ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

PHP. Zaawansowane programowanie

Autorzy postawili sobie za cel przedstawienie zaawansowanych zagadnień i nowości dotyczących języka PHP, i cel ten z powodzeniem osiągnęli. Czytelnik znajdzie w książce najświeższe informacje na temat nowych wersji języka, dowie się, na czym polega nowoczesne programowanie obiektowe i jak sprzyja temu wykorzystanie wyjątków i referencji. Dowie się też, jak wykorzystując PHP, prezentować strony na urządzeniach mobilnych, rozwiązując problemy rozpoznania urządzenia, renderowania stron i używania płynnego zmieniania stylów CSS. Pozna interfejsy przydatne w integracji z portalami społecznościowymi Twitter, Facebook itp. Nauczy się konstruować formularze wykorzystujące kontrolę pobieranych danych, walidację pól i przekazywanie danych do PHP, a następnie manipulować danymi przy pomocy systemów NoSQL i MySQL, a także z systemem Oracle. Dowie się, jak korzystać z gotowych rozwiązań zgromadzonych w popularnych bibliotekach. Wiedza zawarta w książce przekracza to, co można znaleźć w innych publikacjach o PHP.
NetWorld Piotr Kociatkiewicz, 2012-09-01

Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia

Okazuje się, że w świecie, który zdominowany jest przez mężczyzn są kobiety, które potrafią pokazać mężczyznom, że ich miejsce nie jest tylko w kuchni przy garach. Barbara Galloway – żona znanego biegacza, twórcy metody Galllowaya pokazuje, że biegać każdy może.

Pewnie większość miłośników metody Gallowaya nigdy nie zastanawiało się nad faktem posiadania (lub też nie) małżonki/kochanki/koleżanki przez biegowego guru. Wczytując się w jego porady i metody odżywania wielu podziwiało fakt, że facet potrafi sobie ugotować tyle, sam i to dzień w dzień. A sekret tkwi w dobrej żonie.

Barbara w swojej książce “Bieganie i odchudzanie dla kobiet” – radzi kobietom od serca. Po raz pierwszy spotykam się z książką, która nie powiela znanych i utartych metod żywienia czy treningu dla wszystkich. Autorka skupia się tylko na płci pięknej ucząc ją co i jak w bieganiu robić należy, by … spalać tłuszcz.

To minus książki – brakuje mi w niej dawki radości, jaką taki wysiłek daje. Oczywiście – spalanie tłuszczu jest rzeczą chwalebną, dobór obuwia również – najważniejsza rzecz to przyjemność. Nikt przez całe życie nie będzie jak maszyna zrzucał kilogramów, których do zrzucania może w pewnej chwili zabraknąć. A gdyby tak panie zachęcić do uczestnictwa w zawodach na 5, 10, 15 a może i więcej kilometrów?

A co zrobić z dziećmi, mężem, mieszkaniem, które trzeba posprzątać recenzencie jeden? Zapyta się pani, która czyta ten tekst. Barbara krok po kroku pokazuje, że wszystko da się połączyć dzięki odpowiedniemu planowi treningowemu, który pozwala biegać zabieganej kobiecie biznesu i matce karmiącej. Oczywiście po wcześniej wykonanych badaniach lekarskich.

Widać, że Barbara wiele porad i sposobów bierze od męża – wszak warto wzorować się na najlepszych. Dieta Nancy Clark jest korzystna jeśli ktoś chce podczas biegania zrzucić kilogramy. Na inne sprawy potrzebny będzie porządne odżywianie.

Kobieto, chcesz zacząć biegać? Ta książka jest dla Ciebie. Czekam.
albecki.pl Tomasz Albecki, 2012-06-08

Fotograf w podróży

Jaki aparat wybrać spośród gąszczu reklamowanych modeli? Jak dopasować go do naszych potrzeb? Jaki kupić obiektyw i jak go montować? Jak dobrze zaplanować porę i czas wyjazdu w egzotyczne miejsce? Jakie akcesoria są absolutnie niezbędne i muszą znaleźć się w plecaku? Jak obcować z ludźmi których napotkamy na swej drodze, by Ci zamiast pozować, po prostu stali się integralną częścią zdjęcia? Na te i pozostałe 1000 pytań jakie niewątpliwie nasuwają się początkującym adeptom fotografii starannie i z najmniejszymi detalami stara się odpowiedzieć Piotr Trybalski w swoim „Fotografie w podróży”.
I czyni to z niezwykłym zaangażowaniem, bez sztucznego zadęcia czy wyższości, na jaką mógłby sobie pozwolić fotograf jego formatu: „Nie noszę specjalnych kamizelek z tysiącem kieszonek na „niezbędne akcesoria”, uważam to za skrajny obciach. Pasjami odrywam metki z toreb i plecaków, staram się nie ubierać jak turysta, ale jak normalny, przeciętny człowiek. […] Anonimowość, przezroczystość – to prawdziwi przyjaciele fotografa”.

Trybalski to dziennikarz, podróżnik, nawet płetwonurek (w poradniku także osobny rozdział poświęcony zdjęciom podwodnym), ale przede wszystkim fotografik. Publikował w takich tytułach jak „Wprost”, „Przekrój”, „Podróże” czy „National Geographic Polska”. Był współorganizatorem ekspedycyjnych wypraw do Australii, Wenezueli, Nepalu i na Madagaskar. Na co dzień prowadzi portal „Fotograf w podróży” dla podróżujących z aparatem, organizuje też Festiwal Podróżników „Trzy żywioły”, zatem zdecydowanie wie co mówi. Rzecz jasna tego typu publikacja nie mogłaby obejść się bez zdjęć, ilustrujących to, o czym opowiada autor. Są i one. Dużo. Do tego starannie opisane, niesamowite pod względem tematu, kontrastów i kolorystyki. Po prostu szalenie ciekawe.

Czytając tę książkę aż ma się ochotę wyciągnąć mapę, załadować baterie w aparacie, spakować plecak i ruszyć na podbój świata. W tym wypadku nie jest to jednak aż tak proste. W końcu nie planujemy wycieczki do Szczyrku. Choć początkujący fotograficy jak najbardziej mogą od niego zacząć, by potem (już opierzeni, z niezbędnymi umiejętnościami) ruszyć na drugi koniec świata. Trybalski nie zapomina wspomnieć o niebezpieczeństwach w swojej pracy, choćby. o specyfice fotografowania dzikich zwierząt albo krajów z innego kręgu kulturowego, np. muzułmańskich. Niby oczywiste, jednak warto przeczytać jeśli nigdy się nie próbowało i jest się w tym temacie laikiem. Podsumowując: czytamy jak przygotować się do wyjazdu, jak fotografować miejsca, ludzi i zwierzęta, jak zachowywać się w innej kulturze, jak zrobić dobre zdjęcia w górach/ jaskini/ pod wodą czy na pustyni, i (co równie ważne) jak umiejętnie opracować, skatalogować, a potem może nawet sprzedać efekty naszej pracy. Czytamy, wchłaniamy, żegnamy się ze znajomymi i rodziną i… ahoj przygodo!

Jedyna wada? Książka pretenduje do miana „Inspirującego przewodnika po świecie reporterskiej fotografii podróżniczej”, ale wydana jest w formie zniechęcającej do zapakowania jej do plecaka. Ciężki papier i niestandardowe wymiary skutecznie odstraszają w momencie, gdy planujemy długą wyprawę i każdy gram jaki mamy zamiar nosić na plecach podczas wędrówki naprawdę MA znaczenie. Jest jednak wytłumaczenie tego zabiegu. Gdyby nie tego rodzaju papier, zdjęcia niechybnie straciłyby wiele na swej jakości, a to byłaby niepowetowana strata. Zatem nie wiem jak Państwo, ale ja wybaczam.
Opętani Czytaniem Anna Solak

Maraton. Trening metodą Gallowaya

Wczoraj skończyłam czytać Marton. Trening metodą Gallowya. Biorąc pod uwagę, że 30 września biegnę, to trochę późno na zmiany w treningu. Jednak jest tam kilka fajnych rzeczy, rad z których zamierzam skorzystać. Oczywiście sekcja – jedzenie. I tutaj zaczynam się zastanawiać, czy aby nie potestować jeszcze (bo jest czas) batoników energetycznych. Galloway, oprócz marszu, dobrego nastawienia proponuje treningi w grupie. Zastanawia mnie tylko jak ukończyć maraton w mniej niż 3 godziny maszerując co pewien czas. Zostanę przy bieganiu. Jeff Galloway ma też super pomysły dotyczące programowania biegu, wizualizacji i gier z półkulami mózgowymi. To coś co wykorzystuję i myślę, że warto poświęcić chwilę na ten rozdział – bo przecież siła jest i w nogach i w głowie. To dobra książka, mniej podręcznik. Plany treningowe są schematyczne, wystarczy zrozumieć metodę przeplatania marszu z biegiem i wtedy można zacząć pokonywać dystanse bo do tego zachęca Jeff. Nie chodzi o wygrywanie tylko o ukończenie. Nie należy padać po ukończonym biegu tylko iść na kolację z przyjaciółmi i rodziną na dobrą kolację. W czasie maraton można, ba nawet należy rozmawiać bo tempo konwersacyjne jest tym co zaleca Jeff tym, którzy chcą się dobrze bawić przebiegając kilkadziesiąt kilometrów. To nie jest książka dla tych, którym zależy na czasie, to pozycja dobra dla poszukiwaczy przyjemności biegowej a nie „urywania” sekund. Dla tych, którzy uwielbiają tabelki i dobrą lekturę polecam jeszcze z cyklu maratonowych książek – Hala Higdon’a – Marathon.
oneginetatopa.blogspot.com Dota Szymborska

Zostań swoją szefową, czyli jak stworzyć i prowadzić własną firmę

„Mam własną firmę” – to brzmi dumnie. Od dziś takie słowa mogą wyjść poza strefę marzeń.

Oczywiście, nie łudźmy się – nic nie stanie się ot tak, na zawołanie. Można jednak poczynić kolejny krok na drodze do otworzenia własnego biznesu i zapoznać się z tym, co na temat tworzenia i prowadzenia własnej firmy ma nam do powiedzenia Anna Konarzewska – Żuczek.

„Zostań swoją szefową, czyli jak stworzyć i promować własną firmę” to książka, która od razu zaskarbiła sobie moją sympatię. Nie tylko dlatego, że w pewien sposób promuje i zachęca do rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej, ale przede wszystkim dlatego, że zrobiła na mnie wrażenie jako rzetelny i kompleksowy poradnik dla tych, którzy rozważali otworzenie „czegoś własnego”.

„Zostan swoją szefową…” to przede wszystkim skarbnica cennych rad. Książka dzieli się na trzy główne części. Pierwsza z nich wprowadza czytelniczki w tajniki własnej działalności gospodarczej. Opisuje możliwości prawne, charakteryzuje rodzaje spółek, pomaga w wypracowaniu własnego biznesplanu i udziela pierwszych wskazówek w kwestiach promocji i budżetu.

Część druga odnosi się do najważniejszego aspektu przy planowaniu własnego biznesu. Próbuje odpowiedzieć bowiem na pytanie, czym miałaby się zajmować nowa firma. Anna Konarzewska-Żuczek nie ogranicza się do ogólnikowych banałów. Wręcz przeciwnie – wybiera 22 przykładowe pomysły na własny interes i pokazuje, jakimi zasobami trzeba dysponować, aby je zrealizować, z jakimi zagrożeniami się to wiąże, jakie są mocne strony takiego pomysłu i co trzeba niemal krok po kroku zrobić. Autorka koncentruje się m.in. na modnych wśród kobiet szkołach tańca czy klubach fitness, salonach fryzjerskich, sklepie spożywczym, przedszkolu, kawiarni czy nawet aptece. Ta część z uwagi na swoją przejrzystość, liczne uwagi i obiektywne podejście do tematu zyskała moje uznanie. Porady, udzielane przez autorkę, dotyczą między innymi planu finansowego, miejsca, w którym warto ulokować firmę, grupy docelowych klientów, promocji przedsięwzięcia czy zakresu świadczonych usług. Można pomyśleć, że cała czarna robota została już wykonana.

Trzecia część książki to aneks, na który składają się przykładowe wzory umów czy wzór wniosku o wpis o działalności gospodarczej. Dzięki temu można spokojnie przeanalizować te dokumenty, minimalizując tym samym ryzyko pomyłki.

„Zostań swoją szefową” to książka skierowana bezpośrednio do kobiet, ale uważam, że mężczyźni planujący rozpocząć własną działalność również mogliby dowiedzieć się z niej wielu interesujących rzeczy. Bo wizja własnego biznesu kusi przecież bez względu na płeć.
dlaLejdis.pl Agata Podgajska, 2012-09-14
Sposób płatności