielkiego celu dołączył na końcu książki rozdział z ćwiczeniami na siedem dni oraz płytę z 7 coachingami audio i wideo.
 
Tak jak już wspomniałam, wielokrotnie chciałam rzucić lekturę tej pozycji- ale bardzo ciekawiły mnie historie motywacyjne zamieszczone w rozdziałach. Pozwoliły mi one uwierzyć, że nie zawsze jest kolorowo, a każdy upadek czyni nas mocniejszymi, jeśli nauczymy się wstawać. Autor urozmaica książkę różnymi cytatami wybitnych osobistości, które zapadają w pamięci a mnie samą podniosły na duchu.
 
Nie ocenia się książki po okładce- a przy tej dołożono wszelkich staranności- wielki X autor radzi, by zamienić na ten cel, który chciałoby się zrealizować. Uważam, że gdyby okładka była w cienkiej oprawie to wtedy może książka byłaby trochę tańsza, bo mimo swojej ogromnej wartości książka poprzez cenę nie jest dostępna do każdego- 44,90 jest to kwota trochę wysoka. Uważam tak, bo chciałabym by książka dotarła do szerszego grona.
 
Mimo tego, że wielokrotnie chciałam rzucić lekturę tej książki, bo cały czas myślałam, że większość dotychczas jest dobrze, a ona pokazała mi, że muszę realizować swoje własne marzenia, to przeczytałam ją do końca. Przeczytałam i bardzo tego nie żałuję. Nie robię tego często, a w tej książce mam pozaznaczane strony, do których chcę wracać podczas moich gorszych dni. Myślę, że również ta pozycja zachęciła mnie do przeczytania innych książek poświęconych rozwojowi osobistemu.
Sztukater.pl Wasia

Spełnione marzenia. Siła wiary, siła myśli

Życie jest czymś więcej, niż to co widzisz, ale najpierw musisz w to uwierzyć – oto zdanie, które idealnie oddaje myśl nowej książki Wayne’a W. Dyera. Jeśli Twoje życie potrzebuje głębokiej przebudowy to „Spełnione marzenia. Siła wiary, siła myśli”, mogą stanowić dobry początek.Wayne W. Dyer kupił mnie w pełni za sprawą dwóch książek, „Pokochaj siebie” oraz „Kieruj swoim życiem”. Dlatego do nowej pozycji podeszłam ze sporą dawką nadziei, która jednak w czasie czytania momentami zamieniała się w sceptycyzm. Mam wrażenie, że takie połączenie pozwoliło mi spojrzeć na książkę, bez zniekształcającego widma poprzednich książek. Spodziewałam się typowego poradnika z hurraoptymistycznymi radami, a dostałam coś zgoła odmiennego. Wkraczający w ósmą dekadę życia autor, przyznaje, że widzi więcej niż kiedyś. Wspomina o inspiracjach św. Franciszkiem i Lao Tzu. Ludźmi, których tylko z pozoru niewiele łączy. W swoich rozważaniach przywołuje bardzo często cytaty z Pisma Świętego oraz  „Tao The Ching” wcześniej wspomnianego Lao Tzu. Obie pozycje w wielu miejsca są ze sobą zbieżne.
Autor pokazuje, że dla umysłu nie ma rzeczy niemożliwych, wystarczy uwierzyć i poczuć. Jesteśmy bowiem boskimi bytami, obdarzonymi wyższym poziomem świadomości, który każdemu z nas jest dostępny, ale nie każdy po niego sięga. Wszystko opiera się o przekonania dotyczące świata i nas samych. Stajemy się tym w co wierzymy, a wiele z naszych obecnych stanowisk bierze się z procesu socjalizacji, czy wpojonych nam przez bliskich opinii. Zawsze jest dobry czas na to, aby zweryfikować nasz światopogląd i dokonać w nim zmian. Wybierając to, co nam służy. Głoszone tezy autor popiera opisem swoich doświadczeń. Jest w tym jakiś rodzaj religijności, ale religii pozasystemowej, opartej na tym, co występuje w wielu wierzeniach.
Pomiędzy wierszami Dyer przypomina, że wszystko ulega nieustannym przemianom, począwszy od naszego ciała, a kończąc na chwili obecnej. Wszyscy pochodzimy z jednego Źródła, dlatego posiadamy niewyczerpalną moc, rzadko jednak z niej korzystamy. Wymaga to bowiem sporo pracy, pracy nad naszym umysłem. Bo chociaż dana jest nam twórcza moc wyobraźni, przekonania, które można dobrowolnie zmieniać zastępując nowymi, to bardzo często zapominamy o higienie umysłu. Skupiając się na tym, czego nie chcemy. Bez względu na to jak wygląda nasze życie i czy daleko mu do ideału, zawsze może być lepsze.
Stosunkowo małych rozmiarów książka, zawiera wiedzę, nad którą nie raz przyjdzie nam się dłużej zastanowić. W jednej z recenzji spotkałam się ze słowami, że od uznania naszej boskości, już tylko krok do tyranii, ale czy rzeczywiście możliwa jest tyrania, kiedy do wszystkiego pochodzi się z miłością? Na koniec chciałoby się rzec – boska istoto, sięgnij po swoje przeznaczenie, a jeśli jeszcze tego nie potrafisz, to sięgnij po „Spełnione marzenia. Siła wiary, siła myśli”.
Monika Matura

Optymalna dieta dla biegaczy. Jedz zdrowo i biegnij po sukces

Optymalna dieta dla biegaczy była dla mnie zagadką dwóch powodów. Po pierwsze zaczęłam biegać, a raczej… truchtać, a że kocham jedzenie – nie wyobrażam sobie nie łączyć treningów z aplikowaniem organizmowi odpowiednich składników dostarczających energii i poprawiających samopoczucie. Po drugie mój Wybranek Serca jest Maratończykiem i Ultramartaończykiem i do tego – „Trójkołamaczem” (42 km w czasie mniej niż 3 h – podobno się da), a podobno też… przez żołądek do serca. Dlatego książka „Optymalna dieta dla biegaczy. Jedz zdrowo i biegnij po sukces”, napisana przez Jeff’a Galloway’a i Nancy Clark, stała się moim numerem jeden na liście „do przeczytania”. Więc ja będę specjalistka od jedzenia, Mój ultras – od biegania. Duet idealny. Jak się okazało to książka nie tylko dla biegaczy i sportowców – powinien przeczytać ją każdy i zmienić nawyki żywieniowe oraz myślowe.
Autorzy książki stanowią mocny fundament, świadczący o rzetelności i solidności zarówno doboru treści, jak i jej merytorycznej poprawności. Jeff Galloway jest doświadczonym maratończykiem, członkiem kadry olimpijskiej Stanów Zjednoczonych. Zapisał się wielkimi sukcesami i wkładem w biegowy świat. Opracował własny plan treningowy, który cieszy się dużym zainteresowaniem w środowisku. Nancy Clark jest dietetyczką, której specjalizacją jest sposób odżywiania sportowców w różnym wieku i o różnym poziomie zaawansowania.
Kiedy otworzyłam książkę i zobaczyłam tytuł pierwszego rozdziału, „Użyj mózgu!”, wiedziałam, że będzie to dobra książka. Nie wiem dlaczego. Intuicja mnie nie zawiodła, bo mózg raczej nie miał z owym procesem wnioskowania nic wspólnego. Autorzy kładą także nacisk na dostarczanie w sposób syntetyczny i klarowny wiedzy, dotyczącej funkcjonowania organizmu i przemian metabolicznych. Odsłonięte zostają przed nami tajniki związku między poziomem cukru, a poziomem motywacji oraz tym jak ważne jest celowe stosowanie diety. Niezwykle cennym jest uwzględnienie i zaprezentowanie zbilansowanego stylu odżywiania się wokół cyklu dnia jak i biegania. Autorzy pomagają z ułożeniem odpowiedniego dla nas planu treningowego, odpowiadają na nurtujące pytania dotyczące spalania tłuszczu oraz obalają mity i prezentują fakty dotyczące odżywiania i trenowania. Wielu z Was pewnie zastanawia się czy są tam przepisy. Jako, że uwielbiam gotować i mnie również zżerała owa ciekawość! W książce znajdziemy kilka ciekawych propozycji ze wskazówkami wykonania, kute jest w stanie zrobić dosłownie każdy – wystarczy chcieć! Jednak idąc za moim ulubionym tytułem rozdziału i w tej kwestii można zastosować dewizę „użyj mózgu!”. Po porcji wiedzy dotyczącej właściwości produktów, sposobów łączenia bardzo łatwo komponować własne, twórcze i smaczne jedzenie rozpieszczające kubki smakowe. Dla wielu pewnego rodzaju potwierdzeniem, świadectwem czy „motywatorem” mogą być historie kobiet, które jak każda z wielu chciały schudnąć oraz zmienić swoją dietę, i którym to się udało. Na koniec zaserwowana została porcja rad, które można stosować w przypadku dolegliwości jakże bardzo nam znanych: kolki, mdłości pod koniec treningu, spadku motywacji w trakcie biegu, problemów układu żołądkowo jelitowego itd. Wiadomo – lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeff Galloway i Nancy Clark serwują jak na tacy przepis na to, jak zapobiegać kontuzjom. Ostatni rozdział jak dla mnie jest kwintesencją. Po dawce wiedzy, motywacji, przepisów i planów autorzy doradzają jak dobrać najlepszego i jednego z najważniejszych, o ile nie najważniejszych kompanów aktywnego stylu życia – butów.
Książka pisana jest w niezwykle lekki, acz nie trywialny i banalny sposób. Czasami przeszkadzało mi jednak częste powtarzanie treści, które padły wcześniej, w poprzednich rozdziałach. Niemniej być może pełni to funkcję utrwalającą, wszak „repetitio est mater studiorum„. Czytanie było także przyjemne dzięki ciekawej szacie graficznej, dającej poczucie logiczności, spójności kompozycji. Niektóre podręczniki akademickie mogłyby wziąć z tej książki lekcję.
Autorzy w 29 rozdziałach prezentują nam swoisty przepis nie tylko co jeść, ale jak przygotować i jak zmienić nawyki żywieniowe. Autorzy kierują swoje dzieło do sportowców i biegaczy, jednak osobiście uważam, że książka jest dosłownie dla każdego. Zmienia sposób myślenia, patrzenia na siebie, jedzenie, styl życia i odżywiania w nowy, a przede wszystkim twórczy sposób. Ta pozycja jest dla każdego, a dla mnie płynie z niej przesłanie: użyj mózgu, chciej, jedz, uprawiaj sport, żyj!
moznaprzeczytac.pl Izabela Łącka

AutoCAD LT 2015. Kurs video. Poziom pierwszy. Podstawy projektowania 2D

AutoCAD jest programem, który aby sprostać wymaganiom swoich użytkowników, jest ciągle rozbudowywany i udoskonalany. W celu poznania pełnych możliwości programu AutoCAD LT 2015 warto zapoznać się z kursem video prezentowanym przez videopoint, który z pewnością należy do niesztampowych jeżeli chodzi o treści w nim zawarte.

Kurs po zakupie staje się dostępny on-line i można obejrzeć go w całości po przejściu do swojego konta. Nie trzeba obawiać się, że za jakiś czas utracony zostanie do niego dostęp – w razie potrzeby można w każdej chwili do niego wrócić. Dostępna jest również wersja kursu do pobrania, którą można zapisać na dysku w postaci pliku skompresowanego.

Kurs AutoCAD LT 2015
Nauka AutoCAD-a z videopointem rozpoczyna się od omówienia okna startowego programu AutoCAD LT 2015 oraz interfejsu. W pierwszych rozdziałach zaprezentowano otwieranie nowych plików rysunkowych oraz ich zapisywanie, poruszanie się między kartami, które wprowadzono w AutoCAD 2014 oraz zamykanie plików z rysunkami. Następnie przedstawiono sposób dostosowania interfejsu do wymagań użytkownika, omówiono zagadnienia związane z układem współrzędnych oraz jednostek w programie.

Kolejne filmy kursu poświęcono technikom rysowania. Skupiono się nie tylko na korzystaniu z współrzędnych względnych oraz bezwzględnych, odnoszących się do początku układu, ale także zastosowaniu trybu ORTO do rysowania w pionie i poziomie, korzystania z śledzenia biegunowego oraz wprowadzania dynamicznego.

Następne etapy kursu poświęcono szerokiemu omówieniu narzędzi rysowania takich jak linia, polilinia czy okrąg. Po przedstawieniu trzech istotnych poleceń panelu rysuj, skupiono się na trybie lokalizacji względem obiektów, dzięki którym można rysować obiekty względem specyficznych punków innych elementów rysunku takich jak koniec linii czy centrum okręgu. Rozdział następujący po filmie zadedykowanym śledzeniu lokalizacji zawiera uzupełnienie informacji o narzędziach rysowania m.in. prostokąt, splajn, elipsa, kreskowanie ale także regiony, chmurka wersji oraz polecenie przykryj.

W kursie nie zabrakło filmu poświęconego sposobom wyboru elementów rysunku. Zaprezentowano nowy sposób wykonywania zbioru wskazań obiektów w AutoCAD LT 2015 taki jak zaznaczanie pętlą. Film zawiera również wiadomości nt. polecenia SWYBIERZ czyli szybkiego wyboru elementów za pomocą ich szczególnych parametrów. Rozdział 9 został poświecony poleceniom panelu Zmień. Szeroko omówiono zastosowanie takich narzędzi jak ROZCIĄGNIJ (umożliwia jednoczesne przesuwanie i rozciąganie obiektów), SKALA czy LUSTRO, które jest niezbędną funkcją AutoCAD-a.

Kurs AutoCAD LT 2015 zawiera rozdziały przedstawiające uchwyty obiektów, które mogą służyć do szybkiego modyfikowania. Omówiono uchwyty nie tylko podstawowych elementów takich jak linia ale także uchwyty regionów, kreskowania czy półprostych. Dodatkowo zaprezentowano możliwości konfiguracji skrótów klawiaturowych w programie AutoCAD LT 2015 za pomocą edycji pliku .pgp (w kursie: acadlt.pgp) oraz zmiany ustawienia np. dla prawego przycisku myszy w ustawieniach programu.

Co mi się podobało?
Na samym początku wspomniałem, że kurs AutoCAD LT 2015 od videopoint.pl jest niesztampowy. Zaskakujące jest to, że autor kursu na samym początku omawia możliwość personalizacji interfejsu użytkownika. Celem modyfikacji jest ukrycie niektórych paneli, które nie będą wykorzystywane podczas nauki z kursem videopoint.pl. Drugim sporym zaskoczeniem był ostatni rozdział, w którym można dowiedzieć się nieco o wprowadzaniu swoich własnych skrótów klawiaturowych dzięki modyfikacji pliku .pgp. Tego typu informacje są niespotykane w kursach na poziomie podstawowym. Ponadto autor w filmach wprowadza wiele dodatkowych informacji które można określić mianem „sztuczek”, które pomogą w rysowaniu. Przykładem jest polecenie SWYBIERZ, które umożliwia szybki wybór wielu elementu rysunku o określonych cechach. Dodatkowo kurs AutoCAD LT 2015 zawiera informację o tak szeroko pomijanym poleceniu jak PRZYKRYJ. Według mnie to bardzo dobrze, że autor wykonał film dotyczący tego polecenia, ponieważ może być przydatne podczas rysowania skomplikowanych złożeń.

Co bym zmienił?
Po przeanalizowaniu wszystkich filmów stwierdziłem, że zabrakło mi wstępu do warstw. Uważam, że warstwy to podstawa w każdym kursie dla początkujących. Zawsze podczas przeglądania materiałów zwracam uwagę na kolejność ich występowania. W kursie AutoCAD LT 2015 zauważyłem, że rozdział dot. narzędzi z panelu Rysuj posiada „przerywnik” w postaci rozdziału dotyczącego trybów i śledzenia lokalizacji. Uważam, że ten rozdział mógłby znaleźć się przed lub po (jakże ważnego dla osoby początkującej) rozdziału o narzędziach rysowania.

Werdykt
Uważam, że kurs AutoCAD LT 2015 wart jest uwagi. Wprawdzie kurs prowadzony jest na wersji AutoCAD LT, która nie posiada kilku funkcji w porównaniu do AutoCAD, jednakże nie stanowi to dużego problemu, ponieważ zagadnienia poruszane w filmach dotyczą podstawowych możliwości programu.   Osoba początkująca znajdzie w nim wiele trików, które ułatwią pracę. Stwierdzam również, że materiał stanowi dobre źródło wiedzy dla osób, które intensywnie chcą wykorzystywać funkcji programu. Autor posiada praktyczna wiedzę dotycząca AutoCAD-a i rozumie wagę poprawnego dostosowania aplikacji do zadań projektowych. Osoby, które kupią ten kurs, z pewnością skorzystają z tych porad i informacji.
Techtutor.pl
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile