Recenzje
Autentyczność przyciąga. Jak budować swoją markę na prawdziwym i porywającym przekazie?
Dzisiaj dużo słyszy się o marce osobistej czy marketingu narracji. Anna Piwowarska, autorka książki Autentyczność przyciąga. Jak budować swoją markę na prawdziwym i autentycznym przekazie? filtruje popularne narzędzia i techniki współczesnego rozwoju marki przez pryzmat autentyczności. Autorka patrzy w przyszłość i przedstawia korzyści płynące z budowania relacji z klientem na wiarygodnych wartościach oraz zachęca do porzucenia fałszywie kreowanego wizerunku, a w zamian za to postawienie na autentyczny obraz samych siebie, który pozwoli nam przyciągnąć do siebie podobnych ludzi i trafić z naszą ofertą w atrakcyjną niszę. Brzmi zachęcająco?
Piwowarska, która przez wiele lat pracowała jako copywriterka, współpracując przy tym z wieloma firmami, obecnie rozwija swoją markę Autentyczny Copywriting, a czytelnikom przedstawia korzyści płynące z umiejętności pokazania siebie jako wartościowej osoby. Pozwala nam także pomarzyć i stworzyć idealnego klienta, a potem doradza jak go szukać i co zrobić, aby wyobrażenie o osobie, z którą praca będzie czystą przyjemnością zmieniła się w człowieka z krwi i kości, który pewnego dnia do nas zadzwoni.
No dobrze, ale co zrobić, aby nasi klienci dowiedzieli się o nas, a co więcej: chcieli nas bliżej poznać? Ciężko jest zadecydować, czy chcemy z kimś nawiązać relację, oglądając wcześniej jedynie stronę internetową. Autorka zwraca w tym momencie naszą uwagę na magię słowa i doradza jak pisać, by nasza wyjątkowa osobowość dała się poznać już po kilku zdaniach. Co zrobić, aby zwięźle, ale porywająco opisać to, jakim się jest?
Być może niektórym wydaje się, że sekcja na naszej stronie internetowej O MNIE jest wyświetlana przez nielicznych, jednak ta publikacja zdecydowanie wyprowadzi Was z tego błędu. Przecież każdy chce wiedzieć, z kim zamierza się spotkać, od kogo zaczerpnąć rady, kogo poprosić o wykonanie danej usługi. Autorka podpowie jak formułować zdania, które przyciągną czytelników na nasz facebookowy profil oraz jak wywołać dyskusję pod postem na blogu. Po tych wskazówkach dowiemy się również co zrobić, aby wypromować treści na naszych kanałach social media.
W książce nie zabraknie też kilku zadań, dzięki którym czytelnicy będą mieli szansę przećwiczyć potrzebne do rozwijania swojej marki umiejętności oraz przeczytać opisy, które powstały pod wpływem sugestii autorki. Każdy przedsiębiorca, któremu zależy na zbudowaniu autentycznego biznesu z pewnością znajdzie tu coś dla siebie i będzie mógł wykorzystać porady doświadczonej copywriterki.
Piwowarska, która przez wiele lat pracowała jako copywriterka, współpracując przy tym z wieloma firmami, obecnie rozwija swoją markę Autentyczny Copywriting, a czytelnikom przedstawia korzyści płynące z umiejętności pokazania siebie jako wartościowej osoby. Pozwala nam także pomarzyć i stworzyć idealnego klienta, a potem doradza jak go szukać i co zrobić, aby wyobrażenie o osobie, z którą praca będzie czystą przyjemnością zmieniła się w człowieka z krwi i kości, który pewnego dnia do nas zadzwoni.
No dobrze, ale co zrobić, aby nasi klienci dowiedzieli się o nas, a co więcej: chcieli nas bliżej poznać? Ciężko jest zadecydować, czy chcemy z kimś nawiązać relację, oglądając wcześniej jedynie stronę internetową. Autorka zwraca w tym momencie naszą uwagę na magię słowa i doradza jak pisać, by nasza wyjątkowa osobowość dała się poznać już po kilku zdaniach. Co zrobić, aby zwięźle, ale porywająco opisać to, jakim się jest?
Być może niektórym wydaje się, że sekcja na naszej stronie internetowej O MNIE jest wyświetlana przez nielicznych, jednak ta publikacja zdecydowanie wyprowadzi Was z tego błędu. Przecież każdy chce wiedzieć, z kim zamierza się spotkać, od kogo zaczerpnąć rady, kogo poprosić o wykonanie danej usługi. Autorka podpowie jak formułować zdania, które przyciągną czytelników na nasz facebookowy profil oraz jak wywołać dyskusję pod postem na blogu. Po tych wskazówkach dowiemy się również co zrobić, aby wypromować treści na naszych kanałach social media.
W książce nie zabraknie też kilku zadań, dzięki którym czytelnicy będą mieli szansę przećwiczyć potrzebne do rozwijania swojej marki umiejętności oraz przeczytać opisy, które powstały pod wpływem sugestii autorki. Każdy przedsiębiorca, któremu zależy na zbudowaniu autentycznego biznesu z pewnością znajdzie tu coś dla siebie i będzie mógł wykorzystać porady doświadczonej copywriterki.
fashionbiznes.pl Tatiana Zawrzykraj; 2015-10-07
Metoda Lean Startup. Wykorzystaj innowacyjne narzędzia i stwórz firmę, która zdobędzie rynek
Z moich obserwacji wynika, że wiele osób do własnej firmy podchodzi na zasadzie stawiania wszystkiego na jedną kartę (opisałem to nieco szerzej w tym wpisie na temat tego jak zakładać własną firmę). Jestem absolutnym przeciwnikiem takiego sposobu myślenia. Niezwykle natomiast cenię pomysł jak najszybszej weryfikacji swojego pomysłu na rynku, nawet, gdy znajduje się w stanie dalekim od doskonałości. Zilustruję to na złym i dobrym przykładzie.
Zły: marzy mi się własny sklep internetowy. Korzystając z faktu, że mam etat i tym samym moja zdolność kredytowa dla banku jest wysoka, zaciągam kredyt. Aby mieć czas na dla firmy rzucam pracę. Zlecam stworzenie własnej platformy, a resztę pakuje towar i marketing. I zaczynam działać nie sprawdziwszy niczego wcześniej w praktyce.
Sensowniejszy przykład:
Tworzę uproszczony sklep internetowy z minimalną funkcjonalnością, który puszczam w sieć. Z racji tego, że zachowałem pracę jego obsługą zajmuje się po godzinach. Moim nadrzędnym celem nie jest zarobek, ale zebranie doświadczeń i opinii klientów na podstawie których dokonam zmian, aż do dopracowania projektu.
Książka jest pisana niestety w sposób straszliwie techniczny. Jej autor opowiada o założenia na przykładzie swoich projektów internetowych i lektura wymagała dużego skupienia. Wielu to odrzuci, ale jeśli kogoś zaintrygowała koncepcja zawarta w poniższym filmie to powinien rozważyć zakup.
Zły: marzy mi się własny sklep internetowy. Korzystając z faktu, że mam etat i tym samym moja zdolność kredytowa dla banku jest wysoka, zaciągam kredyt. Aby mieć czas na dla firmy rzucam pracę. Zlecam stworzenie własnej platformy, a resztę pakuje towar i marketing. I zaczynam działać nie sprawdziwszy niczego wcześniej w praktyce.
Sensowniejszy przykład:
Tworzę uproszczony sklep internetowy z minimalną funkcjonalnością, który puszczam w sieć. Z racji tego, że zachowałem pracę jego obsługą zajmuje się po godzinach. Moim nadrzędnym celem nie jest zarobek, ale zebranie doświadczeń i opinii klientów na podstawie których dokonam zmian, aż do dopracowania projektu.
Książka jest pisana niestety w sposób straszliwie techniczny. Jej autor opowiada o założenia na przykładzie swoich projektów internetowych i lektura wymagała dużego skupienia. Wielu to odrzuci, ale jeśli kogoś zaintrygowała koncepcja zawarta w poniższym filmie to powinien rozważyć zakup.
jakzarabiacpieniadze.com.pl Mateusz Kiszło
Hejtoholik, czyli jak zaszczepić się na hejt, nie wpaść w pułapkę obgadywania oraz nauczyć zarabiać na tych, którzy Cię oczerniają
Z całą pewnością spotkałeś się z hejtem. Nie mogłeś się z nim nie spotkać, bo wokół jest go tyle, że dla każdego starczy. A jeśli jeszcze w dodatku robisz w życiu coś o szerszym zasięgu, to spotykasz się z nim stosunkowo często. Od hejtu można się uzależnić… Wpaść w hejtoholizm.
Książka Michała Wawrzyniaka
zrobiła ze mną przy pierwszym kontakcie dokładnie to, co powinna. Otworzyłem losowo. 212 strona. 3 sekunda lektury i już mi gratulują! Miło, gdy autor zna potencjalnego czytelnika. Jeszcze milej, gdy autor zna się na tym, o czym pisze. Dokładnie takie wrażenie ma się czytając Hejtoholika. Wawrzyniak rozumie i wyjaśnia różnicę między hejterem i trollem. Klasyfikuje hejterów (choć jest to zbiór otwarty). I pokazuje fazy, w których rodzi się „hejtbuster” – człowiek przechodzący stopniowo od strachu po czerpanie korzyści z hejtu.
Uważasz Wykop za internetowy rynsztok? Jesteś idiotą.
Michał wyjaśni ci dlaczego. Bo nie każde miejsce, w którym spotkasz się z hejtem jest złe samo w sobie – musisz zdawać sobie sprawę z tego, że hejt zawsze ma jakąś przyczynę. Naucz się je rozpoznawać, postaw się w sytuacji hejtera, przestań się bać i nie powtarzaj już więcej, że „hejt to norma”. Pewnie nawet nie wiesz, jakie bzdury na temat hejtu masz w sobie zakorzenione.
W Hejtoholiku
nie wszystko mnie przekonuje. Książka jest najeżona historiami o ludziach i roli hejtu w ich życiu prywatnym, karierze… To mocna strona tej publikacji. Jednocześnie nie potrafię się pozbyć wrażenia, że hejtera można jednak czasem po prostu zignorować. Forrest Gump powiedziałby, ze shit happens i biegł dalej. Wawrzyniak koło żadnego hejtu nie chce przechodzić obojętnie. Ma ku temu argumenty, podpowiada metody, jest w tym konsekwentny i wytrwały. Wydaje mi się jednak, ze z hejtem jest trochę jak z deszczem – możemy się przed nim zabezpieczyć, możemy w nim pracować, możemy zbierać deszczówkę i podlać nią później ogródek. Ale czasem lepiej wejść do pubu, zamówić piwo i mieć deszcz za oknem i gdziekolwiek indziej.
Hejtoholik jest pochwałą wytrwałości,
a w tym - uporu w czytaniu. „Samo dokończenie książki jest wyzwaniem – ogromna liczba ludzi nie kończy tego, co zaczyna.” Nie zgadzam się. I mój mentor, poznański profesor językoznawstwa, też nigdy by się z tym nie zgodził. Nie ma gorszego sposobu na stratę czasu, niż kończenie książek, które nie dają przyjemności czytania. Nie zdobywa się wiedzy przez bolesne i mozolne przedzieranie się między stronami. Na szczęście lektura najnowszej książki Wawrzyniaka to wartościowe przeżycie.
Książka Michała Wawrzyniaka
zrobiła ze mną przy pierwszym kontakcie dokładnie to, co powinna. Otworzyłem losowo. 212 strona. 3 sekunda lektury i już mi gratulują! Miło, gdy autor zna potencjalnego czytelnika. Jeszcze milej, gdy autor zna się na tym, o czym pisze. Dokładnie takie wrażenie ma się czytając Hejtoholika. Wawrzyniak rozumie i wyjaśnia różnicę między hejterem i trollem. Klasyfikuje hejterów (choć jest to zbiór otwarty). I pokazuje fazy, w których rodzi się „hejtbuster” – człowiek przechodzący stopniowo od strachu po czerpanie korzyści z hejtu.
Uważasz Wykop za internetowy rynsztok? Jesteś idiotą.
Michał wyjaśni ci dlaczego. Bo nie każde miejsce, w którym spotkasz się z hejtem jest złe samo w sobie – musisz zdawać sobie sprawę z tego, że hejt zawsze ma jakąś przyczynę. Naucz się je rozpoznawać, postaw się w sytuacji hejtera, przestań się bać i nie powtarzaj już więcej, że „hejt to norma”. Pewnie nawet nie wiesz, jakie bzdury na temat hejtu masz w sobie zakorzenione.
W Hejtoholiku
nie wszystko mnie przekonuje. Książka jest najeżona historiami o ludziach i roli hejtu w ich życiu prywatnym, karierze… To mocna strona tej publikacji. Jednocześnie nie potrafię się pozbyć wrażenia, że hejtera można jednak czasem po prostu zignorować. Forrest Gump powiedziałby, ze shit happens i biegł dalej. Wawrzyniak koło żadnego hejtu nie chce przechodzić obojętnie. Ma ku temu argumenty, podpowiada metody, jest w tym konsekwentny i wytrwały. Wydaje mi się jednak, ze z hejtem jest trochę jak z deszczem – możemy się przed nim zabezpieczyć, możemy w nim pracować, możemy zbierać deszczówkę i podlać nią później ogródek. Ale czasem lepiej wejść do pubu, zamówić piwo i mieć deszcz za oknem i gdziekolwiek indziej.
Hejtoholik jest pochwałą wytrwałości,
a w tym - uporu w czytaniu. „Samo dokończenie książki jest wyzwaniem – ogromna liczba ludzi nie kończy tego, co zaczyna.” Nie zgadzam się. I mój mentor, poznański profesor językoznawstwa, też nigdy by się z tym nie zgodził. Nie ma gorszego sposobu na stratę czasu, niż kończenie książek, które nie dają przyjemności czytania. Nie zdobywa się wiedzy przez bolesne i mozolne przedzieranie się między stronami. Na szczęście lektura najnowszej książki Wawrzyniaka to wartościowe przeżycie.
klinikaecommerce.pl Zbigniew Tobolski; 2015-10-07
Mininawyki. Małymi krokami do sukcesu
Każdy z nas nie lubi kiedy coś mu się nie udaje. Zazwyczaj wtedy narzekamy i zrażamy się, co skutkuje tym, że już nigdy więcej nie zmusimy się aby to „coś” powtórzyć znowu, choćby spróbować. Jeszcze gorzej jest, kiedy jeszcze czegoś nie zrobiliśmy a już potrafimy się doskonale zniechęcić i wmówić sobie, że to nie dla nas i że na pewno się nie uda, może komuś innemu owszem, ale mi nie.
Tak było też z autorem naszej książki. Był koniec roku i do głowy przyszedł mu pomysł, że może zrobiłby kilka pompek. Tak trochę dla postanowienia noworocznego, a trochę dla własnej kondycji. I co się stało? Od razu zobaczył siebie w wyobraźni, jak poci się i męczy nad tymi pompkami. Oczywiście jego mózg podesłał mu myśli takie jak: „nie, nie dam rady, to za trudne dla mnie”. Sam opowiada jak stał tak przez dłuższą chwilę i wmawiał sobie, że przecież nie da rady. Nagle wpadł na błyskotliwy pomysł. Zrobi jedną pompkę. Zrobił. I tak zaczęła się jego przygoda z mininawykami.
Tak, ta książka to najlepszy dowód na to, że nie można od razu zawładnąć całym światem, od razu mieć wszystkiego. Spokojnie, trzeba najpierw zacząć od małych kroczków, wypracować w sobie nawyk, a wszystko co będzie się działo później pójdzie już samo.
To nie tylko zachęta do uprawiania sportu, czy polepszenia kondycji, to także mininawyki codziennego czytania po kilka stron, czy pisania po kilka słów. Zacznijmy od minimum, a zobaczycie że z czasem będziecie robić dużo więcej.
Tak było też z autorem naszej książki. Był koniec roku i do głowy przyszedł mu pomysł, że może zrobiłby kilka pompek. Tak trochę dla postanowienia noworocznego, a trochę dla własnej kondycji. I co się stało? Od razu zobaczył siebie w wyobraźni, jak poci się i męczy nad tymi pompkami. Oczywiście jego mózg podesłał mu myśli takie jak: „nie, nie dam rady, to za trudne dla mnie”. Sam opowiada jak stał tak przez dłuższą chwilę i wmawiał sobie, że przecież nie da rady. Nagle wpadł na błyskotliwy pomysł. Zrobi jedną pompkę. Zrobił. I tak zaczęła się jego przygoda z mininawykami.
Tak, ta książka to najlepszy dowód na to, że nie można od razu zawładnąć całym światem, od razu mieć wszystkiego. Spokojnie, trzeba najpierw zacząć od małych kroczków, wypracować w sobie nawyk, a wszystko co będzie się działo później pójdzie już samo.
To nie tylko zachęta do uprawiania sportu, czy polepszenia kondycji, to także mininawyki codziennego czytania po kilka stron, czy pisania po kilka słów. Zacznijmy od minimum, a zobaczycie że z czasem będziecie robić dużo więcej.
DobreRecenzje.pl Edyta; 2015-10-07
Metoda Lean Startup. Wykorzystaj innowacyjne narzędzia i stwórz firmę, która zdobędzie rynek
Z moich obserwacji wynika, że wiele osób do własnej firmy podchodzi na zasadzie stawiania wszystkiego na jedną kartę (opisałem to nieco szerzej w tym wpisie na temat tego jak zakładać własną firmę). Jestem absolutnym przeciwnikiem takiego sposobu myślenia. Niezwykle natomiast cenię pomysł jak najszybszej weryfikacji swojego pomysłu na rynku, nawet, gdy znajduje się w stanie dalekim od doskonałości. Zilustruję to na złym i dobrym przykładzie.
Zły: marzy mi się własny sklep internetowy. Korzystając z faktu, że mam etat i tym samym moja zdolność kredytowa dla banku jest wysoka, zaciągam kredyt. Aby mieć czas na dla firmy rzucam pracę. Zlecam stworzenie własnej platformy, a resztę pakuje towar i marketing. I zaczynam działać nie sprawdziwszy niczego wcześniej w praktyce.
Sensowniejszy przykład:
Tworzę uproszczony sklep internetowy z minimalną funkcjonalnością, który puszczam w sieć. Z racji tego, że zachowałem pracę jego obsługą zajmuje się po godzinach. Moim nadrzędnym celem nie jest zarobek, ale zebranie doświadczeń i opinii klientów na podstawie których dokonam zmian, aż do dopracowania projektu.
Książka jest pisana niestety w sposób straszliwie techniczny. Jej autor opowiada o założenia na przykładzie swoich projektów internetowych i lektura wymagała dużego skupienia. Wielu to odrzuci, ale jeśli kogoś zaintrygowała koncepcja zawarta w poniższym filmie to powinien rozważyć zakup.
Zły: marzy mi się własny sklep internetowy. Korzystając z faktu, że mam etat i tym samym moja zdolność kredytowa dla banku jest wysoka, zaciągam kredyt. Aby mieć czas na dla firmy rzucam pracę. Zlecam stworzenie własnej platformy, a resztę pakuje towar i marketing. I zaczynam działać nie sprawdziwszy niczego wcześniej w praktyce.
Sensowniejszy przykład:
Tworzę uproszczony sklep internetowy z minimalną funkcjonalnością, który puszczam w sieć. Z racji tego, że zachowałem pracę jego obsługą zajmuje się po godzinach. Moim nadrzędnym celem nie jest zarobek, ale zebranie doświadczeń i opinii klientów na podstawie których dokonam zmian, aż do dopracowania projektu.
Książka jest pisana niestety w sposób straszliwie techniczny. Jej autor opowiada o założenia na przykładzie swoich projektów internetowych i lektura wymagała dużego skupienia. Wielu to odrzuci, ale jeśli kogoś zaintrygowała koncepcja zawarta w poniższym filmie to powinien rozważyć zakup.
jakzarabiacpieniadze.com.pl Mateusz Kiszło
E-biznes. Poradnik praktyka. Wydanie II
Zacznę nietypowo, bo od osoby autora książki, czyli Macieja Dutko. Podziwiam jego umiejętność autokreacji i tworzenia środowiska biznesowego. Jest idealnym przykładem osoby dbającej o markę osobistą. Tym samym w mojej ocenie jest jedną z czołowych postaci polskiego e-biznesu. Posłodziłem.
CZEGO SIĘ DOWIESZ Z TEJ KSIĄŻKI:
- Tworzenie sugestywnych treści
- Sposoby, aby zniechęcić do siebie klienta
- Komunikacja z klientem
- Telepraca
- Budowanie konkurencyjności
- E-marketing
- Prawo a przedsiębiorczość
- Pomysł na e-biznes
Żaden rozdział nie został potraktowany po macoszemu, ale zdecydowanie dominuje sprzedaż przez serwis aukcyjny Allegro i ewentualny nabywca musi być na to gotowym. Na szczęście treści przydadzą się również osobom, które planują posiadać własny sklep internetowy. Maciej nie nauczy cię jak stawiać własny sklep, ale doskonale wyjaśni podstawy prowadzenia własnego biznesu w sieci. Jest znakomita, gdy dopiero się przymierzasz. Świetna, gdy już własny sklep prowadzisz, ale robisz to relatywnie od niedawna i chcesz się w tym doskonalić.
CZEGO SIĘ DOWIESZ Z TEJ KSIĄŻKI:
- Tworzenie sugestywnych treści
- Sposoby, aby zniechęcić do siebie klienta
- Komunikacja z klientem
- Telepraca
- Budowanie konkurencyjności
- E-marketing
- Prawo a przedsiębiorczość
- Pomysł na e-biznes
Żaden rozdział nie został potraktowany po macoszemu, ale zdecydowanie dominuje sprzedaż przez serwis aukcyjny Allegro i ewentualny nabywca musi być na to gotowym. Na szczęście treści przydadzą się również osobom, które planują posiadać własny sklep internetowy. Maciej nie nauczy cię jak stawiać własny sklep, ale doskonale wyjaśni podstawy prowadzenia własnego biznesu w sieci. Jest znakomita, gdy dopiero się przymierzasz. Świetna, gdy już własny sklep prowadzisz, ale robisz to relatywnie od niedawna i chcesz się w tym doskonalić.
jakzarabiacpieniadze.com.pl Mateusz Kiszło