Recenzje
Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia
„Bieganie i odchudzanie dla kobiet” nie proponuje żadnych cudownych diet, zawiera natomiast porady co warto zjeść czy wypić kiedy przed i po treningu. Znajdziemy tu takie informacje jak przelicznik podstawowej i całkowitej przemiany materii, czyli zapotrzebowania energetycznego niezbędnego do podtrzymania funkcji życiowych, i zapotrzebowania z uwzględnieniem wysiłku. Dowiadujemy się kiedy spalamy tłuszcz, a kiedy budujemy mięśnie. Mamy też trochę testimoniali kobiet, którym się udało schudnąć i zyskać formę. Przeczytałam je z niekłamaną przyjemnością.
To, co bardzo mi się podobało, to namawianie do ruchu w każdej postaci i przy każdej okazji, ale tylko do momentu zadyszki, czyli póki spalamy tłuszcz. Wydaje mi się, że lepszym tytułem byłby „Marszobiegi”, ponieważ plany treningowe obliczone są na taki własnie tryb, a książka skierowana jest do zdecydowanie początkujących biegaczek, albo tych, które zastanawiają się, dlaczego biegając nie chudną. Pożyczyłam nawet od kolegi krokomierz, żeby sprawdzić, jak bardzo siedzący tryb życia prowadzę…i zaczęłam więcej chodzić.
Książka na pewno motywuje. Na pewno też może zmienić podejście do aktywności fizycznej u osób, które ruch traktują jako karę za grzechy i zło konieczne i nie cierpią omdlewać z wysiłku. Wcale nie muszą, tym bardziej, że jeśli mamy trochę za dużo ciałka, to zupełnie nie tędy droga i autorzy podkreślają to wielokrotnie.
Trochę irytowało mnie częste zaznaczanie, że w razie konkretniejszych pytań, należy zwrócić się do specjalisty. To chyba takie amerykańskie zabezpieczanie się przez pozwami wariatów ;) No i powtórzenia. Lubię w poradnikach mieć na końcu rozdziału streszczenie najważniejszych punktów, ale nie tymi samymi słowami.
Na pewno pożyczę ją koleżance, która, jak sama twierdzi, brzydzi się sportem, ale wie, że inaczej nie schudnie. Może państwo Galloway ją przekonają, że wcale nie trzeba ani się głodzić, ani wszystkiego sobie odmawiać, ani umierać w bólach na treningu.
To, co bardzo mi się podobało, to namawianie do ruchu w każdej postaci i przy każdej okazji, ale tylko do momentu zadyszki, czyli póki spalamy tłuszcz. Wydaje mi się, że lepszym tytułem byłby „Marszobiegi”, ponieważ plany treningowe obliczone są na taki własnie tryb, a książka skierowana jest do zdecydowanie początkujących biegaczek, albo tych, które zastanawiają się, dlaczego biegając nie chudną. Pożyczyłam nawet od kolegi krokomierz, żeby sprawdzić, jak bardzo siedzący tryb życia prowadzę…i zaczęłam więcej chodzić.
Książka na pewno motywuje. Na pewno też może zmienić podejście do aktywności fizycznej u osób, które ruch traktują jako karę za grzechy i zło konieczne i nie cierpią omdlewać z wysiłku. Wcale nie muszą, tym bardziej, że jeśli mamy trochę za dużo ciałka, to zupełnie nie tędy droga i autorzy podkreślają to wielokrotnie.
Trochę irytowało mnie częste zaznaczanie, że w razie konkretniejszych pytań, należy zwrócić się do specjalisty. To chyba takie amerykańskie zabezpieczanie się przez pozwami wariatów ;) No i powtórzenia. Lubię w poradnikach mieć na końcu rozdziału streszczenie najważniejszych punktów, ale nie tymi samymi słowami.
Na pewno pożyczę ją koleżance, która, jak sama twierdzi, brzydzi się sportem, ale wie, że inaczej nie schudnie. Może państwo Galloway ją przekonają, że wcale nie trzeba ani się głodzić, ani wszystkiego sobie odmawiać, ani umierać w bólach na treningu.
rusz-sie.pl 2012-06-24
Fotograf w podróży
Inspirujący przewodnik dla fotografów-podróżników, który pozwoli Ci odnaleźć niepowtarzalny styl oraz pokaże, jak- nie zważając na trudne warunki podróży i ograniczone zasoby - umiejętnie przenosić na kanwę obrazu fascynujące kadry z wyprawy.
Czym byłby świat bez obrazu? Czy moglibyśmy teraz poznawać jego piękno bez wychodzenia z domu? Odpowiedź chyba nasuwa się sama. Dzięki takim osobom jak Piotr Trybalski mamy szansę poznać choć cząstkę kraju, do którego na wyjazd nas nie stać lub mielibyśmy ochotę się wybrać. Fotograf w podróży jest rzeczywiście inspirującym przewodnikiem po zakątkach Rumunii, Hondurasu, Hongkongu, Grecji, Holandii, a nawet Madagaskaru, a to tylko nie liczne kraje, w których autor miał szansę przebywać.
Książka jest małym kompendium wiedzy na temat tego, co może nam się przydać podczas podróżowania, czego powinniśmy się wystrzegać oraz jak przygotować się do fotografowania miejsc i ludzi innej kultury. Ważnym elementem przewodnika jest rada: jak ustrzec się przed złodziejami, a także, co możemy zrobić, by naszego sprzętu, po owocnej wycieczce nie spisać na straty. Autor radzi aby przed każdą podróżą zrobić tak zwany research, czyli nic innego, jak przegląd najważniejszych informacji, np.: pogoda (zanieczyszczenie powietrza, obfite opady), wschody i zachody słońca (odpowiednie światło), imprezy odbywające się w danych kraju, środki komunikacji i wiele innych. Co najbardziej Nas jako fotografów powinno interesować? Oczywiście miejsca, gdzie moglibyśmy uzyskać najpiękniejsze i tym samym wymarzone kadry. Niestety nie wszędzie fotograf może się dostać, czasami potrzebny jest Nam fart i odpowiednie pozwolenia na wejścia w niektóre miejsca, i na niektóre ceremonie.
Piotr Trybalski przedstawia w swej publikacji szereg przydatnych i praktycznych informacji m.in. : Jak spakować sprzęt, jakie obiektywy zabrać, ilość baterii, ładowarek i tym podobnych rzeczy. Jak fotografować o zmroku, w dzień, z samochodu, a nawet z grzbietu wielbłąda. Ogółem co wziąć, jak się zachować żeby w pełni wykorzystać uroki krajobrazów jakie dane będzie nam oglądać.
"Najlepsze zdjęcia ludzi to dobrze skadrowane portrety, odzwierciedlające atuty fotografowanej osoby, lub zdjęcia reportażowe, na których nie ma relacji pomiędzy fotografowanym, a fotografem. Mówiąc wprost-takie, na których nie widać, że fotografowany wie, że jest fotografowanym."
Czemu przytaczam ten cytat? Jest to kolejny przykład potwierdzający regułę, zarówno Lutosławski, jak i Davies w większym lub mniejszym stopniu zawarli tę samą myśl we własnych książkach. Najbardziej liczy się naturalność, a co jest bardziej naturalnego jak nie sama matka natura, z jej zmiennymi pejzażami, malowanymi wciąż na nowo, każdego dnia?.
Dla amatorów przydatnym rozdziałem będzie rozdział 6: Po powrocie. Jak katalogować, pokazywać i sprzedawać własne zdjęcia. Zawarte w nim wskazówki na pewno pomogą młodym adeptom sztuki fotografowania poukładać własne zasoby, a może nawet ułożyć niesamowite portfolio, które w późniejszym czasie można będzie pokazać na wernisażu.
"Ty też powinieneś zastanowić się, jakim człowiekiem jesteś. I nie walczyć ze sobą. Poddać się temu wycinkowi sztuki fotograficznej, który jest Ci najbardziej bliski, który czujesz najlepiej."
".. Teraz musisz dowiedzieć się czegoś jeszcze: obserwacji i rejestracji tego, co ciekawe, frapujące, piękne- będzie zależało, czy uda Ci się zrobić dobre zdjęcia, czy też przeżyjesz porażkę. Od czego więc> Przeprowadź drobny eksperyment- stań przed lustrem, popatrz na siebie i zadaj sobie pytanie: jakim człowiekiem jestem?..?
Bo tylko od Was drodzy czytelnicy będzie zależało jak wykorzystacie wiedzę, uczucia i własne patrzenie na świat, w powstawaniu majestatycznego tworu jakim jest obraz. Zapraszam zatem do lektury z "Fotografem w podróży".
O autorze możecie poczytać w dość obszernym artykule tutaj
Moja ocena: 7/10 za prosty i interesujący przekaz oraz wspaniałe fotografie.
Czym byłby świat bez obrazu? Czy moglibyśmy teraz poznawać jego piękno bez wychodzenia z domu? Odpowiedź chyba nasuwa się sama. Dzięki takim osobom jak Piotr Trybalski mamy szansę poznać choć cząstkę kraju, do którego na wyjazd nas nie stać lub mielibyśmy ochotę się wybrać. Fotograf w podróży jest rzeczywiście inspirującym przewodnikiem po zakątkach Rumunii, Hondurasu, Hongkongu, Grecji, Holandii, a nawet Madagaskaru, a to tylko nie liczne kraje, w których autor miał szansę przebywać.
Książka jest małym kompendium wiedzy na temat tego, co może nam się przydać podczas podróżowania, czego powinniśmy się wystrzegać oraz jak przygotować się do fotografowania miejsc i ludzi innej kultury. Ważnym elementem przewodnika jest rada: jak ustrzec się przed złodziejami, a także, co możemy zrobić, by naszego sprzętu, po owocnej wycieczce nie spisać na straty. Autor radzi aby przed każdą podróżą zrobić tak zwany research, czyli nic innego, jak przegląd najważniejszych informacji, np.: pogoda (zanieczyszczenie powietrza, obfite opady), wschody i zachody słońca (odpowiednie światło), imprezy odbywające się w danych kraju, środki komunikacji i wiele innych. Co najbardziej Nas jako fotografów powinno interesować? Oczywiście miejsca, gdzie moglibyśmy uzyskać najpiękniejsze i tym samym wymarzone kadry. Niestety nie wszędzie fotograf może się dostać, czasami potrzebny jest Nam fart i odpowiednie pozwolenia na wejścia w niektóre miejsca, i na niektóre ceremonie.
Piotr Trybalski przedstawia w swej publikacji szereg przydatnych i praktycznych informacji m.in. : Jak spakować sprzęt, jakie obiektywy zabrać, ilość baterii, ładowarek i tym podobnych rzeczy. Jak fotografować o zmroku, w dzień, z samochodu, a nawet z grzbietu wielbłąda. Ogółem co wziąć, jak się zachować żeby w pełni wykorzystać uroki krajobrazów jakie dane będzie nam oglądać.
"Najlepsze zdjęcia ludzi to dobrze skadrowane portrety, odzwierciedlające atuty fotografowanej osoby, lub zdjęcia reportażowe, na których nie ma relacji pomiędzy fotografowanym, a fotografem. Mówiąc wprost-takie, na których nie widać, że fotografowany wie, że jest fotografowanym."
Czemu przytaczam ten cytat? Jest to kolejny przykład potwierdzający regułę, zarówno Lutosławski, jak i Davies w większym lub mniejszym stopniu zawarli tę samą myśl we własnych książkach. Najbardziej liczy się naturalność, a co jest bardziej naturalnego jak nie sama matka natura, z jej zmiennymi pejzażami, malowanymi wciąż na nowo, każdego dnia?.
Dla amatorów przydatnym rozdziałem będzie rozdział 6: Po powrocie. Jak katalogować, pokazywać i sprzedawać własne zdjęcia. Zawarte w nim wskazówki na pewno pomogą młodym adeptom sztuki fotografowania poukładać własne zasoby, a może nawet ułożyć niesamowite portfolio, które w późniejszym czasie można będzie pokazać na wernisażu.
"Ty też powinieneś zastanowić się, jakim człowiekiem jesteś. I nie walczyć ze sobą. Poddać się temu wycinkowi sztuki fotograficznej, który jest Ci najbardziej bliski, który czujesz najlepiej."
".. Teraz musisz dowiedzieć się czegoś jeszcze: obserwacji i rejestracji tego, co ciekawe, frapujące, piękne- będzie zależało, czy uda Ci się zrobić dobre zdjęcia, czy też przeżyjesz porażkę. Od czego więc> Przeprowadź drobny eksperyment- stań przed lustrem, popatrz na siebie i zadaj sobie pytanie: jakim człowiekiem jestem?..?
Bo tylko od Was drodzy czytelnicy będzie zależało jak wykorzystacie wiedzę, uczucia i własne patrzenie na świat, w powstawaniu majestatycznego tworu jakim jest obraz. Zapraszam zatem do lektury z "Fotografem w podróży".
O autorze możecie poczytać w dość obszernym artykule tutaj
Moja ocena: 7/10 za prosty i interesujący przekaz oraz wspaniałe fotografie.
Magia Słowa Pisanego 2012-09
Ciało. Profesjonalne oświetlenie i retusz w fotografii portretowej
Jeśli pragniesz tworzyć artystyczne fotografie na wysokim poziomie i zależy Ci na wydobyciu autentycznego piękna ludzkiego ciała - niezależnie od tego, czy masz do czynienia z osobą bardzo młodą, starszą, wytatuowaną z makijażem lub bez - oto patrzysz na unikalny podręcznik perfekcyjnego fotografowania ludzi.
Zawsze uważałam, że priorytetem wydania dobrej książki o fotograficzno postprodukcyjnej tematyce, jest zawarta w niej rzetelna informacja. W tym wypadku od nadmiaru głowa nie boli, choć w niektórych momentach sterta informacji może potencjalnego czytelnika przytłoczyć.
Zacznijmy od tego, że książka, jaką tym razem chcę Wam przedstawić, jest skierowana do osób, które z programami graficznymi, a przede wszystkim z Photoshopem miały do czynienia wcześniej. Zwięźlej pisząc, nie jest to pozycja dla "totalnych" laików w danym temacie.
Lee Varis, mistrz fotografii i retuszu pragnie podzielić się z innymi tajnikami fotografowania ludzi w warunkach studyjnych oraz plenerowych. Podaje przykłady różnych metod oświetlenia postaci, a dzięki zamieszczonym ilustracjom, wszystko jest zrozumiałe. Oglądając zdjęcia na portalach fotograficznych często zastanawiamy się jak dane zdjęcie zostało wykonane. Jakich i ile fotograf użył lamp lub sprzętu do prawidłowego naświetlenia danego kadru. Dzięki autorowi możemy poznać różne schematy spotykane w studio.
Fotograf zachęca nas, byśmy łamali zasady, zarówno podczas pracy w plenerze, jak i pomieszczeniach zamkniętych.
".. warto jednak pamiętać o tym, że najlepsze zdjęcia portretowe powstają niekiedy w skutek wyjścia poza ustalone kanony pracy.."
Z powyższym stwierdzeniem się zgadzam - "Zasady są po to, by je łamać" ( z przymrużeniem oka)
Rozdział, "Kolor skóry" uczy jak odpowiednio dobrać kontrast i tonację, uzyskując tym samym koloryt ciała zbliżony do naturalnego. Nie jest to łatwe, tym bardziej, że jest to zależne od kulturowych i indywidualnych czynników wpływających na postrzeganie barw. Jeżeli zaś lubicie fotografię czarno - białą, również znajdziecie tu coś dla siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o skalę szarości, na której możemy eksperymentować, otrzymując interesujące rezultaty.
Prócz wyżej wymienionych treści, dzięki "Ciału" zagłębimy się w techniki retuszu, wyszczuplania, upiększania, cyfrową kosmetykę. Poznamy efekty specjalne, takie jak: tryb Multiply, Overlay, Screen, "krosowanie", czy wklejenie fake'owego tatuażu. Dowiemy się ponadto jak wyostrzyć fotografie aby później nadawały się do wydruku.
Jednak przed przejściem do "ciekawszych" działów, czeka czytelnika przeprawa przez te mniej ciekawe, mianowicie przez obszernie opisaną kalibrację monitora i prawidłowe ustawienia Photoshopa.
Do książki dołączona jest płyta CD-ROM z praktycznymi wskazówkami. Jest to niezmiernie dobrym wyjściem, gdyż możemy równocześnie wykorzystać wiedzę z podręcznika w praktyce.
Moja ocena 8.5/10 Jedna z lepszych publikacji, jeżeli chodzi o retusz itp.
Zawsze uważałam, że priorytetem wydania dobrej książki o fotograficzno postprodukcyjnej tematyce, jest zawarta w niej rzetelna informacja. W tym wypadku od nadmiaru głowa nie boli, choć w niektórych momentach sterta informacji może potencjalnego czytelnika przytłoczyć.
Zacznijmy od tego, że książka, jaką tym razem chcę Wam przedstawić, jest skierowana do osób, które z programami graficznymi, a przede wszystkim z Photoshopem miały do czynienia wcześniej. Zwięźlej pisząc, nie jest to pozycja dla "totalnych" laików w danym temacie.
Lee Varis, mistrz fotografii i retuszu pragnie podzielić się z innymi tajnikami fotografowania ludzi w warunkach studyjnych oraz plenerowych. Podaje przykłady różnych metod oświetlenia postaci, a dzięki zamieszczonym ilustracjom, wszystko jest zrozumiałe. Oglądając zdjęcia na portalach fotograficznych często zastanawiamy się jak dane zdjęcie zostało wykonane. Jakich i ile fotograf użył lamp lub sprzętu do prawidłowego naświetlenia danego kadru. Dzięki autorowi możemy poznać różne schematy spotykane w studio.
Fotograf zachęca nas, byśmy łamali zasady, zarówno podczas pracy w plenerze, jak i pomieszczeniach zamkniętych.
".. warto jednak pamiętać o tym, że najlepsze zdjęcia portretowe powstają niekiedy w skutek wyjścia poza ustalone kanony pracy.."
Z powyższym stwierdzeniem się zgadzam - "Zasady są po to, by je łamać" ( z przymrużeniem oka)
Rozdział, "Kolor skóry" uczy jak odpowiednio dobrać kontrast i tonację, uzyskując tym samym koloryt ciała zbliżony do naturalnego. Nie jest to łatwe, tym bardziej, że jest to zależne od kulturowych i indywidualnych czynników wpływających na postrzeganie barw. Jeżeli zaś lubicie fotografię czarno - białą, również znajdziecie tu coś dla siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o skalę szarości, na której możemy eksperymentować, otrzymując interesujące rezultaty.
Prócz wyżej wymienionych treści, dzięki "Ciału" zagłębimy się w techniki retuszu, wyszczuplania, upiększania, cyfrową kosmetykę. Poznamy efekty specjalne, takie jak: tryb Multiply, Overlay, Screen, "krosowanie", czy wklejenie fake'owego tatuażu. Dowiemy się ponadto jak wyostrzyć fotografie aby później nadawały się do wydruku.
Jednak przed przejściem do "ciekawszych" działów, czeka czytelnika przeprawa przez te mniej ciekawe, mianowicie przez obszernie opisaną kalibrację monitora i prawidłowe ustawienia Photoshopa.
Do książki dołączona jest płyta CD-ROM z praktycznymi wskazówkami. Jest to niezmiernie dobrym wyjściem, gdyż możemy równocześnie wykorzystać wiedzę z podręcznika w praktyce.
Moja ocena 8.5/10 Jedna z lepszych publikacji, jeżeli chodzi o retusz itp.
Magia Słowa Pisanego 2012-08-14
Sztuka podstępu. Łamałem ludzi, nie hasła. Wydanie II
Dziś jest doradcą firm i administracji w zakresie bezpieczeństwa IT. Ale był czas, kiedy uzbrojony w klawiaturę stał po drugiej stronie barykady. Łącząc techniczną biegłość ze starą jak świat sztuką oszustwa, Kevin Mitnick stał się programistą nieobliczalnym. Już jako
Iluzoryczne bezpieczeństwo w sieci nastolatek swoimi umiejętnościami nastraszył całą Amerykę. Włamał się do systemów Nokii, Fujitsu, Novella, Sun Microsystems. Gorliwie ścigany przez FBI, trafił w końcu przed sąd, który pozbawił go dostępu do komputera, internetu i telefonów komórkowych na wiele lat.
Wokół jego wyczynów i metod narosło wiele legend. Mitnick jest jednak skromny. Swoje sukcesy w zdobywaniu poufnych informacji, tajnych kodów i haseł przypisuje nie tyle swoim niesamowitym zdolnościom informatycznym i socjotechnicznym, ile naiwności, łatwowierności i ignorancji np. szeregowych urzędników i pracowników firm. W książce „Sztuka podstępu. Łamałem ludzi, nie hasła" (wydawnictwo Helion) udowadnia, że w świecie sieci i systemów poczucie bezpieczeństwa jest tylko iluzją. Bo na nic zakup najdroższych technologii zabezpieczeń, karty biometryczne, intensywne szkolenia personelu, restrykcyjna polityka informacyjna czy wreszcie wynajęcie agencji ochrony, skoro to i tak człowiek zawodzi. Tam, gdzie nie można znaleźć luk technicznych, zawsze skutecznie da się wykorzystać ludzkie słabości. Przedsiębiorcy i menedżerowie powinni mieć tego świadomość.
Iluzoryczne bezpieczeństwo w sieci nastolatek swoimi umiejętnościami nastraszył całą Amerykę. Włamał się do systemów Nokii, Fujitsu, Novella, Sun Microsystems. Gorliwie ścigany przez FBI, trafił w końcu przed sąd, który pozbawił go dostępu do komputera, internetu i telefonów komórkowych na wiele lat.
Wokół jego wyczynów i metod narosło wiele legend. Mitnick jest jednak skromny. Swoje sukcesy w zdobywaniu poufnych informacji, tajnych kodów i haseł przypisuje nie tyle swoim niesamowitym zdolnościom informatycznym i socjotechnicznym, ile naiwności, łatwowierności i ignorancji np. szeregowych urzędników i pracowników firm. W książce „Sztuka podstępu. Łamałem ludzi, nie hasła" (wydawnictwo Helion) udowadnia, że w świecie sieci i systemów poczucie bezpieczeństwa jest tylko iluzją. Bo na nic zakup najdroższych technologii zabezpieczeń, karty biometryczne, intensywne szkolenia personelu, restrykcyjna polityka informacyjna czy wreszcie wynajęcie agencji ochrony, skoro to i tak człowiek zawodzi. Tam, gdzie nie można znaleźć luk technicznych, zawsze skutecznie da się wykorzystać ludzkie słabości. Przedsiębiorcy i menedżerowie powinni mieć tego świadomość.
Puls Biznesu, Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. MK, 2012-09-05
Podręcznik Przygody Rowerowej
(...) To, czego nie udało mi się zmieścić w ramach niniejszego tekstu znajdziecie w Podręczniku przygody rowerowej - obszernej, bo przeszło 300 stronicowej, ciekawie napisanej lekturze. Jest to zbiór wszelkiego rodzaju porad, opowieści z podróży i pomysłów opowiedziany doświadczeniami wielu rowerowo-podróżniczych wyjadaczy. Wiele technicznych kwestii łatwiej zrozumieć, gdy zilustrowane są konkretnym przykładem, a tych w poradniku zapewniam nie brakuje. Pozycja autorstwa Ani i Roberta Maciągów ukazała się nakładem Wydawnictwa Bezdroża. Serdecznie polecam!
BikeBoard Daniel Klawczyński, 2012-08-01