Recenzje
JavaScript - mocne strony
To, że Javascript jest w tej chwili jednym z najpopularniejszych języków programistycznych świata - rzecz oczywista. To, że każdy kto chce tworzyć nowoczesne strony www wcześniej czy później JS nauczyć się musi - rzecz pewna. To, że JavaScript jest najbardziej niezrozumianym (SIC!) językiem świata - rzecz, którą warto zrozumieć.
Douglas Crockford był mi do tej pory znany jedynie z publikacji, które czytałem w internecie, a także z nagrań wideo z jego wykładów o JavaScript. Jest światowej sławy ekspertem JavaScript.
Książka „JavaScript - mocne strony” już od dawna budziła moją ciekawość. Czy spełniła pokładane w niej nadzieje? I tak. I nie. Mimo tak niejednoznacznej oceny, pozycja ta (licząca zaledwie ok. 150 stron) na stałe znajdzie miejsce na mojej półce i z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę.
Co na tak? Zdecydowanie olbrzymia dawka wiedzy o mechanizmach według jakich działa ten język. Cały problem polega na tym, że zbyt szybko język ten został wypuszczony, posiada kilka konstrukcyjnych błędów, które dla każdego programisty „klasycznych języków” są nie do przebrnięcia i nie do pojęcia. Na szczęście autor wypunktował te miejsca i pokazał co zrobić, aby nie wpaść w sidła „wstrętnego” podejścia prototypowego. Niesamowitym jest fakt, że często ludzie programują w JS tak naprawdę wcale go nie znając!
Co na nie? Czuję pewien niedosyt. Nie doznałem olśnienia - jak choćby w przypadku książek E. Meyera. Choć - to jeszcze nie świadczy o tym, że książka jest zła. Może po prostu mój umysł przyzwyczajony do klas i ich instancji jeszcze nie potrafi pojąć pewnych prawideł.
Przeczytałem niejedną książkę o JS i żadna z nich nie wprawiła mnie w tylu momentach w zakłopotanie. Stąd moja bardzo wysoka ocena tej książki. Na pewno warto kupić. Jak sam autor stwierdza - jednokrotne przeczytanie to często za mało. Potwierdzam.
Pozycja z pewnością nie dla totalnych nowicjuszy. Choćby solidne podstawy to minimum.
webmade.org Patryk yarpo Jar, 05/2009
Linux. Programowanie systemowe
Książka Linux. Programowanie systemowe przeznaczona jest dla czytelników posiadających, co najmniej podstawową wiedzę na temat programowania w języku C, a także znających metody posługiwania się narzędziami programistycznymi takimi jak gcc, gdb czy make. Kwestie w niej omawiane są doskonałym uzupełnieniem wiedzy na temat programowania jądra i komunikacji z przestrzenią użytkownika. Na wstępie czytelnicy znajdą prezentację podstawowych pojęć związanych z programowaniem systemowym w Linuksie, a także garść informacji na temat standaryzacji począwszy od PO-SIX, poprzez język C, aż do Linuksa i jego standardów. Są w nim w sposób ogólny przedstawione również usługi dostarczane przez system Linux, takie jak pliki i system plików, procesy, komunikacja międzyprocesowa, sygnały itp. Kolejne rozdziały prowadzą czytającego przez gąszcz operacji realizowanych przez system, szczegółowo prezentując ich sposób działania, wykorzystywane struktury danych oraz funkcje systemowe służące do sterowania nimi. Ponieważ w Linuksie wszystko jest plikiem znaczna część książki poświęcona jest operacjom plikowym. Autor omawia najpierw proste operacje zapisu i odczytu pojedynczych znaków, następnie zajmuje się operacjami buforowanymi, tworzeniem i wykorzystywaniem strumieni, na zakończenie prezentując działanie zarządców operacji we/wy. Szczegółowo opisane są także procesy, metody ich tworzenia, synchronizacji, zarządzania nimi w systemach wieloprocesorowych. Nie mogło również zabraknąć rozdziału poświęconego pamięci operacyjnej, będącej chyba najważniejszym zasobem systemu operacyjnego. Zawarte w nim informacje pozwalają poznać metody stosowane przez jądro systemu do przydzielania pamięci procesom, zarządzania segmentami danych, czy blokowania pewnych jej obszarów. Uzupełnieniem wcześniej omawianych zagadnień jest rozdział poświęcony sygnałom. Prezentowana w nim jest koncepcja sygnałów, podstawowe i zaawansowane sposoby sterowania sygnałami, jak też użycia ich do komunikacji między procesami. Na zakończenie Robert Love przedstawia problematykę czasu w systemach Linuksowych. Opisuje sposoby odmierzania upływu czasu przez jądro, prezentuje struktury danych reprezentujące czas, a także omawia interfejs programistyczny dostępny dla programistów. Doskonałym dodatkiem do ogromnej ilości informacji zawartej w poszczególnych rozdziałach są przykłady ilustrujące omawiane zagadnienia, opatrzone zarówno opisem działania, jak też zawierające omówienie użytych funkcji systemowych, czy języka C. W związku z powyższym, uważam, że, Linux. Programowanie systemowe można polecić wszystkim tym, którzy chcą wiedzieć jak pisać programy korzystające z ogromu możliwości systemu spod znaku pingwina.
Linux+ Leszek Konka, 01/06/2009
Proszę, kup mi psa! Co robić, gdy nasza pociecha chce mieć czworonoga
Część rodziców rozstrzyga ten problem radykalnie: pies albo dziecko. Cheryl Peterson w książce "Proszę, kup mi pcsa! Co robić, gdy nasza pociecha chce mieć czworonoga" stawia sprawę inaczej - proponując i dziecko, i psa. Autorka zapewnia, że właściwy pies i dziecko to może być udany związek, będący połączeniem zabawy, miłości i zrozumienia. Pomaga w doborze psa odpowiedniego dla rodziny i komponującego się do warunków domowych. Ale przypomina również, że posiadanie rottweilera, pudla czy jamnika to nie tylko beztroska rozrywka, ale i opieka oraz wydatki.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, 16/05/2009
Wino. Praktyczny poradnik
Wino ludzi rozwesela, wino ludziom sił udziela... - doceniał walory tego trunku Adam Naruszewicz. I w ostatnich latach coraz częściej przyznajemy poecie rację, przedkładając wino nad mocniejsze alkohole. By nie było to jednak ślepe zauroczenie, dobrze jest sięgnąć po poradnik Wojciecha Klimali "Wino". Część pierwsza to szkic historyczno-geograficzny poświęcony dziejom tego trunku. Poznajemy proces powstawania wina, regiony winiarskie i odmiany winogron. Po lekturze części drugiej - poświęconej wyborowi i degustacji - w domowym zaciszu możemy delektować się smakiem wina, poznając związane z nim ciekawostki i jego wartości zdrowotne.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI N, 16/05/2009
Nie każ mi myśleć! O życiowym podejściu do funkcjonalności stron internetowych. Wydanie II
Steve Krug nadał swojej książce celowo prowokacyjny tytuł “Nie każ mi myśleć!”, który oddaje jego sposób projektowania stron internetowych. Należy do obozu projektantów, którzy uważają, że strona powinna być tak zaprojektowana, aby każdy bez najmniejszego wysiłku mógł na niej znaleźć wszystkie potrzebne elementy. Idąc tym tropem przedstawia wskazówki jak taki stan rzeczy osiągnąć. Książka ta zainspirowała mnie jakiś czas temu do wypisania 5 najczęściej popełnianych błędów usability na polskich stronach WWW.
Ale wracając do Kruga, można wytknąć mu że za wzór służy nieaktualny interfejs zakładkowy Amazona. Że uwielbiany przez autora mechanizm został zastąpiony przez menu boczne, a w konsekwencji odrzucić tą książkę jako nieaktualną. Jednak nie obrazki są ważne, co objaśnienia do nich dołączone. Jeżeli dobrze się wczyta w tą książkę, nie uznając bez zastanowienia, że to przecież oczywiste, można wiele się z niej nauczyć. Jest to wiedza praktyczna, którą można użyć w swoim projekcie.
Przede wszystkim może ona być świetnym wstępem do poznawania tematyki użyteczności stron. Co bardzo ważne autor wskazuje wprost, że samo czytanie książek nie wystarczy. Trzeba organizować testy użytkowości i angażować w nie ludzi. Trzeba obserwować ich zachowania, notować ich wypowiedzi i na podstawie tego wprowadzać ulepszenia na stronie.
Czy taka drobiazgowość ma w ogóle sens? Czy nie wystarczy to, że udostępnimy użytkownikowi potrzebne mu funkcje? Otóż nie! Udane usługi (nie tylko internetowe) to takie, w których autorzy z całą skrupulatnością obserwują zachowania i problemy użytkowników, aby następnie ułatwić im życie. Na jedną dodaną grubą funkcję można dokonać nawet 1 000 drobnych usprawnień, przesunięć obiektów na stronie itd.
I właśnie te 1 000 drobnych zmian różni udaną stronę internetową od tych setek nijakich, o których codziennie można przeczytać na serwisach o startupach.
Jeżeli jeszcze to Cię nie przekonuje do starannej pielęgnacji swojej strony, spójrz na przykłady firm takich jak Google, które robią testy użytkownika i które osiągnęły przez to spektakularne sukcesy. A przecież Google to tylko jedno pole tekstowe i przycisk, a Twoja strona zapewne będzie bardziej rozbudowana niż standardowa wyszukiwarka giganta!
Podsumowując zatem: Polecam tą książkę. Jeżeli chcesz ją pisać sam od zera, zastanów się, czy będziesz miał czas na robienie testów użytkownika. Ponieważ czasem lepiej wynająć kogoś do pisania kodu strony, albo skorzystać z CMS-a a samemu zająć się usability, czyli pracą, która odróżni Twoją stronę od konkurencji. Wymyślenie strony na zupełnie nowy temat jest już prawie nie możliwe. Tematy zostały w większości wyeksploatowane. Ale mimo to, jeżeli Twoja strona będzie wygodniejsza w używaniu niż 100 stron, które powstały przed Twoją, masz szanse na zawojowanie Internetu.
Ale wracając do Kruga, można wytknąć mu że za wzór służy nieaktualny interfejs zakładkowy Amazona. Że uwielbiany przez autora mechanizm został zastąpiony przez menu boczne, a w konsekwencji odrzucić tą książkę jako nieaktualną. Jednak nie obrazki są ważne, co objaśnienia do nich dołączone. Jeżeli dobrze się wczyta w tą książkę, nie uznając bez zastanowienia, że to przecież oczywiste, można wiele się z niej nauczyć. Jest to wiedza praktyczna, którą można użyć w swoim projekcie.
Przede wszystkim może ona być świetnym wstępem do poznawania tematyki użyteczności stron. Co bardzo ważne autor wskazuje wprost, że samo czytanie książek nie wystarczy. Trzeba organizować testy użytkowości i angażować w nie ludzi. Trzeba obserwować ich zachowania, notować ich wypowiedzi i na podstawie tego wprowadzać ulepszenia na stronie.
Czy taka drobiazgowość ma w ogóle sens? Czy nie wystarczy to, że udostępnimy użytkownikowi potrzebne mu funkcje? Otóż nie! Udane usługi (nie tylko internetowe) to takie, w których autorzy z całą skrupulatnością obserwują zachowania i problemy użytkowników, aby następnie ułatwić im życie. Na jedną dodaną grubą funkcję można dokonać nawet 1 000 drobnych usprawnień, przesunięć obiektów na stronie itd.
I właśnie te 1 000 drobnych zmian różni udaną stronę internetową od tych setek nijakich, o których codziennie można przeczytać na serwisach o startupach.
Jeżeli jeszcze to Cię nie przekonuje do starannej pielęgnacji swojej strony, spójrz na przykłady firm takich jak Google, które robią testy użytkownika i które osiągnęły przez to spektakularne sukcesy. A przecież Google to tylko jedno pole tekstowe i przycisk, a Twoja strona zapewne będzie bardziej rozbudowana niż standardowa wyszukiwarka giganta!
Podsumowując zatem: Polecam tą książkę. Jeżeli chcesz ją pisać sam od zera, zastanów się, czy będziesz miał czas na robienie testów użytkownika. Ponieważ czasem lepiej wynająć kogoś do pisania kodu strony, albo skorzystać z CMS-a a samemu zająć się usability, czyli pracą, która odróżni Twoją stronę od konkurencji. Wymyślenie strony na zupełnie nowy temat jest już prawie nie możliwe. Tematy zostały w większości wyeksploatowane. Ale mimo to, jeżeli Twoja strona będzie wygodniejsza w używaniu niż 100 stron, które powstały przed Twoją, masz szanse na zawojowanie Internetu.
polishwords.com.pl