ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Piękne kłamstwo. Igrając z ogniem

Siła prawdy
 
Co do ludzi, to są stosunkowo młodą rasą, słabą i podatną na manipulację, jednak jednego wam nie można odmówić... Odwagi, z jaką narażacie dla innych swoje kruche życie – pisała Magdalena Marków, a słowa te tylko podkreślają specyfikę natury ludzkiej. Z jednej bowiem strony potrafimy bezmyślnie ranić, zadawać cierpienie tylko dla własnej satysfakcji, z drugiej zaś - jesteśmy gotowi na poświęcenie, na oddanie swojego życia w zamian za życie innych.
 
Czy tak właśnie wygląda związek Parker i Milo? Czy są gotowi oddać za siebie życie? Parker nigdy nie ukrywała, że choć kocha narzeczonego, choć jest on najlepszym przyjacielem, to nigdy nie oddała mu pełni siebie, nigdy nie czuła motyli w brzuchu, a jej uczucie miało więcej wspólnego z rozsądkiem niż z porywem serca. Już wiele lat temu obiecała sobie, że nigdy nikogo nie pokocha tak, by rozstanie mogło narazić ją na zranienie. Nigdy nikomu nie zaufa, bowiem zawsze kończy się to cierpieniem. Zrobiła jednak wyjątek – Garrett i Milo, dwaj przyjaciele ze szkolnej ławki, stali się i jej najlepszymi przyjaciółmi, zaś jeden z nich krok po kroku zbliżał się do niej, stając się partnerem, kochankiem, a wkrótce i mężem. Przynajmniej tak właśnie miało być, zanim Milo nie zginął podczas tajnej misji na Dominikanie.
 
Teraz, pół roku po tym tragicznym wydarzeniu, Garrett postanowił szukać sprawiedliwości i wreszcie odkryć, co takiego stało się podczas operacji, w której jego przyjaciel uczestniczył. Dręczony poczuciem winy, pragnie sprawiedliwości, a choć nie przywróci to życia Milo, to przynajmniej odpowiedzialni za jego śmierć zostaną ukarani. To on jako przełożony Milo powinien go chronić, to on powinien zaoszczędzić cierpienia Parker. Tymczasem czuje, że zawiódł - i to w dwójnasób. Nie dość, że prawdopodobnie szczegóły operacji były niedopracowane, to jeszcze Garrett grzeszy myślą za każdym razem, kiedy widzi Parker. Tak właściwie było od początku ich znajomości. Pokochał dziewczynę całym swoim sercem i zrobiłby dla niej wszystko, ale Milo był pierwszy i to on postanowił się z nią związać. Garrettowi musiał wystarczyć fakt, że to w jego ramionach dziewczyna szukała pocieszenia i schronienia, to do niego przychodziła po radę czy wsparcie. Teraz, kiedy nie ma już Milo, zostało mu tylko jedno do zrobienia – doprowadzić misję do końca i wreszcie rozpracować prezydenta Dominikany oraz jego nieczyste interesy.
 
Plan wydaje się prosty – Garrett ma lecieć na Dominikanę z wojskowym fotografem, kobietą mającą wcielić się w rolę jego żony. Wypadek, jakiemu ulega partnerka sprawia, że koniecznie trzeba ją zastąpić. I tu właśnie na scenę wkracza Annabelle Parker, jeden z najlepszych fotografów w kraju, współpracująca między innymi z „National Geographic”. Za obiektywem aparatu Parker skrywa nie tylko prawdziwe imię, ale i… prawdziwy zawód. Okazuje się bowiem, że kobieta jest tak naprawdę agentem CIA, dla którego zdjęcia są tylko alibi, częścią fałszywego życiorysu, mającego za zadanie ukrycie prawdziwego miejsca pracy.
 
Można się tylko domyślać, jakie emocje targają Garrettem, który zaczyna wątpić w prawdziwość ich przyjaźni, ale przede wszystkim – zmuszony do odgrywania męża Parker – nie potrafi już dłużej powstrzymać swoich żądz. Czy jednak Dominikana to odpowiednie miejsce na rozpoczynanie tak skomplikowanego związku? Czy Garrett zdoła uporać się ze świadomością, że jego przyjaciółka jest doskonale wyszkolonym agentem, dysponującym ogromną wiedzą i umiejętnościami? Co kryje się tak naprawdę za fasadą legalnych interesów prowadzonych przez prezydenta Fernandeza i dlaczego zarówno Parker, jak i Garrett, mają coraz większe wątpliwości co do uczciwości Milo? To zaledwie kilka z dziesiątek pytań nasuwających się podczas lektury. Mimo iż Igrając z ogniem. Piękne kłamstwo T.E.Sivec ma bez wątpienia erotyczny wydźwięk, to jednak przede wszystkim jest powieścią sensacyjną, w której manipulacja, działania tajnych służb, nielegalna działalność związana z nieletnimi dziewczętami splatają się ze sobą, tworząc porywającą fabułę.
 
Liczne zwroty akcji trzymają w nieustannym napięciu, tropy urywają się nagle, zmieniają kierunek, sprowadzając na manowce, zaś kolejne wydarzenia zaskakują i sprawiają, że niczego tak naprawdę nie można być pewnym. Autorka doprowadza kłamstwo do perfekcji, stosuje iście makiaweliczne chwyty, żeby uwikłać swoich bohaterów w skomplikowaną grę pozorów, zaś czytelników uczynić niewolnikami lektury. Doskonale prowadzoną akcję i świetne dialogi uzupełniają również bohaterowie, którzy odciskają trwałe piętno na stronach książki i zapisują się w pamięci. I choć chwilami można tylko mieć wątpliwości co do historii samej Parker, która wydaje się tak bogata, że aż nierealna, to wszak wiadomo, że najlepsze opowieści pisze życie… Teraz, po skończonej lekturze, nie pozostaje nic innego, jak tylko z niecierpliwością wyglądać kontynuacji powieści, pamiętając, że czas pożegnać przeszłość i wszystkie piękne kłamstwa (…), by wyjść na powitanie przyszłości.
granice.pl Justyna Gul

Paul Tergat. Biegaj z mistrzem

Plany biegowe mistrzów zawsze budzą ciekawość i przyciągają czytelników – zarówno trenerów, jaki i ambitnych biegaczy, którzy lubią eksperymentować ze środkami treningowymi, a także tych, którzy uważają, że jeśli skopiują plan, to i wynikowo… zbliżą się do mistrza. Dlatego książka Jürga Wirza  „Paul Tergat. Biegaj z mistrzem!” na pewno znajdzie spore grono czytelników.

Ale ten tytuł, wydany właśnie na naszym rynku przez wydawnictwo Septem, to nie tylko poradnik i zestaw planów biegowych. To przede wszystkim historia wielkiego kenijskiego mistrza, któremu w kolekcji zabrakło złotych medali igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Ciągle był drugi – bo szczyt jego kariery zbiegł się ze szczytem etiopskiego „Cesarza”, Hailego Gebrselassie. Opowieść o człowieku, który zaczął biegać, mając 18 lat ale wspiął się na biegowy szczyt, a jego rekordy przetrwały lata…

Jak wyglądała droga na ten szczyt, gdzie stawiał pierwsze biegowe kroki i jak wygląda życie mistrza w Kenii, o wiecznym pojedynku z Gebrselassie, a nawet o tym, że także w dzikiej i pierwotnej Afryce rywalizacja sportowa czasami przechodzi w całkiem niesportową, to niemała część opowieści, która dzięki temu zyskuje barw i wymyka się prostej definicji poradnika. Szkoda trochę, że do polskiego czytelnika książka trafia aż 10 lat po jej pierwszym wydaniu, co czyni ją już miejscami lekko nieaktualną w warstwie liczb, rekordów czy odniesienia do bieżących wydarzeń, ale jej wartość faktograficzna jest niebagatelna.

Jest jednak w książce również sporo tabelek. Są i te, które wpisują się w opowieść, bo zdradzają mistrzowskie plany Tergata, które realizował kiedy zdobywał kolejne tytuły. Dwa – trzy treningi dziennie, jakieś 170-180 km w tygodniu. Później, już w czasach startów maratońskich – 210-240 km, w czasie dwóch najintensywniejszych miesięcy – 260-280 km. Tygodniowo.  Są także takie, które do swoich potrzeb mogą zaadaptować amatorzy. I ci ambitni, i biegający mocno i dużo, gotowi pewnie próbować naśladować mistrza i biegać po te 200 km w tygodniu, jak i ci, którzy dopiero stawiają pierwsze biegowe kroki i szukają wskazówek. Większość tabelek z planami podaje tempa opisowo, wcześniej czytelnik znajdzie instrukcje, jak sobie te tempa wyznaczyć. Wystarczy trochę się skupić, poczytać, przemyśleć – i już można trenować jak mistrz! A plany wyglądają na całkiem skuteczne i sensowne, dobrze poukładane.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że autorzy planów podkreślają znaczenie ćwiczeń dodatkowych – m.in. siły biegowej, dość dokładnie pokazane, opisane i wpisane w każdy plan, jak i ćwiczenia ogólnorozwojowe, tak ważne dla biegacza, a o których często my sami i autorzy wielu planów zapominamy, poprzestając na stwierdzeniu, że powinno się je wykonywać. Tymczasem wykonują je też najlepsi – i wcale się tego nie wstydzą. Może warto podążyć śladem mistrzów?

Wracając do samej książki, to świetna propozycja zarówno dla tych, którzy lubią czytać i ważna jest dla nich opowieść o Paulu Tergacie, jak i dla treningowych freaków i analityków, którzy mogą się skupić na analizowaniu środków i samych treningów Tergata i przekładać je na trening amatorski.

I tylko jeden drobiazg zgrzyta w lekturze, może tłumacz nie do końca się zna na bieganiu, może redaktor nie dopatrzył, ale… mówi się biegi uliczne i biegi na bieżni. „Biegi drogowe” i „biegi torowe” brzmią dziwacznie. A „bieg w podskokach” (wieloskok) – całkiem śmiesznie, dopóki nie trafi na laika, który będzie próbował go wykonać.
magazynbieganie.pl Tomasz Pojawa; 2015-09-11

Floryda. Udane Wakacje. Wydanie 1

To jeden z najsłynniejszych stanów Ameryki Północnej, znany z przyjaznego klimatu, plaż i sławnych centrów turystycznych. Każda wycieczka lub rodzinny urlop prowadzący na Florydę są z założenia udane. Floryda oferuje relaks na najwyższym poziomie, zaś tak modne miejsca jak Palm Beach czy Tampa, Orlando z Disneyem i przylądek Canaveral, skąd startują rakiety, przyciągają miliony turystów.

Ilekolwiek by napisać o Everglades, czyli 600 tysiącach hektarów zalanych wodą bagien, będzie zbyt mało, by oddać atrakcje tego miejsca. Ilekolwiek by napisać o Key Largo i 240 kilometrach szosy prowadzącej na kraniec Stanów, czyli do Key West, skąd bliżej do Hawany niż do stanowej metropolii Miami będzie zbyt skromnie. Floryda jest pełna sekretów i miejsc, do których warto dotrzeć, wykazując jednak minimum wysiłku. Tego wymaga decyzja o porzuceniu południowej części stanu i jazda na północ, ku stolicy stanu Talla-hassee, a potem w stronę Pensacoli. Między obu punktami znajdziemy Florydę nieznaną: miasteczko DeFu-niak Springs, parki, rezerwaty przyrody, jaskinie o nieprawdopodobnych kolorach, z dala od turystycznej masówki. To Floryda dla koneserów.

Jedną z ciekawostek cenionych przez znawców Florydy jest Ponce de Leon Springs State Park, na którego terenie znajduje się kamienny zbiornik wodny ze stałą temperaturą, w którym można łowić ryby i pływać. Malownicze tereny wokół zbiornika gwarantują ciszę i możliwość spaceru, uprawiania joggingu i napawania się dostojeństwem starego drzewostanu. Z kolei w parku stanowym Fal-ling Waters można oglądać rzadkie zjawisko, jakim jest niezwykły typ wodospadu zasilanego wodą z potoku, który płynie kilkadziesiąt metrów pod ziemią. Wodospad można oglądać z drewnianej platformy, a spoglądanie w głąb otchłani pozostaje na długo w pamięci. Autor przewodnika przypomina, że wodospad napędzał kiedyś młyn, potem służył destylarni whisky, a dziś budzi zachwyt swą naturalną urodą. Także tu zadbano o infrastrukturę. W ciągu kilku dni na północy Florydy możemy poznać drugie oblicze słonecznego stanu.
Tygodnik Angora Ł. AZIK

Sensu sens

Znacie pojęcie „liberatura”? Bo ja spotkałam się z nim pierwszy raz dopiero za sprawą debiutu Marka Adamika. Okazuje się, że „liberatura” to tzw. „literatura totalna”, gdzie tekst, przestrzeń, rysunki, kształt książki, format, czcionka – wszystko jest komunikatem odautorskim i stanowi nierozerwalną całość. W przypadku „Sensu sens” tą całością są: grafiki autora oraz jego odczucia na temat choroby.
 
Jest to książka zupełnie inna od wszystkich, z jakimi kiedykolwiek miałam styczność. Skrajnie subiektywna, emocjonalna, osobista, symboliczna, pisana równoważnikami zdań i urywanymi myślami.  Przyznam, że nie odbierałam jej łatwo, ale z każdej strony biła od niej autentyczność. Czytając ją, naprawdę uwierzyłam autorowi. W jego zmagania z chorobą, niemocą, bezsensem i chwilowym zatraceniem zmysłu kreski, która dla grafika stanowiła dotąd sens życia. 
 
„Gdyby nie choroba, przeoczyłbym życie. Przeszłość była złożona tylko z pracy, na resztę pozostawało niewiele czasu. Jawi mi się to dziś błahe, choć muszę przyznać, że życie bez pracy jest również puste. Balansuję ustawicznie nad krawędzią”. 
 
Do momentu, kiedy pojawiła się diagnoza, Marek Adamik był człowiekiem spełnionym zawodowo. Nagradzanym grafikiem i ilustratorem, autorem okładek kilkudziesięciu tytułów prasowych. Kiedy jednak zachorował, wszystko zaczęło się załamywać. Życie zatraciło jakikolwiek sens. „Sens” jest tu właściwie słowem-kluczem, a sama książka stanowi symboliczno-surrealistyczny zapis wewnętrznej podróży autora - od załamania, poprzez negację, zwątpienie, aż po akceptację.
 
„Do niedawna przezwyciężałem chorobę, walczyłem z nią. Lecz już nie.
Akceptacja nie oznacza wcale pasywności czy bezczynności. Tylko elastyczność”. 
 
Co ciekawe, Adamik ani razu nie nazywa swojej choroby. Czytamy jedynie (i aż) o jego emocjach oraz podziwiamy grafiki autora, które znajdują się niemal na każdej stronie, przeplatając się i integrując z tekstem. Nie dowiadujemy się za to żadnych konkretów. Ani na temat leczenia, ani na temat tego, co dalej…
Dlatego jeśli planujecie zapoznać się z „Sensu sens”, polecam przeczytać najpierw wywiad z Markiem Adamikiem w „Wysokich Obcasach”. Dopiero znając realny kontekst, łatwiej jest zrozumieć przekaz zawarty w książce. Który mimo że jest przekazem trudnym, to na pewno wartościowym. 
 
PS. Postanowiłam nie poddawać ocenie książek, w których autorzy opisują swoje tragiczne przeżycia. Bo nie wiem, jaką miarą miałabym takie opowieści oceniać? Czy dawać plusy za styl, postaci czy może za traumatyczne wydarzenia? Dlatego pozostawiam „Sensu sens” bez oceny, polecając osobom szukającym „czegoś innego” w literaturze, interesujących się sztuką i lubiących nieszablonowe podejście do trudnych tematów.
niebieskazakladka.blogspot.com

Nowoczesna czarodziejka

Życie potrafi zaskakiwać. Może się na przykład okazać, że posiadacie magiczne zdolności, z których w ogóle nie zdawaliście sobie sprawy.

Lauren jest bardzo dobrą agentką nieruchomości i główną bohaterką powieści „Nowoczesna czarodziejka”. Doskonale rozwinięta intuicja pozwala jej na bezbłędne rozpoznanie oczekiwań najbardziej wymagających klientów. Bez problemu znajduje dla nich odpowiednie mieszkanie, często znacznie lepsze niż oczekiwali. Przez przypadek udaje jej się zalogować na magicznym czacie, miejscu zarezerwowanym tylko dla czarodziejów. Według pozostałych uczestników komunikatora nie ma mowy o pomyłce. Czarodziejki wysyłają więc do niej swojego wysłannika, który ma za zadanie sprawdzić, czy posiada ona jakiekolwiek tajemne moce i nie zdawała sobie sprawy z tego kim jest. Czy Lauren jest bardziej wyjątkowa, niż przypuszcza?

„Nowoczesna czarodziejka” Debory Geary to książka magiczna – sprawi, że trudno będzie wam się od niej oderwać i nawet nie zauważycie, kiedy przeczytacie ostatnią stronę. Ta niezwykle lekka powieść spodobała mi się już od pierwszych zdań. Jest to zdecydowanie idealna lektura na relaksujące popołudnie czy wieczór. Każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Romantyków z pewnością zainteresuje wątek miłosny. Nie jest on oczywisty, a powieść nie przypomina taniego romansidła. Miłośnicy fantasy z pewnością docenią świat magii, który nie powiela w żadnym stopniu znanych schematów. Mimo wątków fantastycznych, „Nowoczesna czarodziejka” zawiera dość realną fabułę. Wydarzenia w niej opisane wydają się dość prawdopodobne. Co więcej, powieść nie jest przewidywalna, co zdecydowanie przemawia na plus dla tej pozycji. Kreacja postaci jest dość rozbudowana, nie trudno więc czytelnikowi odnaleźć swojego ulubieńca. Moją sympatię od początku zyskała główna bohaterka.

Jeżeli chcecie poprawić sobie humor, spędzić mile czas, bądź po prostu przeczytać przyjemną lekturę to „Nowoczesna czarodziejka” Debory Geary jest z całą pewnością odpowiednim wyborem. Jest to doskonała powieść zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników (jednak z pewnością nie dla dzieci). Jeżeli lubicie książki dotyczące świata magii, koniecznie uzupełnijcie biblioteczkę o tę pozycję.
dlaLejdis.pl Karolina Magdziarz; 2015/09/08
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile